Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, Dzisiaj byłam rano w szkole u nauczycieli córki bo sie za bardzo nie uczy a ja nie mam siły z nią siedziec. Piszę Wam o tym bo normalnie pewnie bym się popłakała w szkole i tyle(tak było ostatnio) a ja to nawet normalnie zniosłam. Powiedziałam, najnormalniej w świecie, że mam problemy ze zdrowiem i nie poświęcam jej za dużo czasu ale ona widocznie musi mieć *bata* nad sobą i że przyjde za dwa tygodnie sprawdzić. Nie zdenerwowałam sie specjalnie nawet i teraz albo to efekt leków albo strach ze jestem chora przysłania mi inne problemy. Jestem po badaniu i nawet się nie denerwowałam aż tak bardzo więc wiem juz że to leki mnie troche uspakajają. Kochane dziewczyny nie szłam dzisiaj do pracy i nawet oprócz bólu głowy i takiego dziwnego delikatnego mrowienia nic sie nie działo. Moge zaliczyć przedpołudnie do udanych:-), będę je teraz kodować głęboko. Za tydzien się dowiem co sie dzieje w mojej głowie. Byłam sobie na spacerku i szłam bardzo spokojnie i pomalutku.Juz nie będę biegała to na pociąg to w pracy po sali itd.spokoj tylko spokoj. Miłego południa.
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Brawo Anzel - rzeczywiscie brzmisz dzisiaj pozytywnie i ciesze sie bardzo, ze jestes dzielna:) Ja dalam sobie wycisk na rowerze znowu dzisiaj, czuje sie swietnie:) Chyba sobie strzele lampke wina i poczytam troche:) Za oknem pada, ale tak fajnie, wiosennie, pachnie cudownie:) Wiec poniewaz tak jakos pozytywnie sie dzisiaj tu zrobilo - zycze spokojnego wieczoru i udanego weekendu:) Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Anzel ja też Ci gratuluję. O to chodzi i tak trzymaj. Ja też sobie wiele razy powtarzam : spokój, spokój, nic nie jest ważniejsze od mojego zdrowia. Czytam sobie książkę o walce z lękiem (hehehe, teraz będę Was męczyć) I na początku jest taki fragment : *Bezpieczeństwo i stabilizacja powstają dzięki więzi : uczuciu do innej osoby lub przedmiotu. Niepokój pojawia się zawsze, kiedy dochodzi do utraty poczucia więzi - z samym sobą, innymi ludźmi, społecznością, naturą lub z Bogiem czy inną siłą wyższą. Kiedy czujesz się odosobniony lub wyalienowany, to jest to dużo bardziej prawdopodobne, że będziesz postrzegał niektóre rzeczy - lub nawet wszystkie - jako potencjalne zagrożenia dla swojego bezpieczeństwa i dobrego samopoczucia. Poszukując przyczyn niepokoju, należy stwierdzić,że wiele lęków jest efektem postrzegania zagrożenia w warunkach braku poczucia więzi* I co o tym myślicie? Sprawdza się to u Was? Pozdrawiam serdecznie!:)
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Hmmm...to chyba wlasnie ta utrata wiezi z samym soba, zabieganie, stres, ciagla gonitwa za czyms, zapominamy o sobie i cialo i umysl domagaja sie uwagi...tak to przynajmniej zrozumialam... Ah, i przypomnialo mi sie - znacie ksiazki Paulo Coelho? Polecam!! Szcegolnie *Alchemik* prosta historia z przepieknym przeslaniem. Reszta jego ksiazek tez super, na prawde to jest cos, co warto w zyciu przeczytac:) To ja dla was przetlumacze pewna historie Zen - o tym, ze czasem trzeba odpuscic, bo bedzie co ma byc:) Byl sobie biedny farmer, ktory stracil jedynego konia. Przyjaciele i sasiedzi uzalali sie nad biednym farmerem, ale ten tylko usmiechal sie enigmatycznie i powtarzal *zobaczymy...* Kilka dni pozniej jego kon powrocil w towrzystwie 5 ogierow, ktore sie do niego po drodze dolaczyly. Przyjaciele i sasiedzi wiwatowali i swietowali w zwiazku z tym, ze tak mu sie poszczescilo, ale farmer nie wydawal sie podekscytowany i powtarzal tylko *zobaczymy...* Tydzien pozniej, jedyny ukochany syn farmera, upadl i zlamal noge podczas proby ujezdzania jednego z ogierow. Sasiedzi i przyjaciele zalamywali rece, smucili sie bardzo z powodu wypadku, ale farmer, mimo ze bardzo kochal swojego jedynaka, nie wydawal sie bardzo zmartwiony przyszloscia. *zobaczymy...* mruczal pod nosem. Na koniec miesiaca, okoliczny dzierzawca zjawil sie we wsi by powolac wszystkich mlodych i zdrowych mezczyzn do wojska w zwiazku z nowo wybuchla wojna...Ale syn farmera mial zlamana noge.... Tu historia sie konczy, reszty mozna sie domyslac. Moral taki, ze jesli chcemy pozostac przy zdrwoych zmyslach, musimy zawsze starac sie zachowac spokoj, bo pewnych rzeczy i wydarzen po prostu nie mozemy kontrolowac. i bedzie co ma byc:)
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Dzięki Gosieńka za piękną historię, rzeczywiście tak jest, będę sobie we Francji powtarzać : *zobaczymy*...bez względu na wszystko :) Będę przynajmniej próbować. Czytam swoją książeczkę, rzeczywiście autor potwierdza to,że przyczyny zaburzeń lękowych są trudne do zdefiniowania w konkretnym przypadku. On twierdzi,że nie można uznać, tak jak wielu specjalistów w tej dziedzinie to robi,że dany typ zaburzenia lękowego jest z przyczyny wyłącznie biologicznej, lub jak twierdzą inni, spowodowane tylko zaburzeniami natury psychologicznej. I po wywodzie dochodzi do wniosku,że *wiele problemów dotyczących lęku, zwłaszcza te bardziej dotkliwe formy zaburzeń lękowych, są rezultatem kombinacji predyspozycji odziedziczonych oraz warunków z dzieciństwa, które sprzyjały poczuciu niebezpieczeństwa i wstydu* I analizując to co pisze wydaje mi się,że u mnie to się potwierdza. Tak się dzielę z Wami tym czego się dowiaduje, może Wam też takie spostrzeżenia do czegoś posłużą, choć pewnie Wy już to dobrze wiecie:) U mnie dobrze, tylko, właśnie chciałam się Was zapytać, czy Wy też tak odczuwacie, zawsze rano,zaraz po obudzeniu, czuję taki..nie niepokój, takie lekkie napięcie jak przed egzaminem, choć nic takiego mnie nie czeka. Czuję się poddenerwowana, choć staram się relaksować itd. Potem to ustępuje w ciągu dnia.Poza tym,też zaczynam się trochę denerwować tym wyjazdem, muszę się zacząć pakować a nie lubię tego. No i oczywiście choć staram się myśleć pozytywnie i powtarzać sobie,że wszystko będzie dobrze, to jest we mnie taka obawa, o nic innego tylko o moją reakcję tam na miejscu, że nie będę potrafiła się nie przejmować, nie stresować, nie wkręcić się w wir tej bieganiny i nawet relaksowanie mi nie pomoże. Ja jestem taka,że nie umiem się nie przejmować a życie za granicą jest stresujące... Powtarzam sobie,że będzie wszystko dobrze ale gdzieś tak we wnętrzu czuję taką obawę... Ale póki co trzeba się cieszyć tym co mam, mówię sobie,że ludzie tak ciężko chorują, leżą w szpitalach a ja sobie mogę podziwiać wiosnę, wyjść na spacer i cieszyć się tyloma rzeczami, więc staram się to robić. Także pozdrawiam Was serdecznie i życzę super udanego week-endu:):)
Odnośnik do komentarza
Witajcie, Myślę, że tak właśnie jest jak nie ma więzi, stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa jest lęk. Ja to wiem doskonale. Teraz czuję jak Pola.nka rano napięcie i niepokój które najbardziej towarzyszy mi z rana a maleje w ciągu dnia. Próbuję rozluźniać mięśnie właśnie zaczełam brać lek po całej tabletce jak przepisał lekarz. Będzie co ma być, zobaczymy. To jest taka prawdziwa opowieść... Ja to pewnie mam juz chroniczną depresje ale intensywność objawów do stanu początkowego jakby się zmniejszyła. Tego się będę trzymała:-))). Ja czytam teraz księżkę o depresji, Henri Loo i Thierry Gallarda, autorzy opisują rozmaite przejawy depresji, przedstawiają głowne hipotezy na temat jej pochodzenia, wyjaśniają, na czym polega leczenie. Na pewno juz wiem, że w moim przypadku same leki mogą nie zadziałać. Najważniejsze jest wyeliminować czynniki i zminimalizować napięcie chorego poprzez zmiany życiowe. Ja tego zrobic nie moge, zmienic pracy choćbym chciała nie jestem w stanie, finansowo również się nic nie zmieni przynajmniej przez 5 lat ,więc wiem juz na pewno, że jest mi potrzebna terapia.Tylko jak znaleść dobrego psychologa? Juz wiem również, że pierwsze symptomy jak niepokój, bezsennośc, zahamowanie leki szybko zmniejszą jednak na zmniejszenie odczucia smutku, pesymizmu i niezdolności do odczuwania przyjemności trzeba będzie poczekać przynajmniej 3-5 tygodni. Będę czekała i obserwowała siebie, wsłuchuje sie teraz codziennie. Miłego weekendu.
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Czesc dziewczyny - widze wszystkie cos czytamy, ja wlasnie czytam Teda Zeffa poleconego przez Pola.nke. Na razie bardzo mi sie podoba, no i rzeczywiscie czuje sie jakbym czytala o sobie:) Wczoraj po pierwszej szklaneczce winka tak sie zrelaksowalam, ze pokusilam sie o troche wiecej i dzisiaj niestety cierpie, hehehe, ale sama jestem sobie winna:) Polan.ka - u mnie tez poranki sa chyba najciezsze. To chyba dlatego, ze na zapas zastanwiamy sie i martwimy jak bedziemy sie tego dnia czuli, jak podolmy obowiazkom, jaki to bedzie dzien. To skoro zamierzasz sie pakowac, to rozumiem, ze decyzja podjeta?:) Kiedy wyruszasz? Bedzie dobrze, zobaczysz. Lek przed tak powaznymi zmianami jest zupelnie naturalny!! Dziwne by bylo gdybys sie nie stresowala i martwila, pozwol temu odczuciu po prostu robic swoje, za bardzo sie na nim nie skupiaj, nie pozwol temu lekowi wyjsc poza naturalne granice - to sa normalne emocja i po prostu sprobuj sie z nimi pogodzic. Anzel - ciesze sie, ze zaczelas brac leki tak jak zalecil lekarz. Tez uwazam, ze leki nie zalatwia sprawy, ale czasem sa nieodlacznym elementem terapii, poniewaz zeby rozsadnie i spokojnie poukladac swoje zycie musisz sie najpierw wyciszyc. Popros lekarza o skierowanie na psychoterapie i nie martw sie na zapas myslami typu *pewnie trafie na bylejakiego psychoterapeute, ktory nie bedzie umial mi pomoc*. Trafisz na dobrego, pomocnego lekarza, ktory wlasnie dokladnie bedzie wiedzial jak ci pomoc! :) Ciesze sie, ze kolejny dzien twoj post brzmi spokojniej i bardziej poztywnie:) Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Cześć dziewczyny, ja o tej porze czuję się całkiem dobrze, więc nastrój jak najbardziej pozytywny:) Tak jak pisałam na 99% do Francji uciekam po świętach, czasem już chciałabym tam być, czasem się obawiam, tak jak pisałam. Życie. Jutro pierwszy dzień wiosny, więc nastawmy się wiosennie i postanówmy sobie,że będzie to super dzień! Ja się wybieram na wycieczkę i mam zamiar zapomnieć o wszystkich problemach:) Gosieńka cieszę się,że wynalazłaś w książce coś o czym jeszcze nie wiedziałaś ;))) Anzel, myślę,że psychoterapia to dobre rozwiązanie dla nas. Ja się zabiorę, kiedy się tylko osiądę gdzieś wreszcie. Ale podoba mi się,że jesteś taka dzielna, że się nie poddajesz i ta Twoja walka już przynosi owoce. Na pewno sporo przeszłaś w życiu, ale nie zrażasz się, choć Ci ciężko, i idziesz naprzód. Widzisz - Ty żałujesz,że nie masz szans na zmiany w swoim życiu, ja się denerwuję,że te zmiany mnie czekają - w każdej sytuacji można sobie znaleźć powód do niezadowolenia, więc tłumaczę sobie,że to nie tyle sytuacja w jakiej się znajdujemy, ale jak my ją zinterpretujemy, jest źródłem niepokoju:) Więc śpieszmy się cieszyć życiem:)) Polecam medytacje, coraz bardziej mi się podoba. W książce którą czytam piszą,że jeżeli mamy problemy z tym aby się zabrać do medytacji, to warto zacząć od krótkich (5-10 min) i potem wydłuzać je stopniowo do 20-30 min. I trzeba być systematycznym. To jest mój problem ta systematyczność bo jestem trochę niezdyscyplinowana, ale staram się:) Ok dziewczyny, zbieram się i życzę wspaniałej niedzieli- pierwszej wiosennej!!!:)))
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Witam - u mnie tez przyjemnie. Porzadny wycisk na rowerze, pozniej godzina jazdy samochodem i obiad u rodziny chlopaka - wszystko sprawnie, wesolo i bez zadnych dziwnych objawow:) Jestem przyjemnie zmeczona i bardzo z siebie dumna,hehehe. Anzel - mm nadzieje, ze mozesz sie do nas dolaczyc i pochwalic troche niedziele. A jesli nie, to jutro tez jest dzien i kolejna szansa na to, zebyc czuc sie lepiej. Dobrej nocy zycze i do jutra:)
Odnośnik do komentarza
Moja niedziela i generalnie weekend był spokojny, wprawdzie siedziałam calusieńki w domu ale czytałam sobie książki(mogłam się skupić), i zaliczam do udanych. Czułam się w miarę dobrze. Dzisiaj juz jest gorzej i pewnie dlatego, że jestem w pracy i czuje napięcie. Boli mnie juz mocniej głowa i robiło mi się po drodze do pracy gorąco. Jednak staram się nie poddawać i roluźniam mięśnie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Dzien dobry - po swietnym weekendzie, czuje, ze moge jednak byc zdrowa, i ze moja praca nad soba daje efekty i ze bedzie dobrze. No ale dzisiaj poniedzialek, a ja nie lubie poniedzialkow, bo to koniec weekendu, bo przed nami caly tydzien pracy, bo mam mniej czasu na to co lubie robic...wiec tez nie czuje sie najlepiej dzisiaj, ale wiem tez, ze to jest wina mojego podejscia i nastawienia. Wiec po prostu cos nad czym bede musiala popracowac:) I spie tez nienajlepiej z niedzieli na poniedzialek, bo ma juz w glowie zakodowane, ze trzeba rano wstac, wykonac identyczne czynnosci co rano...ble...ale to na pewno tez da sie zmienic. Lacze sie wiec z Anzel w ten poniedzialkowy poranek:) Tez boli mnie glowa i kark, juz od rana za bardzo sie napinam... Ale nie mozna sie temu poniedzialkowemu uczucie za bardzo poddawac, trzeba sie usmiechnac, odetchnac i robic wszystko, zeby poniedzialek skonczyl sie lepiej niz zaczal:) Pola.nka - chodzi o swieta wielkanocne? to znaczy juz niedlugo?! Wiesz, ze trzymam za ciebie mocno kciuki i wierze, ze wszystko ci sie ulozy. Musisz tylko byc dzielna i wytrwala:) Uwierz mi, znam to uczucie, kiedy oddalasz od siebie mysli o pakowaniu, kiedy uciekajacy czas przybliza cie do wyjazdu i zaczynasz lekko panikowac, robisz sie coraz bardziej emocjonalna itd. Ale znasz juz tyle poztywnych technik, wykorzystaj je, ze przejsc przez ten stresujacy okres bez problemow! Przeczytalam juz prawie polowe ksiazki Teda Zeffa i bardzo mi sie podoba!! Widze, ze nie jest ze mnie az taka wariatka,hehehe. Trzymajcie sie dziewczyny i milego dnia zycze!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Anzel - bardzo chetnie cos podpowiem. Wiesz co, jak znajde chwilke w domu dzisiaj lub jutro wieczorem to zerkne do mojej ksiazki i po prostu opisze ci proste, pierwsze cwiczenia od ktorych bedziesz mogla zaczac:) Jesli bedzie ci to odpowiadac to krok po kroku wytlumacze ile tylko bede mogla, ok? Mysle, ze szybko znajdziesz swoj rytm i swoj ulubiony sposob i ze bedzie ci sie to podobac. Widze, ze Pola.nka tez wytrwale sie medytacji uczy wiec razem jak nic i ciebie nauczymy:) Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Gość pawel....
witam :) mam podobne problemy do was :) mieszkam w UK w styczniu robilem badania w polsce (badania krwi) wyszly one dobrze:) w normie. wrocilem do UK i czulem sie zle nie moglem iesc i strasznie bolala mnie glowa;/ wyladowalem w szpitalu 2tygodnie temu na odwodnienie. lezalem tam pare dni i powiedzieli ze jest juz ok i glowa nie powinna bolec. Jednak caly czas glowa mnie boli i boli najbardziej rano i wtedy jak pomysle , ze zle sie czuje. Tak jakbym sam sobie to wkrecal.;/ jest to mozliwe? co mam robic? prosze o odpowiedz. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pawel - ciezko cos konkretnie powiedziec wnioskujac tylko z tego co opisujesz. Czy masz jeszcze do tego jakies inne objawy, ktore moglyby wskazywac na nerwice? Ale poza tym to chyba jednak dobrze byloby zrobic dodatkowe badania. Rozumiem, ze odwodniles sie, bo nie mogles nic jesc i pic, od tego bolala glowa i wyladowales w szpitalu. Czy moze byles odwodniony i od tego bolala glowa i nie miales apetytu? Czy lekarze podali przyczyne bolu glowy skoro stwierdzili, ze juz nie powinna bolec? Jak chcesz to napisz cos wiecej, moze ktos bedzie mogl cos podpowiedziec. Ale dobrze tez chyba byloby skonsultowac z lekarzem, jesli glowa ciagle boli. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Gość pawel...
tak tak ja wiem:) dzis wlasnie bylem u lekarza i jutro ide na badania krwi beda za okolo tydzien ale nie wydaje mi sie aby cos wyszlo mialem je robione juz 3razy w tym roku i caly czas sa ok :) ogolnie sie jakos denerwuje o wszystko wszysko mnie stresuje;/ i kiedy o tym mysle bol glowy sie nasila;/ i mam zawroty glowy... ~Gosienka, mozna prosci gg do Ciebie:)??
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pawel - sorki, ale ja nie uzywam GG niestety:( Ale pisz tutaj smialo, zagladam jak tylko moge, a do tego inni tez na pewno chetnie pomoga i cos doradza. Wiesz, to bardzo dobrze, ze wyniki badania krwi sa dobre, no ale przy bolu glowy, moze trzeba by zrobic jakies dodatkowe badania? Moze trzeba by bylo isc do specjalisty, neurologa? Moze to jakis rodzaj migreny. Nie wiem na prawde co jeszcze podpowiedziec. To moze byc tez nerwica oczywiscie, tym bardziej, ze sam juz pewnie sie nad tym zastanawiales i dlatego tez tutaj trafiles. Ale nie mozna tez wszystkiego na nerwice zawsze zwalic i czasem trzeba przejsc serie testow i badan, zeby upewnic sie, ze to nie jest cos innego. Jak twoj kregoslup, szczegolnie odcinek szyjny? Nie masz problemow? Wzrok, zatoki, alergie, migrena - moze byc niestety wiele przyczyn. A zdenerwowanie, stres i zmartwienia niestety nie pomagaja:) Jesli mimo to, uwazasz, ze to jednak nerwica (czasami sami po prostu czujemy i wiemy najlepiej) - to witaj w klubie ;) Poczytaj prosze to forum, wiele osob podzielilo sie juz doswiadczeniem, mozesz znalezc tu wiele roznych sposobow na walke z nerwica, na pewno znajdziesz cos dla siebie.
Odnośnik do komentarza
Gość pawel .....
eh no właśnie dziś zabolała mnie szyja ... ale to jednorazowo . Gdy leżałem w szpitalu robiono mi badania poczu serca itp i nic nie wykazało odprawili mnie do domu. Jeżeli można napisz mi jakie te badania najlepiej zrobić. Ponieważ jeżeli jutro zrobię te badania krwi i nic więcej mi lekarz nie powie to zbieram się w środę do PL i robie wszystkie badania i już:) właśnie sam nie wiem co czuje. Czasami jest całkiem dobrze a czasami nie jest ani trochę dobrze. Bardzo boję się o to zdrowie. Może przez to się tak czuje,że schudłem prawie 10 kg w praktycznie miesiąc ponieważ nic a nic nie mogłem jeść teraz to na siłę i pije i jem wiec może jakoś to będzie. A jeżeli nie to na prawdę chyba wybiorę się do tej Polski na te badania przecież zdrowie ma się tylko jedno hehe i trzeba o nie dbać. ale tak jak już tu czytałem nie tylko ja nie wiem co mi dolega i to jest dla mnie najgorsze bo człowiek sobie **wkręca** przeróżne choroby a to może tylko coś z psychiką a może nie wyleczona grypa:)??hmm nie wiadomo. Dziś lekarz zapisał mi jakieś leki a dokładnie jeden i powiedział ,że po tym nie powinienem mieć zawrotów głowy i powinno być lepiej. Zobaczymy co on wymyślił :) hehe
Odnośnik do komentarza
Gość pawel....
moim zdaniem im bardziej wkrecisz się w chorobę tym bardziej będziesz na nią chory/chora. Nie wiem tak mi się wydaje:) ale nie jest proste nie myślenie o tym ;/ trzeba się zabrać za siebie i nie użalać się jakim to jest się chorym tylko twardo stąpać po ziemi i głowa do góry. Tak mówi mi mama chciałbym w to wierzyć i zacznę :D
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pawel - to jest bardzo dobre podejscie, i rzeczywiscie czasami latwiej jest sobie cos wkrecic, niz sie potem tych strachow pozbyc, dlatego pozytywne myslenie i wiara w siebie bardzo pomagaja i czesto wiele problemow rozwiazuja. Pamietaj, ze nerwica jest wtedy, kiedy jednak nie mozemy sobie z tymi natretnymi myslami poradzic, kiedy zle mysli i emocje biora nad nami gore bez zadnej konkretnej przyczyny. Jesli sam potrafisz *wziasc sie w garsc* i byc twardym to super - znaczy, ze nie masz nerwicy, ze po prostu miales gorszy okres w zyciu i musisz po prostu sie pozbierac i isc dalej. Czasem znalezienie pasji, hobby lub male zmiany moga wszystko zmienic, ale czasem niestety zapadamy na nerwice i wtedy czeka nas dluga droga, zmudna praca nad samym soba, czesto potrzebne sa leki. Ale widze, ze ty masz dobre podejscie i oby tak dalej, a moze prawdziwej nerwicy uda ci sie uniknac, czego serdecznie ci zycze :) Pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Witam wszystkich, ciężko mi dzisiaj bardzo:( Już dawno nie miałam takiego kryzysu... Zabiegi wobec moich rodziców celem pozbawienia ich tej pracy, o której pisałam, wcześniej mnie zdołowały a jeszcze teraz na innym forum tej strony, przeczytałam post dziewczyny, która jest po zawale i pisała,że nic innego jej nie było tylko dużo stresów miała:( Dla mnie to jest przerażająca wiadomość, bo ja się co chwilę stresuję czymś...A zawału się boję strasznie:( Przepraszam,że tak piszę i Wam jeszcze psuję humor ale czuję się okropnie...
Odnośnik do komentarza
Gość pawel...
Nie dziękuję nie dziękuję :) nie no trzeba się zabrać za siebie:) ja przez ostatnie tygodnie użalałem się nad sobą i leżałem i mówiłem ale mi źle czasami nie da się inaczej albo tak się tylko myśli ,że się nie da a tak na prawdę to tylko my sami robimy z siebie chorych :) czasami i tak bywa:) Ja nie poddam się już wole zdychać na stojąco niż leżeć ... najłatwiej jest się położyć i przespać i potem wstaje się i po paru chwilach znowu jest gorzej:) ja wczoraj przespałem jakieś 5h w dzień i poszedłem spać o 9 i wstałem i 8 rano przestałem dużą większą połowę dnia:O tak być nie może :) jeżeli można możesz mi napisać jakie badania najlepiej zrobić aby upewnić się czy wszystko jest ok:) miałem robione ekg o ile się nie mylę no i jutro krwi i co jeszcze:)?? jakieś prześwietlenia czy coś?? może macie jakiś sposób na bóle głowy oprócz spania :D hehe pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość pawel....
Pola głowa do góry dasz rade:) musisz uwierzyć w siebie:) i jakieś zajęcie które lubisz robić i odciąga Cie od tego wszystkiego:) jeżeli nie masz czegoś takiego to próbuj wszystkiego graj w gry rysuj czytaj książki :) pisz dużo;) to pomaga kiedy piszesz to jest dobra metoda :) porozmawiaj z kimś :)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×