Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Gosia Ty jestes Wielka! Naprawde za kazdym razem jak wchodze na te forum to zawsze boje sie tego co przeczytam. Ale Ty jak zwykle mnie uspokajasz . Za to Ci dziekuje. Gdybym Cie znal to podziekowalbym osobiscie. Co robie dla relaksu? Zwykle jest tak ze mysle o tym wtedy jak siedze w domu i nie mam nic do roboty. Wtedy biore psa i wychodze na spacer zeby dluzej nie wnikac we wszystko. A i zapisalem sie jeszcze na karate, moze to bardziej odciagnie mnie od stresu... Chyba naprawde jest tak ze to jest w mojej glowie. Nic zlego sie ze mna nie dzieje jesli nie mysle o chorobach. Na w-f daje z siebie wszystko, wychodze mokry, wysilek fizyczny ktory tam wykonuje jest naprawde duzy i ani razu mi nie zabolalo serce. Czy to oznacza ze nie mam zadnej wady serca? Zwykle wady te pokazuja sie podczas wysilku? A i ciagle zastanawiam sie nad tym dziwnym burczeniem w brzuchu. Nie wazne czy po posilku czy przed. Prawie codziennie burczy mi w brzuchu ale jakos tak dziwnie, to sa takie odglosy (chyba na jelitach i zolądku) i nie w jednym miejscu tylko roznie. Wczorajsze wyniki niby mnie uspokoily ale ciagle mnie to zastanawia. Burczenie zaczelo sie wtedy kiedy kolatanie serca. Czy jest ono spowodowane rowniez stresem?
Odnośnik do komentarza
Kamil!! Juz spokoj!! Na *wuefie* cwiczysz, pocisz sie i meczysz i zyjesz! Znaczy nic ci nie jest, dbaj o serce, uprawiaj sport i przestan sie martwic. Jelita tez jak najbardziej od zmartwien i tego, ze sie wsluchujesz! kazdemu burczy w brzuchu, jednemu bardziej, drugiemu mniej - zalezy co zjesz i kiedy i czy masz stres czy nie. Ale to tez dobry znak - jelita pracuja bo musza, taka ich rola. Jak bedziesz mial przez dluzszy czas rozwolnienie lub zatwardzenie lub bedzie bol, dziwny kolor itd przez np dwa tygodnie non-stop to mozna sie zastanawiac, a tak - daj sobie spokoj! Wszystko w twoim ciele caly czas pracuje, tak ma byc i koniec! Jestes mlody, silny i zdrowy - trzeba pracowac nad zmiana myslenia, otworzyc sie na poztywne aspekty, zajac czyms cialo i umysl i zyc i cieszyc sie kazdym dniem :) Gala - to moze sie umowimy i zobimy Pola.nce niespodzianke, hihihihi. Musz sie kiedys wybrac do Paryza, bardzo daleko nie mam, wstyd, ze czlowiek sie nie moze zorganizowac... Uff...jeszcze godzinka w pracy, za oknem buro szaro i pada...normalnie nic, tylko w domu filizanka herbatyi pod kocyk z dobra ksiazka :)
Odnośnik do komentarza
Gosienka- ja naprawde probuje nie myslec o tym lecz sie nie da. Ale widze oczywiscie duza poprawe bo zanim nie zawitalem tu na forum to bylo beznadziejnie. Dopiero Wy a szczegolnie Ty Gosienko powiedzialas mi co i jak. Gala- mam 15 lat. Paryż? Hmm tam jest bosko. Bylem tam 2 racy. 7 lat temu i 2 lata temu. Zawsze milo bede wspominac ten czas. To byly moje najlepsze wakacje.
Odnośnik do komentarza
Cześć nerwuski! No proszę,chwilę mnie nie było na forum a tu już takie niespodziewanki się szykują! Super by było gdybyśmy wszyscy się skrzyknęli w Paryżu, ciekawe czy byśmy rozmawiali o nerwicy :) Tylko proszę poczekajcie aż znajdę sobie pracę gdzie nie będę siedzieć od rana do wieczora,bo by mi było jednak strasznie szkoda, gdybym nie miała czasu przyjść się z Wami zobaczyć :))) Ale mnie zawstydziłaś Gala, nie znam takiej *ciastkowni* mam nadzieję,że mnie kiedyś zaprowadzisz :) Kamil nie przejmuj się tak! Gdybyś tylko mógł siebie zobaczyć z zewnątrz to szybko byś zrozumiał,że to tylko Twoja nadwrażliwość, przeczulenie itd tak Tobą manipulują. Zrób oczywiście sobie badania one nigdy nie zaszkodzą, ale ja Ci mówię, tak sobie pozwolę dodać, choć wiem,że Gosieńka wyczerpująco to ujęła, zakładam się,że nic Ci nie jest fizycznie! Już samo,że ze strony co chwilę to innego organu dostrzegasz zagrożenie a to żołądek, a to głowa a to serce, pomyśl, przecież niemożliwe,żeby wszystko było chore! Nie martw się tak naprawdę, najlepsze co możesz zrobić to odwrócić uwagę od tego! Ja to próbuję robić.Nie uważam się za lepszą tu od Ciebie, nie myśl sobie, zapytaj się Gosieńki, sama jestem lepsza panikara, ale staram się po prostu teraz Ci pomóc i mówić to co naprawdę szczerze czuję i myślę czytając Twoje wypowiedzi! Powiedz mi, coś mi się zdaje,że jesteś perfekcjonistą, musi wszystko grać na 100% u Ciebie co? Może to się przekłada też na tą troskę o zdrowie... Głowa do góry,mówię Ci,że jest wszystko ok, i nie porzucaj sportu bynajmniej! :) Pozdrawiam wszystkich wieczorowo :)
Odnośnik do komentarza
Kamil Da sie, da!! :) Tylko tego trzeba sie niestety nauczyc... Nie poznales nigdy w zyciu nikogo, kto by sie niczym nie przejmowal? To nie tak, ze tym ludziom nic nie dolega, nigdy nic nie boli albo zawsze sie wszystko udaje. Oni po prostu sie *drobiazgami* nie przejmuja, zawsze maja cos do zrobienia, zawsze czyms mysli zajete:) Takze ucz sie, w twoim wieku ta nauka powinna przyjsc latwiej niz nam, *starym* babom :P hehehe Lece jesc obiadek, pa!
Odnośnik do komentarza
mam w domu orbitreka,i siłownie czyli atlas,także mam na czym ćwiczyć tylko czase się niechce.ale postanowiłem co 2 dni albo bieg,albo basen.ej a jesteście na naszej klasie może jakoś byśmy sie zaprosili i zobaczyli?ja dzisiaj super. zaraz kompiel z yakuzi i będzie jeszcze lepiej.jutro ide na basen a może jeszcze zdecyduje się na kriokomore co wy na to ?sprawdzaliście
Odnośnik do komentarza
Kamil ty jestes w wieku mojego syna ( tak tak taka stara jestem:))) Czym Ty sie chlopie zajmujesz, bo musze Ci powiedziec ze moj syn gra w kosza, tenisa, spotyka sie z kolegami i siedza godzinami przy play station, gdzie by mu tam przyszlo do glowy w cialo sie wsluchiwac? Ale oczywiscie kazdy jest inny ,jesli takie Cie nachodza mysli i ciagle myslisz co dzieje sie z Twoim cialem i nie potrafisz o tym przestac myslec to sa 2 wyjscia: ( zakladam ze i serce zbadasz tak dla swietego spokoju) - albo popros mame aby umowila Cie do psychiatry lub psychologa albo posluchaj Gosienki i Polanki i przestan o tym myslec,miej pelno zajec sport, nauka, koledzy, kino itd jestes w wieku tak zwanej *burzy hormownow* i z Twoim cialem beda sie dzialy rozne dziwne rzeczy nie mozesz tego jednak bez przerwy analizowac. Lezy mi na sercu Twoj wiek bo ja majac 15 lat tez zaczelam*chorowac* na wszystko tylko nie wiedzialam ze to nerwica i mecze sie juz lekko ponad 20 lat!!! Tak wiec przerwij to bledne kolo od razu poki jestes mlody bo szkoda zycia na nerwice. Tak jak pisze jak nie potrafisz sam nad tym zapanowac to idz po porade do specjalisty. Demi- nie zamroz sie tam w tej kriokomorze? ja bym nie weszla mnie jest ciagle zimno Polanka Ladure ( moje ulubione) jest kolo kosciola La Madleine idac w kierunku Placu Concorde po lewej stronie, mozna cistko zjesc na miejscu lub na wynos oba smakuja fantastycznie i goraca czekolada, dla nas zrodlo magnezu ( kilogramow tez):)) Pozdrawiam wieczorowo
Odnośnik do komentarza
Witam odkąd zaczęłam mieć ze sobą problemy zaglądałam na tą stronę, czytałam komentarze zawarte na forum ale nigdy nie udzielałam sie bardziej wiec prosze o wyrozumiałość, a czuje że potrzebuje podzielic sie moimi problemami wyrzuci to z siebie ale czuje ze jest mi ciężko. Mam 23 lata.Stany lękowe zaczełam mieć w wieku 18 lat - najgorszy okres mojej choroby (zawsze gdy mam atak napad lęków zadaje sobie pytanie czy to na pewno nerwica?czy oby na pewno..?) W wieku 18 lat do 20 mialam najwieksze ataki dreszcze, raz było mi gorąco gdzie po chwili trzesłam się z zimna wymioty brak apetytu drgawki nad ktorymi nie moglam zapanowac, osłabienie organizmu do takiego stopnia że nie potrafilam sie podnieś z miejsca, wzywalam albo rodzice wzywali pogotowie gdzie za kazdym razem dostawalam zastrzyk ze srodkiem uspokajajacym. Szczerze mowiac ciezko jest mi wracac do tamtej daty. Była najgorsza choć nie wiadomo co jeszcze przede mna. Pomogły mi rozmowy z moja psycholog tak mi sie wydaje mialam spokój na 1,5 roku. No a teraz zaczeło się znowu słabsze inne mniej paniki mam w sobie , domyslam sie ze to może byc n erwica . Dodatkowo okazało sie ze nie moge pic alkoholu nawel lampki a tym bardziej dwóch lampek (.. poniewaz mam nieprzespane noce taka jak ta. natłok myśli strach i nie wiem dlaczego na ogol jestem optymistka ale moje podejcie powoli sie zmienia na ogol bylam bardziej towarzyska powiedzilabym bardzo towarzyska a teraz mi ciezko niewiem ja czuje ze gasne. Przepraszam ze w tak chaotyczny sposób pisze ale inaczej dzisiaj nie potrafie. Nie potrafie ubrać w odpowiednie słowa tego co czuje tego jak się czuje. życze wszystkim miłogo dnia pełnego harmonii i spokoju ducha.
Odnośnik do komentarza
kamil da się nie myśleć.tylko spróbuj idz chłopie pograć w piłke.ja to w twoim wieku to dziewczyny podrywałem i piłka,piłka,piłka.zrób sobie 2 tygodnie i co 2 dzień basen,piłka z kolegami i rower a zobaczysz że w następnych tygodniach będzie lepiej:)(miałem nie czytać ale się nieda)natrętne myśli to jest jak nałóg jak częste powtarzanie czegoś trzeba to przerwać i myśleć o fajnych rzeczach.podam mój przykład głupi i zarazem śmieszny(jak byliśmy 16,17 latkami z bratem jak wstawaliśmy do szkoły i szliśmy do niej ,wychodząc z domu razem śikaliśmy pod drzewko śmieszne było to że wdomu jest wc ale nasze ciała tak przyzwycziliśmy że widząc to drzewko odrazu chciało nam się sikać dziwne co? po 15l mieszkam dalej w tym domku i drzewko urosło ale już go nie podlewam.ale jak na niego popatrze to odrazu przypomina mi się poranek i dwóch chłystków oblewa biedne drzewko:) i nie tylko można ciało ale i umusł przyzwyczaić do niepotrzebnych czynności można to wszystko przerwać i zmienić siebie.czytaj forum a sam powoli zrozumiesz jak podobnie twoje dni wyglądają i jak sam się nakręcasz.
Odnośnik do komentarza
kamil - też czasem nie umiem nie myśleć, wczoraj dostałam jakiegoś ataku jakoś przed wyjsciem, nie wiedzialam o robic.. nie mialam czym sie denerwowac.. wyszłam spotkać się z chłopakiem i wiedziałam ze mi przejdzie ale nie umiałam, dusiłam się prawie robiąc wszystko by nie zwymiotować choć tak naprawde wiem ze do tego by nie doszło.. posiedzieliśmy chwile, wypilismy piwko i spokojnie nawet zasnelam :) z tym że dziś znów.. ina23 - doskonale Cie rozumiem.. też nie wiem jak opisać co dolega mi dokładnie. tez w sumie zawsze byłam wesoła, dusza towarzystwa.. dlatego nie rozumiem, może to dlatego ze za dlugo trwało to. płacz, kłótnie, stres związany ze szkołą, złe odżywianie, litry kawy.. pojutrze ide do psychologa i niby się boje ale z drugiej strony nie mogą doczekać.
Odnośnik do komentarza
Ina - Witaj na forum! Znam to uczucie, czlowiek czuje 1000 rzeczy na minute a nie potrafi tego ubrac w slowa...Napisalas, ze terapia pomogla ci na 1,5 roku - czy z terapeutka dotarlyscie do jakis problemow, ktore moglyby nerwice u ciebie wywolywac? Czy znalazlyscie przyczyne tego stanu rzeczy? Wiesz, nie zawsze taka przyczyna musi istniec, a czasem jest tak ukryta w naszej podswiadomosci, ze nigdy nie zdamy sobie z niej sprawy. Moze warto byloby znowu rozpoczac terapie? Najlepiej kognitywno-behawioralna, nie skupiajaca sie na przyczynach tylko na tym jak sobie z obecnym stanem rzeczy radzic i zapobiegac nerwicy w przyszlosci. My wszyscy tutaj kiedys napisalismy *zawsze bylam/bylem dusza towarzystwa* itd, a teraz nie wiem co sie ze mna dzieje. Ale tez wszyscy w pewnym momencie zdalismy sobie chyba sprawe, ze jestesmy osobami wrazliwymi, jesli nie nadwrazliwymi - i stad chyba te problemy... Ina, napisz moze cos wiecej o sobie, pracujesz? uczysz sie? Czy masz w zyciu jakies stresy, zmartwienia? Moze bedziemy mogli cos wiecej poradzic i podpowiedziec. Demi - swietny przyklad z tymi *nabytymi* odruchami i zachowaniami, hehehe:) Gala, Pola.nka - prosze mi tu o pysznych ciastkach z rana nie pisac o glodna sie od razu robie!! hehe Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Ok dziekuje Wam za rady. Przepraszam Was ze taki troszke upierdliwy jestem ale mam jeszcze jedno pytanie. Czy nierowna praca serca to rowniez objaw nerwicy? Dzisiaj bawilem sie z psem i oczywiscie musialem sprawdzic swoj puls no i serce pracowalo nierowno. Zaczelem troche sie bac i poczulem takie lekkie drzenie serca. Zachwile pomyslalem o Was i o Waszych radach i zrobilo mi sie troche lepiej. Tzn ze przez nerwice czy nie?
Odnośnik do komentarza
Kamilek widzisz, dziękujesz za porady, ale ich nie słuchasz. Ja wiem, rozumiem Ciebie, jest Ci trudno, ale postaraj się nie myśleć o tym. Nie stawiaj sobie sam diagnozy, bo z Twoim przeczuleniem będzie to zawsze najgorszy wyrok.Ja też już staram się tego nie robić.Jak mam wątpliwości to idę się zbadać i potem staram się zakończyć temat. Nie ukrywam,że czasami jeszcze dopadają mnie obiekcje, ale staram się z nimi walczyć, nie myślę o nerwicy. Spróbuj też. Nie mierz co chwilę pulsu, bo jakkolwiek serce by nie biło,to będziesz sobie to interpretował negatywnie. Masz wątpliwości -idź do lekarza, nie stawiaj sam diagnozy. A tak poza tym,to z tego co wiem, zdrowe serce pracuje nierówno, równomierna praca serce to właśnie zła oznaka. I już, śmigaj na rower, piłkę i zostaw puls w spokoju. Powiedz sobie : jestem zdrowy, uśmiechnij się i odpręż. Po co sobie wymyślać dodatkowych problemów, wystarczy nam tych, które mamy faktycznie. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Kamil Dolaczam sie Pola.nki - nic dodac nic ujac...Bo jakim sposobem ty sobie ten puls mierzyles, ze postawiles taka szczegolowa diagnoze to nie wiem ;) Nie jestes upierdliwy i od tego jest to forum, zeby pytac i wyzalic sie ALE.... w jedna albo w druga - albo do lekarza, albo daj sobie spokoj! Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
OK... Wogle na poczatku chcialbym skonczyc z tym ciaglym kontrolowaniem pulsu. Dzien w dzien go kontroluje i nie moge sie powstrzymac zeby tego nie zrobic, poprostu sila wyzsza. Rowniez jak mi sie zakreci w glowie to od razu krece glowa w prawo w lewo w gore w dol i tak ja kontroluje, koszmar jakis. No i oczywiscie chcialbym skonczyc z tym ciaglym mysleniem o chorobach ale to bedzie duzo trudniejsze, mysli same mi nachodza. Jutro moj tata jedzie do pracy bo pracuje juz jakies 10 lat za granicą. Czeka go okolo doba jazdy i pewnie to bedzie dla mnie nerwowy czas ehh postaram sie zapanowac nad tym, poslucham Waszych rad, to bedzie dla mnie taki maly sprawdzian. Pol.anka moj tata pracuje niecale 200 km od Paryza i czasem w Paryzu. Moze sie kiedys z nim styknelas i nawet nie wiesz ;)
Odnośnik do komentarza
Hej! Chciałabym Kamil,żeby Ci się udało zapanować nad tym,bo nam nie szkodzi,to,że tutaj piszesz o bolączkach,wszyscy to robimy, jak pisałam, ja też jestem panikara i mimo,że wielu rzeczy jestem świadoma to nie umiem czasem zapanować nad lękiem, ale chodzi o Ciebie, o to,że te lęki Tobie utrudniają życie i żebyś małymi kroczkami próbował ignorować te złe myśli, które do Ciebie docierają, równoważyć je innymi, pozytywnymi i tak krok po kroku wychodzić z tego. Bardzo możliwe,że spotkałam Twojego tatę, hehe, tutaj takie tłumy ludzi się przewijają... Ja nawet Wam już nie piszę jakie mnie myśli czasami nachodzą. Ale naprawdę, reakcje moje na te myśli są bez porównania lepsze niż kiedyś dzięki Wam! Dzięki temu,że ktoś kiedyś chciał sluchać mojego marudzenia i tłumaczyć. Powodzenia i pozdrawiam wszystkich!
Odnośnik do komentarza
Kamil Pomysl tak - po co ciagle sprawdzac ten puls? I co w ogole sprawdzasz? Ilosc uderzen na minute? I jak to wychodzi, w normie? Bo co poza tym mozesz sprawdzic??! lekarzem nie jestes, w jaki sposob ty mozesz sie sam diagnozowac i decydowac czy serce bije za szybko, za wolno, rowno lub nie rowno? Rytm i ilosc uderzen na minute zmienia sie w ciagu dnia, w zaleznosci od aktywnosci, stanu emocjonalnego, hormonow lub na przyklad po obfitym posilku. Jesli serce biloby caly czas tak samo to niemoglbys funckjonowac!! Jesli zyjesz i masz sile i ochote bawic sie z psem to twojemu sercu nic nie jest - a jesli my wszysycy ciagle ci to powtarzamy a ty i tak nie wierzysz to ok - trzeba isc do lekarza i niech on sprawdza!
Odnośnik do komentarza
Gosia ja Wam naprawde wierze i biore Wasze rady do serca. Teraz to ja zyje tymi radami, probuje panowac nad soba. Ale przychodzi czasem slabasza chwila, chwila paniki i wszystko odwraca sie o 360 stopni. Potem ciezko jest wrocic do normalnosci. Czasem mam tak ze jak dostane napadu to 2 dni nie moge sie pozbierac. I przychodza takie mysli: co mi jest? czy ja jestem chory? czy ja umre? I wtedy biore psa (psy to moja pasja kocham je) i wychodze z nim na spacer kiedy wracam do domu zaczynam nawiazywac jakis dialog z rodzicami, rodzenstwem oby tylko oderwac sie od tych wstretnych mysli.
Odnośnik do komentarza
Kamil No niestety, od razu nic sie nie uda tu zmienic - trzeba probowac i byc wytrwalym i w koncu przyjda efekty. Nie denerwuj sie i nie zlosc na siebie, ze czasem sie temu poddajesz, kazdy ma chwile slabosci - po ataku trzeba sie podniesc i probowac dalej! W koncu zaczniesz z tym wygrywac.
Odnośnik do komentarza
Witajcie wszyscy. Kochani, strasznie mi miło wejść i napisać do Was po tak długiej nieobecności, widzę, że czasem mnie nawet wspominacie. Byłam znowu chora bardzo, można to nazwać nawrotem albo atakiem, w każdym razie nie było miło. Zaczeło się od próby odstawienia leków, nie udało sie i co więcej choroba wróciła z taką samą siłą jak wcześniej. Jestem na szczęscie bogatsza o doswiadczenia z poprzednich akcji i wiedza moja pozwoliła mi na tyle sie kontrolować aby nie popaść w obłęd i nie zrobić sobie krzywdy. Jest to trudne do opanowania bo ja słuchajcie mam nie tylko nerwice ale i depresje. Jestem podwójnie obciążona tak usłyszałam. Nie wiem czy jestem w stanie kiedykolwiek wyjść z leków, a niestety mam juz obciążone serce. Juz sie czuje lepiej choć nie do końca dobrze. Miło mi, że mogę Wam to napisac. Pozdrowionka.
Odnośnik do komentarza
Aaaaaaannnnzzellllll!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kochana! Tak mi przykro, ze nie czulas sie najlepiej :( Ale co sie stalo? Czy to tylko proba odstawienia lekow czy cos sie jeszcze dolozylo? W kazdym razie dobrze, ze jest juz troszke lepiej!! Zostaj juz z nami i nigdzie nie uciekaj bo tesknilismy za toba!! Buziaki i usciski!!
Odnośnik do komentarza
Witaj Gośka, Nie wiem kochana, zaczeło się w tydzień po całkowitym odtawieniu leków, bo wiesz to trzeba stopniowo i odstawianie trochę zajmuje czasu. Jak całkiem odstawiłam i myślałam juz że będzie dobrze, nagle jadąc pociągiem, czytam sobie ciekawą książkę i robi mi się niedobrze, wychodzą poty na ciele, słabo coraz bardziej. Myślę sobie coś mi zaszkodziło.... Jednak wieczorkiem czułam juz ten lęk i rozbicie, doszła klucha w gardle i boląca klatka piersiowa, jakoś zasnęłam a kiedy się przebudziłam od rana te rozkojarzenie,zawroty głowy, ucisk w gardle i głowie. itd. Wiedziałam, mam to cholerstwo w sobie i od nowa fizyczne objawy. Musiałam się odizolować od otoczenia, wyciszyć, pobyć sama. Serce mnie bolało i znowu lekarze, znowu leki, po dwóch tygodniach zaczeło ustępować. Nie mam pojęcia czy to tylko odstawienie, mam kłopoty ciągle, częśto czuje sie samotna. Spełnienie czuję teraz w pracy i to mnie cieszy, tzn. staram się w tym donajdywać dobrą stronę, dobra kartę, gadam sobie ze nie wszystko jest przecież złe. Mam córkę, zwierzaki i kocham je nad życie, dają mi dużo spokoju i wesołych chwil. Najbardziej przytłacza mnie sytuacja finansowa, wiem, że każdy ma problemy ale ja juz nie moge z tego wybrnąc. Jest coraz gorzej, perspektyw nie widać, to mnie załamuje i choć się bardzo staram nie daję rady. Nie miałam zamiaru od Was kochani odchodzić to była siła wyższa... Buziaki P.s., Schudłam 9 kg. :-))))))
Odnośnik do komentarza
no włacha ,tęskniliśmy.kamil miałem to samo ręka ciągle przy tętnicy szyjnej.ale coś ci powiem że jak przytrzymasz palce wtym palec wskazujący to dwie tętnice na siebie się nałożą i to da ci efekt nierównej pracy i jeszcze napewno na chwile wstrzymujesz oddech i wtedy zwalnia puls zauważ wdech przyspiesza a wydech zwalnia. ja dzisiaj byłem na basenie i godzinka pływania z odpoczynkiem coool:) nastrój zajebisty:)nawet przy takiej pogodzie.3 majcie się
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×