Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

dzisiaj nie brałem naprzykład wogóle bo dobrze sie czuje wskoczyłem na orbitreka i 20min tak dobrze sobie dałem że polepszyło się samopoczucie.tydzień temu w sobote opijałem nowe mieszkanie które kupiliśmy z żoną pod wynajm i dałem ostro jeezu.dużo wypiłem wódki gdzie pije ją z 2 razy do roku .na drugi dzień puki trzymał jeszcze alko to było oki,ale potem tak około 16- stej atak silny atak,zawroty,kluska,mocne bicie serca,uczucie że zaraz zawał,szok,telepawy. jak pierwszy pamiętny 2 lata temu i trzymało mnie to z 2,3 godziny,nawet ciśnienia nie mierzyłem,bo niechciałem się nakręcić.wziełem xanax i powoli puszczało i sen.w poniedziałek jeszcze oki,bo urlop miałem,a wtorek do pracy i pod ziemie,złe samopoczucie zmusiło brać po pół xanaxu aż do wczoraj,najgorsze te natrętne myśli.jutro pójde pobiegać ,albo basen to naprawde mi bardzo pomaga,lecz jak mi się poprawia samopoczucie to odpuszczam i to jest błąd.jutro zapisze się do bioenergoterapełty na 14 jest seans u nas w mieście ,zobacze jak się będe czuł,najwyżej wezme indywidualną jeszcze koszt to 100 grupa,250 ind.dam znać jakie doznania będe miał.z 15 lat temu była moja babcia na takim seansie gdzie ten facet miał z butelki wlaną wode do szklanki,chodził z nią i mówiąc do ludzi rękoma pocierał,nie uwieżycie że taka energia szła w tą wode ze zaczeła wrzec.szok.wyleczył wiele osób

Odnośnik do komentarza

demi2300 to dobrze ze bierzesz tylko sporadycznie bo ja sobie naprawde swiństwa narobiłam a przepisała mi to zwykła lekarka internistka zebym brała 2 razy dziennie i ja głupia tak robiłam i się uzależniłam , potem organizm chciał więcej ale ja się nie dałam w to wkręcić więc miałam coraz wiecej skutków ubocznych ponieważ organiz miał za mało leku nie wiem nawet czy to nie było przyczyną pogorszenia mojego samopoczucia, teraz naszczęscie schodze z tego świnstwa zresztą nie bez bólu bo głowa boli mnie mocno pewnie jeszcze z tydzien się pomęcze zanim organizm odpuści. Dobrze że wzięłam się za siebie poszłam do dobrego lekarza zresztą byłam aż u trzech ,dostałam inne leki i chodze na psychoterapie.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, czytam Was od dawna, ale pisze dopiero pierwszy raz. Tez mam problem. Sama juz nie wiem co mi jest. Może zacznę od początku jak się zaczęło: od ponad 3 lat: - napady duszności, omdlenia- jest czas że dzieje się to codziennie a sa meisiące keidy po prostu niekiedy cięzko mi sie oddycha - ciągła gula w gardle - pogubiony język, ktory często piecze albo tak jakby drętwieje a od niedawna ścisk szczęki tak jakby na łączeniu przy ostatnich zebach niby mądrości :) - często ciężko mi sie oddycha, mam zawroty glowy, niekiedy tracę równowagę zwłaszcza jak np biorę prysznic i pochylam się myjąc stopy, albo rano jak wstaję z łóżka - koncentracja słaba a była bardzo dobra - klopoty z pamięcią- zaczełam nowe studia i łapię się na tym, że na uczelni jak profesor coś dyktuje ja pamiętam zdanie wiem co napsiać, ale pisząc notatki mam wielka lukę, zazynam pisać zdanie i za chwilę nie wiem kompletnie o czym była mowa, to samo jak przepisuje tekst, czytam np 5 słow po czym dochodzi do pisania a ja nie wiem co czytałam. - codziennie duże wzdęcia brzucha - od 8 lat choroba haschimoto - leczona hormony i wielkosc tarczycy w normie - wypadanie włosów - i od niedawna - miesiac może dwa - drętwienia rąk albo może bardziej niemoc w rękach, brak czucia, tak jakby to były ręce kogoś innego, są takie obce, ciężko mi nimi poruszyć - swędzi mnie czesto skóra - powiększona ślinianka podjęcykowa -niby była leczona ale wciąz jest - bałam się ze mam raka języka, gardła czy slinianek ale byłam u 5 laryngologów i nie widza niec niepokojącego. - chodze do psychologa- od niedawna, większość z Was pisze, że pomaga. Każdy lekarz wmawiał mi ze to nerwica aż w końcu zaczęłam w to wierzyć, ale żeby ta gula w gardle była odczuwalna 24h/24h? nawet jak nie mam stresu i jestem zadowolona? Poszłam do psychologa i tam zapytano mnie czy robiłam juz badania u neurologa i wtedy potwierdziły się moje obawy o SM. Starsznie się boję, ze to może być SM. Zwlaszcza, że byłam keidyś u wrózki która mi powiedziała, że za kilka lat będę ciężko chora. Utkwiło mi to w glowie i nie żebym się teraz doszukiwała chorób, ale po prostu denerwuje mnie, że mam tyle objawów a lekarze zamiast wykluczyć wpierw inne choroby nastawiają się na to że to nerwica. - od jakiegos czasu wlasnie mniej wiecej jak zaczęły się drętwienia rąk czyli ok 2-3 miesiace mam tudności z prowadzeniem auta- ogólnie z trzymaniem rak nawet nie do góry a po prostu do do przodu. Tracę siłę, czuję że ręce są *obce* Na codzień najbardziej dokucza mi gardlo i ten język. W tym tygodniu zrobię sobie badanie na helikobakter pyroli jeśli chodzi o ten brzuch wzdęty i pieczenie w buzi. Co o tym sądzicie? Wiem, że musze isc do neurologa, ale bardzo się boję. Chciałabym aby to była nerwica! Pozdrawiam Was i życze zdowia.

Odnośnik do komentarza

aha jeszcze jedno.... w sm podstawowym pierwszym objawem jest podwójne widzenie u mnie tego nie ma, ale pogorszył mi się wzrok i rok temu miałam dwa ataki bólu oczu jeden trwał 2 dni dugi ponad tydzień. Pierwszy atak: bardzo ale to bardzo bolaly mnie oczy, łzy mi ciągle leciały z bólu nie mogłam kompletnie nic robić ani znaleść odpowiedniej pozycji głowy żeby choć mniej bolalo ale ja myślalam wtedy że mam problem z ciśnieniem albo jakas alergia. 2 atak to ból pieczenie oczu ale okulista mówił ze mam suche oko i nic zlego nie widzi.

Odnośnik do komentarza

a jeśli chodzi o te ręce to często mam problem tez z dłoniami albo np z położeniem przedmiotu np szklanki na stół. zamiast połozyć na blat to np iderzam szklanką o stół to tak jakby źle sobie wymierzam odległość. Kilka razy mi sie to zdarzyło. Proszę o pomoc i jakies sugestie.

Odnośnik do komentarza

Wiesz ja tak 7 lat temu kiedy miałam pierwsze obiawy nerwicy które podleczyłam na dłuższy czas az do teraz tez wmówiłam sobie ze mam sm i wiesz co z dnia na dzień miałam coraz więcej obiawów- drętwiały mi ręce, nogi, zaczęłam mieć problem ze wzrokiem załamałam się. Było coraz gorzej normalnie obiawy ksiązkowe ale wzięłam się za siebie poszłam do lekarza wtedy ogolnego , przez 3 miesiące brałam leki, duzo wychodziłam między ludzi. miałam wtedy małe dziecko i wszystko mi przeszło. Teraz po 7 latach znów mam nerwice ale na innym podłozu- obiawia się bólami głowy ale ręce też mi nieraz drętwieją tak jak wtedy ale ja się nie doszukuje sm już dawno o tym nie myśle wiem ze to jest tylko moj wymysł tak jak moje napięciowe bóle głowy które są reakcją na moje ostatnie złe przezycia.

Odnośnik do komentarza

Agulinka1975 czy byłaś z tymi objawami u neurologa? Ja chodzę od niedawna do psychologa i dziś byłam poraz pierwszy u psychiatry i oboje pytali i zalecali wizyte u neurologa. Dostałam skierowanie, ale niestety nie ma już w tym roku rejestracji w mojej przychodni. Ja pomyślałam, że to sm bo często mam mrowienia twarzy. Od tego się zaczęła ta myśl kiedy to wyczytałam w internecie, że może to być sm. Psychiatra jakieś leki mi przepisał, mam zacząć brać a do neurologa i tak pójdę. Muszę mieć pewność, że to nie sm. Najgorsze jest to, że planowałam zajść w ciążę a tu na conajmniej rok muszę przestac o tym mysleć. Lekaz stwierdził, że moja terapia medykamentami będzie trwała przynajmniej rok :( Dziękuję za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka23

Witaj Anacha To moze byc nerwica lub depresja - ale tak jak ci lekarze polecili - wazne jest, zeby wykluczyc inne powazne choroby. Jesli boisz sie SM a masz dostep do badan, ktore moga sm wykluczyc to trzeba je jak najbardziej zrobic. Tak jak pisala Agulinka - wiekszosc z nas tutaj przechodzac przez nerwice przechodzi tez przez etap strachu przed innymi powaznymi chorobami - guzy mozgu, rak, sm... Kazdy z nas chyba w pewnym momencie wierzyl mocno, ze dolega mu jakas powazna *fizyczna* choroba. Dlatego wazne jest, zeby przejsc wszystkie badania i wykluczyc co mozliwe. Pamietaj jednak, ze nerwica i depresja moga symulowac bardzo wiele powaznych chorob, czasem ciezko uwierzyc, ze przy tylu ciezkich objawach fizycznych caly problem jest *tylko* w glowie, w emocjach. Ale o tym trzeba sie chyba przekonac samemu, zeby w to uwierzyc. Jesli nie chcesz brac lekow przez dlugi czas to pamietaj, ze sa tez inne sposoby, ktorych w przypadku nerwicy mozna sprobowac. zalezy jaki masz dostep do terapii i czy jestes w stanie spotkac sie z terapeuta przynajmniej raz w tygodniu. Zalezy to od tego czy potrafisz sie zmotywowac do ciezkiej pracy nad soba - codziennie i wytrwale czy nerwica/depresja jest juz tak daleko posunieta, ze bez lekow sie nie obedzie. Kontynuuj badania, ale w miedzy czasie juz teraz zacznij czytac na temat sposobow walki z nerwica, zacznic sama nad soba pracowac, szukac sposobow i techni, ktore beda ci odpowiadac. W kazdym wypadku ta praca nad soba jest czynnikiem najwazniejszym - bez tej pracy i bez zdobywania wiedzy na ten temat inne sposoby najprawdopodobniej zawioda - nerwica wroci po odstawieniu lekow i najlepszy teraupeta nie pomoze jesli sami nie nastawimy sie na zmiany i wytrwala prace. Pisalas tez o problemach z tarczyca - te moga rowniez wywolywac objawy nerwicopodobne. Napisalas, ze masz tarczyce *pod kontrola*, ale sama znam przypadek, kiedy mimo dobrych wynikow badan hormonow tarczycy ta ciagle dawala sie we znaki, jednego dnia bylo ok, nastepnego juz nie, wiec moze warto sie jeszcze raz temu przyjrzec? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Witam jestem nowa-przeczytałam kilka wypowiedzi -też mam nerwicunie;-)Opowiem jak ze mną mnw. się to zaczęło.Mam 24 lata ,męża dwóch synów.Z pierwszym zaszłam w ciążę w wieku lat17 urodziłam przed dwa tyg. przed 18-ką .Ojciec dziecka był psycholem ;-) wykańczał mnie psychicznie ,ćpał ja mu towarzyszy łam bo chciałam być taka jak on.mówił że kocha a nast.dnia zdradził -oj dużo tego było ,a najwięcej było wylanych łez .PO 3 latach zaszłam w ciążę -zaproponował,żebym usunęła.W 19 tyg. wylądowałam w szpitalu i spędziłam tam pół roku -odwiedził mnie może3 razy .Kiedy urodziłam byliśmy chwile razem ,później znów mnie zdradził ,a mnie wydawało sie nadal ,że i tak nikogo bardziej nie pokocham ,aż do momentu kiedy poznałam mojego obecnego męża -wszystko było super -ślub ,syn ,kolejna ciąża ,a w ciąży dowiedziałam się ,że mam guzka na piersi ,a lekarz od razu powiedział ,że niewykluczone ,że jest to rak .Kilka dni wycięte z życiorysu i kolejna wizyta ,na której lekarz powiedział ,że poprzedni zwariował i na 99% maam gruczolawłókniaka i tak rrzeczywiście było,ale od tego się zaczęło -życie już nie było takie same .Zastanawiałam się jaki sens ma życie ,zaczęłamsię zastanawiać po co żyje ,zaczęłam bać się śmierci,kłopoty ze snem itd. ,jak już wydawało mi sie że się z tym uporałam ,zmarł mój szwagier .40 -letni facet pełen życia ,dusza towarzystwa dosłownie z dnia na dzień go zmiotło -białaczka-tragedia dla całej rodziny ,a moja również ogromna bo był mogę powiedzieć-*autorytetem*kimś z kim mogłam się utorzsamiać.Kolejnym wydarzeniem był tel. z poradni gineklogicznej ,że mam złą cytogię CINIII i tu zaczęła się jazda -wszystko się skumulowało i musiało kiedyś odreagować .Znalazłam się na pogotowiu bo myślałam ,że odlece ,nie wiedziałam co się dzieje ,lekarz przepisał mi aspargin ,nie pomógł ,miałam wtedy już zawrotygłowy ,myślałam ,że to po tym ,przestałam zażywać ,przeszło;-) Teraz wiem ,ze to nerwica .Później powtórzyły się zawroty ,napiecię w głowie ,niiepokój ,wrażenie ,że rano się nię obudzę ,kontrola nad oddychaniem,nieostre widzienie ,ból w oczach.Badania podstawowe ok OB 2 czyli nic.Na chwile spokój i po imprezie znów się zaczęło od tzw kaca i już znów trzeci dzień wkurzam się nad miomi zawrotami tym bardziej ,ze tyle pracy święta ,a ja mam znów jakieś swoje jazdy;-)OJ mogłabym tu jeszcze pisać i pisać ....,ale powiem jeszcze tylko jedno jak wam gorzej poczytajcie takie forum ,żeby się utwierdzić wprzekonaniu ,że nie umieramy;-)i żeby nie ześwirować do reszty-poczytajcie sobie strony jak już nie książki typu jak cieszyć się życiem ,bo prawda jest taka ,że szkoda tego życia na tego typu myśli .Każdy z nas boi się śmierci ,że coś musię stanie -popatrzcie jakie życie jest dla nas ważne -a co z nim robimy? !!! MARNUJEMY ,kolejnego nie będzie;-)Zmuszajcie się do robienia czegokolwek ,słuchajcie muzyki ,bierzcie kąpiele relakacyjne ,róbcie sobie różne przyjemności. nabawiłaś się nerwicy.

Odnośnik do komentarza

U mnie było podobnie.na badaniach okresowych piguła dziwnie zażartowała robiąc ekg pytając czy wade serca mam bo wynik jakiś taki wyszedł i od tego się zaczeło.to był styczeń 2008 w marcu byłem na echu serca i wszystko ok ale to już mnie nie uspokoiło,byłem w stresie i zmartwieniu do pażdziernika.nawet urlop w pażdzierniku w turcji mnie nie zrelaksował,choć czułem się super i bardzo fajnie go spędziłem.w pażdzierniku atak 1 czyli bicie serca mocne i zawroty głowy.pogotowie.w listopadzie szpital 2 kroplówki i do domu ,gródzień szpital 5 dni szereg badań co pigóła mierzyła ciśnienie to 180/100,160/90 w domu wróciło wszystko do normy.diagnoza dystonia neurowegetatywna lecze ją do teraz z różnym skutkiem,ale da się żyć

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani! Mam nadzieje, ze u was w miare dobrze :) Agulinko - nie odzywasz sie, ale chcialam tylko dac znac, ze dodzwonilam sie do pani neurolog. W obrazie MRI wszystko ok, ale wyraznie widac stan zapalny w obrebie prawej zatoki!!!! Neurolog sugeruje wizyte u ENT (to w Polsce chyba laryngolog?). Ale ja juz bylam u ENT i on stwierdzil tylko, ze sciany zatoki lekko opuniete i to nie od tego boli! Eh, szkoda czasu i pieniedzy na tych lekarzy, moj ogolny pewnie mnie znowu do laryngologa wysle. Musze cos z tym zrobic, bo najwyrazniej jest to przewlekle zapalenie i grozi kolejnymi nastepstwami jak zrosty i polipy. nie wspominajac o bolu. List z dokladnym opisem jest ponoc w drodze to musze sie jeszcze doczytaj, ktora to zatoka (czolowa, policzkowa itd) i do nowego roku bede sie wspomagac naturalnymi sposobami a pozniej znowu do lekarza. Ciesze sie oczywiscie, ze to nic powazniejszego :) Pozdarwiam wszystkich cieplutko!

Odnośnik do komentarza

Jest ciężko.. jak zdałam sobie sprawe że to nerwica to próbowałam sobie jakoś radzić. te wszystkie leki na uspokojenie, relaksacje, choć najbardziej pomagała przebywanie z przyjaciólmi alboz chłopakiem. jak już o wszystkim zapominam to jest normalnie. ale czasem przejmuję się takimi głupotami że to śmieszne.. mam w ogóle obawy o szkole moją.. nie idzie mi zbyt dobrze w tym roku na studiach, dużo opuszczam i nie wiem jak bedzie dalej.. jak mam *ataki* to przypominam sobie jak to bylo ze mna źle w wakacje.. boję się jeść (choć z drugiej strony wiem że muszę), myśle co zrobić jak dostane mdłości, jak się uspokoić i nie myśleć o tym. może to glupie ale czasem to silniejsze ode mnie;/ najgorzej przed wyjazdami albo imprezami jakimis. choć wcale nie mam powodow do nerwow no ;/ dawno nie bylam na wizycie u psychologa, może pójdę pogadam znów.. bo za każdym razem jak mam zgagę albo mnie coś kłuje to panika od razu. choć wiem że to wszystko nerwy. eh sorki za taką wypowiedź ale..musiałam to napisać gdzieś. fajnie że jest to forum :] jak myślicie co jest najlepsze na uspokojenie? chodzi mi o coś łagodnego.. (malisa nie pomaga)

Odnośnik do komentarza

Linnka Wydaje mi sie, ze ziola nic tutaj nie pomoga. Nie pomoga tez inne sposoby jesli stosowane sa tylko doraznie. Pisalismy o tym wczesniej, jesli jest nerwica to sama raczej nie zniknie (choc zdarza sie). Pojscie do psychologa od czasu do czasu *pogadac* tez wiele tutaj nie zmieni. Potrzebujesz calej serii spotkan - po prostu prawdziwej terapii od poczatku do konca. Potrzebujesz jakiegokolwiek sposobu ale zastosowanego porzadnie - regularnie i przez dlugi czas - inaczej efektow nie bedzie, o czym sama sie juz chyba przekonalas. Cisza sie tutaj zrobila straszna... mam nadzieje, ze wszystkim milo uplynely swieta. Za chwile nowy rok - najlepszy moment na podejmowanie dawno odkladanych decyzji, na wprowadzanie zmian :)) Jesli ostatni rok uplynal wam pod znkiem nerwicy to teraz wlasnie trzeba sobie zalozyc, ze kolejny bedzie tylko lepszy! Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Witam, od pewnego czasu dość często zaglądam na forum, a w szczególności na tematy poświęcone nerwicy, z którą borykam się od dwóch lat, a która z tygodnia na tydzień staję się dla mnie coraz bardziej uciążliwa, czytanie forum pomaga mi gdy dopadają mnie ataki lęku, dziwne dolegliwości, łopotanie serca, ogólny dyskomfort, ból żołądka, bóle w przełyku, gula w gardle, trudności z przełykaniem, a ostatniej nocy, pierwszy raz nie mogłem zasnąć ani na chwilę przez całą noc;/ Objawy są coraz gorsze, pierwsze pojawiły się w wieku 23 lat, gdy pracowałem w Niemczech, rzadkie wizyty w domu, spotkania z dziewczyną itp,przez objawy przypominające problemy z sercem wylądowałem tam w szpitalu na 3 dni, miałem robioną gastroskopię, po czym od razu wróciłem do raju i skierowałem się do lekarza rodzinnego, który wysłał mnie do gastrologa, ten stwierdził chorobę refluksową żołądka, zalecił diete, tabletki typu nolpaza, i tyle, sam jeszcze skierowałem się do kardiologa, który po przebadaniu mnie EKG i *holterem*, gdy dowiedział się że mam refluks od razu uznał i wydał wyrok, że jest to nerwica i zaproponował wizytę u psychiatry, jednocześnie uznając, że jeśli chodzi o serce to jestem 100% zdrowy i nic mi nie dolega.Początki ostra dieta i tabletki, potem długie poszukiwanie pracy, brak gotówki, dieta coraz mniej pilnowana, a tabletki po prostu się skończyły. Od 1,5 roku jestem kierowcą w prywatnej firmie, a jak wiadomo praca kierowcy nie jest pozbawiona stresów i nerwów zwłaszcza na naszych drogach, zapomniałem też napisać, że jestem osobą wybuchową i od młodego wieku bardzo nerwową, szybko się denerwuje, trudne dzieciństwo, problemy lokalowe, rodzinne, finansowe, i marne widoki na przyszłość. Jednakże ostatnio przynajmniej te finansowe się trochę poprawiły, mam także wspaniałą dziewczynę która bardzo mnie wspiera, ale neistety objawy refluksu, pieczenia, drętwienia rąk, braku miejsca w klatce, serca pojawiają się praktycznie codziennie, pewnie sam jestem temu winny, nie potrawie przestać o niej myśleć, wstaję rano i pierwszą myślą jest czy dzisiaj objawy będą lżejsze i czy znowu będzie ciężki dzień, i te myśli są ze mną przez cały dzień, podczas każdej wykonywanej czynności, non stop, oczywiście lęk czy to może rak, zawał, jakaś choroba, może wrzodowa, myśli jest setki, codziennie praktycznie dochodzą nowe. Pisząc teraz ten tekst, kłuje mnie w klatce, dziwnie się czuje i boli mnie żołądek. Ostatnio moja dziewczyna dostała receptę na nolpaze, brała to jako pomoc przy antybiotyku, postanowiłem zacząć znowu ją brać, co tam szkodziło spróbować, pierwsza tabletka, cudowne ozdrowienie, żadnych objawów jeśli chodzi o żołądek, cud, jednak z dnia na dzień cud nie był już taki ekstra, a dzisiejszej nieprzespanej nocy i problemami z przełykaniem, postanowiłem już raczej nie brać tych tabletek. Dzisiaj też czuję że noc będzie ciężka, czuje jakbym miał pełny żołądek i przełyk, a jedzenie zatrzymywało się zaraz w przełyku i nie docierało do żołądka. Czy wizyta u psychiatry naprawdę potrafi pomóc?Nigdy nie cierpiałem polegać na tabletkach, ani w chwilach słabości po nie sięgać. Postanowiłem, że w styczniu wybiorę się do swojego lekarza, aby skierował mnie na podstawowe badania, może znowu do gastrologa, dzięki temu może poczuję się lepiej, jeśli niczego u mnie nie znajdą, bo mimo wszystko chcę aby była to nerwica niż którakolwiek z innych chorób, które potrafię sobie wyobrazić i wmówić. Wybaczcie, że tekst jest niezbyt dobrze poskładany, pewnie nawet nie tworzy sensownej wypowiedzi na temat, ale postanowiłem tego spróbować jeśli tylko ma mi to pomóc.:) Pozdrawiam;)

Odnośnik do komentarza

Witaj Gosienka nie odzywalam się bo przeżywałam troche złych i dobrych tez czasami chwil w swoim życiu.Po pierwsze po zazywaniu tego serotaxsu najpierw dobrze się czułam przestała bolec mnie głowa i odstwiłam cloranex ale coś za coś cloranex był jednak uspakający i ja brałam dość duzą dawke i zaczęłam czuć skutki uboczne serotaxsu. Był to niesamowity lęk, gula w gardle którą mam do dziś, nawet jadłam połykając wszystko i trzęsąc się tak na mnie działał pobudzająco ten lek niby takie było jego działanie ale miarka się przebrała jak małam taki atak paniki ze miałam ochote wyjść z siebie nie wiedziałam co sie ze mną dzieje płakalam jak małe dziecko w koncu wypiłam pół szklanki wódki z sokiem co wogóle nie pije i się uspokoiłam. Na dugi dzień zmiejszyłam dawke o połowe plus pół tabletki cloranxsu z czego łatwo zejde bo to mała dawka i dopiero się uspokoiłam i doszłam do siebie. Nie wiem dlaczego ten lek na mnie tak działa piszą o nim ze jest taki super a ja już biore 5 tydzień i co dziennie coraz gorzej się czułam do tego stopnia że bałam się wyjść z domu a jak już raz wyszłam do mamy to przyszłam do niej mokra oblana potem tak byłam zlękniona to nie jest normalne przecież.Więc zmiejszyłam dawke i wcale tego nie załuje nigdy nie mialam takich ataków paniki szok. jedno co się na dobre zmieniło to bol głowy z którymi sobie jakoś radze bo poprostu go olewam, nie myśle o nich cały czas i nie wyczekuje. Piszesz Gosienka ze dobrze wyszły badania to się ciesze tak myslalam ze będzie moze ty masz takie migrenowe sprawy jak ja nie zastanawiałaś się nad tym???

Odnośnik do komentarza

Hej Agulinko, tak jak napisalam, to jednak u mnie zatoki i za to wlasnie musze sie brac bo wyraznie na obrazie MRI widac stan zapalny w prawej zatoce. Przykro mi, ze nie czulas sie najlepiej. Pamietaj, ze czasem leki trzeba zmieniac kilka razy zanim trafi sie na odpowiedni, kazdy reaguje inaczej i cos co dla jednego bedzie super lekiem dla inneo bedzie koszmarem. Takze jesli czujesz, ze to nie to to moze po prostu trzeba sporbowac innego leku? Najwazniejsze, ze zeszlas z tego uzalezniajacego leku, o ktory tak sie martwilas. No i terapia, to jednak jest najwazniejsze, moz sie okazac, ze kilkumiesiecznej terapii w ogole nie bedziesz potrzebowac lekow!! Kondziu - z tego co piszesz wynika, ze sam juz doszedles do wniosku i uwierzyles, ze to jest nerwica. Rzeczywscie z tego co opisujesz to sa to objawy bardzo czesto towarzyszace nerwicy - takze na spokojnie zastanow sie co mozesz zrobic, zawsze jest jakies wyjscie. Proponuje, zebys kontynuowal badania, bo to jest bardzo wazne, ale w miedzy czasie moze warto wybrac sie do psychologa/psychiatry? Nie musisz od razu brac lekow, jesli masz co do nich obawy lub czujesz, ze nie ma az takiej potrzeby. Ja wyszlam z nerwicy tylko dzieki terapii i dlugiej i ciezkiej pracy nad sama soba. zachecam cie do poczytania na temat sposobow walki z nerwica, wazne, zebys znalazl cos dla siebie. Pisalam juz o roznych sposobach na tym forum wiele razy - poczytaj w wolnej chwili, moze znajdziesz cos co ci pomoze. Terapia (najlepiej kognitywno-behawioralna), medytacja, techniki relaksacyjne, sport (!!), joga. Jesli polaczysz terapie z praca nad samym soba to na pewno beda efekty - ale we wszystko trzeba wlozyc duzo od siebie - czasu, checi, trzeba otworzyc sie na zmiany i nauczyc dbac o sowja psychike. Nic nie przyjdzie latwo i szybko, ale nerwice mozna wyleczyc! Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dzieki Gosienka za odpowiedz. Narazie poprostu wzięłam połowej zalecanej dawki tego serotaxsu szkoda mi całkiem zrezygnować ponieważ mniej mnie boli po nim głowa, pozatym biore też ten cloranex niestety nie całkiem zeszłam ale to jest dawka znikoma bardziej jako bezpiecznik bo brałam duzo więcej. Pozatym niestety doszły do tego problemy małżenskie moj mąż nie rozumie takiego stanu rzeczy. ja mam takie dni kiedy czuje się dość względnie a nieraz koszmarnie a on myśli ze to minie szybko z dnia na dzień a tak wogóle uważa to za moj wymysł i tyle. Więc z dnia na dzien powstał miedzy nami konflikt bo który gość chce mieć słabą jęczącą kobiete. Więc kryzys jest gotowy odrazu dowiedzalam się jak mało jest ludzi gotowych pomóc i jak bardzo trzeba walczyć żeby poprostu istniec.

Odnośnik do komentarza

Dziś jest masakra.. co ja mam zrobić ? moja nerwica to głównie mdłości, czasem biegunka. dziś niby zabawa sylwestrowa, przecież nie mam sie czym stresowac! a tu obudzilam sie z walącym sercem jak nigdy :O boję się tego że nic nie zjem i bd się czuła coraz gorzej, nie potrafię się uspokoić i zjeść czegokolwiek :( wtedy impreza bedzie do niczego.. dawno tak nie miałam. w wakacje, od pazdziernika przechodzilo i teraz znów z jeszcze większą siłą zaatakowało :(

Odnośnik do komentarza

Ja to psychicznie ok dopoki nie poczuje ze mnie kręci w brzuchu coś, odrzuca na widok jedzenia.. :( i nie pojde na całą noc tanczyć z pustym żołądkiem eh :( a święta super oczywiście też :) więcej takiego odpoczynku by się przydało.. nawet kilo przytyłam ;p

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×