Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Gosienka
Hej - po tych moich ponurych wpisach juz moge dodac - przechodzi mi:) Strasznie ciezko bylo mi dzisiaj wstac do pracy, ale ciesze sie, ze sie zmusilam:) Co prawda wzielam sobie pol dnia dzisiaj urlopu. wiec pracuje do tylko do 12.30, ale poszlam sobie z chlopakami z biura na papierosa, rozsmieszyli mnie strasznie, wiec mysle sobie - jesli jeszcze moge sie smiac i zartowac to chybe nie jest ze mna tak zle:) Rozmawialam juz tez przez telefon z Pania psycholog, mam bradzo pozytywne pierwsze wrazenie i umowilam sie juz na kosultacje - juz jutro!! :) No i cena tez wcale nie najgorsza, duzo mniej niz myslalam:) Bardzo sie ciesze i juz mi duzo lzej:) Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Gość PawcioGawcio
witam dziewczyny :) ja tez jestem z wami :) u mnie stosunkowo lepiej :) dzis dzwonilem o moje wyniki badan :) i powiadziano mi ze wszystko dobrze:) nerki, tarczyca ,krew , mocz i inne pierdoly sa ok :) zapytalem o tomografie powiedziano mi ,ze najpierw trzeba zbadac czy mam wystarczajaca ilosc zelaza w organizmie :) wiec na 9 kwietnia jestem umowiony :) moze Ty Gosiu albo ktos inny wie co najlepiej jesc jak nie ma sie zelaza :) albo co robic;:)??hmmm oj dziewczyny glowa do gory :) Gosia widze ze moj numer sie przydal :)? z Ta pania psycholog rozmawialas :)?? czy masz jakas inna :)? ja napisalem na Maila do paru psychologow i na razie rozmawiam z 2-3 Paniami :) ale to tak wstepnie :) milego dnia zycze:) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witaj Paweł. Strasznie się cieszę, że masz dobre wyniki.Żelazo najlepiej dostarczać organizmowi w pożywieniu bo w takiej postaci jest bardziej przyswajalne niż podawane w lekach. Jeśli już decydujesz się na taką postać to bierz żelazo *na głodnego* ponieważ wtedy w żołądku jest najwięcej kwasu solnego, który sprzyja wchłanianiu żelaza. A to lista zawartości żelaza w niektórych produktach (w mg na 100 g produktu): Wątroba wieprzowa 17,5 Wątroba cielęca 10,3 Soja 8,0 Nerki wieprzowe 7,8 Żółtko jaj 7,2 (dla porównania: całe jaja- 100 g: 2,7 mg) Fasola 6,9 Kasza gryczana 6,0 Mąka pszenna 6,0 Płatki owsiane 4,4 Natka pietruszki 4,3 Mąka żytnia razowa 4,0 Kasza jęczmienna 3,8 Kasza manna 2,9 Twaróg tłusty 2,8 Twaróg chudy 2,7 Ser topiony 2,7 Chleb razowy 2,7 Boćwina 2,6 Szpinak 2,4 Źródło: Tablice wartości odżywczych produktów spożywczych J. Rudowskiej- Koprowskiej Ponadto suszone morele i śliwki, rodzynki, sezam, brokuły są dobrym źródłem, nie mam przy sobie dokładnych wartości. Duże znaczenie ma przygotowywanie potraw, zbyt długie gotowanie skutkuje przechodzenie składników do wywaru. Poza tym dużo ruchu i przebywanie na świeżym powietrzu. Niektóre składniki diety powodują zahamowanie wchłaniania żelaza np. kawa, herbata, pokarmy bogate w błonniki, sole fosforu. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Hej Pawel! Widze, Anzel juz bardzo profesjonalnie na twoje pytanie odpowiedziala:) Jesli chodzi o ta Pania psycholog, to zaplacilam za 3 rozmowy, zobaczymy jak bedzie, pierwsza chyba jutro wieczorem. Ale w ciagu dnia jade sie spotkac z psychologiem tutaj, udalo mi sie z dnia na dzien umowic, bardzo sie ciesze. £40 funtow za godzine, wiec nie najgorzej, poza tym polecil mi ja moj lekarz, wiec wiem, ze to *fachowiec* :) Dam wam jutro znac jak poszlo:) Czuje sie juz bardzo dobrze, co za ulga! mam nadzieje, ze u was tez ok! Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Strasznie się cieszę Gosienka, ze złe chwile mineły i dobrze się czujesz:-) Ja fizycznie się czuję bardzo dobrze w tej chwili, nic mnie nie boli. Jestem tylko jakaś taka zdołowana, nic mi się nie chce, nie mam energii.Psychicznie czuję się ociężała,nie wiem o co chodzi i jak to wytłumaczć. Podsunął mi Paweł myśl aby sprawdzić poziom żelaza i zrobię też magnez. Moze są jakies braki w organizmie i trzeba uzupełnić?
Odnośnik do komentarza
Gość Pawcio....
heh :) no to dobrze:) mnie tak wlasnie powiedziano ze moze nie mam zelaza albo innego** pierwiastka ** hehe :) wiec bede musial to tez sprawdzic dopiero po swietac ale zrobie to :) ja czuje sie coraz lepiej;) ale antybiotyki tez mnie troche oslabily ;) zobaczymy jak bedzie jutro:) dzis pobralem ostatni antybiotyk teraz powinno byc tylko lepiej:) i oby tak bylo:) dzieki za informacje :) :* pozdrawiam dobranoc:)
Odnośnik do komentarza
Witam. Czytam od początku wypowiedzi wszystkich osób na temat tej uciążliwej *choroby* . Ja mam 27 lat z nerwicą walczę od 7 lat. Kołatania serca, ból i zawroty głowy, uczucie duszności i wrażenie, że za chwilę umrę, drętwienie rąk itd. Lekarz powiedział mi ,że jest to nerwica lękowa. Zrobiłam wszystkie badania i OK. Też zastanawiałam się, że lekarze coś przeoczyli. Też miałam zapisane leki na uspokojenie, ale przeszkadzały mi w codziennym życiu, Teraz biorę magnez z potasem i inne witaminy. Zauważyłam też , że sama pokonuje ten *napad*. Chciałabym wszystkim, (którzy nie wierzą , że można to pokonać )powiedzieć, że można!!!!!. Miałam ostatnio też napad lęku (PRZED SNEM) - sama się uspokajałam - trwało to jakieś 10 minut i pomogło. To nie jest choroba ciała tylko duszy- naszych myśli. Jak poczuje się źle kiedy jestem sama w domu (znalazłam sobie rozwiązanie) jest to: czytanie książki (trudne podczas ataku, bo i tak nie wiem o czym czytam) ale myślę o książce a nie o tym, że zaraz umrę. Wszystkim życzę powrotu do zdrowia. To jest wyleczalne na 100% . Ja do tego dążę jest coraz lepiej bo *zapoznałam* się z tą *chorobą*. Pozdrawiam wszystkich!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Agata - dzieki ci za twoj wpis:) To jest wlasnie cos co chcialam uslyszec dzisiaj rano - mozna to wyleczyc, mozna skutecznie walczyc. Choc czasem jest ciezko. Ja znowu w domu, jestem zla i rozgoryczona bo chcialam isc do pracy!! Nie lubie siedziec w domu za dlugo, lubie byc wsrod ludzi bo wtedy zazwyczaj czuje sie lepiej. Ale od dwoch dni prawie w ogole nie spalam, jestem okropnie zmeczona...Nie wiem czy to ten ostatni napad nerwicowy rozregulowal moj zoldek czy cos, nie mam apetytu, brzuch boli, spac nie moge...Ale dziwnie - bo procz tego czuje sie spokojna!! Nie czuje nerwicy jako takiej, zadnej paniki, po prostu dolegliwosci fizyczne...no ale jak sie przejmowac tym zoladkiem skoro gastroskopia zrobiona, w jelita zajrzeli, wycinki pobrane, wyniki ok. Badania krwi zrobione, rowniez pod katem nerek, watroby, sledziony, tarczycy. Pluca przeswietlone kilka miesiecy temu. Ultraskan jamy brzusznej zrobiony. Dzis w nocy zastanawialam sie czy to moze serce, takie uciazliwe duszenie za mostkiem nie pozwalajace spac...ale przeciez mam dopiero 30 lat, nie mam historii chorob serca w rodzinie, cisnienie idealne, puls tez w normie. Pale, ale tez bez przesady, zbyt aktywna fizycznie nie jestem, ale tez nie ma tragedii....Juz po prostu nie wiem....Brakuje mi pomyslow. Dzisiaj wizyta u psychologa i kurczowo trzymam sie nadziei, ze terapia mi pomoze. Chce czuc sie znowu soba, fizycznie i psychicznie...I mam nadzieje, ze kiedys bede czytac te swoje wpisy z usmiechem i to wszystko to bedzie tylko wspomnienie. Tego rowniez Wam wszystkim zycze:)
Odnośnik do komentarza
Gosienka- wiem, że jest ciężko ale ja miałam już tyle *ataków*, że byłam zła na cały świat, dlaczego to mnie tak męczy. Ale z perspektywy tych lat im więcej wmawiam sobie, że muszę walczyć z myślami to jest lepiej- o wiele lepiej. Musisz sama też tak robić. Zezłość się na tą chorobę i powiedz sobie: Dość nie będzie mną rządzić jakaś dolegliwość!!! Ja też miałam problemy z żołądkiem i nie mogła nic jeść. Piłam siemię lniane, lekko strawne jedzenie i po jakimś czasie przeszło. Też nie mogłam zasnąć. Mam radę na ten sen: krótki spacer lub chociaż 20 minutowy pobyt na balkonie, melisa, czytanie jakiegoś czasopisma. W żadnym wypadku nie myśleć o chorobie i problemach. Skupić sie na czymś co miłe, może zamknąć oczy i marzyć nawet o tym co niemożliwe. Trochę czasu i zadziała!!! Ja tak robię!!! POZDRAWIAM!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gosienka, masz ewidentnie objawy nerwicy i nic Ci nie jest. Jestem tego pewna. Robiłaś wszystkie badania i nic nie ma. Zobacz co z moją głową się działo a badania są dobre. Ja stosuję cały czas tą metodę o której mówi Agata. Idę do pracy kochana i już się nakręcam, myśli mnie atakują. Czasem jak się zorientuję co mam za myśli i o czym myślę to się lękam czy nie zwariowałam. Posłuchaj ostatnio, jak było ze mną tak źle szedł chodnikiem mężczyzna który trzymał w ręce piłę, taka dużą. Pomyślałam sobie jak już go mijałam, a jakby mnie teraz zaatakował? To się wiąże z moją przeszłością, tak myślę ale mimo wszystko… To taki przykład ale idąc do pracy już się spinam i nie wiem dlaczego bo nic mnie w niej już nie zaskoczy, tzn, żadne dodatkowe zadania. Z wszystkim sobie poradzę wiec zadaje sobie pytanie dlaczego? Jednak siedzę przy biurku i mięśnie karku i ramion tak mnie bolą już o 12, ze czekam konca pracy a idąc tutaj chce mi się wymiotować. Zmierzam do tego, ze odganiam te mysli i jak zaczynam myśleć to zaczynam też mówić: Będzie wszystko dobrze, to będzie dobry dzien, będę szczęsliwa…Sama mnie tego nauczyłaś, pamiętasz? To dobra metoda Gosiaku..Będzie dobrze zobaczysz..Pozdrawiam Anżelina
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Anzel, Agata - dzieki dziewczyny. Wszystkie te slowa bardzo pomagaja, chociaz sama sobie z tego zdaje sprawe, czasem potrzeba, zeby ktos inny nam to powiedzial, potwierdzil. To co mnie najbardziej mecy to, ze najczesciej jestem bardzo spokojna, pozytywnie nastawiona a organizm i tak daje mi sie we znaki....ale nie ma sie co dziwic, bardzo dlugo meczylam moj organizm strachem, negatywnymi myslami, nerwica wiec troche czasu pewnie zajmie, zanim wszystko sie do konca uspokoi. Mam nadzieje:) Bylm dzisiaj na pierwszej psychoterapii i mam bardzo pozytywne wrazenie, starsza, przemila Pani - polegalo to glownie na tym, ze ona zadawala pytania i po prostu z uwaga sluchala tego co jej mowie, pozniej podsumowala i rzeczywiscie trafnie. Zobaczymy ja to pojdzie, nikt niczego nie obiecuje, to moze, ale nie musi pomoc. Mam jednak ogromna nadzieje, ze pomoze, bo juz nie wiem, co jeszcze moglabym sprobowac... Agata - czy ty probowalas jakiejs terapi? Dzieki jeszcze raz dziewczyny i pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Gosieńka- ja byłam u psychologa tylko jeden raz, dwa lata temu. Szczerze przyznam , że ta rozmowa mi pomogła, ale nie umówiłam się na spotkanie następne, bo stwierdziłam, że sama też sobie pomogę. Tak jak wspomniałaś duże znaczenie ma , żeby ktoś inny tobie to powiedział. Ja mam koleżankę, która ciągle mi powtarzała , że mam sama w ten mój *móżdżek* sobie wpoić, że życie jest piękne, świat jest dla ciebie a nie odwrotnie i mam cieszyć się wolnymi chwilami a nie rozmyślać o chorobie i problemach bo wszystko się ułoży a ja wykończę się nerwowo. Ludzie cierpią na raka czy inne choroby nieuleczalne- to taka nerwica to nic w porównaniu z tymi chorobami. Więc teraz ja dzielę się moimi rozwiązaniami, każdy ma inne i warto wysłuchać i wdrożyć w swoje życie. Jeżeli chodzi o wizytę u psychologa to jest bardzo dobre rozwiązanie dla osób o słabej psychice bo jedna wizyta to za mało i dla osób, które nie mają jakiś osób, które mogłyby wspierać. Ostatnio też źle się czułam - niestety przesilenie wiosenne na tą zmianę pogody niskie ciśnienie a potem wyższe i szybki puls, który mam prawie codziennie. Więc głowa do góry i wdrożyć do swojego życia te rozwiązania ( nie poddawać się!!!). Pozdrawiam. P.S. Można też postawić na jakieś hobby albo ćwiczenia- joga albo coś innego.
Odnośnik do komentarza
Gosienka, ja wprawdzie nie korzystałam nigdy z terapii psychologicznej dla siebie ale jeżdziłam do Ośrodka Pomocy Osobom Uzależnionym na terapie dla rodzin takich osób ponieważ moj ex mąż pił, bardzo dużo pił. Były to jakby lekcje o temacie *zapoznanie się z chorobą alkoholową*a ta terapia trwała 14 tygodni i miała na celu przetwanie i radzenie sobą oraz uratowanie związku z taką osobą. Niestety u mnie doszły jeszcze inne sprawy wiec o uratowaniu juz nie mogłobyć mowy. Ale powiem Ci Gosiaku, że uratowali mnie tam i nie zdawałam sobie sprawy długo z tego. Tam nauczyli mnie jednego, ze jestem wiele warta choćby dlatego ze walcze i tam sie znalazłam. Powiedziano mi tam jedno, ja mam swoje życie i musze nim kierowac, zadbać o siebie bo nikt tego za mnie nie zrobi. A mąz jak sobie chce albo przestanie albo nie. Jego wybór a mój jest oczywisty chce żyć i być szczęśliwa i nikt nie ma prawa mnie tak traktowac. Jedno mam życie i warto iść dalej do przodu. Uwazam, że nikt nie da Ci gfwarancji jakie będa efekty bo to zależy tylko i wyłącznie od Ciebie... Jak wiesz dzisiaj jestem po rowodzie, jeszcze nie jestem szczęśliwa tak jakbym tego chciała ale będę. Będzie dobrze i wyjdziemy z tego zobaczysz.:-))
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Anzel - pewnie, ze wyjdziemy:) Nie ma co to tego zadnych watpliwosci!! Tylko po prostu czasem sie martwie, ze nie moge znalesc jeszcze do konca na to sposobu - ale tak jak zawsze powatrzam, jest i tak duzo lepiej niz bylo np. 2 miesiace temu. Jeszcze mnie czasem cholera dopadnie i pomeczy kilka dni ale przez wiekszosc czasu mam nad nia kontrole. Ciesze sie z psychoterapii, bo mysle, ze czasem potrzeba takiego swierzego spojrzenia z boku na nas, wlasnie przez kogos obcego, kto zna sie w temacie. Psycholog nic nam nowego nie wymysli, ale moze wiele rzeczy wskazac, ktorych my sami nie zauwazamy. Wiecie np, jak czasem podswiadomie zaczynamy ruszac, bujac stopa kiedy siedzimy? Pani psycholog w pewnym momecie naszej rozmowy mowi, zwroc uwage na swoje noge, jak jestes pobudzona - powiedziala mi, ze siedzialam bardzo spokojnie dopoki nie zaczelysmy rozmawiac o bolu i moich fizycznych dolegliwosciach:) Tak bardzo sie ciesze, ze brzmisz tak pozytywnie! Jestes normalnie juz inna osoba, spokojniejsza, bardziej poztywna, wiecej w Tobie wiary i nadziej, super:) Wiem, ze bedziesz szczesliwa, bo na to zaslugujesz! Ja jestem juz dzisiaj w pracy, wiec jest duzo lepiej. Psychicznie jest bardzo dobrze juz od 2 dni, musze tylko zoladek doprowadzic do porzadku. Niestety tak to z tym moim zoladkiem jest, jeden dzien z nerwica a potem kilka dni doprawadzania do normalnosci...eh..biedny ten moj zoladek:) Agata - hobby i rozne zajecia - jak najbardziej. Ucze sie medytowac, cwicze joge, bardzo duzo czytam, staram sie coraz wiecej cwiczyc i dbac o kondycje. To wszystko jak najbardziej pomaga i czuje sie duzo lepiej niz kilka miesiecy temu, ale chce i dojde do sedna sprawy, nie chce tego zaleczac, chce miec pewnosc, ze pozbede sie tego raz a dobrze. Stad psychoterapia, ktora chce poloczyc z tym co sama dla siebie robie:) Pola.nka nam gdzies wyjezdza ciagle, ciekawe co tam u niej?:) Pozdrawiam dziewczyny i chlopaki:)
Odnośnik do komentarza
Witam, Wczoraj w domu zakręciło mną lekko. Mam dzisiaj zły dzień, od rana mam nudności, które minęły ale zmieniły się w zgagę która mnie męczy. Ziewanie mnie dręczy od rana, taki ucisk w gardle który przechodzi w ziewanie. Nie mogę się skoncentrować, czuję się jakbym nie spała kilka dni i musiała natychmiast się położyć i odpocząc. Odliczam godziny do wyjścia z pracy, marze żeby wyjść. Ciasno mi tutaj. Dziękuję Gosienka za dobre słowa. Może jutro będzie lepszy dzień. Niedługo wolne ale ja się chyba właśnie tymi swiętami spinam, ze stony wolnego rewelacja ale Święta niekoniecznie. Chciałabym lubić wreszcie Święta. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Witajcie moje kochane. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam po powrocie do domu to zajrzałam do Was. Cieszę się,że się pojawiają nowe osoby na forum, witaj Agata!Widzę,że Wy już wszystkie takie doświadczone, ja to dopiero zaczynam odkrywać tą chorobę i jeszcze pewnie długa droga przede mną. Gosieńka, podziwiam Cię za to, że tak cierpiałaś i tak niewiele z tego nam tu pokazałaś, ja nie potrafiłam tak tego zatrzymać dla siebie i tak Wam marudziłam,że aż mi głupio teraz. Ale nie umiem zachować zimnej krwi jak i się grunt usuwa spod nóg:( Jesteś strasznie dzielna. A jak patrzę na Anzel to już w ogóle nie ta sama kobieta! :)))Tak pozytywnie brzmi. To taka radość jak przechodzi to napięcie, które nas zjada... Ja byłam ostatnio u psychiatry, bo chciałam próbować odstawić leki, ale razem doszliśmy do wniosku,że raczej przed tym moim wyjazdem to chyba nie jest dobry moment:( Powiem Wam,że boję się tego wyjazdu, tzn są dni,że wsiadłabym i od razu jechała a są takie,że jestem przerażona tym,że tam się nasili moja choroba. Mój chłopak już się śmieje ze mnie i zamiast pytać mnie codziennie rano jak się czuję, to pyta mnie : to co, dziś jedziemy do Francji czy zostajemy? I po odpowiedzi już wie jak się czuję :) Powiem Wam,że dzisiaj jadąc do domu, większość czasu w autobusie poświęciłam na rozluźnianie mięśni, oddychanie i medytację, i próbowałam sobie tłumaczyć, że to nie to,że źle się czuję,że jestem chora, tylko źle myślę. I próbowałam Gosieńka tak jak radziłaś, wyobrażać sobie mój pobyt we Francji w pozytywny sposób. I to napięcie na trochę ustąpiło. Cieszę się, bo mam wrażenie,że ostatnio jakby częściej mi towarzyszy ten niepokój. Psychiatra poradził mi terapię psychodynamiczną, muszę czegoś poszukać na ten temat, czy ktoś słyszał o takiej? Cieszę się Gosieńka,że znalazłaś psychologa, który Ci odpowiada, mam nadzieję,że Ci pomoże. Wiecie co, dobre jest to,że tutaj na tym forum, każdy może spojrzeć na problemy drugiego jakby z *zewnątrz*, bo mamy często problemy z trzeźwą oceną,tego co przeżywamy. I tak jak mi się wydaje czasem,że mi dolega coś poważnego na podstawie objawów, które mam, to wy patrząc obiektywnie, widzicie,że to tylko nerwica:) Także Gosieńko, też mi się wydaje,że to nerwica u Ciebie, choć wiem,że Ty też to wiesz gdzieś w środku... Ja obecnie jestem na etapie takim,że nie widzę w sobie,specjalnych dolegliwości, wiem,że mam nerwicę, jedno czego się obawiam, to tego,żeby to moje napięcie, które odczuwam często nie doprowadziło mnie do jakiejś poważnej choroby, śmierci :/ boję się,że to wpływa źle na moje serce, często nasłuchuję jak bije itd. Brzmi może dziwnie, ale takie myśli mi się kołaczą, choć staram się je odganiać, jak pisała Anzel i czasem się udaje a czasem nie... Dzisiaj u nas leje strasznie, mam nadzieję,że u Was nastroje zgoła inne, ściskam Was serdecznie!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Anzel - znam ten stres przedswiateczny! Ale wiesz co, stres wywowuje poczucie, ze cos MUSIMY w zwiazku z tymi swietami zrobic, ze MUSIMY sprzatac, gotowac, spotkac sie z rodzina. A to nie prawda! Nic nie musimy!! A moze teraz, kiedy chcesz i potrzebujesz zmian w swoim zyciu, kiedy leczysz sie po tym co przeszlas - moze traz jest czas zeby cos zmienic? A czemu mialabyc nie wykorzystac tych swiat jako dni wolnych od pracy kiedy robisz to na co TY masz ochote, wtedy kiedy chesz? Nie powinno tak byc, ze swieta zamieniamy w jakis przykry obowiazek, ze przechodza nas ciarki na sama mysl... Jesli jestes osoba wierzaca to przeciez moze te swieta przezywac w sobie, przestrzegac postu, wybrac sie do kosciola o takiej porze, kiedy nie bedzie tam tlumow. Odwagi, zamien obowiazek na przyjemnosc:) Nie wiem, oczywiscie jak twoje swita wygladaja, ty wiesz najlepiej przed czym sie stresujesz - ale pamietaj - nic nie musisz!! I przypadkiem nie przejmuj sie, co inni powiedza:) Pomysl o tym, kochana:) ja tez jestem dzisiaj potwornie zmeczona i oczy mi sie zamykaja... Moze to ta zmiana czasu?;) ale jeszcze tylko troszke i juz bedziemy w domku:) Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - znowu pisalysmy razem:))) Kochana, wszystko bedzie dobrze, te wahania nastrojow co do wyjazdu to normalne - nie trzeba miec nerwicy, zeby sie takimi powaznymi zmianami przejmowac. Twoja nerwica na pewno to troche nasila, ale staraj sie tak wlasnie to sobie tlumaczyc - ze bedzie dobrze, ze nerwica nasila, *rozdmuchuje* zupelnie naturalny stres. Poza tym, nie jedziesz sama - bedziesz bezpieczna, bedziesz miala oparcie! Trzymaj sie tych pozytywnych mysli. U mnie tez dzisiaj leje i wieje, oczy sie same zamykaja... Okropnie. Przestan teraz mowic, ze ci glupio, ze nam sie tu wyzalasz!!! Od tego jest to forum, kazdy reaguje na pewne sprawy inaczej - ty potrzebujesz napisac, przeczytac nasza opinie i to jest ok!! Ja tez zaraz tu lece jak sie gorzej poczuje, zeby troche pomarudzic:) Powiem ci, ze sie ostatnio tez nakrecalam jakims strachem o swoje serce, i myslalam wtedy o Tobie,hehehe, dwie wariatki:P Pomyslalam, ze jak mi te obawy nie przejda to po prostu pojde do lekarza i zrobie badania i tyle:) No i oczywiscie wtedy sie troche uspokoilam. Ogolnie juz duzo lepiej, jeszcze musze sie porzadnie wyspac i zaczac znowu porzadnie jesc i na kolejny miesiac powinnam miec spokoj,hehe:) Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Dzięki Gosieńka, Ty jesteś niezawodna:)) Może nawet to ja tym marudzeniem i strachem o serce Ci dołożyłam też stresów...:( Wiem, jak to jest, ja zaraz myślę : ojej a jak ona ma rację,że to może być serce...;))) A z tym *nic nie musimy* to masz rację jak nic. Pamiętam swego czasu pracowałam w szkole i tam jedna bardzo fajna polonistka powtarzała : musiałam 50 lat dochodzić do tego,że nic nie muszę, jak tylko MOGĘ, im wcześniej sobie z tego zdacie sprawę, tym lepiej:):) Dostaję maile z pozytywnymi wiadomościami, właśnie przeczytałam nową i chciałam się tym z Wami podzielić : Pozytywna myśl na dziś: Kiedy wydaje Ci się, że nie masz już siły, pomyśl, że masz jeszcze przed sobą życie. Pamiętaj, że każdego dnia przybywa Ci nowej energii i nowej siły życiowej. Zostanie wykorzystana, ale zawsze będzie się pojawiać nowa. Wszystko, co się dzieje, będzie jej od Ciebie wymagało. Kiedy czujesz się kompletnie wyczerpany, czy to fizycznie czy psychicznie, zatrzymaj się na kilka sekund. Pomyśl, że dużo jeszcze przed Tobą i trzeba przez nie przejść, najlepiej z uśmiechem. Trzymajcie się ciepło!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Anzel - tak jak napisala Pola.nka - nic nie musisz, ewentualnie tylko mozesz:) Powaznie, pomysl o tych swietach, mialas tyle przejsc i zmian w swoim zyciu, jesli stresujesz sie jakimis niepotrzebnymi obowiazkami czy spotkaniami po prostu z nich zrezygnuj, lub tak sobie je zaplanuj, zeby to tobie pasowalo a nie wszystkim naokolo:) Mysle, ze wiesz co mam na mysli, nawet jesli za bardzo nie idzie mi to tlumaczenie. Pola.nka - wiesz co przeczytalam na temat serca i atakow paniki? Ze w zaden sposob nie wplywaja one na nasze zdrowie! Ze serce czlowieka moze bic z predkoscia 140 uderzen na minute przez 2 dni non stop zanim ewentualnie dojdzie do jakis zmian lub uszkodzenia miesnia. Nie sadze, zebys non stop miala tak wysoki puls? ;)
Odnośnik do komentarza
Tak dziewczyny, wiem, że nie musze co najwyżej mogę. Tak, nie chciałabym iść na świeta do rodziców, nie wcale zeby miało być źle. jednak wolałabym spędzieć je na łonie natury z przyjacielem, jest dla mnie taki dobry, cierpliwy, słucha i slyszy i co najważniejsze jest takie cierpliwy. Ja na razie nie mogę odwzajemnic ale on wie i rozumie. Na pewno gdyby nie moje dziecko, nie miałabym żdnych wątpliwości, jednak ona chce do babci. Samej jej nie moge zostawić na święta:-((((, ale na pewno będę tam tylko jeden dzien. Drugi spędzę tam gdzie ja chcę bo tego potrzebuje.Dziekuję Wam. Czuje sie fatalnie bo mój przyjaciel stracił pracę, a miało być juz dobrze...
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Anzel - znajdz w tym wypadku kompromis - porozmawiaj z corka, na pewno sie dogadacie i tak zaplanujecie swoj czas, zebyscie obydwie mogly sie ze swiat cieszyc:) Mowilas, ze twoja corka bardzo jest za twoim kolega, wiec na pewno zrozumie:) A moze chcialaby kilka dni z babcia spedzic i dac ci troche spokoju? Jesli nie zapytasz to nigdy sie nie dowiesz, a ona juz jest na tyle duza, ze wiele rzeczy na pewno potrafi zrozumiec:) Mysle, ze znajdziecie rozwiazanie dobre dla was obu:) Przykro mi, ze kolega stracil prace, ale... Ja zawsze staram sie myslec, ze wszystko dzieje sie *po cos* - moze taka wymuszona zmiana wyjdzie na dobre? Moze mialo tak byc, zeby on cos w swoim zyciu zmienil? Nikt tego nie wie, wiadomo, brak pracy to prak pieniazkow a wszyscy mamu rachunki do zaplacenia, ale trzeba to traktowac jak motywacje - nie martwcie sie na zapas, za miesiac, dwa moze sie okazac, ze bedzie mial lepsza, ciekawsza prace i bedzie duzo bardziej zadowolony niz w poprzedniej pracy:) Czlowiek, ktory ma zdrowie i checi do pracy zawsze znajdzie rozwiazanie! :)
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Dziewczyny cześć! Gosieńka, jak przeczytałam Twój wpis o tym sercu to mi łzy stanęły w oczach, ja nie czytam na temat wpływu nerwicy na serce, bo się okropnie boję znaleźć tam informacji, których nie chce....Także takie doniesienia jak Twoje jest jak miód na moje serce:):) Dzięki!!! Aż chyba dzięki Tobie spędziłam super wieczór ze znajomymi, było wesoło i właśnie staram się korzystać na maksa na zapas. Anzel, wiesz co sądzę,że Ty myślisz tak o wszystkich w około, o babci, córce itd i to dobrze, ale myślę,że powinnaś czasem pomyśleć też o sobie i o tym,żeby może inni się dostosowali do Ciebie:) Ja też taka jestem trochę i zawsze myślę najpierw czy innych zadowolę takim czy innym działaniem. Ale staram się też *przerobić* swoje myślenie i też robić plany pod siebie. Ciężkie to. Nie przejmować się tym co inni pomyślą lub powiedzą. Czy nie skrytykują...Oczywiście zrobisz jak zechcesz, ale zadbać o chwile przyjemności dla siebie to jest bardzo ważne:) Poza tym mam nadzieję, tak jak Gosieńka, choć wiem jak jest trudno z pracą, że się uda znaleźć jakąś inną dla Twojego znajomego i trzeba wierzyć,że lepszą, i że dzięki temu Wasze życie też się ułoży lepiej:) Dlaczego tak ma nie być? Jak będziemy mocno w to wierzyć to tak będzie! Buziaczki moje kochane!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Dziewczyny, sorki, ale jak się z Wami nie podzielić takimi rzeczami? :)) : Garść porad dla tych, którzy chcą poprawić swoje życie. Jeśli nie reprezentujesz swoją osobą skrajnie pesymistycznego nastawienia do życia nie musisz czytać od pierwszego punktu. Postaraj się znaleźć etap, na którym Ty jesteś obecnie. 1. Przestań narzekać. Nie przejmuj się sprawami, które całkowicie od Ciebie nie zależą - np. aktualnym stanem pogody, korkami na drodze - one są i będą, niezależnie od tego czy my wyjedziemy na drogę, czy nie, możemy co najwyżej wybrać inną, mniej uczęszczaną trasę. Tych rzeczy nie zmienimy, niezależnie od tego czy na to narzekamy i się tym denerwujemy. 2. Zacznij dostrzegać pozytywne aspekty życia. Naucz się cieszyć nawet z najmniejszych rzeczy, naucz się najpierw je dostrzegać. Bo codziennie zapewne każdego z nas spotyka wiele pozytywnych sytuacji. Niektórzy przejdą koło tych zdarzeń i od razu o nich zapomną, pogrążeni w swoich chmurnych rozmyślaniach. Żeby lepiej dostrzec ile pozytywnych sytuacji Cię spotyka w ciągu jednego dnia wyznacz sobie zadanie codziennego spisywania czterdziestu takich sytuacji. Czterdzieści sytuacji to dużo, ale dzięki temu będziesz zwracać większą uwagę na każdy, nawet najmniejszy pozytywny aspekt który Cię spotkał. 3. Podsycaj pozytywny nastrój. Jeśli już nie przejmujesz się błahymi sprawami, cieszysz się drobnymi rzeczami, staraj się utrzymywać ten nastrój jak najdłużej. Oglądaj dobre komedie, kabarety, wyjdź gdzieś ze znajomymi, dużo się śmiej. Staraj się codziennie, chociaż przez 15 minut, robić to, co naprawdę lubisz, co Cię wprawia w dobry nastrój. Wymyślaj i szukaj coraz to nowych rzeczy, które sprawiają Ci radość. I na koniec pamiętaj: Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiągnąć. Paulo Coelho Pozdrawiam!!!
Odnośnik do komentarza
Pola.nka - Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiągnąć - to chyba najbardziej znany cytat z Paulo Coelho!! Bardzo lubie tego pana, czy czytalas jakies jego ksiazki? Jesli nie, to koniecznie zacznij od *Alchemika*. Juz kiedys o tym pisalam, jego ksiazki to cos co naprawde warto w zyciu przeczytac!! Jego historie opowiadaja o najprostszych rzeczach, o tym co w zyciu najwazniejsze i o tym jak latwo o tym zapominamy. Goraco polecam!! U mnie wyszlo dzisiaj sloneczko, od wczoraj czuje sie juz lepiej. Na prawde zastanawiam sie nad zbadaniem hormonow, bo na przyklad te ostatnie kilka dni z nerwica to bylo tak jakby w ogole ode mnie niezalezne, niezalene od mysli, niezalezne od relaksu. Po prostu przyszlo nagle i tak samo nagle odeszlo. Ja to tlumacze jak takie klikniecie w mojej glowie - nagle wszystko odchodzi, cialo sie relaksuje, glowa jest nagle lzejsza, mysli sa pozytywne i poukladane. Strasznie to dziwne, chcialabym bardzo miec nad tym jakas kontrole, hmmm... Plecy mnie dzisiaj strasznie bola, kark i ramiona - ale po poludniu mam wizyte w klinice chiropraktyki i juz sie nie moge doczekac, bo wiem jaka to ulga jak cie tam *ponastawiaja*, hehehe. Kochana, to kiedy wyjezdzacie? Sa juz konkretne decyzje? Nie odkladaj decyzji za dlugo bo to cie bedzie meczyc. Musisz zdecydowac w jedna albo druga strone i zobaczysz jak ci ulzy:) 4 dniowy swiateczny weekend - huuuuraaaa!!!! :) Buziaki!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×