Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Kamil!Mam identycznie,ten ucisk w głowie jest okropny i myśl,że coś jednak mi jest.Bo to niemożliwe,że bez niczego takie objawy występują.Z tym oddechem też mam,ale już uwagi na to nie zwracam i powoli przechodzi.Najgorszy jest ten ucisk w głowie(coś jak ból zatok z uciskiem),ucisk w skroniach,za uszami i wokół głowy.To okropne.Ja to mam każdego dnia,a w czasie ataku bardzo nasilone i mam problem ze schylaniem się,bo mam wrażenie,że zaraz zemdleję.Masz tak samo?Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witaj. Iza tak tez tak mam jak sie schylam to mam wrazenie ze ni krew wytrysnie nosem albo wyleje sie gdzies w glowie. No to mamy ten sam problem najgorszy jest ten ucisk w glowie ale mysle ze jesli ty tez tak masz to moze to nic powaznego. i tez mam ten ucisk codziennie a w czasie ataku tez sie nasila kazda chwila bez tego ucisku to chwila szczescia. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Hej!Ja jutro idę do neurologa z moją nieszczęsną głową.Masz może takie delikatne drgania mięśni w różnych miejscach?ja już nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim.Objawy są taki dziwne,że nie chce mi się uwierzyć że to tylko nerwica.Najgorzej jest jak przeczytam sobie coś o jakiejś chorobie(wszystkie z reguły do mnie pasują).Teraz też mam problem z wzięciem głębokiego oddechu,kłucia pod prawą łopatką,ale niepokoi mnie ten ucisk głowy.Myślałam że to zatoki,ale są prawidłowo powietrzne.Zobaczę jutro co neurolog powie.Pozdrawia serdecznie wszystkich.
Odnośnik do komentarza
to tylko nerwica napewno nie macie zadnej choroby i z tym tylko do psychiatry to samo przechodzilam teraz zyje normalnie ale psychiatra powiedzial mi ze musze sama to zwalczyc bo leki tylko zlagodza a sama musze nad soba pracowac przez dwa lata nosilam ze soba leki od 5ciu lat zyje jak czlowiek jak czytam wasze wypowiedzi to was rozumiem bo wiem co to nerwica wtedy zadne argumety do mnie nie trafialy ale mozna to zwalczyc uwierzcie w siebie i nie szukajcie u siebie choroby ja tez mialam jak zasypialam to budzilam sie z brakiem tchu to zdawalo mi sie ze mam zawal a i tam rozne sensacje lekarze nieraz mieli mnie dosc glowa do gory
Odnośnik do komentarza
Gdy jestem zdenerwowana a najczęściej jak cierpię(czymś się bardzo przejmuję)czuję skurcz całego ciała i boli manie bardzo głowa(potylica)!Czy to może ma powiązanie z nerwicą bo nie czy mam iść do lekarza..Cierpienie z tym bólem jest dla mnie najstraszniejsze!!!
Odnośnik do komentarza
Kamilu i Izo, witam w klubie chorych a moze pseudochorych - nie nam oceniac;) Napiszcie koniecznie jakie badania przeszliscie, co lekarze powiedzieli! Ja od 2 tygodni prawie wegetuje - glowa niczym kula u nogi 24h, bol z uciskiem (plus czasem mrowienie, czasem drgania) ponadto trudnosci z mowieniem (nie potrafie zdania gramatycznie powiedziec!), bol przy probie ruchu. Widze dobrze ale nie rozmumiem nic -co czytam, ogladam, nie potrafie sobie niczego przypomniec. Spie calymi dniami (10-12h + zasypiam w ciagu dnia, np. po posilakch) - i niestety nie moge sie wyspac, budze sie strasznie niewyspana. Bylam u okulisty (a mam b. duza wade wzroku) - dobrze, dno oka dobre, cisnienie dobre. Morfologia, zelazo - ok. Zatoki czyste - jedynie skrzywienie nosa. Notorycznie mierza mi cisnienie - bo slabe. Wychodza mi siniaki na całym ciele - po byle drasnieciu olbrzymy. Dali na krazenie leki - takie tam tableteczki... Najgorsze jest to otepienie. Nawet przy wysilku fizycznym wymuszonym bardzo glowa jest taka ciezka. Nic nie potrafie zapamietac. Doslownie jak warzywo sie czuje.
Odnośnik do komentarza
witam,większość tych bóli jest wcale nie urojona,czy nerwicogenna-to ostatnie jest efektem sprzężenia zwrotnego polecam rezonans mgnetyczny kręgosłupa szyjnego,i atlasu często taki efekt dają osteofity wcinające się w stawy lushkiego,gdzie blisko s nitki nerwowe wychodzące z rdzenia objawy senności ,to dalsza konsekwencja ucisku tętnic kręgowych zwłaszcza w okolicy atlasu po zrobieniu badań,z wynikami do terapeuty[kręgarza] zdziwicie się efektami-ale te przyjd niestety dopiero po kilku miesiącach zabiegów,masaży oczywiście nie dotyczy to wszystkich tu opisanych przypadków
Odnośnik do komentarza
Gość kajolina
witam!!! ja rowniez posiadam zawroty glowy i jej ucisk os wewnatrz, szybsze bicie serca, pocenie sie rak i.... do tego jak wchodze do sklepu to po chwili robi mi sie slabo i kreci mi sie w glowie - tak jest za kazdym razem kiedy tam sie znajde... obecnie przebywam zagranica, nie biore zadnych lekarstw, ale za to ODDYCHAM PRZEZ BRZUCH!! i to pomaga!!! dowiedzialam sie ze czlowiek podczas ow napadow lekow ma tzw. hiperwentylacje, czyli tzw zle oddycha, zazwyczaj za plydko. a tak na marginesie wielu lekarzy mowi ze z nerwicy nie wylecza czlowieka zadne lekarstwa tylko on siebie sam... sprobujcie oddychac tak jak wyzej napisalam w momencie ataku mozewam pomoze rowniez i bedziecie mogli leczyc sie sami... powodzenia!!! pozdrawiam!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość kajolina
zapomnialam jednej rzeczy dodoac ktorej tez sie tutaj dowiedzialam!! jezeli ma sie te wszystkie objawy- zawroty glowy,pocenie rak, ucisk wewanatrz glowy itd a pali sie ppaierosy to powinno sie zaprzestac palenia badz ograniczyc do miniumum. wiem ze to brzmi smiesznie , ale papierosy maja bardzo duzy wplyw na nasze dolegliwosci. ja palialam paczke dziennie, teraz pale 2-3 papierossy na dzien albo w ogole i dzieki tamu tez lepiej sie czuje. sprobyjcie tego o czym wam napisalam- oddychaniu przez brzuch i tym paleniu ( jezeli sa wsrod was palacze . bym moze okaze sie ze wcale nie p[otrzebne wam sa rzadne leki od ktorych barzdoi latwo jest sie uzaleznic... a wtedy kazdy nawy dzien zamiast byc lepszym jest gorszym... pozdrawiam raz jeszzce!!!!
Odnośnik do komentarza
jestem przerażona moimi objawami ale kiedy czytam wasze wypowiedzi moii drodzy wiem że nie jestem sama,chociaż wcale nie pomaga mi to.Boję się niesamowicie śmierci, paraliżuje mnie ogromny lęk jest poprostu okropnie.Żyję z tym już ponad 7 lat a za każdym razem za każdym nawrotem jest coraz gorzej.Tak bardzo pragnełabym żyć normalnie,bez nerwicy i bez innych schorzeń na które cierpię.Niczego ludziom nie zazdroszczę poza jednym-zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Gość kajolina
DO DORY!!! Witaj!!! kiedy ja mialam pierwszy atak myslalam,ze umieram.... kiedy coraz czesciej bolalo mnie w klatce piersiowej i kiedy pierwszy raz dretwiala mi reka, kiedy cisnelo mnie w szyji i myslalam ze sie dusze to plakalam swojemu narzeczonemu w rekaw.... balam sie ze umre... kiedy raz po raz za kaazdym razem bedac w sklepie dopadala mnie fobia, ktora pojawila sie z dnia na dzien, spanikowalam - pomyslalam wtedy jak bede z tym zyc??? kiedy uciskalo mnie wewnatrz glowy wymyslilam sama sobie ze moze to jakis tetniak albo inny guz... jednak wiem ze to byla tylko ona-ta piekielna nerwica... pare dni minelo za nim zanim doszlam do siebie. w jednej chwili zrozumialam, ze nie moge sie poddac, ze musze byc od tego silniejsza, ze nie moge pozwolic na to by *nerwica* zrujnowala moje zycie!!! nigdy nie bralam zadnych lekow, nawet tabletek na uspokojenie-zawsze powtarzam sobie w chwilach ataku, ze to ja jestem silniejsza, ze to ja wygram w tej grze!!! mam cudownego czlowieka prz swoim boku, dwoje (jego, jest po rozwodzie) cudownych dzieci, chce miec jeszcze swoje... pracuje... ze wszystkich sil nie daje sie nerwicy. to w koncu ja rzadze swoim organizmem i cialem a nie ona!!! co chce w ogole powiedziec i od cezgo zmiezam- zebys ze wszystkich swoich sil zapalila w swoim ciele swiatelko... myslala pozytywnie, nie zalamywala sie sama, cieszyla sie zyciem i brala z niego jak najwiecej!!! wiem,ze to latwo powiedziec... ale uwierz mi ze wtedy jest latwiej!!! za kazdym razem kiedy cie cos zdenerwuje powiedz o tym komus!!! nawet jezeli zdenerwuje cie jakas blachostka, wtgadaj sie komus- to tez pomaga kiedy nic nie dusi sie w sobie... wierze, ze dasz rade!!! trzymaj sie cieplutko!!! powodzenia!!! pozdrawiam:P
Odnośnik do komentarza
Witajcie bardzo sie ciesze, że trafiłam na tą stronę przeczytałam wszystkie wasze wypowiedzi i poczułam ulge, człowiek w tej chorobie jast strasznie samotny mimo że wokoło są blizcy, bo oni mimo tego ze sie staraja niewiele rozumieja. Mam 30 lat borykam sie z nerwica od 10 czestoskurcze ataki paniki straszne leki wsluchiwanie sie od rana do wieczora w rytm serca które bije sobie jak chce i az sie wierzyc nie chce co wyczynia:).Wczesniej robilam badania wszczystko było w porzadku diagnoza nerwica serca, aktualnie po paru latach powtarzam wszystko jeszcze raz bo nasiliły mi sie objawy i strach ze umre az mnie paralizuje. Jednak nie zamierzam sie poddac zrobie badania i zamierzam poradzic sobie z ta nerwica raz a porzadnie musze z nia wygrac bo mam jedno zycie i nie chce zeby bylo zmarnowane a jak juz sie z nia uporam to napisze wam o tym :)Pozdrawiam i trzymam za was kciuki:)
Odnośnik do komentarza
Witam Serdecznie Ja jeszcze u lekarza nie byłem, ale od tygodnia (po bardzo pijackim weekendzie) mam niepokojące objawy. Cały czas czuję ucisk w gardle, przy każdym przełknięciu, jestem non-stop zmęczony, nie mogę zasnąć w nocy. W dodatku dzisiaj w nocy zaczęły mi się lekko trząść nogi. Dodatkowo mam lekki ucisk w głowie połączony z lekkim bólem. Mrowią mnie także opuszki palców prawej dłoni. Boję się jak cholera, że jest to wścieklizna, ale powinienem już nieżyć, bo śmierć następuje po 4-5 dniach. Ja natomiast mam tak już tydzień, a wodowstrętu czy bolesnych skurczy mięśni nie widać ;). Jak myślicie: nerwica czy raczej ucisk kręgów szyjnych?
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Chcialbym sie podzielic swoimi dolegliwosciami. Otoz moj problem zaczal sie niemal dokladnie rok temu. Wszystko zaczelo się od mrowienia po lewej stronei glowy, w okolicy skroni i nad uchem oraz w okolicy lewego policzka i brody. Zaniepokojony tymi objawami udalem się łacznie do trzech neurologów. Pierwszy, a było to na nocnym dyzurze w spzitalu, wykonal standardowe badanie neurologiczne (typu: przyloz palce do nosa przy zamknietych oczach) i nic nie stwierdzil. Drugi, po przeprowadzeniu podobnego badania i zajrzeniu do oka (!!!) stwierdzil nerwobole na tle nerwowym (fakt, w pracy mam mase stresow). Trzecie badanie neurologiczne w odstepie kilku dni było dokladniejsze (tomografia glowy, badanie dna oka). Ale i tutaj lekarz nic nie stwierdzil. Po jakims czasie objawy te zanikly, pojawil się natomiast ucisk w tym samym miejscu (lewa strona glowy nad uchem i w skroniach). O ile na poczatku dolegliwosci przemijaly dosc szybko, lub po najwyzej dwoch, trzech dniach, o tyle teraz ucisk trzyma mnie już od ponad tygodnia!!! W miedzyczasie byłem u kardiologa, który stwierdzil nadcisnienie tetnicze, choc mam dopiero 29 lat!!! Przepisal leki. Ucisk minal (choc na dobra sprawe to nie wiem czy to był efekt zazywania lekow), ale pojawil się na nowa przed tygodniem. Nie musze chyba dodawac jak paskudne to jest uczucie. Oczywiście nie jest to dolegliwosc, która trwa przez caly czas, ale pojawiaja się tzw ataki, które wykanczaja mnie psychicznie. Podczas atakow jestem otepaialy, czasem mam problemy z zebraniem mysli, logicznym mysleniem, etc. Zauwazylem tez gorsze widzenie w lewym oku. Cos jakby mroczki...Do tego dochodza klopoty z zasypaianiem oraz uczucie kolatania serca (probowalem wiazac to z nadcisnieniem)...Od pewnego czasu czuje tez drzenie miesni nog, posladkow...Także niedawno zlapal mnie nagle ostry bol w okolicy szyji i barku, który trwal dobry tydzien. No a teraz mimo brania lekow na nadcisnienie powrocil ucisk w glowie...Sam już nie wiem co mi dolega – nerwica (stres w pracy), nadcisnienie, zwezenie tetnic szyjnych, a może cos gorszego??? Co myslicie o tym? Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Witam! Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek napiszę do forum o tym temacie. Nerwicę chyba mam od dziecka, bo moje życie było pasmem stresów i walki o siebie i lepsze jutro, obecnie mam 26 i nerwica zaatakowała. Ponoć atakuje wtedy kiedy wszystko zaczyna ci się układać i jest ona wynikiem lęku o to, że możesz to stracić. Dla mnie to od 20 roku życia walka o pieniądze na studia, czyli większość wypłaty na czesne, długi, kredyty itp. (sądziłam, że to dla mnie szczyt, który muszę osiągnąć - ale nie sądziłam ile za to zapłacę. zaatakowała rok temu objawy: zawroty głowy, przyspieszone bicie serca, tak, że na środku chodnika musiałam kucać żeby się uspokoić........, ponadto jakby blokada mieści, karku, mimowolne nerwowe ruchy, rąk np żeby się czymś zając, grzebanie w torebce itp. zablokowała moje życie w 200%) Kardiolog stwierdził wypadanie płatka, zapisał magnez, visken i afobam........ i przez jakiś czas miałam spokój, afobam brałam przez 4 miesiące i odstawiłam. Teraz znowu się zaczyna, nie mogę jechać autobusem z pracy, ratuje się validolem, ale jest tragicznie, zmuszam sie żeby chodzić po mieście ale nie potrafię, zawroty głowy paraliżują mnie, dobrze że serce mi tak nie przyspiesza jak rok temu. Nie wiem co będzie dalej, strach i lęk mnie paraliżują, teraz pisze pracę mgr, jestem zaręczona i za rok chcę wziąć ślub.....coraz gorzej się czuję, płaczę czemu mnie to spotkało, wolała bym chyba jakoś konkretną chorobę.....od znajomych się oddaliłam, każde wyjście do klubu czy do pabu to dla mnie walka czy dam radę, czy strach mnie nie sparaliżuje. Na co dzień w pracy jest bardzo dobrze, jak jestem z narzeczonym, jak idzie ktoś ze mną miastem jest zazwyczaj oki, kiedy jestem sama to jest źle. Kontakt ze mną tez jest normalny, na studiach ae dobra średnia, i co z tego?????? Aż lepiej że coś powiedziałam do Was. W domu nikt nie wie jak bardzo to przeżywam, moje rodzeństwo już osiągnęli swoje małe sukcesy, mają dobre prace i zarobki, usamodzielnili się a ja ciągle w tej samej pracy ( początkowo myślałam, że to wynik pracy w zamkniętym pomieszczeniu, jestem kasjerką). Nie liczę na jakoś ekstra receptę bo myślę że tak naprawdę to od nas zależy czy się damy tej chorobie czy nie, napiszcie mi tylko do jakiego lekarza udać się teraz? Do ogólnego szukać jakiegoś innego rozwiązania? Pozdrawiam Was mocno
Odnośnik do komentarza
Gość karolina
czesc tu karolina, szczecze mowiac ciesze sie ze znalazlam takie forum, od ponad miesiaca toawrzyszo mi podobne objawy, najgorsze sa jednak te zawroty glowy i strach ze sie przewroce w miejscu publicznym, nie mam ochoty nigdzie wychodzic najlepiej to siedzialabym w domu, droga praca-dom,dom -szkola to stres, wstaje rano i mysle czy mi sie dzis bedzie krecilo w glowie, na poczatku myslam ze to moze anemia bo i blada jestem ostatni, poszlam do lekarza zrobilam wszystkie podstawowe badanie morfologia, ob, cukier tarczyca, kreatynina, mocz wszystko w normie, lekarz na samym poczatku powiedzial ze widzi u mnie oznaki nerwicy, ale szczerze mowiac sama nie wiem czy az tak mozna sie nakrecic, siedzie na roznych forach czytam o chorobach, caly czas patrze w lustro czy nie jestem za bardzo blada i te zawratoty glowy, nie mam na nic ochoty do wszytskiego sie zuszam, nic mnie nie cieszy, na weekend majowy wyjechalam ze swoim lubym na mazury wszyskie objawy minely, a;e po powrocie wszysko wrocilo, probuje z tym walczyc ale nie moge to jest ode mnie silniejsze, ciezko mi sie skupic w pracy, w szkole zbliza sie sesja a ja nie moge sie do niczego zmobilizowac, biore w tej chwili asentre ale czy to pomoze nie wiem chcialabym zeby wszysko wrocilo do normy, ale czy to mozliwe??? pozdrawiam wszyskich ktorzy mnie rozumieja :)
Odnośnik do komentarza
Witam.Mam obecnie 56 lat i ciągle kłopoty ze zdrowiem.Na nadciśnienie choruję od 35-lat.Nerwica dopadła mnie kiedy straciłem pracę.Odczuwam bardzo duży lęk przed każdym wyjściem z domu , paniczny strach trudność dokonania gębszego wdechu a serce wali że słyszę tętnienie w uszach.Leki zażywam systematycznie ale poprawy żadnej.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość justa20
czesc.od okolo 2 miesiecy meczy mnie nerwica. zaczelo sie to pewnego wieczoru, mialam potworne drgawki nog, ktore ciezko mi bylo opanowac, nie wiedzialam co mi jest, myslalam, ze zaraz umre, wyzione ducha, kolatanie serca bylo nie do opanowania, lezalam tak ok godz, cala drzalam, dusilam sie, horror!!! po godz, uspokoilam sie, bylam wyczerpana, pragnelam jedynie snu. w czasie pierwszego ataku byl przy mnie moj chlopak, ktory uspakajal mnie, oddychal ze mna gleboko...nastepnego dnia bylam bardzo zmeczona, ale po kilku dniach wszystko wrocilo do normy, czulam sie dobrze. jednak po tyg znowu powrot, tragedia. znowu to samo... te ataki pojawialy sie kilka razy dziennie,nie wiedzialam co mi jest. moj chlopak od samego poczatku mowil,ze to nerwica, nie wierzylam, ale zaczelam sie dokladnie przygladac kiedy te ataki wystepuja. wystepowaly wtedy kiedy intensywnie zadreczalam sie myslami, ze umre, zostawie chlopaka, rodzine... wkrecalam sobie przerozne choroby,prowadzace do smierci, nawet myslalam ze mam sepse, myslalam ze za chwile umre i koniec.pograzona w myslach lezalam tydzien w lozku, z strasznym bolem glowy na ktory nie pomagaly zadne tabletki, ciaglymi atakami - spinaniem miesni, zgaga, niestrawnosciami, nerwobolami koncentrujacymi sie wzdluz miesni kregoslupa i karku,uciskiem w skroniach, szumem w uszach, pulsacja zoladka (jakbym miala 2 serce w brzuchu!). a przy zasypianiu budzilo mnie drganie ciala, taki zryw! ciezko mie bylo wyciagnac z lozka.przyjechala moja mama i zaczela sie za mnie *brac*, cwiczenia, wyciaganie z lozka na sile, regularne jedzenie, wizyty u lekarza, badania. mialam tak rozpiete objawy, ze lekarz internista nie wiedzial o co chodzi. wyslal mnie na badanie krwi-wszystko w jak najlepszym porzadku, mocz-to samo, tarczyca-to samo. powiedzialam mu ze to moze byc nerwica?jadnak on zaprzeczyl. chcial mnie kierowac do szpitala, jednak sie nie zgodzilam. poszlam do gastrologa, bo mnie meczyl zoladek, utrata wagi,powiedzialam co i jak. zrobilam dokladne badania, gastroskopia wykazala zapalenie zoladka na tle nerwowym i refluks. poszlam rowniez do okulisty bo bolaly mnie oczy, badania wykazaly za intensywne napinanie sie miesni oczu oraz wieksza wade niz posiadam (badanie komputerowe obalilo wieksza wade). nerwica zaatakowala moje najslabsze organy. ataki przeminely, jednak w dalszym ciagu czuje otepienie, niepokoj po wstaniu z lozka, kolatania serca, szum w uszach, bole karku, uczucie miekkich nog. jak czuje niepokoj biore validol po jezyk i oddycham gleboko, spokojnie. staram sie jakos zyc... nie myslec o nerwicy... jest ciezko, kazdy znerwicowany czlowiek to wie... mam zamiar isc na psychoterapie. chce cieszyc sie zyciem, byc pelna energii taka jak zawsze, chce to przezwyciezyc!!! nie moge sie poddac, zycie jest za krotkie zeby sie pograzac....mysle ze bedzie lepiej. myslmy pozytywnie to jedyne wyjscie. sluchajcie muzyki, relaksujcie sie...oddychajcie gleboko...pozdrowienia dla wszystkich...pa
Odnośnik do komentarza
Do Kajoliny.Ja mam identyczne objawy jak Ty,jak jestem w sklepie, albo wogole w jkims dusznym pomieszczeniu to zaraz kreci mi sie w glowie,serce wali,rece sie poca,uszy sie ztykaja,to jest okropne,mialam szereg badan ale nic nie wykazaly,oprosz czestoskurczu nadkom.po holterze,ale badanie elektrofizjologiczne wykazalo za jest ok i nie jest to czestoskurcz,zdaja sie ze to jednak nerwica? czy da sie to wyleczyc?ostatnio jest coraz gorzej,bardzo mnie to meczy i boje sie:(
Odnośnik do komentarza
Gość illusioned angel
Witam, gdy miałam 6 lat wykryto u mnie tachykardię, nawet w nocy w czasie snu moje tętno dochodziło do 200/min. przez wiele lat brałam leki i wydawało się że wszystko jest w porządku, ale po jakimś czasie często zdarzały mi sie zasłabnięcia, drętwienie kończyn i twarzy,kołatanie serca ale lekarz wszystko zwalał na stres. W końcu w październiku zeszłego roku trafiłam do szpitala na kardiologie. Po serii badań okazało się że to wypadanie płatka, i czesciowy blok prawej odnogi pęczka Hisa ale lekarze zapewniali że to nic takiego. Ja jednak z każdym dniem czułam się gorzej(dziwiłam się bo przeciez jak o tym nie wiedziałam to to tylko raz na jakiś czas miałam objawy) po holterze okazało się ze mam dużo dodatkowych skurczów nadkomorowych, oraz wstawki czestoskurczu itp. Od tamtej pory biore cały czas leki na zaburzenie rytmu serca (rytmonorm i bemecor), ostatnio(okres matury) często leki uspakajające. w trakcie badań okazało sie też że mam ogromne braki magnezu potasu i wapnia które nie chcą mi się wchłaniać do organizmu, wiec również uzupełanim braki tabletkami. Czasem czuje się tak jakbym miała za chwile umrzeć, jakby serce mi stanęło. Ciągle mam stany lękowe i zdaje sobie sprawę że może sporo w tym mojej winy (stres), bo po pobycie w szpitalu z odpornej osoby stałam się bardzo wrażliwa, ale czasem nie mam już siły. Pojawiły się tez problemy żołądkowe ciagłe mdłości, bóle jelit, gastroskopia wykazała zapelenie żołądka. jako dziecko byłam leczona na celiakie (nietolerancja glutenu) wiec byłam na diecie. Choć ostatnie badania wykazały że celiakii nie ma, ze względu na objawy lekarz kazał wrócić mi na dietę i nadal szuka przyczyn złego samopoczucia. Mam 19 lat rano łykam garście leków, nie mam na nic siły, prawie ciągle kreci mi się w głowie czuje ucisk na karku, jakby glowa miała mi się za chwilę urwać, boje się iść spac bo boje się że się nie obudzę. Nie potrafię się niczym cieszyć.mam jakąś obsesje nadchodzacej śmierci, nie moge się na niczym skupić. Już nie wiem co mam robić. Czy to może być nerwica?
Odnośnik do komentarza
Witajcie juz pisalem na tym forum o swoich objawach. Ostatnio mialem przyziebienie i objawy minely a teraz znow sa. Mam zawroty glowy na ulicach, dyskomfort w glowie i przy widzeniu jakos dziwnie widze. A ostatnio wrucilem do sportu do biegania i gry w tenisa ... okropnie po kilku minutach wysuilku strasznie sie poczulem ze zaraz umre ze cisnienie rozwali mi jakiegos tetniaka kturego byc moze mam. Czy normalne jest takie samopoczucie w czasie nerwicy. Ja bylem tylko u psychiatry i bylem na ekg serducho mam w pozadku ale nie badalem glowy i mysle ze to jest lasnie to ze mam cos w glowie jakiegos guza czy tetniaka i ze wwkoncu peknie. Pstchiatra powiedzial ze nerwica jest jest choroba i to twoj orgaizm chce jakichs zmian i pokazuje w ten sposob zeby cos zmienic. Czyli na poczatku bule glowy. Pozniej straszy cie ze umzesz jesli czegos nie zmienisz ja zmienilem prace tez na stresoa i mam caly czas te cholerne objawy najgorsze jest to ze mam caly czas dyskomfort glowy, zawroty glowy, skrzypiene w karku, nogi jak z waty, zabuzenia rytmu serca, czasami mam wrazenie ze wlosy mi deba stana, problemy z zasypisniem i czasem jak mam dyskomfort w glowie to razem z zawrotami i wymiotowac mi sie chce i to wlasnie wystepujer po 5 minutach sportu jak to zwalczyc ja kocham sport i chce go trenowac. Pomocy pozdrawiam was
Odnośnik do komentarza
Moii drodzy.Pisałam jakiś czas temu a teraz postanowiłam trochę zwierzyć się Wam z mojego życia,może na duchu zrobi mi się lżej.Urodziłam się 39lat temu.Tuż po urodzeniu stwierdzono u mnie wadę serca,nie była ona jednak na tyle grożna aby operować,żyję z nią po dzień dzisiejszy.Moje dzieciństwo nie było najgorsze ale nie było też usłane różami.Miałam bardzo rygorystyczną mamę,odkąd tylko sięgam pamięcia wszystkiego mi zabraniała.Miałam mnóstwo zabawek,musiały one jednak leżeć poukładane na miejscu,nie wolno mi było ich ruszać.Na dwór mogłam wychodzić wtedy kiedy odpowiadało to mamie,a kiedy już udało mi się to musiałam co jakis czas meldować się posłusznie.Moje koleżanki miały inaczej dlatego postępowanie mojej mamy bardzo mnie denerwowało,od środka czułam wielki bunt.Nic jednak nie starałam sie robić ponieważ bardzo bałam się mamy,nie byłam w stanie sprzeciwić się jej.W wieku około 10lat stwierdzono u mnie skoliozę-boczne skrzywienie kręgosłupa.Na początku rodzice pilnowali mnie z ćwiczeniami ale po jakmś czasie umarło to wszystko śmiercią naturalną.Wada zaczęła pogłębiać się coraz bardziej aż w końcu doszło do tego,że dzisiaj jestem osobą niepełnosprawną.Wracając jednak do czasów szkolnych mając 14lat dopadła mnie pierwszy raz nerwica:bardzo wymiotowałam,byłam słaba,nie miałam siły chodzić.Dostałam relanium i po jakimś czasie przeszło.Jednak mama nie zmieniła swojego postępowania względem mnie,może dlatego,że byłam chorym dzieckiem.Dostałam się do liceum ale ten czas to był dla mnie koszmarem.Od samego początku dano mi do zrozumienia,że jestem inna.Nikt nie chcał ze mną siedzieć w ławce,kolegować się.Nauka szła mi okropnie,nie miałam motywacji do nauki.Na dodatek mama całkowicie zabraniała wychodzić mi gdzie kolwiek,nie mogłam jechać nawet do babci,wyjść na spacer.Umierałam z przerażenia kiedy spóżniał się autobus bo wiedziałam,że będę miała w domu awanturę bo przyszłam 5minut póżniej.Nieraz dostałam od mamy po głowie,po plecach itp.itd.Liceum ukończyłam jakoś z Bożą pomocą.Dostałam się do Policealnego Studium Ekonomicznego.Te 2 lata nauki wspominam bardzo ciepło i miło,spotkałam wspaniałych ludzi,kyórzy nigdy nie dali mi odczuć,że jestem inna.Dzięki tym ludziom poczułam się jak nowo narodzona,dali mi wiare,że jestem wartościowym człowiekiem. Dzięki tym ludziom poznałam obecnego męża.Ale zanim nastąpiło to musiałam podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu-uciekłam w wieku 24lat z domu.Dzisiaj mam 3dzieci i wspaniałego męża.Jednak od 7 lat walczę z nerwicą.Za każdym nawrotem jest coraz gorzej.to co dzieje się ze mną od zeszłego roku przechodzi ludzkie pojęcie.Niesamowicie boję się śmierci.Mam bardzo nieprzyjemny dyskomfort w głowie,jakby ucisk,który przechodzi w ból głowy.Zawroty w głowie zwłaszcza po wyjściu z domu.Serce kołata jak oszalałe,dziwne jakby słabe widzenie, uczucie zdrętwienia oczu,uczucie słabości,nogi jak z waty.Czasami robi mi się bardzo gorąco na twarzy a czasami mam niesamowite dreszcze,po ich przejsciu jestem cała mokra.oliwy do ognia dolało to jak przeczytałam,że ludzie tacy jak ja tzn.ze skoliozą i utworzonym garbem żyją krótko.A drugie to kardiolog u którego ostatnio byłam.Powiedział,że mam zaburzenia rozkurczu lewej komory.Nie byłam zadowolona z wizyty u niego.W porównaniu do innych kardiologów nie umiał albo nie chciało mu się odpowiadać na moje pytania.Jestem tym przerażona,padł na mnie jeszcze większy strach.Tak bardzo chciałabym żyć i wychować dzieci.Ciągle dochodzą mi jakieś dziwne objawy.Boję wychodzić się z domu.Mam koszmarne sny.Śniła mi się moja zmarła babcia i powiedziała że wkrótce do nich dołączę.Nieraz sobie myślę czy odratowanoby mnie gdybym łyknęła garść tabletek,gdybym podcięła sobie żyły albo próbowała innych rzeczy.Nieraz sobie myślę dlaczego to ja.
Odnośnik do komentarza
Gość kajolina
do Goni!!! Nie boj sie to da sie wyleczyc... tutaj gdzie mieszkam mowia na to hiperwentylacja ( mowie o systuacjach zwiazanych ze sklepem i dusznymi pomieszczeniemi). Sprobuj oddychac przez brzuch, a przedewszystkim nie popelniej tego bledu co ja i nie boj sie ( ja przez strach omijlam sklepy z daleka). jezeli przed wyjsciem do sklepu (itp), bedziesz sie bala ze znowu dostaniesz *ataku* to napewno on nastapi- tak niestety dziala psychika czlowieka... mi oddychanie przez brzuch pomagalo, a pozniej zupelnie przypadkiem weszlam do sklepu plotkujac zawziecie z kolezanka, ogladalam ciuszki, smialam sie i jak juz z niego wyszlam zdalam sobie sprawe ze bylo wszystko wporzadku!!! poprostu nie myslalam o tym przed wejsciem do niego!!!! jeszcze czasem, ale to juz naprawde bardzo zadko przez chwile zakreci mi sie w glowie i serducho mocniej zabije ale wtedy moj brzuszek wkracza do akcji i pomaga. Wiesz oprocz sytuacji ze sklepami (itp) milam jeszcze typowe objawy dla nerwicy... balalm sie ze umre.... ze wszystkich sil staralam sie myslec pozytywnie, unikac stresujacych sytuacji,zyc normalanie a przedewszystkim nie myslec o tym swinstwie i teraz jakiekolwiek ataki mam baaaardzo zadko dzieki Bogu... pozdrawiam!!!! trzymaj sie cieplutko!!!! mysl pozytyenie!!!! sprobuj oddychac brzuszkiem i napisz czy ci pomoglo chociaz odrobinke!!!! powodzenia!!!!
Odnośnik do komentarza
DO KAJOLINY.Dzekuje Ci bardzo za odpowiedz:)ja niestety tez mam lek przed wejsciem do sklepów ,właściwie tylko tych duzych bo tam spedza sie wiecej czasu ,wiec zaczelam ich unikac.Ale wiem ,ze musze wziac sie w garsc:)mam jeszcze pytanko, tez masz te *ataki* nagle,nawet jak nie jestes zdenerwowana?bo ja tak mam,nagle,nawet jak jestem w domu tylko wtedy njczesciej wali mi serce,i mam zimne mokre dlonie i stopy i mi zimno.Pozdrawiam cieplutko,sprobuje oddychac przez brzuch:)buziaki pa pa
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×