Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Linnka - najwazniejsze to dotrzec do sedna problemu, a to wlasnie chyba probojesz z psychologiem zrobic. Niestety nic nie zmieni sie z dnia na dzien, potrzeba czasu, ale najwazniejsze, ze juz cos robisz i ze wzielas sie za to. Doloz do tych spotkan z psychologiem cos od siebie, poprobuj roznych metod walki z nerwica, to na prawde pomaga!! Popatrz jak Demi swietnie sobie radzi, ile Gali pomogla dobra ksiazka w temacie, Pola.nka i ja staramy sie ciagle uczyc i praktykowac relaksacje i medytacje, kontrolowac nasze mysli, codziennie porzadnie sie spocic uprawiajac jakis sport. Uwierz mi, kilka miesiecy temu bylam nie do zycia, nie wiedzialam co sie ze mna dzieje i nie potrafilam normalnie funkcjonowac. A teraz zyje normalnie, jestem szczesliwa, przez wiekszosc czasu czuje sie super. Mysle, ze warto wykorzystac rady i podpowiedzi, ktore sie na tym forum pojawiaja i wdrazaj je w zycie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
A ja tylko chcialam doniesc,że dzisiaj od rana przeglądam sobie polskie krajobrazy, żeby się uspokoić i trochę działa. Nie czuję już aż takiego napięcia jak wczoraj. Wprawdzie sen miałam urywany, ale od rana próbuję się pozytywnie nastawiać, może wreszcie zadziała. Wybaczcie,ale nie mogę nie skomentować, trochę dziwny ten post trzy posty przede mną, oczywiście w Polsce wszelkie próby odstawienia używek musi być skomentowane przez niektórych...Trochę mnie to poruszyło, bo mam wrażenie,że niektórzy nie rozumieją jaka nerwica może być straszna i wyczerpująca organizm i w tym przypadku używki w większych ilościach, zwłaszcza mocnych mogą sporo nasilić objawy choroby. Ja też uważam,że w przypadku Regiego ważną rzeczą jest niewracanie do używek, jakby przestawianie się na zdrowy tryb życia (myślę,że Demi potwierdzi) i niesugerowanie się postami takimi jak wspomiany, chyba,że jego autor miał na myśli coś innego niż zrozumiałam. Regi - powoli, powoli, rób tak jak my a małymi kroczkami dojedziesz do celu. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Dobra, wiem,że chyba już to kiedyś wklejałam, ale nie mogę się Wami nie podzielić takimi energodajnymi tekstami :) Czy wiesz, że Twoje szczęście w dużej mierze zależy od tego, o czym myślisz? Czy jeszcze nigdy nie zauważyłeś, że tracisz apetyt, borykając się ze smutnymi myślami? Jeśli będziesz rozmyślać o nieszczęściach i ciosach losu, które mogą ci się przytrafić, to nie będziesz mógł zasnąć. Oto skutki ciemnych myśli: Jesteś smutny, przygnębiony, zmęczony życiem. Nie myśl nigdy: Tak czy owak nie mam żadnej szansy. Znów zachoruję. Nic mi się nie udaję. Już nie mogę. Jestem stary. Jestem biedny. Jestem przegrany. Jeśli tak myślisz, to jak magnes przyciągasz nieszczęścia i ciosy losu. Zatroszcz się o myśli dobre, świeże, optymistyczne, o myśli pełne słońca.W każdej sytuacji pamiętaj o tym: *A jednak świeci słońce!*. Myśli pełne słońca wzmocnią twą wyrozumiałość i siłę woli, czyniąc cię człowiekiem szczęśliwym. źródło: Phil Bosmans Buźka!
Odnośnik do komentarza
Kamil no cieszę się bardzo, bo widzę,że zmieniłeś podejście, że zrozumiałeś. Oczywiście, każdemu z nas chyba zdarzają się momenty zwątpienia ale chodzi o to,zeby isc w dobrym kierunku. Chciałam dopowiedzieć jeszcze, do tego co pisalam wczesniej,ze po dzisiejszej nocy, niestety, ale wstajac rano nie dalam rady sie nastawic inaczej jak na ciezki dzien, bo bylam niewyspanai zmeczona. I jestem tak pozytywnie zaskoczona moim samopoczuciem,ze dochodze do wniosku, ze nawet sami nie wiemy jak nasz organizm potrafi cudownie sie sam regenerowac i nie mozna nigdy watpic,ze ten dzien ktory nadchodzi bedzie wspanialy! Sama nie wiem dlaczego sie tak dobrze czuje dzisiaj, bez porownania z wczorajszym dniem! Ah chyba czasami nie można sie zastanawiać zbyt wiele tylko nastawiac pozytywnie do zycia i tyle.Wtedy dobre rzeczy same przyjda! Pozdrawiam optymistycznie!!!
Odnośnik do komentarza
a ja dzisiaj super.po pracy kosiłem trawe do 19 a zaraz sobie piweczko wipiję z żonką zaczełem cieszyć się tym co robię i dawne hobby powraca coraz częściej zaczynam myśleć o nich:)pozdrawiam i miłych snów.sam sobie nie wierze jak się czuje normalnie
Odnośnik do komentarza
czesc nerwusy. Pisze z zaświatów, ledwo żyje i nie wiem juz co ze sobą zrobić. Płuca niby juz lepiej ale dzisiaj o 6 rano obudził mnie straszny ból głowy, leżąc poczułam ze robi mi sie słabo, poty, drżenie i potem wymioty. Cały dzien sie męcze. Słuchqajcie poszłam dzisiaj do lekarza mowi ze juz jest dobrze i do pracy. Nie wiem co ja mam zrobić, czuje sie źle i na pewno nie nadaje sie do pracy. NIe wyobrażam sobie 8 godzin usiedziec na krzesle i jeszcze jak przyjdzie klient go obsłużyc. Nie wiem co ja mam zrobic.?
Odnośnik do komentarza
Anzel to jasne ze po takiej chorobie jestes oslabiona, plus antybiotyk. Poczekaj do poniedzialku jak nie poczujesz sie lepiej to pojdz jeszcze raz do lekarza albo moze do innego i nie martw sie! Skoro pluca masz juz lepsze to pewnie i samopoczucie sie poprawi.Odzywiaj sie dobrze, staraj sie wysypiac i zobaczysz bedzie dobrze:) Zycze wszystkim spokojnego weekendu!
Odnośnik do komentarza
wiem, że trzeba sobie pomagać.. ostatnio parę dni było nie najgorzej :) tylko nie mam czasu dla siebie jak jestem w domu, przejmuję rolę mamy i gospodyni kiedy jej nie ma.. teraz ostatnie dni pięknej pogody a ja zachorowałam :( katar gorączka, takie miałam plany i szlag wszystko trafił. i dziś od rana lęki mnie dopadły, zgaga wróciła i mdłości. akurat teraz grypa eeeh ..
Odnośnik do komentarza
Anzel, nie sluchaj lekarzy tylko wlasnego rozsadku, oni sie kieruja wszystkim tylko nie zdrowiem pacjenta, niestety. Siedź w domku i kuruj się w końcu zapalenie płuc to nie taka błahostka. Tak jak piszesz, idz do innego lekarza i mu to wytlumacz. Anzel chora, linka chora... znak,że jesień i zima się zbliża... Trzeba się dobrze ubierać, jeść witaminki... Przejdzie dziewczyny i znów przyjdą lepsze dni... Trzeba wierzyć! Pozdrawiam!!!
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich. jestem 16-letnią dziewczyną, z bardzo dziwnymi objawami. zastanawiam się czy to aby nerwica, o to dolegliwości: *nie mogę usnąć nawet jeśli jestem bardzo zmęczona *bardzo łatwo się denerwuję *mam duszności, w tym czasie panikuję, czuję, że umieram i nikt nie zdąży mnie uratować i chcę wzywać karetkę *w nocy mam lęki, gdy już usypiam, to nagle pojawia mi się białe światło i uczucie odpływania - czyli uczucie zbliżającej się śmierci *bardzo łatwo można mnie wyprowadzić z równowagi, byle błachostka i jestem silnie zdenerwowana *gdy opowiadam o własnych przeżyciach, pocą mi się dłonie i cała drżę *nie umiem się szybko uspokoić, nawet przy pomocy leków uspokajających, które przepisał mi lekarz *miewam silne bóle i uciski w klatce piersiowej no i uczucie pieczenia *niekiedy nie mogę złapać głębokiego oddechu, bo czuję kłucie i w sercu i w mostku *budzę się bardzo często w nocy, czasami przez to płaczę *płaczę bez powodu, albo z błachego powodu. *mam często niewyjaśnione lęki, boję się i nie wiem nawet czego *boję się, że jestem na coś poważnego chora albo ktoś z moich bliskich *czuję się słaba i wiecznie zmęczona. nie mam w sobie mnóstwo energii to na razie tyle, co pamiętam. powiem jeszcze tyle, że jestem niepełnosprawna o stopniu umiarkowanym i grozi mi operacja kręgosłupa. dodam jeszcze, że w 3 klasie gimnazjum miałam zawalenie się świata. musiałam rzucić coś, co kocham - taniec, z powodu kręgosłupa. dziewczyna w szkole mnie ciągle gnębiła i prześladowała. miałam sporo nauki + bierzmowanie, kłopoty w domu no i z chłopakiem. staram sobie nie wmawiać ewentualnej nerwicy. byłam u lekarza i stwierdził, żę jeśli mi nie będą pomagały tabletki, to będę leczona psychologicznie. ale trudno mi w to uwierzyć. co wy na to? pozdrawiam was cieplutko.
Odnośnik do komentarza
Witaj nerwowa! Jeśli śledzisz to forum, to pewnie zauważyłaś,że wiele osób zwraca się tu z tym samym pytaniem, pewnie sama się domyślasz,że nie mamy kompetencji na tyle, aby Ci odpowiedzieć na 100% czy jest to nerwica czy coś innego, do tego są potrzebne konsultacje lekarskie, ale za to na pewno możemy się podzielić z Tobą naszym doświadczeniem. Ja mogę napisać,że wyglądasz mi na nadwrażliwą osobę i te Twoje dolegliwości wynikają z sytuacji jakich doświadczyłaś i z tego,że bardzo to przeżywasz. Zresztą myślę,że nie przesadzę jak napiszę,że większość osób tu na forum to osoby nadwrażliwe, więc przeżywamy stres podobnie jak Ty. W dodatku piszesz,że musiałaś zostawić to co kochasz, to a pewno było źródłem frustracji i mogło wywołać wiele negatywnych emocji, które może, nasilone jeszcze innymi porażkami doprowadziły do tego,że teraz czujesz się tak właśnie. Aczkolwiek, jest wiele dolegliwości fizycznych, które wywołują,wśród innych objawów uczucie lęku, sporo osób o tym wspomina : chociażby nadczynność tarczycy, ktoś pisał o nadkwasocie, ktoś inny i grzybicy przewodu pokarmowego czy nawet także alergia może wywoływać objaw strachu czy lęku. Dlatego trzeba naciskać lekarzy, zrobić sobie wszelkie badania, jeśli okaże się,że jesteś zdrowa fizycznie zacząć się leczyć u psychologa. PIszesz,że aż trudno Ci w to uwierzyć. To jest taki stereotyp,że myślimy o osobie, która konsultuje się z psychologiem,że to skończony czubek, psychopata i lepiej się do niego nie zbliżać. A psychiatra to już w ogóle. Musisz się przestawić z takiego myślenia. Oczywiście, Ci specjaliści przyjmują też osoby w ciężkim stanie, ale myślę,że większość ludzi to osoby z niewielkimi dolegliwościami i całkiem normalni. No może poza tym,że zbyt przejmują się życiem, spotkało ich przykre doświadczenie, z którym nie umieją sobie poradzić, nie doceniają siebie itp. Takie przypadłości też leczy się terapią u psychologa. Ja bym właśnie od psychologa zaczęła w Twoim przypadku, jeśli lekarz stwierdzi,że nic Ci nie dolega fizycznie. Wtedy zrób tak jak on radzi i nie bój się, dobra psychoterapia może wiele zdziałać i szkoda,że tak wiele ludzi rezygnuje z niej nie chcąc uchodzić za czubków. W oczekiwaniu na rezultaty badań, nie zaszkodzi pozytywne myślenie : www.pozytywne.com, relaksacja : www.relaksacja.pl, spotkania z dobrymi znajomymi, nie skupianie się na objawach które Cię czasem dopadają, powtarzanie sobie : nic mi nie jest, czuję się dobrze, nic mi się nie stanie i polecam także a nawet przede wszystkim sport. Porozmawiaj z lekarzem, on Ci doradzi jaki jest dla Ciebie odpowiedni w Twojej sytuacji i zobaczysz, jak się zmęczysz porządnie na rowerze czy na basenie, świat od razu będzie inaczej wyglądał. Jest udowodnione,że sport poza tym,że wzmacnia ciało i mięśnie, sprawia,że czujemy się szczęśliwsi i bardziej zrelaksowani ;) Pozdrawiam Cię i życzę powodzenia!!
Odnośnik do komentarza
nerwowa - mam to samo.. z tym, ze zamiast dusznosci, problemy z zolądkiem i jelitami ;/ no i mogę powiedziec ze nauka i bierzmowanie nie ale klopoty w domu są i boje się często ze jak wyjade na studia, nie bedzie mial kto mnie przypilnowac znowu przestane jesc.. kregosłup tez krzywy i jak pomyśle o tym to sie dobijam sama bo wiem ze za duzo juz nie zrobie z tym :( teraz grypa mnie przygnębia.. ale nauczyłam się już troszkę panować nad sobą, odpoczywać, jeśli mi się uda to naprawde czuje się zdrowa :] i to bez uprawiania sportu. jesli poczuje sie odrobine lepiej wychodze, bo wiem ze na swiezym powietrzu czy w towarzystwie znajomych przewaznie wszystko mija. a z psychologiem się fajnie gada bo wiem, że moge a nawet musze powiedziec jej wszystko jesli chce żeby mi pomogla. mogę się zwierzyć z rzeczy których innym wstydze sie powiedziec, bo raz że to w sumie obca osoba która nikomu nie powtorzy nic, a dwa to zna się i wie co mi doradzić. dwa spotkania a ja już wiem że to wszystko nerwy.. te moje dolegliwości.. wez skierowanie od swojego lekarza i idz do psycologa, udaj się tam z kimś bliskim jezeli sama sie boisz/wstydzisz.. ja bylam z chłopakiem, oprócz niego tylko mama moja wie. dalej sa momenty kiedy czuje jakbym była śmiertelnie chora ale już nie przez cały czas jak wczesniej, jakoś to musi być.. dziękuje Wam wszystkim za rady :] nie jest zbyt dobrze ale lepiej na pewno niż było. Pozdrawiam !!
Odnośnik do komentarza
Nerwowa- mam dokladnie identyczne objawy jak Ty tylko zamiast dusznosci mam bol zoladka i jelit i czesta zgage. Wiem co czujesz myslac o smierci i chorobach. Ja caly czas to przerabiam, caly czas mowie ze nic mi nie jest a jednak przychodza chwile slabosci zaczynasz myslec, poglebiac swoja mysl, nastepnie zle sie czujesz i trudno to odwrocic. Ja jeszcze miesiac temu prawie codziennie plakalem jak popatrzylem na rodzine, bo myslalem ze to moje ostatnie dni. Potem wyszukiwalem sie chorob na internecie, wydawalo mi sie ze mam raka mozgu, serca, krwi, zoladka, jelita, pluc itd... Musisz odgonic te negatywne myslenie i zajac sie czyms. Mi naprzyklad pomaga uprawianie sportu, spacer z psem i rozmowa z kims nawet o byle czym ale zeby rozmawiac i myslec o tej holern*j nerwicy. Jeszcze tydzien temu czulem sie wogle inaczej ale dostosowalem sie do rad ktore uzyskalem od tutejszych uzytkownikow i mowie Ci to pomaga! Poczytaj poprzednie posty a Sama zrozumiesz. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Kamil, jeśli CI to pomoże, bo mi pomaga kiedy czytam, jak ktoś opisuje dolegliwości podobne do moich, to ja bardzo dokładnie Cię rozumiem z tym myśleniem o śmierci! Jeszcze ciągle mam takie myśli! Wcześniej pamiętam, zdarzało mi się coś takiego,że robiliśmy sobie grilla z rodzinką, wesołe chwile a ja nagle myśl : ojej, a może to już ostatni raz jesteśmy tak razem... Moze kto z nas umrze itd I kiedyś myślałam,że może mam taką intuicję i prawie wierzyłam,że się to może zdarzyć. Potem poczytalam o nerwicy i jaka ulga kiedy zauważylam,że inni też maja takie mysli i to nie znaczy,ze mamy przeczucie ze umrzemy,ze cos sie naprawde zdarzy, tylko nasza psychika jeszcze nie wiedziec dlaczego robi nam takie mumery! I od tego czasu zaczelam z tym walczyc. Staram sie odpedzac te mysli. Juz lepiej rozumiem mechanizm, jak sie dzieje,ze przychodza i wiem, co z nimi robic! Jeszcze nie zawsze udaje mi sie je zwalczyc do konca, ale mam nadzieje,ze robie to coraz lepiej!I wierze,że Wam też się to uda! Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
No Kamil tak sie boisz tego psychiatry ze nawet lepiej sie czujesz:)))) i bardzo dobrze. Ja Ci zabraniam absolutnie szukania po necie objawow chorob, nie wolno ci chlopaku.prosze sie zaczac interesowac kolezankami znajdziesz bratnia dusze i zobaczysz zapomnisz o swoich nerowiowych problemach.!!! Nie kontroluj swojego ciala i jak Cie cos zaboli, zakluje nie zwracaj na to uwagi jesli tego nie potrafisz musisz pojsc do psychiatry i brac leki!!!! Tzryma sie zdrowo, mam nadzieje ze weekend to bawisz na jakiejs imprezce))) Nerwowa Polanka napisala Ci sama prawde!!!! Zobaczysz leki Ci pomoga badz dobrej mysli:) a psychoterapia to pomoc w farmakoterapi niektorym bardzo pomaga inni sa oporni a pewnie wszystko zalezy od dobrego psychoterapeuty. Linka a czy Ty sie leczysz u psychiatry czy tylko psycholog? Jesli masz tak silne problemy gastryczne jak piszesz ( zrobilas ta gastroskopei?) to mysle ze psychiatra bylby u Ciebie rownolegle z psychologiem bardzo pomocny!! sama psychoterapia nie wyciszy Twoich objawow zoladkowych, wiem bo sama mam nerwice ktroa *uwielbia*zoladek.Powiem Ci ze 20 lat temu bedaw twoim wieku bo pislas ze zaczynasz studia o ile dobrze pamietam, sama czulam sie jak Ty koszmarnie.I nie pomogly mi zadne leki za zoladek ale pomogl mi antydepresant, wiec nie mecz sie dziweczyno tylko lecz! Pozdrawiam wasz wszystkich z przeslaniem aby nie poddawac sie nerwicy, ale leczyc ja !!!!
Odnośnik do komentarza
ale tak nie jest zawsze.. jeszcze niedawno z moim zołądkiem było tragicznie.. tzn myślę że jest zdrowy, bo apetyt jest, tylko kiedy były te napady płaczu, kiedy zaczynały się myśli to się wszystko sypało. ale kiedy mam spokój w domu (co się zdarza baaardzo rzadko) to jest ok. już pani psycholog mi powiedziała.. jeśli tylko zajmę się sobą, przestanę martwić tak o innych i ogólnie wszystkim to bedzie lepiej. więc mam nadzieje że jak wyprowadze sie z domu chociaz na te pięc dni w tyg to mi pomoże. tylko w ten sposób mogę poradzić sobie z *problemem*. bo dziś np to siedze i sie smuce cały czas, wysłuchując pretensji i narzekania :( teraz muszę przeżyć jakoś dwa tygodnie bo te początki straszne są..
Odnośnik do komentarza
Pol.anka ja tez poczulem wielka ulge kiedy przeczytalem ze nie tylko ja tak mam. Mialem sytuacje taka ze poplakalem sie przy rodzicach jak na nich popatrzylem, zapytali sie o co chodzi to powiedzialem ze sie stuknalem... Wogle nie mowilem Wam ale w trakcie mojej nerwicy mialem 2 pogrzeby w rodzinie w jednym tygodniu. Jakos w srodku sierpnia no i myslalem ze i na mnie pora w sierpniu. Prawie codziennie balem sie zasnac, przed snem chcialem jak najdluzej z rodzina posiedziec. Nastepnie do lozka, wylane lzy i zasypialem, rano otwierajac oczy odczuwalem ulge ale wieczorem znow to samo i tak do 31 sierpnia, jest wieczor no i na drugi dzien szkola wiec rodzice mowia mi o 22.30 idz sie wyspij ja mowie ze swietnie sie czuje wogle spac mi sie nie chce i siedzialem jeszcze tak godzine no i o 23.30 mowia juz powaznie idz spac. Ja poszedlem ale caly czas siedzialem w pokoju i wyczekiwalem 24.00. Caly czas beczalem ze to moj koniec. Ale jest 24.03 klade sie i zasypiam. Na drugi dzienobudzilem sie i czulem zej estem jednym z najszczesliwszych ludzi na Ziemi. Naszczescie teraz juz to przechodzi. Jeszcze miewam tak ze boje sie zasnac ale juz duzo duzo rzadziej. U mnie nerwica uczepila sie teraz mojego zoladka i caly czas mam zgage, prawie codziennie.
Odnośnik do komentarza
Kamil, ja mam wrazenie ze Ty w ogole nie sluchasz co sie do Ciebie pisze! MAsz kochajacych rodzicow popros mame aby poszla z toba do psychiatry nie radzisz sobie a jestes jeszcze tak mlody ze musisz poszukac pomocy u doroslych. mam na mysli zwlaszcza twoja mame! NIe zostawiaj tego.NIe potrafie czytac spokojnie jak chlopak w Twoim wieku o smierci pisze, wybacz ale to nie moze tak byc.Prosze cie abys poszedl do lekarza jak najszybciej!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na forum pisze wiele ludzi ktorzy z nerwica ( ale my tylko podejrzewamyze u cuebie moze to nerwica) zmagaja sie latami, cierpieli, brali leki, psychoterapie odbywali i znow cierpieli i w pewnym momencie zaczeli rozumiec ze musza inaczej postrzegac zycie a zwlaszcza to co dzieje sie z ich cialem.Pierwszym dzialaniem jest wykluczenie chorob organicznych, potem mozna zajac sie psyche. Polanka czy Gosienka to przyklady jak mozna z nerwica zyc i nie pozwalc aby nami zawladnela ale to jest walka. Ja tez tez walcze od lat, z roznym skutkiem, czasem z lekami czesem bez a teraz potrafie juz pewne rzeczy zrozumiec i zyje mi sie nieco lzej.Niemniej jednak stan w ktorym Ty sie znajdujesz wskazuje ze potrzebujesz pomocy i psychologa i psychiatry aby cie wyciszyl i wtedy pewnie praca nad soba da szybkie rezultaty. Poza tym jesli masz problemy zoladkowe to musisz pojsc do lekarza poniewaz zgaga jak piszesz nin stop zwlaszcza w Twoim wieku musi byc leczona objawowo!Niestety Ty nie sluchasz co do Ciebie pisze ja i inni Forumowicze , a szkoda. Kiedys mialam okazje pomoc mlodemu czlowiekowi ktory byl w tak zlym stanie psychicznym ze nie chcial zyc , chcial sie zabic. KOsztowalo mnie duzo energi i zdrowia aby poszedl do lekarza najpierw pierwszego kontaktu a potem ten skierowal go od razu do psychiatry.poczatki byly trudne ale po 3 tygodniach brania lekow chlopak odzyl, po miesiacu zaczal normalnie zyc a dzis po roku od odstawieina lekow nie pamieta ze byl chory.Mysle ze i tobie szykie leczenie by pomoglo. Widze ze lubisz jak ktos ma podobne objawy jak Ty ze widzisz ze ludzie tez maja podobne problemy i po to jest forum ale jakos pomijasz ze ludzie staraja sie sobie roznymi sposobami pomoc. Czego ty niestety nie robisz!Nie bede ci wiecej przytruwac ale zal mi abys mial zmarnowane zycie a u mnie nerwica zaczela sie tez w twoim wieku i gdybym sie wtedy leczyla pewnie nie meczylabym sie tak latami.Ale wybor nalezy do ciebie.Zycze ci powodzenia i naprawde zacznij sie leczyc! Obiecuej juz iwecej nie bede nic pisala do ciebie, zrobisz jak zechcesz.CZLOWIEK MA ZAWSZE WYBOR!
Odnośnik do komentarza
Kamil - podpisuje sie pod tym co Gala napisala do Ciebie. Uwazam dokladnie tak samo!! Co do twojej zgagi - jesli pojawia sie codziennie - to trzeba zbadac, dostaniesz na to leki i trzeba to lekami kontrolowac. Albo przynajmniej trzymac sie scislej diety i zobaczyc czy pomoze. Tak czy owak nadkwasota jest w 80% przypadkow dolegliwoscia zwiazana z poziomem stresu, zmartwieniami itd. Poza tym wydaje mi sie, ze cokolwiek ktokolwiek by tu napisal o swoich dolegliwosciach ty odpisalbys, ze masz tak samo. Przemawia przez ciebie nerwica - dwa tygodnie temu to bylo serce, pozniej glowa, teraz zoladek i jelita. Nie twierdze, ze wymyslasz itd., ale ta zmiennosc objawow to typowe dla nerwicy i jesli nie wezmiesz sie za siebie, najlepiej z pomoca terapeuty to bedzie sie to ciagnac za toba bez konca. Przestanie bolec zoladek, zaczna bolec plecy, potem nogi i znowu glowa, potem serce i znowu zoladek. Znam to, sama przez to przechodzilam... I nie, to nie jest normalne, zeby czlowiek w twoim wieku mial takie mysli, zeby plakal co wieczor myslac, ze juz nigdy nie zobaczy swoich rodzicow. Wiesz co, to moja babcia czasem tak wzdycha, ze moze to ostatnie rodzinne spotkanie, ze moze niedlugo bedzie jej czas - ale ona ma 85 (!!!!!) lat i mowi to z usmiechem na twarzy, jako osoba, ktora przezyla pelne i satysfakcjonujace zycie i niczego nie zaluje!!! Ty jestes rozchwiany emocjonalnie i potrzebujesz pomocy - trzeba zbadac tarczyce - wykluczyc fizyczne nieprawidlowosci, ktore moga sie do twojego stanu emocjonalnego przyczyniac i jesli wszystko bedzie ok to rozpoczac terapie. Ale to juz kolejny raz pisze to samo i tak jak Gala czuje, ze nie ma sensu jesli ty sam pewnych decyzji nie podejmiesz. Gala - im dluzej czytam, twoje wpisy tym bardziej doceniam fakt jak bardzo leki moga pomoc. W jakis sposob uspokaja mnie to, bo wiem, ze gdyby nerwica znowu wrocila z pelna sila to zawsze mam opcje lekow do wykorzystania. Nie zgadzam sie jednak z jednym, kochana :P Uwazam, ze leki sa dodatkiem do terapii, a nie odwrotnie - leki nigdy nie usuna przyczyny problemu, tylko dobra terapia i ciezka praca z naszej strony :) Ale szanuje fakt, ze mozesz sie z tym nie zgadzac :) Buziaki i pozdrowienia dla wszystkich.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×