Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

do Ada Pobierz magnez i idź do lekarza, albo najpierw idź do lekarza, porób badania, później pobierz magnez z potasem, aspargin polecam, a tak w ogóle to jeśli już piszesz o objawach i prawdopodobnie stawiasz sobie diagnozę, to może szerzej opisz objawy ;D pozdrawiam :-)
Odnośnik do komentarza
Moje objawy sa takie BÓLE W KLATCE PIERSIOWEJ PRZYSPIESZONE BICIE SERCA, uczucie , że zaraz zemdleje, panika że mam raka albo dostane zawał serca, czasami boje się być sama w domu , nie wiem czy tak mi sie wydaje czy tak jest naprawdę ale mam wrażenie jakbym cała wewnątrz sie trzęsła ale najbardziej dokucza mi ból w klatce piersiowej, jak jade samochodem to mam wrażenie , że zaraz zasłabnę i wtedy mam uderzenie gorąca takie jakby szło od wewnątrz ciała aż do głowy ale z tyłu , boli mnie często kręgosłup oraz w lewej łopatce.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
do Ada Wydaje mi się, że podobnie jak 90% ludzi tzw. nerwicowców, masz objawy hipochondryczne - stąd od razu myśli o raku (kompletnie nieuzasadnione moim zdaniem przy tego typu objawach), zawale, itd., zaś te lęki co do zostawania w domu samej to typowe lęki u osób przewrażliwionych i skupionych tylko i wyłącznie na własnych objawach. Kiedy skupiamy się na objawach, wówczas tylko je wspomagamy i potęgujemy. Wiem, że ciężko nie skupiać się wówczas na objawach, szczególnie gdy czujemy się podle, ale tak naprawdę stan naszego ciała to odwzorowanie obecnego stanu naszego umysłu i ducha, a jeśli z tym jest źle, to i z ciałem zaczyna robić się nieciekawie. Bóle w klatce to częsty nerwoból u nerwicowców, duszność również, szybki puls i podwyższone ciśnienie - także, uczucie dużego osłabienia również. Uderzenia gorąca - masz je prawdopodobnie dlatego, że za mocno i za intensywnie myślisz o objawach, gdy one już się pojawiają, czy nie jest tak, że gdy serce szybciej Ci bije, zaczynasz o tym myśleć, przychodzi duszność, nakręcasz się i ciepło uderza Ci po ciele, a dłonie i stopy pocą się? Jeśli tak to w taki sposób najczęściej objawia się nerwica, nie mniej jednak wykonaj podstawowe badania u lekarza i jeśli będą one prawidłowe (a prawdopodobnie będą) to witamy w klubie nerwicowców i depresantów ;D. To dziadostwo można pokonać, tylko trzeba chcieć. Sporo sportu, ruchu, zainteresowań i pozytywnych myśli i możemy wówczas powiedzieć nerwicy *get out*, a właściwie nie musimy, bo sama ona ucieka od nas gdzie pieprz rośnie ;-). Najpierw okresowo, a później na stałe, gdy widzi, że nie ma w nas podatnego gruntu. Zdrówka Ci życzę :-)
Odnośnik do komentarza
Czarna, witaj, wlaśnie dzisiaj myślałam że musze tu zerknąć, zobaczyć czy się odezwałaś, jak się czujesz? Ja wylądowałam na ostrym dyżurze z klasycznym dla nas *zawałem* jakieś dwa tyg temu, oczywiście ekg itd - wszystko oki, po ekg oczywiście się uspokoiłam i muszę przyznać że ostatnie 2 tyg jest nieźle, minęły zawroty głowy i ten koszmarny ból, zobaczymy na jak długo...Jak się czujesz - jest lepiej? pozdrawiam cię serdecznie
Odnośnik do komentarza
Dobra ludzie, ja stąd spadam. Demonizujecie swoje objawy, chociaż wiecie, że badania potwierdzają Wasz dobry stan zdrowia. Poprzez Wasze hipochondryczne zachowania, dodatkowo wzmagacie własne nerwice, itd., ale pisanie tego co 5 dni i tak nie przynosi skutku, bo Wy wkoło to samo. Macie leki, macie terapeutów i dobre wyniki badań to tego się trzymajcie i tyle w temacie. Dzięki za miłe słowa od co niektórych ludzi, fajnie, że jak to ujęła pewna pani na gg *wodnikowa terapia luzu sprawiła, że czuję się zdecydowanie lepiej* i oby tak dalej pani Basiu. Pozdrawiam wszystkich i zdrowia Wam życzę, a przede wszystkim więcej luzu.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! Przeczytalam kilka stron Waszych wypowiedzi. Nie bede nowoczesna piszac, ze rowniez walcze z nerwica (atakami paniki). Jestem jednak pod wrazeniem wypowiedzi WODNIKA i chcialabym bardzo znalezc osobisty kontakt do Ciebie. Ps. Przepraszam za brak polskich znakow. Mieszkam poza granicami Polski. Karolina
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich czy podczas stresu odczuwacie te dolegliwosci bo u mnie to jest tak kkiedy nachodzi stres to czuje ucisk w klatce wyzej nad mostkem towarzyszy temu gorąco i rózne takie delikatne kucia ale gdy stres troche mija to dopiero wszystko daje mi popalic czeste kucia tak jaby do okoła serca w mostku jakies pieczenie i nad mostkem z tyłu w okolicy łopatki czuje mrowienie i to przewaznie wszystko z lewej strony bardzo zadko sie zdaza zebym odczuwał to z prawej strony byłem u kilku kardiologów juz chyba wszystkich możliwych w okolicy i wszyscy powiedzieli mi to samo ze z sercem jest wszystko wporządku po takiej wizycie czuje sie spokojniejszy ale po pewnym czasie wszystko ponownie wraca i znów mysli ze to juz napewno serce staram sie przemówic sobie ze to niemozliwe zeby cos w tak krótkim czasie po wizycie u specialisty miało ulec zmianie ale niestety nieraz nerwica bierze góre niebiore żadnych leków typowych depresantów bo zaden lekarz nic konkretnego mi nieprzepisał staram sie z nią walczyc czasem mi sie udaje ale tylko na pewien czas a dodam ze juz nałykałem sie tabletem przeciw bólowych i na własno reke zakupionych w aptece tabletek od nerwów niewiem szukam jakiegos skutecznego rozwiązania zeby zwalczyc to cholerstwo
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich schorowanych :) Wiecie co tak sobie siedzę i czytam wasze historię związane z nerwicą zastanawiam się czy chodź może część z was robiła testy na boreliozę?? Poczytajcie trochę o tej wstrętnej chorobie- objawy są takie same jak w nerwicy :/, Ja obecnie czekam na wyniki badań dot. boreliozy, trochę się denerwuję ale cóż :) Moje objawy chorobowe są następujące: bóle głowy(od rana do wieczora), zawroty, mroczki przed oczami,ciśnienie90/50przy pulsie 110,tachykardia, kołatanie serca, szybko się męczę, drętwieją nogi i zauważyłam że zaczeły też ręce, ponadto z rana po obudzeniu jestem strasznie spuchnięta-oczy podkrążone, dopada mnie również raz na 3 miesiące taki ból głowy że szok-towarzyszy jemu temp oraz wymioty(niekiedy). Powiem wam szczerze że te objawy mogę wymieniać beż końca...niestety. Jak większość z was zrobiłam już bardzo dużo badań i odwiedziłam sporo lekarzy...i co?...i nic, drążę dalej. Jestem już załamana całą tą sytuacją ale muszę walczyć o zdrowie i nie poddam się! (mam taką nadzieję) Mam do was prośbę: również nie poddawajcie się ! ...i szukajcie przyczyny waszej choroby bo to nie musi być nerwica! Pozdrawiam i życzę zdrooooooowiaaaaaa!
Odnośnik do komentarza
Witam. Szukałam skutków ubocznych stosowania leku MYOLASTAN i znalazłam Wasze forum. Chciałabym przedstawić moją sytuację ogólnikowo. Mam 36 lat, 2 dzieci mieszkających ze mną .Jeden syn ma 8 lat - zdrowy, a drugi ma 12,5 -adhd, padaczka ,dysleksja ,dysgrafia ,kłopoty z koncentracją ,zaburzenia zachowania i emocji. Rozwiodłam się w marcu tego roku po 19 latach znajomości.Rozwód przeszedł z wielkim hukiem ,a mnie pozostały żale, wspomnienia i dolegliwości chorobowe. Często boli mnie brzuch- zwłaszcza rano. Myślę ,że z powodu stresu i zaciskania zębów ze złości i bezsilności przeskoczył mi staw skroniowo- żuchwowy.Objawia się to bólem twarzy, szczęki i ogólnie napinam wszystkie mięśnie.Usta mogę otworzyć tylko na 2 palce. Lek MYOLASTAN stosuję 1 tabletkę dzienni od 2 miesięcy. Na początku wcale nie odczuwałam jego działania, ale teraz już tak.Bolą mnie wszystkie mięśnie i jestem słaba. Często mam zawroty głowy. Mam słabe wyniki, niskie żelazo,niską hemoglobinę . Niedawno miałam robianą kolonoskopię ,która wykazała jakieś zmiany, ale musze iść jeszcze do ginekologa ( w tym tygodniu mam wizytę ) Straciłam pracę , a teraz to i zasiłek już mi się skończył :-( Nie mogę znależć pracy mieszkają w dużym mieści ,bo wciąż biegam po specjalistach z synem. Mój były mąż jest alkoholikiem- obecnie w abstynencji od 2 lat.Chodziłam ponad rok na terapię dla współuzależnionych.Terapia pomogla mi podjąć mądre decyzje. Jest mi smutno i żle ,chociaż właściwie niczego mi nie brakuje.Miewam doły i to spore. Głupi mam ten charakter ,bo jak gdzieś idę to potrafię się uśmiechać i wszystkim się wydaj ,że wszystko jest ok, a nie jest !!!
Odnośnik do komentarza
mialem rozne objawy. najpierw bole brzucha. bardzo mocne. pozniej doszly bole karku. ucisk na glowie jkbym mial sciskajaca petle na glowie. pozniej doszedl lek przed ludzmi i rozmowa z kimkolwiek , doszlo czerwienienie sie, brak snu, ciagle zmeczenie. zostalo mi czasem zawroty glowy gdy sie nie wyspie albo szybkie meczenie sie zwykla praca. ale jakos sobie radze i wazne jest abyspac minimum 8-9h i przebywac w towarzystwie ktore Ci / Wam odpowiada. Meczylem sie w pracy gdzie wszyscy byli podatni na stres, duza firma, ludzie okropni ale w koncu po 2 latach sie zwolnilem i ciesze sie z tego faktu. W innej firmie nabralem pewnosci siebie i juz jest lepiej...
Odnośnik do komentarza
Wodnik :) Dzięki za twoje słowa, są bardzo pomocne. Chodzi głownie o to że, metoda tłumaczenia Wodnika jest bardzo dobra. Jak udaje nam się wychodzić z paniki? , albo z natrętnych myśli? Tylko myślą o czymś dobrym. Mi pomaga *NAPEWNO DAM RADĘ* i nucenie ulubionych piosenek. Pozdrawiam i naprawdę podoba mi się twój punkt widzenia Wodnik.
Odnośnik do komentarza
Gość tlenpowietrze@o2.pl
Kochani, Sam miałem ten problem. To była chyba nerwica lękowa. Od tak po prostu, nie wiadomo od czego nagle zaczynałem się bardzo źle czuć i bardzo bałem się, że zaraz umrę. To było bardzo dziwne uczucie. Zrobiłem wszystkie badania, oczywiście wyniki wyszły ok. Nie dałem jednak za wygraną i ... wciąż w kółko powtarzałem badania, chodziłem od lekarza, do lekarza. Ponad rok temu pojechałem na mszę o uzdrowienie do o. Jezuitów w Łodzi na ul. Sienkiewicza. Wszystko się zmieniło po spotkaniu z Jezusem, który jest miłością. Co dzień doświadczam radości, pokoju w sercu, ataki paniki minęły. Nie brałem żadnych leków, chociaż przepisywano mi Afobam. Moim lekiem jest eucharystia i Słowo Boże, które ma moc uzdrawiać nas. Chciałem Wam tylko powiedzieć, że Jezus Was kocha i zna każdego z Was. Wasze problemy, zranienia, których często my sami nie potrafimy nazwać. Innymi słowy, Jezus potrafi uleczyć przyczyny tych depresji i nerwic, dać Wam pokój i radość. Jezus uzdrawia tak jak czynił to 2000 lat temu. Polecam książkę *Jezus żyje* o. Emanuela Tardifa. *Jezus uzdrawia w Eucharystii* o. Józefa Kozłowskiego. Mszę o uzdrowienie można słuchać też w internecie ze strony *Mocni w Duchu* w radiu Rewelacja i wysyłać swoje intencje. Życzę Wam prawdziwego spotkania z Tym, który żyje. Gdyby ktoś chciał o coś spytać, proszę śmiało pisać z tematem *Msza o Uzdrowienie*.
Odnośnik do komentarza
43432434 masz troche racje , ale problem pojawia sie w momencie kiedy dzwoniac po raz wtóry konczy sie na leku uspakajajacym np hydroxyzynie podanej przez sanitariusza i wracasz do domu z nierozwiazanym problemem. wazna jest swiadomosc, i kiedy racjonalizacja nie przynosi efektow warto zwrocic sie do specjalisty zanim wykonczymy najblizszych, bo wraz z nami umieraja codziennie wszyscy ci ktorym nasz los nie jest obcy. nerwica to prawdziwe kurestwo, podstepna suka ktora uderza w te miejsca o ktore najbardziej sie boimy. Zastanawialem sie dlaczego na tle nerwowym nie boli mnie np palec u nogi? Odpowiedz jest prosta bo po tych paru miesiacach gdyby mnie tak bolal i nie dawal zyc to bym go upierdolil. Mam za to problemy z oddechem, sercem zoladkiem, tego sobie nie wytne a czesci zamiennych poki co nie ma na rynku wiec poczucie ze jestesmy w dupie nas paralizuje.Zyje z ta dziwka juz pol roku i mam jej dosyc. Kiedy mam atak czekam az zdechne a skoro nadal zyje mowie jej zeby wypierdalala i zajmuje sie ponownie swoimi sprawami. Farmakologiczne srodki wspomagajace o lagodnym dzialaniu, ktore wobec teorii o neuroprzekaznikach maja niesc nam ukojenie, sa czesto za slabe, z koleji pochodne benzodiazepin i inne otumaniaja i uzalezniaja , tolerancja sie zwieksza i bierzemy coraz wiecej kolo sie zamyka i zaciska sie petla na szyji w przenosni a potem doslownie. Mysle ze najlepszym rozwiazaniem byla by psychoterapia. Czego zamierzam sprobowac w najblizszym czasie i na pewno podziele sie z wami ... Pozdrawiam was zdechlaki... trzymajcie sie... nie dajmy sie .
Odnośnik do komentarza
Ja czasem czuje jakis taki uscisk w klatce i dusznosci, z tym ze nie dycham w jak parowoz tylko oddech mam lekko przyspieszony lub normalny tak do 25 na min. ziewam co jakis czas chyba zeby sie dotlenic., ale oddychajac mam wrazenie ze mam jakis taki krotki wdech jakby mi sie pluca skurczyly. Mam pyt czy to moze byc od nerwicy ktora na pewno mam tylko ze objawy zawsze mialem inne- bardziej typu klucie serca kolatanie czy atak czestosurczu, a teraz mam te dusznosc ktora czasem ustepuje. I jezeli to od nerwicy to tylko ma sie takie odczucie czy faktycznie organizm ma mniejk tlenu
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie wszystkich bywalców tego forum. I mi przyszło walczyć z nerwicą. Czasami mam juz wszystkiego dość, bo oprócz nerwicy jeszcze inne choróbska. Ale takie nasze życie. Cocus tak mnie ubawiłeś tym palcem, że się prawie poryczałam ze śmiechu. Wiesz co, ja mam bardzo podobne objawy do Twoich - duszności, żołądek, jelita, serce, a do tego doszedł niedawno lęk przed dużymi skupiskami ludzi, ech tam szkoda gadać. I tez bym to wszystko wymieniła, gdybym znalazła części zastępcze. Dzisiaj zdecydowałam się szukać lekarza psychiatry, bo widzę, że chyba sama już sobie nie poradzę, jeden dzień dobrze następny deprecha. W sumie to zależy mi na psychoterapii, a nie zapisaniu leków na nerwicę. Powiedzcie kochani, czy możecie polecić jakiegoś dobrego psychiatrę z Wielkopolski. Będę wdzięczna.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×