Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim. Mam wizytę u neurologa za dwa miesiące. Moja historia jest jak u hypochondryka. Ogólnie jestem załamana i dodam że mieszkam w Anglii. Ta wizytę szczerze wymusilam. Zaczęło się jakieś 6 lat temu po laparoskopi. Zabieg sprawdzający droznosc jajników bo nie mogłam zajść w ciążę. Ogólnie wszystko ok tylko ze po tygodniu zaczęłam mieć zawroty głowy czułam się jakby w innym.ciele zaczęłam zauważać u siebie rzeczy których wcześniej nie widziałam takie jak kołatanie serca bóle głowy które mi wcześniej nie przeszkadzały. Przyszły straszne ataki paniki które uniemożliwia mi funkcjonowanie. Najgorsze były zawroty głowy kiedy się stresowalam. Lekarze po czasie zdjagnozowali mnie z migrena oczu oraz stwierdzili ze ogólnie to stres itd. Obecnie studiuje I jest coraz gorzej. W nocy miałam przypadki ze czułam skurcze mięśni w głowie i tak jakby cześć ciała mi się wykręcala. Stres minął te dziwne skurcze tez. Ale nogi mam cały czas jak z waty. Budzę się i jestem zmęczona. Te ciągle leki uczucie jakbym miała dostać skurcz w nogach ale nie do końca takie jakby motylki w mięśniach jakbym po siłowni była. W nocy czasem widzę zygzaki albo włosy latające jakieś takie jazdy. Mam też ucisk w klatce jakby mi coś na niej siedziało. Ucisk w uszach czasem jakbym była pod wodą widze za mgla czasem i ogólne zmęczenie. Czy ktoś z was też tak ma?

Odnośnik do komentarza
Gość Karolina2015

Pół roku temu rozbolała mnie głowa. I nie przestała. Ból jest rozpychający, z różnym natężeniem w okolicy czoła, czasami promieniuje na czubek głowy, na ucho bądź zęby. Wszystko głównie po jednej stronie głowy. Miałam wiele badań i przyczyny nie odnaleziono. - rtg kręgosłupa ( skolioza w odcinku piersiowo - lędźwiowym, według lekarzy nie ma nic wspólnego ) - rtg zębów ( widać ósemki, trzy są ok, jeszcze głęboko w dziąśle, jedna pochyla się w stronę siódemki, jednak nie uciska nerwu ani jeszcze nie dotyka siódemki ) - morfologia krwi ( ok ) - tomografia głowy z kontrastem ( ok ) - badanie neurologiczne ( ok ) - badanie okulistyczne ( ok ) - jestem alergikiem ( roztocza ) i ciągle mam zatkany nos, katar spływa mi do gardła, pomimo leczenia antyhistaminami i glikokortykosteroidami donosowo. Byłam z tym u lekarza rodzinnego, bo może zatoki, zmiana leków + 2 tygodnie antybiotyków nie przyniosły żadnych efektów. Alergolog zapewnia jednak, że to zwykły nieżyt nosa niezwiązany z bólem głowy, podobno zapalenie byłoby widać na tomografii głowy ( i przeszło po antybiotykach ). Staram się odstresować, zaczęłam psychoterapię, a ból jak był tak jest. Musze przyznać, że to stresujący okres w moim życiu, matura i te sprawy, jednak nie wydaje mi się, żeby ciągły, oporny na leki przeciwbólowe nieprzerwany ból był spowodowany stresem. Jakieś pomysły? Jak poradzić sobie z bólem? Co może być przyczyną?

Odnośnik do komentarza
Gość Karolina2015

Dodam jeszcze, że towarzyszy mi ogólne złe samopoczucie i ciągłe zmęczenie. Wszyscy lekarze, u których byłam mówią, że nerwica, ale czy aby na pewno? Martwię się, żeby czegoś nie przeoczyć, ale co więcej mogę zrobić?

Odnośnik do komentarza
Gość AAAAAAAAAAAAA

KAROLINA2015 a wizyta u laryngologa była? ten spływający katar do gardła może być objawem jakiegoś problemu z zatokami właśnie. Mam to samo i nie mogę dojść do tego, cyzm jest to spowodowane a chwilami jest tyle tej wydzieliny , że ciężko mi przełknąć cokolwiek bo lepi się wszystko do ścianek gardła. To z pewnością nie objaw nerwicy, od nerwicy nie mamy kataru :) natomiast bóle głowy jak najbardziej jeśli tomografia wyszła ok to nie ma czym się martwić :)

Odnośnik do komentarza

Witam. Moze ktos z was mial podobna sytuacje jak moja. U mnie zaczelo sie 10.03 kiedy rano wypilam 2 kawy sypane i wzielamtabletke Ibum na pusty zoladek. Po tym dostalam zawrotow glowy ktore trwaly 2dni, wymioty i biegunka. Bylam u lekarza to pow ze przez te kawy (a ja zawsze rano pilam na pusty zoladek i nic takiego sie nie dzialo). Wdala sie infekcja jelit, dostalam antyb BACTRIM i wymioty oraz biegunka przeszly, ale czulam w jelitach taki okrutny ciezar. Poszlam do szpitala tam baba (ukrainka) wypisala mi kolejny antyb METRONIDAZOL 2tabl x3 dziennie. Nic sie nie poprawialo wiec nazajutrz znow pojawilam sie w szpitalu, w koncu konkretny doktor kazal wszystkie leki odstawic, 2dniowa glodowke i 3x dziennie brac LAKCID. Uff ciezar puscil, wszystko bylo okej po 3 tygodniach. Mialam robiona morfologie i mocz wykazalo ok. Ekg pokazalo podwyzszone tetno wiec zrobilam badanie na tarczyce, nie mam. Pewnego wieczoru dostalam dziwnego uczucia goraca w tylnej czesci glowy, i takie uczucie jak szlam to mialam wrazenie ze zaraz mialabym upasc, to wrazenie mam do dzis czyli juz 3 tyg. wzielam tabletke paracetamol , myslalam ze przejdzie ale sie mylilam. Przysnelo mi sie i nagle wstalam, trzeslam sie, serce zaczelo walic i moje cialo od wewnatrz zaczelo drzec. Znow poszlam do lekarza. Ta mi dala skierowanie do neurologa, tam powiedziano mi ze nic zlego sie nie dzieje. Dala mi na rezonans magn glowy, wszystko ok. Znow do rodzinnej, jak weszlam to powiedziala ze myslala ze ja juz zdrowa jesten. Ale niestety dalej ten ucisk.. zrobiono mi rtg kregoslupa szyjnego. Wyszlo : SPLYCENIE ZNACZNE LARDOZY SZYJNEJ. dok pow ze to nic powaznego. Ale jak czytalam na forach to jest to schorzenie ktorego nie wolno lekceważyć. Na poczatku balam sie zostac sama w domu, spalam z dziecmi u mamy, gdy facet w pracy do pozna. Ale teraz juz tenlęk minal.. zostal mi dalej ten ucisk w tylnej części glowy i to wrazenie jak chodze takie dziwne, nie potrafie tego wytlumaczyc. i nie moge długo stac w pozycji pionowej bo czuje jakbym zaraz miala sie przewrocic...

Odnośnik do komentarza

Witam.Mam pytanie choruje na nerwice,mam refluks żołądka,zespół jelita drażliwego oraz chory kręgosłup.Czy przy nerwicy występuje dziwny objaw prądu w rękach podczas głębszego wdechu?Wcześniej miałem uczucie pieczenia w lewym policzku ,drętwienie pod nosem masę innych objawów.Teraz najbardziej dokucza mi ten prąd w dłoniach.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem od czego tu zacząć ,żeby nie było zbyt długo bo wszyscy wiemy że Nasze( nerwice ) schorzenie to temat morze.Ja choruję na nią od 14 roku życia a dziś mam 23 i mam cudowną żonę oraz córkę w wieku 2 lat.Tak jak wszyscy myślałem że mam chore serce wszystkiego się bałem i dostawał napadów Paniki podczas kołatania serca jeździłem do szpitala itd.Badania wszystkie były w porządku jeździłem najlepszych kardiologów ,wszędzie słyszałem to samo że jestem zdrowy do pewnego czasu pomagało mi to ,ale później stwierdziłem że lekarza nie potrafią nic zdiagnozować.Byłem już bezsilny postanowiłem znaleźć dobrego psychoterapeutę po pewnym czasie znalazłem i powiem od jakiegoś czasu jestem zdrową osobą szczęśliwą, a czy wiecie co sprawia mi nawet radość problemy dnia codziennego bo ma teraz siłę , aby walczyć z nimi a nie z tą okrutną chorobą.Chciałbym wszystkim Wam pomóc i dać jakąś radę ,ale nie potrafię możecie mi zadawać pytania a ja będę Wam odpowiadał może to coś pomoże.Na koniec jeszcze dodam żebyście nie myśleli że nie macie siły walczyć z tą chorobą bo macie jej za dużo bo gdybyście jej nie mieli podali byście się a ona wtedy też by się poddała. POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza

PROBLEM ROZWIĄZANY!!!!!! przynajmniej u mnie.... Główne symptomy to zawroty głowy i ciągłe uczucia bycia pijanym, zaburzenia widzenia, mrowienie i zaniki czucia powierzchniowego na całym ciele od stóp do głowy i twarzy. Wystąpiły w trakcie przeprowadzania remontu. Po 2 miesiącach na L4, 3 neurologach, 3 laryngologach, 2 ortopedach, 2 internistach, 2 neurochirurgach.... 10 dniach w szpitalu na neurologii, z którego wyszedłem z diagnozą = pewnie nerwica albo od kręgosłupa. Jeden z młodych rehabilitantów w końcu zauważył, że moje dolegliwości związane z zawrotami głowy nie pochodzą od kręgosłupa lecz od błędnika. Zastosował tzw. manewr Epley*a. Wchodziłem do niego na wizytę pijany i wyszedłem trzeźwy!!!!!!!! Ok. dolegliwości pochodzące od kręgosłupa czyli mrowienie i drętwienie pozostają jeszcze w pewnym stopniu, ale mogę w końcu wrócić do pracy i 2 miesiące koszmaru zakończyły się. Mogę jeszcze dodać, że moja diagnostyka z tego co wiem kosztowała ponad 10 tyś złotych, częściowo NFZ, częściowo Allianz oraz własne środki. Miałem wiele wstępnych diagnoz związanych z zawrotami głowy, między innymi rak mózgu - nerwiak podtwardówkowy, stwardnienie rozsiane, boleriozę, reumatoidalne zapalenie stawów kręgosłupa. Diagnozy potwierdzone: nerwica, zespół kręgowo podstawny (diagnoza na podstawie MRI ale błędna, dostałem skierowanie na operację kręgosłupa od jednego z neurochirurgów) i w końcu ta właściwa zespół wędrujących otolitów. Na koniec dodam tylko, że lekarze bardzo rzadko biorą pod uwagę, że dolegliwości mogą być powiązane nie z jedną ale z dwiema chorobami tak jak w moim przypadku.

Odnośnik do komentarza

U mnie zaczęło się we wrzesniu zeszłego roku. Wmawiano mi nerwicę, co prawda po tym co ze swoim ciałem przeszłam, byłam już skłonna w nią uwierzyć, a może nawet byłam jej bliska... W ubiegłym roku jesienią mocno skomplikowały się moje sprawy rodzinne, zareagowałam w typowy dla siebie sposób, brakiem apetytu i co za tym idzie schudłam w krótkim czasie 8 kg. Oprócz tego zaczęły się kołatania serca, mocne i szybkie bicie serce niezależnie od aktualnej aktywności, bóle głowy i ciągłe zmęczenie tak ogromne, że na nic kompletnie nie miałam siły. Gdyby nie mój mały synek pewnie nie zmusiłabym się do wstania z łóżka. Zaczęłam szukać przyczyny, badania 3krotnie echo serca, holter ekg, próboa wysiłkowa - wynik serce jak przysłowiowy dzwon, tarczyca nawet tomografia głowy itd itd wyniki idealne - tylko się cieszyć, tyle, że moje osłabienie, zadyszki i kołatania zaczęły być na porządku dziennym. Od kilku lekarzy usłyszałam, że to nerwica. Prawie byłam gotowa już w to uwierzyć, ale w mojej głowie cały czas coś mi mówiło, że musi być jakaś inna przyczyna. I miesiąc temu bingo, podczas miesiączki stwierdziłam, że czuję się jeszcze gorzej niż zwykle. Zaczęłam analizować całą historię mojej *nerwicy* i znalazłam pewną zależność - najgorsze momenty kiedy prawie zemdlałam, kiedy dwa razy trafiałam na pogotowie, bo serce nie mogło sie uspokić (tam oczywiście słyszałam, że jestem zdrowa tylko mam nerwicę) zdarzały się podczas okresu. Po urodzeniu dziecka 3 lata temu cierpię na bardzo obfite menstruacje, chociąz ginekolog nie dopatrzył się w tym niczego niezdrowego. Poszukałam informacji na ten temat i w efekcie zrobiłam badania poziomu żelaza - rezulatat bardzo niski poziom tegoż właśnie. Od miesiąca łykam preparat z żelazem i po tygodniu zaczęło wstąpować we mnie życie. Ten post zamieszczam przede wszystkim dla osób, które nie do końca wierzą w swoją nerwicę. Warto szukać przyczyny. Teraz chcę wrocić do normalnego funkcjonowania, bo nie ukrywam, że te minione miesiące kosztowały mnie mnóstwo nerwów. Tyle, że to co brano za objawy nerwicy niejako mogłyby stać się jej przyczyną, jeżeli ten stan rzeczy potrwałby dłużej.

Odnośnik do komentarza

U mnie zaczęło się we wrzesniu zeszłego roku. Wmawiano mi nerwicę, co prawda po tym co ze swoim ciałem przeszłam, byłam już skłonna w nią uwierzyć, a może nawet byłam jej bliska... W ubiegłym roku jesienią mocno skomplikowały się moje sprawy rodzinne, zareagowałam w typowy dla siebie sposób, brakiem apetytu i co za tym idzie schudłam w krótkim czasie 8 kg. Oprócz tego zaczęły się kołatania serca, mocne i szybkie bicie serce niezależnie od aktualnej aktywności, bóle głowy i ciągłe zmęczenie tak ogromne, że na nic kompletnie nie miałam siły. Gdyby nie mój mały synek pewnie nie zmusiłabym się do wstania z łóżka. Zaczęłam szukać przyczyny, badania 3krotnie echo serca, holter ekg, próboa wysiłkowa - wynik serce jak przysłowiowy dzwon, tarczyca nawet tomografia głowy itd itd wyniki idealne - tylko się cieszyć, tyle, że moje osłabienie, zadyszki i kołatania zaczęły być na porządku dziennym. Od kilku lekarzy usłyszałam, że to nerwica. Prawie byłam gotowa już w to uwierzyć, ale w mojej głowie cały czas coś mi mówiło, że musi być jakaś inna przyczyna. I miesiąc temu bingo, podczas miesiączki stwierdziłam, że czuję się jeszcze gorzej niż zwykle. Zaczęłam analizować całą historię mojej *nerwicy* i znalazłam pewną zależność - najgorsze momenty kiedy prawie zemdlałam, kiedy dwa razy trafiałam na pogotowie, bo serce nie mogło sie uspokić (tam oczywiście słyszałam, że jestem zdrowa tylko mam nerwicę) zdarzały się podczas okresu. Po urodzeniu dziecka 3 lata temu cierpię na bardzo obfite menstruacje, chociąz ginekolog nie dopatrzył się w tym niczego niezdrowego. Poszukałam informacji na ten temat i w efekcie zrobiłam badania poziomu żelaza - rezulatat bardzo niski poziom tegoż właśnie. Od miesiąca łykam preparat z żelazem i po tygodniu zaczęło wstąpować we mnie życie. Ten post zamieszczam przede wszystkim dla osób, które nie do końca wierzą w swoją nerwicę. Warto szukać przyczyny. Teraz chcę wrocić do normalnego funkcjonowania, bo nie ukrywam, że te minione miesiące kosztowały mnie mnóstwo nerwów. Tyle, że to co brano za objawy nerwicy niejako mogłyby stać się jej przyczyną, jeżeli ten stan rzeczy potrwałby dłużej.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Od poczatku sierpnia mam takie objawy , silne uciski i uczucie rozpychania, cisnienia w tylnej czesci głowy, przy tym tez ciezko sie oddycha, robi sie słabo i niedobrze. Nie mozna utrzymac jednej pozycji ciala tak strasznie to sciska z tylu, nieraz jak bym mial z 10cegieł na szyi polozonych a nie głowe. Przy tym tez zaczyna bolec noga lewa i czuje w niej jak by goraco jak bym miak grzałke w nodzei, czasem kłuje. W głowie tez czasem kłuje z prawej lub lewej strony z tylu ale najpierw poprzedza to wczesniej silny ucisk własnie, cisnienie sie wtedy podnosi do 160/95 i tetno 115 prawie. Ciezko z tym funkcionowac poniewaz jest to tak silne i potrafi czasem trwac z 15min a czasem 6godzin nawet, z małymi przerwami raz mocniej a raz słabiej, ale cały czas sie to z tyłu czuje. byłem u jednego neurologa i ze nerwy i dostałem pramolan, nie zauwazałem poprawy bralem 2tyg, po dwoch tygodniach tak mnie zlapalo ze bol byl tak straszny w głowie w nodze w klatce nawet i takie osłabienie ze ledwo oddychalem ze pogotowie mnie zabrało do szpitala , pramolan odstawiony i ketonal i paracetamol dozylnie i tabletki na uspokojenie i sen. Tam badania i jeszcze inne badania prywatnie i od lekarza swojego na skierowanie czyli: morfologia ok, rendgen klatki piersiowej ok, USG brzucha ok, badanie dna oka ok, TK głowy OK, EKG ok, glukoza ok. Troche zwyrodniony odcinek piersiowy i szyjny kregosłupa. po wyjsciu tabletki na uspokojenie i wyciszenie i Nemesil przeciwbolowy do picia. Potem kolejny neurolog i ze ruszac sie bo kregosłup zwyrodniony, pływac i cwiczyc i ze to bóle samoistne jakies i je sie wyeleminuje. dostałem inne tabletki przeciwbolowe seraktil chyba i lek depakine chromo ze mam zaczac od 300tki a potem 500 i 800 i 2razy 500 i 7tygodni wizyta. Teraz jestem na 500 dopiero, kilka dni był spokoj po powrocie ze szpitala bo lekko czasem cislo, potem delikatne uciski od gory szyi do tylnej dolnej czesci głowy i wyzej ale sam tyl. teraz znowu nie do wytrzymania ucisk z tylu glowy, osłabienie, dusznosc, bol i goraco w lewej nodze, uczucie jak bym mial zaraz pasc od tego ucisku i tego całego stanu, jakby mi miala glowa peknac a ja miał bym zaras sie wylaczyc po prostu. trudno mi dobrac słowa zeby to opisac jak sie czuje wtedy...masakra. teraz kolejna wizyta i poznanie kolejnej teori moze lepszej, poprostu chcial bym zeby wreszcie byla postawiona konkretna diagnoza ze np to i to i leki konkretne. bo jak dotad to tak nie zdecydowanie widac u poprzednich ,,fachowcow,, i konkretnie nie powiedzial nikt tylko moze moze... i te leki to tez bez przekonania dla mnie i np depakine chromo dziwne bo to na padaczke ale powiedział lekarz zeby sie nie zrazac tym bo to tez na inne rzeczy dobry. Wiec jezeli ktos ma mial podobnie prosze o rady jakies co to moze byc co wam pomagało, jaki tryb zycia jakie leki jakie badania jeszcze powinienem zrobic, rehabilitacje tez zaczac na kregosłup, ?? Prosze was a wrecz błagam o odpisywanie i o pomoc zgory serdeczniewszystkim dziekuje.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Mam dopiero, może aż 20 lat.. Od kilku lat jest mi ciągle niedobrze - podejrzenie refluksu, jednak okazało się to mylne, ponieważ gastroskopia wyszła w porządku, bez żadnej patologii. Rok temu w klasie maturalnej, kiedy to dochodzi ogromny stres, w dodatku miałam chłopaka, który ciągle mi szarpał nerwy, z dnia na dzień zaczęło mi się coś okropnego.. Ostre bóle brzucha, zaparcia - i tu również badanie, okazało się - jelito drażliwe, czysta nerwówka. Jakby tego było mało problem z głową, dziwne uczucie, zawroty, ból głowy niczym poziomica, przechodzący z prawej na lewą stronę, ogólnie dziwny ból, problem ze skupieniem się, ogólne rozdrażnienie, ciężko mi było/jest cokolwiek zrobić. Często jak ktoś mi coś tłumaczy nie wiem w ogóle o co chodzi, teraz jest najgorzej, ponieważ szkolę się na masażystę, rozmowy o wszelkich tkankach itp. Tu również nie mogę się skupić, co jest dla mnie straszne! Na końcu klasy maturalnej zaczęły mi się lęki, strach przed wyjściem z domu w obawie, że źle się poczuję i co ja zrobię jak będę daleko od domu. Na tą chwilę z tym lękiem jest trochę lepiej, choć nadal się boję, ale mam mus chodzenia do szkoły. Robiłam oczywiście badanie głowy takie jak EEG i tu również wszystko w porządku. Doszłam do wniosku wraz z moim lekarzem, że to TYLKO nerwica, Dla mnie AŻ nerwica.. Ciężko mi normalnie funkcjonować, nic mnie w życiu nie cieszy, bo ciągle zamartwiam się stanem zdrowotnym.. A i jeszcze czekam w kolejce do psychologa...

Odnośnik do komentarza

*Dla mnie AŻ nerwica.. Ciężko mi normalnie funkcjonować, nic mnie w życiu nie cieszy, bo ciągle zamartwiam się stanem zdrowotnym.. A i jeszcze czekam w kolejce do psychologa...* mam tak samo. Oprócz tego, że nic mnie w życiu nie cieszy, mam refluks, bóle głowy i inne paskudztwa. W dodatku brałem ostatnio Ortanol Max na żółądek i objawy miałem zdwojone- być może jednak problem z żelazem lub magnezem.. W każdym razie polecam psychologa! Powodzenia wszystkim i piszcie czasem jak sie trzymacie

Odnośnik do komentarza

Hej. Przechodzilam ataki nerwicy 3 lata temu. Objawy wszystkie jak opisane tutaj w postach. Tysiace badan i wszystkie ok. Udalo mi sie z niej wyjsc na milocardinie i lekach ziolowych. Myslalam ze to juz koniec a tydzien temu zaczelo sie znowu. Ucisk w glowie od razu panika, mysli o wylewie, tetniaku czy guzie. Teraz sie zastanawiam czy znowu robic wszystkie badania dla swietego spokoju czy po prostu brac leki uspokajajace i przeczekac.

Odnośnik do komentarza

Witam,Mam 22 lata i chciałbym się podzielić z wami moją historią. Zaczęło się w październiku, do tej pory prowadziłem bardzo aktywny tryb życia, praca, sport dużo imprez i alkoholu. Pewnej soboty siedziałem wieczorem w domu, nagle poczułem dziwne impulsy przechodzące przez moje ciało, ból w klatce i drętwienie kończyn. Pojechałem z bratem do szpitala, w drodze myślałem że umieram, pieczenie w klatce drętwienie języka zwłaszcza lewej ręki uczucie tracenia przytomności. Po dojechaniu do szpitala trochę się uspokoiło, zrobiono mi ekg i stwierdzono wypłukany magnez. Przez 2 tygodnie zażywałem magnez i potas, ale sytuacja znowu się powtórzyła, tym razem nie byłem w szpitalu, czekałem aż samo przejdzie, na drugi dzień było źle, mroczki przed oczyma, lęk, ciągłe sprawdzanie tętna, przykładanie ręki do klatki piersiowej, cięższy oddech. Poszedłem do lekarza rodzinnego, zlecił badanie krwi i wizytę za 4 dni. Na wizycie z badań krwi nic nie wyszło, wszystko dobrze, lekarz przepisał mi magnez i hydroxyzynę na uspokojenie w razie takich ataków, owszem ataki były ale samopoczucie miałem ciągle fatalne, po miesiącu męki znowu poszedłem do lekarza rodzinnego, ponieważ to nie przechodziło dostałem skierowanie do kardiologa. Na wizytę umówiłem się w połowie grudnia, opowiedziałem o swoich problemach, kardiolog zrobiła mi EKG, Echo serca zmierzyła ciśnienie i powiedziała że wszystko jest w najlepszym porządku, trochę mnie to uspokoiło i nie przejmowałem się tym. Podczas wysiłku znowu pojawiły się mroczki przed oczyma, strach , ciągłe sprawdzanie tętna itp. Umówiłem się końcem grudnia na holtera ekg z Panią kardiolog. Wyniki 31 grudnia, znowu wszystko w najlepszym porządku 13 tachokardi zatokowych tylko wywołanych pewnie stresem. Ale strach dostał dalej, w nocy budzę się z jakby skurczem serca, bólem w klatce które przechodzi jak się uspokoję, siedząc spokojnie przed komputerem drętwieją mi ręce, ciągle sprawdzam puls, boję się wysiłku fizycznego, na nic nie mam ochoty boję się że umrę na jakiś zawał. Częste uderzenia gorąca, wszystko podchodzi mi do gardła, ściskanie w żołądku albo w klatce sam nie mogę tego określić. Czasem jest lepiej czasem gorzej, nie zażywam żadnych leków uspokajających bo nie wiem jakich, próbowałem nervomix forte ale to chyba nie pomagało, teraz piję tylko melisę i staram się o tym nie myśleć ale jest cieżko. Czy mam zrobić jeszcze jakieś badania? czy może olać to, jakie leki uspokajające polecacie?

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, od marca 2015 żyję w ogromnym stresie, wtedy też zaczęła mnie pobolewać głowa szczególnie w potylicy, wystąpiły skoki ciśnienia i zdenerwowanie. Niestety objawy nasiliły się tydzień przed Bożym Narodzeniem i trwa to już miesiąc a jest coraz gorzej. Mam bóle głowy szczególnie z tyłu - niekiedy pulsują do skroni, Na czubku czuję ucisk jakby obręcz ściskała głowę. Ciężko ułożyć ją na poduszce bo gniecie i kłuje. Przez co rzadko kiedy udaje mi się przespać całą noc. Często cierpię na bezsenność, dopiero gdy jestem wycieńczona padam i zasypiam ale budzę się często w nocy. W nocy mam ataki duszności, przez chwilę nie mogę oddychać i przełykać. Dochodzi wrażenie guli w gardle, ciężko mi się przełyka, coś tam kłuje i przeszkadza, język jest odrętwiały i mam wrażenie braku śliny w ustach. Nogi i ręce mam jak z waty. Ale najgorszy jest ścisk mięśni taki jakby skurcz żuchwy, szyi, obojczyków. Byłam u lekarza, rodzinnego, laryngologa i neurologa, dostałam tabletki na uspokojenie. Czeka mnie jeszcze wizyta u psychiatry a w lutym badanie TK. Pozdrawiam wszystkich zmagających się z tym problemem.

Odnośnik do komentarza

Witajcie Ja zmagam się z tym dziadostwem już 5 rok z różnym skutkiem. Dwa razy przez ponad rok brałam różne leki od psychiatry ale czy były skuteczne to bym nie powiedziała. Owszem zomiren działał na mnie świetnie niestety on bardzo uzależnia i nie można go brać długo a ja brałam ponad rok potem z trudem ale zaprzestałam , a po roku znowu tak samo. Tak jak piszę leki nie bardzo mi pomagały więc poszukałam innych sposobów. Zioła działają świetnie tylko trzeba je konsekwentnie stosować. Mam zaleconą przez zielarkę mieszanke przed snem, a także zioła do picia w ciągu dnia. Te w ciągu dnia to kozłek lekarski, chmiel i melisa wszystko po 1 łyżeczce, zalać szklanką wrzątku, zaparzać przez 3 minuty, piję to 2-3 razy dziennie a jak trzeba to więcej i jakoś daję rade bez leków. Ostatnio je trochę odpuściłam i już serce wariuje... Pomimo że to trwa już tak długo ja ciągle czuję że to jest cos innego... Mam już jedną poważną chorobę i masę problemów i moje ciało powoli wysiada... Chodze też na psychoterapie a psycholog mowi ze wg niego jestem zdrowa psychicznie a moje trudne życie, emocje odbija się na ciele... Teraz od świąt mam bóle w klatce, bóle serca, przyspieszone tętno i serce mi się czasem tak wywraca że aż tchu brakuje. do tego raz zimno raz gorąco, bulgotanie w brzuchu i jak coś się z sercem zaczyna to ogromny strach się pojawia. Takie okropnie złe samopoczucie trwa jakiś czas potem mija, wmawiam sobie że to nie zagraża mojemu zyciu ale i tak biegne do lekarza po kolejne badania które nic nie wykazują...

Odnośnik do komentarza

Witajcie... Długo zastanawiałam się co się dzieje ze mną, ale po przeczytaniu waszych postów stwierdziłam, że to może być nerwica. Postaram się opisać co się dzieje i czekam na wasze sugestie, ponieważ lekarze już mnie olewają, a na prywatne leczenie cóż naprawdę idzie kupa kasy, jeszcze jakby się widziało efekty to rozumiem. Ponad rok temu zostałam zaatakowana na ulicy przez nerwowego człowieka (starego dziada) z jakimś problemami psychicznymi, który zaczął na mnie wyzywać tylko dlatego, że mój pies sznaucer miniaturka szczeknął na jego yorka. Doszło do awantury słownej, a dziadzisko wyjęło z krzaków pałkę i ruszyło z nią na mnie. Jakoś udało mi się go obezwładnić i uciekłam do domu. Od tamtej pory zaczęłam unikać późnego wychodzenia z psem i tamtych rejonów (choć należały do bezpiecznych). Na początku było ok, a później zaczęłam bać oddalać się od domu, ale nie dlatego, że bałam się ataku lecz czułam strach przed tym, że upadnę na ulicy, że nikt mnie nie znajdzie, moje serce zaczęło wariować, miałam wrażenie, że zaraz zemdleje. I tak było parę miesięcy. Później jakoś się to uspokoiło. Pojawiły się problemy z refluksem żółciowym z którym walczę od wielu lat. Tak jakby to był wynik tej nerwicy, tego stresu. Później w nocy pojawily się bezdechy, wybudzałam się z uczuciem niemożności złapania oddechu. Teraz znów się to uspokoiło. W zamian czuję takie chodzące po ciele mrówki, smyrania nie wiem jak to określić. Nie mogę usnąć spokojnie. Parę razy w ostatnim czasie zdarzyło mi się wybudzenie, że snu z uczuciem uderzenia krwi do głowy, zawału i strachu. Ciągle wmawiam sobie, że coś mi dolega, że to jakaś straszna smiertelna choroba. Choć miałam zrobione wszystkie badania, które są ok. Za wyjatkiem stwierdzonych kamieni w woreczku żólciowym. Które są do wyciecia, ale boje sie, że umre na stole. Póki co jak mam diete, mocno nie dają się we znaki. Wpadłam jeszcze na pomysł zbadania tarczycy.Ale to dopiero na poczatku lutego. Lekarze maja mnie za schizofrenika, odsyłają z kwitkiem, nie interesują sie tym co mi dolega. To nie jest tak, że ja nic z tym nie robie, ja po prostu już nie wiem co mam robić, gdzie iśc jak sobie pomóc. Pozdrawiam wszystkich Karolina

Odnośnik do komentarza

Moze ten fragment bedzie pomocny dla kogos odnosnie bolu serca lub bolu klatki piersiowej : Gwałtowne przeżycie emocjonalne, np. nagła śmierć bliskiej osoby, nagła utrata pracy, zawód miłosny, mogą przyczynić się do pojawienia się objawów tzw. wdowiego serca (kardiomiopatii takotsubo). Wówczas serce przestaje się kurczyć, a objawy sugerują zawał. Jednak w badaniach nie stwierdza się żadnych zmian w naczyniach wieńcowych ani żadnej innej patologii w obrębie serca, poza tym, że prawie się nie kurczy. Osoby wrażliwe, które często są narażone na przeżycia emocjonalne, mogą zapaść na nerwicę serca (inaczej zespół Da Costy). Jest to stan chorobowy subiektywnie odczuwanych różnorakich zaburzeń czynnościowych ze strony serca, w postaci mocnego lub nadmiernego bicia serca, bólu o charakterze zazwyczaj kłującym, przeszywającym, zlokalizowanym najczęściej na niewielkiej przestrzeni w okolicy koniuszka serca. Dolegliwościom tym towarzyszą zwykle niepokój, szybkie męczenie się i uczucie ściskania w gardle. http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-krwionosny/bol-serca-przyczyny-co-oznacza-bol-serca_39199.html

Odnośnik do komentarza

Masakra z tą nerwicą. Mam większość objawów które są tutaj wypisane. Najgorsze dla mnie jest uczucie że wpadam w szaleństwo, i ten okropny lęk przed śmiercią. Czekam na chwilę wytchnienia bo w moim przypadku po ataku trwającym gora 2 tygodnie następuje poprawa na następny miesiąc.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, W skrócie przedstawię moja historię gdyż sama juz sobie z tym nie radze. Zaczęli się dwa lata temu gdy wylądowałam w szpitalu z dusznosciami i kolataniem serca, badania typu echo, holter, tarczyc morfologia wszystko ok...dwa miesiące pozniej pojawił się ucisk z tylu Glowy, który tez za jakis czas przeszedł...następnie ucisk w lewym boku, znow wszystkie badania ok...ovzywiscie za każdym razem wyszykiwalam w Internecie coraz to nowe choroby, typu guz mózgu, rak trzustki żołądka, jelita, tętniaka itd..wszystkie objawy dopasowywalam do swoich dolegliwości...wszystko minelo. Teraz od jakiegoś czasu pojawil sie ucisk w glowie, oraz skurcze, pulsowanie, drzenie mięśni w całym ciele a takze uczucie słabych nóg, do tego jeszcze dziwne uczucie w lewym oku jakby rozmazany obraz mimo ze okulista nie znalazł żadnych uchybień. Tym razem boje sie ze to SM, nie chce juz iść do lekarza bo ciągle tam biegam...powedzcie czy to mogą byc objawy nerwicy?? Czy naprawde jakas inna poważna choroba??

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×