Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

adi ja miałem to samo siedziałem w ganku i paliłem papieroska .po spaleniu wchodziłem po schodach i zakręciło mi się w głowie i serce tak mocno i szybko zaczeło bić że myślałem ze z klaty wyleci .wszedłem do kuchni i do żony dzwon po pogotowie.pogot.przyjechało zrobili ekg spr.iśnienie i dali zastrzyk.po 2 tyg.to samo,serce kuło, gniecenie czułem i inne bule w tym szybkie bicie potem doszło ciśnienie.kardiolog zrobił echo i holter nic zero wszystko ok!a dobry kardiolog z wrocławia,potem szpital centrum miedziowe fajna obsługa naprawde.szereg badań krwi chyba na wszystko,moczu ,wysiłkowe,sauna 1 godzina z podłączonym ciśnieniomierzem i pulsomierzem,rower 12 minut cały podłączony,bierznia, serce wydolne i zdrowe.badania na bolerioze,neurolog,okulista badanie dna oka,prześwietlenia klatki piersiowej, i jeszce inne nie pamiętam.teraz bolą mnie stawy,choć już mniej.mam czasami stany niepokoju ,lęku.ale rzadko,częste zapominanie takie jakby odrealnienie.powiem ci tak ,to co piszesz to 99% nerwica niestety ja też byłem pogodny dowcipny wrazliwy itd itp.a to własnie takich ludzi dotyka co myślą o przeszłości o zmarłych babciach dziadkach kuzynach,o wakacjach spędzonych u babci 15lat temu,o tym że trzeba rachunki zapłacić o tym że ma się dzieci i jak to będzie się układało,myśli o rzeczach trudno dostępnych na miarę twoich niemożliwości ,pragnienia. porada moja: jeżeli masz to od niedawna to szybko do psychologa i staraj się zapomnieć jak najszybciej o tym na te dolegliwości kup propranolol 10mg na recepte bardzo tanie a skutki idealne jak na twoje objawy(ja się ich pozbyłem) pij meliske rzuć palenie(ja jak nie paliłem przez 4 miesiące to puls nie przekraczał 65 ) życzę zdrowia wszystkim
Odnośnik do komentarza
Adi - problem a ludzmi cierpiacymi na nerwice jest czesto taki, ze bardzo dlugo *nie moga w to uwierzyc* - poniewaz fizyczne symptomy, bol, dolegliwosci sa jak najbardziej prawdziwe i dokuczliwe, nawet jesli ich przyczyna lezy w psychice. Ja oczywiscie nie wiem, czy masz nerwice czy tez nie. Jesli czujesz taka potrzebe i masz mozliwosc to jak najbardziej skonsultuj sie z innym lekarzem, chocby dla wlasnego spokoju. Ale tez, jesli wszyskie wyniki beda znowu dobre to musisz jednak przyjrzec sie bardziej swojej psychice i zaczac leczyc nerwice. To nie ma znaczenia, ze jestes osoba energiczna i kochajaca zycie, przyczyna nerwicy jest bardzo czesto dla nas niezrozumiala, czasem w ogole przyczyny nie mozna znalezc. Mowisz, ze serce potrafi nagle zaczac szybko bic i dlatego jestes przekonany, ze cos jest z nim nie tak. Ale przeciez jak czlowiek sie zdenerwuje lub wystraszy to serce tez zaczyna szybko bic, bez *fizycznej* przyczyny, po prostu w reakcji na nasze MYSLI. Moze byc tak, ze z jakiegos powodu, twoja *rozstrojona* podswiadomosc wysyla sercu i calemu organizmowi bledne sygnaly, a pozniej to juz bledne kolo - serce zaczyna szybciej bic, ty zaczynasz sie bac, ze zaraz umrzesz lub stanie sie cos zlego, serce znowu odbiera te sygnaly i reaguje itd... Zastanow sie po prostu nad wszystkimi opcjami, tym bardziej, ze kupe badan masz juz za soba i wyniki sa dobre... Gala - czy rozgladalas sie za jakimis dobrymi ksiazkami? Uczysz sie jakis technik relaksacyjnych? chodzisz na terapie?... Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Gosienka ma racje,że na początku często ciężko uwierzyć w to,że się ma nerwicę.Ja też teraz siedzę,czuję jak w spoczynku przecież a serce mi wali i ja sama,która już jednak trochę się obeznałam z tematem nerwicy mam trudności żeby uwierzyć na 100% w to,że to tylko nerwica. A nawet jeśli to rzeczywiście tylko nerwica, to,że te dolegliwości nie doprowadzą do czegoś poważnego... Miło Was czytać, ja zmagam się dalej z rzeczywistością życia emigracyjnego, mieszkanie mam do końca wakacji i chyba jakąś tam pracę na początek w której będę siedzieć od rana do wieczora. Mam wzloty i upadki, dzisiaj trochę lepiej ale generalnie ciężko mi w trudnej sytuacji myśleć pozytywnie,uwierzyć, że będzie dobrze. Musiałam się zobowiązać, wynajmując mieszkanie,że zostanę do końca wakacji i że zapłacę resztę czynszu w połowie wakacji wiedząc, że już nie mam na to odłożonych pieniędzy i muszę je zarobić, a jeszcze nie było żadnej pracy na horyzoncie...Więc myśli mam ciągle zajęte często niewesołymi scenariuszami,które staram się odpędzać ale zaraz znowu przychodzą... eh... Cieszę się,że będę teraz cały czas spędzać w pracy,może nie będę tyle myśleć... :) Pozdrawiam Was serdecznie!!!
Odnośnik do komentarza
Gość wiolonczelistka
Witajcie kochani, w nawiązaniu do ostatnich postów. Być może to ja właśnie należę do tych *niedowiarków*, o których pisałyście Gosieńko, pola.nko. I w związku z tym mam małe pytanie. Czy nerwicy musi towarzyszyć strach? Lęk? Napady paniki? Nie mam żadnych z takich objawów, mam natomiast od kilku tygodni wiele z objawów somatycznych, o których piszecie na forum. Zaczęło się od zwykłego przeziębienia, które zbagatelizowałam. Po kilku tygodniach pojawiły się duszności, kołatanie serca, mdłości, bóle i zwroty głowy, bóle kręgosłupa. Pobiegłam do lekarza (pierwszy raz od wielu lat - dotąd byłam okazem zdrowia), stwierdził, że to być może zapalenie krtani (ale nie był przekonany), dostałam antybiotyk. Ale nie przeszło. Badania krwi w normie. RTG kręgosłupa wykazało tylko jakieś drobne skrzywienie. EKG ujawniło jedynie kołatanie serca (lekarz stwierdził, że to nerwy). Tymczasem to kołatanie czy szybsze bicie serca pojawia się tylko po wysiłku, albo w dusznych pomieszczeniach, pomieszczeniach klimatyzowanych albo w czasie upału. Z dusznością jest identycznie. Towarzyszy jej suchy silny kaszel, choć nie zawsze, czuję też podrażnienie w okolicy krtani, w czasie upału wysycha mi w gardle i nie mogę przełknąć śliny. Często czuję, jakbym w krtani tkwiło coś, co mi przeszkadza. Szybko się męczę. Miesiąc temu byłam w stanie przebiec 10 km bez zadyszki, teraz mam zadyszkę po wejściu po schodach na pierwsze piętro. Ból w mostku zmniejszył się, a przynajmniej nie jest ciągły, pojawia się czasem, ale duszność, uczucie ścisku w gardle, kołatanie serca, kaszel został. Jest też silne zmęczenie, towarzyszące mi prawie przez cały dzień. Totalny brak energii. Ale nie mam absolutnie żadnych objawów związanych z emocjami. Oprócz tego, że z natury dość łatwo się denerwuję. Wszyscy, a w szczególności mama wmawiają mi nerwicę. Lekarz patrzył na mnie jak na biedne, zestresowane stworzenie. Istotnie, w moim życiu było ostatnio mnóstwo ciężkich, stresujących sytuacji. A mimo to trudno mi uwierzyć w nerwicę, właśnie dlatego, że nie mam stanów lękowych, ze stresem zawsze sobie radziłam. Dlaczego teraz? Czy to możliwe? Chciałam Was prosić o wypowiedź w mojej sprawie, bo walczycie z tą chorobą, uświadomiliście sobie ją, co wiem już, było trudne i macie dużą wiedzę w tej kwestii. Jak to jest z tym lękiem? A z moimi objawami? Co mogę zrobić, żeby wrócić do siebie? Pozdrawiam wszystkich gorąco!
Odnośnik do komentarza
Witaj Wiolonczelistko! Nerwica lekowa jest jednym z rodzajow nerwicy, wiec wydaje mi sie, ze ataki paniki i lek nie musza zawsze nerwicy towarzyszyc. Wiem, ze jest cos takiego jak GAD (Generalised Anxiety Disorder), i jest to forma odmienna od nerwicy natrectw, nerwicy lekowe, PTSD (post traumatics stress disorder). Wybacz, nie znam akurat polskich nazw, ale moze bedziesz wiedziala o co chodzi. Nie wiem oczywiscie czy masz nerwice, zawsze trzeba przejsc badania jesli istnieje podejrzenie, ze moze sie dziac cos zlego. Ale to co napisalas moze na nerwice wskazywac. Napisalas, ze nie masz zadnych *objawow* emocjonalnych choc jestes osoba nerwowa... To sie troszke wyklucza :) Jesli jestes osoba nerwowa to znaczy, ze latwo sie denerwujesz - silnie odczuwasz i reagujesz na stres. I jesli swiadomie tego stresu nie odreagowujesz, swiadomie sie nie zrelaksujesz to niestety organizm moze zaczac troszke *wariowac*. Wydaje mi sie, ze samo to, ze okreslilas sie jako osoba nerwowa ma tu bardzo duze znaczenie:) Wydaje mi sie, ze ktos kto ma *poukladane*, *wytrenowane*, zdrowe mysli i emocje nie moze by nerwowy. Moze sie zdenerwowac, tak jak kazdy, ale chyba nie moze byc *osoba nerwowa*. Nie zrozum mnie zle, nie mowie, ze cos jest z toba nie tak - ale czasem to tylko kwestia podejscia do zycia, otaczajacego nas swiata, samego siebie i swoich mysli :) Ehh...nie wiem za bardzo jak wytlumaczyc to co chce powiedziec, ale mam nadzieje, ze to co napisalam ma jakis sens. w kazdym razie...zastanow sie na spokojnie jak sie czujesz, czy w zyciu robisz to co ci sprawia przyjemnosc, czy plany na przyszlosc masz okreslone, czy mozesz masz jakies watpliwosci...zastanow sie po prostu czy jestes osoba szczesliwa, czy dzieje sie cos co cie martwi, denerwuje itd. Ty sama wiesz najlepiej co sie w twojej glowie dzieje, po prostu posluchaj samej siebie :) Czy objawy nasilaja sie, kiedy sie na nich skupiasz i znikaja kiedy po prostu jestes zajeta i o nich zapominasz? Sprobuj moze jakies ziolowe tabletki uspakajajace lub naucz sie jakiejs techniki relaksacyjnej i zobacz czy cos sie zmieni po kilku dniach. Ale jesli cos boli i codziennie dokucza i wplywa znaczaco na nasze zycie to trzeba sie oczywiscie skonsultowac z lekarzem! Nerwica czy tez nie - badania sa wazne i my wszyscy przeszlismy ich dziesiatki! :) Pola.nka - chyba znowu potrzebujesz, zeby troszke na ciebie nakrzyczec!!! Dopiero kilka dni od twojej *przeprowadzki* - dlaczego czarne scenariusze?? Czy rzeczywiscie cos wskazuje na to, ze nie dacie sobie rady? Ze nie bedzie was stac na mieszkanie?! Jesli rzecywiscie ciebie to martwi to potraktuj to po prostu jako dodatkowa motywacje ! Pomysl *co, ja sobie nie dam rady? tyle juz przeszlam i zyje, realizuje swoje plany*. Sama sobie prosze ode mnie kopa w tylek dac! :P hehe. Do roboty kochana - czy przypadkiem nie opuscialas sie w relaksacji? Uczylas sie kiedy chrzescijanskiej medytacji, i co sie z tym stalo? Trzeba zawsze zaczac od siebie, wymagac od siebie - jesli nie potrafimy wymagac od siebie wytrwalosci, regularnosci i zaciecia to jak mozemy wymagac czegokolwiek od zycia? *God helps those who help themselves* :) To kiedy zaczynasz prace? Kiedy zaczniesz sie rozgladac za terapeuta? Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Gosienka-a moglabys mi podac pare tytulow? Bo ja jakas niemrawa w tym szukaniu ksiazek jestem? Na terapie chodze ale *grzebanie* we wlasnym zyciu jest bardzo trudne! Co do niedowiarkow Adi Wiononczelistka- to coz wlasnie dlatego wszyscy nie mozemy zrozumiec ze to nerwica bo mamy objawy somatyczne, jakto serce od nerwicy, jakto kregoslup od nerwicy- itd itp takto nerwica moze zaatakowac kazdy narzad w naszym ciele! A wyglada to tak cos nas zaboli lub cos sie dzieje dziwnego z nami i my sie nakrecamy a objawy narastaja i tak zaczyna sie bledne kolo nerwicy. Co do leku to ja najpierw mialam objawy somatyczne lek pojawil sie duzo duzo pozniej.Przykladowo ja leczylam zoladek ktory mnie meczyl 2 lata a nie mialam zadnych zmian pomogly mi srodki antydepresyjne? Dziwne ale prawdziwe, choc przeciez one nie lecza zoladka. Poczytajcie posty na tym forum prawie kazda osoba ma biacia serca, bole w klatce, zawroty glowy, szum w uszach. To jest nerwica lub depresja ale to i sposob leczenia moze ocenic wylacznie psychiatra! Polanka- nie wiem dokladnie jakie masz plany, czy w Paryzu tylko wakacje? A potem powrot? Nie poddawaj sie bo szkoda pobytu w Paryzu na zamartwianie sie:))) Kup jakies pyszne ciacho, kawke i popatrz na jakis piekny znajomy widok.................i napisz mi co tam slychac na Placu Vendome:) Usciski
Odnośnik do komentarza
Gala Na poczatek polecam *Meditation for Dummies* (mozna kupic na amazon.co.uk), jesli chcesz sprobowac to rowniez *Guided Meditation* Glenn Harrold*a (do sluchania, rowniez na amazon.co.uk w formie mp3). Teraz zaczelam rowniez czytac *Cognitive Behavioral Therapy for Dummies* - swietnie i przystepnie napisane, bardzo interesujace. Na amazonie mozna kupic mnostwo swietnych ksiazek w temacie, wystarczy wyszukac pod haslem *anxiety*. Polecam!
Odnośnik do komentarza
Witajcie, U mnie moze byc, nie jest źle. Czuje sie fizycznie dobrze i nie będę narzekała w tej sytuacji. Czytam wszystkich i strasznie współczuje tym którzy sie żle czują, nie tylko psychicznie ale i fizycznie. Nagrzorzej mają ci, którym dokucza jedno i drugie a tak jest najczesciej. Ja od tego zaczynałam, oszalała nie tylko psychika ale i fizjologia. Teraz na chwilę obecną mam tylko z psychiką jakies problemy. Moja psycholog mowi ze to wlasnie oznacza ze nie jestem zdrowa, nie moge wobec tego odstawic leków, ubolewam nad tym ale co mozna poradzic? Czytam teraz wspaniałą powieść o uczuciach, żądzy, erotyce i sekretach. Polecam *Przedostatnie marzenie* Angela Bacerra. Mowie wam magia, czułośc i namiętność.... Obecnie na tą chwilę dużo pracuje i nie mam czasu myślec o moich problemach, samotności itd. Słuchajcie, nie moge zmobilizowac sie do jakiegos wysiłku fizycznego, nic nie robie, ciegla sie obrzeram i tyje. Nie chce juz tak, żle sie z tym czuje. Nie wiem jak sie przestawic, jestem taka słaba. Nie chce mi sie. Kochani pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Witajcie! Anzel - witaj kochana!! Wiesz, z tym wysilkiem fizycznym to niestety tak jest - czlowiek czasem takie lenia zlapie, ze szkoda gadac:P Ja tez tak mam...Ale na szczescie z wysilkiem fizycznym i cwiczeniami jest tez tak, ze jak sie zmusimy do regularnosci to bardzo szybko dostrzegamy efekty i niejako sie od cwiczen *uzalezniamy*. Pamietaj kochana, ze cwiczenia, wysilek fizyczny sprawia ze nasz mozg wydziela endorfiny - najlepszy naturalny andysepresant na swiecie:) Szukaj, znajdz cos co naprawde lubisz - rower, plywanie, taniec, gimnastyka, joga... Wiem, latwo powiedziec:P Ja sama czasem nie potrafie sie zmusic, wole zjesc obiadek i *walnac* sie na kanape przed telewizorem bo przeciez po calym dniu pracy *mi sie nalezy*,hihi. Ale niestety, jesli nie wymagamy od samych sibie to nie mozemy tez wymagac nie wiadomo czego do zycia i innych. Takze, mam nadzieje, ze uda ci sie pokonac tego *wewnetrznego lenia* - nie zrozum mnie zle, nie twierdze, ze jestes osoba leniwa, czasem emocje przytlaczaja nas duzo bardziej niz zmeczenie....ale mam nadzieje, ze uda ci sie znalezc rozwiazanie! Dobrze, ze fizycznie czujesz sie lepiej, pozwoli ci to przynajmnie skoncentrowac sie na rozwiazywaniu problemow emocjonalnych:) Jak zawsze trzymam kciuki, buziaki!!!
Odnośnik do komentarza
Witam, Tak Gosienka, trzeba sie zabrac za robote z tymi cwiczeniami. Jeśli chodzi psychologa to uwazam ze chodzenie raz w miesiacu lub czasem dwa to zdecydowanie za mało i nic to nie da. Nie moge z przyczyn finansowych nic zrobić w tym kierunku i jest kiepsko. Wiem, że potrzebuje fachowej pomocy inaczej nie skończe z lekami, nie wyzdrowieje. na tą chwilę jednak tak musi byc.Na szczęście są wakacje i mogę trochę odetchnąć. Gosienka, myślisz że moja chęć leżenia na kanapie i nic nie robienie to tez jest choroba? Nie moge nawet zmobilizować sie zeby wyprasowac,posprzatac...tylko bym lezała i lezała i sie nie ruszała.
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Anzel - oczywiscie, depresja niestety tak moze wygladac:( Kazdy ma czasem taki dzien, ze nic mu sie nie chce, nie ma energii i motywacji - kiedy jednak tych dni jest wiecej niz dni *normalnych* to wtedy wlasnie wiemy, ze dzieje sie cos zlego i trzeba szukac pomocy. Rzeczywiscie psycholog raz lub dwa w miesiacu to moze nie byc wystarczajace, ale zawsze to lepsze niz zupelny brak terapii! Wiesz, wydaje mi sie, ze musisz za wszelka cene znalezc motywacje, jakos sie zmobilizowac - tak jak pisalam wczesniej - cwiczenia fizyczne i ruch moga byc bardzo uzalezniajace, najtrudniejszy pierwszy krok! Ale jesli ci sie uda to zobaczysz jak wiele dobrego cwiczenia robia dla twojego ciala i umyslu i motywacja bedzie przychodzic coraz latwiej :) Nic nie musisz kochana, mozesz lezec na kanapie do konca zycia i nic nie robic - pamietaj, to wszystko to jest twoj wybor!! Wiesz, ja nigdy nie mialam depresji, nie moge sobie nawet wyobrazic jak ci ciezko i trudno, ale wierze w ciebie... Sprobuj znalesc jakas ulubiona muzyke, nie cos co bedzie ci przypominac o *starych dobrych czasach*, ale cos szybkiego, *energetycznego*, pozytywnego - wstac i po prostu przez jedna lub dwie piosenki tancz - sama, na swoj wlasny sposob - niech to bedzie twoja dzienna dawka ruchu! Jesli znasz slowa to spiewaj na caly glos - powyglupiaj sie troche, nikt nie widzi i nikt nie slyszy! :) Jak bylas dzieckiem, udawalas czasem, ze jestes piosenkarka? Spiewalas do szczotki do wlosow? hehehe. No to juz - czemu znowu sie troche nie powyglupiac? Pamietaj - dozyjesz sedziwego wieku, kiedy cialo nie bedzie juz mialo tych samych mozliwosci - spojrzysz na swoje zycie i bedziesz zalowac straconego na nic nie robienie czasu, kiedy cialo bylo jeszcze mlode, za oknem bylo lato a ty nie moglas sie zmobilizowac. Szukaj mobilizacji, kobieto, na pewno cos dla siebie znajdziesz!! Buziaki!!
Odnośnik do komentarza
Gosiaku, Jestem boska, tańczyc akurat uwielbiam i zawsze byłam w tym dobra. Dobrze to na pewno zrobie, bede codziennie tanczyła i śpiewała. Nie pomyślałam o tym, ciekawe dlaczego bo własnie kiedys to robiłam, sprzątałam i tanczyłam z rurą od odkurzacza i to jeszcze nie tak dawno..... Kobieto dajesz mi siłę!!! Dzieki
Odnośnik do komentarza
Witam, od jakiegoś czasu miałam pewne objawy, zawroty głowy, wymioty, *skakanie* mięśni, arytmię serca i lekkie trudności w oddychaniu. Nasilił się przy tym stres... Dużo czytałam na ten temat i uzupełniłam magnez. Już po dwóch tygodniach objawy zniknęły, oprócz trudności w oddychaniu. Bałam się że to nerwica ale mam silną wolę i wiem że w pierwszych objawach można ją szybko samemu wyleczyć. Teraz uzupełniam poziom potasu i z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Trzymam za wszystkich kciuki! Pozdr.
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Ktosia ja tez jem magnez ale jeszcze nie wiem czy pomaga;) Gosienka i Anzel, szalone kobiety juz Was widze jak spiewacie i tanczycie same w domu. Hehehe. Ale co, czemu why not jak to mowia Hiszpanie ;))) Ja jak bylam mala zawsze chcialam zostac piosenkarka, spiewalam podobno od zawsze, i cala rodzina tez musiala mi spiewac. Do tej pory lubie to robic tylko juz mniej smialo niz jak bylam mala dziewczynka :) Ale muzyka jest wazna w moim zyciu:) Dzieki Gosienka, Gala za podtrzymywanie na duchu, jakos zyje, dzisiaj jest pierwszy dzien kiedy patrze wreszcie pozytywniej na swiat. Wczesniej pomiedzy przeprowadzkami, praca od rana do wieczora, brakiem czasu na jedzenie, przewozeniem rzeczy, szukaniem lokum nie moglam oprzec sie myslom typu *po co ja w ogole do cholery tu przyjechalam?* i dopadal mnie placz znienacka w roznych sytuacjach, nie wiadomo dlaczego , bylam zmeczona i wyczerpana. Ale dzisiaj jest ostatni dzien kiedy przewozimy rzeczy i mamy spokoj na najblizsze dwa miesiace, co nam pozwoli odetchnac. I jakos tak dzisiaj mam taka pozytywna energie :))) Poza tym tak sobie mysle, ze w tej trudnej sytuacji nie zwariowalam wiec nie jest jeszcze ze mna tak zle. Poza tym po dwoch tygodniach obydwoje juz pracujemy, co tez jest jakims tam malym sukcesikiem wiec beda tez pieniazki na dalsza egzystencje :) Wiec mysle,ze moge powiedziec,ze wychodze na prosta i jeden z istotnych wnioskow dla mnie to koniecznie praca nad pozytywnym mysleniem. Bo szybko trace te zdolnosc przy malych przeszkodach... Ale wiecie co, najbardziej mnie smuci,ze wychodze z domu rano przed osma, wracam po osmej, i w ogole zaniedbalam bieganie, bo kiedy???? :( Ktos ma jakis pomysl???? Pozdrawiam wszystkich i zycze dobrych weekendowych humorow!!! ;)
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Witajcie kochani! Pola.nka - rozgladasz sie za jakas terapia? Nie wiem jak to wyglada przez sluzbe zdrowia tam, domyslam sie, ze na poczatku nie bedziesz mogla sobie pozwolic na terapie prywatnie? Mam nadzieje, ze znajdziesz jakies rozwiazanie, kochana i raz a porzadnie zupelnie to paskudztwo wyleczysz. Jak minal weekend? Mam nadzieje, ze spokojnie? Buziaki! Anzel, Gala - co u was, dziewczyny? Co u pozostalych *nerwusow*? U mnie weekend minal spokojnie i przyjemnie:) Tylko teraz w pracy niestety masakra, bo jedna kolezanka na urlopie a druga sie rozchorowala... Wiec Gosia robi za trzech :) Dam rade, ale musze pamietac, zeby sie nie stresowac za bardzo i robic przerwy na wyluzowanie w tej bieganinie :) Pozdrawiam wszystkich cieplutko, piszcie co u Was!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Hi! No to Gosienka pewnie wyczerpana jestes od tej pracy za trzech ;) Mi weekend minal spokojnie, zwiedzalismy Louvre, wiem,ze to takie banalne ale jakos mialam na to ochote ;) Mysle,ze powoli wszystko sie bedzie normowac... Znalazlam namiar na polskiego psychologa i udalam sie na miejsce w niedziele ale okazalo sie ze przez wakacje nie przyjmuje. Bede musiala wiec sie trzymac jeszcze dwa miesiace. Ale jest naprawde ok. Myslalam,ze bedzie gorzej. Pozdrawiam wszystkich goraco!!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie, Gosienka dzieki za namiary na ksiazki , bede sie edukowac! A w pracy dzialaj pomalu i nie daj sie!!!! Polanka- Luwr nie jest nigdy banalny samam bylam z 15 razy uwielbiam to miejsce tak kawalek po kawaleczku, w ogrodach w oranzeriiotwrto teraz wystawe juz stalo Moneta Lilie wodne - jak bedziesz miala chwile wybierz sie! Banalny to moze jest nalesnik z nutella na rogu ulicy ale jakze pyszny:))) Trzymaj sie tam mocno i ciesz w wolnych chwilach Paryzem! Ja psychicznie czuje sie naprawde lepiej nawet staram sie pogodzic z tym ze te mety przed oczami sa i co nie daj Boze jeszcze dlugo beda. Niestety od paru dni mecza mnie bole glowy ale staram sie nie nakrecac bo w koncu glowa bolala mnie i boli od zawsze.A tu ostatnio takie wiatry wieja ze hej! JA wybieram sie do Polski neibawem jakby na urlop ale w moje pobyty w Polsce sa raczej *pracowite*. Sciskam Was cieplo
Odnośnik do komentarza
czesc wszystkim. Jestem jak zwykle taka zapracowana ze nie mam czasu na nic, jednak juz nie jak kiedys, jak czuje zbyt wielkie tempo to odpuszczam i nie robie nic. Staram sie ostatnio odnowic kontakty i wyruszam na zakrapiane kawką mrożoną wieczory, hehehh, wolałabym winkiem ale cóz leki... Kochani mam czesto nerwowe dni i wtedy brakuje mi koncentacji, mam nerwice we krwi i ciagle sie czyms przejmuje chociaz jest teraz tak ze uswiadamiam się sobie to i każe sobie przestac. Zaczynam stosowac diete proteinową i będę was informowała o mich odczuciach i ewentualnych postępach (bo takich oczekuje). Chciałabym sie lepiej czuc bo jest mi strasznie ciężko i jestem słaba, nie mowiąc juz o moim brfaku kondycji i jakiejs energii. Jak pobiegałam na plazy z siostrzenicą to myslałam ze ducha wyzione a mała łapała mnie za rękę i dawaj dalej...masakra. Kochani czy przy nerwicy ma się większą potliwość, bo wiadomo mjest upał ale ja nie widzę żeby inne dziewczyny np. w pracy tak sie pociły jak ja. Teraz zastanawiam się czy to nadwaga czy cos innego. Używam tylu srodków ze nie mam jakiegos problemu, tylko dyskomfort psychiczny. Ide czytać świetną książke.papapppa
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
itajcie dziewczyny, dzieki Wam za wszytkie slowa otuchy, masz racje Gosienka, ale dzis czuje sie naprawde niezle! Mam tak jak chcialam, spokojna prace zupelnie bezstresowa! Gala, ja tez lubie Louvre, zwlaszcza czesc antyczna, niesamowite sa te wszystkie przedmioty sprzed naszej ery, bardzo interesujace! Mam nadzieje,ze odpoczniesz w Polsce mimo wszystko! A co do nalesnikow, to tez je uwielbiam nutella z bananem - pycha! Anzel, jesli chodzi o pocenie sie to podobno organizm tak na stres reaguje,ze podnosi sie temperatura ciala. Ja to czuje, jak jestem zdenerwowana, to jest mi goraco i czuje jak sie poce. Ale ja to czuje momentami, nie wiem, czy to moze byc taka stala przypadlosc jesli ktos ma nerwice. Chcialam jeszcze krociotko na temat diety proteinowej. Moj znajomy ja stosowal i rzeczywiscie bardzo schudl, ale sa minusy tej diety. Wlasnie ostatnio nawet we francuskiej TV ogladalam. Poniewaz nie jesz warzyw (albo w ograniczonej ilosci) brakuje Ci witamin i np magnezu, potasu ( czyli to co jest nam dosc uzyteczne ;)), poniewaz nie jesz tez owocow to sa problemy z zatwardzeniem ;) Dlatego tutaj dietetyk sie wypowiadal,ze jest to raczej dieta dla ludzi chorych potrzebujacych doc szybko schudnac. Ale oczywiscie wybor nalezy do Ciebie ;) Na pewno nie pozbedziesz sie masy miesniowej przy takiej ilosci protein jaka sie spozywa przy tej diecie, i to jest ten plus:) A ja sobie czytam ksiazke *docenic siebie i wlasna wartosc* i coraz bardziej mi sie podoba. Nawet sobie nie zdajemu sprawy z tego ile porazek i niepowodzen w naszym zyciu wynika z tego,we nie wierzymy w siebie. Ja przynajmniej sobie nie zdawalam sprawy... Zycze wszystkim udanego popoludnia!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Witajcie kochani! Cisza jakas tutaj straszna? Ja nie bardzo mam kiedy pisac bo tak jak pisalam wczesniej robie w pracy za trzech wiec jestes bardzo zajeta przez wiekszosc czasu. Do tego taki upal, ze az ciezko czlowiekowi myslec...Nie mamy niestety w biurze klimatyzacji a moj wiatrak to tylko goracym powietrzem na mnie dmucha i tyle...okropienstwo. Ogolnie lubie slonce i cieplo, ale nie az tak, ze nie ma doslownie czym oddychac...Nie wspominajac, ze spac w ogole nie moge przy tych upalach... Ale to tylko tyle marudzenia, bo poza tym wszystko u mnie ok i czuje sie dobrze :) Zawsze cos tam boli, strzyka i dokucza, ale juz sie tym nie przejmuje i nie ma to zadnego wplywu na moje zycie:) Czytam teraz swietna metode na nerwice, moze cos wiecej napisze pozniej z domku. Choc pewnie nie wszystkim taka metoda bedzie pasowac bo jest bardzo konkretna i dla osob, ktore same maja sile i zapal nerwice wyleczyc. Zastanwialam sie nad jednym punktem z tej metody, ktory tlumaczy dlaczego NIE jest dobrze chodzic na psychoterapie przy nerwicy. Nie wiem czy sie do konca z tym zgadzam, bo to zalezy jaka metode w tej psychoterapii sie zastosuje. Wydaje mi sie, ze jesli jest to typowa nerwica, nie depresja, bez zadnych konkretnych przyczyn - to wtedy nie ma sensu stosowanie terapii, ktora wygrzebuje z naszej glowy wszystkie nieprzyjemne wspomnienia i utrwala je jeszcze bardziej w naszej podswiadomosci i codziennym zyciu. Mysle ze CBT (Cognitive Behavioral Therapy) jest swietnym rozwiazaniem, bo skupia sie na tu i teraz i daje nam narzedzia do codziennego stosowania w walce z nerwica. Autor tej metody, ktora teraz przerabiam, twierdzi na przyklad, ze psychoterapia w ogole w nerwicy nie ma sensu, bo trzeba wlasnie o nerwicy przestac myslec i rozmawiac, starac sie o niej zapomniej i ja ignorowac a nie rozwodzic sie w kolko nad tym jak okropnie sie czujemy psychicznie i fizycznie. No coz, rozne sa podejscia, ale wydaje mi sie, ze jego nie jest wcale takie najgorsze:) Napisze wam pozniej 9 podstawowych puntkow z teh metody. Moze sie komus przyda. Ja czuje sie juz bardzo dobrze, czytam jeszcze troche na ten temat z ciekawosci i troche *na wszelki* wypadek, ale mam nadzieje, ze nerwicy juz sie pozbylam, albo przynajmnie pozbywam :) Czego Wam wszystkim zycze z calego serca! Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Czesc wszystkim!! Az sie usmiechnelam czytajac wpis Gosienki, bo siedze w nieklimatyzowanym pomiesczeniu i dmucha na mnie wiatrak, niewiele mnie chlodzac a gotuje sie niesamowicie, upal w duzym miescie to cos strasznego. Wlasnie przed chwila juz sie chcialam wkrecic,ze mi sie cos stanie od tego goraca, ale zajelam sie czym predzej czytaniem postow ;) Juz sama nie wiem co myslec o tej naszej nerwicy, ja obecnie czytam ksiazke, tak jak pisalam, na temat poczucia wlasnej wartosci to tez odkrywam pewne rzeczy. Czlowiek musi posiadac harmonie wewnetrzna od ktorej sam czuje sie dobrze oraz inni wokol niego. Dopoki udajemy,ze jestesmy szczesliwi i zadowoleni inni beda to wyczuwac a my zwlaszcza. Czytam powoli bo jest sporo cwiczen do zrobienia tam. I tak sobie mysle, ze moze rzeczywiscie sposobem jest byc po prostu szczesliwym w zyciu, w otoczeniu, ktore sie lubi, pracy,ktora sie lubi, czasem na rozrywke i smiech i zapomniec o tej nerwicy...A tak w ogole to jest taka teoria,ze cos takiego jak nerwice nie istnieje... I jak tu sie leczyc....? ;))) Pozdrawiam wszystkich!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - dlatego tez napisalam, ze do pewnego stopnia zgadzam sie, ze najlepszym lekiem na nerwice jest jej ignorowanie :) Uwazam, ze dobrze jest ja dobrze poznac bo boimy sie tego czego nie rozumiemy, ale kiedy juz sie naczytamy, nasluchamy, namyslimy na ten temat to wtedy mamy do wyboru - bedziemy sie w ta nerwice zaglebiac, w siebie wsluchiwac, analizowac kazdy bol i kazdy symptom, albo w koncu po zrobionych badaniach, przeczytanych ksiazkach podejmiemy decyzje - stop! Stop czytaniu, wsluchiwaniu sie w siebie, mierzeniu cisnienia kilka razy dziennie, sprawdzaniu jezyka, kazdej zyly i kazdej krostki, ktora nam gdzies tam wsykoczy itd. Niestety, niektorzy sa w takim *miejscu* w swoim zyciu, ze w pewien sposob nerwica jakos im pasuje - czuje sie zle, nie moge wyjsc z domu, musze isc do lekarza - potrzebuje, zeby ktos sie mna zaopiekowal, wysluchal, zrozumial, nie moge podejmowac wyzwan ani wprowadzac duzych zmian bo jestem CHORA, pozniej, jutro, za miesiac, jak bede sie lepiej czula.. Nikogo tu nie oceniam, pisze z wlasnego doswiadczenia .ale niestety to jest tylko znak, ze potrzebujemy zmian, mobilizacji, sensu w zyciu. i albo zaczniemy go szukac, albo juz zawsze mozemy byc zchorowani, biedni, potrzebujacy pomocy i ciaglej uwagi otoczenia.... szczescie to jest cos na co trzeba cale zycie ciezko pracowac :) Oczywiscie, sa przypadki kiedy psychoterapia jest niezbedna, sa choroby, z ktorych bez lekow i pomocy innych nie da sie wyjsc. Ale w moim przypadku - analizowalam, zastanawialam sie - i doszlam do wniosku - ok, jestem nadwrazliwa, zawsze taka bylam i zawsze taka bede. Poddalam sie nerwicy, bo nie wiedzialam, co sie ze mna dzieje - teraz juz wiem, wszystko to rozumiem i po prostu ja ignoruje, dbajac o swoj stan psychiczny poprzez relaksacje i medytacje...I wiecie co? Ignorowana slabnie do tego stopnia, ze juz nie ma znaczenia i wkoncu znika :) Pamietam jak pol roku temu nawet czekanie w kolejce do lekarza doprowadzalo mnie do paniki... jak mialam problem z wyjsciem do sklepu...jak nawet u mojej pani refleksolozki - w najbardziej *relaksacyjnym* miejscu na swiecie, z muzyka, aromaterapia i cudownym masazem wytrzymanie godziny to byla meczarnia. A teraz? Na refleksologii zasypiam po 5 minutach, tak sie relaksuje. Wczoraj na fizjoterapii tez malo nie zasnelam bo postanowilam sie swiadomie relaksowac skoro i tak musialam lezec i sie nie ruszac przez pol godziny :) Znowu mam motywacje do pracy, pewnie, nie chce mi sie rano wstawac i siedziec w dusznym biurze - ale czy wolalabym sama siedziec caly dzien w domu? Nie! Tu mam swietnych znajomych, robote do wykonania, pieniazki do zarobienia. Znowu czuje sie tak jak kiedys :)))) A dzis piatek, za 15 minut ide do domku:) Hurraaaa!! zimny prysznic!!! Huurraa:) Zimne piwko? Mmmm....czemu nie:) Buziaki!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - nie podsumowalam w koncu,hehehe. Popatrz na siebie, tak strasznie sie balas, martwilas, panikowalas, plakalas, chcialas zmieniac zdanie, uciekac...a teraz siedzisz w pracy, w Paryzu...jest upal taki, ze zdrowy czlowiek moze nawet poczuc sie slabo...a ty? Zyjesz, pracujesz, usmiechasz sie!! Jeszcze czasem nerwica sie do ciebie dobija, probuje cie wystraszyc i co z tego?? Nawet jak spanikujesz przez chwile to juz wiesz co to jest i bedziesz sie mogla uspokoic? Co tak naprawde moze ci ta nerwica zrobic, oprocz tego, ze porzadnie cie wystraszy? Jesli uwierzysz, ze nerwica nic nie moze ci zrobic to znaczy, ze wygralas. A choroby? wypadki? niestety, takie jest zycie, to sie moze zdarzyc kazdemu, wszedzie i zawsze. Ale czy mozna spedzic cale zycie martwiac sie na zapas? Kiedy jest czas na zmartwienia to wtedy trzeba sie martwic, szukac wyjscia, rozwiazac problem i zyc dalej. Wiem, latwo powiedziec, ale tak na prawde nie mamy wyjscia, wiec po co sie martwic na zapas. Rano trzeba sie usmiechna i poddziekowac Bogu, ze oto dal nam kolejny dzien na to, zebysmy mogli bys szczesliwi! Milego weekendu kochana!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×