Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

A bakteria helicobacter wykluczona? Ja miałam straszne bóle brzucha napadowo, najczęściej rano po przebudzeniu, 5 minut mnie trzymało, a póżniej cały dzień spokój. Okazało się, że mam bakterię, dostałam antybiotyki i jest ok, chociaż znów coś mnie bóle się czepiają. Na chwilę obecną u mnie niestety koniec szczęścia, nerwica się uaktywnia, a myślałam, że to już koniec... w sobotę wylądowałam na izbie z *czymś w gardle* okazało się oczywiście, że nic tam nie ma a to cos to skurcz przełyku. Miałam robione RTG z kontrastem. Zalecenia? uspokajacze.

Odnośnik do komentarza
Gość antoninka90

Boze a ja juz myslalam ze tylko ja to mam :-( Od kilku miesiecy miewam bole w klatce piersiowej...tak bolesne ze trafilam do szpitala na Sor oczywiscie lekarze uczepili sie u mnie jedego tematu kregoslup poniewaz z nim mam problem juz bardzo dlugi czas... Ale zaczne od poczatku...kilka lat temi cierpialam na bole plecow ...zrobilam badania okazalo sie ze przepuklina i skolioza...no spoko przyjelam do wiadomosci ale bole byly tak silne tak denerwujace ze po mniej wiecej 3miesiacach nerwow trafilam do szpitala z bolem w klatce piersiowej...i tak zaczela sie moja przygoda. Ciagly stres na plecy na bole, zaczelo sie niewinnie raz na jakis czas bol w klatce a teraz codzienne bole...myslalam ze przejdzie jak wylecze plecy ale bole nie ustepuja. Niestety bole sie nasilily...nie mam ochoty wychodzic z domu za kazdym razem co mam wyjsc dostaje bialej goraczki ze cos mi sie stanie ..ze nie zdaze do szpitala itp....nogi jak z waty,bol w klatce,zawroty glowy...gula w gardle (bez napoju nie wyjde bo sie boje ze ta gula mnie udusi) a od kilku dni straszne bole ploc. Nie bylam u psychologa psychiatry czy kogos tam jeszcze i nie wiem czy sie wybrac...pije melise i biore extra spasmine czy jakos tak ale nic to nie daje...w nocy pale swieczke zeby bylo widno w pokoju poniewaz ciagle sie obawiam ze cos sie stanie w nocy...ze zaczne sie dusic.

Odnośnik do komentarza

Witam was kochani ! Z nerwicą zmagam się od prawie 20 lat.Zaczęło się tak jak u Was,nagły atak paniki,strach że coś mi sie stanie,zawroty głowy, słabość,kołatanie serca,skurcze twarzy,zaburzenia widzenia,drętwienia głowy,rąk,częste wizyty na pogotowiu wszystko to przerabiałem,brałem różnego rodzaju leki na nerwicę m.in Pramolan,Afobam,Deprexetin i wiele innych.Oczywiście leki te pomagały, natomiast całkowicie nerwicy nie wyleczyłem.Były okresy lepsze gdzie objawy nerwicowe ustępowały niemal całkowicie i to na długi czas by niespodziewanie powrócić ze zdwojoną siłą.Po kilku latach *leczenia* dotarło do mnie że od nerwicy się nie umiera a nasz organizm z niewiadomych przyczyn utrudnia nam normalne funkcjonowanie.Pomocna w dochodzeniu do równowagi psychicznej okazała sie tzw.terapia zajęciowa,bo jak wiadomo jeśli czymś jesteś zajęty nie masz czasu na myślenie o swym kiepskim samopoczuciu.Tak to z pewnościa pomaga.Z czasem do wielu moich objawów nerwicowych dołączył ból z prawej strony brzucha,zaparcia,klucha w gardle.Poszedłem do lekarza pierwszego kontaktu,dostałem skierowanie na badania górnego odcinka przewodu pokarmowego,dolnego oczywiście też czyli kolonoskopie.okazało się iz mam Zespół jelita drażliwego i stłuszczona wątrobę przez duże ilosci cholesterolu.po upływie kolejnych dwóch lat,przypadkiem trafiłem do znajomego lekarza który robił mi USG wątroby,w czasie badania opowiedziałem mu historię życia czyli o wszystkich dolegliwościach które mnie trapią.Lekarz po wysłuchaniu mnie bez namysłu zrobił USG tarczycy.Jakież było moje zdziwienie kiedy dowiedziałem sie że cierpię na autoimmunologiczne zapalenie tarczycy czyli chorobę Hashimoto która jest przyczyną wszystkich moich dolegliwości.Czekam na wizytę u endokrynologa która bedzie pod koniec października.Od jakiegoś czasu znów dopadła mnie nerwica której muszę stawić czoła po raz kolejny. Pozdrawiam serdecznie.Ps. po wizycie u endokrynologa sie odezwę

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie Od jakiegoś czasu zauważyłam, że kiedy wieczorami wyciszam się i oddaję serfowaniu w necie, mam wrażenie lekkiego bujania się. Siedzę zazwyczaj w jednej pozycji, na tapczanie po turecku przed kompem na stole. Nawet kiedy jestem oparta, to w przód i w tył buja mi się głowa i dalej ciągnie za sobą tułów. Jest to bardzo subtelne, delikatne i pewnie niezauważalne dla kogoś z boku, jednak odczuwalne i dość denerwujące dla mnie i z pewnością nie jest to samo wrażenie, bo przyjrzałam się w lustrze.. Dodam, że moje życie od ok.2 lat jest zbiegiem nerwów, problemów i trosk. Przeszłam bardzo ciężką sytuację życiową i stąd moje podejrzenia o nerwicę (i tylko nerwicę mam nadzieję). Co więcej zaczęłam rozmawiać sama ze sobą, poruszać różne problemy, odpowiadać sobie na nie czy odp. pytania postawione przez samą siebie. Nie jestem wariatką - mam nadzieję. Żyję normalnie, mam dziecko i 31 lat. Czy ktoś z Państwa miał już podobne objawy? Czy mam się czym martwić? Proszę o pomoc. Z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Gość AAAAAAAAAAAAA

Antoninka90 Jak czytam Twój post, mam wrażenie, że sama go pisałam. Również miewałam jeszcze jakieś 3 lata temu okropne bóle pleców, przy dłuższym chodzeniu ból robił się nie do wytrzymania. Później jakoś ten problem zniknął natomiast pojawił się trzy tygodniowy ból w lewej ręce, na odcinku ramię-łokieć. Byłam u lekarza, u ortopedy, prześwietlenie barku ok, wyniki z krwi ok , nikt nie wiedział co mi jest-przeszło samo ale ból był niesamowity. Leki nie pomagały... później miałam chwilę spokoju ale zaczęłam czytać o chorobach, między innymi podczas tego bólu w lewej dłoni naczytałam się, że to objaw zawału serca i generalnie problemów z sercem, dzień później dostałam ataku szybkiego bicia serca, później serducho kołatało przez dwa tygodnie, dało sobie spokój na 2 dni i trzeciego dnia znów atak. Wylądowałam na kardiologii, leżałam tam 5 dni, porobili mi badania i wszystko ok. Wyszłam to dopiero zaczęła się jazda... skurcze dodatkowe, jak wyszło w holterze komorowe i nadkomorowe. Z biegiem czasu wydaje mi się że to wszystko przez nerwy, czyli nerwicę, bo co nie przeczytam to zaraz mam. Aktualnie jestem na etapie CODZIENNYCH BÓLI GŁOWY, miał ktoś z Was tak? czy to przy nerwicy normalne? obawiam się najgorszego czyli guza

Odnośnik do komentarza

Witam! Muszę przyznać,że długo miałam opory aby tu zajrzeć ponieważ wielokrotnie słyszałam,że nie powinno nigdy czytać się w internecie o chorobach objawach itp ponieważ mozna zwariować, niepotrzebnie się nakręcic itp. Jednak od dłuższego czasu czytam fora aż w końcu postanowiłam napisać. Z góry proszę aby odpowiedź na moje pytania dawały tylko osoby które coś podobnego przechodziły/przechodzą lub mają jakieś pojęcie w temacie ponieważ nie chce niepotrzebnego gdybania...A więc od początku. Na początku sierpnia będać na urlopie od samego rana miałam zawroty głowy. Na początku myślałam,że to nic poważnego, może objawy kaca po wcześniejszej imprezce, może za dużo słońca. Jednak cały dzień przelezałam w łóżku nie mogąc wstać gdyż od razu pojawiały się silne zawroty głowy i uczucie ze zaraz zemdleje. Cięzko było usnąć ale w sumie nie mogłam się doczekać z nadzieją ze rano wstanę i bedzie wszystko ok! Ale nic z tego. Takie objawy utrzymywały mi się przez kolejne dni a do tego 4 dnia doszły duszności. Czułam się jakby coś siedziało mi na klatce piersiowej, ogromny ucisk przy próbie wzięcia powietrza. Pojechałam na pogotowie, zrobiono mi badania krwi, zmierzyli ciśnienie, stwierdzili,że wszystko jest ok i to na pewno nerwica. Dostalam dwie tabletki relanium, pojechalam do domu i poszlam spać. Następnego dnia czułam się troszkę lepiej, moglam wstać z łózka, zawroty występowały ale już nie tak mocne, duszności też były lższejsze. I tak przekulał mi się prawie miesiąc. Niestety później doszło kołatanie serca, pojawiało się szczególnie rano po wstaniu z łóżka, pulsk skakał mi nawet do 130, po wzięciu tabletki na obiżenie pulsu spadał ale bardzo gwałtownie nawet do 50. Zrobiłam jeszcze raz morfologię, OB, tarczycę wszystko w normię, byłam rownież u kardiologa mialam robione echo serca i ekg-wszystko w normie. Już myślałam,że może dzięki temu,że kardiolog powiedzial,że z sercem ok to po prostu minie ale.. oczywiscie nie. Zaczęły się problemy z głową... Bardzo często boli mnie głowa ale nie to mnie najbardziej niepokoi... Mam w niej czasami mocne uciski tak jakby miala zaraz wybuchnąć, mam dziwne strzykanie i chrupanie w potylicy gdy czasem ruszam głową na boki, czasem mam wrażenie,że jest tak ciężka,że nie dam rady jej utrzymać na karku. Mam również takie momenty, szczególnie gdy siedzę jakby przechodził przez nią taki dziwny prąd. Trwa to dosłownie sekundke ale zawsze po tym bardzo kręci mi się w głowie jestem troche oszołomiona i zaczynam płakać. Mam również przymglony obraz, nie zawsze to również są tylko momenty. Niby widzę wyraźnie, przeczytam nawet napis z daleka ale wszystko jest takie przmyglone, przymroczone, rozmawiamz ludźmi mowie wszystko z sensem itp ale czuję się jakbym była w innym świecie całkiem odrealniona.. ciężko mi to opisac słowami. Oczywiscie mialam juz najgorsze mysli z mozliwych.. guz, tetniak, stwardnienie rozsiane...Poszlam do neurologa. Po wykonaniu wszystkich tych smiesznych badan typu dotykanie nosa itp powiedział,że na pierwszy rzut oka nie mam żadnych objawów ale mam wykonać rezonans magnetyczny. Niestety jestem zapisana dopiero po nowym roku, nie stać mnie na badanie prywatne u nas 650 zł :/. W przyszly piątek idę także do okulisty. Mam czasem dziwny lęk,że to już koniec,że umieram,że to moje ostatnie miesiące.. Gdy ktos mowi cos o przyszlym roku zaczynam plakac bo mysle ze mnie juz nie bedzie... Jestem wykonczona, chodze od lekarza do lekarza mam wrazenie ze nikt mnie nie rozumie, nie mam na nic ochoty, zawsze bylam pelna zycia, lubilam wyjazdy, spotkania ze znajomymi itp teraz najchetniej siedzialabym w domu lub jak juz to jezdzila gdzies autem nie pieszo i nie sama!.Najgorzej jest wieczorem. Gdy poloze sie już spać mam czasem wrażenie jakby nogi mi drętwiały i dziwne uczucie *skaczących mięsni* w nogach. Gdy zasypiam mam również dośc czesto tak,że nagle podskakuje na łózku i się wybudzam. Kiedys też to mialam ale nie tak czesto jak teraz. Czasem jak poloze sie spać i wchodzę już w ta fazę zasypiania mam wrażenie,że mdleję, otwieram wtedy szybko oczy i wszystko jest ok! ale gdy je zamknę znów to samo... Nie mam juz sil, nie mam na nic ochoty, caly czas placze nic mnie nie cieszy, chce w koncu zyc jak dawniej. Brałam pramolan ale tylko chcialo mi sie po nim spać, teraz pani neurolog przepisala mi hydroxyzinum ale biore go tylko przed snem bo nie chce zeby w dzien mnie jeszcze bardziej zamulał. Prosze mi powiedzieć czy to może być nerwca? Jesli nie to do jakiego lekarza lub jakie badania sie jeszcze udac! juz mi wszystko jedno.... Szczegolnie prosze powiedziec mi o tych strzyknieciach, strzelaniach w glowie oraz ucisku ponieważ to najbardziej mnie martwi! Dodam też,że czasem gdy sie położe bardzo szybko *klika* mi w uszach. Eh.. Gdy zapytacie czy mialam jakies stresujące sytuacje to hmm w kwietniu zmarła moja babcia a miesiąc pozniej rzucil mnie chlopak. Czerwiec był dla mnie strasznym miesiącem, czulam sie wtedy zle psychicznie prawie codziennie plakalam, nie moglam jeść, częstrze imprezy z koleżankami żeby zapomnieć, zle sypialam,ale fizycznie bez zarzutów nie mialam zadnych z tych objawów!. Z chlopakiem doszlismy do porozumienia w lipcu i razem wyjechaliśmy na wakacje. Czulam się swietnie w koncu pomyslalam ze odpoczne psychicznie, w koncu nastąpily dni bez placzu, wrocil aptety, chęc do rozpoczęcia kolejnego dnia, pamiętam ten tydzień jako najlepszy w moim życiu, strasznie odżyłam, do tego zaczał mi sie urlop. No i wyjechaślimy i... i juz pisalam jak to się zaczeło... PROSZE BLAGAM O ODPOWIEDZ wiem ze duzo napisalam ale może ktoś dobrnie do końca i odpisze, Prosze szczegolnie o odpowiedzi w sprawie głowy i tego rozmytego wzroku.. Dodam tylko jeszcze,że bardzo schudłam wszyscy mi to mówią. Nigdy nie byłam gruba, przy wzroscie 160 ważyłam 56 kg jednak teraz waga jest 48 i to w ciągu 4 miesięcy... Jem normalnie nawet więcej chyba niż kiedyś szczególnie slodyczy ale to nic nie daje :/ Pozdrawiam Paulina lat 22.

Odnośnik do komentarza

Rezonans to podstawa, ale nie samej głowy trzeba i szyi, co do umierania to pewnie starości dożyjesz, problem tylko w tym że jakość życie już nie będzie taka jak wcześniej, jednak można się nauczyć nie uszkadzać i całkiem nieźle funkcjonować, a że choroba jest cywilizacyjna to spotkasz wielu ludzi z podobnymi problemami, wystarczy poczytać to forum

Odnośnik do komentarza

A zapomniałem oczy i inne objawy jak najbardziej można podpiąć pod to schorzenie, będą okresy bez lub z słabymi objawami i zaostrzenia gdzie mogą się pojawiać nowe objawy np w nogach ,rękach itd zresztą coś już jest w nogach z tego co pamiętam, pomimo że zatruwa życie ta choroba to nie zabija i tego się trzymaj

Odnośnik do komentarza
Gość AAAAAAAAAAAAAAAAA

Zawroty? bardzo często towarzyszą nerwicy ale jasne, podstawa to wykluczenie najgorszego dla świętego spokoju chociażby. Z doświadczenia wiem jednak że nie zawsze wcale to nam pomaga. U mnie wariowało serce, potknięcia, nierówne bicie czyli prościej kołatanie, zmiana tempa od tak, bóle, kłucia... byłam u dwóch rożnych kardiologów plus leżałam w szpitalu na oddziale kardiologicznym 5 dni. Przez pół roku mimo dobrych wyników: echo serca, EKG, holter (skurczaki dodatkowe ale w normie bo nie było ich dużo) wmawiałam wszystkim dookoła, że na pewno to lekarze się pomylili, na pewno umrę, miałam czarne myśli. Właściwie to czekałam już na najgorsze. Dopiero uspokoiłam się kiedy zauważyłam że kurcze, faktycznie no źle się czuje, może coś mnie tam zakuje, serce się potknie ale skoro wszyscy mówią, ze to niegroźne a ja nadal z tym żyję (już rok czasu od kiedy się zaczęło) to chyba nie ma co dramatyzować :) teraz podchodzę do tej sprawy zupełnie inaczej, baa.. kiedyś miałam jeden dwa skurcze dziennie i panikowałam, ze umieram a teraz miewam ataki ciagu skurczy i nie robi to na mnie tak wielkiego wrażenia :) Zawroty głowy mam również, był dzień gdzie przeleżałam 24 godziny w łóżku, a był taki gdzie świat wirował przez chwilę i wracał do normy także... bóle głowy, mgiełka też nie są mi obce aczkolwiek mgiełka możliwa jest od wady wzroku, ja takową mam :)

Odnośnik do komentarza
Gość smutnaaaaa

BOŻE skąd ja to znam. Miałam własnue wczoraj atak nerwów po wymianie zdań w pracy. Dziś leżę i nie mam siły wstać. Wydaje mi się ze umrę W środku mnie trzepie. Mam zawroty głowy. Myśl że muszę wyjść po chleb powoduje że chce mi się płakać. A kiedyś byłam tak pełna życia i cały czas się śmiałam. Odkąd mam nerwice ludzi wokół mnie ubyło co dodatkowo powoduje smutek, żal. W dodatku jestem sama, po rozwodzie. Boje się ze coś mi się stanie i odnajdą mnie po tygodniu. Jak nie ma drugiej osoby w domu która chociaż potrzyma za rękę to nue ma czasem motywacji żeby żyć i walczyć o siebie.

Odnośnik do komentarza

Witam. Od jakiegos czasu-miesiaca mam takie dziwne duszenie w gardle i klatce,tzn. moge oddychac nie sa to duszenia takie ze nie moge zlapac oddechu, tylko takie inne nie umiem tego dokladnie opisac.Zastanawiam sie czy to nie czasami cos z sercem bo to duszenie to az w zoladku czuje . Boje sie wychodzic, boje sie ze cos mi sie stanie. Bylam u laryngologa, ktory wykluczyl jakies nieprawidlowosci laryngologiczne.Czy moze to byc refluks? Czy to moze byc nerwica? Tydzien mialam spokuj objawy ustapily ale wlasnie dzisiaj wrocily.Strasznie sie boje, Prosze o pomoc

Odnośnik do komentarza
Gość michalina123

Witam. Mam 18 lat. Od 3 miesięcy bez przerwy boli mnie głowa. Budzę się z bólem i zasypiam z bólem. Boli mnie w różnych częściach głowy: czasami czoło, czasami gdzieś z boku, na czubku, a bywa, że i potylica. Tabletki przeciwbólowe nie pomagają. Ból ma różne natężenia: czasami jest tylko ćmiący, a czasami całkowicie uniemożliwia mi funkcjonowanie i jak zauważyłam, nie zależy od niczego szczególnego. Prowadzę siedzący tryb życia. Oprócz tego pobolewa mnie ucho, mam wiecznie zatkany nos i trudności z oddychaniem. Pomyślałam, że to może niedobór magnezu, jednak po miesięcznej kuracji efektów brak. Byłam już u wielu lekarzy i miałam wiele badań. Morfologia ok, ekg ok, badanie laryngologiczne ok, zęby wyleczone, tomografia bez kontrastu ok, dno oka ok. Jestem osobą nerwową, a także alergikiem, na co alergolog stwierdził, że moje objawy mogą wiązać się po części z nasilonym okresem pylenia roztoczy. Neurolog stwierdziła, że to nerwica i przepisała mi antydepresanty, ale nie zaczęłam ich brać, sama nie wiem dlaczego, może boję się otępienia, bo do szkoły chodzić trzeba. Wmówiłam już sobie chyba wszystkie najgorsze choroby, chociaż nie mam innych niepokojących objawów. Bardzo się stresuje tym, że ból nie mija, bo życie z takim bólem to nie życie. Obecnie czekam jeszcze na tomografię głowy z kontrastem, aby upewnić się, że neurologicznie wszystko jest ok. Termin to połowa stycznia. Zastanawiam się, czy to aby na pewno nerwica? Czy są to dolegliwości, które można powiązać z tą chorobą?

Odnośnik do komentarza

Słuchajcie, nerwice da się pokonać, To jest świetny artykuł jak sobie z nią radzić. Autorka sama była chora i teraz pomaga innym. Nareszcie ktoś pisze o tym pozytywnie, a nie jak o końcu świata! Jak to przeczytałam od razu poczułam się lepiej. http://niepanikuj.pl/2015/01/jak-przestac-sie-martwic-i-zaczac-zyc/

Odnośnik do komentarza
Gość czarnaoliwka

Jestem dziewczyna i mam 20 lat. bardzo prosze pomozcie mi. od zawsze bylam bardziej nwerwowa niz inni ale od kilku miesiecy nie da sie tego wytrzymac. przed matura zaczelam sie bardzo steresowac i zaczelam miec problemy z oddychaniem i lekki szczekoscisk na maturze za matematyki mialam atak paniki serce zaczelo mi walic czulam ze trace rownowage i ciezko mi sie oddychalo cala sie trzeslam. miesiac pozniej zostalam otruta lekami i moj swiat sie zawalil. juz minelo tyle miesiacy i mysle tylko o tym . nie wiem jak to opisac ale to jest takie dzowne uczxucie ze wszytko jest inne ze ja na swiat patrze jakos inaczej ostra derealizacja na poaczatku byla tez depresonalizacja takie wrazenie ze jakby inaczej widze jakies w ciemniejszych kolorach ze wszytko jest takie*zamulone* ze jestem zmeczona ale nie moge wypoczac ucisk w glowie. nie mam w ogole checi do zycia przez to mysle o samobojstwie ale brakuje mi odwagi niby nie chce sie zabic ale nie chce juz tak dluzej zyc wczwesniej bylo onormalnie a przez to otrucie nie mam checi do zycia nie potrafie sie nie niczym skupic bo nie ma dnia ani godziny zebym o tym nie myslala i tak sie nie czula. malo tego poszlam na studia zaoczne (ze wzgledu na dojazd i niekiedy prace) i ujest fatalnie jestem zadowolna z tych studiowm ale weekend na uczelni jest dla mnie koszmarem ze wzgledu na stres podejrzewam newrice znowu powtarzaja sie takie ataki jak na maturze z matematyki i jestem caly czas spieta bez powodu. ciezko mi jest oddychac scieska mnie caly czas w gardle jakby powietrze nie chcialo przechodzic przez krtan gorzej oddycham przez nos a jestem zdorwa nos zatoki czyste w gardle mam taka dziwna sprawe przez ktora gorzej mi sie oddcyha ale to jest rzeczysiwty problem bylam juz tym u lekarza i lecze to ale przez stres to jestszcze sie poglebia problemy z utrzymaniem rownowagi (czuje jakbym sie zapadala) dziwnie sie czuje w klatce piersioweji brzuchu w klatce jakby taki *niepokoj* i *niedosyt* powietrza i do tego dusznosc odczuwana jakby na brzuchu mialam na poczatku roku akamemickiego tez meruganie oczami caly czas(doslownie) ale udaje mi sie po miesiacu jakos to opanowac bo to bylo nie do zniesienia. ludzie to jest nie do zniesienia nie chce takiego zycia nie mam sily zyc ani sie zabic naprawde prosze o jakies wskazowki bo dluzej nie dam rady. stresuje sie nawet gdy jestem w domu i nie mam czym sie stresowac czasem nawet leze w lozku i serce mi boje a czasem nawet sie budze juz i nie wiadomo skad juz czuje *niepokoj* w klatce piersiowej i szybciej oddycham bo czuje ze w gorniej czesci klatki *brakuje* mi powietrza. najgorsze jest to ze myslalam ze to jest subiektywne odczucie ze szybciej bije mi serce ale osoba lezaca kiedys obok mnie zwrocila na to uwage zaniepokoilo mnie to ze naprawde tak jest. nie chce mi sie zycx w ogole w kazdym miesjcu w ktorym jestem mysle o tym zatruciu i dzownie widze mam czesto leki ze strace wzrok bardzo sie boje tego boje sie nawet wychodzic z domu przez to bo mam te ataki nawet czasem nie chce wychodzi z chlopakiem bo okropne prosze o pomoc nie mam juz sily

Odnośnik do komentarza

CZARNAOLIWKA przede wszystkim powinnas sie wyciszyc i myslec o pozytywnych rzeczach miec jakas motywacje zeby to wszystko pokonac. gdy masz atak straraj sie racjonalnie myslec i odpychac te zle mysli a takze powoli oddychac. nie zamykaj sie w domu,znajdz jakas pasje.grunt to nie poddawac sie i walczyc o siebie.bo jesli Ty nie bedziesz chciala tego zrobic to nikt inny tego nie zrobi za Ciebie.moj stan co prawda trwa 3,5tyg choc u mnie to bardziej skutki stresu ale tez jestem oslabiona i malo co mi sie chce jednak nie poddaje sie i dzialam na swoja reke.stosuje techniki wyciszajace,muzyke relaksacyjna,aromaterapie.z lekow biore magnez,melise i nervosol.

Odnośnik do komentarza
Gość czarnaoliwka

Bardzo dziekuje Wam za odpowiedzi. przepraszam ze tak chaotycznie pisalam AAA: co ma Pan/Pani na mysli mowiac o tych uszkodzeniach wielopoziomowych? moglby mi to Pan/ Pani przyblizyc? czy to przez to otrucie tak sie stalo? bo szczerze mowiac to myslalam ze moze wmawiamsobie to bo jak nie mysle o tym to czasem *lapie* sie na tym ze jest lepiej albo mam nadzieje ze moze rodzina caly czas mnie truje tym lekiem i dlatego sie tak czuje... teraz to napwrde sie przestraszylam po tych slowach... czy da sie to leczyc ? jak sie to leczy? co zrobic jesli rodzina bagatelizuje to i nie chce mi uwierzyc? zostalam otruta przez matke nie wiem co mam robic teraz naprawde zaczelam sie bac

Odnośnik do komentarza
Gość czarnaoliwka

Jeszcze dodam ze okolo 2 miesiace po tym otruciu stracilam czucie w duzych palcu u stopy czesciowo w jednym miejscu i po jakichs 3 miesiacach to czucie powrocilo ale po kolejnych dwoch przestalam czuc opuszek malego palca w dloni wiem ze to brzmi jak jakis stek bzdur ale nie wiem co o tym myslec naprawde

Odnośnik do komentarza

Nie widzę objawów naocznie jednak z opisu wygląda, że obecne objawy i to *otrucie* najprawdopodobniej nie mają żadnego związku, uszkodzenia tkanki jest mechaniczne i powoduje neuralgie, teraz odpoczynek unikanie ciężarów i wymuszonych pozycji i powinno się wyciszyć, zresztą już takie okresy bywają jak wynika z wpisów, pozostaje nauczyć się życia, które nie będzie wyzwalać objawów lub tylko nie duże, a życie będzie stosunkowo komfortowe, bo to z palcem stopy to może być poważniejsze, a rodzice nie mają z kąt wziąć informacji, więc trzymają się tego co już wiedzą nie weryfikując, więc neurolog już coś może powiedzieć, choć bywa, że początkowe stadia są mało wyraziste w objawach w rtg, a to może być przyczyną bagatelizowania, więc zobacz po czym masz objawy i unikaj tego !!!

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×