Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Gość pola.nka
A ja coś czuję mala_geniu, że z Ciebie fajna kobitka jest ;) Nie sądzę,żebyś musiała się obawiać,że ktoś zamieszczane tu informacje wykorzysta przeciw Tobie, bo wypowiadamy się w sposób anonimowy. Nic o sobie nie wiemy, czasami można się tylko domyślić imion, ale nie poza tym nie ma szans ustalenia naszych danych. Piszemy tylko o swoich odczuciach. Powiem Wam,że ja sobie nawet niektóre z Was wyobrażam tzn Wasz wygląd, to chyba takie automatyczne jest a najbardziej Gosieńkę i Anzel hehe bo z nimi się *znam* najdłużej i pewnie bym się zdziwiła, gdybym zobaczyła Was na żywo, bo pewnie by to nie pasowało do moich wyobrażeń. Ale tak jak pisała Gosieńka, mimo tego,że się nie widziałyśmy, to tworzy się między nami taka fajna więź i czasem mam wrażenie, jakbym Was znała już bardzo długo. To,że borykamy się z podobnymi problemami, to tak łączy i jeszcze to,że staramy siebie wpierać. Także mala_geniu - nic na siłę, pisz to na co masz ochotę, tak jak już wspominałam. Ale nawet jak piszesz tylko troszeczkę i tak się cieszymy,że jesteś z nami ;))
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - ja tez tak mam z tym wobrazaniem sobie! :) Wyobrazam sobie jak wygladacie no i oczywiscie nie majac pojecia o rzeczywistosci te wyobrazenia baaaardzo sie pewnie z prawda mijaja. Smiesznie,heheheh! A mnie glowa zaczyna od prawej zatoki bolec, ale mam to gdzies, nic mi dzisiaj humoru nie popsuje, bo jest piekny, sloneczny piatek:)) bedzie trzeba to zaraz jakis przeciwbolowy lek zarzuce i bede sie tym martwic kiedy indziej :P uff...10 minut i do domciu:))
Odnośnik do komentarza
Gość mala_genia
No właśnie dziewczynki ciekawe jak wyglądacie :-) Masz wiele racji Gosieńko ,ale niekiedy niestety przyczyny problemu nie da się usunąć c*ets la vie nietety....ja bez leków nie dałabym rady wrócić do siebie ,ale to moje odczucia jedynie .Ile ludzi na świecie tyle w końcu charakterów i opinii tak? Cieszę się za ciepłe i miłe przyjęcie z Waszej strony .
Odnośnik do komentarza
Witam. W końcu trafiłem na jakieś forum które może mi pomoże z moim problemem bo chce się upewnić co do tej nerwicy. Od małego jestem alergikiem każdy okres od maja do końca czerwca przeżywam z dusznościami. Jednak poprzedni rok był dla mnie wyjątkowy w listopadzie przechodziłem grypę dość mocną jednak z uwagi że musiałem jechać do szkoły nie doleczyłem jej do końca. Od tamtej pory mam problemy z oddychaniem wysokie ciśnienie na przemian z bardzo niskim chociaż to akurat mam za sobą, bóle po prawej stronie klatki no i kołatania serca. Byłem u lekarza rodzinnego który zlecił prześwietlenie oraz badanie krwi wszystko wypadło ok. Byłem u alergologa po spirometrii również było wszystko w porządku. Ale to mija juz z pół roku i dzień w dzień to samo rano ledwie sie budzę coś porobię i oddech płytki ból w klatce itp. Miałem także zawroty i np. jak wchodzę na górę do mieszkania bardzo mocno się męcze zresztą jak przy każdym wysiłku który wykonuje. Gdy kłade się do łóżka to wydaje mi się że to już moja ostatnia noc a mam dopiero 22 lata. Jeszcze jedno nigdy nie leciała mi krew z nosa a teraz często to bywa. po powtórnym udaniu sie do lekarza mówiąc mu obawy że mam zatorowość płócną stwierdził że to wszystko może być na tle nerwowym. P.s przepraszam za błędy i chaotyczną wypowiedź i z góry dziękuje za pomoc.
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Witaj LFA! Tak jak zawsze tutaj piszemy - nerwice jest trudno jednoznacznie stwierdzic, ale jesli pojawia sie jej podejrzenie to nalezy zwrocic uwage na stan psychiczny. Czetso jest tak, ze u podstaw nerwicy i innych zaburzen psychicznych lezy choroba fizyczna - chorujemy jakis czas, bardzo sie tym martwimy, skupiamy sie na objawach i swoim ciele i wtedy nawet kiedy choroba pychiczna zostaje wyleczona zostaje problem emocjonalny. Mysle, ze powinienes kontynowac badania - to bardzo wazne, zeby wykluczyc inne choroby, a w miedzy czasie zatanow sie nad swoja psychika, jak wyglada twoje zycie, czy masz duzo stresow, czy nie jest tak, ze obecnie nie wszystko jest tak jakbys tego chcial. Czy moze zapomniales gdzies o swoich marzeniach, nastapily ostatnio jakies duze zmiany lub wrecz odwrotnie - czujesz, ze wszystko sie *zastalo*, nie wiesz czego chesz i dokoad idziesz. Przejrzyj to forum, mysle, ze znajdzisz tu duzo porad co do tego jak mozna sobie z nerwica radzic, gdzie szukac dodatkowych materialow - jest bardzo wiele technik relaksacyjnych, roznych metod na walke z nerwica - wszystko to mozesz wdrazac sam, potrzeba tylko troche czasu i duzo checi i wytrwalosci. Pamietaj, ze na wszystko trzeba czasu, nic sie nie zmieni z dnia na dziec - ale jesli podejmiesz decyzje, ze chcesz zmian, chcesz sie czuc znowu soba, chcesz sie czuc dobrze to trzeba wziasc sie za siebie jak najszybciej. Jesli stwierdzisz, ze sam nie dajesz sobie z tym rade, wtedy nalezy rozpaczac terapie z psychoterapeuta - najpierw przyda sie konsultacja z psychiatra, ktory zdecyduje, czy trzeba wdrozyc na poczatek leki. Probuj, szukaj, na pewno znajdziesz cos dla siebie - pamietaj, ze psychika moze chorowc tak jak nasze cialo, nie ma w tym nic dziwnego - i trzeba psychike leczyc, tk jak leczymy nasze cialo gdy cos nm dolega. Ludzki umysl i cialo sa ze soba scisle powiazane - moze sie okazac, ze leczac umysl pozbedziesz sie wszystkich dolegliwosci fizycznych. Pytaj na forum - na pewno wszyscy tutaj z checi doradza w miare mozliwosci. Powodzenia i pisz do nas! Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Witajcie u mnie jakoś leci powiedzcie co zrobić aby lekarz dał skierowanie na tomografie glowy bo u mnie jakoś żaden nawet nie zaproponował a jak idę nie wiem czy ktoś z was takie coś miał że nagle zawiruje w głowie i dalej ok dziwne no i żołądek mnie a to boli a to muli nie wiem czy kręgosłup od żołądka czy odwrotnie już sama nic nie wiem
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Witaj czarna. Jeśli mieszkasz w Polsce to powiem Ci kochana,że możesz mieć problem z tą tomografią, nie chcą dawać skierowań a jeśli już to długo się czeka. To pewnie kompletnie niepoprawne co teraz napiszę, ale podobno jak powiesz lekarzowi ,że zemdlałaś, straciłaś przytomność, to wtedy są spore szanse, bo to może być objaw czegoś poważniejszego. Powiem Ci jeszcze,że mój znajomy miał lekką stłuczkę samochodem i też dostał skierowanie na tomografię na termin za parę dni. Także w naszym kraju trzeba się niestety czasem uciekać do nie do końca uczciwych metod, ja z nich nie korzystałam, bo jestem beznadziejna w kłamaniu i lekarz by zaraz poznał,że coś kręcę. Mam nadzieję,że we Francji mi się uda takie badania zrobić bez kręcenia... Ja dzisiaj rano znowu miałam jakiś spadek nastroju i już byłam blisko ponownego nakręcania się wyjazdem,że coś mi się stanie, nie dam rady itp ale zaczęłam się relaksować i medytować i trochę pomogło, ale powiem Wam,że trochę się boję,że wróci... To straszne,że moje wiara w sukces gaśnie jak zapałka na wietrze... Ale byłam biegać, teraz czuję się lepiej staram się myśleć pozytywnie i postanowiłam wrócić do regularnych medytacji. Pomyślałam sobie,że nie można się zrażać na początku, pewnie przynoszą owoce po jakimś czasie. Dobra, pozdrawiam Was wszystkich. Anzel, mam nadzieję,że chociaż powodem tego,że do nas nie piszesz jest to,że się dobrze bawisz! Oby tak było! Buziaczki Wam wszystkim!
Odnośnik do komentarza
czesc ! od 2 tygodni jestem swierzo upieczonym nerwuskiem ! czytalem wiele postow, starych i nowych ale wszyscy cierpimy za rzeczy i mysli za ktore tak naprawde nikt nie jest winny..! tak mi sie wydaje. Mieszkam w Anglii, od 5 lat, 3 lata spedzielm tu z dziewczyna i jej corka, 2 lata temu rozstalismy sie i zaczalem regularnie palic trawe..! Mieszkam sam i pracuje na nocna zmiane wiec weekendy byly meka, niemialem wielu znajomych bo ludzie w moim otoczeniu robili jedno - podpieprzali innych i odkladali kase jakby byla to jedyna rzecz na swiecie ! A ja jestem inny..! niechcialem byc wplatany w to cale bagno i pogon za kasa jakby byl to jeden ze skaldnikow powietrza. Dwa tygodnie temu wrocilem z uropu z polski. Po 3 dniach od powrotu, w srodku dnia, obudzil mnie bezdech i atak paniki jakiego jeszcze nigdy nie przezylem! w zeszla niedziele pojechalem do szpitala bo czulem sie tak jak wiekszosc z Was opisywala swoje ataki nerwicy, zrobiono mi ekg i wyslano do domu( a juz liczylem ze dostane panadol, bo tak sie tu, w Anglii leczy - wszystko). Nadal mieszkam sam i niemam nikogo, oprocz mojego brata, ktory mieszka pod Londynem, z kim moglbym pogadac o tym, co sie zaczelo ze mna dziac w ostatnim czasie! pisze ta historie bo wlasnie poczulem ze nadchodzi kolejny atak, wiec zeby zajac czym glowe zaczalem szukac info o nerwicy bo taka diagnoze wystawil mi moj brat, ktory, jak sie okazalo, sam przez to przechodzi choc nikomu sie nie przyznal (powiedzial mi, ze uspokoil sie i opanowal ataki Belergotem, dopiero kiedy urodzil mu sie syn) Jak sami widzicie, jestem nowy i jeszcze wiele atakow przedemna, wiem ze musze zawijac zagle do Polski najszybciej jak to mozliwe. Musze zmienic tryb zycia, od 2 tyg nie pale(i nigdy juz nie bede) nie pije kawy i alkocholu, staram sie wysypiac ile to mozliwe choc mam lek przed zasnieciem, 2-3 dni byl spokoj i znow sie zaczelo i z tego co wyczytalem, tak juz bedzie co pewnien czas. Staram sie zajac czyms glowe i rece, zeby nie myslec o tym co moze sie stac, starm sie opanowac mysli i myslec pozytywniej. Niewidomy kreglaz u ktorego bylem przed wyjazdem, powiedzial, zebym przeswietlil sobie kregi szyjne! Dretwieje mi lewa reka, mam zawroty glowy i uczucie, jakbym na ulamek sekundy tracil kontakt z rzeczywistoscia, a gdy juz sie *zresetuje* czuje jakby moje cialo wazylo tone! Wiem ze, to co napisalem moze byc chaotyczne i wymieszne ale to pewnie przez to cholerne zielsko ktore utrzymywalo mnie w stanie wegetacji przez tyle czasu, za co jest mi starsznie wstyd, ze poddalem sie takiemu uzaleznieniu i ze dalem z siebie zrobic klebek nerwow! Bardzo Was podziwiam i darze ogromnym szacunkiem, ze nie poddajecie sie i walczycie z czyms niewidzialnym i tak natretnym jak nerwica! Sam jeszcze nie potrafie sie ogarnac, ze i we mmnie sie obudzila i ze zaczal sie kolejny etap w moim zyciu, choc mam dopiero 25 lat..! pozdrawiam was i zycze zdrowia, bo teraz wiem, ze jest bezcenne i nawet Ci ktorzy odkladaja kazdy grosz, nie majac z zycia nic poza praca i wypchanym pieniedzmi kontem niebeda mieli szansy sie tym nacieszyc kiedy jakakolwiek choroba stanie u ich drzwi (czy wspominalem, ze zaczalem myslec pozytywnie..) Bylbym wdzieczny gdyby ktorys z Was,*nerwuskow*, sklonny byl mnie wesprzec lub skomnetowac powyzszy text! dzieki milosz
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Ja na szczescie nie mam takich dolegliwosci,ale ostatnio pomoglam pewnej pani, ktora stracila meza i miala straszne akaki paniki, placzu, zwłaszcza nocami, lek i strach paraliżował ja, już dochodzilo do tego,ze słyszała glosy. Pomogłam jej hipnoza, właściwie już po jednej sesji objawy ustąpiły. Zadzwonila do mnie na drugi dzien i powiedziala,ze pierwszy raz od śmierci meza przespala cala noc. To był dla niej sukces i dla mnie tez. Hipnoza dziala tez na nerwice i inne psychiczne problemy. Ta pani akurat znala przyczyne swoich dolegliwości,ale tak naprawde często nie uswiadamiamy sobie tych przyczyn, bo mogą one sięgać dzieciństwa i na poziomie swiadomym już dawno o wielu wydarzeniach nie pamiętamy, albo umysl celowo wyparl je do głębszych warstw świadomości. Hipnoza polega na uzewnętrznieniu sil tkwiących w człowieku, a w takich przypadkach poprzez sugestie na przypomnieniu sobie wydarzen, które ta dolegliwość spowodowaly, przezyciu ich na nowo to jest takie oczyszczenie, często pomaga tzw. ukojenie wewnętrznego dziecka. Po takiej sesji prawe zawsze dolegliwości mijaja. Jeśli ktos chce zbadac czy mu to pomoze to proszę pisac: majka_1981@wp.pl
Odnośnik do komentarza
Witajcie, Czy ktoś za mną tutaj tęsknił???? Kochani miałam ostatanio trudne chwile, osobiste sprawy przez które czułam sie fatalnie ale bez wiekszych ataków. Jakoś jakby ucichło u mnie z fizycznymi objawami, ciiiiiiiii zeby nie wywołać wilka z lasu. Gorzej z moją psychiką, znowu sie zamykam sama ze sobą i bardzo żałuję, że w tej Polsce jest tak jak jest i mam tu na myśli służbę zdrowia. Chciałabym częściej chodzić na terapię do psychologa, czuję że to jakoś na mnie wpływa, chociaż jeszcze nie wiem czy pozytywnie czy nie ale daje mi duzo do myslenia i jakoś mi tego brakuje. Dzisiaj zamknęłam jeden rozdział z mego zycia i jesli za dwa tygodnie przyklepiemy będę juz wiedziała na czym stoję. Jakoś do przodu. Niedługo wakacje i czas odpoczynku, będzie mozna myślec o sobie i swoich potrzebach ale i takze dziecka. Spędzic jakoś fajnie czas we dwie. Ona jest taka cudona teraz coraz starsza i kochańsza. Dziewczyny to wszystko przed wami ale powiem wam ze to sa cudowne chwile. Dostałam na dzien mamy list. Napisała mi ze jestem najwspamnialsza mamą na swiecie i beze mnie by nie przerzyła, ze mamy tak ciężko i jest trudno ale ja sie nie poddaje i robie wszystko aby ona była szczęsliwa. Co wy na to? czy jest cos wspanialszego, czy mozna w obliczu takich słow nie dac rady? Chciałam mieć strasznie dziecko, wiedziałam ze nie bedzie lekko ale wiedziałam też że będzie to moj najwiekszy skarb w zyciu. Nie ma nic cienniejszego. Czuję sie zdrowa dzieki niej i dla niej. Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Witam Anzel ja mam malutką córeczkę i choć nie doświadczam uroków macierzyństwa takich jak Ty ale każde wypowiedziane przez nią *mama* jest dla mnie najwspanialszą rzeczą na świecie. Mam nadzieję że będę potrafiła być taką mamą jak Ty i kiedyś też doczekam się podobnych słów od mojego dziecka. Wiem że moja córeczka jest moją siłą i motywacją. I choć wywróciła całe moje życie do góry nogami kocham ją najbardziej na świecie. Między innymi dlatego ostatnio coraz to bardziej boję się o siebie, boje się że jeśli mi się coś stanie ona sobie nie poradzi. Ale nie ważne, nie chcę tego roztrząsać bo staram się myśleć pozytywnie, jak wy wszystkie:) Jak mam gorszą chwilę mówię sobie:*Idiotko masz 23 lata jesteś zdrowa i masz dla kogo żyć!!!!* i muszę powiedzieć że z reguły pomaga. Może nie na długo ale zawsze coś:) Milut0 myślę że część Twoich objawów to efekt odstawienia marihuany i alkoholu(jeśli tego też nadużywałeś). Nie martw się na zapas. Powtarzaj sobie tak jak ja że jesteś młody i zdrowy i że całe życie przed Tobą. Z tego co napisałeś wynika że potrafisz cieszyć się życiem i z niego korzystać a nie tylko myśleć o pieniądzach wokół których kręci się życie wielu osób. Wiesz że inne rzeczy są ważne i tym się kieruj. Zmiana trybu życia i siła woli której musisz mieć naprawdę dużo aby zerwać z dawnymi nałogami pomogą poczuć Ci się lepiej. Pamiętaj że jeśli nie będziesz niepotrzebnie zatruwał swojego organizmu Twoje samopoczucie na pewno się poprawi(mówi to nałogowy palacz papierosów). Trzymam kciuki i pisz zawsze jak dopadną Cię gorsze chwile! Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Witaj milut0! Miło Cię czytać. Dzięki,że się podzieliłeś z nami swoimi doświadczeniami. Wiesz, myślę,że w większości już sobie sam odpowiedziałeś na pytanie co robić, jak walczyć, jak reagować. Pobyt zagranicą łączy się ze zmianą stylu życia, która nie zawsze nam służy. Już doświadczyłeś,że narkotyki to shit i co robią z człowieka i wielki ukłon dla Ciebie,że postanowiłeś to przerwać i siebie ratować. I życzę Ci tego,żebyś nigdy do tego nie wrócił. Poza tym podzielam Twoją opinię na temat ciułaczy, którzy nic innego nie robią tylko zarabiają kasę. To takie polskie. Jedza byle co, każdą wolną chwile, zamiast spędzać z rodziną poświęcają na dodatkową pracę, wiem,że niektórzy spłacają tam jakieś długi ale większość wcale nie musi tak pracować! Dla mnie to wcale nie jest sposób na życie, bo na końcu spoglądasz wstecz i widzisz jak zmarnowałeś kawał pięknych lat na zarabianie i składanie pieniędzy a teraz te pieniądze musisz wydać na lekarzy. Także, myślę milut0,że masz dobrą intuicję, wiesz w którą stronę iść,ze zdiagnozowałeś problem, teraz tylko Ci życzyć siły i wytrwałości,żeby z tej drogi nie zboczyć. Może przydałby Ci się jakiś dobry specjalista np psycholog,żeby Cię wspomóc. Ale dobry, także nie poprzestałabym na pierwszym napotkanym. Chcę Ci jeszcze jedno napisać z własnego doświadczenia. Oczywiście najważniejsze jest to co czujesz i zrób tak jak czujesz, jednak ja chciałam napisać,że ucieczka do kraju, to jest ten odruch w ciężkim momencie jaki chcemy wykonać, jednak nie jestem pewna,że jest to zawsze dobre rozwiązanie. Może być to rozwiązanie kiedy się ma pomysł na to co tu robić po powrocie,kiedy się ma do czego wracać. Bo inaczej frustracja tu na miejscu może się powiększyć. Także,życzę dobrej decyzji. Czasami może wystarczyłoby zmienić styl życia tam na miesjcu. Może otoczenie, moze pracę, może więcej poświęcać czasu na przyjemne rzeczy, na relaks, na sport... Ale oczywiście to każdy musi rozsądzić sam :) Zyczę Ci powodzenia w każdym razie. Anzel no wiesz???????? Czy ktoś tęsknił??? Się martwiliśmy! :) ale fajnie! Jakie to piękne co piszesz o córce, i mądre, nie dziwię się,że Ci napisała taki list skoro ma taką kochającą mamę. Wiecie, z biegiem mojego życia coraz bardziej się przekonuję o tym jak to kasa, prezenty, ciuchy nic tak nie uszczęśliwia dziecka jak to,że się go kocha i poświęca mu się czas. Nie mam dzieci ale obserwuję innych i sama też jestem dzieckiem, choć już dużym :) Anzel, wiem,że razem dacie radę, cieszymy się,że jesteś! Kochana mala_geniu, bardzo mi przykro, musi Ci być bardzo ciężko, bardzo chciałabym Ci jakoś pomóc, ale wiem,że w takie sytuacji słowa niewiele pomagają potrzebny jest tylko czas, który najlepiej goi takie rany. Takie jest nasze przeznaczenie i trzeba tylko wierzyć,że Twój kuzyn jest teraz gdzieś szczęśliwy... A Ty nie poddawaj się, Ty musisz żyć dalej! Odzywaj sie do nas jeszcze. Pozdrawiam Cię cieplutko!!!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Ania, strasznie mi się podobał Twój post, wzruszacie mnie z Anzel tym, jakimi mamuśkami jesteście, to piękne, takie podejście do macierzyństwa. To jest właśnie miłość, tak myślę, to co Wy robicie myślicie, piszecie. Życzę Wam wielu wspaniałych chwil z Waszymi pociechami, nich one będą dla Was tą siłą do walki. Pozdrawiam wszystkich serdecznie! Gosienka, mam nadzieję,że u Ciebie w porządku. Buziaczki!!!
Odnośnik do komentarza
Aniu dzieki ze odpisalas. Wiem ze, uzaleznienie od marihuany wiaze sie z ukrytym gdzies wewnatrz zludnym pojeciem, ze jesli pale to mam wszystko w D..., i tak bylo, choc najgorsze zaczyna sie po jej odstawieniu dlatego biore Persen bo jak narazie tylko to mam pod reka. Zerwalem z tym nalogiem na zawsze bo jednak mam w sobie tyle silnej woli (moze tez i starchu) zeby zostawic to wielkie G( mam nadzieje), po pierwszym ataku niemyslalem o niczym innym jak tylko o tym ze to co sie stalo jest spowodowane wlasnie ganja! Alkohol przyjmuje tak jak wszyscy tzn w umiarkowanych dawkach, piwko-dwa i tyle, nigdy nie przesadzam, bo nie lubie byc konkretnie pijanym! Przykro mi ze, tak pozno to zrozumialem ! Dziekuje ze odpisalas i zycze Tobie spokoju i duuzo zdrowka ! Pola.nka Rowniez i Tobie dziekuje za odpowiedz. Moj powrot do Pl wiaze sie z rozpoczeciem starego-nowego zycia. Mam tam moja rodzine, przyjacioli jakas pespektywe normalnej pracy. Mysle ze nie bedzie tesknoty za tym co zostawiam za soba, moze za byla dziewczyna i jej corka z ktorymi planowalismy przezyc razem zycie, ktore jednak nie ulozylo sie tak jak marzylem.. Od jutra basen, i wiecej luzu w pracy, pojde sie przebadac choc za cholere nie wierze tym angielskim konowalom, zadawajacym pytanie, wpisujacym je w komputer i czekajacym na kolejne pytanie do Ciebie na monitorze i tak wyglada wywaid w UK :( totalna zenada. Planuje kupno psa od dluzszego juz czasu, moze i to pomoze mi znalesc wiecej spokoju, tresura, zabawa,spacery.. mam nadzieje ze do wyjazdu i unormowania zycia w Pl powinno wystarczyc. Dzieki rowniez, za rade z psychologiem i zeby nie obstawac tylko przy jednym choc wierze, ze sama obecnosc wsrod starych dobrych znajomych i rodziny za ktorymi bardzo tesknie powinna wystarczyc, bo kiedy wrocilem do Uk po urlopie, jedyna rzecza o ktorej myslem bylo*co ja tu k... robie*. Powrot do pustego domu i monotonnej nocnej pracy mogl spowodowac ten ciezki stan ! Teraz juz tylko czekam na wyjazd z wysp. Trzymam za wszystkich kciuki i DZIEKUJE za to, ze mam kogos, choc wirtualnie, komu moge napisac co sie dzieje i od kogo otrzymac dobra rade !!!!!!!!!!! POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKICH milosz !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!DOBRZE ZE JESTESCIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
milut0 rozumiem w takim razie, widzę,że decyzja jest przemyślana i o to chodzi. Ja też, jeśli chodzi o Anglię nie żałuję ani chwili,że stamtąd wyjechałam, ale może już nie będę się wypowiadać na ten temat, bo są ludzie,którzy tam są i chcą zostać:) Jeśli więc masz do czego wracać i wiesz,że nie będziesz żałował to widocznie tak jest, trzeba zaufać intuicji i iść za tym. Ja to mam taką sytuację,że kocham obydwa kraje w których przebywałam - Francję i Polskę i wiem,ze cokolwiek bym nie zrobiła będę żałować i za którymś tęknić - to dopiero jest przerąbane...hehe. Hmm w sumie nie zawsze mi z tym do śmiechu. Także milut0 na miejscu zobaczysz, rzeczywiscie moze wystarczy sam powrót do znajomych, rodziny i bedzie ok, wrócisz do siebie, nie ma co bez potrzeby pakowac sie w lekarzy i leki za szybko. W każdym razie życzę Ci powodzenia z tym powrotem i z przeprowadzką bo jest z tym trochę zamieszania. Ale miłego zamieszania. To był mój wielki dzień powrotu z Anglii do Polski! :))) Buziaczki dla wszystkich i miłego dnia!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Witajcie kochani!! Widze, ze przybylo nam kilka osob, super! :) Mala_geniu - bardzo mi przykro:( Trzymaj sie jakos, kochana! Anzel - gdzies ty sie podziewala?! Tesknilismy!! Ciesze sie, ze powoli ukladasz sprawy, to nic przyjememnego, ale musisz przez to wszystko przebrnac. Najwazniejsze, ze masz coraz wiecej sily do walki no i cudowna corke, ktora ci tych sil dodaje. To wazne, zeby miec w zyciu kogos, dla kogo chcemy zyc i walczyc! Milut0 - niestety doswiadczyles na sobie paskudnej strony palenia zielska... Podobno marihuana nie moze wywolac chorob psychicznych, ale jesli jest sie podatnym to moze nerwice, zaburzenia emocjonalne i choroby psychiczne ujawnic... Ale widze, ze masz fajne i rozsadne podejscie do sprawy - czasem newrica przydarza nam sie po to, zeby nas nastraszyc i niejako zmusic do podjecia pewnych decyzji, do zmian w zyciu. Musisz sie wziasc za siebie, zadbac o swoje cialo i umysl i bedzie dobrze. Ja tez jestem w Anglii i na temat pewnych zachowan Polakow nawet nie chce sie wypowiadac... Powodzenia i pisz do nas! Pola.nka - zdrowko widze nie najgorzej? :) Ja wygralam wielka bitwe z nerwica w niedziele... Wybralam sie do ogromnego centrum handlowego 2 godziny jazdy samochodem stad... Silowalam sie z nerwica przez pierwsze 10 minut, robilo mi sie goraco, zalewal mnie zimny pot, krecilo mi sie w glowie, juz chcialam z tamtad uciekac a potem mowie sobie - NIE! To jest tylko w mojej glowie, nic mi nie jest, jestem zdrowa i silna! Przypomnialam sobie ksiazke o nadwrazliwcach, ktora dobrze znasz i po prostu sobie to wytlumaczylam, ze nie potrzebnie tak reaguje na nadmiar bodzcow. I przeszlo! 3 godziny pozniej zajadajac pizze sama sie z siebie smialam, bylam z sibie bardzo dumna, bo takie wypady to jest jeszcze moja slaba strona. Droga powrotna uplynela super, obydwoje z moim chlopakiem bylismy w swietnych humorach:) Pozdrawiam wszystkich cieplutko!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Cześć Gosieńka, jak miło! Dzień bez Ciebie to jak wieczność ;))) Gratuluję wygranej walki w centrum handlowym. Ja akurat jeśli chodzi o takie miejsca nie mam podobnych problemów wcale. Czasem niekomfortowo się czuję podczas jazdy samochodem i częściej jak sama prowadzę. Dlatego z ciekawością czytam te opisy o tych dolegliwościach w centrach handlowych. Naprawdę Gosieńka podziwiam Twoją determinację, jesteś bardzo dzielna! A moje zdrowie dziękuję, ani lepiej ani gorzej powiedziałabym.Staram się myśleć pozytywnie, jak zwykle, ale podzielę się z Wami tym,że wczoraj odsłuchiwałam sobie treningu relaksacyjnego Jacobsona ale nie szło mi za bardzo, choć się starałam, jakieś czarne myśli mi się kłębiły po głowie. Przed snem jeszcze oddychałam głęboko i zasnęłam ale zbudziłam się w nocy i nie wiem skąd, od razu zaatakowały mnie myśli,że nie dam rady z tym wyjazdem,w takim stanie,że mi się pogorszy,i że ponieważ nie mogę tak jeździć w tą i spowrotem będę jak w potrzasku. I tak mi się kołowało po głowie, serce oczywiście waliło, teraz rano już trochę lepiej, próbuję się uspokajać. Powiem Wam,że nieciekawe to jest,jak się chce być w dwóch miejscach jednocześnie i wiem Gosieńka, będziesz na mnie krzyczeć ale momentami wciąż się zastanawiam,czy dobrze robię,że wyjeżdżam:((( Ale trudno! Myślenie pozytywne to jest to, będę próbować ciągle i wciąż... Pozdrawiam Was gorąco!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - nie wiem, kochana, czy dobrze robisz czy nie...tylko ty wiesz jak sie z tym czujesz. Ale wydaje mi sie, ze jesli nie pojedziesz i nie sprobujesz jeszcze raz to juz zawsze bedziesz tego zalowac. Musisz zmienic myslenie - nie bedziesz w zadnym potrzasku! Jesli nie wyjdzie, ale stwierdzisz, ze nie dajesz rady to wrocisz! Sprobujesz, zobaczysz jak bedzie i zdecydujesz - nikt nie bedzie cie przeciez ocenial, to jest twoje zycie, sama o nim decydujesz. Najgorsze to myslec, ze nie bedzie odwrotu - wtedy rzeczywsicie sprawiasz, ze czujesz sie jak w potrzasku i panikujesz. Z kazdej sytuacji jest wyjscie - zawsze mozesz zmienic zdanie, wrocic - zrobisz co bedziesz chciala i na zapas sie tym nie martw:) A z tym treningiem relaksacyjnym, to tak jak z medytacja - nie mozna tego robic na sile bo mozna sobie tylko zaszkodzic - jesli czujesz, ze mimo prob nie potrafisz objac kontroli nad myslami i sie wyciszyc - nie zmuszaj sie. Odloz to na pozniej - pozwol tym myslom sie *wykrzyczec*, nie poddawaj sie im, ale pozwol, zeby sie wyszumialy, tak jakbys stala z boku i je obserwowala. Wiesz co, z tymi centrami handlowymi i podobnymi sytuacjami to jest dziwne strasznie - takie poloczenie klaustrofobii z fobia spoleczna chyba - lub tez nadwrazliwosc na bodzce, ktorych w takich miejscach jest mnostwo - glosno, kolorowo, tlumy, goraco. Ale na szczescie teraj jak juz wiem co sie ze mna dzieje to juz sie tego nie boje i potrafie to w miare szybko opanowac - a potem to juz tylko zakupy czyli sama przjemnosc, hehe :) Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Gosieńka, ja nie wiem jak Ci dziękować za to Twoje wsparcie! Siedzę i czytam te posty i często łzy mi same lecą, bo te porady są tak ważne dla mnie, to wsparcie. Jak wyjadę to będzie to też dzięki Tobie :) Chciałam właśnie napisać,że już mi lepiej,że już myśli bardziej pozytywne : robię tak jak Ty : mówię sobie,że mój pobyt tam zależy od mojego nastawienia i od moich myśli, więc staram się o pobycie myśleć jak najbardziej pozytywnie. Wysyłam swoje CV do pracy i już miałam jedno spotkanie hhehe wczoraj rano. Trochę się wkopałam bo nie sądziłam,że mnie tak szybko poproszą. Będzie dobrze. Gosieńka, jesteś wielka, dzięki Ci za każde tak ważne słowo dla mnie, wlałaś znowu wiarę w moje serce! Dzięki i jeszcze raz dzięki!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - nie zgdzam sie! Nie biore zadnej odpowiedzialnosci za twoj wyjazd!! hehehe. Jakos to bedzie, pamietaj, zawsze mozna zmienic zdanie i nie ma sie co przejmowac tym co inni pomysla! Jak to mowia - statek jest najbezpieczniejszy w porcie, ale przeciez nie po to zostal zbudowany :) Pa!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×