Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Gość mateuszzz

Madziorka jezeli badania masz ok to spokojnie masz mozna powiedziec masz tylko nerwice troche zartobliwie to okresliłem ale to samo miałem no i zdarza mi sie to czasami ale niezawracaj sobie tym głowy powiedz sobie ze to nic strasznego ze da sie z tym życ ewentualnie wizyta u psychologa więkrzosc osób na tym forum mi to proponowało ale jakos jak narazie sam sobie w miare z tym radze zajmij sie czyms zacznij częsciej wychodzic do ludzi nieograniczej sie poprostu wiem ze te mysli i lęk przed jakimis atakami czy przed smiercia ograniczaja ci te wyjscia ale uwierz przerabiałem to samo nerwy maja wpływ na wiele czynnosci w naszym życiu dlatego jezeli wyniki wykazuja ze jestes zdrowa to w to uwierz ze tak jest pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Ostatnio tu nie zaglądałam.. było lepiej ;) już nawet o tej chorobie momentami nie myślałam.. ale nie da się po prostu ;| przy każdym zdenerwowaniu mam mdłości które się nasilają kiedy siedzę i nie wiem co ze sobą zrobić. teraz miałam straszne dni.. najpierw egzaminy, których nie zdałam za sprawą pecha ;/ tyle się uczyłam na nic.. za kilka dni poprawki.. kłótnie z chłopakiem i nerwowa sytuacja w domu. raz nawet prawie zemdlałam..gdyby nie koleżanka to leżałabym sobie gdzieś na przystanku ;| Różnie bywa .. od dwóch dni zapalenie pęcherza (chyba, bo nie byłam u lekarza) ale latam non stop do kibelka i strasznie boli jak się załatwiam ;/ jeszcze jutro idę do ginekologa.. choć tak naprawdę wiem, że jest niezwykle mało prawdopodobne że byłabym w ciąży, to mimo wszystko denerwuje się, widzę wszystkie objawy u siebie :( poza tym mam strasznego pecha.. czy depresja często też pojawia się przy nerwicy ?? czuję że muszę sie zmienić, nastawienie do innych, do świata.. bo to marudzenie i użalanie się nad sobą tylko sprawia że jestem nie do zniesienia. a nie chce żeby tak było.. pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Gość madziorka87

Ja naprawdę nie staram się ograniczać, wręcz tęsknię za imprezami, balangami, wycieczkami:) naprawdę za tym tęsknię, ale czuję tam gdzieś w sobie że nie dam rady, że znów nie dam rady :/ zwykłe niedzielne wypady do rodzinki nawet nie są takie same bo wszystko się wali . Owszem wybieram się w środę do psychologa klinicznego ale obawiam się że babka każe wymyślać mi sobie niebieskie niebo i zieloną trawkę , moja kuzynka miała właśnie taką terapię.... Mam do WAS jeszcze jedno pytanko, czy jeśli to nie nerwica to czy właśnie psycholog mi to powie? Powie że to jednak nie ten kierunek? Fajnie że trafiłam na te stronę ;) Myślałam że jestem sama z tym wszystkim i nikt nie rozumie, a jednak jest tylu innych ludzi którzy wiedzą co się wtedy przeżywa.

Odnośnik do komentarza
Gość mateuszzz

Linka powiem ci ze depresja jak najbardziej moze towarzyszyc nerwicy nauczyłem sie w miare panowac nad sobą lecz w moim przypadku mam takie cos ze ciagle nawet jak w podswiadomosci mam wrazenie ze jestem juz wyluzowany np czyms sie zajme to ciagle towarzyszy mi stres napiecie i to jest najgorsze ze nieumiem nad tym zapanowac jak sie pozbyc tego stanu mi naprzykład kiedys duzo pomagało czytanie ksiązek typu np tyt.**pozytywne myślenie drogą do sukcesu** takie psychologiczne z pozytywnym nastawieniem do życia zdarza mi sie takie cos ze jak mi czasami cos tam niewyjdzie to bardzo długo to rozkminiam i wiem ze wkurza mnie takie myslenie rozkminka nad tym to nieumiem o tym niemyslec co np; po innych to spłynie za chwile o tym zapominają i zyją dalej wydaje mi sie ze z takim podejsciem jest łatwiej życ Madziorka raczej powiem ci szczerze z twoich dolegliwosci które wymieniłas to wszystko jak najbardziej wskazuje na nerwice i raczej innej informacji niedostaniesz chociaz nie jestem fachowcem i byc moze niepowinnienem sie wypowiadac ale taki wynika z twojej opisanej sytucji czyli dolegliwosci o których opisuje i odczuwane są przez wiekrzośc z nas tu piszacych ale skoro masz wizyte to jak najbardziej niech fachowiec to oceni i wypowie sie na ten temat dlatego powodzenia oby same pozytywne informacje przekazał pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza

Racja.. wiesz że masz nie myśleć i cię to pogrąża a jednak ciężko jest ;/ w takim trybie życia jak teraz prowadzę tym bardziej się nie zawsze da.. w wolnym czasie polecam zając się czymś co sprawia przyjemność albo posiedzieć z kimś kto pomoże nie myśleć.. dla nie np mój chłopak jest lekarstwem :) przy nim nawet w nerwach zawsze jestem w stanie coś zjeść mimo tego że nerwica siadła na żołądku. wiadomo, że nawet jak ktoś sobie radzi to ma gorsze dni.. dzięki że jesteście :) trzymajcie się :)

Odnośnik do komentarza
Gość madziorka87

Martwię się tylko tą boleriozą , może to ona powoduje że mam właśnie takie objawy ? i fakt że nie chcą mnie jeszcze na to leczyć ! masakra . Dziś byłam na kolejnych badaniach, całą drogę sobie powtarzałam spokojnie to nerwica od tego się nie przewrócisz , ciężko było ale doszłam do celu :) jutro kolejna wielka wyprawa na miasto ;) to takie dziwne jak dziecko uczy się chodzić tak ja uczę się wychodzić z domu , ciekawe czy to wszystko kiedyś się skończy? Ile to u Was trwa? czy te wszystkie objawy macie jakoś napadowo? czy coś zawsze jest i *zawadza* ?

Odnośnik do komentarza
Gość mateuszzz

Madziorka u mnie troche mineło zanim ogarnełem sie ale niepowiem bo i do dzis mam takie cos jakas nowa praca albo jakies nowe miejsca to jakas panika to najczęsciej miałem jak juz organizm sie uspokajal i wtedy nachodziły ataki i paniki i róznych dolegliwosci niewiem jak to jest ale zaczełem wkoncu sobie powtarzac ze trudno co ma byc to bedzie jak ma mi sie cos stac to czy w domu czy na zewnatrz to nieunikne i jakos sie przełamałem musisz przeciwstawiac sie tym myslom które blokują i ograniczają wyjscia bo od psychiki dużo zalezy a więc głowa do góry i nie pozwól aby to nerwy wzieły góre wiadomo nie wszystko od razu ale systematycznie powinno pomagac

Odnośnik do komentarza

Madziorka Z ta bolerioza to moze byc roznie - niestety bolieroza moze swietnie nasladowac objawy nerwicy wiec moze wartoby bylo poszukac jakiegos dobrego specjaliste, kotyr podejmie sie leczenia? A jesli nerwica/depresja - wtedy jak najbardziej terapia. Ale tu tez niestety czasem trzeba poszukac dobrego specjaliste zanim trafi sie na odpowiedniego. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość piotruspan

Witam, pierwszy raz tu piszę, więc na wstępie chciałbym wszystkich goraco przywitać. Mój problem z nerwicą pojawił się pierwszy raz w wieku 12 lat, były to lęki przed wyjściem do szkoły, urojone myśli, że jest mi niedobrze, miałem przez to nudności i na niczym nie mogłem się skupić. Leżałem tydzień w szpitalu, wykonano mi komplet badań, rozpoczynając od EKG, przez gastroskopię kończąc na tomografii komputerowej głowy. Badania nie wykazały zupełnie nic, zdrowy jak rydz dzieciak. Tydzień po wyjściui ze szpitala po prostu wszystkie objawy minęły. No i tu pojawia się problem, po 6 latach(mam 18 lat) objawy powróciły. Odkąd pamiętam byłem zawsze uradowanym człowiekiem, duszą towarzystwa, imprezowiczem, w domu miałem wszystko czego potrzebowałem (mam na myśli wsparcie, nie materialne potrzeby). 1.5 roku temu spróbowałem trawki, wszystko fajnie pięknie, tylko w natychmiastowym tempie zacząłem jarać z grubej rury. To była codzienność, wstawałem rano niewyspany, w szkole miałem wszystko w ... , wracałem do domu, jadłem obiad i wychodziłem jarać, wracałem do domu, olewałem naukę, zjadałem pół lodówki na gastro i szedłem spać. Po 1.5 roku takiego amoku jaranie zaczęło działać nie tak jak zawsze, po spaleniu się dostawałem głupich kmin, że jest mi niedobrze, że nie mogę oddychać, że coś mnie boli, więc stwierdziłem, że czas najwyższy coś ze swoim młodym życiem zrobić. Odstawiłem z dnia na dzień trawke totalnie. Tydzień, dwa, trzy po rzuceniu miałem muła, ale czułem, ze powoli wracam do normy fizycznej, gorzej było z psychiką, powróciły mi objawy które wcześniej opisałem (te za małolata). Teraz już drugi miesiąc walczę z nerwicą. W szkole jest dobrze, zajmę się czymś, mnóstwo znajomych, nie myślę o tych złych rzeczach. Wracam do domu, uczę się, coś robie, więc w tygodniu jest git. Ale weekendy, albo wolne dni masakra, nie wiem skąd biorą mi się myśli, że jest mi nie dobrze, zupełnie nie widze podstaw do takiego myślenia. Wiem, że to tylko somatyczne odczucia mojego organizmu na psychikę, ze to wszystko stwarzam tylko i wyłącznie ja, ale nie umiem sobię z tym radzić. Chodzę do psychologa, ale jakoś mało mi to pomaga. Teraz mam wolne od zajęć szkolnych. Kilka dni było dobrze, ale ostatni tydzień to masakra, budzę się rano, pierwsza myśl jaka wpadnie do głowy: jest mi niedobrze i od razu stan jakbym zaraz miał zwymiotować albo utracić nad sobą kontrolę, czymś się zajme, komputer, gazeta, tv, chwile jest dobrze, ale zaraz znowu powraca z pupy wzięte przeświadczenie, że zaraz mi się zrobi nie dobrze, zaraz będe miał nudności, zaraz zemdleję i coś w ten deseń. Jako sposób na walkę z tym kilka dni temu odkryłem, że jeśli mam w buzi jakiegoś dropsa, mentosa, gumę czy coś to skupiam się na tym i nie mysle o zlych rzeczach, ale od 2 dni to totalnie nie pomaga. Wkręcam sobie w banie juz totalnie, ze zaraz bede musial dzwonic po karetke, bo zaraz zemdleje itp. Wcześniej na lekkie objawy brałem Kalms na uspokojenie, ale teraz mi nie pomaga, dzisiaj w nocy po 3 godzinach snu obudziłem się o 1, pół godziny chodziłem po domu i panikowałem, bo przebudziłem się i głupie myśli w głowie, i do rana usnąć nie mogłem, no i od rana dzisiaj tak samo, juz nie mam siły, ledwo żyję, a boję się iść spać, bo wiem, ze w nocy znowu dostane ataku głupich myśli. Proszę, aby ktoś powiedział mi, czy to na pewno nerwica, może jakaś hipohondria, albo po prostu dał mi jakąś dobra radę, polecił coś. Z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwowykrzysiek

No stary, musisz odstawić substancje psychoaktywne. One potęgują każde zaburzenie psychiczne, a nerwica takim jest. Moim zdaniem powinieneś zgłosić się do innego psychoterapeuty, albo nawet psychiatry. Tylko na razie może nie ładuj w siebie psychotropów. Ale pomoc jest CI potrzebna jak najszybciej, bo inaczej calkiem zbzikujesz. Wiem co mówię.

Odnośnik do komentarza
Gość kika kika

Witam serdeczenie. Od tygodnia nie wychodze z domu, tydzien temu w czwartek spacerowalam do pozna z kumpela wrocilam do domu i nagle bum zle sie czuje nudnosci zmeczenie ciezka glowa, pol nocy spedzilam rozmawiajac z kiblem bez skutku oczywiscie ponaciagalo mi tylko zoladek, wrocilam do pokoju zaczelam miec drgawki, jakby od zolądka(?) telepalo mnie 10 min pozniej przeszlo okolo 2 zasnelam, przespalam pieknie *cala noc* rano to samo nudnosci zle i zle i zle podkurowalam sie rosolkiem babci wydawalo sie byc ok, wieczorem mialam wyjazd do szkoly poniewaz ucze sie zaocznie w weekendy, po polowie drogi musialam sie wrocic do domu, znowu nudnosci, strasznie zaczely mi sie pocic rece pozniej nogi. W niedziele doszedlo do tego pulsowanie nad uchem z jednej i drugiej strony, zmeczenie niemilosierne chociaz nic nie robie,nawet kręgoslup w okolicy ledzwiowej dal o sobie znac, we wtorek mialam isc na badania do osrodka no i poszlam a ze mieszkam w malej miejscowosci i badania robia tylko we wt i czw spotkalam tam mase ludzi w sekundzie zrobilo mi sie slabo zawroty glowy przyspieszone bicie serca i potliwosc, wyszlam z osrodka czym predzej, dzisiaj czwartek mialam isc na badania ktore trwaja od 8 do 10 rano o 8:40 nie robili juz badan bo bylo za duzo ludzi:( i tak siedze w domu, wysluchujac od chlopaka i rodziny ze *wymyślam* ze nic mi nie jest co wcale mi nie pomaga to przykre nie miec wsparcia u bliskich w takim stanie, ale jakos sie trzymam, nie czuje sie na silach jechac do szpitala na badania bo troche km musialabym pokonac, gdy tylko pomysle o tym ze musze gdzies wyjsc ze mam cos zalatwic, niekoniecznie dzisiaj moze to byc nawet za tydzien, zaczynam gorzej sie czuc, a ze od czegos trzeba zaczac to we wt ponownie wybiore sie na badania... nie mam pojecia co mi dolega, zreszta skad moge wiedziec... Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Hej Witam wszystkich nowych forumowiczow i goraco was zachecam do cofniecia sie i poczytania wczesniejszych wpisow na tym forum. Wiem, ze czujecie sie okropnie i czujecie jakby tylko wam cos takiego sie przytafilo - ale nie jestescie sami ito co sie z wami dzieje nie jest wcale tak rzadkie jak mogloby sie wydawac! pamietajcie - badania, badania i jeszcze raz badania zeby wszystko wykluczyc - a jak wyniki dobre to od razu brac sie za nerwice - czytajcie na temat, poznajcie waszego wroga i wybierzcie sposbo na walke z nerwica, ktory najbardziej bedie wam odpowiadal. Ale niestety - nic sie zmeini i nie polepszy w ciagu kilku dni czy tygodni. Nerwice mozna wyleczyc ale na to trzeba czasu i duzo ciezkeij pracy, ktorej nikt za was nie wykona! Powodzenia i pozdrawim! P.S. Anzel, Polanka, Gala - zagladacie tu jeszcze dziewczyny?? dajcie znac co u was? Buziaki!!!

Odnośnik do komentarza
Gość piotruspan

Witam, to znowu ja, za Twoją namową koleżanko wyżej poprzeglądałem pierwsze strony tego wątku. Znalazłem kilka interesujących postów i chciałbym ich treść przytoczyć oraz zapytać, czy moje objawy mogą być z tym powiązane: *polecam rezonans mgnetyczny kręgosłupa szyjnego,i atlasu często taki efekt dają osteofity wcinające się w stawy lushkiego,gdzie blisko s nitki nerwowe wychodzące z rdzenia objawy senności ,to dalsza konsekwencja ucisku tętnic kręgowych zwłaszcza w okolicy atlasu po zrobieniu badań,z wynikami do terapeuty[kręgarza] zdziwicie się efektami-ale te przyjd niestety dopiero po kilku miesiącach zabiegów,masaży oczywiście nie dotyczy to wszystkich tu opisanych przypadków* Może teraz sobie po prostu wkręciłem te objawy, ale rzeczywiście, od jakiegoś czasu, mimo, że nie pracuje przy komputerze i nie nadwyrężam mięśni sportem mam obolałe mięśnie szyjne, szczególnie z tyłu, przy ruchu ramionami mało odczuwalne, ale przy dotyku czuć, że są napięte i bolesne. Czy to może mieć jakiś związek z tymi uciskami o których jest mowa w cytowanym przeze mnie poście? Druga sprawa, jakaś pani pisała tu, że pomógł jej magnez z potasem, po zażyciu ich objawy minęły jak ręką odjął.. Czy warto próbować? miałem 2 tygodnie temu badanie krwi i moczu, na wynikach nie widzę magnezu, potas mam w górnej granicy. W ogóle to głupie, ale jedyne co mi pomaga, właściwie to od 2 dni nie miałem napadu nerwicy to ciąąąągłe żucie gumy, pozwala mi się na czymś skupić. I ostatnie pytanie, od wczoraj mam strasznie obolały brzuch, nie jest to taki normalny, nieprzyjemny ból żołądka, ale mam strasznie twardy brzuch, tak jakby napięty no i bolesny przy dotyku, biegunki nie mam, czy to moze byc element nerwicy? Z góry dziękuję. Piotr.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich Jestem nowa na forum i mam do was pytanie. Otuż od tygodnia męczą mnie takie objawy jak senność ( jak tylko sie obudze znów jestem śpiąca) , brak energii, niechęć do wszystkiego, nerwowość, rozdrażnienie, skoki temperatury raz 36,5 raz 36,4 a do tego mam problem z oczami, gdy patrzę na światło mam wrażenie jakby wszystko mnie raziło muszę mrużyć oczy dodam że zawsze miałam świetny wzrok więc wada wzroku nie wchodzi w grę. Ponad rok temu chodziłam na terapię do psychologa trwającą 6 miesięcy było lepiej. Objawy prawie całkiem zniknęły... Aż do zeszłęgo tygodnia... Czy myślicie, że to nawrót nerwicy? proszę o odpowiedź .. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam. Pisałam na tym forum, ale już bardzo dawno. Mam typowe objawy nerwicy przeplatane stanami depresyjnymi. Nie będę pisała przebiegu, mam to odkąd pamiętam. Raz jest lepiej, raz gorzej. Przez ostatni rok trochę wyszłam na prostą, nadal męczą mnie jednak dolegliwości ze strony serca. Od zawsze wszyscy lekarze składali to na nerwy. Ja oczywiście ciągle czułam niedosyt, że nie przebadał mnie jeszcze kardiolog. Wreszcie poszłam na prywatną wizytę ale byłam święcie przekonana, że potwierdzi diagnozę-nerwica. Niestety podczas echa stwierdził, że mam niewielkie zwyrodnienie zastawki mitralnej i niedomykalność tej zastawki 2 stopnia. Powiedział, że to niewielka wada, kazał się zupełnie nie przejmować, żyć spokojnie dalej i zrobić kontrolne badania za dwa lata. Przez pierwsze dwa dni czułam ulgę, myślałam wreszcie, że nerwy odpuszczą skoro wiadomo, że to przez tę zastawkę. Niestety trwało to krótko. Moje myśli jeszcze bardziej krążą wokół serca i potęgują wszystkie dolegliwości: kłucia, bóle i potykania serca, szybkie tętno nawet przy zwykłym krzątaniu się(do120), szybkie męczenie się, zawroty głowy, mroczki, omdlenia. Wczoraj tak się nakręciłam, że pierwszy raz miałam ciśnienie 160/80, choć zwykle mam niskie. Dziś nie spałam już od trzeciej z głupimi myślami . Wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Najgorsze jest to, że teraz to już zupełnie nie potrafię sobie przetłumaczyć, że taka wada tej zastawki nie powinna dawać tych objawów. Rozpisałam się bardzo ale może ktoś z was słyszał o tej wadzie serca i potrafi mi coś doradzić. z jedniej strony wiem że to dobry kardiolog i głupotą byłoby powtarzać badania ale czy nerwy mogą aż tak uderzyć w serce? Części nurtujących mnie pytań nie zadałam lekarzowi tak zaskoczona byłam ta wadą. Po prostu byłam nastawiona na diagnozę:nerwica serca lub coś podobnego. Jeżeli ktoś zna odpowiedź na moje wątpliwości proszę o pomoc

Odnośnik do komentarza

Piotr Twoja reakcja to reakcja typowego nerwicowca - prezczytales cos, przypasowales wszystkie objawy, znalazles je u siebie i masz kolejne zmartwienie... Byc moze rzeczywiscie na to cierpisz - przez internet nikt cie nie zdiagnozuje - ale prawde mowiac - nie sadze :) Nerwica ma to do siebie, ze szukamy przyczyn naszego samopoczucia, chcemy w koncu nazwac to co sie z nami dzieje i mamy nadzieje, ze jak juz bedziemy wiedzieli to znajdziemy tez szybkie rozwiazanie, dobry lek itd. Ale zazwyczaj konczy sie to na tym, ze chodzimy od lekarza do lekarza...jak juz przez sluzbe zdrowia nie chca nam robic kolejnych badan to zaczynamy wydawac pieniazki i kolo sie kreci... wierz mi, znam to z doswiadczenia... a problem lezy w naszej psychice i tam tez trzeba szukac rozwiazania... Dolegliwosci izyczne nie sa wymyslone, sa prawdziwe i bardzo dokuczliwe - na tyle, ze nie chcemy wierzyc, ze to nasze *zle* mysli je wywoluja... Ale umysl ludzki to bardzo skomplikowana *maszyna* - ma moc wywolywania bolu, zlego samopoczucia, dolegliowsci, chorob - ale ma tez moc z tych dolegliowsci nas wyleczyc... Kiedy doradzalam ci poczytanie wczesniejszych wpisow to mialam na myli te, ktore mowia o sposobach walki z nerwica, ktore byly napisane przez osoby, ktore z nerwica daly sobie rade - bo jesli zaczniesz wybierac opisy dolegliwosci i przypadlosci to zdecydowania na tym forum znajdziesz wszystko - poprzez raka mozgu do zawalow serca - ale czytajac je pomysl, to sa opisy tego czego ludzie najbardziej sie bali - raczej nigdy te obawy sie spelnily :) Enyyone - skoki temperatury od 36.4 do 36.5?? To zadne skoki! kidy bedziesz miala roznice od 36.6 do 37.6 to mozna sie zastawiac jaka jest przyczyna. Poza tym u kobiety temperatura ciala zmienia sie ciagle w trakcie miesiaca...Wyglada na to, ze nerwica ciagle ci dokucza? Wyszukujesz ciagle cos w sobie? napisalas, ze po terapi bylo lepiej, ale czy bylo juz zupelnie dobrze? czy wyleczylas nerwice do konca? Co robisz, zeby nerwica nie wrocila? Ryba - pytasz czy nerwy moga tak *udezryc* w serce... A czy nigdy wczesniej nie bylas zdenerwowana? Zmartwiona? Podekscytowana? Czy serce kazdego czlowieka nie reaguje na emocje i nerwy? kazdego. Wiec jesli martwisz sie przez wiekszosc czasu, masz ataki paniki, jestes *nabuzowana* adrenalina - to nie ma sie co dziwic, ze serce reaguje tak a nie inaczej. U jednego to jezt zoladek, u innego jelita, u jeszcze kogos innego bole glowy... Nie mozna obciazac swojego organizmu w ten sposob i miec nadzieje, ze organizm nie zacznie sie buntowac. Jesli robilas badania u dobrego kardiloga i wyniki so dobre to na prawde uwierzysz jesli ktos cie zdiagnozuje inaczej przez internet??? zastanow sie na spokojnie, postaraj sie spojrzec na cala sprawe rozsadnie... jakie jest prawdobodobienstwo, ze serce jest chore a jakie, ze jest to nerwica? Napisalas, ze na nerwice i depresje cierpisz juz od jakiegos czasu - jak sie leczysz? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dzięki Gosieńka23 za odpowiedź.Masz rację. Raczej nie spodziewałam się diagnozy przez internet tylko miałam nadzieję spotkać kogoś z nerwicą i wadą tej zastawki. Na innych forach dotyczących tej wady jakoś nie znalazłam odpowiedzi na moje pytania. Pytałaś czym się leczę. Był okres, że brałam leki przepisane przez psychiatrę i caly czas walczę by tamten okres się nie powtórzył. Obecnie posiłkuję się validolem, melisą i jakoś daję radę. Bywają jednak cięźkie dni lub noce. Od kardiooga dostałam lek na obniżenie tętna ale jeszcze nie zaczęłam brać. Pozdrowienia.

Odnośnik do komentarza

Ryba Ja nie mialam nigdy takich problemow z sercem wiec niestety ci nic nie podpowiem:( Ale jesli leki (ziolowe czy tez nie) sa jedynym sposobem w jaki walczysz z nerwica to obawiam sie, ze duzo nie zdzialasz. jesli to nerwica - to leki moga byc jedynie pomocne przy terapii - same w sobie nie sa rozwiazaniem! Zagluszaja tylko objawy, nie usuwaja ich! Takze musisz dokonac wyboru, albo bedziesz zyla z dnia na dzien *jakos dajac rade*, alebo wezmiesz sie za nerwice porzadnie i odzyskasz normalne samopoczucie i radosc zycia!

Odnośnik do komentarza

Gosienka23 przepraszam w moją wypowiedź wkradła się pomyłka z tą temperaturą ... waha się ona od 35,5 do 36,4 (chodziło mi o różnicę stopnia) gdyby to była zmiana o jedną kreskę to nie przejmowałabym sie tym hehe ;) hmm wtedy po terapii nie wyleczyłam się do końca ponieważ niektóre lęki zostały np chodzenie do duzych marketów w których robi mi się duszno i słabo , odrazu wpadam w panikę. Praktycznie juz od 2 lat nie chodzę do marketów. Po terapii wyeliminowałam kilka ze swoich lęków jednak nie wszystkie. Wtedy moje objawy takie jak (duszność , zawroty głowy , szybkie bicie serca, zmiany temperaturowe, nie uzasadniony strach ) ustąpiły więc uznałam , że zakończę terapię. Co robię aby walczyć z nerwicą ? teraz w zasadzie jestem bezradna nie wiem jak sobie pomóc. Jedyne co przychodzi mi do głowy to odrzucanie od siebie tych natrętnych i dołujących myśli. ....

Odnośnik do komentarza

Enyyone - 35.5 to niska temperatura. Nie wiem jakie dodatkowe badania masz jeszcze za soba i czy nie warto by bylo jeszcze sie podbadac - ale z drugiej strony wiem jakie *cuda* nerwica moze z nami wyczyniac... Poza tym termometr to tez jest takie urzadzenie, ze nie zawsze do konca mozna mu ufac :) Jesli to termometr *pod pache* to wystraczy, ze za krotko trzymalas, lub w niedobrej pozycji i juz wynik bedzie zaklamany...a z termometrami elekronicznymi to sama po sobie wiem, ze moze byc bardzo roznie:) Wiesz co, jesli po 6 miesiacach terapii nie pozbylas sie *podstawowego* przy nerwicy strachu przez duzymi, zatloczonymi miejscami jak supermarket to niestety nerwica nie wyleczona! Moze terapia nie odpowiednia, moze terapeuta do niczego... Czasem ciezko trafic ale warto szukac! Polecam terapie behawioralno poznawcza. A w miedyczasie - czytaj! Poczytaj o zachowaniu organizmu, ktory nazywa sue *fight or fly responce* - to jest wlasnie to, przez co nie mozesz wyjsc sama np, do supermarketu. Okropne uczucie, sama doskonale je pamietam - ale nie grozne!! twoj umysl zapisal sytuacje typu *przebywanie w supermarkecie* jako zagrozenie dla twoje zycia i zdrowia i stad te reakcje - pot, zimno, zawroty glowy, nieusazadniony strach itd. Ale to jest bledna reakcja i trzeba podswiadomosc jej *oduczyc* - poszukaj chocby w internecie, na penow znajdziesz duzo ciekawych informacji na ten temat. A poza tym mnostwo sposobow do sprobowania - terapia kognitywno-behawioralna, relakscja (np metoda Schultza), medytacja (forma, ktora ci pasuje - medytacja chrzescijanska, medytacja Zen, albo po prostu medytacja mindfulnes, formy nie zwiazane z religia i pogladami sa rownie skuteczne!!), yoga, tai-chi, sport (cos co lubisz - co najmniej pol godziny porzadnego wysilku dziennie), hobby, afirmacje, wizualicje. Do wyboru do koloru. Tylko jeden warunek - nic nie dziala po 2 dniach lub dwoch tygodniach - potrzeba troche detrminacji i ciezkiej pracy nad soba.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×