Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rozrusznik serca - pytania i wątpliwości


zelatyna22

Rekomendowane odpowiedzi

Gość moniqueee

Witajcie... Mam 22 lata i posiadam rozrusznik od 8 lat... Za rok czeka mnie pierwsza wymiana... Posiadam rozrusznik bo niestety bedac dzieckiem podano mi zbyt slabe antybiotyki podczas leczenia anginy;/ Na ostatniej wizycie dowiedzialam sie ze za kilkanascie lat czeka mnie wymiana calego systemu, tzn. rozrusznika wraz z elektrodami... Ponoc takie zabiegi przeprowadza sie tylko w kilku szpitalach w Polsce i nie naleza do najciekawszych poniewaz elektrody przez ten czas wrastaja sie w miesien sercowy i naczynia krwionosne...;/ Czy ktos z Was przechodzil juz zabieg wymiany elektrod? Opiszcie jak to wyglada? Czy faktycznie jest to juz zabieg o podwyzszonym ryzyku? I w jakim szpitalu w Polsce taki zabieg mieliscie...? Pozdrwiam wszystkich posiadaczy rozrusznikow;) i zycze duzo duzo zdrowka;)

Odnośnik do komentarza
Gość Majkel1993

Ja nie wiem bo ja dopiero mam wymianie za 6 lat :D i naradzie tym nie nie przejmuje.. ale nie martw się jak operacja nic nie bolało tylko bolało jak rozciągali ci skórę jak by wsadzić rozrusznik ale wytrzymasz te max 2 godzinki posłuchaj sobie piosenki jakieś reggae albo uspokajając i szybko to minie

Odnośnik do komentarza

@moniqueee. Kto Ci powiedział o tej wymianie całego sprzętu? To jest jakaś brednia! Zgłebiam temat, bo przecież od lekarzy nic się nie dowiesz, w rozmowie z innymi użytkownikami rozruszników. Ostatnio na kontroli rozmawialem z kobietą, która ma to cudo od 25lat i oczywiście cały czas ma te same elektrody. Druga kobieta była na tym zabiegu o którym mówisz w Lublinie (jestem z Krakowa), ale dla tego, że zerwały się jej elektrody. Ta pani miała 88lat i wbrew temu co mówią medycy elektrody zerwały się jej same z siebie, a nie od machania rękami czy podnoszenia ciężarów. Zabieg ten faktycznie jest pod narkozą więc olewasz co robią, bo nic nie czujesz ;-). Reasumując temat zerwanych elektrod (opieram się na rozmowach oraz zagranicznych forach) to tak naprawdę loteria. Oczywiście prawdziwym zagrożeniem są mocne uderzenia w rozrusznik, bo może się uszkodzić, a elektrody złamać. A w sumie za kilkanaście lat jakby nam wyciągneli te kable to też tragedii nie ma, bo są już rozruszniki bez kabli wielkości ok. 2cm, na ten moment je testują, a za kilka-kilkanaście lat to będzie chleb powszedni. Co do ciężarów to nas straszą, ale na międzynarodowych forach są goście, którzy z rozrusznikami biją rekordy w wyciskaniu na ławeczce itd. (ciężary grubo ponad 150kg) oczywiście są to pojedyncze przypadki, ale są też triatlonowcy, maratończycy itd.

Odnośnik do komentarza

Faktycznie, gdy nie ma miejsca w naczyniach tak się robi. Dwa lata temu robił to tylko jeden profesor w lublinie na całą Polskę. Moi lekarze się z nim kontaktowali. To zabieg ze sporym ryzykiem, ale jeśli mówią, że trzeba, to trzeba. Btw. jestem oburzony tym forum, jak tak przejrzałem kilka wiadomości to chyba sami paranoicy tu wchodzą. Stymulator jest po to, aby żyć normalnie i nie być jakimś zagrzybiałym, uważającym na siebie przy każdym kroku, półczłowiekiem. Ludzie, nie dajcie się nabrać, stymulatory to mocny sprzęt, którego nie uszkodzi byle machnięcie ręką. Mówię to jako posiadacz stymulatora od 19 lat.

Odnośnik do komentarza
Gość Kamilka

Witam. Mam 19 lat. Dwa lata temu zdiagnozowano u mnie całkowity blok serca. Średni rytm dobowy to 46/min. Niedługo zapadnie decyzja o stymulatorze. W związku z tym mam pytania. Czy jest tu ktoś kto pracuje na statkach ze stymulatorem? Moim marzeniem jest dostać się na Akademię Morską jednak moja mama która pływa na statkach mówi, że żaden lekarz nie da mi książeczki zdrowia (marynarza). Nigdy nie zemdlałam ale rowerem pod, nawet małą, górkę nie podjadę, Nie wiem więc co będzie korzystniejsze jeżeli chce pracować na morzu: Brak stymulatora i nikła możliwość zatrzymania serca czy stymulator przy pracy ze sprzętem komputerowym i nawigacyjnym. (tak czy siak przy komputerze będę pracowała bo za rok zostanę technikiem informatykiem) Pozdrawiam Kamilka :)

Odnośnik do komentarza
Gość 123344

Nie chrzań jash zalecenia po wszczepieniu stymka mówią o obciążeniu 9 kg lewą ręką. poczytaj trochę chłopaku. bieg nie wpływa na wypadnięcie elektrod - tylko obciążenie ręki i głębokie wymachy. Głupole żyją dłużej lepiej nie myśleć. A co do aparatury nowej generacji, czekamy na dobrą wolę nfz-tu.

Odnośnik do komentarza

Mam stymulator od 9 lat i niedawno miałam wymianę. Pierwszy wszczepiano mi w 8 miesiacu ciąży. Przyznam, że ani przez chwilę w niczym mnie nie ograniczył, wykonuję dość ciężką pracę jak na kobietę. Gram w siatkówkę, pod domem mam dosć duży ogród, którym uwielbiam się zajmować łącznie z kopaniem łopatą i przesadzanie dość dużych drzewek, wychowuję dwoje dzieci. Myślę, że to kwestja indywidualnego podejścia jak ktoś lubi się użalać nad sobą to ma wymówkę a jeżeli ktoś lubi cieszyć się życiem i czerpać z niego jak najwięcej to napewno rozrusznik mu w niczym nie przeszkodzi. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Kasia9321

Witam,mam pytanie mam 21 lat i na ostatniej wizycie kardiolog mi powiedziala ze jak teraz leki nie pomoga to bd musiala miec rozrusznik. Ale chodzi o to ze mi w ciagu dnia serce bije za szybko (ok. 110 czasami wiecej) i z tego co pamietam mam tak od zawsze,na holterze wyszly mi pauzy ale w nocy i nie dlugie max 2 s,lekarka stwierdzila ze to przez to ze w ciagu dnia serce jest za bardzo obciazone i jest potrzebny rozrusznik zeby wyrownac bicie,a leki nie pomagaja. Co o tym myslicie? Napiszcie cos prosze bo bardzo sie martwie

Odnośnik do komentarza

Witam! 13 lutego przeszłam operację serca w ANINIE, następnie wszczepiono mi stymulator serca, 25 lutego wyszłam do domu i od powrotu mam zawroty głowy, kilka razy dziennie, w różnych sytuacjach, głównie w spoczynku. Zaczyna mnie to trochę niepokoić, przed operacją zawrotów nie było, zamiast chodzić na spacery siedzę w domu, bo boję się że zemdleję na dworzu i nikt mi nie pomoże. Przyznam, że cała ta sytuacja jest dla mnie uciążliwa, zamiast cieszyć się z udanej operacji, ciągle myślę o tych zawrotach i stymulatorze, boje się że się zatrzyma w każdej chwili. Proszę o poradę, może ktoś z Was też miał/ma taki problem?

Odnośnik do komentarza

Jocer- stymulator masz właśnie po to żeby zatrzymań nie było! ;) Ja swój akumulatorek dostałam właśnie dlatego że się zatrzymywałam, bałam się do pierwszego epizodu na mieście. Czekałam jak teraz będzie wyglądać moje zasłabnięcie i jak sobie z nim poradzę. Okazało się że w prawdzie boli (a miałam nie odczuwać jego pracy) ale za to nie mdleje. 2 sekundy po strzale już się czuję świetnie. Co do zawrotów głowy.. nie wiem., może to ogólne osłabienie po operacji, może przeziębienie, może jest jakiś inny powód neurologiczny, może zaburzenia cukru..? a może zwyczajnie bardzo wcześnie po operacji i musisz się zwyczajnie wygoić i odzyskać kondycję :) Trochę cierpliwości

Odnośnik do komentarza
Gość jocer35

Do ZOLZA - dzięki za info, tak naprawdę to człowiek się boi bo jest pozostawiony sam sobie, ja przed operacją bardzo szybko się męczyłam, miałam straszne bóle w klatce piersiowej głównie w spoczynku, nad ranem, okropne uczucie, a do tego jakieś kołatania, trzepotania serca, bardzo niskie ciśnienie i wolny puls, teraz wygląda to inaczej - ciśnienie normalne, wręcz książkowe, puls zawsze 60 ( to pewnie przez ten stymulator ), wiem że tak naprawdę od operacji minęły dwa i pół tygodnia i pewnie mam prawo być osłabiona, obolała itd, kiedy za szybko chcę wstać i się zapomnę wtedy są zawirowania, generalnie szybko się też męczę, nie mam zbyt wiele siły, spacer dookoła bloku z psem to na razie jak dla mnie mega wyzwanie, miejmy nadzieję że z każdym dniem będzie tylko lepiej... ... czasem jest ok i czuję że świat stoi u mych stóp, a niekiedy ogarnia mnie taki strach, że hej, już się zastanawiam czy nie będę się męczyć, czy nie będzie tych kołatań, czy będę mogła normalnie żyć... z tego co piszesz miałaś jakieś incydenty ze stymulatorem? często Ci się to zdarza i jak sobie radzisz? może ktoś jeszcze jest po operacji serca i wszczepieniu stymulatora? wiem że każdy człowiek jest inny i pewnie każdy odczuwa to inaczej, ale takie dzielenie się swoimi doświadczeniami niekiedy pomaga innym i łatwiej jest się uporać ze * swoimi demonami * :-) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jocer- incydenty jak incydenty, mój problem z sercem polegał na tym że zwyczajnie się zatrzymywało. Czasem w spoczynku, czasem podczas wysiłku. Robiło mi się słabo, robiłam się blada ja ściana a potem czułam łomotanie i miałam bardzo podwyższone ciśnienie. Zdarzało mi zemdleć , czasem zupełnie stracić przytomność. Teraz kiedy mam rozrusznik nawet kiedy serducho staje- akumulatorek wysyła impuls i poza łomotnięciem i uciskiem za mostkiem (trwa to może ze 2 sek) nic mi się nie dzieje. Bałam się tego pierwszego razu, ale po 3 tygodniach już wiem jak to wygląda i mimo niewielkiego bólu jaki odczuwam kiedy stymulator się uruchamia, mam pewność że nie walnę nosem w trotuar ;) Wiem że podczas pierwszej kontroli stymulator będzie jeszcze dostrajany więc liczę na to że przestanę czuć jego pracę. Przez pierwszy tydzień też się bardzo męczyłam, a przejście 300 metrów było wysiłkiem ponad możliwości. w 20 godzin po wszczepieniu nawet nie byłam w stanie samodzielnie usiąść i zjeść, ale teraz odzyskuję kondycje a wejście po schodach na 4 piętro nie stanowi problemu :) Jestem Pewna że też wrócisz do dobrej formy. :) Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Ja swój mam dwa lata i dwa miesiące, po równych dwóch latach miałam doszczepianą elektrodę do komory i wymienianą *puszkę*. Przyzwyczaiłam się do niego dość szybko :) A wszystkich posiadających urządzenia zapraszam na naszą grupę dla ludzi z urządzeniami na facebooku : ICDegibrylatorzy https://www.facebook.com/groups/402472496507898/?fref=ts

Odnośnik do komentarza

A ja wczoraj miałam dość dziwny incydent. Znowu zrobiło mi się słabo tak jak bywało to przed wszczepieniem Ciśnienie mi mocno urosło tak jak zawsze miło to miejsce po zatrzymaniach do tej pory, a tętno było niemiarowe nieznacznie przyśpieszone. Czy możliwe żeby stymulator przestał działać? Tym dziwniejsze jest to że już po konsultacji na SOR*ze (gdzie oczywiście wszystko wyglądało już świetnie) kiedy wróciłam do domu i położyłam się spać, kiedy już zwalniałam zasypiając poczułam wyraźne, mocne *kopnięcie*. Kiedy zmierzyłam ciśnienie było idealne a tętno zgodne z ustawieniem akumulatorka. Teraz się zastanawiam , czy rzeczywiście stymulator nie zadziałał, czy było to inne zaburzenie na które stymulator nie jest ustawiony, czy może obluzowały się elektrody?? Na szczęście dostałam citowe skierowanie na kontrolę stymulatora.

Odnośnik do komentarza

Zolza - nie wydaje mi się, aby to było możliwe żeby elektrody się *obluzowały* no bo jakim cudem? Może miałaś skurcze dodatkowe? Zmierzyli Ci poziom elektrolitów i tsh? Stymulator nie włącza się w przypadkach innych arytmii. On chroni serducho żeby nie zwalniało za bardzo, więc jak miałaś przyspieszony rytm to rozrusznik się wtedy z pewnością nie włączył. A link do grupy mi działa... Wpisz ICDefibrylatorzy powinna Ci się pojawić grupa, ewentualnie znajdź nas jako fanpage ICD kardiowerter-defibrylator

Odnośnik do komentarza

Hej, ja już się trochę przyzwyczaiłam, że posiadam stymulator, ale znowu złapałam deprechę ( może przez pogodę ), wkurzam się bo nie jest tak jak miało być po tej mojej operacji, chyba za dużo oczekiwałam, myślałam, że jak mnie naprawią to zaraz będę żyć normalnie, będę aktywna i będę sprawna w stu procentach - a tak nie jest, w piątek minęły cztery tygodnie od operacji, a trzy od wszczepienia symulatora, siły to ja nie mam nadal, dojście na parking do samochodu graniczy z cudem, jeżdżę do lasu na spacery, ale nie daje rady przejść więcej jak 200 m ( gdzieś na jakimś forum wyczytałam, że po operacji już w trzecim tygodniu powinny być spacery dwa razy dziennie po 500 m - dla mnie to jakiś szok ),od jakiegoś półtora tygodnia zaczynam coś tam pomału robić w domu, gotuję obiady, jeżdżę na zakupy, oczywiście nie sama i niczego nie dźwigam, wychodzę na małe spacery z psem, dmucham w ten przyrząd z kuleczkami co dostałam w szpitalu, kilka razy chodziłam kilkanaście kroków na steperze i raz na rowerze stacjonarnym ( generalnie to nie wiem czy wolno mi ćwiczyć na tych sprzętach czy nie ) i tyle mojej aktywności :-( szybko się męczę, boli mnie mostek, plecy i prawy bok, spać po nocach nie mogę, budzę się po kilka razy w nocy bo jak się tak zastoję w bezruchu to masakra jakaś, po nocy wstać też jest ciężko. Za tydzień mam kontrolę w Aninie, więc popytam jeszcze trochę, żeby rozwiać moje wątpliwości, bo nie wiem w końcu czy to, że nie mam siły i szybko się męczę to od serca ( może operacja się nie udała ) czy mostek się rozchodzi ? raz miałam też dziwny incydent z serduchem, poczułam takie jakby silne szarpnięcie w sercu i za chwilę kołatanie bardzo szybkie, trwało to dosłownie kilka sekund i potem wszystko wróciło do normy, generalnie to jeszcze bardzo silnie reaguję na wszelkie zmiany pogody, skoki ciśnienia, silny wiatr, zresztą przed operacją też tak było, miewam też zawroty głowy, ale to już z powodu braku żelaza, tak mi powiedział rodzinny - i cały czas się uczę żyć na nowo, czekam każdego dnia na poprawę i wierzę w to że będzie lepiej :-) dobrze, że jest to forum i można się odstresować i popisać z kimś, kto zna temat * na własnej skórze * od podszewki :-) pozdrawiam wszystkich gorąco

Odnośnik do komentarza

Witam, mam pytanie do osób, które mają wszczepiony kardiostymulator. Czy musicie brać Acenokumarol? Jeśli tak, to jaki inr należy utrzymywać? Czy tylko przez jakiś czas po zabiegu, czy do końca życia, zakładając, że nie ma innych wskazań do stosowaniu Acenokumarolu, typu migotanie czy sztuczna zastawka?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×