Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Na stronie jestem pierwszy raz. Moim problemem jest jak mozecie sie domyslec nerwica lekowa. Boje sie ze umre. Zaden lekarz jeszcze nie powiedzial mi prosto w oczy ze moge miec nerwice ale jeden z wielu lekarzy u ktorych bylam przepisal mi tabletki na depresje ktore mialam brac przez okolo miesiac. Po przeczytaniu mozliwych skutkow ubocznych zrezygnowalam z nich nie biorac nawet pierwszej tabletki. Wiec opowiem od poczatku jak to sie zaczelo.Mam 25 lat od dwoch jestem mezatka. Od pieciu lat mieszkamy z mezem w londynie. Do tej pory jakos to bylo i za bardzo sie nie przejmowalam niczym szczegolnym po za tym ze od kad pamietam zawsze balam sie smierci i tego ze moge zachorowac na raka lub tym podobne i bede swiadomie umrac a nie bede mogla nic z tym zrobic. Jak wiekszosc ludzi nie lubie sytuacji kiedy cos nie jest zalezne ode mnie. Rok temu kolo lutego zaczelam nowa prace, dosc stersujaca tym bardziej ze pierwszy raz pracowalam jako recepcjionistka z dosc duzymi (jak dla mnie) klopotami z jezykiem. Moj szef ktory mnie przyjmowal do pracy powiedzialm, ze dam sobie rade i zebym sie nie przejmowala. Sytuacja jednak byla dosc inna niz on mogl myslec. Przez miesiac czasu nie wysypialam sie, prawie z placzem jechalam do pracy wiecznie z bolem brzucha z nerwow. Z kazdym dniem bylo troszke lepiej ale bywalo ze kiedy bylo juz dobrze- cos sie zdarzylo w pracy co mnie znow zestresowalo i wracalam do punkty wyjscia. Ktoregos sobotniego wieczoru odwiedzilam sasiadke i rozmawiajac zwyczajnie o zyciu popijalysmy sobie drinki. Poczulam sie troche pijana i postanowilam ze ide spac. Przed polozeniem sie pomyslam ze wezme kapiel zeby sie toche ocucic i tak wiec myjac zeby wyplulam resztki pasty a tam co? Krew. Przerazilam sie smiertelnie. Z placzem poinformowalam meza, powiedzial ze to pewnie dziaslo ale nie mialam nigdzie rany. Bylam zdruzgotana pomyslalam ze mam raka. Plakalam pol nocy az w koncu usnelam. Rano sie obudzilam i wciaz plulam krwia. Postanowilam isc do lekarza. Poniewaz byla niedziela musialam jechac do szpitala. Nie wiem czy sie orjetujecie jak w anglii dziala sluzba zdrowia ale w skrocie tutaj wszystko lecza pracetamolem. I tak wiec sie stalo- dostalm w szpitalu paracetamol. Wrocilam do domu i cala niedziele przelezalam w lozku z mysla ze umre. W poniedzialek sytuacja sie powtorzyla. Postanowilam poleciec do polski. W polsce zrobilam wszystkie mozliwe badania i nic nie stwierdzono. Poczulam sie lepiej i juz nie plulam krwia lekarze stwierdzili, ze albo podraznilam sobie jakos gardlo, albo mam nadcisnienie i kapiel po alkocholu spowodowala u mnie skok cisnienia. Uspokojona wrocilam do londynu i do pracy. Minely dwa tygodnie dostalam okropnego kucia w boku pod zebrami. Pomyslalam ze mam raka watroby. Poszlam do lekarza. Lekarz przepisal mi leki na zespol jelita drazliwego. Nic nie pomogly a bol nie ustepowal i nie czulam go tylko jak spalam. Trwalo to juz kolo miesiaca i bylam naprawde zdruzgotana mysl ze moge miec raka watroby przerazala mnie. W koncu poszlam do poleconego przez kolezanke chinczyka ktory zrobil mi akupunkture i na drugi dzien odrazu poczulam sie lepiej powiedzial ze mam zespol jelita drazliwego wywolany stresem. Chodzilam na te zabiegi co tydzien prze okolo 6 tygodni w koncu poczulam ze jednak znow mi to nie pomaga i bol nawraca z taka sama sila jak wczesniej. Poszlam do GB (cos jak lekarz pierwszego kontaktu w polsce) lekarz stwierdzil u mnie ze mam infekcje czy zapalnie nerek. Dostalam antybiotyk. Wybralam go do konca i nic nie pomoglo. W koncu postanowilam poleciec do domu po raz kolejny. Tym razem pomyslalam ze moge jednak mam wrzody zoladka uslyszlam od kolezaki ze ma sie uczucie miedzi lub krwi w buzi oczywiscie ja takie mialam. Zrobilam gastroskopie, usg brzucha i badanie krwi po raz kolejny. Wykryto helikobactera. Dostalam antybiotyk i wrocilam do londynu. Szczesliwa ze moze w koncu sie to skonczy ale mylilam sie. Po skonczeniu antybiotyku nie czulanm sie ani troche lepiej. Naczytalam sie w necie ze moge miec polipy lub co gorsza raka jelita grubego. Bylam zalamana i caly czas o tym myslalam. Na dokladke zadzwonila mama i powiedziala ze zmarl tata(mial wylew i tylko 50 lat) Co prawda nie zylam z nim blisko, gdyz moi rodzice rozwiedli sie gdy milam 3 lata, ale bylo mi smutno. Zawsze mialam nadzieje ze nasze stosunki sie poprawia i w chwili jego smierci ta nadzieja umarla razem a nim. Postanowilam poleciec po raz trzeci do polski( o malo co nie stracilam pracy) Na pogrzebie taty plakalam jak dziecko, nie sadzilam ze az tak bardzo to przezyje. Przy okazji pobytu w polsce postanowilam zrobic kolejne badania. Tym razem kolanoskopie pod narkoza. Okazalo sie ze mialam dwa polipy. Usuneli i po krzyku. Wrocilam do domu bol w okolicach zeber nie ustepowal. ale juz sie tak nim nie przejmowalam po prostu z nim zylam. Kiedy w koncu nadszedl kolejny czas wizyty w polsce(urlop) postanowilam zrobic powtorne badanie usg brzucha. Lekarz stwierdzil ze mam ucisk na jakies kregi w kregosupie ktore powoduja jakis ucisk miesni miedzyzebrowych czy cos w tym rodzaju. Powiedzialm ze jest to spowodowane dlugimi godzinami siedzenia czyli przez moja prace i zalecil mi cwiczenia oraz dostalam kolejny antybiotyk tym razem na jakies tam zapalenia miesni. Oczywisnie zadnej roznicy nie poczulam po zakonczeniu kuracji. I tak sobie nadal zylam z bolem az do momentu kiedy zaczelo bolec mnie gardlo. Pomyslalam ze to od picia i palenia. To chyba przez te stresy zaczelam duzo pic i palic. Pilam wlasciwie codziennie i obojetne czy sama czy z kims. Potrafilam sie upic sama w pokoju i isc spac. Rano wstawalam do pracy o 5.30 a wracalam o 8.30 bylam przemeczona ale dalej pilam. Maz byl zly na mnie, kucilismy sie a ja wiecznie bylam nieszczesliwa. Zapalenie migdalkow i kolejny antybiotyk sprawil ze musialam przestac pic. Poniewaz poczulam sie lepiej a byla okaza do napicia sie juz nawet nie pamietam czy urodziny czy zwykla wymowka przerwalam antybiotyk i zaczem dalej pic. W koncu znow zaatakowalo mi gardlo. I kolejny antybiotyk ale tym razem nie pomogla. Jezdzilam od lekarza do lekarza i w kocu trafilam do laryngologa z powiekszonymi wezlami, z mysla ze mam raka krtani. Dostalam leki uodparniajace i poczulam sie fantastycznie. Po miesiacu wrocilam do picia. Czulam sie super zdrowa. zaczelam pic po trzech miesiacach to samo. Wezly chlonne powiekszone bol gardla. Polecialam do polski zrobic kolejne badania. Dostalam antybiotyk ktory wciaz biore ale nic nie pomagal wiec poszlam znow do lekarza tym razem zbadac tarczyce ale nic nie wykryto a lekarz stwierdzil ze to porostu reakcja organizmu na infekcje i ze wezly chlonne potrzebuja sporo czasu na to by wrocily do normy. Od nowego roku nie pije i nie pale juz od poltora miesiaca. Obiecalam sobie ze juz nie wroce do nalogu i chyba tym razem na prawde. Ale dzis kiedy obudzilam sie z okropnym bolem glowy i ktory mam od kilku dni pomyslalam ze moze mam tetniaka mozgu. Boje sie strasznie. I juz nie moge sie doczekac zeby poleciec do polski zeby zrobic rezonans magnetyczny glowy. Nie mowilam nikomu o tym co mnie trapi ale moja rodzina uwaza ze jestem nienormalan wmawiajac sobie co troche to inne choroby. Mysle ze moj maz nie jest tez przez to ze mna szczesliwy bo widzi mnie zawsze zamyslona, obolala, nazekajaca. Zdaje sobie sprawe ze to moze byc tylko moja chora wyobraznia ale mysl ze moze jednak to nie wyobraznia a choroba jest silniejsza. Chcialabym isc do jakiegos specjalisty ale nie sadze zebym znalazla jakiegos polskiego w londynie. A o angielskim raczej nie mysle, bo w ojczystym jezyku najlepiej powiedziec, wytlumaczyc co lezy na sercu. Nie wiem co mam robic. Jest mi ciezko. Tak bardzo chialabym sie nie obawiac ze jestem na cos chora................
Odnośnik do komentarza
cześć wszystkim! nie będę pisał o swoich objawach i takich tam...krotko mówią, kilku lekarzy (w tym kardiolog po zrobieniu EKG) powiedziało, że moje objawy są na tle nerwowym... mam do Was pytanie...dla większości pewnie głupie, ale zależy mi na odpowiedzi, nawet jeżeli domyślam się jaka ona będzie....pytanie jest następujące:Czy wizyta/wizyty u psychologa mogą mi pomóc?Na 29 stycznia jestem zapisany na pierwsza wizytę.Nigdy nie bylem u psychologa i nie mam pojęcia, jak i o co będzie mnie pytał. Miałem stertujące dzieciństwo, rodzice wojowali ze sobą jak pies z kotem...pamiętam to ciągłe napięcie, że zaraz zaczną się na siebie wydzierać, a nie przebierali w słowach:-/...Następnie dość stresująca końcówka mojego studiowania (tu szczegóły są niepotrzebne..pisanie pracy i takie tam)...no, ale teraz nic w moim życiu się super stresującego nie dzieje, poza tym tyraniem się o własne zdrowie..wiecie jak to jest z ta nerwicą:duszności, bóle w klacie, bóle głowy i masa innych (czasem nawet głupich) objawów....jakieś tam nerwówki są w pracy czy mała sprzeczka z dziewczyna, ale to chyba każdy (nawet zdrowy) człowiek ma... nie chciałbym temu u psychologowi gadać o swoich bólach nerwicowych, bo to mogę robić np z moja dziewczyna (podziwiam dziewczynę, że ze mną wytrzymuje)...jak narazie to tylko tak sobie wyobrażam tą wizytę... czekam na Wasze odpowiedzi...każda odpowiedz będzie dla mnie ważna pozdrawiam wszystkich:-) czekam na wasze odpowiedzi
Odnośnik do komentarza
Czesc!Mam 31 lat,meza i 4 letnia coreczke.Ja tak naprawde to nie wiem czy mam nerwice bo zaden lekarz nie postawil diagnozy ale Wy jestescie tacy eksperci,ze pewnie odpowiecie na moje pytanie.Badania robilam miesiac temu:krew plus cholesterol dobrze ,3 razy EKG ok,EKG 24 ok ale nieliczne extrasystole(czy to grozne?)Echo dobrze.Dostalam magnez do tego pije melise 3 razy dziennie,lekow zadnych. To sie zaczelo okolo 5 miesiecy temu kiedy ,,odkrylam nagle*bo nigdy sie nie wsluchiwalam,ze moje serce glosno bije i to bylo nieprzyjemne.Zaczely sie kolatania,mierzenie pulsu i cisnienia,czytanie o chorobach serca i ..strach ,ze umre na zawal albo zatrzymanie akcji serca na oczach dziecka i balam sie byc sama w domu wieczorami.Wtedy wydawalo mi sie ze zemdleje.Zaczelam non sto myslec o sercu!Kolezanka powiedziala,ze jak bede myslala o zawale to nawet pomimo zdrowego serca go dostane.Ale przestac nie moge.Potem mi przeszlo z kolataniami ale nie przestalam myslec.Bac sie nie boje byc sama w domu ale czuje sie nieprzyjemnie(a jak jest z waszym strachem?)o sercu mysle czesto i wtedy mnie boli a raczej czuje ciezar na klatce piersiowej i lopatkach ale caly czas.czy to normalne zeby 24 na dobe czuc,,cos na sercu*?nie boli ale komiczne uczucie.Dzis sie troche wystraszylam bo po naglej zmianie pozycji z lezacej na siedzacej dostalam sekundowego ale silnego,okropnego,rwacego bolu w sercu co mnie strasznie zaniepokoilo.czy to niebezpieczne?Ciagle mi sie wydaje ze mimo tych wynikow na gorze cos jest nie tak,bo ciagle w tym sercu cos tam czuje jednak....cos huknie,stuknie itd.
Odnośnik do komentarza
cześć schatzeli:-) jeżeli chodzi o ten Twój ciężar na klatce piersiowej, to ja mam podobnie i ten objaw mnie właśnie najbardziej przeraża.Czuje w klatce piersiowej i na barkach (czasem nawet w ramionach) takie dziwne (nieprzyjemne raczej) uczucie, coś jakby grypa mnie brała...rożnie to trawa, czasem chwilkę, a czasem kilkanaście minut...i te klujące bóle w klatce pojawiające się przez moment....dziś tak np miałem, jak mnie zakuło nad piersiami to myślałem przez sekundę, że się przewrócę:-/ i dużo czytam o zawałach i innych dziadostwach:-/staram się uspokoić czytając o objawach tych chorób i mówiąc sobie *kurde, przecież ja tak nie mam..mnie się tak nie robi*..a po pewnym czasie, objawy o których czytałem pojawiaj się u mnie....naczytałem się o dusznicy bolesnej oraz zawale i teraz mam gniecenie w mostku, duszności, pobolewają mnie ramiona itp.... a tak na marginesie ma 26 lat i mecze sie z tą nerwicą o około 1,5 roku ...MAM JUŻ DOOOOOOOŚC!!!!!!!:-( pozdrawiam:-)
Odnośnik do komentarza
charolld to nie tylko ty masz takie objawy ja to identycznie przechodziłem nieraz i w tej chwili podobnie tak mam to jest masakryczne uczucie a czy robiłeś jakieś badania w tym kierunku znając życie to pewnie jak kazdy z nas tu obecnych przeszłes swoją podróz od lekarza do lekarza tez jestem w młodym wieku a czasami to czuje sie jakbym miał z 70 lat pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Mateusz, badań mam niewiele i to też mnie trochę tyra..nie lubię biegać po lekarzach, boje się usłyszeć diagnozę...miałem EKG podczas ataku mocnego bicia serca (około 1,5 roku temu..to był mój pierwszy poważny atak nerwicy), moja mamuska porowadziła mnie do szpitala, a ja myślałem, że autentycznie koniec ze mną.... i niedawno miałem badania na hormony i jakąś biochemie podstawową...jak się domyślasz, wszystko ok, lekarze mówią, że na tle nerwowym... miałem okres, że łaziłem z paluchem na pulsie...ciągle mierzyłem sobie puls bo albo za mocno mi biło serce albo zbyt szybko i strasznie się tym schizowałem...nie było to może 180 uderzeń na minute, ale i tak biło zbyt szybko ja na spoczynek....od kilku tygodni biorę magnez (raz dwie a raz jedna tabletkę dziennie, zależny) i problem z serduchem mi minął...pozostały jednak te uciski w klatce i płucach...i wiele innych objawów... pozdro
Odnośnik do komentarza
u mnie puls jest ok 60 tak w spoczynku nieraz nawet mniej tylko wczesniej miałem problemy z cisnieniem ale juz teraz sie unormowało powiem ci tak charolld proponuje zebys zrobił echo serca po tym badaniu bedziesz spokojniejszy ze z twoim serduchem nic sie niedzieje prywatnie takie badanie kosztuje około 80 zł ja w porównaniu do ciebie przeszłem droge od lekarza do lekarza byłem chyba u pieciu kardiologów u dwóch neurologów i po zrobieniu wielu badan wszystko wyszło ok nieznaleziono przyczyn moich dolegliwosci od neurologa dostałem tabletki ale zabardzo mi niepomagają podejrzewam ze moje dolegliwosci siedzą w mojej psychice poniewaz nieraz byle drobne blache sprawy którymi inni by nawet sobie głowy niezawracali dla mnie stanowia ogromny problem strasznie to wyolbrzymiam sobie wiem ze to jest chore bo mam swiadomosc tego ze to jest niewarte zeby sie tym przejmowac ale nieumiem tego zwalczyc i ciągle mam w sobie napiecie które pozniej przeradza sie w moje dolegliwosci w klatce dusznosci kucia w okolicy serca no itp. to co kazdy tu obecnych ma dlatego mysle o wizycie u psychologa tylko znów nasuwa sie pytanie czy to cos da i takie błedne koło sie w tym wszystkim tworzy najbardziej mnie to wkurza ze pomimo młodego wieku cierpie na te dolegliwosci ktore tak utrudniają normalne życie pozdro
Odnośnik do komentarza
ja nie mogę się doczekać pierwszej wizyty u psychologa (29 stycznia)...mam mała nadzieje, że to coś pomoże..zakładając oczywiście ze te moje dolegliwość to na pewno nerwica:-) bóle głowy tez miewam, ale ty jakoś się tak nie tyram...mówię, najbardziej meczy mnie temat z serduchem...aż wstyd, że bylem u jednego tylko kardiologa...i to jeszcze w czasie *ataku*... tak jak napisałeś Mateusz, najgorsze to te błędne koło:-/ to napędza ta cała, porąbana nerwice... pozdrawiam:-)
Odnośnik do komentarza
charolld ty bynajmniej podjełes krok by cos w tym kierunku robic umawiając wizyte u psychologa ale umawiałes sie prywatnie czy państwowo bo niewiem jak panstwowo czeka sie na wizyty ale chyba zbyt długie kolejki a prywatnie to znów mozna sie wypłukac cos o na ten temat wiem bo robiłem badania wszystkie prywatnie a wiec to jest masa kasy ale czego sie nierobi dla zdrowia pomimo ze za wiele to niepomogło bo dzis równiez przez te nerwy czuje boól w klacie nachodzi mnie jakas kolka w sercu czasami masakra plecy tez mnie bolą szok chyba zeby uspokoic swoje obawy musze wybrac sie na kolejna wizyte pod wzgledem kardiologicznym chce zrobic testy wysiłkowe pomimo ze po zrobieniu echo ekg to juz miałem wiele razy robione i za kazdym razem jest ok masakra niby nerwy to mała zecz a tak potrafi dac w kosc i utrudnic życie ale mam nadzieje ze kiedys przyjdą leprze dni
Odnośnik do komentarza
z tym psychologiem to jest tak:idę państwowo, zapisałem się 2 dni temu na 29 stycznia (nie jest źle)...boje się, że jak NFZ to zbytnio mi to nie pomoże:-), ale na prywatnego to trzeba kasę...i to pewnie nie małą:-)..nic, zobaczę jak będzie...z natury jestem typowym pesymista, ale z tym psychologiem, jak już pisałem wiąże jakieś nadzieje... tak na marginesie, to pisze z Zielonej Góry...jest tu taka (pewnie w każdym większym mieście jest:-) ) PORADNIA ZDROWIA PSYCHICZNEGO (czy coś takiego, nie pamiętam:-p)..kolega mi podał numer i się umówiłem.... lepsze dni przyjdą na pewno!!!!....pozdrawiam:-) PS... Them Crooked Vultures - dobry zespół, polecam!!!!;-)
Odnośnik do komentarza
wiesz to zalezy na jakiego psychologa trafisz nieraz jest tak ze i zapłacisz i ma cie gdzies moze akurat trafisz na odpowiednią osobe mam nadzieje ze ja sie tez przełame i zapisze na wizyte u psychologa niewiem dlaczego w naszym kraju panuje taka obłuda ze sie boimy wizyt u tego typu specjalistów poprostu straszne zacofanie panuje w naszym kraju brak zrozumienia przez innych i boimy sie reakci otoczenia a przeciez w Stanach to jest normalne na porządku dziennym kazda rodzina ma swego psychologa i dlatego tam jest zdecydowanie łatwiej pod tym wzgledem a w naszym kraju to wszystko jest utrudnione wiem ze dobrym sposobem jest rozmowa z kims kto ma podobne problemy i potrafi zrozumiec bo gdy ciągle dusimy to w sobie to jeszcze bardziej toniemy w tym wirze naszych problemów ale powiedzmy szczerze ze mało jest ludzi z którymi mozna swobodnie i szczerze porozmawiac dlatego dobrze ze jest ta strona ze mozemy wyrzucic kilka problemów kilka mysli które komplikują nam normalne życie
Odnośnik do komentarza
Charolld - super, ze zrobiles ten krok! Daj teraz sobie i psychologowi troche czasu, na pewno bedzie lepiej!! Mateusz - pomysl tak - a co jesli psychoterapia okaze sie rozwiazaniem? co jesli caly ten czas sie meczyles niepotrzebnie, a wystarczyla psychoterapia, zebys zowu byl szczesliwy, zebys znowu poczul sie soba? Pomysl pozytywnie! Trzeba probowac, nie mozna marnowac zycia, nawet kolejnego dnia jesli jest mozliwosc, ze *lekarstwo* jest na wyciagniecie reki!! Ja w przyszlym tygodniu zapisuje sie na pierwsza wizyte u hipnoteraupety:) Mam silne przeczucie, ze to moze byc dla mnie rozwiazanie :) Aha, i mialam jeszcze wam wspomniec o Zielu Sw. Jana (st. John*s wort), dziurawiec - poczytalam i brzmi interesujaco. Nawet juz kupilam, ale tak jak lekarz mi powiedzial, na wyniki trzeba poczekac, nawet do miesiaca zanim cokolwiek zacznie sie powoli poprawiac. Pozdrawiam cieplutko! :)
Odnośnik do komentarza
Gość Załamana...;(
Witam. To mój \*pierwszy raz na tym forum\*.Zdecydowałam się napisać bo nie daję sobie już rady...to wszystko mnie przerasta.Pisząc wszystko mam na myśli objawy przypuszczalnej nerwicy.Trwa to prawie 2 lata. Ciągłe zawroty głowy,kołatanie serca,uczucie pulsowania w szyji ,w głowie.Poza tym ciągły lęk o to ,że zaraz stracę przytomność albo co gorsza umrę...Coraz częściej uczucie zasłabnięcia,uderzenia gorąca w głowie i szyji...Mam stale podwyższoną temperaturę ok.37,2.Czasem spada do 36.6. Mój lekarz rodzinny obserwując mnie swierdził,że to na tle nerwowym.Ale ja już nie daję rady...Co jakiś czas uczucie kłucia w sercu. Te lęki,że zaraz coś mi się stanie nakręcają mnie jeszcze bardziej...Obawiam się,że to jednak jakaś nie wykryta choroba a nie nerwica...Proszę napiszcie czy te objawy mogą świadczyć o nerwicy...i jak mam sobie z tym radzić??????????
Odnośnik do komentarza
Zalaman - Jesli mowisz, ze masz te objawy juz 2 lata a mimo to zyjesz, to podejrzewam, ze to nerwica. Ale nie jestem lekarzem!! Pamietaj tez, ze trzeba nerwice odroznic od depresji, a to moze byc trudne.Nie wiem ile masz wiec nie wiem jak doradzic... Ale uwazam, ze przede wszystkim do lekarza - jesli lekarz twierdzi, ze mimo objawow nic sie nie dzieje to poprosic o skierowanie na konsultacje do psychologa/psychiatry. I trzeba byc stanowczym!! Lekarz nie moze odmowic, to nie on musi sie z tym meczyc. Jesli nawet z usmiechem na twarzy mowi, ze to tylko w Twojej glowie, to wtedy trzeba mu powiedziec, ze ma glowe leczyc, jesli taka jego diagnoza. Nie daj zbyc zadnymi antydepresantami bez porzadnej konsultacji psychiatrycznej!!! Poza tym poczytaj to forum, to czasem pomaga - zobacz jak inni to przezywaja i jak sobie z tym radza. Poczytaj w internecie jak sobie z tym radzic samemu, jak sobie pomoc w oczekiwaniu na wizyte u specjalisty. Nie daj sie!! Jak lekarz nie potrafi ci od dwoch lat pomoc to trzeba zmienic lekarza!! Do skutku! I trzeba z lekarzem byc szczerym, poprosic wprost o skierowanie do specjalisty Boisz sie, ze to nie wykryta choroba - czy to znaczy, ze lekarz nie zrobil zadnych badan?! To wazne, chociazby dla twojego spokoju... Temperatura sie nie przejmuj, niektorzy tak maja, moja *normalna* temperatura to tez ok 37 stopni:) Lekarz mi powiedzial, ze jak bedzie powyzej 37.8 przez kilka dni to mozna ewentualnie zastanawiac sie nad infekcja:) Zawroty glowy, uczucie pulsowania w roznych czesciach ciala, klucie w sercu, zawroty glowy - to jak najbardziej objawy nerwicy. Miewam dni kiedy to dla mnie normalka:) Ale nie staram sie powiedziec, ze tak juz masz i masz sie do tego przyzwyczaic!! Nie daj sie, walcz o swoje, na pewno w koncu znajdziesz pomoc i rozwiazanie! Pisz do nas, pytaj na forum, wiele osob tutaj wiele ci moze wyjasnic i doradzic i moze poczujesz sie troche lepiej:) Trzymam kciuki i pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Gość Załamana...;(
Gosienka to niesamowite jak Twoje słowa mnie podbudowały... Czekam właśnie na wizytę u specjalisty-bodajże psychiatri... Badania miałam robione min. morfologie,ob,crp itp.,EKG kilka razy,USG serca,tomografie szyjnego odcinka kręgosłupa ,hormon tarczycy,a teraz czekam na wyniki holtera...wszystko w normie... Te lęki i ciągłe złe samopoczucie powodują,że już nie mam sił z tym walczyć...nie wiem jakie badania jeszcze zrobić...chciałabym wykluczyć wszystko inne i wtedy skupić się na tym *dziadostwie*...pordżcie na jakie badania dodatkowe jeszcze się zdecydować... Pozdrawiam i życzę wszystkim wytrwałości...
Odnośnik do komentarza
załamana posłuchaj ty niemasz sie na tym skupic tyylko z tego wyjsc i nauczyc sie o tym niemyslec bo jesli ciągle bedziesz myslała o tych dolegliwosciach bólach to ci nic niepomoze naucz sie niemyslec o takich sprawach proponuje zebys zazywała magnez to pomaga w duzej mierze odzuc mysli złe zacznij dzien od pozytywnych mysli nie zaczynaj dnia po przebudzeniu od spraw o nie kolejny dzien jak go przezyc podejdz do tego z innej strony pomysl o jaki dzis wspaniały dzien zaczne cos robic zrealizowac swój cel musisz stawiac sobie pewne cele które pomoga ci zapomniec o tym czego sie obawiasz jak cos cie zakuje staraj sie myslec w ten sposób przeciez kazdego cos boli i przejdzie tym bardziej ze wyniki masz dobre jak kazdy z nas niedoszukuj sie innych przyczyn bo szkoda na to zycia trzeba z niego korzystac i z tym walczyc stawiac ku temu czoło wiem ze to niejest łatwe bo czesto sam mam gorsze chwile ale musze z tym walczyc i stawiam sobie codzien jakies nowe cele pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Zalamana - Tyle badan i wszystko w porzadku!! Gratulacje!! Nie jeden pozazdroscilby ci takiego zdrowia, ciesz sie z tego, ze nic z twoim cialem zlego sie nie dzieje! No i napisalas, ze czekasz na wizyte u specjalisty - wszystko jest na dobrej drodze, jestem przekonana, ze juz niedlugo bedziesz sie czula lepiej. I tak jak napisal Mateusz - staraj sie na tym nie skupiac, kazda negatywna mysl zastap pozytywna mysla. Kiedy cos sie boli i czujesz znowu, ze nadchodzi ten strach pomysl, ze to tylko twoja podswiadomosc - powiedz sama sobie, na glos - wszystkie wyniki mam dobre, nic zlego sie ze mna nie dzieje. Mozesz wydawac sama sobie rozkazy, konkretnie, na glos - twoja podswiadomosc to ciagle TY, to nie jest jakies stworzenie, ktore zyje wlasnym zyciem i na ktore nie masz wplywu! Stan przed lustrem - USMIECHNIJ SIE DO SIEBIE - powiedz na glos *czuje sie dobrze, nic zlego sie nie dzieje i bede sie czula coraz lepiej*. Zaloze sie, ze jesli przez kilka dni twoja ostatnia mysla przed snem bedzie *jutro bedzie dobry dzien. Bede spala zdrowym, spokojnym snem i obudze sie wypoczeta i pelna energii* - to rzeczywiwscie poczujesz sie lepiej :) wiem, ze to wszystko brzmi prosto, gorzej wcielic w to zycie, ale trzeba byc wytrwalym, nie wymagaj od swojego organizmu, ze po 2 latach *negatywnego programowania* jeden dzien staran wszystko zmieni. Ja sama jeszcze sie tego wszystkie ucze :) I wiem na 100%, ze to dziala. No i pisz do nas :) Mateusz - jak somopoczucie? Czy umowiles sie juz do psychologa? Pozdrawiam!!
Odnośnik do komentarza
witam Gosienka narazie nienazekam jest poprawa biore leki od neurologa do tego czytam bardzo fajną ksiązke którą gorąco wam polecam ,,Pozytywne myslenie drogą do sukcesu jest to ksiązka opisana przez psychologa i problemy które tam są opisane to jak to czytam mam wrazenie w wielu przypadkach jak bym czytał o sobie i naprawde wiele pozytywnych mysli z niej wyciągam co naprawde ułatwia mi walke z nerwicą i naprawde staram sie niemyslec zle tylko o dobrych zeczach które mi sie przytrafiły odciągam mysli negatywne w ten sposób czasami miewam gorsze chwile ale szybko cos działam w tym kierunku zeby zapomniec mam nadzieje ze malymi krokami ale wkoncu mozna bedzie to cholerstwo zwalczyc i głęboko w to wierze a jak tam u Ciebie Gosienka?pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gosienka/Mateusz Dziękuję Wam bardzo za słowa otuchy...To fakt,ja na okrągło staram się myśleć,że skoro wyniki w miarę ok,na dodatek jestem młoda (26 lat) to mój organizm jest przecież silny i poradzi sobie ze wszystkim...ale gdy tak paskudnie sie czuję to przychodzi myśl,że przecież wylew czy też zawał dostaja też zdrowi ludzie...wiem,wiem i otem sama się nakręcam. Ale objawy fizyczne tej choroby tak bardzo mnie męczą i oczuwam je coraz częściej...prawie stale kręci mi się w głowie,mam *uderzenia gorąca* i ta podwyższona temperatura...mam mentli w głowie... Na piątek mam umówioną wizytę u specjalisty(bodajże psychiatra)-oczywiście prywatnie bo mój lekarz nie jest chętny dawać mi skierowania na jakiekolwiek badania...Nie potrafię się już doczekać tego spotkania... DZIĘKUJĘ WAM BARDZO za każde słowo...to wiele dla mnie znaczy... Pozdrawiam!!!! i Życzę dużo uśmiechu!;)))
Odnośnik do komentarza
Mateusz- mysle, ze mimo wszystko powinienes sprobowac zobaczyc sie z psychologiem. Wiem, ze z czasem uczymy sie sami dawac z tym rade, ale chyba lepiej jest powaznie sie za to zabrac, bo w razie troche gorszych dni lub jakiejs niedobrej sytuacji wszystko moze wrocic. ja ostatnio tez lepiej, dziekuje:) dalam sobie sama kopa kilka dni temu, wzielam kartke i dlugopis i rozpisalam sobie plan i staram sie tego trzymac i na razie jakos leci. Jestem po konsultacji u hipnoteraupety, mam pierwsza sesje w poniedzialek, bardzo sie na to ciesze i wierze, ze beda wyniki. Tez zamowilam sobie ksiazke na temat nerwicy, w takiej formie podrecznika, z rozpisanym planem krok po kroku do realizacji samemu kazdego dnia, czekam na przesylke i zabieram sie do realizacji:) Zalamana - uwierz, wiemy jak sie czujesz! zawroty glowy, mdlosci, brak apetytu, na przemian zimno i goraco, drzenie miesni, ciagle cos boli...i wiem jak to jest, kiedy juz sobie wytlumaczysz, ze wyniki sa dobre to wtedy przychodza mysli, ze przeciez mlodzi ludzie czasem umieraja nagle i nieoczekiwanie. Coz, to prawda, takie jest zycie i nie wiemy co nas jutro czeka. Ale ja zawsze sobie mowie, jest tez szansa, ze skrece sobie kark wychodzac z wanny we wlasnym domu, albo zachlysne sie pijac herbatke w lozku i sie udusze. I wtedy wiem, ze takie myslenie nie ma sensu. Trzeba starac sie, by kazda chwila miala znaczenie, by zyc zgodnie ze soba i nikomu nie szkodzic i starac sie uszczesliwiac innych gdy tylko mamy okazje, a zawsze to do nas wroci z podwojna sila:) Trzymam kciuki za piatek, mam nadzieje, ze trafisz na dobrego lekarza i bedziesz sie mogla otworzyc i wspolnie znalezc rozwiazanie. Po wizycie koniecznie napisz jak bylo! Moge jedynie doradzic, zebyc nigdy nie przestawala nad soba pracowac, nawet jak czekasz na umowiona wizyte. Poszukaj w internecie, jest tyle fantastycznych stron - mozna nauczyc sie medytacji, autohipnozy, yogi, technik relaksacyjnych, masazu stop i dloni (refleksologia), aromaterapii - a zadna z tych metod nie ma skutkow ubocznych, wiec czemu nie sprobowac?:) Zadna z nich nie jest tez *cudownym srodkiem* i nie pomoze ci po 10 minutach lub kilku dniach, ale jesli bedziesz wytrwala, zobaczysz jak niesamowite wyniki mozna otrzymac przy niewielkim nakladzie czasu i wytrwalosci! a to tego ile przyjemnosci mozna czerpac z samego tylko faktu, ze cos robisz, ze masz jakis cel! Dziekuje Wam kochani za te nasze *forumowe rozmowy* :) Pozdrawiam was cieplo i usmiecham sie do Was! Zrobcie mi przysluge i po prostu usmiechnijcie sie jak to czytacie - od razu zrobi sie troszeczke lepiej!
Odnośnik do komentarza
załamana te objawy to są normalne bo gdy cie cos zaboli to w tym momecie nakrecamy sie i sciągamy na siebie jeszcze więkrzą siłe stresu który po dłuzszym czasie objawia sie a dokładniej odczuwamy je w róznych częsciach ciała szczególnie są to bjawy w oklicy klatki i serca u mnie te objawy najbardziej są odczuwalne gdy napiecie mija zaczynam sie uspokajac wtedy strasznie odczuwam to wszystko w róznych miejscach a jestem w podobnym wieku do twego Gosienka dobrze słyszec ze jest z tobą tez lepiej ja troszke miewam problemów ostatnio ale mam nadzieje ze to sie nieodbije na moim zdrowiu gdyz udało mi sie troszke to opanowac ale jestem dobrej mysli i bede z tym walczył a wiec dlatego bede szukał specjalisty i ustale wizyte zeby czuc jakies wsparcie pozdrawiam gorąco wszystkich i zdrowia
Odnośnik do komentarza
mam do Was jeszcze pytanko.... jak przebiegnę parę metrów lub wbiegnę po schodach, albo podejmę jakiś inny wysiłek podobnego typu, to zaraz po jego zaprzestaniu robi mi się dziwnie, tzn nogi jak z waty, serce lekko przyspiesza (ale to chyba normalne) i dziwne gniecenie w klatce piersiowej, uczucie duszności...nie muszę w takiej sytuacji siadać ani się kłaść tylko samo przechodzi po paru minutach....i jeszcze jedna, ważna rzecz...nie zawsze mi się tak robi...czy to możne być objaw nerwicy?zaczynam się martwic, że to może naprawdę jakaś wieńcówka...od niedawna tak mam....muszę jeszcze podkreślić, że nie prowadzę siedzącego trybu życia (praca raczej *chodzona*, około godzinki szybkiego marszu, a czasem więcej)...no, ale ze sportem zawsze bylem na bakier..tzn trójka z WFu i tym podobne, zero zainteresowania sportem wiec kondycji sportowca nie mam dla przypomnienia, mam 26 lat, nie palę,rzuciłem całkowicie 3 miesiące temu, przedtem popalałem, alkohol okazyjnie, nadwagi tez nie mam.... pozdrawiam:-)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×