Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

noo ;/ ja sie nie najlepiej czujee A co do tego serca to lekarz powiedzial ze nie ma jakis szczegolnych podstaw(nik w mojej rodzinie nie choruje na serce , a EKG wykazalo przyspieszona akcje serce ,co jest normalne przy nerwicy , lekach i strachu ;() NOO a ja sie i tak bojjeee chyba zaraz zwariujee:(
Odnośnik do komentarza
Wczoraj wieczorem przed spaniem przeczytalem to co powiedzial Demi i to naprawde skutkuje :) Ranek mialem w dobry, czulem sie prawie tak jak kiedys. Potem w szkole bylo tez dobrze tak do 6 godziny. Potem na 7 kaszlnąłem i poczulem w gradle taki posmak krwi. Juz odrazu mi sie niedobrze zrobilo, w glowie sie zaczelo krecic bo myslalem oczywiscie o tym najgorszym. Ale za jakies pol godziny mysle, NIE, NIE DAM SIE. I zaraz sie zrobilo dobrze. To chyba moj pierwszy postep :)
Odnośnik do komentarza
Zabcia - to trzeba lekarza poprosic o skierowanie do psychiatry i wziasc sie za leczenie nerwicy, zamiast marnowac czas na gdybanie i strach. Nie zwariujesz, nawet jesli ci sie tak wydaje. Strach to jest tylko emocja, sama go wywolujesz, oczywiscie nieswiadomie i nie specjalnie. Mimo to pamietaj, ze to ty masz nad tym kontrole, musisz sie tylko nauczyc jak ja wykorzystywac do walki z nerwica i strachem. Powodzenia! Brawo Kamil - tylko pamietaj, ze afirmacje, pozytywne myslenie, zmiany sposobu myslenia to trzeba cwiczyc codziennie i bardzo wytrwale!! Nie raz jeszcze gorsze samopoczucie wroci, ale na dlugotrwala poprawe potrzeba czasu. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Żabcia,skoro lekarz nie podjął jakichś natychmiastowych działań to zapewne nie dzieje się tam nic złego, dlatego sądzę,że nie ma potrzeby aż tak się bać. Spróbuj panować nad tymi myślami, które do Ciebie przychodzą, powtarzać sobie - nic mi nie jest, to tylko myśli, jestem zdrowa, czuję się dobrze. To jest najlepsze, naturalne lekarstwo na nerwicę - zmiana myślenia. Jeśli czujesz,że nie jesteś w stanie się skupić,żeby wykonać takie ćwiczenie to może spróbuj się najpierw uspokoić jakimiś ziołowymi tabletkami uspokajającymi, jest ich sporo, w aptece na pewno Ci coś doradzą. Jak już się będziesz czuła spokojniej,spróbuj zacząć ćwiczyć, wejdź sobie na www.relaksacja.pl poczytaj o technikach relaksacyjnych, spróbuj znaleźć jakąś dla siebie, postaraj się o ruch na świeżym powietrzu i o zajęcie się czymś co Ci sprawia przyjemność. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Zabcia przeczytaj ksiazke *Moj lek moj koszmar* Anny Klasen a sama zobaczysz ze lek to samonakrecajaca sie karuzela! Polanka ja tez mam chwile zwatpienia, oj dzis mam kiepski dzien nawet nie ogolnie tylko te mety w oczach tak mnie wkurzaja ze szkoda gadac:(( ale kazdy ma cos z czy zyc musi, ja mam akurat to plus jeszcze paaare rzeczy o ktorych nie wspomne:)) Sciskam serdecznie Wszystkich!!
Odnośnik do komentarza
kamil te afirmacje wydrukuj i do kieszeni jak następnym razem kaszlniesz to łapa do kieszeni i czytaj powoli i spokojnie,skup się na każdej literze,tak żebyś sobie żadnych filmów nie wymyślał.postaram się napisać dalsze afirmacje.wybiore coś specjalnie dla ciebie
Odnośnik do komentarza
~demi2300, 2010-08-28 23:57:43 (IP: 83.8.11***) A mnie uderzyła nerwica bardzo mocno w czwartek rano po małej libacji 4 piwka a w sobote w pracy to uderzyła bardzo mocno miałem zawroty głowy myślałem ze zemdleje jezus dobrze ze mam przy sobie xanax i połówke zjadłem bo szok.teraz wróciło wszystko od początku lęk itp itd.niewiem co mam robic dalej?psycholog,psychiatra?niewiem jak sobie pomóc?może leki +psychoterapia?brak mi czasami wiary że wyzdrowieje to mój post z 28.08 a od 2.09 zaczełem zmieniać myśli i biegać +soczek cytryna i pomarańcz prosze to już około 20 dni jak wspaniale się czuje,bez żadnych leków,magnezów itp itd.poprostu normalne życie
Odnośnik do komentarza
Ja już od kilku miesięcy śledzę ten temat i także posiadam większość z opisywanych przez was objawów. Przez ten czas zrobiłem już dziesiątki badań wydałem grube tysiące złotych i nadal nic. Teraz myślę że zamiast tych badań to jakiś nowy samochód byłby lepszym rozwiązaniem, a nóż jakoś odwróciłbym uwagę od tych dolegliwości. Sam coraz częściej myślę o tym jaki jestem głupi że wszystko sobie wymyślam i jest fajnie... dopóki któraś z dolegliwości zaraz nie wróci... Jak szybko człowiek wtedy od razu potrafi zmienić sposób myślenia. Ból bólem - to nie strasznie, ale nie ma nic gorszego niż to uczucie odpływania, które dziś nawiedziło mnie po raz kolejny po kilku tygodniach przerwy:(... Ostatnie badanie rezonansu wykazało jakieś problemy dyskowe... to pewnie też nie jest powód moich dolegliwości...
Odnośnik do komentarza
Witajcie 8686 - skoro sledzisz to forum juz jakis czas, znasz pewnie nasze porady i spsoby, jakimi sobie z naszymi dolegliosciami radzimy. Czy probowales? Skoro badania zrobione i wszystkie wyniki dobre to najwyzszy czas zabrac sie za swoja psychike. Proponuje jak najszybciej rozpoczac terapie (najlepiej kognitywno-behawioralna) a juz od dzisiaj zaczac samemu nad soba pracowac. Dobrze jest kupic sobie jakas dobra ksiazke na temat, lub chociazby poczytac w internecie, materialow jest cale mnostwo - nie na temat dolegliwosci tylko na temat sposob walki z nimi. Codzienne cwiczenia fizyczne, medytacja, afirmacja, joga, zdrowa dieta + suplementy, metoda 1000 krokow (dostepna w internecie), muzyka relaksacyjna + trening Jacobsona (dostepna w internecie) itd.... Jest tego mnostwo - wymogiem jest jedynie samozaparcie i znalezienie czasu dla siebie. Gala - ty musisz chyba sprobowac jakos sie wzgledem tych metow przestawic. Moze powinnas sobie napisac afirmacje pod tym katem wlasnie - ze juz ci to nie przeszkadza, ze nie wplywa to na ciebie, ze po prostu to ignorujesz itd. Bo wyglada na to, ze jak tylko gorszy dzien to zaraz sie tym denerwujesz - rozumiem dlaczego, ale skoro medycyna nie moze w tym temacie pomoc to musisz chyba jakos sama probowac :) Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Gala, ta książka, którą czytasz, czy ona ma wydźwięk pozytywny, czy przypadkiem nie jest się trochę przybitym po jej przeczytaniu? Wolę wiedzieć zanim po nią sięgnę... :)) Jak się macie dziś? Ja rano trochę gorzej, teraz już mi trochę przechodzi. Słucham sobie spokojnej muzyczki, staram się nie denerwować, robię wszystko spokojnie, powoli zmierzam do metra, z metra... Jej, czy ja już jestem nienormalna?? ;))
Odnośnik do komentarza
Witaj Gosienka, masz racje, ze jak nieco mi gorzej to o d razu bardziej mi te mety przeszkadzaja. Ale sproboje afirmowac ze mi nie przeszkadzaja!!!! Dzis pocwiczylam aerobic,i na zajecia przyszly tez 2 paniusie.Gadaly tak ze szlag mnie trafial wytrzymalam 10 minut i zwrocilam im uwage grzecznie, i wiecie co one powiedzialy ze mam racje i przestaly gadac??? Pisze o tym bo jednak bycie asertywnym naprawde jest dla czlowieka dobre.Normalnie bym sie meczyla jak one gadaja a tak okazalo sie ze jak powiedzialam co mysle to moglam ciwczyc spokojnie.Pisze o tym bo tak naprawde czlowiek nie powienien nic w sobie dusic nawet takich *glupot* wtedy od razu swiat jest lepszy:))))
Odnośnik do komentarza
Dzieki Demi dobrze by bylo ;) A ja ranek jak zwykle taki sobie ale pol godziny mija i czlowiek wraca do zycia. Dzis bylo super tak do 5 lekcji jaka byl w-f wlacznie z nim. Cala godzine cwiczylem bez odspaniecia i bylo ok. Potem 6 lekcja to tak mi w oczach takie jasne plamki lataly a na 7 zaczelo bolec glowa troszke. Jeszcze 10 minut temu bolala a teraz juz prawie przestala. Bywa, staram sie juz nie martwic. Poprostu poboli i przestanie. Za godzine ide na ping-ponga z kolega jestem umowiony a potem cos sie wymysli ;) Pozdrawiam wszystkich :)
Odnośnik do komentarza
Pola.nka - jak to Seal spiewal w swojej super piosence *but we*re never gonna survive unless we get a little crazy* :) Gala - afirmuj afirmuj, kochana, nawet mety sie twojemu poztywnemu mysleniu w koncu poddadza:) I masz racje z tym przykladem z aerobiku - trzeba sie nauczyc asertywnosci i o swoje po prostu walczyc - nie trzeba byc przeciez niegrzecznym i niemilym, wszystko mozna zalatwic z usmiechem na twarzy a mimo to postawic na swoim :) Kamil - super, ze starsz sie byc zajety. Kilka takich *zaganianych* dni i nerwica zacznie odpuszczac i niedlugo w ogole o niej zapomnisz. Doloz do tego afirmacje i staraj sie myslec poztywnie a wszystko bedzie dobrze! Pozdrawiam wszystkich!
Odnośnik do komentarza
Kamil jestem z Ciebie dumna! Naprawdę świetnie Ci idzie, oby tak dalej. Po prostu chyba zaczyna do Ciebie docierać,że tak naprawdę nic Ci nie jest a problem siedzi w Twojej głowie. Tak jest łatwiej znosić i walczyć :) A ja dalej walczę z tym napięciem w środku,mimo że tak się starałam,żeby mi dzisiaj odpuściło i nie chce..:( Chyba za mało ćwiczę. A przecież pracę mam zupełnie bezstresową, nic z tego nie rozumiem... Dobrze,że wiem,że to nerwica, bo normalnie z tak walącym sercem już bym pewnie była na pogotowiu :) Trzymajcie się kochani!
Odnośnik do komentarza
Dzieki Wam wszystkim za wsparcie... Czy mieliscie rowniez to co ja: przed usg balem sie strasznie i caly czas bolalo mi, to watroba, to wyrostek, to trzusta itd. kiedy zrobilem usg zrobilo sie duzo lzej, wiec mysle ok i bole na brzuchu ustapily potem strasznie skupilem sie na sercu i sami widzieliscie skutki (to co wypisywalem niedawno na forum) no ale dzieki Wam oswoilem sie z tym i ok serce wali ale sie nie przejmuje to teraz przeszlo na glowe i jak juz pisalem to mnie dzis bolala- mialem taka jakby opaske na glowie no a teraz kiedy przestala to mam taki napieciowy bol z lewej strony czaszki i to w jednym miejscu i to nie jak wstane czy ruszam glowa tylko jak kaszlne. A I NIE WYZALAM SIE W TYM MOMENCIE TYLKO MOWIE CO MAM :)
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Czytam to forum od kilku dni i po prostu sam nie wiem co mam myslec o tym wszystkim - nerwica?? Palilem 2 lata ok 20-30 papierosow dziennie, alkoholu rowniez sobie nie zalowalem i praktycznie co weekend zakrapiane imprezy ze znajomymi i do tego codzienne siedzenie w nocy przed kompem. Mialem ciezkie zycie i teraz wcale nie jest lepiej i od kilku lat cierpie na depresje. Pilem i palilem tylko dlatego bo wydawalo mi sie ze to mi pomaga a tak naprawde poglebialem swoj problem i zamykalem sie w sobie jeszcze bardziej. Wydawalo mi sie, ze co mi tam mlody jestem i nic mi nie bedzie (mam 22 lata) wiec katowalem sie uzywkami i nie tylko. Nie raz zartowalem sobie jak ktos mi zwracal uwage ze duzo pale *ze na cos trzeba umrzec*. Wtedy nie zdawalem sobie sprawy z tego co mowilem i dopiero w obliczu *smierci* zdalem sobie sprawe z tego jak bardzo chce zyc.. Wczesniej zycie bylo mi to obojetne, mialem mysli samobojcze i raz chcialem sie zabic ale sie nie udalo. Jakies 1,5 m-c kolega namowil mnie na amfetamine. Na poczatku nie chcialem sprubowac bo kiedys probowalem extasy i dostalem takiego szczekoscisku ze obiecalem sobie ze nigdy wiecej tego syfu nie wezme. Druga sprawa to feta zrujnowala mu zycie. Namawial, nawawial i wkoncu sie zgodzilem. Jedna kreska, druga kreska bylo fajnie, ta euforia, chwilowe oderwanie sie od rzeczywistosci i gadatliwosc to jest to. Jestem czlowiekiem zamknietym w sobie i ogolnie ludzie traktuja mnie olewkowo jak jakiegos odludka ale wcale sie nie dziwie bo wiem jaki jestem. Ale wtedy feta pomogla mi przekroczyc pewna *granice*. Na kilka godzin mialem wrazenie jakbym byl innym czlowiekiem, normalnym wesolym czlowiekiem. Ale na drugi dzien zjazd byl okrutny, dostalem arytmi i myslalem ze serce mi rozsadzi i umre. Caly dzien przelezalem w lozku bo nie moglem normalnie funkcjonowac. Minal kolejny dzien i doszedlem do siebie ale mimo tej smiadomosci ze znomu moge dostac arytmii brakowalo mi tej euforii. Przez caly czas o tym myslalem. Nadszedl piatek, wrocilem z pracy, szybki prysznic i wybralem sie do kumpla. Zaczelo sie od piwka pozniej 2,3.. i znowu feta. Wciagnalem dosyc sporo (niepamietam dokladnie ile) do tego duze ilosci alkoholu i przez caly dzien to chyba ze 2 paczki papierosow spalilem. Tym razem nie bylo tak fajnie zlapalem dola i siedzialem nic sie nie odzywajac. Mowia ze na fecie sie nie spi i za pierwszym razem nie przespalem prawie 2 noce ale taki bylem upojony ze nie pamietam nawet kiedy zasnalem. Gdy sie obudzilem serce tak mi walilo ze myslalem ze umre i do tego poty i uderzenia goraca do glowy. Do szpitala ledwie doszedlem, nie mialem sily. Na izbie powiedzialem ze popilem i zazywalem amfetamine i ze czuje straszne kolatanie serca. Podlaczyli mnie do urzadzennia ktore pokazuje cisnienie, puls, kardiogram itp.. Zrobili mi badania krwii, moczu i lekarz powiedzial ze z sercem jest wszystko w porzadku i po prostu mam zjazd. Wypuscili mnie po 6 godzinach. Od tamtej pory zaczely sie problemy. Przez 2 tyg mialem arytmie ale jakos tym sie nie przejmowalem. Raz bylo lepiej raz gorzej. W niedziele jakos tak sie zlozylo ze od rana nic nie jadlem tylko jezdzilem po znajomych i zalatwialem swoje sprawy i do tego fajka po fajce. Ale po wypaleniu moze 20 papierosa zrobilo mi sie strasznie slabo jakbym mial zaraz zemdlec do tego kolatnie serca, dusznosci, uczucie goraca. Kolega zawiozl mnie do szpitala. Polezalem godzine i wypuscili mnie do domu bo poczulem sie lepiej i cisnienie, puls, serce itd bylo w porzadku. Od tamtej pory zaczalem bac sie o siebie i o zycie. Przez caly czas czuje sie zle, zawroty glowy, bezsennosc, dusznosci, scisk w gardle jakby ktos mnie dusil, czasem wydaje mi sie ze serce bije za szybko lub za wolno, niepokoj, napady leku przed smiercia, klucie serca, bole w mostu, czasem bole prawej czesci klatki piersiowej, uczucie goraca i zauwazylem ze jak tylko cos poczuje to zaraz wpadam w panike i czuje sie jeszcze gorzej. Przestalem pic, nie pale juz 2 tyg, biore witaminy, magnez, potas, zdrowo sie odzywiam ale dalej czuje sie zle. Czasem nie moge zasnac bo mam dusznosci ale jakos zasypiam, budze sie rano czuje sie swietnie a po godzinie, 2 dolegliwosci wracaja a najgorsze sa dusznosci i scisk w gardle.Nie wiem co sie ze mna stalo. Zawsze bylem pesymista, chodzilem smutny itp. ale nigdy nie mialem tego typu dolegliwosci fizycznych. Bylem u lekarza i powiedzial ze to chyba nerwica ale na wszelki dal mi skierowanie na badanie Holtera. Nie poszedlem bo nie mam pieniedzy. Tutaj badanie to kosztuje 600 euro a ja przez 3 tyg nie pracowalem i w dodatku nie mam ubezpieczenia i nawet nie mam od kogo pozyczyc. Duzo czytalem w internecie i tez wydaje mi sie ze to nerwica i ujawnila sie dopiero po kilku latach jak wyladowalem przerazony ze umre w szpitalu. Jak wy myslicie? Czy to moze byc nerwica?? czy mozliwe ze uszkodzilem sobie jakos serce trybem zycia i uzywkami? prosze pomozcie bo juz odchodze od zmyslow i dobija mnie to ze nie moge normalnie funkcjonowac tylko siedze calymi dniami w domu bo boje sie ze jak wyjde to cos mi sie stanie.
Odnośnik do komentarza
Regi Nie znam sie na narkotykach, ale slyszalam od *specjalistow* w tym temacie, czytalam tez o tym, ze narkotyki nie moga jako tako wywolac choroby umyslowej, ale moga ja uaktywnic, niejako ujawnic to co bylo wczesniej ukryte. Zdecydowanie moga uaktywnic nerwice, chocby wywolujac opisane przez ciebie symptomy na *zjezdzie*. Szczegolnie, ze piszesz ze cierpiales na depresje, z probami samobojczymi, ze jestes osoba cicha i skryta... Sam sobie przeprowadziles taka mini psychoanalize i nie ma za bardzo czego tu dodac. jesli podstawowe wyniki sa dobre i lekarze nie maja podstaw do podejrzenia jakiejs powaznej choroby to nie ma na co czekac. Trzeba sie jak najszybciej wybrac do psychiatry, w twoim stanie trzeba pewnie bedzie zaczac od lekow a pozniej rozpoczac leczenie poprzez terapie. Musisz zaczac *prostowac* swoje zycie, poprzez prace nad swoja psychika, nie ma co sie dluzej meczyc i zyc w strachu, trzeba rozpoczac leczenie. Ale to wszystko to twoj wybor i twoje decyzje, sam musisz zdecydowac czego chcesz, ktora droga chcesz pojsc, bo z tego co piszesz wynglada na to, ze pociagaj cie uzywki, nowe doznania itd. Ale sam juz wiesz, ze za wszystko trzeba w jakis sposob zaplacic i sam musisz sobie odpowiedziec czy bylo warto. Nie mozna niestety zyc bez szacunku dla wlsnego ciala, psychiki i zdrowia ogolnie oczekujac, ze cialo i psychika beda w takim stanie funckjonowaly jakby nigdy nic. Napisze moze jutro troszke wiecej, teraz musze uciekac. Pisz do nas, na pewno wszysyc chetnie tu pomoga! Trzymaj sie!
Odnośnik do komentarza
regi czytaj to ze zrozumieniem przed spaniem wydrukuj przeczytaj zamknij oczy na kilka sekund i czytaj następne i sportu troche dres i pobiegać ,zmieniać myśli neg za pozytywne Odnajdź w sobie wewnętrzną równowagę. Wycisz swój umysł i poprzez siłę spokoju wzmocnij swój potencjał duchowy. Życie wbrew pozorom dokładnie odpowiada melodii Twoich myśli. Im więcej nosisz spokoju w swoim umyśle, tym większe stwarzasz sobie pole wpływu na jakość wydarzeń, których doświadczasz. Mój umysł jest wolny od negatywnych myśli. • Moje myśli są pełne spokoju. • Moje myśli są harmonijne. • Moje myśli są czyste i zrównoważone. • Moje myśli są skoncentrowane. • Moje myśli są silne. • Moje myśli są krystalicznie czyste. • Moje myśli są źródłem mojej wewnętrznej mocy. • Moje myśli dają mi oparcie, jakiego potrzebuję • w każdych okolicznościach. Moje myśli są klarowne i przejrzyste. • Myśli pełne spokoju 134 Paula Świątek Moje myśli są oczyszczone i zharmonizowane. • Moje myśli uspokajają się. • Zawsze myślę w zdrowy, spokojny sposób. • Mój umysł jest jak ocean niczym niezmąconej ta- • fli wody. Uwielbiam siłę spokoju, jaka wypełnia mój umysł. • Wyciszam się wewnętrznie. • Odsuwam od siebie wszystko, co mnie niepokoi. • Pozwalam sobie na spokój umysłu. • Moje myśli są zdrowe, zrównoważone, stabilne. • W moim umyśle panuje zawsze, wyłącznie har- • monia. Mój umysł jest wypełniony spokojem, sprawiając, • że jestem u szczytu formy. Im spokojniejszy jest mój umysł, tym lepiej radzę • sobie ze wszystkimi zadaniami. Harmonizuję moje myśli i przynosi mi to wyłącz- • nie korzyści. Mój umysł jest błyskotliwy, perfekcyjny i skutecz- • ny, zawsze, kiedy harmonizuję moje myśli. Pozwalam sobie wypełnić swój umysł uczuciem spokoju. • Oddalam od siebie wszystkie nieważne, mało • istotne myśli. Pozostawiam w moim umyśle przestrzeń na inspirację, odpowiedzi i informacje. 135 Myśli pełne spokoju Im więcej spokoju panuje w moim umyśle, tym • bardziej jestem skuteczny, pomysłowy i z łatwością przyciągam do siebie wszystko, czego potrzebuję, by osiągnąć sukces w każdej sferze mojego życia. Wypełniam mój umysł spokojem. To cudowne • doświadczenie, które daje mi poczucie swobody, wolności i inspirację do działania.
Odnośnik do komentarza
możesz mówić to sobie na głos.to są afirmacje pomogą ale trzeba być systematycznym.poczytaj moje posty a zobaczysz w jakim byłem stanie od początku.nie mówie że to nie wróci ,ale teraz nawet nie myśle o takiej sytuacj, wiem że może tego nie zrozumisz,ale po jakimś czasie poczujesz się normalnie mi to pomogło i sport choruję 2 lata wpisz w wyszukiwarke demi2300 i wyskoczą ci posty i poczytaj.ja obecnie żadnych objawów,ani leków nic jestem czysty a wyśmienicię sie czuje .lepiej niż przed chorobą,czuje pełne skupienie w pracy,nie tak jak w cześniej pustka w głowie i ten spokuj i oddech głęboki i spokojny tak jak bym sobie wzdechnoł.
Odnośnik do komentarza
Regi strasznie smutny ten Twoj post.Po co Ty tak katujesz to swoje cialo. Ale coz stalo sie. z tego co piszesz wynika ze to objawy fizyczne zwiazne z depresja i moze nerwica. Depresja tak jak i nerwica wywoluje caly szereg objawow fizycznych.Mysle ze potrzebujesz wsparcia psychiatry aby pokonac *strachy*. Skoro 2 razy miales ataki czestoskurczu i wszystko bylo w badaniu ok to pewnie serce masz zdrowe ale to nie znaczy ze Twoje nerwy i emocje nie sa w stanie go nakrecic bo uwierz mi sa.To sie oczywiscei dzieje poza twoja wola i nawet wyobraznia.Nie chce tez moralizowac ale uzywki ktorymi sie katujesz nie pomoga ci w walce ani z nerwica ani z depresja, wrecz przeciwnie moga a nawet napewno wywoluja ataki. Nawet osoaba bez sklonnosci depresyjnych po lekach typu amfa ma powazne problemy z sercem, oddechem itp. Poczytaj posty Demiego, Gosienki, Polanki tam jest wiele madrych rzeczy ktore moga ci pomoc. Trzymaj sie i nie daj sie:)) Demi jak ja ciebie teraz czytam to nie wierze ze to ty:))??
Odnośnik do komentarza
ja poniedziałek wtorek i środe do połowy miałam super :) pierwszy raz było normalnie tak dlugo, sama nie wiem odkąd.. ale byłam u psychologa która wyjaśniła mi że mam problemy takie z którymi nie umiem sobie poradzic, naprawde.. chodzi o sutyacje w domu. wczoraj bylo mi przykro strasznie pol dnia, zobaczyłam sie z chłopakiem to pocieszyl mnie troszke i wrociłam na normalna kolacyjke. ale dziś od nowa, rano nerwy, płacz i już mi się nie chce nigdzie jechac. a tak się składa że MUSZE cały dzien spedzic z rodzicami i siostra ;/ trzeba przezyc do jutra i umilac sobie jakoś czas znów..
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×