Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Gosia, Gala to co napisalem w poprzednim poscie to tak bylo w wakacje teraz sie tak nie czuje i mysle ze sie duzo poprawilo od poczatku roku szkolnego, gdyz posluchalem sie Was i mam teraz duzo zajec i nie mam czasu na takie glupie myslenie. Ja widze u siebie znaczna poprawe bo w wakacje mialem tak ze sie balem zasnac ALE NIE TERAZ. To minelo i to dzieki Wam.
Odnośnik do komentarza
Hej Gosienka, ja sie z Toba zgadzam ze leki nie usuna problemu masz absolutna racje ale ja juz tak dlugo walcze i mialam tylu psychoterapetow ze zaczelam watpic.Ale wiem teraz po rozmowach z nimi duzo wiecej i jestem naprawde *madrzejsza* w tym wszystkim i wierze ze i ja kiedys bede sobie zyla bez lekow! Pozdrawiam cieplo, bo u mnie za oknem slone
Odnośnik do komentarza
witam ja czuję się dobrze normalnie oby tak dalej,staram myśleć pozytywnie jak żona zaczyna drażliwe tematy to zmieniam je,albo mówie przestan po co mamy się kłucić,staram się nie denerwowac bo po co, co to zmieni to mi w niczym nie pomaga.w wewnątrz mam głęboki spokój już pulsu na całym ciele nie czuje nie skupiam się na sobie.aż miło czuć ten wewnętrzny spokuj a nie uczucie jak by nabrał w połowie powietrza w płuca ni niemógł go do końca wypuścić.
Odnośnik do komentarza
8686- nie zgadzam sie z Toba ze leki niszcza i to jeszcze bardziej.Widocznie miales/as pecha i masz nie trafione leki.Poza tym sa rozne choroby psychiczne i rozne terapie.Podsumowujac prosze sie tak jednoznacznie nie wypowiadac, bo ja i wiele osob ktore znam wyszly dzieki lekom na prosta.Jest tez na tym forum badz je tylko czyta wiele osob ktore nie wiedza co maja zrobic czy brac leki czy moze zakopac sie w *czarnej dziurze* a Twoj post nie jest dla nich pomocny. Zycze Ci zdrowia, obojetnie z lekami czy bez najwazniejsze abysmy zdrowi byli:))) Demi jak Ty to robisz, pozdrawiam!!! Ja tez chodze na basen super sprawa!
Odnośnik do komentarza
demi - podziwiam. ale pochwale sie ze u mnie tz nie najgorzej.. czasem tez zupelnie normalnie, takich atakow jak wczesniej dawno nie mialam po prostu zdalam sobie sprawe z tego ze to nerwica. ale dzis troche nawrót jest :( jutro zaczynam studia, musze wstawac wczesnie, dojezdzac musze i boje sie tego, wszyscy mi mowia ze musze jesc ale ja wiem o tym!! ale rano nie potrafie, juz dzis sie trzese na sama mysl.. czasem mysli tez sa ze chlopak mnie zostawi jesli tak bd sie zachowywac.. choc wiem ze bedzie przy mnie caly czas..
Odnośnik do komentarza
Linka, ja też ciągle jeszcze mam napady, mimo moich wysiłków,ale wiem,że nie można się zrażać, czasami robię rzeczy wbrew sobie, mimo lęku przed nimi i tak trzeba, bo satysfakcja z samej siebie, z sukcesów też pomaga w walce z nerwicą. To,że siedzimy w domu i unikamy wszystkiego w obawie przed lękami właśnie paradoksalnie pogrąża nas w chorobie. Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
Odnośnik do komentarza
to ja sie pogrążyłam w chorobie dziś :( rano umierałam dosłownie, nawet po drodze w busie nie mogłam sie uspokoić, myślałam czym by sie tu zająć, słuchałam muzyki, grałam na tel, nie dało sie.. potem mi odrobinke przeszło. ale jak nie jadłam nic pół dnia to już mi sie odechciało całkiem :( naprawde rodzice sie martwia i wszystcy bo ja poprostu nie moge, jeszcze jak wiem co mnie czeka.. ale to dziwnne bo szkoły naprawde sie nie boję. znam już tych ludzi, zajęcia tez w miare tylko teraz o tą moją nerwice chodzi. zawsze mimo nerwow moglam jesc wszystko, pic mase kawy, w mieszkaniu fajnie i ze znajomymi i na imprezach.. a teraz jak sie wyprowadze to czuje ze sie wykoncze tam jak nie bd jadla. teraz jeszcze przeziebienie a na pusty zołądek nawet aspirynki nie wezme. chłopak mi tylko otuchy dodaje.. wiem ze to wszystko pesymistyczne strasznie ale nie mam siły dziś. siedziałabym i płakała tylko.. nikomu nie moge tego powiedzieć więc pisze dlatego. normalnie totalna niemoc.. :(((
Odnośnik do komentarza
miejmy nadzieje.. ale naprawde ja rano umieram. podroz w ciagu dnia zajmuje mi 3 godziny, bez jedzenia jeszcze w taka pogode to jest tragedia. juz kombinuje co tu zrobic i jak tu nie isc na zajecia, moze isc do lekarza, bo z przeziebieniem tez glupio na uczelnie, dzis kichalam co 3 minuty ;/
Odnośnik do komentarza
dziś rano tragedia.. łzy same lecą, nie jem nic. a tu popołudniu znow trzeba wyjechać i jutro niby na uczelnię.. dziś nie pojechałam bo przeziębienie.. choć może tak źle z tym akurat nie jest. nie mam sił. wybieram się do spteki, może doradzicie czy kupić jakiś Deprim czy Pesen lub co innego?
Odnośnik do komentarza
Hej Linnka - nerwica na calego, a szczegolnie twoje zdanie *juz kombinuje jak tu nie isc na uczelnie* = zachowanie bezpieczne, unikanie, ktore nerwice wzmacnia i dodaje jej sily. Potrzebna ci porzadna terapia, przynjamniej raz w tygodniu. W twoim wypadku to nie przelewki, bo pojawia sie zaburzenie odzywiania i jesli dalej tak pojdzie to rzeczywiscie sie na powaznie rozchorujesz na jakas anemie lub cos podobnego. Wiec terapia i trzeba lekarzowi wszystko powiedziec, moze konieczne bedzie wlaczenie lekow. Inna sprawa, ze piszesz tu z nami, raz czujesz sie lepiej raz gorzej, ale czy ktoras z praktycznych porad stosujesz? Czy czytalas juz na temat relaksacji, medytacji, pozytywnego myslenia, afirmacji, jogi, wplywu cwiczen fizycznych na zdrowie psychiczne? Czy wybralas sobie cwiczenia z tego zakresu i stosujesz je codziennie? Czy pracujesz nad soba? Zmieniasz myslenie, podejscie do zycia? Przykro mi, ale to nie jest kwestia myslenia o czyms milym przez dzien lub dwa. Albo zrozumiesz, ze walka z nerwica to ciezka, wytrwala i dlugotrwala praca, ale bedziesz sie tak meczyc dopoki ktos nie przepisze lekow. A nawet jak dostaniesz leki to albo zaczniesz nad soba pracowac albo bedziesz je brala do konca zycia. Wszystko co robisz, to jak wykorzystasz kazdy dzien to sa twoej dezycje i twoje wybory. Bardzo latwo sie nerwicy poddac, znam to. Najlatwiej zostac w domu, polozyc sie do lozka bo przeciez *jestem chora, boli mnie glowa, abo zoladek, albo plecy, albo mam okres* - bardzo dobrze to znam, wymowke latwo znalezc i czasem sami w swoje wymowki wierzymy. Ale to nie jest rozwiazanie, to unikanie i nigdzie to nie prowadzi. Pewnie, sa sytuacje kiedy na prawde jestesmy niezdolni do pracy, nauki, wyjscia z domu ale nie mowie o tym, oczywscie. Ale tak jak Gala pisala kiedys do Kamila - to forum jest od tego, zeby sie wyzalic, pomarudzic, wyrzucic z siebie zmartwienia itd. - ale jest tez od tego, zeby z pomoca innych znalezc swoj sposob na nerwice. Ale my mozemy bez konca o tym pisac, doradzac, pisac o tym co nam pomoglo i pomaga - ale czy ktos to wykorzysta to jego wybor i decyzja... Ja czuje sie swietnie - coraz czesciej mysle, ze nerwice pokonalam. Nerwica nauczyla mnie, ze jestem wrazliwa, ze potrafie sie zdenerwowac byle czym i nakrecic, ze zawsze taka bylam i bede. Pewnie, mam czasem jeszcze rozne *odstresowe* dolegliwosci, pewnie zawsze jakies tam bede miala - ale nie wywoluja juz one atakow paniki, zlych mysli, nie zamartwiam sie nimi - mysle, ze leczenie nerwicy polega po prostu na zmienie percepcji - czuje po prostu, ze jestem w mojej glowie wolna, ze to ja decyduje o swoich myslach. To tak jak Demi napisal - taki wewnetrzny, NORMALNY spokoj, jakby czlowiek wzial gleboki, swobodny oddech :) Co jakis czas usmiecham sie do siebie, bo zdaje sobie sprawe, ze mysle o pracy albo o tym co ugotuje na obiad, lub fantazjuje na jakis mily temat, ze przychodzi to naturalnie, ze czuje sie NORMALNIE :) Czego wam wszystkim zycze :)) Buziaki!
Odnośnik do komentarza
teraz jak sobie przypomne to chyba zawsze tak robilam heh.. nie chodzilam do szkoly albo nie wyjezdzalam nigdzie jak nie chciałam bardzo.. znalazłam wymówke jakąś i zostałam w domu. czy pracuję nad sobą hmm.. no co do ćwiczeń to przyznam że ostatnio nie mam zbyt czasu. próbuję ! wczoraj tak jak mówiłam.. umierałam ale probowałam sobie wmówić ze to moja psychika tylko i moje nerwy i pojechalam. :] tylko cały czas mam zakodowane *nie moge jesc, dlaczego? przeciez sie rozchoruje, jak sie tu zmusic?* to mnie troszke martwi.. a co do relaksacji, medytacji to dziś mam troszkę czasu wiec wezme sie za czytanie. byleby ten tydzień wytrzymać bo znalazłam wczoraj mieszkanko, teraz sprzatanie tam i malowanie i juz sie wprowadzam. a TAM musze być zdrowa.. studia świetna rzecz :) no i miłość oczywiście świetny lek na nerwice! p.s. właśnie jestem po śniadanku czyli nie umieram :D
Odnośnik do komentarza
Linnka - dobrze, ze cos zjadlas :) Dobrze, ze probujesz sobie troche tlumaczyc, zeby sie uspokoic itd, ale czasem to nie wystraczy, z reszta sama wiesz, ze to nie zawsze pomaga. Pewne zachowania, mysli trzeba cwiczyc caly czas, rowniez wtedy kiedy czujemy sie dobrze, zebysmy mogli je wykorzystac kiedy przyjdzie taka potrzeba i wtedy to na prawde dziala! Niestety, nie ma latwego, szybkiego rozwiazania. Ale czy rzeczywiscie dla wlasnego zdrowia i samopoczucia nie jestes w stanie znalezc pol godzinki, godzinke dziennie? Cos kosztem czegos, a zdrowie jest najwazniejsze. Z tymi zachowaniami *bezpiecznymi* to sama nie wymyslilam, to byl bardzo wazny etap w mojej terapii. Unikamy, uciekamy, szukamy wymowki - a nerwica rosnie w sile i obejmuje nad nami kontrole. Trzeba te zachowania zmieniac i eliminowac, to bardzo wazne. Walka z nerwica to na poczatku walka z samym soba i naszymi slabosciami. Ale wygrana przynosi mnostwo satysfakcji :) Z tym jedzeniem - probuje sobie posilki zaplanowac, gotowac sobie ulubione potrawy. Zaplanowac na konkretna godzine i usiasc do posilku mimo wszystko, poskubac choc troszke powoli, zrobic chwilke przerwe, sprobowac sie jedzeniem delektowac. malo zjesz, trudno, przy nastepnym posilku zjesz wiecej. Pamietam doskonale jak *blokowal* mi sie zoladek i nie jadlam calymi dniami a z kazdym dniem samopoczucie bylo gorsze. Ale nauczylam sie, ze czasem trzeba sie zmusic, *ruszyc* zoladek, zjesc porzadny, cieply i smaczny posilek i pozniej jest juz gorki i coraz lepiej. Bo czym sie martwisz? Jedz w domu, nawet na sile, jesli zrobi sie niedobrze to do lazienki masz dwa kroki, co takiego moze sie zdarzyc? Najwyzej zwymiotujesz - a to nie jest koniec swiata!!! A moze wlasnie po ulubionym posilku poczujesz sie tylko lepiej? Zrob z gotowania zabawe, przyjemnosc, wloz w gotowanie troche pracy i inwencji a wtedy sam posilek bedzie duzo smaczniejszy :) Demi - takie rzeczy maja sie prawo zdarzac czasami, kazdy, nawet najzdrowszy czlowiek na swiecie bedzie miewal gorsze dni i gorsze chwile. Ale coz z tego? Przyjdzie, odejdzie i tyle :) Jestes wrazliwa, nerwowa osoba, to bedzie sie zdarzac, ale najwazniejsze pozwolic temu byc i absolutnie sie temu nie poddawac. Wczoraj kluska w gardle, a dzisiaj juz nowy dzien, basen, relaks i dobre samopoczucie!! Bylo, minelo. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Dziękuję serdecznie za wszystkie rady i ciepłe słowa, Niestety ból nie minął. Dźga cały czas albo w jednej albo w drugiej łopatce, a jak nie dźga to bolą plecy. Próbowałam ćwiczeń i masaży niestety na nic. Więc oczywiście zakładam najgorsze.Mama na mnie wrzeszczy żebym się uspokoiła że rak naprawdę boli a nie pobolewa tylko jak mam to wytłumaczyć tej mojej głowie. Mam już dość tego myślenia , ciągłej analizy tego bólu. Dzisiaj poszłam znowu do lekarza RTG ale dopiero piątego i nie wiem jak ja dam radę na nie pójść skoro już diagnoznę sobie postawiłam to dla mnie formalność. Trzymajcie się nerwuski :) Życzę zdrowia każdemu z Was
Odnośnik do komentarza
wiem wiem ,gosieńku:)nie zawsze człowiek jest pełen radości.mam teraz nocne zmiany,śpię po 6 godzin a pużniej wykańczam mieszkanie od 13 do 17 jestem już przemęczony,dzisiaj już nie byłem na basenie bo niemiałem już czasu,castorama z żoną i takie podenerwowanie wszystkim,ale się tym nie przejmuję.znowusz miałem kluske ale to nic niemam czym się przejmować,takiego jestem zdania i tyle.od poniedziałku będe miał urlop i sobie cały tydzień odpoczne:)
Odnośnik do komentarza
Gość paolo jones
polanka-dobrze napisałaś, że nie można siedzieć w domu-to rzeczywiście tylko pogarsza sprawę; można to nazwać aspektem behawioralnym, czyli stopniowym przełamywaniem się-najlepiej robić to pod okiem specjalisty, który dodatkowo postara się zmienić mechanizmy twojego lęku stosując nurt poznawczy;zapraszam na moje wpisy blogowe na stronie trzymsie pl, tam opisuję swoją historię wygranej z nerwicą (coś zmienili i trza się chyba zarejestrować na stronie, zeby blogi czytac ale to minutka)
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Mam nadzieje,że jesienna aura nie przygnębia Was zbytnio :) Cieszę się,że mniej lub bardziej, ale czujecie się lepiej,i że jesteśmy na dobrej drodze. Chciałam się z Wami podzielić tym, o czym sporo myślałam ostatnio, pisałam Wam o tym lęku, który mnie nawiedzał ostatnio, tak jakoś nie mogłam go zwalczyć, relaksacje pomagały na chwilę a potem wszystko wracało. Rozmawiałam wczoraj z moją koleżanką, która jest psychologiem i pomogła mi sobie zdać sprawę z jednej ważnej rzeczy, niby oczywistej ale czasem o tym zapominamy,że relaksacje niewiele pomogą jeśli nie odetniemy się od źródła lęku, w moim przypadku jest to praca gdzie spędzam cały swój czas jak niewolnik i na pewno to wywołuje u mnie stres i niezadowolenie. Próbuje się od jakiegoś czasu z niej wykręcić, ale nie jest to takie łatwe, postaram się podjąć bardziej zdecydowane działania. Strasznie wiele mnie kosztuje obmyślanie strategii, jak się wykręcić, co później robić, na jaką pracę się zdecydować i stąd ten lęk. NIe mam czasu dla siebie, na jakiś sport itp. Dużo by mówić, powiem Wam,że czuję się wyczerpana, tym bardziej,że nie śpię za dobrze. Ale cóż, relaksuję się dalej, bo choć na chwilę, to jednak zawsze mnie trochę odpręża, a umiejętność jaką nabyłam reagowania na lęki, kołatania serca jest w tej chwili moim wybawieniem. Powiem Wam,że jestem po prostu z siebie dumna i z drogi jaką przebyłam, bo wcześniej pod wpływem takich czy innych objawów chciałam umierać :) a dzisiaj jestem w stanie spokojnie sobie wytłumaczyć : nic Ci nie jest, to tylko nerwica i w miarę normalnie funkcjonować :) Cieszę się z tego bo dla takiej panikary jak ja to naprawdę duży postęp. Jednak umysł ludzki ma niesamowite możliwości, trzeba tylko w nie wierzyć i umieć je wykorzystać :) Życzę wszystkim powodzenia w walce!!! Pozdrawiam cieplutko!
Odnośnik do komentarza
Witam jestem tu nowa. Często zaglądam na tą stronę ale dzis postanowiłam napisać. Nie daję sobie rady juz ze swoim strachem. Od zawsze czegoś sie wiecznie bałam ale od jakis 3 lat moje myśli skupiły sie na moim zdrowiu. Wymyślałam juz wiele chorób. Od pewnego czasu pochłania mnie myślenie o moich bólach w dłoniach. Oczywiście wyszukałam juz różne najstraszniejsze choroby. Jak sie nad tym zastanawiam to wydaje mi sie że od dziecka mi sie to zdarzało tzn takie kłucie, czasem rwanie dloni ale kiedys nie przywiazywalam do tego uwagi a teraz tylko o tym myśle. Sa okresy kiedy wszystko jest ok. Nic mnie nie boli. Ale przychodzi moment ze cos mnie w dłoni zakuje zaczynam o tym myslec wraca strach i ból sie nasila. Raz złapie w jednym palcu raz w drugim. Nie wiem juz co robić. Byłam u psychiatry powiedział że to moje nerwy itd. Juz mam dośc tego strachu:(
Odnośnik do komentarza
Hej Kasiunia, witaj Napisalas, ze czytasz to forum, wiec nie chcialabym sie powtarzac. Pierwszy krok to zawsze lekarz i podstawowe badania, a jesli wszystkie wyniki sa ok to wtedy trzeba sie zabrac za swoja psychike. Najlepiej przy pomcy terapii, mozna oczywiscie probowac samemu. Poczytaj troche poprzednie posty na tym forum, znajdziesz tu duzo przykladow i porad jak sobie z nerwica radzic, co nam pomaga, jak sobie razdzimy. Nie ma sensu marnowa zycia na strach. Hipochondria spowodowana nerwica moze odebrac sens zycia, a jest to po prostu choroba, ktora trzeba leczyc, im szybcie sie za to zabierzesz, tym szybciej bedziesz sie znowu mogla cieszyc zyciem. Napisalas, ze bylas juz u psychiatry i on powiedzial, ze to twoje nerwy. I co zalecil? leki? terapia? napisz moze cos wiecej.
Odnośnik do komentarza
Gość kasiunia89
Brałam leki ale juz od kilku miesięcy nic nie biorę. Robiłam podstawowe badania krwi bo tylko na takie dostałam skierowanie i wyszlo wszystko dobrze. Ja poprostu boje sie ze jak zrobie bardziej wnikliwe badania to wyjdzie ze jestem chora:( Te bole w dłoniach zganiałam na nerwobóle ale czy wogóle moga one sie umiejscawiac w dłoniach...... Jest tak że np jeden dzien siedze w domu sama i nachodza mnie czarne mysli, dlonie kłuja a nastepnego dnia np ide do pracy jest duzo zajęc i nie odczuwam bólu, nie mysle o tym.
Odnośnik do komentarza
Kasiunia To rzeczywiscie wskazuje na nerwice. Nasz forumowy kolega Kamil ma podobne obawy - boje sie, ze jestem chory ale boje sie, ze pojde do lekarza i okaze sie, ze jestem naprawde chory... No wiec STRACH dominuje. Dlaczego przestalas brac leki? Czy leki pomagaly? A z reszta poniekad odpowiedzialas sama sobie, na czym problem polega - duzo wolnego czasu, brak zajec pozwala mylom krazyc bez ladu i skladu, wywolujac fizyczne symptomy. Nie wiem jaka masz sytuacje w zyciu, czy masz duzo zmartwien i stresu, czy jestes nieszczesliwa, czy zle sie czujesz w swojej pracy. Sama musisz sobie na takie pytania odpowiedziec. Mysle, ze terapia bardzo by ci pomogla, z lekami lub bez nich. Na pewno nic sie nie zmieni, jesli sama pewnych decyzji nie podejmiesz, czegos nie zmienisz i zaczniesz nad soba pracowa. Hobby, cwiczenia fizyczne (regularnie!!), medytacja, joga, spotkania z przyjaciolmi, relaksacja... Jest duzo sposobow na to, zeby nerwice pokonac. Ale na wszystko potrzeba checi, silnej woli i zgody na zmiany. Bol, dolegliwosci spowodowane nerwica moga sie umiejscowic gdziekolwiek, w dloniach, stopach, nogach, glowie, zolodku - nerwica moze imitowac wiele roznych chorob, kazdy przechodzi to na swoj sposob. Ale jesli na prawde cie to martwii to tzreba zobaczyc sie z lekarzem i tak dlugo marudzic, az zleci odpowiednie badania lub po prostu zapewni cie, ze nie ma sie czym martwic. Ale nie ma tez co czekac, w miedzyczasie trzeba poczytac na temat sposobow walki z nerwica i zabrac sie za prace nad soba.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×