Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

czesc, Miałam bardzo złą noc, koszmary związane z moim byłym , całą noc mi się śnił i budziłam sie co chwile zlana potem. Nie potrzebnie sie położyłam popołudniu i spałam ale to jest silniejsze. Po pierwsze byłam tak zmęczona i wręcz wyczerpana samamopoczuciem w pracy cały dzien, że nic tylko leżeć. Jak położyłam sie wieczorem około 19/20 to obudziłam po 23, zasnełam po godzinie przewracania ale przez tą godzine wirówka(juz mam nawet w nocy).Jestem załamana. Rano jak wstałam mdliło mnie i podnosiło ale nie wymiotowałam. W pociągu zrobiło mi sie słabo(spociłam sie i zaczeło kręcic, cały czas mnie to nachodzi poprostu masakra. Próbowałam cały czas mówić do siebie, to nic nie jest jestem zdrowa, to moja głowa, zaraz mi przejdzie, dam rade, dzisiaj bedzie lepiej. Teraz do Was pisze, jestem bardzo słaba i boje sie bardzo. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Odnośnik do komentarza
Gosienka, powiedz mi dlaczego podejrzewałas u mnie depresję właśnie a nie nerwice?Co Ciebie do tego skłoniło i przekonało? Pola.nka na pewno będę sobie powtarzała, że nic mi nie jest to na pewno nie zaszkodzi a moze jak mowisz pomoże? Dzisiaj zaraz jak przyszłam do pracy wziełam kawalątek z relanium może 1/4 tej tabletki, jest troche lepiej musze popracowac. Staram sie nie myśleć o niczym innym w pracy (wyłączyć się) bo obserwuje siebie i widzę jak bardzo moje myśli uciekają i jakie są straszne. Nie zdawałam sobie aż tak bardzo z tego sprawy. Do póżniej.
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Anzel - tak mi sie nasunela ta mysl z Twoja depresja jak czytalam twoje pierwsze posty - kiedy podzielilas sie z nami swoja historia. Widzisz w nerwicy bardzo czetso jest tak, ze czlowiek ugina sie pod ciezarem zwyklego codziennego stresu, albo dopada go to bez konkretnej przyczyny, kiedy wszystko w zyciu jest ok. Ty zmagasz sie z bardzo trudno sytuacja zyciowa, wiele problemow u ciebie sie nawarstwia, wiele zlych rzeczy ostatnio sie wydarzylo - opisujesz rowniez jak ciagle czujesz sie zmeczona, wszystkim przytloczona, jak nie masz sily nawet na to co kiedys sprawialo ci przyjemnosc - to dla mnie wskazuje bardziej w strone depresji. Widzisz, z moja nerwica najgorsze jest wlasnie poczucie tego niezdrowego pobudzenia, strach, ze zaraz sie cos stanie, uczucie, ze trzeba wstac i zaczac uciekac, wrecz nadmiar niezdrowej energii, ktory czasem przeszkadza. Ale zaden ze mnie lekarz ani specjalista - dlatego wazne bylo, zeby psychiatra postawil diagnoze:) Wiesz, tak mysle o tym co teraz przechodzisz - wydaje mi sie, ze wazne by bylo, zebys jak najszybciej zaczela brac te leki od psychiatry w takiej ilosci i z taka czestotliwoscia jak lekarz zalecil. Moze byc ciezko przez pierwsze 2-3 tygodnie - organizm musi sie do lekow w pewien sposob przyzwyczaic, czesto wszelkie objawy moga sie na poczatku nasilic, zeby dopiero pozniej powoli zaczac slabnac i w koncu zniknac. Wiem, jak bardzo sie teraz boisz i martwisz o swoje zdrowie, ale to bardzo wazne, zebys jak najszybciej poczula sie lepiej. Wiem rowniez, jak wazne jest utrzymac prace, ale moze warto byloby szczerze z twoim przelozonym porozmawiac? Ja mialam kilka miesiecy okropny nerwicowy okres, co chwile bylam na zwolnieniu, jeden dzien tu, jeden tam i wiedzialam, ze musi to bardzo dziwnie w oczach mojego menagera wygladac. wiec odwazyla sie, poprosilam go o rozmowe i wszystko mu powiedzial. Mam akurat to szczescie, ze to jest bardzo dobry manager i przesympatyczny i wyrouzmialy czlowiek ,mimo tego, ze pracoholik:) Nawet nie wiesz, jak bardzo mi po tej rozmowie ulzylo. wiec moze powinnas porozmawiac? moze wziasc tydzien zwolnienia, zaczac konkretnie brac leki, sprobowac ten tydzien spedzic z mysla o samej sobie? Nie wiem,co byloby dla ciebie najlepsze, ale bardzo bym chciala, zebys juz niedlugo zaczela czuc poprawe, bo moge sobie tylko wyobrazic przez co w tej chwili przechodzisz. Pola.nka - no to zaczynam na ciebie krzyczec, uwaga! hehehehe. No nie, nie bede krzyczec. Ale trzymam sie swojej poprzedniej opinii:P Ja pierwszy, roczny epizod nerwicy mialam w Polsce, kiedy jeszcze wyjazdu nie mialam nawet w planach, mieszkalam z rodzicam, latwe, spokojne zycie. I wiesz co, kiedy juz zdecydowalam sie wyjechac nerwica jeszcze sie troche za mna ciagnela, gdzies gleboko sobie jeszcze siedziala i dopiero wyjazd, mimo iz balam sie strasznie, panikowalam, mialam koszmary, nie wiedzialam jak to bedzie, dopiero wyjazd wszystko zmienil. Zrobilam ten krok, mimo iz przez caly czas chcialam zawrocic, uciekac, wszystko odkrecic. a pozniej... wir nowych obowiazkow, trzeba bylo samemu zadbac o siebie, o wszystko walczyc, o nowa prace, nowych znajomych, nowy dom, akceptacje - i zapomnialam o nerwicy, nie mialam na nerwice czasu:) i to byly najlepsze jak do tej pory lata mojego zycia!! I dopiero kiedy zwolnilam, osiagnelam jakis swoj maly sukces, poznalam mojego wspanialego faceta, zamieszkalismy razem, zmienilam prace na lepsza, urzadzilam nasze mieszkanko i przyszla nuda:) Codzienna rutyna, nic zlego - ale swietne warunki dla nerwicy. za duzo czasu za zastanwianie sie dlaczego dzisiaj boli reka, a jutro noga, i czemu czuje sie dziwnie kiedy powinnam byc szczesliwa, pewnie jest ze mna cos nie tak...i tak spirala sie nakreca:) Wydaje mi sie, ze bycie za granica oznacza bycie z dala od rodziny, przyjaciol, kultury i zachowan, do ktorych przywyklismy i ktore skladaja sie na nasza strefe bezpieczenstwa - wiec bycie za granica na pewno nerwicy w jakis sposob sprzyja, ale nie koniecznie ja wywoluje. Za granica w pewien sposob, musimy sobie i innym ciagle cos udawadniac, o cos walczyc... Dlatego ja, mimo iz znowu bardzo sie tego boje - niedlugo, za kilka miesiecy znowu wyjezdzam, znowu wszystko zmieniam, i bede to robic tak dlugo az znajde swoje miejsce na ziemi, nawet jesli bedzie to Nowa Zelandia,hehehe, postanowione! Widze ,ze ty ciagle o tym myslisz, wiec chyba tez chcesz wyjechac. Zobacz, teraz jestes w Polsce, powinnas byc wiec zdrowa i nie miec nerwicy, a jednak ja masz:P wiec to nie chodzi o to gdzie, ale jak zyjemy:) A z ta strona inetrnetowa - hehehe - moj lekarz mi od razu tez ten adres podal na livingtothefull, i jeszcze druga www.moodgym.com, polecam:) Anzel, kochana, pomyslalam jeszcze, czy probowalas kiedys polozyc sie i sprobowac zasnac przy radiu? Nawet nie przy muzyce ale przy czyims gadaniu, przy czyms co moze na chwile odwroci twoja uwage, zeby po prostu ostatnia mysla przed zasnieciem nie bylo cos zlego? Mnie rowniez pomaga, jak juz sie wybudze to nie probowac zasnac na sile, wlasnie wstac, nawet w srodku nocy, wypisz szklanke wody, moze nawet poczytac, lub wlaczyc tv lub radio i dopiero jak znowu poczuje sie spokojniesza i zmeczona to wrocic do lozka. Najgorsze jest dla mnie na sile probowac zasnac bo wiem, ze musze rano wstac, tylko mnie to nakreca jeszcze gorzej i z spania nic nie wychodzi. Ok, wracam do pracy, hehehehe. Bede zagladac:) Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Gosienka, własnie na ogół zasypiam przy zapalonym telewizorze i nastawiam aby sam się wyłączył. Tak masz racje inaczej bym nie wyrobiła i to pomaga, na szczęscie mam juz dużą córkę(14 lat) i mogę pozwolić sobie na leniuchowanie a ona zajmie się sobą. Jakie jednak jest to przykre... Wczoraj pogłaskała mnie po głowie widząc w jaki jestem stanie. Wyobrażam sobie również jej lęk o mnie(jesteśmy same) i co robi z jej psychiką dlatego racja, muszę jak najszybciej z tego wyjść. Mam nadzieje szczerze na poprawę mojego samopoczucia i najbardziej zeby mi przeszły te dolegliwości fizyczne. Wezmę się wtedy za siebie. Dzisiaj pomogłam sobie relanium i jakoś w pracy daje radę. Boli mnie głowa ale łapie sie co chwilę na tym jak bardzo spięte mam ramiona, po prostu ścisk. Staram sie rozluźniać co chwile. Czytam Wasze posty do mnie po kilka razy aby do mnie cos dotarło. Mam też dzisiaj ścisk gardła, jakby mnie cos gniotło. To jest do wytrzymania byle nie te zawroty. Nie mam tez apetytu ale to mi nie przeszkadza bo przynajmniej schudne, znajomy przyjaciel powiedział mi, ze tez tak miał i że to jest objaw tabletek. W sobotę zacznę brać po całej bo teraz sie boje a w domu dam radę, nie chcę żeby ktoś tu widział i żeby była jakaś *afera*. Firma w której pracuję jest specyficzna a najbardziej przytłacza mnie fakt, ze jestem na jednoosobowym stanowisku i nikt nie jest w stanie mnie zastąpić. Jak mnie nie ma w nie przewidzianym terminie to byłby problem, wiec ewentualna utrata pracy jest zbyt ryzykowna. Marze o wolnym i bardzo bym chciała dojśc do siebie w domu. Jednak jeśli bedzie gorzej i nie będę dawała rady pojdę na zwolnienie. Do wieczorka.
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Anzel - trzymaj sie dziewczyno, teraz potrzeba tylko cierpliwosci. Mysle, ze bardzo by ci pomoglo jesli moglabys z kims porozmawiac. Jak to mowia, prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie, moze jest kolo ciebie ktos, kto mial podobne problemy, przechodzil przez cos takiego. To nie jest zaden wstyd poprosic o pomoc!! czasem dobre slowo lub czyjas chec sluchania potrafia czynic cuda. Czy tlumaczylas corce, ze jestes chora? Wiesz, to moze byc wazne, zeby ona wiedziala, co sie z toba dzieje, a nie tylko domyslala sie i martwila, lub czula sie czemukolwiek winna. Na pewno wielu rzeczy nie moglabys jej powiedziec, ale dobrze by bylo twoja chorabe dokladnie wyjasnic, i zeby wiedziala, ze cos w tym kierunku robisz, ze kiedys, niedlugo bedzie lepiej! A moze namow ja czasem na spacer, na 10 minut? Ty bedziesz sie czula razniej, ona moze bedzie sie czula bardziej pomocna? Ale oczywscie to jest twoja prywatna sprawa i ty wiesz najlepiej jak postapic:) Rozumiem twoja obawe o sytuacje w pracy, ale ja w pewnym momencie tez musialam sobie to jakos wytlumaczyc, bo zostawalam w domu, zeby poczuc sie lepiej a tylko stresowalam i martwilam tym, ze mnie nie ma w pracy, ze ktos cos sobie pomysli, ze zawalam jakies swoje obowiazki. Ale twoje zdrowie jest wazniejsze!! Najwazniejsze!! Bo w pracy tez nie beda mieli z Ciebie duzego pozytku jesli nie poczujesz sie lepiej! Samo to jak mowisz - nie chce, zeby byla afera, ze ktos cos pomysli!! Musisz to zmienic, to jest negatywne myslenie, wieczne zmartwienie co ludzie pomysla! Wiesz cos, jak ktos tego nie zrozumie to nie jest twoj problem, ty masz sie martwic i dbac o siebie a nie martwic tym co ludzie pomysla. Inni tego nie czuja, nie maja twoich problemow i zmartwien, nie zyja twojego zycia, nie musza zmagac sie z paskudna choroba. jesli brak im wyrozumialosci i empatii to nie jest to twoje zmartwienie... Ale mysle, ze moglabys sie zdziwic, gdybys otwarcie o tym rozmawiala, jak wielu ludzi w pewnym okresie swojego zycia przez to przeszlo, lub mialo z tym w ten czy inny sposob doczynienia...Pomysl o tym, pamietaj ze jak swoj problem z kims podzielisz to bedzie to tylko pol problemu:) Przesylam mnostwo pozytywnych mysli, trzymam za ciebie kciuki! Zobaczysz, jescze przyjdzie czas, ze to wszystko bedzie tylko zlym wspomnieniem!
Odnośnik do komentarza
~Gosienka: To znaczy zawsze gdy cos mi dolegiwalo udawalem sie do lekarza oczywiscie badania nic nie wykazaly zdrow jak ryba.Do tej pory panowalem nad tym.Jednak od wczoraj juz powoli nie moge zapanowac.Najgorsze jest to uczucie takich szybkich ruchow i ucisku glowy.Choc nie mysle o tych bolach itd. caly czas jestem taki napiety a nieraz brakuje mi mowy.Uciska mi cos glowe.Boje sie strasznie jutro ide do lekarza.Ale jak on powie ze wszystko gra to co ja mam robic???Boje sie ze zamkna mnie w koncu w jakims psychiatryku.Potrzebuje pomocy:/
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Karol - nikt cie nigdzie nie zamknie!! Nie wydaje mi sie, zebys byl grozny dla siebie lub otoczenia? Uspokoj sie przede wszystkim, skoro jutro wizyta u lekarza. Musisz koniecznie mu wszystko wytlumaczyc, jak sie czujesz, ze sie boisz, ze wyniki sa dobre, wiec moze potrzebujesz skierowanie do psychiatry. Musisz byc stanowczy, powiedziec wprost, ze sobie z tym nie radzisz i ze potrzebujesz pomocy! Jesli lekarz odmowi jakiejkolwiek pomocy twierdzac, ze nic ci nie jest, od razu szukac innego lekarza! Pamietaj, zeby wszystko lekarzowi powiedziec, niczego sie nie wstydzic, lekarz nie pomoze, jesli sytuacji nie zrozumie. Ale to tylko czlowiek, nie wiadomo nigdy na jakiego lekarza sie trafi. Ale brak zrozumienia i checi pomocy od jednego lekarza to nie koniec swiata, lekarza mozna zmienic i pomoc ci sie najnormalniej w swiecie nalezy! Karol - najwazniejsze, ze przyznajesz sie sam przed soba, ze potrzebujesz pomocy! To pierwszy krok, to samo musisz powiedziec lekarzowi. Bedzie dobrze. Sprobuj sie uspokoic, do jutra i tak musisz zaczekac, nie ma sie co nakrecac na zapas. Trzymam kciuki, napisz po wizycie u lekarza!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Witajcie kochani! Od razu piszę, to co mi się nasuwa po przeczytaniu postów jako pierwsza rzecz. Anzel ja też myślę,że powinnaś zacząć brać leki, a dawkach takich jak zapisał lekarz, bo z tego co opisujesz jesteś w stanie w którym ciężko Ci będzie sobie samej poradzić. Ja wiem,że to jest strach pierwszy raz, tak jak pisałam,ja też się bałam, ja w ogóle jestem przeciwniczką lekarstw tzn biorę w ostateczności, staram się nie nadużywać, ale wzięłam tak jak mi zlecono, bo jednak bardziej bałam się tych lęków. I naprawdę, nic wielkiego się nie działo po ich zażyciu! Ja myślę,że u Ciebie to jest teraz takie błędne koło, boisz się wziąć leków, bo boisz się jak będą one działać na Ciebie, więc dalej Ci towarzyszy lęk, i boisz się przyjmować lekarstw... Wiem,że napisałaś,że masz zamiar zacząć wkrótce, to dobrze, nie wahaj się. Mam nadzieję,że już reszta dnia minęła Ci lepiej niż noc i ranek...Tak jak pisała Gosieńka, zobaczysz,że wkrótce będzie to tylko złe wspomnienie. Lekarstwa zaczną działać, poczujesz się lepiej, będziesz miała siłę na to żeby sobie wszystko na spokojnie przemyśleć, poukładać, może porozmawiać z kim trzeba, dokonać jakiś korzystnych dla Ciebie zmian,żeby zmienić sytuację na mniej frustrującą dla Ciebie. Może się zdecydujesz na jakąś terapię, zobaczysz,że będzie lepiej! Gosieńka, nie wiem jak to ująć,żeby nie wyszło na to,że jestem jakimś lizusem *forumowym* czy kimś w tym rodzaju, ale naprawdę, mało jest osób takich jak Ty, którzy z zaangażowaniem wczuwają się w sytuację innych osób i starają się im pomóc. W większości na tym forum widoczne są posty ludzi opisujących swoje problemy i zresztą nie dziwię się nikomu, trafiają tu często załamani ludzie, zagubieni przez problem, jaki ich dotknął i szukają pomocy. Wśród nich wyróżniają się posty Gosieńki, która często nie szczędząc ilości słów poucza, pociesza, podtrzymuje na duchu. Skąd się biorą tacy ludzie jak Ty Gosieńka? ;) A pisałaś,że sama tu trafiłaś, żeby szukać pomocy. I proszę:) Ty pomagasz:) Też trzeba przyznać, że posiadasz doświadczenia i wiedzy na tyle,że rzeczywiście masz się czym dzielić. Ku naprawdę pokrzepieniu niejednego. Nic dodać nic ująć z Twoich postów, często trafiasz w sedno i mam wrażenie niejednokotnie, że to samo bym powiedziała, poradziła...:) (oczywiście czasami, bo o wielu rzeczach, o których piszesz nie wiem). Naprawdę dzięki. I za te ostatnie słowa skierowane do mnie też, z którymi nie sposób się nie zgodzić. To jest właśnie to podtrzymanie na duchu. Chciałabym też móc pomóc Tobie..Ale też życzę Tobie,żeby nie było takiej potrzeby. A ja dzisiaj tak jakoś nieswojo, jutro jest ważny dzień dla moich rodziców, być albo nie być ich firmy, sprawa rozstrzyga się rano. Czuję się jak przed egzaminem, z tym,że tym razem jest jakiś powód takiego samopoczucia. Nie nauczyłam się jeszcze sobie radzić z tego rodzaju napięciem, kiedy rzeczywiście, ważą się istotne dla Ciebie sprawy, ale lęk jest nieproporcjonalnie duży, pewnie mam normalną noc z głowy...:( Oczywiście będę próbowała się relaksować, mam nadzieję,że pomoże choć troszkę. Wierzę też,że z czasem, jak będę stosować te moje medytacje i relaksacje, to tego typu napięcie będzie się zmniejszać...Cieszę się,że mogę Wam się *wygadać* i że mnie rozumiecie. Bo wiem,że tak:) Ściskam Was mocno!!!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Jeszcze tylko króciutko do Karola, choć nie poradzę Ci niczego mądrego pewnie, trudno odgadnąć po samym opisie co Ci jest, ale oczywiście,że nikt Cię nie zamknie, bo nie jesteś żadnym wariatem, tylko normalnym facetem sądząc po postach. A że masz objawy somatyczne właśnie takie to jeszcze żaden powód. Chciałam Cię tylko podtrzymać na duchu, nie przejmuj się i nie nakręcaj na zapas:) powiedz dokładnie lekarzowi, opisz co Ci jest, nic nie ukrywaj ( czasami się ma taki odruch,żeby nie wyjść na głupka, przynajmniej ja taka jestem;)) I tak sobie pomyślałam,że może byś sobie, póki lekarz Ci jeszcze nic nie przepisał, zażył sobie jakieś tabletki ziołowe uspokajające, jeśli Twoje objawy zmniejszą się lub ustąpią, to to może wskazywać na to,że to reakcje na tle nerwowym. Trzymaj się i daj znać! :)
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - dzieki za mile slowa :) jesli czasem uda mi sie cos doradzic to tylko dlatego, ze sama to wszystko znam od podszewki bo przez to przechodzilam i przechodze! Znam to juz na pamiec po prostu:P A ty podjelas jakies decyzje w zwiazku z wyjazdem? Bierz sie za siebie porzadnie, nie marnuj zycia na nerwice i zle samopoczucie:) Moze jakas joga? Terapia? Juz chyba na terapii kiedys bylas i cos chwalilas, to czemu teraz czekasz?:) Widze, ze pomyslow i energii ci nie brakuje - jeszcze troche wiary w siebie i poztywnego nastawienia i bedzie ok! :) No to powodzenia jutro w zwiazku z firma rodzicow!! Zajrze jak zwykle w ciaglu dnia, a na razie spokojnej nocy i slodkich snow:P Jutro bedzie nowy dzien, nowe mozliwosci, nowa szansa na to, zeby czuc sie lepiej. Co bylo dzisiaj juz minelo i juz nie wroci:) Dobranoc!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Gosieńka, mam nadzieję,że już teraz smacznie śpisz:) Ja powiem Ci,że aż sama się cieszę, bo jakoś się trzymam przed tym jutrzejszym:) Co do wyjazdu, to wyjeżdżam po świętach na 99%, jak pisałaś o szukaniu swojego miejsca na ziemi to powiem Ci,że ja też go szukam, mam nadzieję,że okaże się nim jednak Francja, mam coś takiego,że jak siedzę długo w jednym miejscu to mi źle i muszę się przenieść. Może to właśnie to,że nie znalazłam jeszcze swojego miejsca. A Ty też się przenosisz, coś mam wrażenie,że gdzieś daleko i tam gdzie jeszcze nie byłaś. W każdym razie mam nadzieje,że to będzie to miejsce gdzie poczujesz się szczęśliwa i nerwica Cię opuści raz na zawsze:):). Pozdrawiam Was wszystkich nerwusy i życzę spokojnej nocy!! Mam nadzieję,że również teraz Anzel sobie śpi spokojnie...:):)
Odnośnik do komentarza
Lekarz nic nie stwierdzil...Skierowal mnie na badanie krwi i moczu i przepisal jakies leki poprawiajace odpornosc organizmu.Wszystko juz w porzadku tylko ze nadal zostaly mi te dziwne **szybkie ruchy**.No ale coz zobaczymy co wykaza badania.Odezwe sie po badaniach.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Dzien dobry:) Mam nadzieje, ze wszyscy spali spokojnie:) Ja spokojnie, choc co jakis sie wybudzalam, ale mimo to jestem dosyc wypoczeta i wyspana, za oknem sloneczko wiec narzekac nie bede:) Pola.nka - ja tak wlasnie mam co jakis czas, szczegolnie na wiosne...nachodzi mnie to uczucie ze od razu pakowalabym walizki i juz gdzies jechala, leciala...To takie dziwne wrazenie, ze tam gdzie mnie nie ma, gdzie mnie jeszcze nie bylo toczy sie przeciez zycie i moze wlasnie tam powinnam zyc i ja... mam nadzieje, ze znajde to miejsce, gdzie w koncu zdecyduje sie osiasc na stale...ale moze tez jestem osoba, ktora zawsze chce byc tam gdzie jej nie ma? moze juz zawsze bede w *w biegu*:) Rolling Stone...hehehe. Jak jestem w polsce to po tygodniu chce juz byc tu, jak jestem tu to zawsze po kilku miesiacach juz mi sie teskni za polska troche...przychodzi wiosna a ja widze w swojej glowie jak powoli zielienia sie te miesjca, ktore znam i kocham, ktore sa daleko. Pamietam zapachy, kolory, dzwieki...taka ze mnie melancholijna wariatka:) Piszcie jak wma dzien uplywa:) Anzel - czujesz sie dzisiaj troszke lepiej, prawda? nawet jesli jeszcze nie dobrze, to troszke lepiej? :)
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Karol - czy wspominales lekarzowi jak wplywa to na Twoja psychike? Ze czesto bardzo cie to denerwuje i boisz sie o swoje zdrowie? To bardzo wazne, zeby sie do tego lekarzowi przyznac, choc wiem jak czasem jest trudno. To w koncu obca osoba, czesto ma na ciebie przepisowe 10-15 minut...ale to wazne, zeby wszystko dokladnie wytlumaczyc - lekarz niestety nie siedzi w twojej glowie:) Czy probowales moze jakies ziolowe leki uspakajajace zeby zobaczyc czy te objawy choc troche ustapia? Herbatka z melisy, valeriana, Kalms? Nie przejmuj sie tym co opisujesz *szybkimi ruchami*, jesli lekarz nie stwierdzi nic na obecna chwile to moze byc *nerwicowe*, w sensie, ze martwiac sie o swoje zdrowie bardzo sie w siebie wsluchujesz, obserwujesz, wczuwasz i wtedy psychika moze zaczac dziwnie odbierac pewne odczucia i zachowania. Ale staraj sie myslec, ze to jest niegrozne, i wszystko minie jak tylko sie uspoisz i zrelaksujesz. Powodzenia!
Odnośnik do komentarza
Czesc wysztkim, Dziękuję za miłe słowa, dodawanie otuchy i wiary w możliwą poprawę. Spałam spokojnie i zupełnie jak Ty Gosienka budziłam sie ale w miarę jestem wyspana. Faktycznie, nie czuję się dobrze ale odbrobinę lepiej. Mam ciężką głowę nadal ale mnie tak strasznie dzisiaj nie boli i rano czułam zdenerwowanie wewnątrz ale wziełam kawalontek relanium i juz mniej. Cały czas mam taki brak koncentracji ale sama widzę, że mogę dzisiaj juz rozmawiać z dziewczynami. Jest odrobinę dzisiaj lepiej. Wczoraj poczytałam o relaksowaniu, ponapisałam i rozluźniałam mięśnie, w sumie tylko chwilę alby zobaczyć o co w tym chodzi. Zauważyłam jak bardzo mam spięte mięśnie karku i te mnie przy tych ćwiczeniach bolały. Będę to robiła codziennie przed zaśnieciem przy relaksacyjnej muzyce w tle. Gosienka jestes bardzo romantyczna i bardzo wyjątkowa. Pola.nka mam nadzieje, że wszystko poszło dobrze i jestes zadowolona u juz spokojna. Zyczę miłego dnia.
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Anzel - widzisz, wiedzialam, ze jest troszke lepiej :P Chyba wiem o czym mowisz z ta relaksacja miesni, ja sie tego nauczylam z mojej ksiazki (progressive muscle relaxation). Czy to jest ten sposob z napinaniem i rozluznianiem poszczegolnych grup miesni? Ja ten spsosob lubie nawet, bo mozna wtedy wyraznie poczuc jak nieswiadomie bylismy caly czas napieci. Pociesze cie tylko ze jestes z *ciezka glowa* dzisiaj sama, bo jamam starsznie dzisiaj kark napiety i juz czuje jak mnie glowa zaczyna bolec od tego. musze swiadomie rozluznic ramiona i pamietac o dobrej pozycji przed komputerem i mam nadzieje, ze przejdzie! Milego i spokojnego dnia:)
Odnośnik do komentarza
Tak Gosienka to napinanie poszczególnych grup mięśni, w związku z tym, że nie mam żadnego na razie ruchu fizycznego. (Z wiadomych przyczyn), dlatego wybrałam ten sposób. Będę go kontunuowała i bardziej poważnie i precyzyjniej do tego podejde. Ciekawe skąd wiedziałaś, że jest mi dzisiaj lepiej? Jesteś dobrą wróżką? :-)) Mam nadzieje, że nam to przejdzie i będziemy miały w miarę dobry dzień. Po tych ostatnich dla mnie to i tak rewelacja.A moze to leki juz dają jakieś efekty, nie to za szybko, no zobaczymy.Miałam wczesniej też takie sytuacje,ze było fatalnie a potem na kilka dni puszczało, jeszcze zanim brałam leki. Ale staram sie za namową Twoją i Pola.nki oddalać złe myśli. Powiem tylko, że nawet nie zdawałam sobie sprawy, jakie to są myśli, czym sie przejmuje i jak żyje... Dobrego dnia.
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Anzel - Wiedzialam, bo tyle ci poztywnych mysli przeslalam, ze musialo zadzialac, hihihi. I mysle, ze to wcale nie za szybko na efekty lekow, kazdy organizm reaguje inaczej, wiec zupelnie mozliwe, ze od dzisiaj bedziesz sie juz czula tylko lepiej. I juz przestan myslez, ze juz kiedys tak mialas, ze to tylko na chwile odpuszcza a potem wraca. Tym razem juz odpuszcza i nie wroci - tak masz myslec! :) Pa!
Odnośnik do komentarza
~Gosienka:Powiedzialem o wszytkim co mi sie dzialo ale nie powiedzialem ze wplywa to na moja psychike.Jutro mam sie zglosic z wynikami badan to powiem mu o tym.Bardzo mnie juz meczy ta sytuacja.Choc jestem zrelaksowany i spokojny to nadal mam te **szybkie ruchy** i ucisk glowy.No ale coz poradzic zobaczymy co bedzie jutro.Wydaje mi sie ze moze to miec cos wspolnego z tarczyca ale nie bede sie diagnozowal.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Cześć dziewczyny i chłopaki! Widzę,że dzisiaj lepiej u Was też. Ja mam dobry dzień jak na razie. Wprawdzie noc troszkę nerwową, ale teraz już lepiej. Dużo lepiej. Udało się rodzicom a to naprawdę było nasze finansowe być albo nie być. Także teraz jeden powód do zmartwień mniej. Strasznie się cieszę! I jeszcze Anzel się dzisiaj czuje lepiej:) Super! Już chyba pisałam,że z ironią podchodziłam do tych wszystkich technik relaksacyjnych, medytacji, a się zaskoczyłam bo mi pomagają i może Tobie też Anzel, minimalnie. Zawsze lepsze to niż tabletki... Ale póki co trzeba je brać. Jak już będziemy zaawansowane w naszych praktykach relaksacyjnych itd a nasze życie jakoś poukładane, to będziemy próbować odstawiać. Gosieńka a może to ma związek z naszą nerwicą, to,że nas tak nosi...hmm. Ja mam dokładnie to samo uczucie! Jestem we Francji, tęsknię za Polską, śnią mi się miejsca z dzieciństwa... A teraz będąc tu tęsknię za Francją. Zwariować można... Ale powiem CI,że z drugiej strony już bym chciała się osiąść gdzieś, już mam dość podróżowania... Dobrze, nie marudzę już:) Dzięki Wam za wsparcie!! Miłego dnia wszystkim!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Karol - pewnie, to nie musi byc nerwica, nie ma co gdybac:) najwazniejsze to teraz spokoj i troche cierpliwosci i wszystko na pewno sie wyjasni i bedziesz wiedzial co dalej robic! bedzie dobrze, powodzenia! Pola.nka - no to ciesze sie z dobrych wiesci, zarowno sprawy rodzicow jak i twojego samopoczucia - jesli czujesz sie lepiej to teraz dobrze sobie to uczucie zapamietaj, *naladuj* sie na pozniej, bedziesz miala wiecej sily na walke z nerwica jesli przyjdzia taka potrzeba:) Z tym szukaniem miejsca - moze to po prostu taka wrazliwosc, taka osobowosci, takie postrzeganie swiata, ciagle czegos szukamy, wierzymy ze zawsze gdzies moze byc lepiej, ze jeszcze gdzies cos super na nas czeka - i ta wrazliwosc, zeby nie powiedziec nadwrazliwosc,hehehe, to otwarte drzwi dla nerwicy. Ale nie mozna miec wszystkiego - fakt, ze jak nam zle to nam zle na 200% i odczuwamy duzo wiecej niz inni, duzo mocniej - ale tez jak nam dobrze i jestesmy szczesliwi to prawie, ze skrzydla nam rosna i wszystko wokol jest piekne i mozemy gory przenosic i caly swiat przed zlem ratowac. Tez tak masz? hehehe, tez z ciebie taka nadwrazliwa wariatka? cos mi sie wydaje. ze tak ;) Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Gosieńka powiem Ci tylko,że moja mama, ja byłam jeszcze całkiem mała, dowiedziała się od mądrego lekarza,że będę nadwrażliwą osobą, już jakoś wtedy to spostrzegł. A teraz prawie wszędzie jeżdżę z książką Teda Zeff *Być nadwrażliwym i przetrwać*, znasz? Kupiłam ją już dawno i za pierwszym razem nie przeczytałam do końca bo zniechęciły mnie trochę te techniki, które on tam proponuje, do których już pisałam jakie miałam podejście a teraz je stosuję. I uczę się też dostrzegać pozytywy tego,że taka jestem, bo do tej pory traktowałam to jako taki defekt psychiczny...:) No bo ciężko komuś, kto się ciągle przejmuje za siebie i za innych, nasiąka każdym problemem z którym się do niego przychodzi, itd. rzeczywiście, dla nerwicy to doskonałe warunki:) Ale tak jak piszesz, nikt nie potrafi tak chłonąć życia wszystkimi zmysłami, co jest bardzo miłe w pozytywnych momentach naszego życia. A złe momenty? Trzeba nauczyć sobie z nimi radzić, I chce to zrobić, żeby móc żyć normalnie. Czekam na moje książki:) Ale na mnie działacie terapeutycznie, od kiedy czytam to forum mam tyle energii i chęci do działania! Chciałabym,żeby tak było zawsze! Ściskam Was i życzę miłego popołudnia:):)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×