Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Wiki,posluchalam twojej radzie i poszlam do psychiatry,zobacze jak sie sytuacja rozwinie ale mam nadzieje ze bedzie ok. A zostawila mi jeszcze afobam,a do tego dostalam jeszcze dwa leki niestety nie umie ich rozczytac,a jutro dopiero wykupie,jesli chcesz napisze ci jakie dostalam jutro.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Wiolka! Wizyta u psychiatry to nic strasznego.Opowiadasz mu co się dzieje z tobą, jakie masz dolegliwości, co cię boli, jakie masz myśli itp.Po takim wywiadzie psychiatra może stwierdzic, co ci dolega i jakie leki najbardziej ci pomogą.Zapisuje cię na następny termin wizyty, najprawdopodobniej za miesiąc.Przez ten czas bierzesz leki i tyle, zapewniam , że czujesz się o niebo lepiej.Przy nastepnej wizycie dalej decyduje czy leki masz brac i na oile ci pomogły.Leczenie jest dosyc długie i trzeba nastawic się, że około pół roku trzeba będzie brac leki i chodzic na wizyty, szybkie odstawienie leków powoduje bowiem nawrót choroby.Ale nic w tym strasznego, bo zmienia się samopoczucie.Po lekach poczujesz się o wiele lepiej i będziesz mogła normalnie życ.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Pogódka ja leki brałam 3 lata.Pózniej musiałam odstawić z powodu chorej wątroby.Nerwica wrociła ze zdwojoną siłą.Teraz na lekach jestem od marca i nic nie zapowiada,że niedlugo przestanę je brać.Te leki bierze się latami.A kontakt ze swoim psychiatrą mam możliwy w każdej chwili.Moja doktor potrafi też dzwonić sama do mnie.Niestety u mnie występuje nietolerancja na zmiany leków,stąd mam liczne *przygody* i wystepują nawroty choroby.Przy silniejszych lekach najprawdopodobniej nastapiłaby poprawa,ale w moim przypadku mozna je wprowadzać jedynie na oddziale.Leżalam już w marcu,ale teraz nie chcialam sie zgodzić ze względu na sytuację rodzinną i nadchodzące święta.O normalnym życiu mogę jedynie pomarzyć.To musi potrwać.Przy pierwszej próbie leczenia,kilka lat temu ,czułam się doskonale.Zapomniałam o chorobie.Niestety przytyłam 14 kg,a leki rozwaliły mi wątrobę.Nie na każdego tak działają.Teraz jednak nauczona doswiadczeniem co jakiś czas robię próby wątrobowe.Wróciłam do poprzedniej wagi ,tj.58 kg.Zmieniłam też psychiatrę,chociaż tamten cieszył się powszechnym uznaniem i pomógł wielu ludziom.Jednak nie potrafiłam sie przed nim otworzyć. Pozdrawiam i życzę Wam powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Witaj WIOLU! Oczywiscie,ze ci przedstawie wizyte u psychiatry!Balam sie okropnie przed ta wizyta,mowie ci naprawde,jeszcze to czekanie az bedzie moja kolej,koszmar.Wogole nie potrzebnie sie balam,bylo nawet milo.Mam fajna pania psychiatre,patrzy na ciebie,slucha,zadaje pytania u mnie odrazu zauwazyla ze mam nerwice,zreszta moj neurelog tez,ale wrocmy do tematu. Pierwsza wizyta jest rozpoznawcza,raczej powiedzielam jej o wszystkim,co mnie gnebilo.A jak przyjechalam do domu przypomnialy mi sie jeszcze inne przykre sytuacje z mojego zycia,ale jeszcze nic straconego powiem jej na nastepnej wizycie w polowie stycznia.Przepisala mi leki,ktore musze brac przez ten miesiac. Zaluje tylko,ze wczesniej sie nie wybralam,moze nie doszlo by do moich planow samobojczych. Wiec moja droga nie zastanawiaj sie i szybciutko do lekarza.To jest lekarz jak karzdy inny z tym wyjatkiem ze on slucha pacjetow,a nie lekcewazy jak wiekszosc innych.Daj znac co i jak.Jesli masz jeszcze jakies pytania z checia odpowiem,pa.
Odnośnik do komentarza
Witam tak czytam o tych wizytach u psychiatrów i myśle że to podobnie jak u psychterapeuty.Tylke tylko że psychiatra daje jeszcze leki i zaprasza za miesiąc. Psychoterapeuta za tydzień. Ja narazie wybrałam to drugie bo mam przykre doświadczenia z lekami. Mam do was pytanie czy ktoś z was ma też takie uczucie jakby czasem brakowało wam odechu albo mielibyście przepełnoine płuca powietrzem i niemogli wziąć już ani jednego więcej oddechu i macie wrażenie ż e z tego powodu umrzecie. Czasem mam też tak że nie mogę nic połknąć. A wygłada to tak : czuje sie dobrze i nagle przychodi pora jedzenia i wtedy się zaczyna zaczynam się zastanawiać czy oby nie będę się czuła gorzej po tym jedzeniu i byle co zjem zaraz mam jakieś jazdy czuje jakbym nagle niemogła dalej połykać czuje takie dzxiwne uczucie w gardle i zaczynam odczuwać wtedy lęk i przerażenie. Zaczynam odczuwać że powietrze jest ciężkie i że zaraz przestanę oddychać i umrę. Proszę niech ktoś kto tak ma napisze coś o swoich doświadczeniach prosze będę wtedy trochę spokojniejsza. Dziękuje.
Odnośnik do komentarza
Lidio,powiem Ci tak...Kiedy moja nerwica osiagnęła szczyt wogóle nie potrzebowałam jeść.Robiłam kaszkę na mleku i łykałam zaledwie kilka łyżek.Z oddychaniem w tym czasie miałam cały czas problem.Poza tym dokuczliwy silny ból w klatce piersiowej.Potem przestałam jeść.Nie był to lęk przed uduszeniem.Cały czas chudłam.W końcu całkiem opadłam z sił.Popadłam w depresję i wylądowałam na oddziale zamkniętym.Od tamtej pory jest lepiej,ale co jakis czas wracają stany depresyjne.Nie jest jeszcze tak zle ,jak przedtem ,bo zachowuję świadomość swojego stanu.Z nerwicą też jest troche lepiej.Ale wciąż są duszności,szybki oddech,ucisk w klatce piersiowej i wysoki puls.Staram się nie wpadać w panikę,bo byłam dość szczegółowo diagnozowana przez różnych specjalistów i wiem ,że to ta cholerna diablica mnie znowu atakuje.Biorę wtedy hydroxizinę i po balu.Kiedy miną te nieprzyjemne chwile,staram się żyć normalnie.W ostatnich tygodniach trochę się pogorszyło i musiałam sięgnąć po silniejsze tabletki na uspokojenie i częściej je brałam.Teraz jednak znowu się dzwigam i wychodzę na prostą.Straciłam dużo sił,dlatego cieszy mnie każda czynność, jaką wykonam. Życzę Ci optymizmu.To tylko nerwica.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
WITAM WSZYTSKICH :) tak czytam i czytam bo próbuje znaleźć odpowiedz na swoją dolegliwośc i juz sama nie wiem :( wszytskie badania z wynikami ksiązkowymi nikt nic nie wie co mi jest a ja sie ciągle boje ,że to wróci :( nerwobóle w okoł serca towrzyszą mi od tygodnia ciągle.pierwszy atak dreszczy gorących na przemian z zimnymi oraz kłomty z oddychaniem ,przyspieszona akcja serca zaczeło sie 4 mc temu i dopadło znowu teraz strach orzed tym jest tak duży ze nie moge normalnie funkcjonować boje sie ,wyłączyłam sie kompletnie z prac domowych ,próbuje uwage swą zwrócić na inne czynnośc niź myślenie ale to jes silniejsze nie moge normlanie żyć ,spać ,oddychac ciagle wydaje mi sie ze coś sie zbliża złego i dzieje nie tak dodatkowe dretwienie prawej ręki nie pomaga mi w tym zapomniec na pniedziałek umówiłam sie z psychiatrą a naraźie wspomagam sie WAMI oraz relanium 5 przepisane mi w szpitalu i persenem forte POZDRAWIAM WAS WSZYTKICH I MAM NADZIEJE ZE NA ZBLIŻAJĄCE SIE ŚWIETA BEDZIEMY WSZYSCY W CUDOWNYCH KONDYCJACH :)
Odnośnik do komentarza
to jeszcze raz ja lidio ja tĄ obawe przed oddychaniem właŚnie przechodze wŹiełam już lek uspokajajacy ale nic nie daje powietrze wydaje mi sie cieżkie albo to płuca sĄ cieżkie nie wie boli w klatce pod i w ogole masakra czekam az sobie to odpuŚci do tego stpnia to uciĄzajĄce ze nie ma mowy o stanikugłupio to zabrzmi ale Ściagam go nawet w miejscu publicznym ukradkiem :) ale musze tak mi przeszkdza w zabraniu oddechu ... :(
Odnośnik do komentarza
Witam Mam 26 lata i sama nie wiem jak trafiłam na tą stronę. Myślę że mam problem ze sobą z którym sobie nie potrafię poradzić. OD 6 lat mam chłopaka, ktorego bardzo kocham i właśnie jesteśmy w trakcie planowania ślubu. Jednak jest taki problem,że on mieszka za granicą a ja w Polsce. BYwa w kraju raz w miesiącu. Wyjechał niedawno bo rok temu. Od tego czasu nasiliły się bardzo konflikty miedzy nami. On twierdzi, że to moja wina bo ciągle sie z nim kłócę o rzeczy, które dla niego nie są powodem do awantur. Wiedziałam że zawsze miałam problemy z trzymaniem nerwów na wodzy ale teraz to przerodziło sie w kosmiczne awantury bez powodu. Denerwuje mnie wszystko i wszystko.Do tego dochodzi zazdrość chociaz nigdy nie dał mi powodu do zazdrości. On uważa, że potrzebuję pomocy psychologa lub innego lekarza, który mi pomoże z moimi nerwami. Doszłam do wniosku, że może faktycznie ma rację bo nie czuję sie za dobrze. Moja nerwowość zapewne związna jest ze wczesny dzieciństwem ponieważ nie było łatwe. Pamiętam ciągłe kłotnie rodziców i awantury. Pamietam swój lęk i inne przykre sytuacje. Zapewne to ma jakies oddziaływanie na mnie. Mam czasami okropne lęki boję się ludzi i nie wyobrazam sobie wogóle mojego ślubu, gdzie bedzie tłum osób a ja będę w centrum zainteresowania. Bardzo często własnie mam zawroty głowy gdy jest cisza i pełne skupienie w duzym gronie. Z drugiej strony pamietam tez sytuacje jak miała okolo 16 lat to na dyskotekach zdarzało mi się że mdlałam i nic nie pamietałam co sie stało. Zapamietałam tylko szybkie miganie świateł i to wszystko. Obudziłam się w karetce. POwiedzieli mi wtedy ze mam sile lęki przed czymś, ale nic z tym nie zrobiłam. I juz nigdy sie to nie powtorzylo. Jednak zawsze się teraz boje głośnych albo bardzo spokojnych miejsc gdzie przebywa duze grono ludzi. Mam tez na pewno ogromny lęk przed staniem na środku w miejscu publicznym, gdzie cała uwaga wszystkich ludzi zrwocona jest na mnie. Mam wtedy zawroty głowy i pocą mi się ręce. Prosze o pomoc. Czy te moje objawy są swowodowane nerwicą? Czy powinnam udać się do jakiegoś lekarza?, a jeśli tak to do jakiego. Z góry dziekuje za pomoc
Odnośnik do komentarza
Witaj ASIU! z tego co opisujesz to wyglada na nerwice lekowa.Radzilabym wybrac sie do psychiatry.Nie jest to nic strasznego bo sama dopiero zaczelam sie leczyc,choc objawy nerwicy i depresji mialam juz wczesniej.Teraz zaluju ze nie wybralam sie do lekarza wczesniej,moze moj stan niebylby taki zly jak jest obecnie.Ale nie mam zamiaru sie poddac i walczyc do samego konca.Pozdrawiam Cie i daj znac jaka decyzje podjelas.A jesli bedzie Ci zle mozesz zawsze napisac a ktos sie odezwie,pa.
Odnośnik do komentarza
dawno nie pisałam , bo czułam sie super, az do dzis... obudziłam sie wypiłam kawke i zaczęło sie, stopy i dłonie lodowate, wstret do jedzenia, wizyty w toalecie zimno, kołatania serca, duszenie w gardle, i tzw miękkie nodi, dretwienie, trzyma mnie tak cały dzien, wzięłam leki na uspokojenie ale nie bardzo mija. Robiłam echo serca wyszło mi wypadanie obu płatkow zastawki mitralnej I/II stopien, ale lekarz powiedzial , ze to nie moze dawac takich objawów, jestem załmana nie moge tak funkcjonowac...mam przepisany promolan, czy cos takiego ale czy to nie uzależnia ?? i czy pomoże ??? napiszcie pozdrawiam alusiap
Odnośnik do komentarza
Pramolan jest lekiem który powoduje szybkie bicie serca .Uszkadza serce tak powiedział mi psychiatra /nawet kilku/ Jest to lek starej generacji uzależnia i powoduje dużo skutkow ubocznych.Owszem uspakaja ale nie na długo.Kiedyś go brałam na jakiś czas pomogł ale jak pozniej dowiedziałam się o tych skutkach ubocznych to przestałam go brać.A kawa nie jest wskazana dla nas nerwicowców wręcz zakazana.Byłam kilka razy w centrum terapii nerwic i tam dużo nam mowiono na temat lekow i picia kawy .Leczenie odbywało się bez lekow.A jak ktos musiał brac to nie mogł uczestniczyc w roznego rodzaju terapiach.Lekarz nie chciał rozmawiać z ludzmi ktorzy brali leki.twierdził że to lek za nas myśli itp.i że nigdy nie pozbędziemy się tej nerwicy.W wyjątkowych sytuacjach mozna bylo dostać ziołowe lekarstwo takie robione na uspokojenie szczególnie na noc Ja się z tym zgadzałam ale nie wszyscy byłi takiego samego zdania.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
wITAJCIE DAWNO MNIE TU NIE BYLO mialam juz spokuj a tu znowu mnie wzielo uderzenie goraca straszny bol glowy mdlosci i sciskanie w glowie, przyspieszony puls i cisnienie pieczenie w klatce pierwsiowe i ta klucha w gardle straszne . Biore Cital ale powiedzcie czy on cos pomaga wogole i kiedy ? a moze ja mam jakiegos guza mozgu albo jeszcze co innego? co mam brac na usokojenie?
Odnośnik do komentarza
MOżE mi ktoś z Was polecić psychoterapeutę w Krakowie. Czy miał ktoś wizyty w Polskim Instytucie Psychoterapii Krótkoterminowej w Krakowie na ul. Pocieszka?? Muszę iść bo mam objawy nerwicy i czasem już nie mogę wytrzymać, czy oni to leczą lekami czy jakieś metody relaksacyjne dają, bo bardzo bym właśnie takie chciała. Jakieś sposoby odstresowujące itd. Dziękuje za odp. :)
Odnośnik do komentarza
Pylek i Kasiu!sluchajcie dziewczyny,zawsze sie znajdzie jakis specjalista w waszym miescie.Pytacie o formy relaksacyjne,to zalezy od danej osoby,kazdy z pewnoscia zna sposoby co go odpreza np.spacer,muzyka,taniec,malowanie i tak w nieskonczonosc.Musicie dobrze pomyslec a napewno cos sie znajdzie.Tylko psychoterapeuta moze zdecydowac czy potrzebojecie lekow czy moze tylko relaksu.A jesli nawet na poczatku dostaniecie leki to jest ich mnostwo i wiekszosc nie uzaleznia,ale otym podkreslam decyduje lekarz.Nie bojcie sie oni nie *gryza*a pomoc moga wiem to ze swojego doswiadczenia.Trzymajcie sie i piszcie jesli macie jakies obawy.
Odnośnik do komentarza
**Na wstepie przepraszam za wszystkie bledy ortograficzne,bo prymusem z ortografi to ja nie jestem.Przepraszam** :D Od dziecinstwa na stres nie moglem nazekac,ojciec alkocholik i to taki hardkorowy,na klutni sie nie konczylo -19 lat temu.Naszczescie juz nie pije-10 lat. Bole glowy od zawsze,,migrena**.Jak spojzec na siebie z drogiej osoby,to zeczywiscie jestem strasznie nerwowy. Leki?-,,tak** Pracoje juz rok w Irlandii,mieszkam z Tata,,nerwowka**,w pracy szefowie juz pol roku rejestoja mnie wiec co? ,,nerwowka**,jestem maniakiem komputerowym,wolny czas spedzam na graniu w sieci,by miec tylko tylko lebsze statystyki, he.. wiec co?,,nerwowka**. Jakies 3miesiace temu,poczulem tzw.gluta,gul no nie wazne cos w gardle,bardzo uciazliwe,mialem go przez jakies 7 dni,uff ustapilo ;D.Wrucilem do polski na 5 tygodni czulem sie rewelacyjnie o wszystkim zapomialem bylem tylko Ja, moja zonka i odlozone pieniazki :P he.Ponownie jestem w ,,syfie** w Irlandii,jakies juz 3 miesiace,i znowu co?,,nerwowka**. Miesiac temu mialem straszne zawroty glowy jak by jakis chaj,potrafilem utrzymac rownowage bez problemu ale caly cza sie zle czulem i tak trwalo przez 5dni.Powrucilo teraz ponownie,w innej postaci a mianowicie straszne kolotania serca(wielkie bum i sekundowe stop az cale cialo to czuje,o i nawet teraz mialem takie bum,nie jest to za przyjemne) i lekka dusznosc w klatce piersiowej.Ze strachu juz 3 dni nie pale.Strasznie sobie wkrecam ze umre na zawal, bo pewnie i tak bedzie,ale nie chcial bym umierac sam tzn.bez mojej zony ktora czeka na mnie w polsce.Moja ukochana nie wie nic o moich dolegliwosciach bo poco mam Ja martwic. Wchodze nie raz na te stronke i czytam wasze wszystkie dolegliwosci,i moje objawy sa podobne do waszych,wiec wspolczuje wszystkim ludzia.Badan jeszcze zadnych nie robilem ale teraz jak bede w polsce to poswiece caly czas wolny na te sprawe.MAM 26 LAT i jest jeszcze za wczesnie umierac!!!!! dlatego nie poddam sie tak latwo!!!! ,,Troszke mi ulzylo jak tak troszke sobie popisalem,moze nie trzyma sie to wszystko kupy,ale mam nadzieje ze zrozumial czytelnik o co mi chodzi.POZDRAWIAM WSZYSTKICH POLAKOW CI CO W POLSCE W PRZECUDOWNEJ ZIEMI I CI CO ZA CHLEBEM ZA GRANICE MUSIELI WYJECHAC trzymajcie sie,glowa do gory a bedzie wszystko ok
Odnośnik do komentarza
Witam.jestem pilkarzem zawodowym.W tym roku mialem 2 operacje na bark i 4 miesiace temu zerwalem wiazadla w kolanie.Do tego roku nie mialem kontuzji.Zawsze bylem pogodny,dusza towarzystwa ,optymista...Moja historia zaczela okolo 2 miesice temu.Zachorowalem na gardlo.Bralem antybiotyk przez 10 dni.Niby gardlo przestalo bolec ale bylem oslabiony,caly czas stan podgoraczkowy.I taki dziwny ucisk na czubku glowy mialem.przez kilka dni mrowienia na glowie.Potem to ustalo ale wpadlem w hipochondrie na dobre.Przechodzilem kolejno Borelioze,guza mozgu (neurolog mowi ze mam nerwice lekowa ale ze zdrowy jestem)wszystkie choroby tarczycy( najpierw tsh przy chorobie wyszlo ze nadczynnosc mam-3x wizyty u endokrynologa ktory mowi ze jestem zdrow jak ryba-za 2x razem wszystkie hormony w normie) a teraz aktualnie przerabiam ziarnice i sm.Krew mialem pobierana 3x.Za kazdym razem ob crp i reszta w normie.Od 2tygodni mam pulsowanie pod skora.Zaczelo sie od lydek.a teraz w sumie lydki chodza mi caly czas,czasami rowniez miesien na plecach,udzie,brzuchu,twarzy.magnez i potas mam w dolnych granicach ale w normie.z miesiac temu to wpadlem w taka paranoje ze przez tydzien to czulem sie jakbym dopiero co obudzil sie z koszmaru,z nikim nie chcialem kontaktow,tylko bym spal itd.Rozmowa z ojcem troche pomogla,tak samo z wynikami badan,pomagaja na chwile a potem znowu cos wymyslam.Pojechalem na mecz polska -belgia.Troche wypilem.Rano sie budze i zauwazylem gorke na klatce pod obojczykiem.Od razu najgorsze mysli.Mialem usg,3 lekarzy powiedzialo ze to obrzek.Przypomnialem sobie ze pchalem samochod jak sie zakopal w sniegu.Potem zamykalem drzwi w busie i przy takim gwaltownym ruchu moglem sobie to zrobic,jakies wlokienko naciagnac.Z czasem mi opuchlizna schodzi.Teraz mam wezly chlonne powiekszone przy pachwinach i na szyi(gdzie od urodzenia mialem i mi nie przeszkadzalo-taki urok mialem).e na pachwinach mialem od zawsze a od operacji kolana to lekarz powiedzial ze sa bo byla ingerencja w organizm.najgorszy jest jeden w okoloicach nad/pod obojczykiem.Przy ruchach glowa i szyja odczuwam go i jest to b denerwujace.Jak sie czyms zajme jest ok ale wystarczy tylko chwila i juz sobie mysle...Troszke sie rozpisalem,Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Witaj Przemku!faktycznie piszesz bardzo chaotycznie,ciezko sie polapac,ale jakos kapuje o co ci chodzi.Tak nasz objawy nerwicy jak my tutaj wszyscy.Zle zrobiles ze nie powiedziales o tym swojej zonie,zrob to jak najszybciej,a noz cie zrozumi i nie bedziesz borykal sie z problemem sam.Jedno jest pewne musisz sie leczyc bo inaczej bedzie jeszcze gorzej,wiem co mowie tez mam 26 lat. Twoje stany moga byc zwiazane z rozstaniem,bo jak piszesz gdy wrociles do polski bylo wporzadku,a po wyjezdzie zaczelo sie na nowo.Zastanow sie czy warto poswiecic zdrowie dla pieniedzy,bo po to tam pojechales.Pomysl tez o zonie,ktora tak bardzo kochasz,jak ona bedzie cierpiala,bo predzej czy pozniej i tak sie dowie o nerwicy,a moze byc naprawde zle. Wiem ze w polsce nie jest za ciekawie z praca a jeszcze gorzej z placa,ale moze warto wrocic i zyc bez nerwow,w spokoju,przy zonie.Prosze cie zastanow sie.Pozdrawiam Cie,trzymaj sie jakos.
Odnośnik do komentarza
Czesc Agnieszko! ;) Dziekoje za rade,masz racje musze powiedziec o wszystkim chociaz nie chcial bym zamartwiac, bo nie lubie patrzeec jak moja zona jest smutna.Jutro wylatuje do Polski,mam nadzieje ze w ,,DOMU**Mi przejdzie,bardzo bym tego chcial. Pozdrawiam Cie Agnieszko bardzo mocno.Wesolych Swiat i szcesliwego Nowego Roku!! ;D ps.,,Nerwico ustap bo i tak z nami nie wygrasz. he ;D
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×