Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

no mam nadzieje że psycholog cos poradzi.. tylko nawet nie wiem co mu powiedziec, od czego zacząć. ide w piątek. dziękuję Ci bardzo Gosiu.. Kamil - mam to samo.. w mojej głowie już byłam chora na wszystko :D po kolejnych badaniach TROCHE sie uspokajalam ale potem wyczytalam gdzieś coś o objawach które mam i wariowałam od nowa. zastrzyków sie może nie boje ale np tej koszmarnej gastroskopii. też mam czasem jakieś bóle, skórcze.. i naprawde to może być wszystko z nerwów:( ja już poprostu mam taką nadzieję. czasem juz chcialam zeby cos te badania wykazały, żeby lekarze wiedzieli co mi jest i dali leki po których przejdzie..ale nic z tego. więc zdecydowałam sie na psychologa.
Odnośnik do komentarza
Kamil, Linnka Oboje piszecie o bardzo typowych objawach nerwicy... szczegolnie zdanie typu *juz bym chciala czasem zeby lekarze cos konkretnego znalezli* Nikt przez internet niestety nie powie wam - to jest na 100% nerwica, nie robcie juz zadnych badan itd. Wszystkie badania sa wazne i potrzebne, lekarzy nie ma sie co bac, lepiej zrobic 100 badan i upewnic sie, ze wszystko jest w porzadku nic nie robic nic, zalozyc nerwice i zyc w starchu i niepokoju. Nie ma badania i testu na nerwice, ze ja zdiagnozowac trzeba sie najpierw upewnic, ze nie dzieje sie nic innego! Z drugiej strony nerwica potrafi powodowac najrozniejsze dolegliwosci, od stop do glow. Napisze to jeszcze raz - przede wszystkim przestancie wyszukiwac i czytac w internecie na temat waszych objawow - to bardzo wazny krok. zamiast wchodzic na kolejan strone medyczna i czytac na temat raka, zawalow serca i innych okropnosci lepiej wejsc na www.pozytywne.pl albo na youtuba i obejrzec jakis sieszny filmik. uwierzcie mi, czytanie na temat chorob pogarsza wasz stan i samopoczucie, trzeba sobie tego po prostu zabronic!! Czytac na temat sposobow walki z nerwica!! techiniki relaksacyjne, poztywne myslenie itd. Nikt tego za was nie zrobi! Musicie sami zaczac nad soba pracowac. Ani psycholog, ani psychiatra nie pomoze wam, jesli sami nie podejmiecie pracy nad soba i nie zaczniecie zmieniac swoich nawykow i podejscia do zycia. Nie ma magicznej tabletki na nerwice - nerwicy nie *dostaje* sie z dnia na dzien i nie da jej sie z dnia na dzien wyleczyc. Wstancie od komputera, odtworzcie okno, wezcie gleboki oddech i usmiechnijcie sie do samych siebie - zyjecie, kazdego dnia sie budzicie, kazdy nowy dzien przynosi nowe mozliwosci, szanse i jest wasz do wykorzystania. Jak go wykorzystacie zalezy tylko od was. Czytanie o objawach, zameczanie sie negatywnymi myslami, zamartwianie sie chorobami, ktorych pewnie nie macie - to strata czasu, ktory moglibyscie wykorzystac na walke z nerwica, zeby juz niedlugo poczuc sie lepiej. Ale wszystko zalezy od was, 100 psychologow i 200 Gosiek moze wam o tym powiedziec, ale dopoki sami nie zrozumiecie i nie uwierzycie nic sie nie zmieni :) Powodzenia, bedzie dobrze!
Odnośnik do komentarza
Gosia, kobieto, ale Ty masz dar przekonywania i trafiania w sedno! Ja już nic nie dopisuje, bo naprawdę nie ma co. Jedynie tylko z własnego doświadczenia dodam,że bardzo pomogła mi decyzja,żeby nie szukać wytłumaczenia objawów swoich chorób w necie, tam często niedoświadczeni ludzie wypisują głupoty i jeszcze jedna sprawa, uświadomić sobie,że te wszystkie straszne choroby,one isnieją tylko w mojej głowie! Jak mi się zakręci w glowie w metrze i mam ochotę spanikować,że oto pewnie zbliża się zawał albo udar (bo wiadomo,że przychodzą do glowy najgorsze scenariusze) to mówię sobie wtedy : NIE! nic mi nie jest, ten udar itp jest tylko wymysł mojej psychiki. Zabieram się za czytanie gazety, myślę o czymś innym. Starajcie się być zajęci, planować sobie wolny czas, żeby nie spędzać go na *nicnierobieniu* tylko aktywnie choć przyjemnie. Spotkania z przyjaciółmi,jakiś spacer, rower, wycieczka itd, niech to będzie coś co lubicie robić. Nawet jeśli początkowo czujecie,że nie macie ochoty, zobaczycie jak Wam dobrze zrobi dobre spotkanie ze znajomymi, z którymi już dawno się nie widzieliście. Obejrzyjcie sobie dobry film ( nie smutny, horror itd - jakąs dobrą komedię). Ja chociaż czuję że mi się nie mam *powera* to jednak nie ma mowy żebym jutro przesiedziała w domu. Idziemy na grzyby do lasu i wiem,że jak już tam będę, będę cała szczęśliwa,że poszłam :) Trzeba korzystać z ostatnich ciepłych dni tego roku:):) I jeszcze ( się powtarzam ) : NERWICĘ MOŻNA ZWYCIĘŻYĆ! Powtarzajcie sobie to codziennie otwierając rano oczy :) Pozdrawiam wszystkich!!!
Odnośnik do komentarza
ja wiem.. że tak trzeba robić. ale po prostu NIE UMIEM :( nie wiem jak się przemóc, ja tylko nie mogę jeść.. boję się wstać rano z łóżka, tylko mam ochotę płakać bo boli mnie brzuch, może to z głodu ale ja głupieje już.. w domu mi nie pomagają też, tylko dobijają że mam jeść i tyle. już nie wiem jak sobie radzić..
Odnośnik do komentarza
Linnka - czasem czlowiek zajdzie tak daleko, ze potem sam nie potrafi juz sobie pomoc. I wtedy w gre wchodzi lekarz. Z tego co pisalas, rozumiem, ze jestes juz umowiona do psychologa. Wiec jestes na dobrej drodze, tyko postaraj sie przed psychologiem otworzyc, nikt nie umie czytac w myslach, wiec lekrz bedzie sie opieral tylko na tym co mu powiesz. Bedzie dobrze! Pozdrawiam i buziaki!
Odnośnik do komentarza
Polanka, Gosienka i nowi Forumowiecze, sluchajcie rad Gosienki bo sa naprawde wazne i cenne! A kiedy widzicie ze czlowiek nie daje rady idzcie do lekarza i bierzcie leki psychotropowe.JA sama bylam w strasznym naprawde oplakanym stanie tylko dzieki temu Forum, Gosience i Polance wyszlam na prosta na tyle ze poszlam do psychiatry i lecze sie i czuje sie naprawde dobrze. nie znaczy to ze tu mnie nie zakoli a tam nie gnieciebo fizycznie bywa roznie ale ja mam do tego inne podejscie a o to wlasnie chodzi.jestescie mlodzi idzcie do psychologa do psychiatry nie pzwolcie zeby nerwica i strach zniszczyly Wam zycie .ja 20 lat borykam sie z tym swinstwem i wiem ze za pozno zaczelam sie leczyc.Im wczesniej tym efekty lepsze. Sciskam wszystkich serdecznie!
Odnośnik do komentarza
Linnka 21 u mnie tez nerwica zaczela sie od problemow z zoladkiem.NIe zrobilam gastroskopi bo panicznie sie balam i zyje jakos juz 20 lat:)) ale chce Ci powiedziec zebys to badanie wykonala tylko i wylacznie dla siebie i wtedy uwierzysz ze Twoje dolegliwosci to nic powaznego. Dzisiaj to badanie robi sie w krotkiej anestezji tzn. lekarz dake Ci zastrzyk i budzusz sie po paru minutach juz po badaniu wiec absolutnie nie masz czego sie bac.za moichczasow nikt tego nie robil wiec sie balam a teraz nie jest to zaden problem.Rozumiem Cie ze boisz sie *lykania tej rury i badanai* ale uwierz mi mozna to robic w uspieniu i juz.Pewnie trzeba za to zaplacic ale trudno.Poza tym nie martw sie i nie denerwuj zoladek niestety reaguje jako rgan nr 1 przy nerwicy.ja zaczynajkac studia schudlam 20 kg nie moglam jesc niczego poza gotowana marchewka i kefirem. Uwierz mi ze nie bralam zadnych lekow na zoladek a przestal mnie bolec po miesieczne kuracji lekami uspokajajacymi.Podsumowujac jak mozesz zrob sobie gastroskopie w uspieniu a potem po prostu pojdz do psychiatry i zacznij leczyc nerwy bo to niestety one nas niszcza choc wcale tego sami nie chcemy.To sie nazywa potega podswiadomosci! Powodzenia.
Odnośnik do komentarza
witam od jakiegoś czasu czuje się wyśmienicie bez leków żadnych.staram się co 2 dni biegać 30min.+sok samemu robiony z 1 cytryny i 1 pomarańcza.może wpłyneło to dobrze na moją psyche .oby tak dalej:)kupiłem książke klucz do podświadomości i poczytam jak ją tylko otrzymam.trzymajcie się .
Odnośnik do komentarza
gosieńka jesteś naprawdę pożyteczna na tym forum i obyś była z nami cały czas.szkoda że niemam takiej przyjaciółki w realu .ja się nie poddam,choć ostatnio nerwica udeżyła z 3 krotną siłą a to dzięki 5 piwkom i kacem w pracy 900m pod ziemią i 5km od szybu zjazdowego.szok co ja przeżyłem dobże że miałem pół xanaxu bo niewiem jak to by się skończyło.także alkohol na bok jedynie 2 piwka na weekend tak aby kaca niemieć bo to nasili moje objawy .staram się nie czytać forum bo to powoduje napięcie,tylko gosieńki i polanki
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani! Gala - ciesze sie strasznie, ze czujesz sie lepiej. Tak jak mowisz, tu jeszcze cos zaboli, tam zakuje - ale najwazniejsze jest podejscie! Kazdego cos tam boli, tylko niektorzy po prostu sie tym zupelnie nie przejmuja - czlowiek to nie maszyna, cos tam moze dolegac - jak to moja babcia mowi *jak sie obudzisz rano i nic cie nie boli to znaczy, ze nie zyjesz* hehehe. A, i jeszcze mojej babci madre powiedzenie *drzewo, ktore glosno skrzypi najdluzej stoi* :)) Linnka - tak jak Gala napisala, gastroskopie mozna teraz zrobic pod znieczuleniem. Ja mialam jedna bez i jedna ze znieczulenie. Bez znieczulenia tez jest spokojnie do wytrzymania - tak jak pisalam wczesniej, gorsze jest chyba borowanie zeba ;) Demi - dobrze, dobrze! Dbaj o siebie! I tak jak sam juz sie przekonales - alkohol i kas dla nerwicowca to niestety okropna sprawa - takze uwazaj bo dla kilku piwek nie warto sie potem tak meczyc! Wyglada na to, ze Anzel juz o nas na dobre zapomniala :(( Szkoda, ale mam nadzieje, ze to dlatego, ze pokonala juz chorobe i nie ma czasu na czytanie naszych wywodow ;) Pozdrawiam wszystkich!
Odnośnik do komentarza
najgorsze są poranki zdecydowanie :( no wiem już co mam robić.. panikuje tylko ze zaledwie dwa tyg do stdiów.. te myśli co się w głowie rodzą to tragedia. ale spróbuje się wziąć w garść jakoś. i czekam na tą wizytę u psychologa już jak na zbawienie. gala1 - jakie konkretnie miałaś te problemy z żołądkiem? ja wiem ze mdłości mam od nerwów ale przez to niejedzenie boję się ze mogę zniszczyć żołądek więc każdy ból mnie przeraża teraz. wieczorem apetyt jest, chyba że sobie przypomnę że jestem *chora* :(
Odnośnik do komentarza
Linnka Wiem, ze skierowalas pytanie do Gali ale pozwol, ze ja tez jeszcze cos od siebie dodam (mam akurat czas na pisanie, hehehe). Ja kiedys schudlam 5 kg w ciagu 7 dni - polowa z tego to pewnie bylo odwodnienie - zylam doslownie na wodzie i papierosach....eh. Jeszcze rok temu, co razno mialam mdlosci i problemy z jelitami - wychodzilam do pracy i musialam sie wracac do domu, zeby skorzystac z toalety, czasem dwa, trzy razy...okropienstwo... Ciagle jesli bardzo sie zdenerwuje moj zoladke sie *blokuje*, nie moge jesc. Ale nauczylam sie, ze trzeba jesc mimo wszystko, chocby malutkie posilki i wtedy te dolegliwosci przechodza duzo szybciej. Gotowac nawet sobie jakies specjaly, na cokolwiek masz ochote. Mi zdarzalo sie nawet jechac na drugi koniec miasta np. po pizze bo tylko na to mialam ochote. Jak wylapie sie ten pierwszy moment to duzo latwiej jest nad tym zapanowac. A rano? Na sile (bylo bardzo ciezko!) nauczylam sie dzialac wedle zasady *be afraid and do it anyway*, czyli boj sie, ale zrob to mimo wszystko. Trudno, jest mi niedobrze, ale nie mam czasu na rozmyslanie o tym i nie zmarnuje kolejnego dnia na strach o obawy co bedzie jesli - jesli bede musiala zwymiotowac to zwymiotuje, to nie jest koniec swiata itd. I wiesz co? Po kilku dniach wszystko zaczelo wracac do normu, z dnia na dzien bylo coraz lepiej... To moment kiedy wybierasz normalne zycie bez strachu, jeden dzien kiedy w koncu uda ci sie *przelamac* jest jakby najwazniejszy. Pozniej juz tylko uczysz sie i przekonujesz, ze to ty masz kontrole nad swoim cialem i zyciem, ze to ty podejmujesz wybor - zostane w lozku z tymi myslami i lekami albo wstane mimo wszystko, wezme prysznic, zaczne od zjedzenia jogurtu i zajme sie czyms jak najszybciej. Czasem pomaga zaplanowanie sobie kolejnego dnia wieczorem - o ktorej wstaniesz (i wstajesz mimo wszystko), co zjesz na sniadanie ( i zjadasz to mimo wszystko) i co bedzie pozniej robic, krok po kroku i MIMO WSZYSTKO trzymasz sie planu. Sprobuj! Co moze ci sie stac? jesli bedzie ci bardzo niedobrze to pojdziesz do lazienki i zwymiotujesz, trudno, przeciez to nie koniec swiata. jesli sie przelamiesz w ten sposob i udowodnisz sobie i zakodujesz we wlasnej podswiadomosci, ze to nie jest nic strasznego nagle okaze sie, ze objawy zaczna zanikac. Bo inaczej tak jak napisalas - rano nie chce ci sie wstawac, boisz sie, wiec zostajesz w lozku z wlasnymi myslami, powrot na studia coraz blizej wiec napiecie coraz wieksze z dnia na dzien, jesz za malo wiec zaczynasz sie ogolnie czuc coraz gorzej itd. Tylko ty masz mozliwosc przerwania tego blednego kola i mozesz to zrobic TERAZ! Nie ma na co czekac. Powodzenia
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani!!! Jak miło Was czytać,witaj Gala,dawno Cię nie było! Miło czytać,że dobrze się czujesz. Co tam jeszcze u Ciebie? Gosieńka, dzięki za zainteresowanie, czuję się dobrze bo jestem zdrowa, mogę chodzić, czuć, śmiać się i cieszyć i na tym się skupiam.Problemy zawsze były są i będą ale staram się nie skupiać na nich. Dopóki jestem zdrowa,dam radę :)) Oczywiście miałam piękną niedzielę, wprawdzie deszcz popsuł plany i nie poszliśmy na grzyby, ale była za to dłuuuga wycieczka brzegiem Sekwany. Piękny czas relaksu aktywnego. Uwielbiam to, dlatego mój dobry nastrój trwa do teraz :))) A jak Wasz weekend? Demi gratuluję, naprawdę mnie ucieszył Twój post bo bardzo wierzę w takie *naturalne* metody leczenia nerwicy. I jeszcze odwrócić uwagę od nerwicy, zająć się czymś innym, zacząć żyć po prostu, to jest ta metoda. Demi, mam nadzieję,że się podzielisz jakimiś dobrymi wnioskami po lekturze książki :)) Pozdrawiam Was wszystkich i życzę miłego tygodnia!!! A Gosieńce zwłaszcza miłego poniedziałku!!! ;)
Odnośnik do komentarza
Gosienka i Polanka, moje drogie jestescie Wielkie bo radzicie sobie z ta malpa nerwica bez lekow ja sobie radze z lekami ale poki co tak musi byc ale wierze ze za pare miesiecy wejde w etap bezlekowy:))( zeby mi jeszcze w tym uchu nie dzwonilo, och za wiele bym chciala. Bylam nawet z uchem 2 raz u laryngolog bo mi sie zatkalo kompletnie 2 dni bylam glucha ale dala leki i przeszlo i teraz tylko szumek wrrrrrrrr). Demi- niestety polecam soczek nie piwko bo sam widzisz jakie sa skutki:))) Linka- widze ze drazysz temat, dokladnie mialam tak jak ty rano nie moglam nic jest a wieczorem sie odblokowywalam i jadlam np.3 ptysie i niecmi nie bylo.To siedzi w glowie u Ciebie nie w zoladku! Zrob jak Ci napisalam posluchaj Gosienki, i bedzie dobrze zobaczysz. Z ciekawostek to wyobrazie sobie ze moj pies ma katar, no kino pies i mu smarki z nosa leca. NIe wiem gdzie sie biedna przeziebila ale smiac mi sie chce z niej z drugiej strony oczywiscie sie leczymy! Czytam teraz ksiazke *Moj lek moj koszmar*-opoiwesc o dziewczynie ktora wychodzi z nerwicy-pouczajace! Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dzieki Pola.nko, hehehe, poniedzialek w pracy na szczescie juz sie powolutku konczy :) A gdzie ty na te grzyby? Za Paryz az gdzies jezdzicie? Gala - tak jak napisalas *tylko* szumek ;) Niech sobie bedzie, moze taka twoja uroda? Ja jak sie skupiam to tez wieczorem piski i trzaski w uszach, lepiej sie nie skupiac :) Biedny piesek!! Nie wiedzialam, ze psy moga miec katar. Moj piesek kichal czesto ale kataru nigdy nie mial:) To kurujcie sie obie :) A jesli chodzi o leki, to jesli kiedys bede znowu w zlym stanie (odpukac) to dwa razy nie bede sie zastanawiala! Leki tez sa dla ludzi :) Daje sobie rade bez, ale jesli nic nie dziala to rzeczywiscie nie ma sie co meczyc i trzeba sobie jakos pomoc! Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Ale numer, rano pisalismy chyba wszyscy w tym samym momencie i teraz sie zdziwilam,ze przed moim postem jest jeszcze kilka, których zupełnie nie widziałam!!! Hehehe. Gosieńka ale nasza Gala brzmi pozytywnie, zauważyłaś??? Nie ta sama kobieta :))) I Demi też już lepiej widze :)) Cieszę się strasznie, bo miło tak widzieć,że sobie pomagamy wzajemnie i są tego owoce :)Ja jak panikuje, to zaraz sobie wyobrażam jakby Gosienka na mnie *nakrzyczała* i mi przechodzi :)) hehe Trzymajcie tak dalej!!!! Pozdrowionka!!!!
Odnośnik do komentarza
no ja jeszcze musze zaznaczyć że nie pale już 3 miesiąc:)odkąd w lipcu skończyłem 30 l powiedziałem końec a dokładnie ostatniego czerwca przed urlopem. także mam nadzieje że już nie sięgne po faje.dzisiaj 30min biegu na orbitreku bo pużno z pracy wróciłem,acha niemyślcie że ja jakiś alkoholik bo tak niejest jak każdy okazyjnie na imprezie a że waże 64kg to 4,5 piw to już lekką bańke mam hehe.ale będe unikał dyskotek z żoną i innych imprez.pozdrawiam was
Odnośnik do komentarza
Gratulacje demi, z tym paleniem, to na pewno duży krok, ja nigdy nie paliłam, więc nie rzucałam ale wyobrażam sobie jakie to ciężkie. Masz orbitreka w domu, fajna sprawa bo nie zawsze jest jak biegać na zewnątrz zwłaszcza w zimie. Też zamierzam kupić jak już tylko będę miała gdzie wstawić :) Albo bieżnię,waham się co lepsze :) Z alkoholem to jest tak,że chyba każdy ma jakiś tam limit po przekroczeniu którego już nie jest tak fajnie,zwłaszcza następnego dnia. I jak nie przestrzegamy go, to potem płacimy za to. A nerwica lubi wykorzystać te nasze chwile słabości :)) I wykorzystuje też to,że czasem jesteśmy leniwi i nie chce nam się pracować nad sobą ;) Jak się dzisiaj czujecie?? Pozdrawiam porankowo!!!
Odnośnik do komentarza
Czesc Wam. U mnie weekend był straszny. Roilo mi sie ciagle w glowie ze na usg wykryja cos strasznego. No i wlasnie bylem wczoraj na usg jamy brzusznej i wyszlo wszystko wporzadku. Nawet nie ma juz tej wady ktorą mialem 4 lata temu. Odrazu wyszedlem z usg taki lekki. Tylko kurde najgorzej ze teraz od 3 dni choruje na grype. Caly czas kaszle i jestem troszke oslabiony. Mam nadzieje ze szybko wroce do normy. Wychodzac z usg pomyslalem ze to chyba naprawde wszystko zyje w mojej glowie ale kiedy tak myslalem dluzej to znowu zaczelem sobie wmawiac ze to musi byc choroba. To tak: zawrotow glowy prawie wcale nie mam (raczej tylko rano jak wstane), oslabiony zrobilem sie przy tym kaszlu, najgorsze jest chyba teraz dla mnie te serce kolaczące. Jak denerwuje sie i panikuje to wali mi bardzo mocno, dochodzi wtedy skakanie brzucha, nerwobole, lekkie drgawki i lekkie zawroty. Zaczely mi nawet wlosy wypadac z tego stresu. A jak sie nie denerwuje to jest wszystko wporzadku oprocz wlasnie tego serca. Lekko mi skacze przez caly czas...
Odnośnik do komentarza
Witajcie kochani! Kamil - serce bedzie szybko *walic* w momencie zdenerwowania i paniki - musi tak byc, to jest naturalna reakcja i od tego serce jest, zeby tak wlasnie reagowac! Im bardziej sie wsluchujesz tym bardziej wydaje ci sie to nienaturalne. Ale pomysl wtedy, ze sprotowcy specjalnie zmuszaja swoje serce do np. 170 uderzen na minute, zeby osignac odpowiedni efekt w czasie treningu. Zmierz sobie kiedys puls w momencie kiedy wydaje ci sie, ze serce bije szybko i mocno. Mysle, ze twoj puls nie bedzie wtedy nawet blisko 170 uderzen na minute. A oslabienie w czasie przeziebienia i grypy to tez normalna rzecz, trzeba o siebie dbac i odpoczywac, zeby chorobsko nie ciagnelo sie tygodniami. Linnka - obudzilam sie dzisiaj z lekkim bolem zoladka i mdlosciami rano i pomyslalam o Tobie. Ale ja staram sie takimi objawami nie przejmowac, widocznie zjadlam wczoraj za duzo i za pozno... Przeszlo po 5 minutach. Czy probowalas kiedys Neospasminy w syropie? To syrop bez recepty, lekko uspakajajacy i rozluzniajacy, szczegolnie jesli chodzi o uklad trawienny. Moze warto sprobowac? Pola.nko - Gala brzmi bardzo fajnie i ty tez ostatnio nie najgorzej :) Mysle, ze jak czlowiek nad soba pracuje to jakie efekty musza byc predzej czy pozniej. Brr....okropny dzisiaj dzien, za oknem ciemno i mokro. Obudzilam sie dzisiaj i przez piec minut za nic nie moglam sobie przypomniec jaki to dzien! Okropne uczucie ;) No nic, trzeba wziasc sie do pracy i miec nadzieje, ze te 8 godzin szybko zleci. Buziaki!
Odnośnik do komentarza
nie wiem, narazie wydaje mi sie ze za dużo leków brałam.. lekarz przepisał coś zeby zapobiegać wrzodom i czymśtam. zjadłam sniadanko :) mama naszykowala kanapeczki zanim wyszła do pracy (też sie niesamowicie martwi) ciężko było mi sie zabrać, ale zaczęłam jeśc i starałam się skończyć szybko zanim sobie przypomnę że nie mogę ;p z tym myśleniem muszę sie starać rzeczywiście bo wczoraj miałam atak jakiś straszny. niby fizycznie czułam się ok ale nagle przez jakąś głupotę zaczęłam płakać, nie mogłam sie powstrzymać, mój chłopak nie wiedział co robić, chwile się zdenerwował bo myślał że to przez niego a ja nie odzywałam się nic.. normalnie jak mi przeszło, pogadaliśmy to byłam wściekła na siebie jak nigdy !! mam tylko jego właściwie, pomaga mi jak nikt więc umarłabym gdyby przez moją *chorobę* i marudzenie miał mnie dość.. gala gosieńka pola.nka - naprawdę podziwiam :) mam nadzieje że nerwica u Was zniknie na zawsze :) zaryzykuje wypije sobie kawe. zawsze się lepiej po niej czułam, ostatnio nie piłam z dwa tygodnie, a jedna na żołądek nie zaszkodzi.
Odnośnik do komentarza
Gosienka, tez uderzenia w czasie paniki to nie przekraczaja 110. Mnie martwi teraz jedynie to ze wlasnie jak jest wszystko ok to serce i tak lekko stuka. Np smieje sie z kolegami gadam i odrazu jak przypomne sobie o sercu to szybko patrze czy nie wali. I zawsze jakies lekkie kolatanie jest. Albo leze sobie na kanapie i dotkne ręką nogi to czuje puls. Wy tez mieliscie ciagłe, nawet wtedy kiedy sie nie denerwowaliscie kolatanie serca? Jak sobie z tym radziliscie?
Odnośnik do komentarza
Kamil 110 w czasie nerwow i paniki to nic nadzwyczajnego. To, ze czujesz puls to tez jest ok, gorzej by bylo jakbys pulsu nie czul :) Z sercem jest tak, ze czujesz je caly czas, przeszkadza tylko jak sie na tym skupiasz, uwierz mi. W momecie kiedy zaczniemy o tym myslec i skupiac sie na tym to nagle okazuje sie, ze czujemy puls wszedzie, w palcach, w nogach, w brzuchu - ale to jest zupelnie normalne! Krew przeciez musi krazyc po calym ciele, wszystkimi zylami (a jest ich mnostwo), gdyby bylo inaczej to wtedy bylby to problem! Mowisz, ze czulejsz kolatanie serca nawet jak sie nie denerwujesz, ale serce i organizm to nie jest komputer, ktory mozna wlaczyc i wylaczyc. Przy stresie i nerwach moze miec jeden *atak* na tydzien, ale mimo to organizm bedzie pobudzony dluzej, bedzie wydzielal adrenaline i inne *hormony* stresu co bedzie takie reakcje wywolywac. Co robisz, zeby sie zrelaksowac, uspokoic, obnizyc tetno? Jesli stresu i zmartwien nie niwelujesz w zaden sposob to one tak po prostu od razu nie odejda. Piszesz, ze nawet jak rozmawiasz i smiejesz sie z kolegami to ciagle sobie przypominasz i sprawdzasz co sie z sercem dzieje - ale to tylko wskazuje, ze problem jest w twojej glowie, przypominasz sobie o czyms, myslisz o czyms, te zmartwienia i skupianie sie na sobie jest ciagle obecne, inaczej nie zwracalbys na to uwagi! Mysli wywoluja te reakcje. Patrzysz ciagle w siebie, na sobie skupiasz swoja uwage, twoja podswiadomosc caly czas *obserwuje* twoj oraganizm i jego reakcje, caly czas oranizm jest w stanie gotowym na *zagrozenie*. To moze byc bardzo uciazliwe, ale nie jest grozne! Jesli chcesz sprobowac sam sobie z tym radzic to jedyna rada jest nie zwracac na to uwagi, albo jak juz to zauwazysz to po prostu zignoruj - powtarzaj sobie - od tego jest serce, zeby bilo, musi ciezko pracowac, zeby krew mogla wytrwale krazyc w ciele. Kiedy znowu sobie o tym *przypomnisz*, po prostu zignoruj ta mysl, nie sprawdzaj ciagle pulsu, nie mierz ciagle cisnienia, badz silniejszy od tych nagatywnych mysli - pozwol im pojawiac sie i znikac. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×