Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Zaburzenia nerwicowe


Rekomendowane odpowiedzi

Moja *choroba* zaczęła się 2015 roku w grudniu nagle w pracy, skokiem ciśnienia, zawrotami głowy, bólem w klatce piersiowej. Pierwsza myśl że zawał, ogarnęła mnie panika. Weszłam do łazienki patrzę w lustro i widzę że gałka oczna podeszła krwią, wylew ?. Uczucie że zaraz zemdleje, duszno, brak powietrza. Szybko pogotowie, badania, tomografia głowy i wszystko w porządku, wyniki piękne tylko troszkę potasu za mało. Przez kilka dni czułam się osłabiona, ciśnienie niskie-wysokie. Po jakimś czasie budzę się w nocy ze strasznym niepokojem, serce mało nie wyskoczy, usiadlam zaczynam cała drżeć, wstałam brak powietrza, zemdleję, ból w klatce piersiowej. Następne dni kiepsko się czuje, szpital badania jest OK. Jestem w sklepie i nagle przeszedł przez ciało prąd i ogarnia mnie panika, serce wali jak szalone, palce u rąk dretwieja. Zaczęłam prywatnie badać się, kardiolog - echo serca, holter ciśnienieniowy, ekg - wszystko dobrze, neurolog - wszystko dobrze, okulista - wylew do oka - pękła żyłka, badanie oczu kompleksowe - wszystko w porządku, ginekolog - hormony, badania podstawowe - wszystko dobrze, lekarz rodzinny - usg tarczycy, jamy brzusznej, szereg różnych badań krwii (pasożyty, alergia, morfologia, hormony tarczycy, nadnerczy itd.) - z tych badań tylko potas niski, dostałam dozylnie i tabletki. Bałam już tymi epizodami zmęczona, udałam się do psychiatry - diagnoza zaburzenia nerwicowe. Dostałam ESCIPRAM brałam 3 miesiące poczułam się lepiej i sama sobie odstawiłam a miałam brać 6 miesięcy. Wszystko wróciło po miesiącu ze zdwojoną siłą, znowu pogotowie i nic nie znaleźli. Wracam do psychiatry przyznalam się że lek odstawiłam. Ponownie ESCIPRAM, pierwsze 3 dni 0,5 mg później 10 mg rano. Brałam przez 8 m-cy czułam się wsaniale, odżylam. Nadszedł czas na odstawienie leku, schodzilam z Niego 1,5 miesiąca. Teraz jestem miesiąc bez leku, czuję się jeszcze lepiej jak w trakcie brania, mam czasami lekki niepokój i ból w klatce piersiowej, staram sie nad tym panować i nie panikowac, mówię sobie co ma być to będzie, lekcewaze to i napewno nie odpuszczę aby to cholerstwo znowu mnie opanowalo

Odnośnik do komentarza
Gość janosikkowy 1111

Nie jestem lekarzem zaznaczam, więc to luźna sugestia. niski poziom potasu jest tu wyraźnym sygnałem. na Twoim miejscu porobiłbym dokładne badania pod kątem niedoborów minerałów i witamin. np. zrobiłbym analizę pierwiastkową włosa (300zł). może masz niedobory magnezu i potasu, a one wpływają przecież na prace serca i nerwy. dieta i jelita. co jesz, ile wchłaniasz, czego masz niedobory. poczytaj artykuły pepsi eliot odnośnie badania magnezu, b. ważnego dla serca pierwiastka ! jak pisała pepsi: * Najlepszym wyjściem jest wykonanie badania magnezu RBC, który mierzy ilość magnezu w czerwonych ciałkach krwi. W surowicy krwi zwykle wyjdzie, że wszystko jest ok, bowiem ciało zrobi wszystko, aby we krwi był magnez. Możesz także oceniać i śledzić oznaki niedoboru magnezu, a także spożywać pokarmy bogate w magnez, oraz suplementować magnez, równoważąc ten fakt niezbędnymi witaminami D3, K2 i wapniem. Możesz też kontrolować poziom potasu i wapnia, ponieważ niski poziom potasu i wapnia jest powszechnym laboratoryjnym objawem niedoboru magnezu.* Oczywiście w 1 kolejności dla zasady i spokoju zalecam udanie się do właściwego lekarza, specjalisty.

Odnośnik do komentarza

Dokładnie w zeszłym roku przechodziłam to samo, skończyło sie na lekach, bo nie mogłam wytrzymać uczucia lęku, paraliżującego każdą dziedzinę życia. Potrafiłam tylko spać, bo tam czułam sie bezpieczna. Było to dokładnie rok temu. Odstawiłam leki również szybciej niż lekarz zalecał, bo nie chciałałam się truć. W ciąglu roku miałam również słabsze momenty, ale teraz kiedy jest gorąco niepokój przyszedł nie wiadomo skąd. Znów drzenie calego ciala, lek nie wiadomo przed czym, sluchanie ciala co go boli, zawroty glowy itd....

powiedziałam sobie, ze nie moze sie powtorzyc caly ten cyrk z zeszlego roku. Nie wazam sie za osobe nerwowa, ani depresyjna, wiec cos tu jednak jest nie tak. Pomaga mi picie wody w wiekszych ilosciach, elektrolity i suplementacja potas magnes. Niby takie nic, ale objawy leku ustepuja... 

Spróbujcie 🙂

Odnośnik do komentarza

Witajcie ,

ja mam również mam takie objawy. Dodatkowo mam niedoczynność tarczycy. Pomału zaczynam chyba wariować😐. Boję się wstać rano, bo kiedy leżę jest ok.Jak wstaje,  to zaczyna się kłucie w klatce , uczucie ciężkości w klatce,  ciężki oddech,podwyższone tętno i te cholerne lęki .. nie mam tak naprawdę niewiadomo jakich stresów żeby się denerwować. A jednak ciągle coś w podświadomości jest... biorę letrox, proplanolol, doraźnie hydroxzynę jeżeli już czuje się mega źle. Dodatkowo validol do ssania. Wczoraj od samego rana kręciło mi się w głowie. Mogłam tylko leżeć kiedy wstawiłam od razu wszystko mi zaczynało wirować.  We wtorek mam wizytę u kardiologa. Na koniec listopada mam endokrynologa. Ale rozważam pójście do psychiatr. Może rzeczywiście to jakaś cholerna nerwica...mam małe dziecko nie mogę być wiecznie wrakiem czlowieka.. 

Pozdrawiam O. 😉

Odnośnik do komentarza
W dniu 13.07.2018 o 22:49, Gość jalek napisał:

Dokładnie w zeszłym roku przechodziłam to samo, skończyło sie na lekach, bo nie mogłam wytrzymać uczucia lęku, paraliżującego każdą dziedzinę życia. Potrafiłam tylko spać, bo tam czułam sie bezpieczna. Było to dokładnie rok temu. Odstawiłam leki również szybciej niż lekarz zalecał, bo nie chciałałam się truć. W ciąglu roku miałam również słabsze momenty, ale teraz kiedy jest gorąco niepokój przyszedł nie wiadomo skąd. Znów drzenie calego ciala, lek nie wiadomo przed czym, sluchanie ciala co go boli, zawroty glowy itd....

powiedziałam sobie, ze nie moze sie powtorzyc caly ten cyrk z zeszlego roku. Nie wazam sie za osobe nerwowa, ani depresyjna, wiec cos tu jednak jest nie tak. Pomaga mi picie wody w wiekszych ilosciach, elektrolity i suplementacja potas magnes. Niby takie nic, ale objawy leku ustepuja... 

Spróbujcie 🙂

Jak można sobie poradzić z napadami paniki? To jest najgorsze

Odnośnik do komentarza
Gość Martyna Łódź
W dniu 7.11.2018 o 15:05, Gość Agata Gość napisał:

Cześć Ola , chciałabym porozmawiać z toba o naszych problemach bo mamy podobne . Moze numer telefonu albo E-mail ? Pozdrawiam 

Aga

Ja również mam identycznie. Dramat jakiś. Wszystko zaczęło się od śmierci mojej Mamy 😞 bardzo to przeżyłam. Ogólnie całe nasze życie nie było łatwe, ale jej śmierć uświadomiła mi, że Ona już wie... Najbliższa mi osoba już wie jak to jest... Być tam. Zaczął się paniczny lęk przed śmiercią, samotnoscią. Ataki z zawrotami głowy i pulsem po 150. Podczas ataków obraz jaki widziałam był jak przez lornetkę - dużo się naczytałam o udarach itp. później migrenowe bóle z aura kiedy przed oczami pokazywała mi się falującą kolorowa plama, a po tym następował bol. Wszystko potęgowało we mnie strach. Nie pochwalę się dziesiątkami badań, bo właśnie ich się panicznie boje - że coś wyjdzie. Było bardzo ciężko, lęk urosl do takich rozmiarów, że siedziałam na zwolnieniu, a paniczny strach przed samotnością podczas gdy narzeczony był w pracy powodował, że nawet na 10 minut nie mogłam zostać sama. Wychodzilam razem z facetem, który wiózł mnie do przyjaciółki (miałam takie szczęscie, że ma małe dziecko i zawsze była w domu) i przyjeżdżał po mnie po pracy i razem wracaliśmy do domu. Taki stan trwal prawie pół roku. Oczywiscie psychiatra postawił diagnozę - nerwica  lękowa. Dostałam leki,  ale nigdy ich nie zazylam. Moja Mama wiele lat również walczyla z nerwica i wiem  jak wyniszczają  leki. Jakoś stopniowo ataków było mniej. Po śmierci Mamy zdecydowalismy się przebadać bo starania o dziecko były bezskuteczne. Okazało się, że mam policystyczne jajniki i nikła szansę na dziecko z powodu prawidłowego jajeczkowania które mam tylko jakieś dwa razy do roku ! Rozpoczęłam leczenie i w pół roku się udało. Zaszłam w upragniona ciążę. Ciąża uleczyła moje lęki, cała minęła praktycznie bezproblemowo, a moja psychika kwitnela. Poród rozpoczął się miesiąc przed terminem z powodu i infekcji górnych dróg oddechowych. Synek na szczęście urodził się zdrowy. Największe szczęście i osiągnięcie jakie mnie w życiu spotkało. W każdym razie po porodzie znowu powoli zaczął się dramat. Czytałam nie raz, że nerwica to szuja i moment kiedy organizm oslabnie jest idealnym momentem, żeby znowu dopaść. I tak się stało. Wiadomo, że poród jest nielada wysiłkiem. Aktualnie jestem prawie 3 miesiące po. Wiem, że to niewiele czasu, ale niedoleczone infekcje (brak czasu i aktualnie nawet ubezpieczenia zdrowotnego bo umowa o pracę skończyła mi się w trakcie ciąży) bolesna laktacja, rekonwalescencja po porodzie i dziecko które bardzo dużo płacze i mało śpi - cała ta lista spowodowała, że oslablam. Znowu zaatakowana strach. Tym razem również strach przed śmiercią, ale spowodowany tym, że boje się bo nie chce.zostawic dziecka. Chce widzieć jak ddorasta.Wychowac synka - mam dopiero skończone 30 lat...Kołatania serca - niszczą mnie. Zaczęły się w ciąży, ale ginekolog stwierdził że to normalne -hormony - brałam magnez. Ucichlo. Po porodzie kołatania coraz mocniejsze przy wysiłku , zmianie temperatury - gorąco, czasem leżeniu. Okropne uczucie jakby dodatkowego uderzenia serca mocnego, które wręcz dławi. Momentalnie jestem oblana potem i ogarnia mnie lęk. Zdecydowal się w końcu wybrać do kardiologa. EKG i osłuchowo wraz z tym co opowiedziałam - diagnoza - wypadanie płatka zastawki mitralnej. Niby nic groźnego, całkiem normalna wada która tworzy się z wiekiem i powiększaniem się serca (a wiadomo, ze w ciąży się powiększyło). Leczenia żadnego bo sporadycznie mniewam kołatania, czasem 3 dni pod rzad później 4 spokoju i raz odczuje ze dwa uderzenia i tak co jakiś czas. Mam iść na echo serca żeby potwierdzic na 100% wypadanie płatka i ogólnie jakoś pracy serca. Wiadomo EKG jest chwilowe nie wszystko wyłapie, tak samo jak i holter. Przez 24 h w których go będę miała kołatania mogą nie wystapic więc i tak się nie dowiem jak mocna jest arytmia serca... Mimo zapewnień kardiolozki, że to nic groźnego i ponad to spotegowalam sobie odczucia kołatania przez nerwicę wciąż czuję strach. Że jednak badanie coś nie złapie, że serce stanie i nie zobaczę synka. Z Mamą zawsze rozmawiałyśmy, że wierzymy iż życie i świat jest tak piękne, że nie możliwe by po śmierci nic nie było. Ona już wie, ja nadal wierzę, że coś jest - jakiś dalszy ciąg - ale mimo wiary mam strach. Pragnę być normalna osoba, cieszyć się życiem nie obarczać codziennym myśleniem, ze coś się stanie, nie myśleć o śmierci. Wiem mam dziecko i muszę walczyć. Walczę bo mam powod. Psychoterapia aktualnie wykluczona - po pierwsze tak ubezpieczenia i nie wiem kiedy to się unormuje po drugie przy małym dziecku ciężko. Czy ktoś mial podobne ataki? Jak sobie z nimi radził? Czy ktoś może mi coś poradzić? Porozmawiać ?Martyna.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 5.01.2019 o 09:00, Gość Martyna Łódź napisał:

Pragnę być normalna osoba, cieszyć się życiem nie obarczać codziennym myśleniem, ze coś się stanie, nie myśleć o śmierci. Wiem mam dziecko i muszę walczyć. Walczę bo mam powod. Psychoterapia aktualnie wykluczona - po pierwsze tak ubezpieczenia i nie wiem kiedy to się unormuje po drugie przy małym dziecku ciężko. Czy ktoś mial podobne ataki? Jak sobie z nimi radził?

Hej, 

niestety czasem samemu nie dajemy rady. Ja doszłam do tego po prawie dwóch latach prób szukania innych powodów niż nerwica . Teraz kiedy nie wiem już do jakiego lekarza iść bo wszyscy twierdzą że jestem zdrowa, a zawroty głowy, problemy żołądkowo jelitowe, kołatania serca, wysoki puls, duszności i ciągły ból głowy stały się moimi codziennymi towarzyszami - kapituluję i idę do psychiatry i do psychologa. Próbuje też w wolnych chwilach uczyć się technik relaksacyjnych... czytam o zbawczym działaniu witamin i własnych sugestii... zaczęłam, lub może próbuje ćwiczyć jogę. Spróbuj . Jeśli jednak nie dasz rady to wierz mi lepiej zwrócić się do specjalisty i szybko wrócić do równowagi by moc cieszyć się macierzyństwem . Nie jestem specjalistą ale sama mam podobne problemy wiec jakby co pogadać możemy 😊Trzymam kciuki i pozdrawiam. 

Edytowane przez Katmal
Dodanie treści
Odnośnik do komentarza

Czytam Wasze wypowiedzi i lżej mi, mimo iż mam kolejną nieprzespana noc za sobą. Moje serce wariuje a ja chyba razem z nim.  Jestem w trakcie przygotowań do badań jakie mam przejść na oddziale kardiologii i endokrynologii za trzy tygodnie, w związku z tym zmieniono mi leki żeby badanie było wiarygodne. Pani doktor powiedziała, że mimo wszystko muszę jakoś wytrzymać skutki uboczne Aldanu, nie wygląda to jednak dobrze.  Serce mi szaleje a ja boję się ,że stanie się coś złego. 

W środę mam umówiona wizytę u psychoterapeuty i to mnie trzyma przy zdrowych zmysłach, chociaż momentami panikuję a środa wydaje mi się być za rok.

Szukają mi przyczyny moich skoków ciśnienia i kołatania serca a także arytmii, która mnie co i raz męczy.  Poza tym mam ciągły spadek potasu i muszę brać 2 tabletki dziennie Kaldyum.  Na kołatania dostałam metocard 50mg. który nie bardzo mi służy. Zgodnie z zaleceniami lekarza miałam brać dwie tabletki dziennie, ale na początku wzięłam pół tabl. i puls spadł mi do 52. Po kilku godzinach zaczął przyspieszać i to dość gwałtownie więc wzięłam znów pół dawki . Przyznałam się lekarzowi a on stwierdził że tak też można bo ten lek krótko działa.  Wcześniej brałam propranolol i takich cudów raczej nie było.  A może to wpływ tego Aldanu bo w ulotce wyczytałam mnóstwo skutków ubocznych, min. tachykardie. 

Wybaczcie rozwlekłość mojej wypowiedzi ale to tak trudno pisać o tym,  o czym nawet nie chce się myśleć.  Nie wiem co wyjdzie z badań i na razie nie chcę o tym myśleć, ale co by nie wyszło to te wszystkie moje  lęki, przemęczenie i ten wieczny strach przed zawałem mi nie pomagają i dlatego zdecydowałam się na wizytę u psychoterapeuty. 

Pozdrawiam serdecznie wszystkich i mam zamiar zaglądać tu często. Trzymam za Was kciuki. 

 

Odnośnik do komentarza

Hej ,ja od prawie 3 miesięcy mam bardzo silny lęk o swoje zdrowie.. zaczęło się niepozornie od bólu pleców ,później po kolei brzuch i różne złe myśli po których porobiłam wszystkie badanie morfologie OB USG brzucha itp. Po dwóch tyg ponowna morfologia i wszystko ok na wszystkich wynikach. Kiedy skończyły się problemy z brzuchem odeszło jak ręką odjął po wynikach badań. Przeszło w górę pleców ,łopatka pod łopatką ,bark ręka cała nawet palce u dłoni... i znowu lęk i szukanie winnego.. padło na kręgosłup więc dostałam skierowanie na RTG ,które mam za parę dni. W między czasie zaczęła boleć też szyja i głowa.. najpierw tylko po lewej stronie tak samo jak wcześniejsze objawy a później na zmianę raz lewa raz prawa. Ból głowy wywołał podwójny strach i niepokój 😞 Ból raczej tępy ,wychodzący jakby z szyi przechodzący za uchem aż do skroni. Uciski w skroniach jakby chciał ktoś zgnieść głowę,czasami pulsowanie w skroni ,ból od prawie miesiąca co dzień.. Przy okazji bóle oczu ,raczej jednego nie  obu na raz. Przeważnie lewe. Coraz większy strach przed jakąś chorobą tym razem związaną z głową. Wizyta u neurologa i wynik badania Pani doktor stwierdziła ,że nic niepokojącego nie widzi. Jedynie wielki lęk. Przepisała leki "na poprawę nastroju" sugerując nerwice lękową. Kiedy jestem w domu objawy są ale znacznie mniejsze. Najgorzej jest kiedy muszę wyjść coś załatwić jechać do miasta.. wtedy tętno szaleje do 130 uderzeń.. ciśnienie się podnosi, zaczyna od razu boleć głowa ,czuje spięcie mięśni i różne bóle... nie mogę tak funkcjonować.. przeraża mnie to co się stało ze mną ,kiedyś strach mnie tak nie paraliżował, nie myślałam ciągle o chorobach nie wyolbrzymiałam kiedy bolała mnie głowa czy brzuch. Teraz głowa boli mnie już prawie od miesiąca z małymi przerwami 2-3 dni a ja mam złe myśli i niepokój nie mogę sobie z tym poradzić. Biorę afobam od 15 dni. Nie wiem już co myśleć ,mam dni i chwile ,że usiadłabym i płakała.. Czy to na prawdę nerwica? Proszę niech się ktoś odezwie.

Odnośnik do komentarza

Hej Puli,

jak najbardziej może to być nerwica.

Ja po dwóch latach męczarni, chodzenia po lekarzach i robieniu wielu badań dopiero zaczynam się przekonywać do diagnozy - stwierdzono nerwicę.

To paskudztwo jest naprawdę podstępne i trudno z tym walczyć. Zrób wszelkie możliwe badania - znajdź dobrego internistę, odwiedź neurologa, kardiologa jeśli czujesz potrzebę ortopedę. Jeśli wszystkie wyniki wyjdą dobrze - skup się na "głowie" ogólnie ujmując.

W międzyczasie nie zaszkodzi już zacząć się wyciszać. Spróbuj treningu autogennego Schultza - nudny 🙂 ale działa. Lub znajdź coś swojego. Afobam dobry - sama stosuję, ale uważaj bo można się uzależnić (ja biorę - jak to określił mój psych dawkę pediatryczną, pół z 0,25, dla mnie wystarcza). 

Trzymaj się i nie dawaj temu … wiem, że nie łatwo - sama czasem ryczę - ale jak będzie źle to powiedz sobie, że jak Ty nie dasz rady to kto??? Grunt to przemeblowanie głowy i pozytywne myślenie 🙂 

 

Odnośnik do komentarza
9 minut temu, Gość Katmal napisał:

hej Katmal. Dziękuję za odzew potrzebuje z kimś porozmawiać ale nie mam z kim dlatego szukam na forach.

Moje życie sie bardzo zmieniło, nie wiem już co mam zrobić z tym stanem...jak się ratować..

Neurolog stwierdził zaburzenia lękowe po badaniu nie stwierdził ,żeby się coś działo niepokojącego. Ale ja się strasznie boję ,że coś tam jest i dlatego boli... 😞 Byłam oczywiście prywatnie.

 

Odnośnik do komentarza

Powiem Ci, ze ja przez te dwa lata to różne rzeczy przerabiałam.  Kręciło mi się w głowie, kołatało serce, bolała głowa ... oczy, dusiło w klatce, ręce latały jak śmigła wiatraków. Ostatnio wylądowałam w szpitalu z niedowładem prawej części ciała. Puściło po dwóch godzinach ale konkretnie się przestraszyłam. W plecach i klacie boli i strzyka cały czas. 

Tak jak mówiłam, porób badania ale staraj się tez troszeczkę wyciszyć. 

Pytanie zasadnicze to czy przechodzi Ci po afobamie?  Jeśli tak to duże prawdopodobieństwo ze to faktycznie tylko i aż nerwica. Znajdź dobrego psychiatrę - najlepiej prowadzącego tez psychoterapię. I spróbuj z nim o tym porozmawiać.

Jak masz jakieś pytania i wątpliwości to pisz. Samo wygadanie się już pomaga. 

Odnośnik do komentarza
32 minuty temu, Gość Katmal napisał:

Po afobamie jest dużo lepiej wyciszam się tętno się uspokaja , czuję się mniej spięta ,głowa też mniej boli ale nie ustępuje całkowicie. Bólu głowy nie odczuwam kiedy śpie nie budzą mnie, rano też raczej mnie nie boli . Zaczyna popołudniami i wieczorami. Chyba ,że przezywam od rana jakiś stres to od razu czuje ucisk w skroni i z tyłu głowy czasami za uszami. Neurolog nie bardzo chce dać na TK głowy bo twierdzi ,że nie ma podstaw wynikających z badań. Mam iść na kontrol za miesiąc. 

 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli to nerwica ... nieważne jaka ... to czeka Cię pare miesięcy ( w najlepszym razie ) leczenia i pracy nad sobą. Ja miałam już na przestrzenirych dwóch lat dwie TK i dwa rezonanse - na wynik drugiego czekam. Dwa tygodnie temu zaczęłam psychoterapię, ćwiczę jogę, uczę się technik relaksacyjnych. 

Bylam prywatnie u kilku neurologów, kardiologów, ortopedów i laryngologow. Jeśli bardzo się boisz skonsultuj swoje dolegliwości z kilkoma specjalistami tej samej dziedziny. Niestety lekarze niezbyt chcą przepisywać skierowania na drogie badania i niewielu chce szukać jeśli nie ma oczywistej diagnozy. 

A może masz migrenę z aurą? Niestety myśle, ze nikt na forum nie udzieli Ci jednoznacznej odpowiedzi. 

Odnośnik do komentarza

wczoraj po wieczornym afobamie odeszły wszystkie dolegliwości do rana miała spokój nawet głowa ustąpiła.. kiedy to rano wstałam na RTG kręgosłupa nawet zwykłe badanie wprowadza mnie w panikę strasznie boję się wyjść z domu z obawą ,że coś mi się stanie ,że będę sama... ,że wyniki wyjdą źle. tętno się podniosło i ból szyi jakby mięśnie się spinały ,aż na koniec po południu następny ból głowy. Mój lekarz rodzinny i Pani neurolog stwierdzili ,że bóle napięciowe po długotrwałym stresie i lęku o swoje zdrowie...

Dziękuję Ci za rady i za rozmowę. Postaram się jak najszybciej udać do psychiatry.

Odnośnik do komentarza

 

Cześć Dziewczyny! Od niedawna mam podobne problemy co Wy. 7 tygodni temu wzięłam ostatnie tabletki alproxu czyli Waszego afobamu od którego uzależniłam się. Schodzenie z tego leku to koszmar! Lęki są 3-krotne, kołatanie, przeskakiwanie i nierówne bicie serca, wrażenie, że się umiera. Bądźcie ostrożne z tym lekiem. Działa świetnie. Czułam po nim spokój i moc, ale moje dawki dzienne były dużo większe i odbierałam sobie sama ten lek, kiedy czułam, że przestawał działać. Ciężko mi bardzo, ale czytając Wasze wpisy wiem, że nie jestem sama. Pozdrawiam serdecznie. 

Odnośnik do komentarza

hej Aniu , mi lekarz kazał stosować przez 20 dni co dzień wieczorem afobam miał on też działać nasennie bo miałam problemy ze snem. Dziś jest ostatni dzień tego leku. Od jutra mam brać CITABAX 10 co dzień 1 tabletkę rano. Podobno jest ok i nie uzależnia. Zobaczymy czy pomoże. Moje co dzienne bóle głowy i szyi nie zniknęły całkowicie są w dalszym ciągu tylko w mniejszym natężeniu. Czy ktoś stosował CITABAX czy jest on skuteczny? Ja czasami nawet zapomniałabym brać afobamu gdy nie ustawienie przypomnienia lub mocniejsze bóle głowy.. Mi bardzo też pomaga na uspokojenie picie melisy , pije 4 filiżanki dziennie. Czuje się spokojniejsza. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×