Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Gość pola.nka
Witam wszystkich! Ciekawy tekst Demi, budujący i dodający siły do walki. Mi się podobał fragment : *Myśli, które pojawiają się w danej sytuacji są tzw. myślami automatycznymi. Najczęściej są szybkie, krótkie i nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia, ale uświadamiamy sobie następujące po nich emocje. W rezultacie bezkrytycznie przyjmujemy je za prawdę i reagujemy nawykowo, czasem inaczej niż naprawdę chcielibyśmy.* Właśnie o tym,że przyjmujemy nasze myśli za prawdę i to jest źródło lęku. Dla mnie bardzo ważne jest żeby pamiętać, że nie jestem chora fizycznie, to moje myśli sprawiają,że czasem myślę,że jestem. Nie wiem jak u Was,ale jeśli chodzi o mnie to z trzech głównych strachów wymienionych w tekście u mnie zdecydowanie dominuje lęk przed śmiercią. Ale coraz mniej aż w końcu nie będzie go wcale. W to wierzę. Dzisiaj rano szłam do pracy ze wzrokiem wbitym w ziemię, zajęta jakimiś tam swoimi myślami, niewyspana, bo zawsze chodzę za późno spać,jeszcze jakaś infekcja mnie dopadła gardło mnie boli tak,że nie mogę nic przełknąć więc oczywiście już dla mnie powód do zmartwieć i nagle sobie pomyślałam : jak to, to tyle czekałam na ten wyjazd,tak chciałam tu być i teraz nie potrafię się nawet z tego cieszyć? Zwolniłam krok,rozejrzałam się dokoła podniosłam głowę i pomyślałam : jejku jak tu ładnie! Tyle osób marzy,żeby tu przyjechać a ja tu jestem :) I w ten sposób walczę,ze swoimi skłonnościami do negatywnych myśli :) Pozdrawiam wszystkich!! Miłego dnia!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - pieknie! Wlasnie o to chodzi - glowa do gory, rozejrzec sie dookola, otworzyc nasza swiadomosc i odczuwanie na to co jest na zewnatrz nas. Newrica powoduje, ze patrzymy tylko do zewnatrz, do srodka, skupiajac sie na kazdej dolegliwosci, zapominamy, ze dookola nas toczy sie zycie. I kiedy sobie to uswiadomimy, kiedy podniesiemy wzrok zeby rozejrzec sie dookola, nagle nasze mysli zaczynaja sie *odwracac*, po jakims czasie zadjemy sobie sprawe, ze odwrocilismy mysli od naszych dolegliwosci i leku i o dziwo lek minal i dolegliwosci minely. Wiesz, jesli chodzi o lek przed smiercia to ja tez mialam i jeszcze czasem mam z tym problem. Ale pani psycholog kiedys powiedziala mi fajna rzecz - to wcale nie musi byc objaw nerwicy, wszyscy w pewnym wieku dochodzimy do momentu kiedy zdajemy sobie sprawe, ze jestesmy *smiertelni*, ze wiele moze nam sie przydazyc, ze nigdy nie wiemy jak dlugo jest nam dane zyc. Szczegolnie osoby wrazliwe moga te *rozmyslania egzystencjonalne* bardzo moco przezywac. Ale tez trzeba znalezc sposob na to, zeby sie z nasza smiertelnoscia jakos pogodzic. Na pewno jest latwiej jesli jestesmy osobami wierzacymi, wiara w to, ze bedzie to co ma byc, ze smierc jest tylko kolejnym krokiem naszego *istnienia* moze czasem ulatwic to pogodzenie sie. Poza tym ja staram sie myslec - trzeba zyc tak, zeby niczego nie zalowac, nikogo nie krzywdzic, zawsze byc niejako gotowym na smierc, miec pewnosc, ze pozostawimy po sobie mile wspomnienia, ze udalo nam sie w zyciu poztywnie wplynac na zycie innych. Bo mozna zyc 100 lat, ale jakie to zycie jesli te 100 lat przezylismy w strachu przed smiercia?! Bedzie co ma byc, trzeba tak zyc, jakby kadzy dzien byl ostatnim dniem naszego zycia! Wiem, latwo powiedziec, ale kazdy z nas musi sam znalezc w sobie rownowage i odpowiedzi na najwazniejsze pytania o zycie i smierc...A mysle, ze w kazdym z nas jest taka madrosc, zrozumienie i akceptacja, czasem trzeba tego po prostu poszukac w nas samych. Pozdrawiam wszystkich, milego dnia, kochani!!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Witaj Gosienka i wszycy, miło,że sie uśmiechasz do nas ;) Ja dzisiaj niestety trochę mniej wesoło, bo zaraz lecę do lekarza, chyba w samym środku lata dopadła mnie angina, gardło mam jakby mi tam jeż stanął w poprzek, strasznie, nie będę pisać więcej szczególów ale czeka mnie teraz walka z jakąś wstrętną infekcją... Ale cóż, damy i temu radę,tylko nie wiem, czy nie będę musiała brać antybiotyków, których nie cierpię... No nic, nie wiem do kiedy, mam nadzieję, ze napiszę jak najszybciej. Trzymajcie się cieplutko!!!PA!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
No wiec misiaczki, tak jak myślałam w środku lata mam anginę ropną, co podobno nie jest takie rzadkie bo organizm jest zmęczony upałami, poza tym jest zmiana temperatur dla gardła : zimna woda, lody itd. Przepraszam,ze ja tak na forum poświęconym nerwicy o anginie ale,żeby nie było tak zupełnie bez związku to stresy, zmiana miejsca zamieszkania, trybu życia to też obciąża organizm i sprawia,że jesteśmy bardziej podatni na choroby :( Więc wcinam antybiotyki, nie ma wyjścia w tej sytuacji, powiedział lekarz i to jeszcze zapisał mi dawkę większą niż się zwykle stosuje. Także jest nieźle :) Czuję się trochę słabo, ale generalnie psychicznie nie jest źle. Muszę tylko zmienić pracę bo w tej 6 dni/7 od rana do wieczora nigdy nie będę wypoczęta ;) A Wy jak humory przed weekendem???? Pozdrawiam!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - tez slyszalam wlasnie, ze latwo sie anginy w upaly nabawic. Kuruj sie, lykaj leki i za kilka dni bedzie dobrze! Angina jest starsznie uciazliwa, jak czlowiek nawet przelknac bez bolu nie moze, ale to tylko angina - trzeba porzadnie wyleczyc zeby sie nie meczyc pozniej z nawrotami! Takze wspolczuje i sciskam cie mocno - mam nadzieje, ze szybciutko poczujesz sie lepiej! A o prace sie nie martw, jak juz wszystko sie troszke ulozy to bedziesz mogla poszukac lepszej pracy:) Wierze, ze krok po kroku wszystko sobie super poukladasz! Milego weekendu zycze, mimo anginy! Trzymaj sie cieplutko i dbaj o siebie!:) U mnie bardzo dobrze, ale noga mnie boli od kilku dni - chyba przegielam z rowerem:) No ale jak sie kondycji nie ma to czego sie spodziewac,hehehe. Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Czesc Gosienka i wszyscy ;) dzięki za podtrzymanie na duchu, rzeczywiście dzisiaj jest juz minimalnie lepiej, oczywiście gardło dalej mnie boli ale mam nadzieję,że juz jutro będzie całkiem dobrze! Gosieńka, boli Cię kolano może? Bo mnie właśnie prawe boli podczas jazdy,zapewne stawy są obciążone...Założę się,że Twoja kondycja wcale nie jest taka zła;) Gdybyśmy mogły tylko jeździć trochę częściej, to byłyby z nas prawdziwe kolarki ;) A co! Ja w najbliższą niedziele jeszcze nie dam rady się poruszać intensywnie ale za to idę popatrzeć na mistrzów bo przyjeżdża Tour de France do Paryża, i zainspirować się ich przykładem bo naprawdę chłopaki są godne podziwu! Pozdrawiam serdecznie!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - tak!! Prawe kolano i troche staw biodrowy, wiec od tych dwoch stawow cala noga pobolewa na calej dlugosci ;) Ale wlasnie w czasie jazdy nic mnie nie boli, tylko pozniej i tylko jak sie nie ruszam. Lewa troszke, ale nie tak bardzo. Kolega mi podpowiedzial, ze tak moze byc na poczatku, bo *zastale* stawy musze sie troche przystosowac i *podbudowac*, albo rower zle ustawiony :| Tak czy owak, nie mam zamiaru teraz przestawac, jezdze dalej i zobaczymy jak bedzie. Przynajmniej dopoki sie ruszam to nic nie boli:P
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Cześć wszystkim nerwusom! Ale tu cisza jak makiem zasiał! Co tam u Was? Gosieńka na wakacjach i już forum umiera ;) Ja skończyłam brać moje wstrętne antybiotyki i jakoś się trzymam narazie, poza tym że czuję się lekko osłabiona po tym wszystkim ale mam nadzieję,że przejdzie ;) Poza tym powiem Wam w tajemnicy i po cichu,żeby nie zapeszyć (albo małymi literami;)), że przestałam brać moje psychotropy, tak strasznie bałam się tej chwili, że wszystko wróci itd, ale już kilka dni nie biorę i nic się nie dzieje, ale ciiiii Byłabym szczęśliwa gdyby się udało! Byłby to kolejny wielki krok wychodzenia z nerwicy! Mam nadzieję,że u Was też sukcesy,albo,że w ogóle zapomnieliście o nerwicy i spędzacie sobie miło czas na urlopach ;) Ja,jeszcze muszę poczekać ale też pojadę! A co! ;) Gosienka daj znać jak przeżyłaś te wszystkie wzloty i lądowania (no bo upadki tu nie pasuje bynajmniej) Pozdrawiam wszystkich!!!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie Polanka, Gosienka i Wszyscy ! ja sie nie odzywam bo faktycznie urlopuje jesli tak to mozna nazwac.mam utrudniony dostep do kompa. Czuje sie lepiej:)))) odpukac i oby tak szlo pomalu do przodu! Niestety lepiej bo biore leki ale wreszcie czuje ze zaczynaja dzialac. Poza tym cwicze i chodze na fizjoterapie ( taki to urlop:) Super Polanka ze udaje Ci sie bez lekow , ja tez dlugo sobie radzilam bez trzymam za Ciebie kciuki!!!! Zycze wszystkim udanych i spokojnych wakacji!!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
CZesc Gala, cieszę się,że czujesz się lepiej,leki są czasem potrzebne,żeby odnaleźć równowagę i spokój i mam nadzieję,że Ci się to uda. Fajnie Ci,że sobie odpoczywasz,to też pomaga o ile się za dużo nie myśli i nie analizuje w tym czasie swoich dolegliwości ;) Mi najlepiej służy wypoczynek aktywny, wycieczki i spotkania z ludźmi ;) Tak w ogóle to brakuje mi jakiejs wycieczki w góry... Muszę coś pomyśleć przez niedzielą :) Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia!!!
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Byłam trochę na urlopie u rodziny, juz wróciłam i siedzę teraz sobie w domku. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej... Wiecie nie wiem czy nerwica mnie zmieniła ale trudno mi dogadac się nawet z własną rodziną. Kazdy mnie jakoś próbuje ustawiac a ja juz nie chce sie dac.. Teraz nie wiem, czy winę zwalić na chorobę, czy zal, ze nikt nie widzi ze ją mam, ze sobie nie radze. Czy chciałabym aby mnie zauwazyli? Zaakceptowali? Kazdy dzisiaj zyje własnym zyciem, czy tak zawsze było, czy tak powinno byc,czy to jest normalne a ja jestem jakas inna? Skąd się biorą te wszystkie pytania? Czego jak chce? Chciałabym uciec! Czuje się fizycznie dobrze, nie narzekam, czasem mnie cos dopada ale nie najgorzej. Biore leki co drugi dzien. Jutro pojade sobie nad morze, sama ze sobą, czuje sie wtedy najlepiej, mam spokoj. Wycisze sie i uspokoje, zrelaksuje. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Odnośnik do komentarza
Witam:) ja wlasnie wrocilam ze szpitala dostalam skierowanie do niego na dalsze leczenie bo rezonansu w tym roku juz sie nie doprosze a na inne badania musialabym czekac miesiacami wiec postanowilam ze sie poloze w szpitalu na 3-4dni i mi wszystko zrobia szybko i za darmo. a poszlam na te badania juz z przymusu bo od polowy pazdziernika bezprzerwy krecilo mi sie w glowie zawroty dusznosci robilo mi sie goraco i silne bole glowy ze mi peknac chciala.balam sie wyjsc z domu zeby tylko nie zaslabnac zemdlec jak jzu wychodzilam to staralam sie zeby ktos mi towarzyszyl ale bylo naprawde ciezko;/ okazalo sie z w szpitalu ze jestem zdrowa jak ryba nic mi nie jest rezonans czysciutki nic nie wykazalo EKG EEG i EMG tez nie do tego miala 3x pobrana krew USG szyi bylam u okulisty i laryngologa z zatokami i rentgen mialam zrobiony doslownie wszystko i nic nie wykazalo..okazalo sie ze to na tle nerwowym ze sie stresuje za bardzo wszystko przezywam ze mam za duzo energii i nie mam co z nia zrobic i na koncu dali mi psychologa pogadalam z nią ale nic nowego sie nie dowiedzialam powiedziala doslownie to samo co moj neurolog ale to nie jest taki latwe myslec pozytywnie bezprzerwy albo o czyms innym jak tak robie i jest to samo;/mam wrazenie ze zaraz sie przwróce;/ dziekuje Bogu ze nic mi powaznego nie jest ale z drugiej strony zastanawiam sie za co mnie tak ukaral tą choroba...ehh;/ teraz zostalam tylko ja i moja walka z jej pokonaniem bd ciezko ale trzeba probowac...Ci co tez maja takie problemy zycze powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie. Wczoraj (30 lipca o godz. 14.30) wyrwalem u dentysty zeba, a mianowicie gorna 6. 5 obok i 4 tez do wyrwania. Chwile przed wyrwaniem 6, 4 podeszla mi ropa. Krwawilem caly dzien i cala noc raz mocniej, raz mniej, dopiero rano wszystko ustalo. Ale rano policzek spuchniety, wygladam jak chomik, no i ta ropa nad 4. Poszedlem do dentysty dzisiaj no i powiedziala mi ze no nie najlepiej sie to goi dala mi tam jakies lekarstwo zobaczyla ze jest ropa nad 4 i to wszystko. Biore antybiotyk jestem oslabiony a do tego mam stan podgoraczkowy 37,4. No i to ze tak dlugo krwawilem. Dwa lata temu okazalo sie ze mam zdrowe serce. Wczesniej mialem wypadanie zastawki mitralnej na tle nerwowym. Teraz lewy albo prawy platek ma takie jakies zgrubienie tylko, a tak jestem zdrowiutki. Bedac u dentysty powiedzialem mu ze mam chora zastawke tak na wszelki wypadek zapobiegawczo :) hehe. A wiec dostalem znieczulenie to najslabsze z czego sie ciesze, wyrwanie poszlo tez okej. A tak wogole to chyba lepiej bo mniej obciaza serce. Malo jadlem od wczoraj, krwawienie dlugie, antybiotyki, znieczulenie, spac tez duzo nie spalem, jakies tam apapy bralem. No jestem oslabiony jednym slowem i zdrowo przestraszony. Myslalem nad wzieciem tabletki ziolowej z labofarmu na uspokojenie ale sie boje ze juz wogole z tego przemeczenia padne. Chcialem napic sie multi-witaminy ale niewiem czy z antybiotykami znowusz mozna. Kupilem sobie wode mineralna i popijam sobie. Jak sie schyle to tak jakby mnie tak dziwnie serce bolalo ale nie zawsze, mysle ze to znowu jakis psikus mojej psychiki. Ogolnie jestem przestraszony i jak cos to bede musial sobie wziasc taxi i pojechac do szpitala, a wolal bym zeby mi to przeszlo. Ktos moze cos poradzic? Mial ktos podobna sytuacje. Nie koniecznie z zebami ale tez wymeczony organizm tak bardzo... bo to chyba bardzo wymeczony, chociaz nie koniecznie hehe Prosze o szybka w miare odpowiedz :D Moze dyskusje krotka. :D Problemy z zasypianiem tez mam teraz i wtedy zaczynam sie bac bije mi szybciej serce itd. Teraz sie uspokoilem piszac tu. Ale na ile? Pozdrawiam ekipe z 2005 roku, kiedy to szukalem pomocy na lamach tegoz forum :)
Odnośnik do komentarza
Witam Widzę, że wszyscy umilkli to pewnie dlatego, że ja sie pojawiłam.hahahhaha Mam nadzieje, że dobrze sie czujecie bo ja ostatnio fatalnie, problemy finansowe mnie pożerają od środka a ja jeszcze postanowiłam, że moja rodzinka sie powiekszy. Będe miała pieska chihuahe maleńką jak jabłuszko...Moze moją uwagę skupie na zwierzętach, zdecydowanie wole je od ludzi. Odezwijcie sie kochani moi bo tęsknie za wami, Polanka, Gosienka... Miłej nocki
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani!! Wrocilam z urlopu i powiem wam, ze jest mi zle:( Nie chcialo mi sie wyjatkowo wracac, do pracy i w ogole do codziennosci, ale coz - tak to jest po urlopie. Bylo na prawde super! Jesli chodzi o nerwice to tez niestety nie jestem zadowolona. Poniewaz ostatnio czulam sie dobrze jak zwykle odpuscilam sobie i sie zaniedbalam. Przyszedl wyjazd, podrozowanie, stresy, bieganie i niestety mnie dopadlo. Nie bylo najgorzej, w miare potrafilam to kontrolowac, ale nie bylo tez jak powinno. Zoladek i jelita dokuczaly strasznie przez pierwsze dwa dni, cala bylam strasznie *rozregulowana*, troszke przybita faktem, ze nie moge sie w pelni wszystkim cieszyc. A jak tylko zdazylam sie uspokoic to trzeba bylo wracac, eh... W samochodzie w drodze na lotnisko bylo mi strasznie niedobrze i goraco i nawet doczekalam sie *mini* ataku paniki... Na latanie biore aviomarin, ktory tez dosyc mocno dziala na mnie uspakajajaco wiec lyknelam i po 20 minutach wszystko jak reka odjal. Wkurzylam sie wiec na siebie i postanowilam, ze umowie sie na jeszcze raz na terapie, tamta terapia byla ok i duzo mi pomogla, ale to nie bylo chyba to czego potrzebuje. Tym razem umowie sie na porzadna terapie behawioralno-poznawcza i bede sie leczyc tylko pod katem nerwicy. Pewnie dalabym sobie sama rade, przez ostatnie miesiace zapomnialam juz o nerwicy, ale jestem uparta i zdeterminowana, zeby wyleczyc sie porzadnie i do konca:) Wiec jestem juz zmotywowana i zabieram sie za ta nerwice, ktora juz co prawda jest slabiutka, ale jeszcze czeka na sprzyjajace okolicznosci, zeby mi dokuczyc:) Pola.nka - gratulacje w zwiazku z odstawieniem lekow!! Trzymam kciuki i wierze, ze wszystko bedzie dobrze! Gala - super czytac, ze u ciebie lepiej! Pracuj nad soba i walcz z nerwica, wszystko na pewno sie dobrze ulozy:) Anzel - fajnie z tym pieskiem, uwielbiam psy! I zebys wiedziala, ze taki przyjaciel moze bardzo pomoc czlowiekowi psychicznie! Odwraca uwage no i po prostu kocha, bezinteresownie:) Trzymaj sie kochana, pamietaj, ze pieniazki to tylko pieniazki, wszyscy ich potrzebujemy i bez nich jest klopot ale to jest problem, ktory na pewno jakos rozwiazesz! Natalia, Antek, Nyarl - witajcie! Nyarl - tak jak sam napisales, jestes zdrowo przestraszony i na tym chyba polega problem. Nie wiem co moglabym tak ogolnie odpisac - latwiej byloby gdybys zadal konkretne pytania. Pisz, na pewno cos podpowiemy, poradzimy. Buziaki!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani, jak to miło, borykając się ze swoimi problemami widzieć,że obok jest człowiek, często też doświadczony, ale chcący się dzielić i pomóc choćby swoją obecnością i pytaniem : co slychac? ;) Dzięki,że jesteście!!! Antek, jesteś dziewczyną? ;) Widać,że jesteś zdrowa jak rybka tylko nadwrażliwa jak większość osób na tym forum. Nie myśl tak,że zostałaś pokarana chorobą,bo będzie Ci trudniej ją przezwyciężyć. Ja wierzę,że nic nie dzieje się bez celu i że nawet ta choroba może służyć czemuś dobremu - tak myślmy. CHociażby temu,że przyjrzymy się bardziej sobie, naszym potrzebom, zmienimy trochę styl życia, będziemy próbowali trochę optymistyczniej na nie spojrzeć i czerpać z niego więcej radości :)) SPróbuj to jest naprawdę możliwe. Ja kiedyś byłam największym pesymistą pod słońcem ale widzę przemianę dzięki pracy nad sobą :)) Nyarl nie znam się na wpływie wyrywania zębów na psychikę, ale nie jest to przyjemna sprawa więc jakoś musiało się negatywnie odbić i sprawić,że czujesz się poddenerwowany. Mam nadzieję,że zrobiłeś inne dodatkowe badania, skoro już tam z serduchem były wcześniej jakieś problemy, może jakieś badanie krwi i inne,żeby wykluczyć inną przyczynę niż nerwową. Myślę też,że sam sobie jesteś w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy jesteś osobą wrażliwą, czy przejmujesz się problemami bardziej niż trzeba, to Ci też da jakąś odpowiedź :) Anzel kochana, ale super,że kupiłaś sobie pieska,nawet nie wiesz jak chciałabym mieć też psiaka, kocham je, też czasem bardziej od ludzi! DObrze zrobiłaś, zwierzątko bardzo dobrze wpływa na psychike! Jestem pewna,że będziesz zadowolona i córcia pewnie też :) Wiesz co, jeśli chodzi o ludzi, to to jest też jeden wielki problem mojego życia. Niektórzy ludzie nie rozumieją jak ich zachowanie może urazić osobę bardziej wrażliwą. Sporo się nacierpiałam, do tej pory na przyklad nawet z powodu jednej przyjaciółki, która zdradziła moj wielki sekret, choć wiedziała jak to dla mnie ważne,żeby o tym nie mówić, zanim zrozumiałam,że zaden człowiek nie jest idealny i nie mogę oczekiwać wiele od innych. Wybaczylam jej, ale rana zostala i nie spotykam sie z nia, choc nie wiem jak powinnam postapic. Staram sie uczyc tez,zeby nie przejmowac sie opinia otoczenia i tym co inni mowia, bo to jest moje zycie i mam prawo je sobie ukladac jak chce. Ale wiem,ze to jeszcze trudne dla mnie i jednym z moich problemow jest to ze czesto przy podejmowaniu kieruje sie opinia otoczenia niz tym czego ja naprawde chce.Glupie,nie? Takze Anzel,trzeba po prostu nauczyc sie tym nie przejmowac, bo jeszcze nie raz nas spotka przykrosc ze strony bliskich, ale coz, mamy innych, mamy siebie samych i swoje sposoby na radzenie sobie z trudnymi sytuacjami ;) Gosienka a Ty co?? Mialas na 4 dni do Polski pojechac a jestes juz z miesiac. Pytalas sie czy mozesz nas na tak dlugo opuscic??? ;) Mam nadzieje,że sie dobrze bawisz:))) Powodzenia zycze!!!
Odnośnik do komentarza
Hehe, Gosienka,dlugo pisalam swoj post, z przerwami, bo jestem w pracy i w miedzyczasie prosze - TY napisalas :) Przywolalam CIe hehe - witaj!!! Dobrze,ze bylo super i na tym sie skupiaj, na tych milych chwilach. Ja mysle,ze jesli chodzi o te stresy zwiazane z wyjazdami, organizowaniem sie itd juz chyba taka nasza uroda,aczkolwiek to nie znaczy,ze nie mamy z tym walczyc oczywiscie. Moze ttrzeba sie nauczyc tlumaczyc sobie przy takim pakowaniu : spokojnie, zdazymy,wszystko bedzie dobrze, nic sie nie dzieje. Bo ja tez moge sobie 100 tys argumentow wyciagac,kiedy jestem spokojna, na to jak to nie warto sie stresowac a przyjdzie stresowa sytuacja i tu jest pole do popisu. Moze wtedy nalezy trenowac i uczyc sie powoli zwalczac te lęki. Sama nie wiem. Ale mam nadzieje,ze juz odpoczelas i wrocilas do siebie. Ja też ostatnio poddenerwowana jestem , wszystko mnie denerwuje i oczywiście jakby przypadkiem przechodze moje *lepsze* dni, a już bylo tak fajnie... Czy cos mozemy poradzic na taka sytuacje, bo wlasciwie wyglada na to, ze ten typ poddenerwowania chyba jest odporny na nasze zabiegi typu relaksacje i takie rzeczy.... Co o tym myślicie? Pozdrawiam serdecznie!!!
Odnośnik do komentarza
siemka!dawno nie pisałem,ale to nie znaczy ze jest w 100%dobrze,a jest tak po japońsku YAKO-TAKO powiem różnie.chodz człowiek nie myśli o sobie nie skupia sie nad sobą to i tak ona daje znac że jest wemnie.zatyka gardło ściska.ostatnio to powrócił lęk musiałem łyknąć xanax i przeszło.my się chyba nigdy nie wyleczymy.ja zauważyłem że nie potrafie panowac nad emocjami,oglądając jakiś ilm akcji,czy walkę boxu to emocje wchodzą w atak nerwicy że muszę zażyc lek uspokajający.kurcze kiedyś tak nie było,moje ciało tak nie reagowało,mogłem oglądnąc walkę i iśc spac o 1 w nocy normalnie zasypiając.a teraz to nierozumiem tego.mam jedno dziecko,żona chciała by drugie,a ja niemam siły chyba na drugie
Odnośnik do komentarza
Kochani, ja caly czas wierze, ze jak najbardziej mozna nerwice wyleczyc. Jesli sama pracujac nad soba opanowalam prawie codzienne ataki paniki, dni, kiedy w pracy nie moglam usiedziec, uciekalam ciagle do toalety, zeby sie uspoic, musialam pokonywac jeden atak za drugim. Bardzo wiele przykrych dolegliwosci i stanow udalo mi sie juz wylemininowac, ale jeszcze okazalalo sie, ze przy stresie cos wyszlo. Ale staram sie myslec, ze to i tak nic w porownaniu z moim ostatnim wyjazdem do polski 8 miesiecy temu - nie mialam sily przez caly urlop z lozka wstac, prawie nic nie jadlam, zle spalam - okropnosc! A teraz mimo malych problemow jednak zaliczam urlop do udanych - nie dosc, ze byly to moje *paskudne* dni w miesiacu + stres zwiazany z podrozowaniem to jednak dalam rade troche odpoczac, zrelaksowac i robic to na co mialam ochote. Dlatego po prostu z jeszcze wiekszym zapalem zabieram sie za *doleczanie* - umowilam sie juz na pierwsze spotkanie z nowa psychoterapeutka specjalizujaca sie w terapii behawioralno-poznawczej - jestem pewna, ze predzej czy pozniej dojde do sedna sprawy i klopotu sie pozbede:) Pola.nka- wrazliwosc i stres to jedno. Na pewno juz zawsze bedziemy na stres mniej odporni, bedziemy sie bardziej przejmowac *zwyklymi* problemami - ale tez pamietam, ze zawsze bylam wrazliwa, ze czesto sie przejmowalam wydawaloby sie blahostkami, ale jednak nie przechodzilam tego az tak intesywnie, na pewno nie cieprialam z powodu tylu fizycznych objawow stresu. Jesli chorobe sie nabylo to mozna ja tez wyleczyc:) Czy ty sie kochana rozgladasz za jakas terapia czy na razie walczysz sama? Odstawienie lekow po takim czasie to ogromny krok i jeszcze raz ci gratuluje:) Demi - a co ty robisz, zeby nerwicy sie pozbyc? Wiesz, wydaje mi sie, ze sama niestety nie odpusci, potrzeba czasu i wytrwalosci i odpowiedniego leczenia. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
różne metody,sport,leki,psycholog i inni.staram się myślec pozytywnie i niemiec objawów nawet 3 tygodnie.leków nie biore żadnych,w nagłych przypadkach to pół xanaxu,rżucam papierosy,ponad miesiąc nie pale i jak nie stawy bola,to klucha i gniecenie klatki piersiowej że oddech ciężki,to jakiś dziwne uczucie w skroni prawa strona,ostatnio lęk ale to 1 dzień i teraz ok.już sam niewiem.staram się myśli negatywne w pozytywne zamieniac i mało tych negatywnych a nerwica męczy ja jestem optymistą ale dlaczego chodz jestem zrelaksowany to gniecie mnie i klucha
Odnośnik do komentarza
Witaj Demi. Przeczytaj *Strach i paniczny lęk* R.Bakera, wtedy zrozumiesz skąd się bierze ta klucha w gardle i na co jest reakcja. Myslenie pozytywne musi tak zapaść w Twoja podswiadomośc, , zebys nawet we snie czuł, ze myslisz pozytywnie, musi sie stac Twoja druga natura, a to musi troche potrwac.Nie sadze, zebys miał jakąś technike regularnej pracy nad soba.Poza tym doradzam Ci prowadzenie takiego *dziennika nerwicy*, gdyz mysli nasze sa ulotne, a to, co zapiszesz, zawsze mozesz ponownie przeczytac i nie dość, ze lepiej poznajesz swój wewnetrzny swiat mysli i emocji, to mozesz połaczyc ze soba pewne fakty( gdy wracasz do zapisków wcześniejszych).Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Hej Demi Pani Jadwiga jak zawsze dobrze radzi. Musisz niestety pamietac, ze praca nad nerwica to proces dlugotrwaly i trzeba byc bardzo wytrwalym i regularnym. Znam ta kluche w gardle, sciskanie w gardle i klatce piersiowej, kiedy nie wiadomo czemu bo czlowiekowi wydaje sie, ze jest zrelaksowany i spokojny. Czasem leki i stres jest tak gleboko ukryty w podswiadomosci, ze nie zdajemy sobie z niego sprawy. Poszukaj jakies metody, ktora bedzie ci odpowiadac, stosuj ja regularnie i wytrwale, najlepiej polacz kilka metod razem i dopiero po miesiacu, dwoch wytrwalej pracy nad soba zaczna sie pojawiac efekty. A jesli czujesz, ze sam nie dasz sobie rady, luz ze brakuje ci motywacji, wtedy trzeba znalezc dobrego psychologa i pozwolic sobie pomoc! Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×