Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Karol998

Cześć, Jestem tutaj nowy ;] Ech mogę podzielić się z wami moimi przeżyciami...Chociaż ktoś mnie zrozumie...W Święta a dokładnie w grudniu miałem pierwszy atak ;< Siedziałem sobie na kompie wyluzowany wszystko było ok bez stresu, nerwów i nagle poczułem dziwne uczucie w brzuchu i do tego ręka mi drętwiała przestraszyłem się zbiegłem na dół do rodziców ( mam dopiero 20 lat ;x i już takie problemy ) kazali mi ciśnienie zmierzyć i miałem dość wysokie pojechaliśmy do szpitala tam zrobili mi badania i wszystko ok było... Drugiego dnia znowu pojechaliśmy do szpitala bo miałem kolejny atak... Uczucie jak bym miał zaraz umrzeć, ból w klatce znowu mnie przebadali to samo wszystko ok... Postanowiłem porobić dokładniejsze badania a dokładnie rezonans magnetyczny głowy, ponieważ mnie bolała wszystko ok oprócz zatok ale byłem po chorobie, 2 razy robiłem echo serca wszystko ok, uzg brzucha też ok, uzg tarczycy też ok no i krew z moczem oddałem do badań które zalecił mi lekarz rodzinny i też ok ;( Pani kardiolog u której robiłem echo od razu powiedziała, że mam nerwice widziała jaki byłem roztrzęsiony bo przed gabinetem miałem dość mocny atak ; ( No to postanowiłem pójść do psychiatry Pani stwierdziła NERWICE LĘKOWĄ ;O Gdzie ja szybciej byłem okazem zdrowia... Dostałem leki, których oczywiście nie chciałem brać bo to psychotropy ;< Poszedłem do lekarza rodzinnego, który przepisał mi coś słabszego kazał brać 2 razy dziennie... i zapisałem się na psychoterapie... Z czasem zobaczyłem zmiany powracałem do zdrowia ( nad atakami już panowałem nie przejmowałem się nimi) postanowiłem zmniejszyć dawkę i biorę teraz 1 tabletkę rano ;p Niestety musiałem zrezygnować niedawno z psychoterapii bo z pracą i szkoła nie mogła się zgrać ; ( I od paru dni objawy nawracają się ;( Mam mocny ból głowy w potylicy, dziwne przeczucie, poczucie utraty gruntu pod nogami ; ( Nie wiem co robić w Poniedziałek pójdę do lekarza na konsultacje... Jednym słowem co za Głupia choroba ; (((((

Odnośnik do komentarza
Gość Ania 77

Hej wszystkim. U mnie zaczęło się ponad cztery miesiące temu dokładnie takimi objawami jak opisujecie, serducho chciało mi wyskoczyć odrętwienie nóg i rąk zawroty głowy a dodatkowo uporczywe myśli ale jakoś chciałam o tym zapomnieć i przez cały miesiąc było ok, wtedy właśnie dopadł mnie drugi atak ale już o wiele mocniejszy nie dałam sobie rady wezwałam pogotowie, przyjechali dali mi hydroxizinium i jakiś zastrzyk na ciśnienie. Po kilku dniach jak już poczytałam wile wątków udałam się do psychologa i psychiatry. Daizgnoza oczywiście NERWICA LĘKOWA Chodzę na wizyty terapeutyczne biorę paroxinor 30 mg i hydroxizinium 20 mg jest o niebo lepiej, ale ostatniej nocy miała atak obudziłam się bo było mi przeraźliwie zimno właściwie byłam lodowata przed oczami kalejdoskop nie mogłam normalnie oddychać dodatkowa dawka hydro dała mi zasnąć. Tak sobie myślę czy to w ogóle możliwe że jeszcze kiedyś będę normalnie żyć? Pozdrawiam wszystkich nerwusków cieplutko.

Odnośnik do komentarza
Gość kapustka87

Ania77 chyba najwazniejsze to zdać sobię sprawę, że to siedzi w naszej głowie. Jeśli przeczytalas mojego meeega dlugiego posta wyżej, to wiesz, że nie bylam u psychiatry ani psychologa. Staram się dawać sobie sama radę. O czasu tego posta dusznosc zlapala mnie raz i trzymala dwa dni. Ale wczoraj doszlam do wniosku dlaczego mnie to zlapalo. Wieczorem wcinalam nerkowce z moim mężem a on wypalil, że jego brat ma na nie uczulenie. Ja od razu pomyslalam, że moze ja tez dostalam uczulenia na nie i az balam sie zasnąć, żebym przypadkiem nie zaczela puchnac i sie nie udusila. Nastepnego dnia juz mialam ciezki oddech. Nie daje temu cholerstwu za wygraną. Może to glupie ale staje przed lustrem mówię sobie że wszystko bedzie ok, troche powyklinam na siebie. Do tego trochę ćwiczeń fizycznych i pozytywne nastawienie. Jest ciężko, ale chce wrócić do tej radości życia jaka byla wczesniej.

Odnośnik do komentarza

Jak sie tu znalazłam ? chyba jak wiekszośc z was dolegliwości dajatakpopalić że szukam ratunku ......Przeczytałam wszystkie wpisy i jedno co moge powiedzieć ...z tego nigdy sie juz nie wyjdzie ,objawy mozna złagodzić ale nerwica raz zakorzeniona pozostanie na zawsze w organizmie człowieka . Te stany które wy macie , te dolegliwości zmagam sie znimi już 18 lat i próbowałm chyba wszystkiego ,obecnie jestem na etapie zwątpienia , zaczynam tracic wiarę i brakuje mi juz sił dowalki z tym cholerstwem . Pragnę spokoju wewnatrznego spokoju normalnego zycia bez lęku o swoje zycie bez oczówania tych ciągłych kołatań serca , wymiotów ,bółów brzucha ,róznych części ciała ,paskudnego otepienia ,odrealnienia , i mega zawrotów głowy .

Odnośnik do komentarza
Gość Kammila

Witam, jakiś rok temu pojawiły się u mnie dziwne objawy. Początkowo były to tylko zawroty głowy myślałam, że powróciła mi anemia, z którą wcześniej się borykałam. Wykonałam badania krwi i wszystko było ok. Później doszły kolejne objawy: bóle w klatce piersiowej, bóle głowy i duszności. Miałam dość częste napady tych objawów. Zrobiłam EKG i kolejne serię całej masy badań. Latałam od lekarza do lekarza i wszystkie wyniki były w porządku. Po dwóch miesiącach jeden z lekarzy stwierdził, że może to być nerwica i polecił mi wizytę u psychologa. Jego diagnozę potwierdził oczywiście psycholog. Cały czas uczęszczam na terapię i poddałam się leczeniu farmakologicznemu. Dwukrotnie zmieniałam leki i nic nie skutkowało. Przeczytałam kilka wpisów na tym forum i widziałam, że ktoś wspominał o refleksoterapii. Postanowiłam spróbować medycyny naturalnej. Wybrałam się do Instytutu Zdrowej przyszłości w Szczecinie na masaż refleksologiczny stóp. Zabieg trwał ponad godzinę, z początku nie odczułam żadnych efektów, ale rano objawy jakby były trochę lżejsze. Zapisałam się na kolejne zabiegi i po nich zauważyłam już znaczną różnicę. Zdarzały się dni, w których objawy w ogóle się nie pojawiały. Zabiegi bardzo pomagają się zrelaksować i poprawiają samopoczucie. Później dołączyły jeszcze masaże refleksologiczne głowy wykonywane przez Panią Alicję i nerwica praktycznie ustąpiła. Wreszcie mogę normalnie funkcjonować, bardzo, bardzo mi ta terapia pomogła.

Odnośnik do komentarza

Mam 28 lat waga 80kg wzrost 180cm mam nadcisnieni 180-100 puls serca ostatnio 100. robione mialem badania ekg,usg serca .usg jamy brzusznej,krew i nic z wynikow nie wyniklo co moglo by wskazac na przyczyne tak wysokiego Ciśnienie.Dotktor stwierdzil ze to jest wywolane samo istym.typu praca,stres itp.biore leki Vivace 10mg ,Diuresin 1.5mg i Amlopin 10mg. co moge zrobic zeby mnie wyslal Doktor na badania gdzie swierdzone zostanie od czego to jest.bo nie chce mi sie wierzyc ze to od tak sobie jest nagle

Odnośnik do komentarza
Gość znerwicowany 36 late

Witam. Czytam i mysle, ze i tak macie lepiej. U mnie to dziadostwo wedruje. Teraz skupilo sie u mnie na sercu, a konkretnie chorobie wienxowej. Nie moge przejsc dluzszego odcinka, wejsc po schodach, bo od razu sie dusze i mam typowy bol zamostkowy promieniujacy czasami do plecow i reki. Oczywiscie badania (ekg x8 echo, proba wysilkowa) nic nie wykazaly. A objawy bolu w klatce sa nadal :( Wczesniej nerwica rzucila mi sie na miesnie i stawy. Jeszcze czesniej na objawy ze strony zoladka. Oczywiscie badania m.in. na choroby reumatyczne, zapalenie zoladka nic nie wykazuja no moze poza refluksem. Przerabialem tez w atakach swojej nerwicy takie jednostki chorobowe jak marskosc watroby i kilka rodzajow raka. Tez nic z tego ie wyszlo :) ostatnio dochodza mi nowe symptomy: dretwienie i mrowienie twarzy i glowy. Czas na neurologa XD. Mam chwilami juz dosc. Lekarze z pogotowia i z izb przyjec juz mnie pamietaja ( zdarzylo mi sie bowiem kilka razy ladowac na SOR. Oczywiscie tam rowniez nic nie wychodzilo. Jestem trzepkiem nerwow. Nie wiem co dalej robic :(

Odnośnik do komentarza

Witam. I na mnie przyszedł czas aby pojawić się oficjalnie na forum. Czytam wasze posty i wiele z nich jakby dotyczyło bezpośrednio i mnie - kołatanie, duszności, ucisk w gardle. Niby ja ale jakby w obcym ciele, do końca nie wiem czy to nerwica czy depresja, tyle,że przy depresji nie ma lęków(podobno) a mnie zdarzylo się dwa razy że *coś* siedzi w mojej głowie i doprowadza do tego, że myślałam,że zwarjuję, to było koszmarne. Objawy takie miałam w ciągu ostatnich dwóch tygodni, do lekarza rodzinnego oczywiście odległy termin,wiec zakupiłam Sedatif PC i biorę od 6dni (2xdziennie) przez pierwsze dwa,trzy dni miedzy jedna tabletka a drugą *wpadałam* w dół,wszystko było bez sensu,kluska w gardle, łzy jak u krokodyla i wewnętrzny,nieuzasadniony niepokój, ale z każdym dniem jest lepiej,a jak wiadomo leki homeopatyczne działają dopiero po ok 2tyg. Wczoraj byłam u rodzinnej, opowiedziałam jej co się dzieje na co usłyszałam- na kołatanie i ucisk w klatce- do neurologa, lęki- to do psychiatry, a kiedy zasugerowałam,ze może to już *ten*czas przed menopazuą (mimo ze do 40-stki mam jeszcze troszkę) to usłyszałam- aaaa Pani to ja bym zaczęła od ginekologa, wiec się zapytałam- to gdzie mam najpierw iść? Zapisała mi Pramolan ( 2x dziennie,mimo,ze mówiłam,ze ze snem nie mam żadnych problemów, wiec po co tabletka na noc) Tabletki wykupiłam i odłożyłam do szafy, bo skoro po Sedatifie PC objawy stopniowo ustępują, pozostało delikatne,sporadyczne kołatanie w klatce piersiowej i rzadko pojawiająca się myśl - a co jeśli *to*wróci? swiadomość ze coś się dzieje nie do końca daje mi spokój i nakreca samoistnie,ale staram się od razu zając czymś innym i póki co Pramolanu nie tykam. Może ktoś mi doradzi czy dobrze robie? czy może, skoro trybiki w pewnym momencie nie tak pracowały, to powinnam brac zapobiegawczo? tylko z drugiej strony po cos się faszerować? a to znowu czytam ze u niektórych objawy wracają ze zdwojona siłą, a ja już *tego* nie chcę i kółko pytan i odpowiedzi się zamyka. Mimo,że przez 20 ostatnich lat miałam tyle stresu co niejeden człowiek nie ma przez całe zycie ( na co usłyszałam od rodzinnej ze jestem skazana na życie w ciagłym stresie,skoro przez ostatnie kilka miesięcy jest spokój i mózg tak reaguje) to jestem osobą pozytywnie zakręconą, pelna energii i sytuacja jaka mi się przytrafiła przygasiła mnie i zaprząta głowę.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, ja 13 lat temu cierpialam na nerwice depresyjna po 6m sama od siebie odstawilam leki. Od miesiaca strasznie sie czuje, sa dni lepsze i gorsze. Siegam apogeum, ostatnie miesiace byly koszmarem duzo sie dzialo, kiedy wszystko sie uspokoilo, stres obnizyl sie i odbilo sie na moim zdrowiu. Swiruje!!!!! nie chce znowu brac lekow!!:( nie wyobrazam tego sobie :(. Mam dni kiedy mam ochote rozwalic glowe o sciane, zebt wszystkie piepszone mysli z niej wypedzic, leki cholerne sa najgorsze boje sie byc sama mam wrazenie ze ktos ze mna jest ze zaraz mnie ktos wystraszy, rano sie budze i mysle ze maz niedlugo umrze, dziecko mnie denerwuje, boje sie jego krzyku, jestem agresywna wtedy. Pomocy!!! czy samo mi przejdzie? 12 lat temu tez wydarzyla sie dla mnie straszna rzecz po ktorej zachorowalam :(. ps; przepraszam za bledy i literowki

Odnośnik do komentarza

Martaka - ciężko mi coś Tobie doradzić, sama Pramolan schowałam głęboko w szafie i póki co łykam Sedafit PC i Mg+B6, chce dzisiaj zapytać w aptece czy w razie silnego *rozdygotania* można sobie wziąć dodatkowo Persen czy Nervomix ale pewnie tak bo Sedafit to homeopatyczne. Objawy o jakich piszesz, same na pewno nie przejdą, wiec może zacznij od melisy ( ja parzę po dwie torebki od razu) może jakies uspokajające właśnie jak Persen. Ty jesteś nerwowa to i na dziecku się odbija,jest zestresowane co Ciebie nakręca i kółko się zamyka, a dzieci tak szybko rosną i wychodzą z domu,że szkoda czasu na nerwy. Trzymaj się!

Odnośnik do komentarza

Jania- ja jestem nerwowa przez te mysli i leki, denerwuja mnie halasy, nie mam takiego stanu w dzien, wieczorem sie zaczyna, boje sie strasznie !. A moze mam poczatki schizofrenii? tak jak pisalam wczesnije 12 lat temu bralam asentre. Wiem ze to teraz glupio zabrzmi ale ktos mi przyslal linka o egzorcyzmach Analize Michel... ja sie zawsze takich rzeczy balam ,ale po tym filmie cos mi sie stalo, myslslam ze pewnie sie przestraszylam i za pare dni bedzie dobrze.. a tutaj nic nie jest dobrze boje sie panicznie !!! wmawiam sobie i szukam zeby cos zlego w koncu sie zdarzylo.. nie daje rady. Te cholerne mysli, leki kontrola kazdego kroku czy ktos stoi obok mnie czy jeszcze nie... ehhhh ja chyba zwariowalam.

Odnośnik do komentarza

MARTAKA jak minęła nocka? pierwsze co przyszło mi do głowy to to, że powinnaś to z siebie wyrzucić i porozmawiać z kimś bliskim, powiedzieć co się dzieje, bo samemu można faktycznie zwariować,napewno będziesz miała wsparcie i rozmowa wiele pomorze, poza tym osobście chcąc uniknąć psychotropów weszłam do apteki i młoda babka,która tam pracuje więcej doradziła mi i powiedziała niż rodzinna,wiec może warto wejść do apteki i kupić sobie jakieś uspokajające na noc, weźmiesz wieczorem, wyciszysz się a później na noc i może uda się Tobie przespać bez lęków. Chciałabym Tobie jakoś pomóc, doradzić tylko że sama atak lęku miałam zaledwie a może aż dwa razy,bo było to straszne, więc doskonale Cię rozumiem. Osobiście staram się walczyć z nerwami i nie dac się *lokatorce-nerwicy* zamieszkac w mojej glowie. 2* biorę Sedafit PC(pomimo,ze tydzień to wyciszły mnie skutecznie), do tego sporadycznie melisa (też na noc Cie wyciszy, zaparz sobie 2 torebki od razu ) no a do tego ruch, zmęczenie w ciągu dnia ( rower, spacer) jeśli nie minie chyba będziesz musiała pójść do specjalisty bo nie można tak zyć. Trzymaj się, głowa do góry!

Odnośnik do komentarza
Gość agulina1975

Mnie też tu dawno nie było chyba z 2 lata ,ale nerwica wróciła niestety mam przewalone w domu z mężem bardzo poważne sprawy z których on nie robi sobie nic . Zdrada ,kłótnie na porządku dziennym.Strasznie z tym ostatnio walczyłam i nerwica mi się wróciła. Jutro jadę do lekarza biorę leki parogen jakieś 2 tygodnie ,ale poprawy na razie nie widzę.Cały czas się czuję jak po 10 kawach nerwy w środku mnie rozwalają i niepokój wieczorami jest lepiej najgorsze ranki.Nic z tych nerwów mnie nie cieszy czuje ścisk w żołądku .Sport to dobra sprawa na siłę zasuwam na rowerze ale ostatnio jest brzydka pogoda.Co będzie dalej nie wiem nie mogę się na niczym skupić nawet uczesać się spokojnie. Czuje straszny żal do męża, próbowałam setki razy z nim rozmawiać ,ale on nie widzi problemu widać że się zmusza do każdego miłego gestu albo mnie nie rozumie po prostu sama nie wiem.

Odnośnik do komentarza

MARTAKA- co u Ciebie? AGULINA1975- próbowałaś innych srodków uspokajających? najważniejsze to mieć wszystko w d... sory ze tak dosłownie, ale i mój facet wie, że staram się wyciszyć i ogarnąć wszystko bez psychotropów a nie jest taki jakbym oczekiwała, ale może mnie po prostu nie rozumie,a wtedy ide na rower jak Ty, biegam,( i pogodami nie straszna, chyba ze by gluty z nieba leciały, w najgorszym przypadku wróce na bieżnie na siłownię) słucham muzyki, czytam, no ale wracając do Ciebie i problemu, meliska pewnie nie pomorze, ale warto spróbować od rana sparz podwójną meliske, po południu Neopersen Forte. Osobiście nie brałam, ale mam zawsze przy sobie, poleciła mi babka w aptece mówiąc ze po jednym czy dwóch dniach cuda nie czyni ale po trzeci na pewno wyciszy i uspokoi a nie otumania, na czym mi zależy, spędzając czasami 3/4 dnia za kółkiem. Dużo daja rozmowy tutaj, przynajmniej mnie pomogły. Trzymaj się! ps. może pytanie nie na miejscu ale załazyłam wątek i zostaje bez odpowiedzi a chodzi mi o kawę. Pijesz może kawę? mnie jej tak brakuje a boje się,że po szklance przyjemności rozlece się na kawałki ;/ IWA81 o akupunkturze na nerwicę szczerze powiem,że nie słyszałam, a z ziół łykam od 11 dni SEDATIF PC i teraz jak mnie ktoś wkurzy to nawet beczec mi się nie chce, tak mnie wyciszył a zaczyna na dobre działac po 2-3 tyg. wiec wszystko przede mną, do tego jak napisałam wyżej mam zawsze Neopersen pod ręką, melisa, zależy o jaka terapie ziołową Tobie chodzi.Może n/t akupunktury załóz nowy wątek, może ktoś ma właśnie takie doświadczenia. Trzymajcie się nerwuski

Odnośnik do komentarza
Gość agulina1975

Do JAANI Nie piję kawy bo i tak czuje się jakbym wypiła 10 takiego mam nerwa cały czas mam żołądek pod gardłem tak ściśnięty zresztą jestem na etapie olewki jedzenia nie jem prawie nic może mi się coś poprawi ale póki co to nawet od kawy mnie odrzuciło. Ranki u mnie wyglądają strasznie nie mam siły się ubrać łapie takie lęki że ledwo chodzę nie wiem czy wy też tak macie ale ja nienawidzę godzin porannych. Jutro jadę do lekarza zapytać się czy biorę dobre leki kiedyś mnie całkowicie wyleczyły z choroby do tego stopnia że pięknie je ostawiłam bez żadnych skutków ubocznych.Teraz mam trochę inne objawy bo wcześniej bolała mnie głowa i to był mój główny lęk ,a teraz mam lęk nieokreślony i niepokój po prostu cały czas chodzę tak jakby miało się coś stać złego ze ściśniętym żołądkiem bez wiary że będzie lepiej.pozdrawiam agulina1975

Odnośnik do komentarza

Dzięki za odpowiedź AGULINA 1975, w sumie bezsensowne pytanie zadałam bo kiedy mną trzęsło to nawet o kawie nie myślałam, teraz po prostu już mi się jej bardzo chce a obawiam się efektu, dlatego zapytałam. Kupiłam ostatnio rozpuszczalke bezkofeinową i może się skusze. Straszne jest to co piszesz, że od rana masz leki i brak sił ( może to jest tez związane z tym że nie jesz, skądś sily przecież trzeba brać, a magnez,potas i wit B łykasz?) Skoro brałas leki,ktore kiedyś pomogły to wydaje mi się ze byłby to strzał w dziesiątkę abyś je ponownie brała mimo,że objawy nie są identyczne. Daj znać co powiedział lekarz. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość agulina1975

DO JAANI ; Czy na początku jak miałaś takie gorsze dni zmuszałaś się do pracy??? Ja mam cały czas takie myśli że to i tak nic nie da nawet jak daje na chwilę to głupio czekam na powrót objawów.Teraz jeszcze mam gorzej bo mam wakacje w szkole bo tam pracuje wcześniej musiałam chodzić do pracy więc zmuszałam się żeby wyjść i na chwile zapominałam.Uprawiasz jakiś sport?????Zaraz jadę boje się nie wiem czego głupie to jest ale tak mam.

Odnośnik do komentarza

AGULINA1975- u mnie to wygladalo mniej więcej tak, że sam atak nerwicy i depresji, bo w sumie ciężko określić co to było, miałam 2 tygodnie, teraz z perspektywy czasu widże,ze działo się już cos wcześniej,jednak nie dzawałam sobie z tego sprawy. Stałe osłabienie, brak chęci do czego kolwiek, bez sens wykonywania podstawowych czynności, wszystko jak maszyna zaprogramowana robiłam i zupełnie nic od jakiegoś pół roku nie sprawialo mi radości. Kiedy zaczęło mna trząś,kiedy w głowie huczało od niedorzecznych myśli, kiedy mogłam beczeć na zawołanie i bałam się zostać sama bo nie wiedziałam co się dzieje. Jeśli chodzi o prace zawodową to mam własna działalność więc odpuściłam( wiązało się to ze spędzniem za kółkiem kilku godzin w ciągu dnia a w głowie wirowało jak na karuzeli) w domu musiałam bo mam co prawda już duże ale jednak dzieci wiec i zakupy i gotowanie czy pranie, ale jak wspomniałam było to raczej mechaniczne. Uciekłam w sport a konkretnie rower, biegac odważyłam się po tygodniu wczoraj i musze Ci powiedzieć,ze dobrze mi to zrobiło. Jak do niedawna mogłam po prostu wyjść i przebiec 10km, (chociaż odpuściłam i skończyłam na niecałych 7km)ale czułam się świetnie. Zarówno praca, sport jak i inne zajęcia odganiają myśli. Nie możesz czekac aż objawy się pogłębią, az *franca* zaatakuje bo w ten sposób sama sobie szkodzisz. Głowa do góry i popsrzątaj piwnicę, posegreguj zdjęcia w albumach,co kolwiek aby odgonić myśli

Odnośnik do komentarza
Gość agulina1975

Tak robię właśnie dużo na rowerze spędzam czasu żeby odpędzić właśnie te myśli.U lekarza dziś byłam nie jestem zbytnio zadowolona ponieważ nie trafiłam na swojego no i zapisał mi lek który działa na takiej zasadzie jak ten co biorę ale niby szybciej.Po powrocie do domu sprawdziłam sobie jego skład i stwierdziłam że w życiu go już nie zażyje bo kiedyś miałam jego odpowiednik i mało nie umarłam takie miałam objawy.Więc zostane na parogenie tyle że mam tylko jeszcze na 10 dni więc pojadę do swojej lekarki że chce brać lek wypróbowany który kiedyś mi bardzo sama poleciła.Nie będę zmieniać co 2 tyg skład leków bo na początku na prawdę nie działają super trzeba przejść skutki uboczne dopiero po 2tyg działać zaczynają.No i tak skończył mi się dzień z psychiatrą już do niego nie pójdę trzeba trzymać się jednego.

Odnośnik do komentarza

Ja znowu tutaj.. myslslam ze mi minelo .. jednak nie :). Zauważyłam ze jaki kolwiek stres przywoluje znowu ten lek, mysli i kontrola nad soba. Nie mam sily, nie chce isc do lekarza, nie chce brac lekow. Dzisiaj obudzilam sie o 3 nad ranem i nie spalam do 5- tej :(. Do pracy nie poszlam bo bylo za pozno( tez mam wlasna dzialalnosc wiec jedeyne dobre to ze nie musze do pracy chodzic codzinnie). Do tego dochodza problemy w zwiazku... a moze ja je wyolbrzymiam ?. Sama nie wiem co myslec.... czy ktoas ma cos takiego ze sie zmusza do myslenia o czyms? pomimo tego ze to wywoluje bol i lek? nie mam takiego przymusu codziennie, najczesciej zdarza sie gdy sie stresuje.... najlepsze jest to ze z zawodu jestem psychoterapeutka.............. nie potrafie sobie pomoc. Komus jest latwiej

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×