Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Gość pola.nka
Masz racje Gosia, to jest oczywiste ja tylko strasznie panikuje, jak mi cos nie wychodzi tak jakbym chciala, czuje ze trace kontrole. Wtedy nie umiem zachowac zimnej krwi. Ale wiecie co, hmmm czlowiek sie uczy cale zycie. Myslalam,ze jestem taka osoba, ktora wolalaby pracowac gdzies zamknieta w swoim kacie z papierami a tu okazuje sie,ze sie czuje swietnie posrod ludzi, ktorych tutaj spotykam w duzej ilosci. To jest dla mnie duze odkrycie. Ciesze sie na ich widok i sa tacy, ktorzy teraz przychodza tu pogadac po prostu. Staram sie im pomoc jak tylko potrafie i generalnie to doceniaja. Nigdy w zyciu nie uslyszalam chyba tylu pochwal, az sie dziwie normalnie... Oczywiscie zdarzaja sie sie tez mniej mili ale ogolnie jest niezle. Naprawde jestem zadowolona z siebie. Podbudowalam sie troche :) Warto przezwyciezac strach i lek bo w ten sposob chyba najskuteczniej walczymy z nerwica :) Dzieki Gosienka za tyle pokrzepiajacych slow, trzeba sie cieszyc zyciem, jasne, ja to wiem, kazda chwila, naprawde staram sie zauwazac pozytywne rzeczy w kazdej sytuacji w jakiej sie znajduje. I mysle,ze juz przebylam kawalek drogi ku wyleczeniu. Oby tak dalej! Zycze wszystkim super weekendu, odpoczynku i duzo, duzo relaksu!!! :)))
Odnośnik do komentarza
Słuchajcie, do wszystkich, którzy mają objawy typu drzenie kłucie roznych czesci ciała, bole glowy, zoladka czy jelit, bole pod pacha, zmiany nastroju, placzliwosc i nerwowosc mówie: ODDAJCIE KAŁ DO BADANIA To jest pierwsza czynnosc, ktora powinniscie zrobic. Mnie 10 miesiecy lecza na nerwice a okazalo się, że mam Candidie+++ Co ciekawe w laboratorium powiedzieli, ze co trzeci ze zdiagnozowana nerwica ma to samo. Naprawde warto zbadac, bo nie warto sie leczyc na cos innego niz sie choruje, strata czasu, pieniedzy i nerwow. Kosztuje to 30 zł. Pozdrawiam forumowiczów;)
Odnośnik do komentarza
Gość demi2300
witam was serdecznie.wróciłem z wakacji było super,a pogoda to sami wiecie ,upał:)rżucam palenie już 10 dni a w czwartek skończyłem 30l,nastruj świetny tylko jak kierowałem z nad morza to stres ilekka kluska na klacie,ale oki.pozdro
Odnośnik do komentarza
Gość JustynaGr
witajcie, na forum trafiłam przez przypadek i jak widać może się tu wiele dowiedzieć :)) mam podobne objawy i podobnie co do niektórych z was przychodzą *nieproszone* ciężko mi z tym żyć ale walczę, bo nie wolno się podawać, nie jestem na żadnej psychoterapii i nikt tak naprawdę nie zdiagnozował, że to nerwica, ale to opisy wasze i moje samopoczucie tylko potwierdzają moje przypuszczenia, ja osobiście *ratuje* się dużą ilością snu w miarę możliwości czasowych i obowiązków codziennych, a także bellergotem (tabletki ziołowe o działaniu uspakajającym na receptę - dostałam od lekarza) pozdrowienia dla wszystkich Justyna
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Witajcie! Demi - dobrze, ze urlop sie udal!! Zawsze to czlowiekowi pozwoli troche bateryjki podladowac:) Ale sam widzisz, ze jak przyszlo do powotu to pojawily sie znowu dziwne objawy, czyli wszystko wskazuje, ze to problem natury psychicznej, neriwca. Dlatego musisz sam sobie w glowie pewne rzeczy ukladac, powtarzac sobie poztywne i uspakajajace zdania zeby nad tym do konca zapanowac. Witaj na forum Justyna:) Poczytaj nasze poprzednie wpisy, moze znajdziesz jakas metode, ktora sama bedziesz mogla zastosowac, zeby poczuc sie lepiej. A jesli czujesz, ze sama nie dajesz sobie rady wtedy na prawde warto sprobowac psychoterapii, jesli to nerwica to najlepiej terapii behawioralno-poznawczej. Z nerwicy mozna sie wyleczyc i nie ma sie co meczyc w samotnosci! Ja niestety sie czyms wczora zatrulam i mialam okropna noc...ale juz powoli zoladek wraca chyba do normy, wiec dzisiaj odespie i jutro powinno byc ok. Nie lubie problemow zoladkowych, zawsze troche panikuje przy nich, ale wczoraj udalo mi sie w miare spokojnie to przejsc. Mimo iz w pewnym momencie mialam puls bardzo wysoki i troche bylam roztrzesiona, ale po prostu wytlumaczylam sobie, ze serce musi szybko bic, bo zoladek jest chory i caly organizm po prostu pracuje na wysokich obrotach:P Nie wiem czy to prawda, ale mi pomoglo:) Mam nadzieje, ze wszyscy odpoczywaja spokojnie. Pozdrawiam cieplutko!
Odnośnik do komentarza
Witajcie, Jestem po dłuższej nieobecności chociaż czytam wszystkie wspisy regularnie. Gosienka mam nadzieję, że juz Ci lepiej i że kłopoty żołądkowe mineły. Ostatnio zabrałam sie za dietę proteinową ale dopiero tydzień i jak na razie nie widzę żadnego efektu, ale jest chyba za wczesnie a ja jestem z natury niecierpliwa... Ale jeśli nawet nie schudnę to prznajmniej odżywiam sie inaczej, bardziej wartościowo. Jak na razie nie mam objawów nerwicy i ciesze sie z tego strasznie. Dopada mnie czasem melancholijny nastrój ale na ogół jestem wesoła. Byłam ostatnio na plazy opalać sie toplez, wyobrazacie sobie? Czułam sie świetnie a kiedyś w zyciu za zadne skarby bym tego nie zrobiła. musiałam przezyc bezmała 40-lat zeby poszaleć, hehehhehe Praca pochłania mnie bez reszty i daje zadowolenie, jest dobrze oby było tak dalej. Nauczyłam sie chyba *spuścić z tonu*, staram sie zyć dniem dzisiejszym nie przejmować problemami i nie myślec, co bęzie dalej.. Będzie co ma być nie wiadomo co sie stanie, wiec żyje, uśmiecham sie i odpoczywam ile sie da, ile czasu mam tyle wykorzystuje. Trzymajcie sie kochani, dbajcie o siebie i myślcie o sobie bo jak sami nie zadbacie to nikt tego za was nie zrobi. Przesyłam pozytywne myśli, będzie dobrze..
Odnośnik do komentarza
Witajcie, U mnie byla przerwa bo nie mialam kompa ale juz mam.Jestem w Polsce i czulam sie lepiej a od wczoraj znow jakies uczucie gniecenia w klacie, bole glowy ojjj czy temu nigdy konca nie bedzie:((( Fajnie Demi ze miales udany urlop podladowales akumulatory:) JA mam za tydzien wizyte u psychiatry oj zobaczymy co on na tow szytsko? Uplay sakramenckie... Gosienka jak Twoj zoladek dobrze juz??? Usciski
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Czesc dziewczyny! Tak, zoladek juz dobrze, dzieki, jeden dzien potrzymalo a pozniej juz powolotku wrocilo do normy! Ciesze sie, ze u Anzel dobrze i u Gali nie najgorzej :) Anzel, weim ,powtarzam sie, ale brzmisz dobrze, widac taki lekki usmiech w twoich wpisach - znaczy masz sile, walczysz i wgrywasz:) Gala - ja mam takie uczucie gniecenia w klatce od kregolsupa na przyklad. Nic sie nie przejmuj, postaraj sie zignorowac. Ale sprawdz, czy jakies cwiczenia na przyklad nie pomagaja? Wtedy bedziesz wiedziala, ze to moze byc kregoslup. Albo jesli relaks pomaga - to bedziesz wiedziala, ze to stres i nerwy. Nie ma sie co martwic, trzeba cos dzialac :) U nas dzisiaj wieje, ze malo glowy nie urwie - ale fajnie bo tych upalach, jest w koncy czym oddychac :) A co u naszj Polan.ki kochanej? :) Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Witam Wa serdecznie:) mialem ekg , holter , usg serca , tomografie głowy , eeg , usg tarczycy , punkcjie kregoslupa , chormony tarczyczy , wielekrotne badania krwi zadnej choroby oprocz tachykardi mi nie wykryto a ja nadal zle sie czuje:(Moje objawy to bole i zawtroty głowy wysokie cisnienie i puls , dziwne mrowienie w głowie uczucie jakby głowa byla oddzielna od mojego ciala ciagly kaszel bole w klatce piersiowej kolatania tluczenia serca dusznosc , ciezki oddech czasem objawy trwaja nawet caly dzien .Wpadlem juz w paranoje co chwile sprawdzam czy serce mi bije objawy sprawiaja ze wpadam w paranoje i strasznie sie boje ze cos mi sie stanie albo umre wydaje mi sie ze lekarze cos przeoczyli.Chodze do psychologa ale nie zauwazylem zeby mi to pomagalo.CZY TO MOZE BYC NERWICA??CO ZROBIC?staralem sie sie przeczytac wszystko lecz nie dalem rady ale nawet wyrowkowe przegladniecie troche dodalo mi otuchy:)dzis np. po wizycie u dentysty strasznie zaczalem sie bac pozniewaz dentystka powiedziala ze z zeba wyleciala mi kropla ropy i krew ja ubzduralem sobie ze pewnie od tego dostane sepsy:( i zeby bylo smiesznie zaraz na skurze zaczałem wynajdywac ziwne wyspypki krostki itp dostalem temperatury i bylo mi nie dobrze.dziekuje jesli ktos w ogole przeczyta to co napisalem;p pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość demi2300
łukasz masz typowe objawy nerwicy.ja miałem to samo co ty.powiedz mi czy palisz papierosy,bo ja jak palę to puls 90 a jak nie palę już 3 tydzień to puls mam 64(teraz zmierzyłem i mam ciś 112/68 puls 60 a tak to nie schodzi z 80 ,90 także widzisz że jest różnica.a to nie pierwsze żucanie moje.też miałem czas że dziennie co 5 min sprawdzałem palcami na tętnicy szyjnej puls.,ciśnienie miałem też wysokie nawet 200/100 ale to było prawie 2 lata temu teraz jestem bardziej spokojny bo wiem miejwięcej co jest grane zemną.musisz zmienić myślenie,wiem że czasami się nieda ,ale po 3,4 dniach zauważysz polepszenie że bóle zniknają.jeżeli nie poradzisz sobie z tyb biciem serca to polecam propranolol jest idealny 2 razy i pół apo-rami .propranolol zwolni serce i lekko obniży ciśnienie a apo-rami ureguluje.ale najlepiej skonsultowac to z lekarzem.to że się boisz to objaw lękowy ,polecam xanax ale tylko dorażnie bo uzależnia.propranolol też jest przeciwlenkowy,ale trzeba dłużej stosowac.zmieniaj myśli z negatywnych na pozytywne.np:(chyba zaraz zemdleję bo mi coś słabo) na (ale fajna pogoda,zadzwonie do brata i umówie się na pogaduchy) albo jak będzie ci smutno to zamknij oczy i wyobraz sobie słonia dużego z dużymi uszami z trąbom widzisz go jak się wypręża...a teraz wyobraz sobie ze jest on różowy. napewno się zaśmiałes i widzisz zmieniłem twój smutek w radość.na tym polega nasza psychika ,ktoś umiera płaczemy ktoś się rodzi cieszymy się.jak naj mniej oglądaj wiadomości teraz same straszne informacje.polecam filmy komediowe i jakieś hobby znalezc jak najwięcej zajmowac myśli czymś innym.trzymaj sie
Odnośnik do komentarza
Gość lukasz88
wczesc , dziekuje za odpowiedz:)tak pale papierosy jakies 8 lat nie mam sily zeby przestac...moj puls nie schodzi ponizej 100 a cisnienie 150/100. Zebys wiedzial ze sie rozesmialem;p ja niby wiem o tej zmianie myslenia ale wszyscy ktorzy to przezywali napewno wiedza ze to nie jest takie latwe.Moja pani psycholog rozwazala konsultacjie z psyhiatra i podawanie mi lekow ale opbawia sie tego ze jak przeczytam ulotke to odrazy pokaza sie u mnie wszystki skutki uboczne jakie tylko sa wypisane na ulotce. Z hobby mam problem poniewaz wszystko co dej pory sprawialo mi przyjemnosc teraz juz raczej mnie denerwuje lub nie mam sily tego robic. czy Wy tez w takie upaly czujecie sie gorzej?
Odnośnik do komentarza
Gość demi2300
to przed zwracaniem uwagi na swoje zdrowie i stan też zapewne miałeś puls podobny tylko nie zwracałes uwagi.a jaki puls masz jak wstaniesz rano?spróbuj rano nie wstając z łuzka zmierzyc ciśnienie i puls zobaczysz ze nie przekroczysz 75 czyli kup tabex i rzucaj fajki problem zniknie,ale pozostana inne nad którymi musisz popracowac sam.ja teraz udzielam rad,ale za 2,3 dni tez moge czuc sie fatalnie i prosic o pomoc,porade.tak to juz jest
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Witajcie! Łukaszu, juz samo to,ze przy tej ilosci badan jakie zrobiles jeszcze sie obawiasz i to az tak o swoje zdrowie, to juz jest dla mnie dowod na to,ze Twoje dolegliwoscie sa o podlozu psychicznym. Im bardziej sie przejmujesz tymi objawami, im bardziej traktujesz je serio, tym bardziej nerwica sie ma dobrze u Ciebie i ani mysli sie wyniesc. Wiesz, to jest taki pasozyt, ktory zywi sie Twoim powaznym traktowaniem tych objawow, tym,ze jestes w stanie uwierzyc,ze umierasz przy jakims ukluciu serca czy zakolataniu. Oczywiscie, nie jestem lekarzem i nie bede mogla potwierdzic na 100% ze jest to nerwica, ale jak dla mnie, ktora sie mecze jak Ty juz od lat mysle,ze to jest to i moja rada na to jest jak najmniej przejmowac sie objawami, ignorowac je, zajac sie tym co lubisz robic, nie stronic od okazji do smiechu i dobrej zabawy,myslec powytywnie, probowac w kazdej sytuacji znalezc cos pozytywnego i pomyslec sobie : umre kiedy mam umrzec, nic na to nie poradze. Bedziesz sie przejmowac dusznosciami i potem stwierdzisz,ze zmarnowales sobie pare ladnych lat zycia! WIem,ze to nie jest latwe, duszosci sa okropne ale powiem CI,ze im mniej sie bedziesz nimi przejmowal, tym latwiej ustapia. Ja tez mialam dusznosci, ale zajelam sie czyms, mam teraz dzien wypelniony, nawet o nich nie mysle, juz nie mowiac,ze prawie w ogole ich nie czuje! I jak zawsze polecam sport. To jest swietny *antystresant*;) Oczywiscie wiem,ze nie jest to wszystko takie proste, sama jeszcze robie wiele rzeczy nie tak,ale czuje ze malymi kroczkami postepuje ku dobremu. A jak tam Wy, jak poki co swietnie, przynioslam sobie swojego laptopa do pracy,zeby sie nie zanudzic na smierc. Ale mi sie podoba, jacys tutaj tacy mili Ci ludzie i zyczliwi... Oczywiscie bez przesady,ze wszyscy ale generalnie nie jest zle. A jesli chodzi o upaly, to nawet mi nie mow, bo to wlasnie przez nie sie nakrecilam bo tak sie jakos slabo czulam i wydawalo mi sie ze pewnie zaraz cos mi sie stanie. Ale ciesze sie z moich postepow w nieprzejmowaniu sie objawami mimo wszystko. Naprawde,na to jaka jestem panikara, to mozna powiedziec,ze prawie w ogole sie nie przejmuje swoim zdrowiem :) Łukasz, przeczytalam w miedzyczasie Twojego drugiego posta, na serio polecam sport, bo jak jestesmy w ruchu,to nam sie wieciej chce, mamy energie, wiecej zapalu do dzialania, tez na hobby,ktore gdzies tam porzucilismy.Poza tym, chcesz sie odstresowac - to to jest najlepszy sposob! CHoc troszke ruchu codziennie a potem sam bedziesz chcial coraz wiecej jak zobaczysz jak dobrze Ci idzie i jakie masz zdrowe serce;) To jest jak narkotyk, a jaki pozytywny :))) Pozdrawiam wszystkich!!!
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich Cieplutko;) Poczytałem troche postów na ten temat, ale mam pewne wątpliwości. Na początek napisze że jestem osobą pogodną, otwartą dla dobrych ludzi, a nawet tych złych, jestem wyrozumiały, ale do pewnego stopnia, jak ktoś się na mnie denerwuje z jakiegoś błachego dla mnie powodu, to po prostu to po mnie spływa;) yeap no stres, czyli luz Michael;). Zaczęło się w nocy z piątku na sobotę (09-10.07.2010 ok. 01:00 w nocy, w łużku), a objawy to: Brak tchu dosłownie na moment, po tym wieeeelkiiii wdech, następnie ścisk w klatce z lewej strony i trochę za mostkiem:( oraz drętwienie ręki lewej. Oczywiście na moją niekorzyśc palę papierochy, aczkolwiek niewiele bo pale ok. 10 na dzień czasami mniej czasami więcej, (pisze *niewiele* dlatego że znam ludzi i wy pewnie też, którzy palą po 2-3 paczki na dobę, nie wiem jak oni jeszcze żyją, podobno wędzone mięso trzyma się dłużej;) ale powoli staram się to rzucić, szczególnie po tej feralnej nocy;P) i w zwiąku z tym myślę ZAWAŁ!!! ale moment, słyszałem o zawałch w młodym wieku, ale się nie przejąłem tak bardzo bo mi nie pasowało to że powinienem się wić z bólu, a tu tylko ucisk, ale ta ręka mi nabawiła lekkiego stracha, ale najbardziej wkurzyły mnie te DRGAWKI, noga skakała jak oszalała zresztą całe ciało podobnie, ale zaraz przestało, oprócz tego ziewanie i w tym momencie podczas ziewania poczułem w kręgosłupie powyżej lędźwi w jednym kręgu palący hmmm ból? pieczenie?? i tak na przemian co jakiś czas aż w końcu zasnąłem ok godziny 6, co prawda byłem w lekkim szoku bo nigdy tak nie miałem, ale o godzinie 9 w sobote poszedłem do roboty, już w dobrym humorze, myśle sobie jakies zatruci czy cuś, w robocie oczywiscie smichy chichy, 3 godzinki kucia w ścianie i do domu. po obiedzie szok znowu to samo i dzida na pogotowie, na pogotowiu dali mi tabletki na uspokojenie bellargot, ale po przyjeździe do domu i wchłonienciu tych proszków nie pomogło, więc z powrotem na pogotowie, poprosiłem o skierowanie do kardiologa, na izbie w kardiologi podali mi kroplówke, zrobili 2 razy EKG na którym wszystko prawie git (z karty: odejscie punktu j w V3 do 1,5m oraz wysoka aplituda??zał R w V4, V5 do 3m przepraszam trudno się rozczytac;) po za tym WBC + 14.4, LYM% - 16.4% , NEUT% + 79.0%. Potas 3.7, Magnez 0.73, Fosfor 0.90, Glukoza 105, CPK 233, nie byłem na czczo. Podali mi 100mg ketanolu domięśniowo oraz Hydroxyzyne w kieliszku co mi pomogło tak sobie. Lekarz w porządku, dawał rade, dał mi wpis że mam zrobic u rodzinnego TSH, FTu, próbe wysiłkową, kontrolować cisnienie, morfologia, oszczedzajacy tryb życia i ograniczyć szlugi co też własnie poczyniam cyckając Hallsa, ale został problem oddechu, (okazało się że troche zapylilem płuca, charlałem przez 4 dni i przeszlo, oddech w normie;) ale dalej: niedziele jakos przelewiatanowałem, w poniedziałek do rodzinnego, cisnionko 130/80 puls ksiazkowy 74, skierowanie na morfologie, OB, TSH, następnego dnia wyniki niby dobrze ale: Leukocyty 11,1 , Granulocyty 8,5, OB 3mm/h (OK) , TSH 3-gener. 1,832. (OK) a po za tym zaczałem kaszleć tym syfem z płuc i wymiotowałem pare razy, apetytu prawie zero, dostałem tabletki IPP, co mi pomogł apetyt wrócił, ale podczas kaszlu żołądek mi skakał i powodowało chłysniecia, bekniecia, czasem płynem, czasem powietrzem. Przypomne że bellargotu nie brałem do tej pory, w środę zaczeło się znowu, w nocy z partyzanta, atak drgawek, lekka dusznośc (ciągle pył mimo prowizorycznej maski bo nikomu się nie chciało jechać do castocośtam, ale za głupote sie płaci). lewa strona reka klatka mostek wiadomo, ale nasiliły się bóle głowy z którymi borykam się od miesiąca, prawdopodobnie przez to że spadł mi na głowe nie tak cieżki przedmiot, ale bolało;) Znowu pogotowie: cisnienie 130/80 puls 70, EKG, to samo co ostatnio, zapisała aspargin i hydroxyzyne 10mg i niby przeszło ale nie po hydroxyzynie ale chyba po wycieczce na pogotowie;)) W Czwartek pojechałem do szpitala neurologicznego, oczywiście Hydroxyzyna i 2 tabletki polopiryny, mówilem że boli mnie głowa, a nie gardło:)) Skierowanie do poradni neurologicznej i full diagnostyka. Dzisiaj w piątek byłem prywatnie w pracowni EEG, wykazało Czynność podst. w normie, przeważa rytm alfa 11-12 c/s o ampl. do 80uV, R-Z zaznaczona w czasie proby Fs i HW cech patologicznych w EEG nie zarejestrowano. Sporadycznie po pr. Hw w okolicy centralnej pojawiają się krótkie grupy fal teta 6c/s i kilka fal pojedynczych zbliżonych do ostrych oraz w ok. potylicznych nieliczne pojedyncze fale 6c/ o wyższej amplitudzie. Zapis EEG na pograniczu normy. Czyli co?? ogolnie chce walczyc z ta głupią hepą nerwicą ale bez srodkow wspomagających, po za tym nadal mam bóle głowy, pamiętam też że w zeszłym tygodniu okolice poniedziałku znalazlem na łóżku kleszcza (hmmm czyżby pies przyniósł? ukąszenia nie znalazłem ale badania w kier. boreliozy i KZM musze zrobic dla pewności. jeszcze pamietam że znalazłem w lodówce jakiegos loda twist czy cos takiego, zjadłem go mimo iż nie znałem jego pochodzenia ani też nie sprawdziłem daty waznosci, wypiłem też jakis dziwny tani energy drink vulcan z jednej z sieci handlowych *OCSET.** Proszę Was Moi Drodzy o Opinie oraz Porady jak z tym walczyc oraz jakie badania jeszcze robic żeby wykluczyć psychiczne podłoże choroby bo w to wątpie najbardziej. Z Góry Dziękuję oraz Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Witaj Dario Nie znam sie niestety za bardzo na wynikacha badan, wiec nie potrafie powiedziec co podane przez ciebie wyniki oznaczaja. Ale interpretacje wynikow trzeba raczej pozostawic lekarzom. Robisz wszystkie badania - to bardzo dobrze, ale piszesz tez, ze masz nerwice, wiec juz sam do tego wniosu doszedles, lub tez zostales zdiagnozowany przez lekarza. Wiec trzeba sie po prostu wziasc za leczenie nerwicy - jest mnostwo metod, technik i cwiczen, ktore mozesz wykorzystac jesli zdecydujesz sie walczyc sam. Jesli jednak nie jestes pewny, ze sam dasz rade - trzeba poprosic lekarza o skierowanie do psychiatry, a psychiatre poprosic o skierowanie na terapie. To bardzo wazne, zeby nerwice wyleczyc raz a porzadnie, inaczej niedoleczona bedzie wracac i zatruwac zycie. Sam musisz sie oczywiscie zastanowic nad tym co dzieje sie w twoim zyciu, czy potrzebne sa zmiany, czy dzieje sie cos nie tak. Nerwica nie musi miec konkretnego powodu, ale mysle, ze warto sie na tym zastanowic. Na tym forum, oraz innych forach na tym portalu znajdziesz wiele swietnych porad i sposobow na walke z nerwica - zachecam do czytania i probowania:) Trzymam kciuki, bedzie dobrze! Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
Witajcie wszyscy!!! Gosienka,jak milo Cie czytac i Twoje madre porady - jak zwykle. Ja chcialam sie z Wami podzielic tylko,ze wczoraj mialam cudowny dzien, wybralismy sie rowerami z Paryza do Wersalu i zrobilismy sobie piknik w ogrodach z tylu za palacem na trawniku bylo bosko a poza tym wreszcie poruszalam sie troche, wprawdzie boli to i owo od siodelka ale to nie ma znaczenia! Takze ciesze sie ogolnie i ten nastroj przetrwal az do poniedzialku i mam nadzieje,ze bedzie trwal caly tydzien czego i Wam zycze! A Wy jak spedziliscie weekend, Gosienka mam nadzieje,ze bez sensacji żołądkowych tym razem ;) POZDRAWIAM SERDECZNIE!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - ja sie lacze z Toba bo mialam swietny weekend. Mnostwo pozytywnej energii, duzo usmiechu, i tez pojezdzilam na rowerze - i tez boli to i owo, hahaha. Ale warto! Ja mieszkam w mojej miejscowosci juz 3 lata, a dopiero teraz objezdzam wszystkie zakamarki i znalazlam mnostow slicznych miejsc, o ktorych nawet nie mialam pojecia!! A za niecale dwa tygodnie lecimy do Polski na 4 dni - oczywiscie martwie sie na zapas, jak sie bede czula i jak stres z podrozy na mnie wplynie, ale staram sie te zmartwienia neutralizowac - nie ma powodu myslec, ze bede sie czula zle, ciesze sie na wyjazd i mam zamiar fajnie ten mini urlop spedzic! Trzeba sie cieszyc, ze nasza walke z nerwica wygrywamy i wszystko wraca do normy! Znaczy sie, do Paryza na razie sie wybierac nie musze?hehe Buziaki!
Odnośnik do komentarza
Gość pola.nka
No to swietnie Gosienka,czyli można powiedzieć,że jeździłyśmy razem na rowerach w weekend ;) Super,że wybierasz sie do Polski, tylko na króciutko coś... Chciałam powiedzieć,że Cię podziwiam,że będziesz lecieć samolotem, bo ja się boję latać :/ ale potem się zastanowiłam czy podróż do Polski autobusem z Anglii nie jest bardziej godna podziwu niż przelot ;) Mimo wszystko i tak jesteś dzielniejsza ode mnie i mam nadzieję, że opiszesz wrażenia po powrocie. A na zredukowanie stresów jest jak zwykle ta sama recepta : nie myśleć o tym, zająć się czymś innym (wiem,że nie zawsze to proste - ale jednak może się udać) i sama nie będziesz wiedziała, kiedy przebyłaś lot ;) Ja tu tak mam czasem,że teraz będąc zajęta, żyję sobie z dnia na dzień,cieszę się,że póki co mam pracę, mieszkanie, spędzam miło weekendy i czasem przychodzi taka myśl : jej, przecież ja nawet nie mam kontraktu na stale, ani ja ani moj chlopak,możemy w każdej chwili ją stracić, jaka to niepewność jutra, musimy się wyprowadzać w sierpniu a jeszcze nie wiemy dokąd jejku, przecież ja się powinnam przejmować. Ale jak do tej pory, zanim dopadnie mnie panika staram się szybko zająć czymś innym i myślę sobie : wszystko się jakoś ułożyło do tej pory to później też musi i żeby sie pocieszyć myślę sobie : pomyśl kobieto,że mimo tych wszystkich niepewności odpierasz ataki nerwicy i potrafisz cieszyć się życiem. Czy to nie jest powód do radości?;)) Także Gosieńka,do Paryża nie musisz przyjeżdżać, ale możesz - to zawsze,jeśli chcesz ;) Pozdrawiam serdecznie!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Gosienka
Pola.nka - tak jak mowisz - jazda autobusem w tym upale przez cala Europe?? Dziekuje bardzo!! Ja o dziwo lubie latac! Czasem jak jestem juz w samolocie, przed samym startem to jestem zdenerwowana, ale jak juz samolot w powietrzu to zawsze zupelnie sie relaksuje - po prostu chyba nie mam wyjscia, bo to nie samochod, nie mozna zatrzymac i wyjsc na powietrze na chwile. A poza tym to tylko godzinka i 20 minut w powietrzu, jestem juz na tyle przyzwyczajona, ze czesto po prostu sobie drzemie - to pewnie tez zasluga aviomarinu,hehehehe. Dopoki jestem w ruchu, w aucie na lotnisko, pozniej w samolocie i znowu w aucie to jest ok, stres czesto dopada mnie dopiero pozniej. Ale juz to wszystko tak dobrze znam, ze wiem czego oczekiwac, wiec sie tego nie boje - i dlatego nie jest to grozne i nie pozwole, zeby strach, stres i nerwica zepsuly mi ten urlop. Na krotko niestety bo chcelismy jechac oboje i musielismy sie jakos zgrac z moja i jego praca :) Poza tym pamietam jak lecialam pierwszy raz w zyciu - zupelnie sama!! Nie wiedzialam gdzie co i jak i jakos przezylam, wiec teraz to juz pikus :P A co do twojej sytuacji - tak jak mowisz, wszystko sie jakos ulozy!! Jestescie mlodzi, macie zdrowie i sile do pracy - zawsze znajdzie sie jakies rozwiazanie, szczegolnie jesli wierzysz, ze bedzie dobrze! Buziaki, milego wieczoru!
Odnośnik do komentarza
Gość demi2300
ja dzisiaj niezbyt kluska w gardle uczucie duszenia i lęk,gdzie dawno nie doznawałem tego uczucia. (lęku).mięśnie i stawy narazie przestały bolec tylko w stawach szczela,ale nie zwracam uwagi i chyba dlatego zmieniła swój atak.ale sie nie poddaje :)h...jej...w co bądz heheh...
Odnośnik do komentarza
Gość demi2300
coś fajnego znalazłem. *Terapia poznawcza stała się jedną z najszerzej stosowanych i najdokładniej zbadanych naukowo form psychoterapii na świecie. Jak wykazały wyniki badań longitudinalnych, opartych o neuroobrazowanie mózgu ,stosowanie technik poznawczo-behawioralnych zmienia trwale struktury mózgu odpowiedzialne za dobry nastrój i poczucie spełnienia i szczęścia. Najnowsze badania naukowe wskazują na fakt, że terapia ta zmienia chemiczne procesy w obrębie zwojów nerwowych w mózgu. L. Baxter, J.Schwartz i K.Bergman z UCLA School of Medicine posługując się pozytronową tomografią emisyjną (PET – positron emission, tomography) oceniali zmiany metabolizmu mózgu w dwóch grupach pacjentów przed i po terapii i nie ma wątpliwości co do tego, że terapia poznawczo-behawioralna pomaga ludziom, zmieniając chemię i architekturę połączeń neuronów w mózgu. Podstawowa zasada terapii poznawczej brzmi : na początku zawsze jest akt poznawczy, myśl, percepcja- nasze myśli mają decydujący wpływ na to jak się czujemy . Możemy wpływać na to jak myślimy i dzięki temu zmieniać nasze samopoczucie psychiczne. Możemy także dzięki technikom CBT (cognitive behavioural therapy) zmieniać nasze zachowanie. Poznawczo – behawioralny trening zachowań realizowany jest według następującej procedury: 1. Na początku zawsze psychoedukacja czyli wyjaśnienie modelu poznawczego. • Nasze emocje i zachowania pozostają pod wpływem sposobu, w jaki spostrzegamy zdarzenia. Nasze uczucia zależą nie tyle od sytuacji, co od sposobu w jaki ją konstruujemy i interpretujemy, co o niej myślimy. Myśli, które pojawiają się w danej sytuacji są tzw. myślami automatycznymi. Najczęściej są szybkie, krótkie i nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia, ale uświadamiamy sobie następujące po nich emocje. W rezultacie bezkrytycznie przyjmujemy je za prawdę i reagujemy nawykowo, czasem inaczej niż naprawdę chcielibyśmy. 2. Trening rozpoznawania automatycznych myśli. • Rozpoznawania automatycznych myśli można się nauczyć, śledząc zmiany nastroju. Kiedy zauważymy u siebie zmianę emocji, zastanówmy się Co przed chwilą przyszło mi na myśl? 3. Ocena automatycznych myśli. • W pewnym stopniu proces ten odbywa się automatycznie. Jeśli okaże się, że dana interpretacja jest błędna i skorygujemy ją, prawdopodobnie zauważymy poprawę nastroju. Oznacza to, że poddanie dysfunkcjonalnych myśli racjonalnej refleksji, zazwyczaj wpływa na zmianę emocj. • W czasie terapii pacjent uczy się jak oceniać prawdziwość automatycznych myś. 4. Rozpoznawanie przekona. • Rodzaj automatycznych myśli, które decydują o jakości naszych emocji uzależniony jest od wewnętrznych przekon. • Od dzieciństwa formułujemy przekonania dotyczące nas samych i naszych światów (indywidualne wyobrażenia o otaczającym świecie). Te tzw. przekonania kluczowe ukształtowały się we wczesnym dzieciństwie, kiedy nie posiadaliśmy jeszcze refleksyjnej świadomości i kiedy przekonania osób znaczących (rodziców, dziadków, opiekunów i innych osób) stawały się naszymi przekonaniami. • Przekonania kluczowe kształtują opinie dotyczące sytuacji, a te z kolei wpływają na rodzaj automatycznych myśli, które decydują o tym jak się czujemy emocjonalnie i w związku z tym jak się zachowujemy. • Jedynie rozpoznanie kluczowych przekonań i zmiana ich, może spowodować zmianę pojawiających się automatycznych myśli, a te z kolei mogą wpłynąć na zmianę naszych uczuć i w związku z tym na zmianę zachowa. • Przy użyciu bardzo wielu różnych metod terapeuta poznawczo-behawioralny uczy pacjenta jak weryfikować prawdziwość wybranych przekonań, a następnie inaczej interpretować zdarzenia. Im dalej sięga zmiana najgłębszych przekonań tym mniejsze jest prawdopodobieństwo nawrotu problemu. * powyższy tekst tekst zaczerpnięty ze strony http://www.cwro.edu.pl/category/164/ter ... ralna.html Czyli Terapia poznawczo - behawioralna jest to szereg strategii ukierunkowanej na problem zaburzeń lękowych, depresji i innych schorzeń psychicznych. Może to być terapia poznawcza, relaks, techniki oddechowe a nawet narażanie na pewne objawy (np. hiperwentylacje) Dla przykładu spójrzmy jak w lęku napadowym ważne są myśli. Lęk napadowy w kategoriach poznawczych jest ogólnie postrzegany jako błędna interpretacja doznań cielesnych, katastrofalnej błędnej interpretacji doznań cielesnych. Kiedy po raz pierwszy przeżywamy napad paniki jest on czymś zawsze spowodowany, mogą być to czynniki biologiczne czy też psychologiczne jak silny stres, uraz, kłopoty życiowe, kiepskie finanse, konflikty wewnętrzne. Powodów może być naprawdę sporo. Chociaż bardzo często nawet nie zdajemy sobie na początku sprawy skąd się to wzięło. To jednak na pewno z powodu pewnych okoliczności możemy przeżyć napad paniki. Z racji tego, iż napad paniczny rozpoczyna się często niesamowitą masą objawów cielesnych, psychicznych i myślowych, zaczynamy się bać o różne rzeczy. Zależy to przede wszystkim co dominowało podczas ataku, czy kołatanie serca, wówczas boimy się zawału, czy np. derealizacja wtedy natomiast mamy pewność, że wariujemy. Itp. Od momentu przeżytego ataku paniki zaczynamy odczuwać strach o swoje zdrowie i życie, w wyniku tych obaw zaczynamy ciągle aktywować tak zwaną reakcję *walcz bądź uciekaj*, inaczej mówiąc sami przez obawy wywołujemy objawy cielesne, jak kołatanie czy bicie serca itp. O reakcji *walcz bądź uciekaj* można przeczytać tutaj: viewtopic.php?f=6&t=46 Ale przede wszystkim zaczynamy skanować swoje ciało każdego dnia, każdy następny często najzwyczajniejszy sygnał z ciała, jak chwilowa duszność podczas wchodzenia po schodach itp. my odbieramy jako sygnał o zagrożeniu i w tym momencie wchodzą w życie myśli, które przywołują kolejne lęki i tym razem objawy, nie zmęczenia ale lęku. To są oczywiście tylko krótkie tego przykłady, bowiem często po pierwszym ataku paniki, zaczynamy często mieć rozmaite okropne doznania cielesne, psychiczne i inne przez całe dnie. A to z kolei może wywoływać dalsze objawy i napady paniki. Czyli zaburzenie pogłębia się. Gdy osoba uczy się nieświadomie błędnie interpretować te odczucia, zaburzenie zaczyna być trwałe. Tak więc poznawcza teoria pomaga osobą ocenić REALNIE to co się z nimi dzieje a nie to co sami chorzy o tym sądzą o swoich objawach. Taki przykład sytuacji jest często na początku terapii podawany: Wyobraźmy sobie, że stoimy w bardzo zatłoczonej windzie, tak zatłoczonej, ze nie możemy wykonać ruchu, nie możemy odwrócić się, i nagle czujemy, że ktoś nas bez przerwy puka w ramię, cały czas nas puka, jakie zaczynamy mieć wtedy myśli? Na pewno pytania co tam się dzieje? kto nas puka? co za taki i owaki? Jakie to niesie za sobą emocje? Zaczynamy na pewno odczuwać zdenerwowanie, wkurzenie, nawet złosć. Jakie zachowanie powoduje? Zaczynamy próbować zwrócić uwagę tej osobie, odwrócić się czy nawet chcemy przyłożyć jakiemuś *palantowi* I kiedy udaje się nam odwrócić zauważamy, że ta osoba jest po protu niewidoma i nieświadomie pukała nas laską w ramię, jakie myśli zaczynają napływać? Ze szkoda faceta. Dalej uczucia tez się zmieniają silan złość być może ustąpi współczuciu i zachowanie nasze na pewno już będzie inne. To można porównać np. do sytuacji kołatania serca, zaczyna nam kołatać serce, jaka myśl? Pewno zawał, dostane wylewu, jakie uczucia? strach, przerażenie. Jakie zachowanie? Panika, chęć ucieczki, znamy to Ale tak realnie to mieliśmy zbadane serce - jest zdrowe, mamy diagnozę nerwicy, głównym symptomem lęku jest przyspieszenie serca, stąd kołatanie, zaczynamy po prostu sobie uzmysławiać ta realna sytuację. Szukamy dowodów, jak badania, jak to że to objaw leku, jak to , że może mieliśmy już to tysiąc razy i tak przechodziło, nie był to zawał. I mogą zmieniać się wtedy nasze myśli, emocje, nie będzie strachu tylko uspokojenie, i zachowanie również. Tutaj akurat podany był przykład zaburzenia lękowego z napadami paniki, ale terapia poznawczo - behawioralna również nadaje się do leczenia innych zaburzeń lękowych, takich jak zaburzenia obsesyjno - kumpulsyjne, fobia społeczna, zespół stresu pourazowego, zaburzenia lękowe uogólnione ale także inne zaburzenia i choroby psychiczne jak depresja. Po prostu nawet kiedy nie mamy przekonania na początku do danej terapii, to i tak wszystkiego warto spróbować A zresztą terapia poznawczo - behawioralna jest według obecnych badań jedną ze skuteczniejszych terapii w leczeniu zaburzeń lękowych. Z tym, że wymaga również dużego przyłożenia się do terapii. Samo słuchanie i czytanie o sposobach radzenia sobie z lekiem dadzą tylko chwilowa ulgę. Trzeba zacząć praktykować to realnie na sobie mimo, że na pewno na początku może być ciężko. Jak ktoś miał do czynienia z taką terapia proszę o opinie.Możesz wcisnąć świnię we frak ale i tak nie powstrzymasz chrumkania :-)
Odnośnik do komentarza
Gość demi2300
Strach przed śmiercią, szaleństwem i utratą kontroli Chyba są to najczęstsze obawy jeżeli chodzi o nerwicę i lęki. U każdego w różnym nasileniu, trochę bodajże uwarunkowane zależnością objawów Często te obawy są bardzo zmienne raz boimy się śmierci a za chwilę zwariowania albo wszystkiego naraz. Cóż dużo można pisać o tych obawach i związanych z tym objawach. Dobrze my już wiemy jak to wygląda na naszej skórze i jak potrafi dopiec. Poniżej zacytuję fragment książki *Opanować Lęk* autorstwa Bronwyn Fox. Te fragmenty sa dostępne w internecie tyle, że w języku angielskim. Całkiem ciekawie opisane są poszczególne obawy. * Strach przed śmiercią Szybka akcja serca. Najczęstszą obawą w zaburzeniu lękowym z napadami paniki jest strach przed śmiercią z powodu ataku serca. Doświadczanie szybkiej akcji serca, palpitacji lub wypadania pobudzeń sercowych zdaje się potwierdzać nasze obawy, ze z naszym sercem dzieje się coś złego. Nie uświadamiamy sobie, że objawy te są skutkiem reakcji walcz bądź uciekaj. Akcja serca przyspiesza, gdy reakcja ta zostaje uruchomiona. Jest to część przygotowania ciała albo do ucieczki z niebezpiecznej sytuacji , albo do pozostania i walki z nią. (dlatego często podczas lęku, napadów paniki mamy taką niesamowitą chęć ucieczki.) Wiele osób nieświadomie nasila poszczególne objawy przez ciągłą kontrole pulsu. myśl *jaka jest moja akcja serca?* wystarczy aby włączyć tą reakcję walcz bądź uciekaj. I gdy osoby te mierzą puls odkrywają, że jest przyspieszony, co potwierdza obawy, że z ich sercem zdecydowanie dzieje się coś złego. To jednak tylko myśli wyzwoliły reakcję walcz bądź uciekaj. Gdy lekarz potwierdzi, że nasze objawy są częścią lęku i paniki a nasze serce jest zdrowe i nic złego się z nim nie dzieje, musimy mu uwierzyć. Jeżeli tego nie zrobimy, będziemy nadal o tym myśleć, co włączy reakcję walcz bądź uciekaj, i tak wkoło!! Napięcie mięśniowe Strach przed atakiem serca zwiększa się na skutek ucisku lub bólu, które możemy odczuwać w klatce piersiowej, lewym ramieniu i czasem w szczęce. Większość osób wie, że mogą to być objawy ataku serca, ale w przypadku zaburzeń lękowych są to znów objawy rekacji walcz bądź uciekaj. Nasze mięśnie w całym ciele napinają się, przygotowując nas albo do walki, albo do ucieczki. Możemy tez odczuwać napięcie w karku i głowie lub ucisk gardła. Może nam się wydawać, że się dusimy lub nie jesteśmy w stanie oddychać. Gdy już nauczymy się kontrolować nasze myśli i strach ćwicząc umiejętności poznawcze, napięcie mięśni wraz z przyspieszona akcją serca znikają. Trudności w oddychaniu Nasz szybki i płytki oddech także jest spowodowany reakcją walcz bądź uciekaj. Niektórzy są tak przerażeni płytkim oddechem, że mają wrażenie, ze zatrzyma się on całkowicie. W innych wypadkach ludzie czują, że nie mogą nabrać głębokiego oddechu z powodu ucisku w klatce piersiowej. Natomiast nadmierne szybkie i głębokie oddychanie jest określane jako hiperwentylacja , a jego objawy sa podobne do ataku serca, obejmują mrowienie, zawroty głowy i uczucie bliskie omdlenia. W czasie hiperwentylacji stajemy się jeszcze bardziej przerażeni, co z kolei utrzymuje reakcję walcz bądź uciekaj w i cykl trwa. Spotkałam bardzo niewielu ludzi, którzy naprawdę zemdleli. Kilka osób powiedziało mi, że sporadycznie osuwały się na podłogę ale nawet jeżeli się tak działo nigdy nie straciły przytomności. Zatem jeżeli się tak stanie podczas hiperwentylacji, nie nalezy się niepokoić. Omdlenie może być widziane jako sposób ciała na usunięcie *nas* wraz z pełnym lęku myśleniem z jego drogi, tak aby leżąc oddychanie mogło wrócić do normy. Ważne jest też, ze jeżeli jeszcze nie zemdleliśmy bądź nie upadliśmy na ziemię w wyniku napadu lęku i paniki, prawdopodobnie nigdy się to nie stanie, ponieważ jeżeli miałoby tak być, stałoby się to w poczatkowych stadiach zaburzenia. Skutki hiperwentylacji można złagodzić, wolno i głęboko oddychając. Inny prosty i możliwie skuteczny sposób powstrzymania objawów hiperwentylacji polega na złożeniu dłoni przed ustami i nosem i oddychaniu do nich. Metoda ta jest odmianą najbardziej popularnej techniki łagodzenia hiperwentylacji - oddychania do papierowej torby. nie mogę jednak się tej metodzie nadziwić. Wszyscy boimy się, co inni ludzie o nas pomyślą, więc wyciągnięcie papierowej torebki i oddychanie do niej w biurze lub centrum handlowym prawdopodobnie zwiększyłoby naszą hiperwentylację. Przy tak wielu objawach dotyczących serca i oddychania obawa, że możemy umrzeć, jest całkiem naturalna. Zrozumienie, dlaczego u nas te objawy występują, i pojęcie, dlaczego nie uczynią nam krzywdy, pomoże w pozbywaniu się strachu. A kiedy uwalniamy się od strachu wyłaczamy reakcję walcz bądź uciekaj a objawy znikają. Gdy lekarz zapewnia nas, że wszystko w porządku, musimy to zaakceptować. od tego zależy nasze wyzdrowienie. Jeżeli tego nie przyjmiemy, będziemy wciąż się bać, a nasz strach będzie nieustannie aktywował reakcje walcz bądź uciekaj. W pozbywaniu się tego strachu może pomóc ćwiczenie elementów poznawczych. Strach przed szaleństwem Strach przed szaleństwem to druga najczęstsza obawa. Próby zrozumienia tego, co się z nami dzieje, nieustannie popychają nas do granic naszej wiedzy. Wśród naszych wcześniejszych doświadczeń nie jesteśmy w stanie znaleźć niczego, co byłoby choćby zbliżone do tego, czego doświadczamy teraz, dlatego wielu z nas czuje, ze zaczyna wariować. Nie wariujemy! Choć często tak czujemy. niektóre z odczuwanych objawów nie pomagają nam w przełamaniu tego strachu, lecz zwykle zwiekszają go. Przeżycie depersonalizacji lub derealizacji, albo innych objawów dysocjacyjnych, może sprawić, że czujemy się, jakbyśmy wariowali, Tak nie jest!!! Strach przed szaleństwem może zwiększyć się, jeżeli doświadczamy braku koncentracji, jednego ze skutków zaburzenia lekowego. Nasza koncentracja może zostac powaznie upośledzona do tego stopnia, ze nie jestesmy w stanie skupić się na najprostszych sprawach. Jednak wcale się ona nie pogorsza, a jedynie zostaje skierowana do wewnątrz niż na zewnątrz. Wielu z nas naprawdę staje się bardzo zaabsorbowanych sobą przez lęki i ciągły strach. I dlatego możemy próbowac koncentrować się na codziennych zadaniach, lecz nieświadomie nieustannie odciągamy od nich swoją uwagę, aby skupić ją na wnętrzu. Innym skutkiem zaburzenia lękowego może być utrata wszelkich uczuć, jakie mieliśmy wobec bliskich nam osób, naszych partnerów, rodziny, przyjaciół. Może to być szczególnie nieprzyjemne i dalej zwiększać obawę, ze wariujemy. Ale wcale nie tracimy naszych uczuć, one się gubią w zamieszaniu i strachu, które odczuwamy. Jezeli cały czas myślimy, że za chwilę umrzemy, zwariujemy lub w jakiś sposób stracimy kontrolę, czujemy, jakbyśmy walczyli o przeżycie, nie pozostaje zbyt wiele czasu czy energii, którą można by wykorzystać do innych działań. Dotyczy to także utraty popędu seksualnego. Chociaż może to być działanie niektórych leków antydepresyjnych. Osoby nieprzyjmujące takich leków tez mogą doswiadczac takich problemów. Ale jak wspomniałam, po prostu nie mamy energii na cokolwiek innego!! Gdy zaczniemy pozbywać się strachu przed panika i lekiem, nasze uczucia i libido powrócą. Strach przed utratą kontroli Strach przed utratą kontroli jest trzecią najczęstszą obawą. Brak zrozumienia zaburzenia podsyca ten strach. Czujemy, że wydarzyło sie już wiele, czego nie byliśmy w stanie skontrolować,a każdy dzień wydaje się przynosić nowe objawy i nowy strach. Nie możemy poradzić sobie z uczuciem , ze przyjdzie czas, gdy całkowicie stracimy kontrolę. Możemy się czuc tak, jakbyśmy mieli utracić kontrolę nad jelitami, pęcherzem lub zachorować. Nudności moga stac się naszym stałym towarzyszem, co nie dziwi, gdy spojrzymy na wszystkie nasze objawy i obawy. Mamy poczucie, jakby nasze ciało wymykało się spod kontroli. Wyobrażając sobie te zdarzenia, wyobrażamy sobie nasze zakłopotanie i poniżenie. Oczywiście, to tylko zwiększa strach. Uczucie, że możemy stracić kontrolę nad jelitami lu pęcherzem, a także odczuwane nudności są skutkiem reakcji walcz bądź uciekaj. Gdy ćwiczymy techniki poznawcze, powstrzymujemy tą reakcję. Całkowita utrata kontroli Strach przed całkowitą utrata kontroli może być przerażający. Ludzie boją się, że mogą zachować się w sposób niekontrolowany i wyrządzić krzywdę sobie lub innym. Tak nie jest! Ten strach wynika z doświadczonej przez nas już utraty kontroli w postaci poczatkowych napadów paniki. Im bardziej walczymy o zdobycie tej kontroli, tym bardziej ją tracimy. Ale nie tracimy kontroli nad nami lecz nad naszym życiem. Nie utracimy kontroli nad nami samymi z powodu zaburzenia lękowego, jeżeli miałoby się to stać, stałoby się na początku zaburzenia. Nie stanie się to ani teraz, ani w przyszłości. Akceptacja. Zrozumienie naszego zaburzenia jest pierwszym krokiem do odzyskania władzy. Akceptacja jest krokiem drugim. Gdy zostanie u nas rozpoznane zaburzenie lękowe, musimy to zaakceptować, inaczej nie będziemy w stanie wyzdrowieć. nie możemy wyzdrowieć, jeśli najpierw nie uwierzymy, ze na to chorujemy.! Punktem wyjścia jest akceptacja. *To jestem ja i cierpię z powodu zaburzenia lękowego*. Musimy całkowicie zaakceptować zaburzenie i nas samych, nie ze strachem i nie ze wstydem, lecz ze zrozumieniem. Gdy możemy w pełni zaakceptować samych siebie takimi, jakimi w danej chwili jesteśmy, możemy zacząć pracować na rzecz przyszłości bez zaburzenia lękowego. Istnieją różne etapy na drodze do pełnej akceptacji. Nawet jeżeli już uznaliśmy fakt, że mamy zaburzenie lękowe, wciąż może ono dominować w naszym życiu. Strach sprawia, że pozostajemy wobec niego pasywni, a wiele z naszych obaw mówi, że nasz akceptacja nie jest tak duża, jak myślimy, ponieważ nasze obawy wciąż kręcą się wokół strachu przed umieraniem, zwariowaniem, lub utrata kontroli. Jeżeli zaakceptowalibyśmy w pełni nasze zaburzenie, bylibyśmy w stanie podejść do niego aktywnie. Jeżeli czujemy złość lub frustrację z powodu zaburzenia, zaczynamy przenosić je na siebie. Jestem głupi, beznadziejny, moje życie to porażka. Dlaczego?? Dlaczego nie odczuwamy złości na zaburzenie? Może ono zdominować nasze życie. Musimy odzyskać władzę. To my musimy je zdominować. Każdy chce wyzdrowieć, ale musimy osiągnąc punkt, w którym dość oznacza dość. Wykorzystanie siły naszej złości i frustracji może motywować nas do wykształcenia postawy *wyzdrowieję choćby nie wiem co*. Oznacza to pełną akceptację tego na co naprawde chorujemy. Wciąż będziemy odczuwać lęki, ale nie zgadzamy się, aby stanęły nam na drodze do wyzdrowienia. * Choćby nie wiem co* oznacza, że nasze wyzdrowienie jest najważniejsze. Stajemy się zdyscyplinowani w naszym podejściu do relaksacji oraz rozwijaniu umiejętności poznawczych. W miarę jak nasza siła i pewność siebie będą się rozwijać, zdanie *choćby nie wiem co* oznacza, że wyzywamy nasze myśli i strach. Wyzywamy lęk i napady. Jak one śmią nam to robić?? *Możesz wcisnąć świnię we frak ale i tak nie powstrzymasz chrumkania :-)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×