Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość Magda

Rekomendowane odpowiedzi

zapomniałem dodać ,że jeżeli nie ma powikłań, człowiek funkcjonuje zupełnie normalnie jak zdrowy aczkolwiek ponieważ było już majstrowane przy sercu należy stosować umiarkowane ciwczenia usprawniające serce, dieta śródzimnomorska i inne zalecenia o które powie lekarz. Należy dążyć aby bajpasy nie zarosły(dieta i sport)bo przy re bypasach ryzko operacji jest wieksze.
Odnośnik do komentarza
Gość Andrzejas
Operację wszczepienia 4 by-pass*ów miałem 20 marca 1997 r jako 39-latek. 2 kwietnia byłem już w domu, a 1 czerwca tego samego roku - w pracy. Pracuję do dziś, uprawiam działkę, wędkuję. Żyję po prostu normalnie. Owszem, bywają pewne ograniczenia. Ale cóż one znaczą wobec faktu, że po prostu żyję? Że żyję pełnią życia?
Odnośnik do komentarza
Do Heli 38.Dziekuje za probe dania mi nadzieji. Trace ja ,poniewaz moj maz nie chce juz nawet slyszec o zadnej pomocy. Wbil sobie do glowy, ze nic mu juz nie pomoze i nie chce wogole ani sluchac, ani rozmawiac na temat choroby, bo to go jeszcze bardziej stresuje. Chce zapomniec!!!! A wobec takiego nastawienia czlowiek jest bezradny i. Zadne argumenty nie trafiaja.Co z tego, ze ja szukam sposobow , wiadomosci, jak to niczym nie skutkuje..Zycze Tobie wszystkiego dobrego. Dzieki za dobre slowo i pozdrawiam serdecznie wirka.
Odnośnik do komentarza
Do Wirki29 niech zrobi tak jak ja dietę owocowo warzywną. Ja miałem w kwietniu koronografie i na chirurgi dopisali pilne do tego miażdżyca kończyn dolnych.Dzisiaj nie tylko mogę już chodzi ale i biegam do tego tabletki prawie wszystkie poszły na bok zostały tylko na nadciśnienie.Też mam pietra przed taką operacją i zanosi się na to że nie będą musieli mnie kroic .Powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Gość Hela 754
Do Wirki 29! Właśnie wróciłam po badaniach. Przeszłam 5 koronarografie i okazało się ,że mój drugi by-pass zamknął się. Zabezpieczają mnie tyko stenty, a w zasadzie lewą komorę. Obecnie zostałam zakwalifikowana do leczenia zachowawczego. Oprócz leków ,które brałam mam utrzymany w dalszym ciągu effox long 50 mg i dołożony Preductal 2x1 . Serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Uprzejmie proszę o pomoc, a dokładnie o wypełnienie ankiety, która posłuży mi do celów badawczych w pracy magisterskiej. Jednocześnie informuję, że ankieta jest anonimowa. Bardzo dziękuję za udział w badaniu i poświęcenie swojego czasu a poniżej załączam link do ankiety. http://www.ankietka.pl/survey/show/id/21104/ocena-poziomu-wiedzy-u-pacjentow-z-choroba-niedokrwienna-serca-oraz-po-zawale-miesnia-sercowego.html
Odnośnik do komentarza
Gość Kiepska sprawa
Każdy co ma odpowiednią wiedzę wie że lekarze nie są od leczenia ale od zarabiania.Dlatego staram sie ich unikać.A wolę stosować dietę i oczyszczanie organizmu.Podobno zastrtzyki z wersenianu pomagają na wiele chorób krążenia ale tego nie sprawdzałem jeszcze solidnie .
Odnośnik do komentarza
Witaj Helu! Czekalam na Twoja wiadomosc i ciesze sie ,ze masz juz za soba to badanie, Moglo byc lepsze - prawda? Ale dobrze,ze te stenty spelniaja swoje zadanie.CZy wyznaczyli Ci termin nastepnego badania?, bo moj maz jeszcze nie byl od tamtego czasu. Zapisze go sama i moze przekonam do pojscia, chociaz bez koronografii,to co oni moga mu powiedziec, a na nastepny zabieg napewno sie nie zgodzi. Kolo sie wiec zamyka.Bierze regularnie leki min. effox 75 i Atoris 40 /poprzednio ATORVOX/ , ale moze zapisze mu cos nowszego, jak Tobie wiec bede nalegala, zeby poszedl. Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze jak najlepszego samopoczucia i dziekuje, ze odpisalas. Pozdrawiam rowniez z okazji Dnia KObiet.!!!! i bądz ZDROWA!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Hela 754
Witaj Wirka 29! Dziękuję za życzenia i Tobie również życzę wszystkiego najlepszego. Nie mam wyznaczonego następnego badania , ponieważ zostałam zakwalifikowana do leczenia zachowawczego. Oprócz leków które brałam i nadal biorę mam dołączony Preductal MR na regenerację komórek mięśnia sercowego. Zobaczymy jak to wszystko będzie funkcjonować po pewnym czasie . Serdecznie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość 1954 paweł
wszystkim na poprawę samopoczucia . Kardiochirurgia UM Gdańsk . 2 marca wszczepiono mi trzy bajpasy. Po operacji nie było przyjemnie , bolało , zadek przyklejony do ceraty i okropny kaszel 3 lata temu rzuciłem dopiero fajki. Najgorszy był dla mnie trzeci dzień ale potem było każdego dnia lepiej . Ustrzegłem się migotania przedsionków i dzisiaj 9 marca jestem w domu. Wyniki miałem pozytywne . Ale ja przed operacją , czekałem 4 miechy dużo chodziłem i trochę rozwinąłem sobie krążenie oboczne w sercu co chyba ułatwiło powrót do zdrowia. Co do samopoczucia to chyba jednak dużo zależy od nastawienia , ja te operacje traktowałem jako ciągłość leczenia a nie zamknięcie jakiegoś etapu po którym może nie być następnego. Bardziej bałem się bólu niż , że mogę nie przeżyć. Tak więc kto czeka na operacje radzę myśleć pozytywnie i w miarę możliwości ruszać sie
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie i pozdrawiam wszystkich na forum. Mój tato przeszedł pomostowanie we Wrocławiu 4WSK 26marca /3bpasy/ bez komplikacji. Ma 69 lat. Po 10 dniach zaczęły dawać o sobie znać kłujące bule z lewej strony. Najpierw lekkie przez dzień a w nocy nasiliły się - budziły go. Częstotliwość tych buli co około godzinę. Nie kojażymy ich z wyciłkiem. Tato czuje osłabienie - temperatura poniżej 36 . Badania EKG i Echo nie wskazały przyczyny bulu. Z USG wynikło, że nadal utzymuje się niewielka ilość płynu w opłucnej. Utzrymuje się suchy kaszel. Przypisano mu tableki przeciwkaszlowe na noc. Czy można te bule przypisać procesowi gojenia się ran po bypasach ??? Możliwe jest zinfekowanie górnych dróg oddechowych - tato ma chrypę (mama leczy przeziębienie obiawiające się uporczywym kaszlem , mieszkają razem). Rano idziemy na zdjęcie szwów po drenażu. Niepokoją mnie te bóle bo ich wcześniej nie było. Proszę o Wasze opinie. Podrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość 1954paweł
w trakcie operacji otwierają bardzo szeroko klatkę i są potem ponadrywane wszystkie mięśnie . to jest bolesne i nieprzyjemne , ja mam teraz *tkliwość piersi* tam mam poturbowane te mięśnie na klatce. A co do bóli to przypuszczam ża te słabsze były tłumione przez te silniejsze boleści no i leki. Mnie teraz np bardziej bolą mięśnie nawet na plecach niż noga czy mostek
Odnośnik do komentarza
Witaj 1954paweł, Dziękuję za post. Teraz nowe niebezpieczeństwo czai się na nas. Grypa żełądkowa. Moja córeczka przyniosła to paskudztwo ze żłobka. I kolejno atakuje nas w domu. Niestety nie będę mógł pomagać tacie w najbliższych dniach żeby nie sprzedać mu bakterii. Jeszcze nie mam objawów ale Gosia I Eryk już haftują. Ala była szcepioma na rotawirus więc zakończyło się na 2 pawiach i czuje się dobrze. Podobno przez tydzień od ustania objawów *rozsiewa * się wirusa. Pozdrawiam Was wszystkich
Odnośnik do komentarza
Gość 1954paweł
16 dzień po operacji. Powoli odpadają strupy, klatka prawie czysta tylko jeszcze dziury po drenach . Na nodze się trzymają szwów . Nie mam dzięki Bogu infekcji specjalnie dla bezpieczeństwa ogoliłem przed zabiegiem brodę którą nosiłem od zawsze i myję się bakteriobójczym żelem. Temperatura poniżej normy i trochę niskie ciśnienie przy podwyższonym pulsie. Najgorsze spanie na plecach i jeszcze mnie bolą mięśnie na klatce. Od leku odwadniającego co chwile chodzę sikać bo jednocześnie pije wodę. Marna pogoda i boje się wychodzić na dwór a od razu by się samopoczucie poprawiło. Ogólnie można wytrzymać i staram się o sanatorium. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam, mój tata miał operację bypassów w Zabrzu. Wczoraj minął 15 dzień i był zdjąć szwy. Lekarz po osłuchaniu i odczytaniu EKG stwierdził,że serce nie równo pracuję i że to może być bigemia. Zlecił zrobienie UKG, które wykazało 2,7 płynu w opłucnej. Tata nie skarży się na jakieś większe bóle, klatka i nogą bardzo ładnie się goją, jedynie narzeka na nadmierną potliwość. Lekarz zalecił zrobić badanie Holdera i zgłosić się z wynikami za tydzień. Chciałam zapytać czy jest może na forum ktoś kto miał coś takiego? Chciałabym wiedzieć czy to jest coś poważnego i czy ten płyn sam się wchłonie? Czy biegamia po bypassach jest groźna? Bardzo serdecznie dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam wszystkich na forum.
Odnośnik do komentarza
Gość Quinto 1956
Witam, 18 lutego br. miałem operację wstawienia by-passów w Szpitalu JP II w Krakowie. Nie miałem zawału, tylko bóle tzw. wieńcowe. Później 3 tygodnie w Rabce na rehabilitacji. Dziś, niecałe 3 miesiące od operacji, jestem w bardzo dobrej formie, robię prawie wszystko, jeżdżę na rowerze po kilkanaście kilometrów, koszę trawę kosiarką spalinową itp., unikam tylko dźwigania dużych ciężarów. Za kilkanaście dni wracam do pracy. Mam 53 lata i miałem (wg kardiochirurga) bardzo poważne zmiany w tętnicach wieńcowych. Zawał kosztowałby mnie najprawdopodobniej życie. Koronarografia i operacja wykonywane były w trybie tzw. *pilnym* :-). Prawie 3 miesiące czekałem na termin przyjęcia do szpitala, ale jestem bardzo zadowolony z pobytu i przebiegu operacji. Profesjonalizm na każdym kroku, zarówno lekarzy jak i pielęgniarek. Polecam ten szpital.
Odnośnik do komentarza
Gość Katrinka
Quinto 1956, mój tata jest już miesiąc po operacji. Skarży się na bóle w klatce piersiowej. Tzn, taki ból przeszywający, czasem go poboli pod pachą, czasem przejdzie koło serc, tak jakby mu jakaś kulka wędrowała po żyłach i przemieszczała się. Pan też tak miała? Lekarze mówią że to bóle pooperacyjne. Z góry dziękuje za odpowiedź i życzę dużo zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Witam! Jestem 9 miesięcy po operacji wszczepienia by passów. Miesiąc po operacji tego typu bóle to rzecz normalna. Mnie się one zdarzały tak do 6 miesięcy. Potem stopniowo się wyciszało. Choć zdarza się jeszcze teraz, że na zmianę pogody ten zdrutowany mostek pobolewa. Proszę być dobrej myśli. Pozytywne myślenie ma tu ogromne znaczenie. Proszę poczytać mojego blooga na wp.pl pokochać by passy. Może się nacoś przydać. Lub zapraszam na gg 12706468 Pozdrawiam życzę tatusiowi dużo zdrowia!
Odnośnik do komentarza
Gość Tadeusz
HiT. Lat 58. 6 miesęcy po baypasach. Klinika Akademicka w Szczecinie. Bez zawału. Strach przed operacją na którą czekałem w domu 1,5 dnia. W piątek z zaskoczenia decyzja /zagrożenie zycia/ o operacji, w poniedziałek operacja. Sam pojechałem sdamochodem 120km do szpitala. Zostawiłem samochód na parkingu i ze strachu nie chciałem wejśc do szpitala. Chciałem uciec.Przełamałem się. Operacja się udała. Wszystko przebiegało prawidłowo. Po 7 dniach samochodem - kierowałem, obolały, zestresowany i zdolowany wróciłem do kierującego mnie na operację szpitala. Po 2 dniach wypisano mnie do domu. W domu ból, drewszcze, brak możliwości podnoszenia się, oraz wszędobylski strach. Zal do lekarzy,że mnie tak strasznie pocieli, okaleczyli i jednocześnie dzięki za to, że żyję!!!! Mieszane uczucia. Fizycznie dochodzę do siebie, pracuję ale nie przemęczam sie. Staram się nie wykonywać cięzkich prac. Pracuję od 6 rano do 21 we wszystkie dni tygodnia, oczywiście z przerwami na posilki i niewielki odpoczynek. Jeżdzę dużo samochodem /też taka praca/ najdłuzszą trasę jaką przejechałem jednego dnia to 1200 km. Ogólnie czuję się dobrze, mam skoki ciśnienia i arytmię serca. Przyjmuję skrupuletnie leki. Leczę sie u psychiatry - z powodzeniem. Wróciłem do życia, choć jeszce boli,z psychiką jeszcze nie tak jak powinno, to mój epizot zyciowy z baypasami mam nadzieję , ze jest zakończony. Namawiam wszystkich wahających się - jak możecie poddawajcie się operacji, a powrócicie do normalnego zycia. Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Witam Mój tato jest tydzień po operacji (właściwi jutro tj. poniedziałek będzie równy tydzień). W pierwszych dwóch dobach wyglądał i czuł się lepiej niż teraz. Gorączkuje (dzisiaj miał 39 st.C), w piątek go 2h ratowali bo dostał jakiegoś wstrząsu, który powtórzył sie dnia następnego ale trwał już o wiele krócej. Rozmawiałam dzisiaj z lekarzem powiedział że tata ma niestabliny stan alektrolitów a gorączka jest typowym objawem po takim zabiegu. Martwimy się z mamą bo antybiotyki nie pomagaja (tato reaguje alergicznie). Może ktoś z Forumowiczów spotkał się z takim przypadkiem i nam coś podpowiedział dlaczego tak się dzieje? Lekarze mówią, że nie ma zagrożenia życia, ale martwimy się, że nie ma poprawy. I jeszcze jedna kwestia (może się wydać niedorzeczna)..tato jak napisałam reaguje alergicznie (nawet raz juz był na stole operacyjnym, ale go wywieźli bo po narkozie dostał na skorzę bąbli) . lekarze nie mogą dojść na co jest uczulony bo jest za słaby na przeprowadzenie testów). Mama ojca (moja babcia) dawała w dzieciństwie swoim dzieciom koninę. Spotkał się ktoś może z takim przypadkiem, że nawet po kilku latach konina wytwarzała w organiżmie przeciwciała? Moj tata wlasciwie na każdy antybioty dziwnie reaguję i zastanawiamy się czy może wlasnie te dziwne dokarmianie ojca w dzieciństwie nie ma teraz wplywu na te reakcje na antybiotyk? Przepraszam, że ta wiadomośc jest chaotycznie napisana ale nie moge zebrac mysli dziekuje za ewentualne odpowiedzi i podpowiedzie pozdrawiam sylwia
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×