Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Gala - to powodzenia!! Dasz rade! Ja zawsze boje sie jazdy na lotnisko, samego lotu itd ale jak przyjdzie co do czego to siedze w samolocie wyluzowana i podziwiam widoki:) Nie wiedzialam, ze jestes za granica, daj mi przy okazji znac jak z twoim angielskim, bo jesli jest b. dobry to chetnie polece materialy w jezyku angielskim, z ktorych korzystam:) Trzymaj sie i powodzenia!
Odnośnik do komentarza
Hej wszystkim. Mam na imię Beata i mam 21 lat.. Piszę, bo chyba to choróbsko i mnie dopadło... Jakieś 7 miesięcy temu, pewnego wieczoru oglądając film zaczęło mi się robić duszno, nie mogłam oddychać. Mama otworzyła na oścież balkon (w zimie), żebym mogła złapać powietrze. Niestety to nie pomogło, więc zadzwoniliśmy po pogotowie. Rozmawiając przez telefon, dyżurny na pogotowiu oczywiście zrobił wywiad z moją mamą, po czym połączył ją z przychodnią, gdy się połączyła oczywiście był kolejny wywiad i kazali mi podejść do telefonu (ja ledwo oddychająca) i zaczęli się mnie wypytywać jak się czuję i czy ma kto mnie przywieść, bo oni karetki nie wyślą. No więc ubrałyśmy się z mamą i pojechałyśmy do tej przychodni (przy szpitalu). Gdy tylko weszłam do gabinetu lekarskiego, oczywiście *miła* pani doktor spoglądając na mnie rzekła do mnie: *histeryczka i tyle*. Dali mi jakieś krople, bo nie mieli niczego w zastrzyku ani w tabletce i kazali odczekać 20 minut. Zrobili mi jeszcze EKG. Czekałam 40 minut... bo lekarka była bardzo zajęta rozmową i śmianiem się z dyżurnym. Po czym moja mama poszła do gabinetu *przypomnieć*, że nadal jesteśmy w przychodni. Niestety nie polepszało mi się, więc lekarka wypisała skierowanie do szpitala. Poszłam od razu, tam pobrali mi krew i dali kroplówkę i wróciłam do domu o 5 rano. Lekarz stwierdził, że pewnie miałam ostatnio ciężko i to na tle nerwowym było. Przepisał mi lek w razie gdyby coś takiego się powtórzyło. Ale kolejne dni był spokojne. Bałam się wychodzić z domu, bo myślałam, że znowu mi się to przytrafi, ale nic takiego się nie stało. Mijały miesiące i było w miarę spokojnie. Czasami robiło mi się duszno, ale zaraz przechodziło. W marcu doszedł kolejny objaw: kołatanie serca, ale tylko gdy szłam spać, do tego jeszcze bezsenność. Zdarzało mi się to co parę dni. W kwietniu znowu kolejny objaw: zawroty głowy, zatkane uszy. Poszłam do lekarza rodzinnego. Lekarka przepisała mi syrop od zawrotów głowy, zrobiłam wszystkie badania: EKG, morfologie krwi itp itd. Zawroty nie przechodziły, więc lekarz rodzinny dał mi skierowanie do neurologa. Neurolog mnie zbadał i stwierdził, że skoro nic w badaniach wcześniejszych nie wyszło i teraz to znaczy, że w głowie nic złego się nie dzieje i lepiej żeby zobaczył mnie laryngolog. Poszłam od razu tego samego dnia. Zrobili mi badanie słuchu. Lekarka wynalazła mi problem z zatokami. Przez ok 2 miesiące brałam leki na zatoki, później doszedł mi antybiotyk, bo miałam zatkane uszy i na koniec zabiegi, laser na zatoki. Niestety i to nie pomogło. Od paru dni zawroty głowy powróciły, do tego jeszcze piszczenie w uszach, jakbym miała je zatkane, mrowienie kończyn, zaburzenia w widzeniu, czasem duszności, kołatanie serca i lęk, że zaraz umrę. Poszłam dziś do neurologa. Dostałam skierowanie na MRI. Nie wiem co z tego wyjdzie. Bardzo się obawiam:( boję się, że to nie nerwica, a jakieś stwardnienie rozsiane:( Ciężko jest żyć z tym czymś... Mam naprawdę super rodzinę, kochanego narzeczonego, wspaniały dom... a to coś nie daje mi spokoju, nie daje mi normalnie żyć:(
Odnośnik do komentarza
Hej Angelino. Napisalas, ze lekarz zasugerowal, ze to moze byc na tle nerwowym - a co ty sadzisz? Czy rzeczywiscie mialas ostatnio jakies stresy? Czy dzieje sie cos zlego w Twoim zyciu? napisalas, ze masz super rodzine i narzeczonego - to bardzo wazne :) Ale czy rzeczywiscie twoje zycie wyglada tak jakbys tego chciala? Wiesz, to co napisalas to moze byc typowa historia nerwicy i moze rzeczywiscie na nia cierpisz - kontunuuj badania, to bardzo wazne, zeby wykluczyc inne powazne choroby, ale tez w miedzyczasie napisz moze cos wiecej? Czy sama podejrzewasz, ze to wszystko na tle nerwowym? Wiem, ze boisz sie, ze to jakas inna powazna choroba - ale ten strach to tez czesto typowy objaw nerwicy. Poczytaj moze troche to forum - jest tu wiele historii *nerwicowcow* jak tez przyklady i sposoby jak mozna sobie z ta choroba radzic i jak ja pokonac! Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Angelino w twoim poscie caly czas przejawia sie lek i lek i jeszcze raz lek. Powinnas pojsc do psychiatry i porozmawiac, jestes mloda i nie ma sensu abys sie tam mordowala a wiem co mowie bo ja sie tak mecze od 20 lat! Poczytaj maile ludzi z nerwica i zobaczysz wszystkie swoje objawy. Mni etez piszczy w uchu drzy noga mam mety w cialku szklistym ( pewnie sie wytworzyly pod wplywem stresu) ale to wszystko mozna zniesc nie mozna zniesc jednej rzeczy tego wszechogarniajacego leku, dlatego nie zwlekaj i idz do psychiatry! Gosienko znam angielski takze chetnie skorzystam z materialow.
Odnośnik do komentarza
angeliko ja miałem podobnie 1,5 roku temu.mam nadzieje że to nic poważnego,staraj się nie myślec o chorobach choc wiem ze czasami ciężko.ja tez się badam mam jeszce przez 2 tyg.29l a czuje się na 60l objawy miałem przerużne.szybkie bicie i mocne serca uczucie kołatania(kardiolog)echo i holter i wszystko ok.skoki ciśnienia nawet 200/100 teraz juz tak sie nie nakręcam nie myśle i jest ok zawsze jak mieże to 120/80 i nawet poniżej.,tętno to w spoczynku 90 teraz to 72 poniewaz pale papierosy jak nie paliłem to 60,64 zawroty głowy ale ustapiły,kłucia z lewej strony okolice serca ustąpiły.wzrok mi mi się pogorszył,ale to od komputera i kopalni (pod ziemia ciemno)astygmatyzm -0,75 neurolog powiedział że przy stwardnieniu to by nie była wada lecz uszkodzenie oka a ja miałem badane dno oka 2 razy.bóle kręgosłupa i mięśni stawów ,uczucie tak jakby nie było mazi stawowej.badam teraz czy czasami boleriozy niemam z 14 lat temu jak wyciągnełem kleszcza z uda i pamiętam że po 1 miechu jakis rumien miałem który był z 2 tyg i znikł.tymbardziej ze w sezonie 1 na tydzień koszev duże trawniki koło domu.zobaczymy jak wyniki odbore.dam znac co i jak.angelo poczytaj forum
Odnośnik do komentarza
Hej Demi 2300, nie wiem czy czytales moje posaty ale ja wlasnie oprocz nerwicy mam borelioze! Choc mam nadzieje ze juz sie jej pobede na dniach.mysle ze latwiej pozbyc sie boreliozy anizeli tej ch.....j nerwicy. Napisz z jakiego jestes miasta w zabrzu przyjmuje specjalista od boreliozy.W razie co dam ci namiar.
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Gala - polecam w takim razie male zakupy na amazon.co.uk. Jesli na prawde chcesz sie nauczyc relaksacji i medytacji to znajdziesz tam mnostwo swietnych materialow - ksiazek, dvd, cd. Ja zaczelam od *medidation for dummies* - bardzo fajnie i przystepnie napisane, z humorem i mnostwo swietnych i pomocnych informacji - niczego w tej ksiazce nie narzucaja, ale podaja mnostwo cennych wskazowek. Ostatnio kupilam tez CD pana, ktory nazywa sie Glenn Harold *Guided Meditation (Divinity)* - to jest switny sposob na medytacje kiedy czujemy, ze sami nie potrafimy sie *wylaczyc* i zrelaksowac - 2 polgodzinne medytacje, w ktorych jestesmy prowadzeni krok po kroku. Do tego mam juz kilka plyt z muzyka Llewellyn - bardza ja lubie do medytacji i relaksacji. Wszystko jest oczywiscie kwestia osobistego wyboru, niektorzy kieruja sie bardziej w strone Zen, inni w strone New Age a jeszcze inni preferuja medytacje chrzescijanska - co komu pasuje :) Goraco polecam, male naklady finansowe a skutki na prawde sa widoczne po kilku tygodniach regularnych cwiczen. jesli nie jestes zwolennikiem medytacji to warto wtedy przyjrzec sie po prostu roznych technikom relaksacyjnym (np. Jacobson*a) i wybrac cos dla siebie. Pola.nka - mam nadzieje, ze dojechaliscie cali i zdrowi i w swietnych humorach. Nie moge sie doczekac, kiedy sie *zainstalujesz* i dasz nam znac jak sie czujesz!! Mam nadzieje, ze dzisiaj rano usmiechnelas sie patrzac na widok Paryza ze swojego okna? :)) Anzel - gdzie ten twoj internet!! Czekam na wiesci!! Buziaki dla wszystkich!!
Odnośnik do komentarza
Demi ja nigdy nie mialam takiego dobrego ob jak mam 20 to jest super:))) Podaje ci link do objawow borelizoy - http://www.borelioza.vegie.pl/listaobjawow.html Gosienka - dzieki za podpowiedzi i pomoc! Ja obylam podroz i juz wrocilam i przezylam uffff Moj lekarz zmienil mi leczenie i jestem dobrej mysli, w koncu. Ciekawa jestem jak tam Paryz w oczach Polanki:)))
Odnośnik do komentarza
hej witam was troche czasu juz nieodwiedzałem forum bo jakos zapomniałem o swojej nerwicy i problemach a tu ostatnio troche nerwowych chwil i na nowo wróciło ponownie wróciły dolegliwosci te które wczesniej miałem kurcze juz mnie zaczyna wkurzac ta nerwica myslałem ze ją oszukałem a tu nic z tego ona na nowo wróciła no i na nowo musze zacząc z nią walczyc chyba bede musiał sie wybrac na wizyte do psychologa ostatnim razem sam se z nią poradziłem i prawie cztery miesiące było ok pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witajcie wszyscy!Dzięki,że o mnie nie zapomnieliście!!! Jesteście kochani! Czekałam na ten moment, kiedy będę do Was pisać z Paryża, obawiałam się go trochę,ale chciałam przekazać Wam,że pisze do Was,przynajmniej na razie,szczęśliwa osoba. Szczęśliwa z wielu powodów. Jestem w mieście, które zawsze lubiła, odwiedzam stare miejsca, starych znajomych, ale jeszcze do tego, odwrotnie do tego, czego się spodziewałam, jestem nad wyraz spokojna i póki co, nie odczuwam cienia dolegliwości nerwicowych! To jest niesamowite! Myślałam,że w nowej sytuacji stres mnie dopadnie, będę się tak denerwować,że nawet nie będę miała czasu i chęci i siły na relaks ale póki co wszystko jest w najlepszym porządku. Fakt,że jest ten przymus znalezienia pracy jak najszybciej ale, paradoksalnie,w domu gdzie miałam wszystko zapewnione o nic się nie musiałam troszczyć czułam się bardziej zestresowana niż tu.Tutaj się grzecznie relaksuje,często w ciągu dnia pamiętam,żeby się oderwać od trosk,którymi jestem pochłonięta, podnieść głowę, zauważyć miłe rzeczy wkoło mnie, zwolnić kroku.Ktoś może powiedzieć,że to początek,że jeszcze jestem pod wrażeniem,że to minie, ale uwierzcie, ja właśnie tych pierwszych dni najbardziej się bałam,że tak spanikuję,że zaraz będę musiała wracać. Jak jeszcze wytrzymam w takim stanie to może zdążę znaleźć jakąś pracę i już nie będę potem miała się czym stresować :) Także kochani, Gosieńka,Gala,dzięki,że jesteście ze mną,wiem,że to dopiero początek,ale dlaczego się nie cieszyć chociaż z tego.Naprawdę czuję się świetnie i wszystkim tego życzę!!! Gosieńka,dzięki,że mi doradzałaś ten wyjazd teraz widzę,że to był dobry pomysł i mam nadzieję,że już tak będzie.Widzę jak wiele rzeczy z tego co pisałaś kiedyś się sprawdza. Że jak człowiek jest czymś zajęty,pochłonięty, nie ma czasu zastanawiać się nad każdym ukłuciem i szczyknięciem,to trudniej nerwicy zaatakować :) Droga Galo! Zachęcam Cię do tych relaksacji,mimo tego,że początki są trudne.Próbuj,nie zrażaj się,zobaczysz,że po jakimś czasie zauważysz efekty i zaczniesz odczuwać przy tym przyjemność.Trzymaj sie dzielnie! Gosieńka,co u Ciebie? Jak Ty się czujesz? Pozdrawiam Was serdecznie i ściskam patrząc przez okno na piękny Paryż.PLS trzymajcie kciuki za moją pracę! Dzięki! PA!!!
Odnośnik do komentarza
Polanka, jak milo czytac Twojego maila! Dzis rano czytalam Twoj Styl i tam byly zdjecia z Paryza, ojjjj jak ja kocham to miasto. Powiem Ci szczerze ze ja w Paryzu czulam sie cudownie, tam jest chyba inne powietrze:))) Ciesze sie bardzo ze wszystko u Ciebie ok i trzymam kciuki za prace!!! JA odbylam *podroz zycia* do Wwy do lekarza i bardzo sie ciesze ze sie odwazylam moj doktor jest wspanialym nie tylko fachowcem ale przede wszystkim czlowiekiem. Zmienil mi leczenie i dal nowe leki, uspokoil i naprawde mimo ze fizyczne objawy sa poki co jestem pierwszy raz od dawna dobrej mysli:)) Nawet moj maz patrzy na mnie i mowi ze widzi duza zmiane in plus w moim nastroju:)) Ale jest w tym duza zasluga i Polanki i Gosienki-dziekuje Wam!!! Pozdrawiam cieplo z dziwnie slonecznej Irlandii:))
Odnośnik do komentarza
Cieszę się Gala,tak trzymaj! Jesteśmy w stanie zwalczyć tą chorobę,musimy sobie to co rano powtarzać!Cieszę się,że trafiłaś na dobrego lekarza. To może teraz, jak jesteś trochę uspokojona to dobry moment,żeby spróbować tej relaksacji?? A tak w ogóle,to co Ty tam porabiasz w tej Irlandii tak na co dzień? Pozdrawiam wszystkich niedzielnie! Buziaczki!!!
Odnośnik do komentarza
Kochani mój mąż ma objawy typu: ból w klatce piersiowej,lęki,duszności,dziwny kaszel, ostatnio zawroty głowy... Przeważnie ma obniżone ciśnienie... Czy to mogą być objawy nerwicy? I czy w ogóle jest coś takiego jak nerwica,bo jeden z kardiologów u którego mąż był śmiał stweirdzić że czegoś takiego jak nerwica w ogóle niema... Że w medycynie nie ma takiej nazwy np jak nerwica serca... Do jakiego lekarza udać się zatem w celu ustalenia diagnozy??? Mąż był u psychiatry ale ten dał mu tak silne leki po których czuł się dziesięć razy gorzej...
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani! Zono - nastepnym razem polec lekarzowi sprawdzenie w klasyfikacji ICD-10 Swiatowej Organizacji Zdrowia :) To moga byc oczywiscie objawy nerwicy, ale nie napisalas jakie badania maz zrobil. Trzeba oczywiscie wykonac wszystkie podstawowe badania, sprawdzic skad niskie cisnienie i czy nie dzieje sie nic powaznego. Bole w klatce piersiowej, dusznosci, kaszel moga miec bardzo wiele przyczyn - od nerwicy, poprzez refluks zoladkowo-przelykowy do problemow z sercem. Napisz moze wiecej, jakie badania zrbione, jakie wyniki, czy maz przechodzil ostatnio przez wyjatkowo stresujace sytuacje. Jesli wszystkie wyniki sa dobre i podejrzewacie, ze moze to byc na tle nerwowym to jak najbardziej trzeba sie skontaktowac z psychiatra i pomyslec o terapii, z lekami lub bez nich - to juz musi zdecydowac lekarz. Powodzenia! Pola.nka - brawo kochana!!!! Bardzo ci zazdroszcze!! Wiem, ze taki wyjazd i zmiany to bardzo duzo stresow ale tez to moze czlowiekowi dodac skrzydel:)) Trzymam kciuki za znalezienie pracy, informuj nas! :) Rowniez gratulacje dla Gali :) Za przebyta podroz no i ten nowo nabyty optymizm! Tak trzymac! Ciagle goraco polecam relaksacje lub medytacje - wlasnie teraz kiedy na nowo odzyskalas troche sil i masz pozytywne nastawienie! U mnie bylo ostatnio super, juz od dluzszego czasu. Nietety mialam teraz troche stresujacy weekend, pozytywny stres, ale jednak stres i zdalam sobie sprawe, ze znowu sie rozleniwilam i *zaniedbalam* i dzisiaj rano troszke ten stres odreagowalam niestety... Pojawilo sie troche natretnych mysli, zoladek zaraz zaczal bolec, ciezko bylo wstac z lozka, znowy ten bezpodstawny lek. Ale zastosowalam wycwiczone juz metody i zadzialalo, zanim dojechalam do pracy wszystko juz zaczelo sie uspakajac i juz jest prawie 100% dobrze :) Ale przyda mi sie takie przypomnienie, ze jestem wrazliwa osoba i nic tego nie zmieni i musze po prostu pamietac o sobie i dbac o swoj stan emocjonalny i swoja psychike:) Jestem chyba po prostu na nerwice podatna i musze o tym pamietac - tak jak dla naszego zdrowia fizycznego lykamy witaminy nawet jak czujemy sie dobrze, budujemy nasza odpornosc - tak dla mnie relaksacja, medytacja i joga sa jak takie witaminy dla psychiki, trzeba o nich pamietac nawet jak czujemy sie dobrze, zeby moc w razie potrzeby skutecznie walczyc ze stresem :) Anzel - tesknie za toba i czekam na wiesci!!! Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Witam po długiej nieobecności. Wracam juz na dobre do was, mam kompa i moge pisac. W pracy niestety juz sie nie da, bo czasu nie ma jest tylko szaleńcza bieganina, ale nie narzekam wole to niz czas który wywołuje nieprzyjazne myśli i powoduje ze sie męcze i zadręczam. Ogólnie czuje sie w miarę, sa rózne dni. Nie jestem systematyczna w relasowaniu się wiec nie moge tez narzekać, jak na to jest nawet nieźle. Wiem co jest przyczyną mojego złego samopoczucia, jestem nieszczęsliwa moge to określić jednym słowem. NIe marudzę bo bywało gorzej i może potrzebował moj organizm pokazac mi ze jeszcze moze byc bardziej źle. Ja mam nie tylko zaburzenia nerwicowe ale i depresję przewlekłą. Dzisiaj rano miałam jechac na szkolenie i po drodze musiałam wysiaść z busa i pojść pieszo, wymioty po drodze i słabośc sprawiły ze musiałam cofnąć sie do domu. Połozyłam sie zasnełam na godzine i jak ręką odjął. Mam takie akcje od czasu do czasu. Moj *przyjaciel* osiagnął co chciał i sie zmył, jednak jestem bardzo naiwna. Myslałam ze moge zyc normalnie... No coż wcale mi po nim nie tęskno.. Ostatnio spotkałam sie z moim byłym mężem, załatwiłam sprawy majątkowei mam to z głowy.Ale uswiadomiłam sobie jak bardzo go kocham, on wyrządził mi wiele zła a ja go kocham, czy nie jestem jakaś nienormalna? Ja jestem psychiczna!!!. Strasznie cierpie tak za nim tesknie. Uswiadomiła mi to psycholog. Co ja mam ze sobą zrobic?Jak dobrze sie czuc? Ale zwierzen wam wysłałam po długim czasie. Gosienka, strasznie sie ciesze ze o mnie nie zapomniałas.Dzieki Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Dzien dobry! Demi - z ta nadwrazliwoscia masz absolutna racje! Ale trzeba sie pocieszac - nadwrazliwy nie znaczy slaby - byc moze jestesmy nadwrazliwi, ale tez zawsze znajdujemy sile, zeby sie zmagac z naszymi problemami! Daj znac jak wyniki z boreliozy. Anzel - witaj, kochana!! Wiem, ze nie znam cie osobiscie i nie znam tez szczegolow calej sprawy, ale pozwol, ze napisze pare slow...Mam nadzieje, ze nie odbierzesz tego jako wtracanie sie w twoje prywatne sprawy. Po pierwsze - *przyjacielem* sie nie ma co przejmowac, niestety takich ludzi jest wokol nas mnostwo i niestety prawie kazdy z nas dal sie kiedys w ten czy inny sposob wykorzystac - nie znaczy to wcale, ze cos z nami jest nie tak, ze jestesmy zbyt naiwni itd - to z nimi jest bardzo nie tak i to oni maja problem i kiedys zycie im sie za to odwdzieczy! Przykro mi tylko, ze jeszcze ci *dolozyl* smutkow w tak trudnym dla ciebie okresie... A jesli chodzi o twojego ex... wiesz, z jakiegos powodu za niego wyszlac, macie razem corke i to na pewno bardzo wiele znaczy. Ale tez musisz pamietac, jak bardzo cie zranil i dlaczego sie z nim rozwiodlas...dlaczego walczysz teraz z depresja i nerwica... wiem, nikt nie chce byc sam, wszyscy potrzebujemy kogos bliskiego, oparcia, milosci, to zrozumiale...ale czy to nie jest tak, ze tesknisz po prostu za tymi wszystkimi rzeczami, tesknisz za czlowiekiem, ktorym twoj ex byl w twoim mniemaniu zanim wszystko zaczelo sie psuc? Pisalas chyba kiedys, ze twoj ex jest alkoholikiem - wiem, to jest choroba i to straszna choroba, ale oprocz tego, ze dotyka samego alkoholika potrafi tez zniszczyc zycie wszystkim bliskim mu osobom... Sama najlepiej wiesz, jak bardzo przez jego chorobe cierpisz ty i twoja corka. I czasami po prostu nie ma wyjscia - trzeba odejsc by ratowac siebie i dziecko. Wiec wydaje mi sie, ze zrobilas dobra dla ciebie rzecz, a przeciez jeszcze duzo czasu minie zanim twoje zycie wroci do normy... Czy twoj ex sie leczy? Czy rozwod dal mu cos do myslenia, czy on chcialby sie zmienic zebyc ciebie odzyskac? Moge sobie jedynie wyobrazic przez co teraz emocjonalnie przechodzisz :( Bardzo mi przykro kochana, musisz byc dzielna!! Musisz odzyskac sily, zdrowie - swoje zycie a wtedy reszta jakos sie ulozy! Nigdy nie wiesz co przyniesie jutro, kogo spotkasz na swojej drodze, jakie jeszcze cudowne chwile i wspanialych ludzi w zyciu spotkasz. Wiem, ze twoja Pani psycholog wie lepiej co powiedziec i co zasugerowac...Ale moze musisz sie *oderwac* od przeszlosci, zeby znowu moc zyc i byc zdrowa?... Sciskam cie mocno, kochana, pisz do nas jak najwiecej!! Pozdrawiam wszystkich!!
Odnośnik do komentarza
witam mam pytanie chodzi o to ze na codzien mam puls w granicach około 60 dzis o dziwo 48 prawie przez cały dzien czasami miałem juz taki ale zadko a wiec pytanie czy ktos z was ma takie cos podobny problem do mojego oczywiscie przypomne ze mam nerwice co powinienem zrobic czy to moze byc cos niepokojącego miałem zawsze nizszy puls dlatego ze regularnie trenuje sport kilka razy dziennie dotego od pewnego czasu dokucza mi kregosłup jezeli ktos cos moze mi doradzic to prosze o jakies informacje z gory dziekuje
Odnośnik do komentarza
Witam wszystikich. Gosienka kochana, miło jest *Ciebie poczytać*. Nie oceniasz mnie, nie krytykujesz, nie osądzasz ale postrzegasz problem . Oczywiście, ze sie nie przejmuje przyjacielem, mam to gdzieś, nie zalezy mi jego strata.:-) Tak jak napisałaś, pamietam co sie wydarzyło i nigdy nie zapomnę, poprostu sie nie da zap[omniec. Żyć ze sobą również nie jest możliwe bo lęk towarzyszący juz zawsze, pomału by mnie zabił. Zresztą wszyscy by mnie wykleli rodzina, znajomi, generalnie całe otoczenie i myslałam sobie, ze nie powinnam sie tym przejmować ale jednak tak życ sie nie da. Zastanawiam sie tylko jak mam życ jak go wciąż kocham, zawsze bede kochała. Pewnie, ze jest duzo ludzi wspaniałych na swiecie a ja komplikuje sobie zycie. Ciągle popadam w depresje bo dlaczego tak własnie mam, kochamy sie oboje a nie mozemy być razem,dlaczego on zrobił to wszystko, popadł w tą chorobę? Ach zawsze cos...Moze bede musiała zyć juz zawsze sama i postarac sie nauczyc życ w samotności. Mam 39 lat, oglądają sie za mną faceci a ja jestem nieszczęśliwa?????? Jutro z córką idziemy sobie zrobić kolczyk w nosie, taki delikatny malutki.Zastanawiałam sie czy mi wypada, skoro juz ten wiek ale jak sie bede głupio czuła albo mi w pracy bedą komentarze puszczac,ze niestosowne to najwyzej wyjme. Mam ochote zrobić cos głupiego!!!hahahahaaa Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Polanka - czekam na wiesci od Cibie??? Ja w tutaj nie pracuje gdyz nie znalazlam pracy mimo usilnych staran i zapewne to ze siedze sama w domu ( mimo ze jestem w pewnym sensie typem domowym) dowalilo ostatecznie mojej nerwicy a teraz juz depresji ale od paru dni od rozmowy z moim lekarzem staram sie myslec pozytywnie, choc zycie dookola nie ulatwia mi tego gdzie nie spojrzec problemy!!! Gosienko staram sie relaksowac ostatnio nawet zasnelam rzec mozna w nerwowa dzemke! Jakos bym sie trzymala ale marwtia mnie le mety w oku niby mnie to nie zabije ale strasznie uprzykrza zycie. Ale coz trzeba isc do przodu......nawet jak jest ciezko. Anzel- ja mam tyle lat co Ty i staram sie zrozumiec czemu zycie niektorych bardziej doswiadcza niz innych?? Nie wiem ale musimy wierzyc ze po to nas doswiadcza abysmy potem byli bardzo szczesliwi. Kazda z nas tutaj ma problemy zatruwajace jej zycie i w zasadzie kazda *z innej beczki* a wszystkie cierpimy, straszne to ale nie mamy niestety na to wpywu! Ile lat ma Twoja corka? Alkohol to straszne uzaleznienie czlowiem nie jest soba.Rozumiem Cie ze kochasz swojego meza ale nie mozez z nim byc bo t en toksyczny zwiazek by Cie wykonczyl! A czy on sie probuje leczyc? Co do kolczyka, to w naszym wieku odwazna decyzja:))))) Mateusz nie piszesz duzo o sobie, czy kardiolog cie badal czy jestes na lekach psychotropowych? Nerwica raczej podnosi tetno ja mam zawsze kolo 80 a nawet wiecej ale 60 to tetno ok? Trudno sie tu wypowiadac w Twojej sprawie dopoki nie napiszesz wiecej o tym co lekarze w sprawie Twojego tetna orzekli. Co do kregoslupa to pewnie boli cie od sportu, mnie boli od 10 lat i po prostu trzeba z tym zyc. Nie ma ludzi na swiecie ktorych nic nie boli!!! Ostatnio znajoma powiedziala mi zdanie ktore bardzo utkwilo mi w pamieci *MASZ WYBOR MOZESZ BYC SZCZESLIWA* - i caly czas mysle jak dokonac tego wyboru we wlasciwa strone?? Zycze dobrego dnia!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×