Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość Magda

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie, mój tata miał 3 tygodnie temu wykonane bajpasy - wszystko przebiegło dobrze, bez powikłań. Po tygodniu był juz z nami w domu. Martwi mnie jego stan teraz, ma kłopoty ze snem, nie śpi całe noce, nie pomagają przepisane przez lekarzy leki, jest bardzo zamknięty w sobie, taki otępiały nie wiele mówi. Nie skarzy się na ból, nie bierze leków przeciwbólowych. Nie wiem co mysleć.
Odnośnik do komentarza
Twoj tata musi dojsc do siebie, przeciez to bardzo powazna operacja. Dziadek mojego meza (75lat) mial wykonane bypasy jakies 5 miesiecy temu, a do tej pory zdarzaja mu sie zawroty głowy, spadki cisnienia, dodatkowo ma cukrzyce, ale zyje, jest w miare sprawny i tylko to sie liczy! Na pewno bedzie lepiej, tylko tata musi byc pod opieka kardiologa i ewentualnie rozmawiac z nim o wszelkich watpliwosciach... Przede wszystkim nie moze sie zalamywac, bo psychika jest bardzo wazna dla procesu leczenia.Pozdrawiam i prosze sie nie martwic...
Odnośnik do komentarza
Ja jestem po takiej operacji 5 i pół roku temu.Wszystko gra , sam nawet podróżuje po europie mam teraz 60 lat , wyniki ok, nie wolno sie tylko zmęczyc,leków lest jak kot napłakał ale musza byc te co zapisane.A spanie to spacer np. dziennie po 10 km, i serce dotlenione jak u 19 to latka i sen 9 godz jest.Musi chceć, po prostu.Ja sprzedałem auto robie wszystko pieszo, kupiłem cyfrówke , kompa i rozbieram kompa, i fizycznie i umysłowo.I jestem w tym dobry,jeszcze nikt mi nie pomagał, wszystko samemu,,,reszta tajemnica jest,łamie nałeb i szyje domowników , a maja po 25,28 lat i sa mali ja ich uczę,hahahahaha...............
Odnośnik do komentarza
Mój Tata (74 lata) dostał właśnie decyzję, że powinien poddać się bajpasom. Ma jednak duże wątpliwości, ponieważ boi się, ze moze nie przeżyć tej operacji. Prócz choroby serca nie ma innych chorób. Czy mamy się czego obawiać? Czy to jest bezpieczna operacja? Czy ktoś z Was orientuje się może, jakie jest ryzyko podczas tej operacji?
Odnośnik do komentarza
Bardzo spóżniona podpowiedż.Sam jestem dokładnie pięć lat po bajpasach.Też z wielkim strachem szedłem na tą ciężką operację.Nie można się dziwić pacjentowi,przecież ta operacja polega między innymi na uśmierceniu pacjenta a funkcje życiowe przejmuje sztuczne płucoserce.Na odprawie dzień przed operacją pan Ordynator pocieszył mnie,że tylko jeden procent pacjentów nie przeżywa.Mnie to akurat uspokoiło,ale innego pacjenta tak przeraził ten jeden procent,że zrezygnował z operacji.Jeżeli lekarze podjęli decyzję,że trzeba operować to na pewno decyzja jest uzasadniona.W dniu operacji miałem 48 lat,a serce tzn. naczynia wieńcowe jak u staruszka.OPERACJA SIę UDAłA.A póżniej to już zgórki choć i ciężkie dni bywały.I jeszcze jedna uwaga:prawie każdy pacjent miał po operacji dołatzn.kompletny brak apetytu,żadnej radości z życia,prawie załamanie.Pociecha-to przechodzi.I najważniejsze żYJę.
Odnośnik do komentarza
Ja mam mieć operacje i jadę do szpitala 01.06.2007 to jest niedziela. Ale tak kazano mi przyjechać,miałem jechać 28.06.2007 ale poprosiłem żeby potem bo syn ma 30.06.2007 święcenia diakonatu.mam też stracha,ale jak mi powiedział lekarz,,tylko głupi się nie boi,,.Na razie nie myślę za dużo o tej operacji.ale wirze że wszystko będzie dobrze.Musi być!!!Prawda?Wszystko w rękach PANA no i lekarzy.
Odnośnik do komentarza
Jestem po operacji bajpasów 5 miesięcy,mam 64 lata,trzy dni temu będąc na kontroli u profesora Bochenka na którego oddziale w Katowicach była przeprowadzona operacjia usłyszałałem -*jest pan zdrowy.My lekarze,robimy 50%,pacjent powinien zrobić 50% i pan to właśnie zrobił.* Te 50% z mojej strony to był pobyt w szpitalu rehabilitacyjnym w Polanicy i przez 5 miesięcy codzienne spacery,odpowiednia dieta.Obecnie nie odczuwam żadnych dolegliwości i gorąco tych wszystkich zachęcam którzy mają obawy o wynik operacji.Gorzej przecierz nie będzie,a może być bardzo dobrze.
Odnośnik do komentarza
Gość Zbyszek z Opola
Mija 8 tygodni od operacji, ponieważ ogólnie rzecz biorąć wszystko poszło książkowo, oprócz słabo gojącej się ręki nie miałem poważniejszych problemów. Jednak stan psychiczny bywał różny od euforii tuz po operacji, oto wszystko się udało nic nie boli (podaja morfinę) po ciężkie depresje, bóle w klatce piersiowej, niegojące się rany, słabość (morfologia umarlaka), zwątpienie w słuszność podjętej decyzji. Wyjechałem na 24 dni do GŁuchołaz na Opolszczyźnie, tam znajduje sie Centrum Prewencji Kardiologicznej, górzysty teren ładny dla oka krajobraz, ostre świeże powietrze. Zaczynałem od nieśmiało uskutecznianych spacerów z tzw. świeczkami w oczach na zakończenie. W szóstym tygodniu po operacji pierwszy raz zapuściłem się w puste o tej porze roku szlaki okolicznych gór. W siódmym i ósmym tygodniu po operacji robiłem dwu i trzy godzinne wędrówki po górach (samotne), bez specjalnego zmęczenia. Na koniec miałem test wysiłkowy, który pokazał, że moja wydolność jest równa zdrowemu, sprawnemu człowiekowi. Mam 52 lata, czekam tylko na moment kiedy będę mógł jeździć na rowerze (to moja pasja). Lekarze nie zalecają przed trzecim miesiącem po operacji. Dziś boli jeszcze klatka piersiowa (może boleć) ale jest nadzieja i wiara a to jest w tej chorobie niezwykle wazne.
Odnośnik do komentarza
witam mój teściu ma 75lat jest 3 tygodnie po operacji bajpasów operacja się udała lecz po trzecz dniach dostał arytmi serca lekarze uspokajali że tak jest u 30 procent pacjentów lecz mój teściu załamał się cały czas wydaje mu się że jest coś zle zrobione gdzie naprawdęł jest wszystkow porządku do sanatorium powiedział że nie ma mowy aby pojechał nie wiem co robić może ktoś z waszych rodzin przeżył to samo
Odnośnik do komentarza
mój tato jest 1,5 miesiąca po bajpasach, jest o 20 lat młodszy od Twojego teścia, a tez źle sie czuje, ma straszne bole i wodę w płucach oraz okolicach serca. Dostaje antybiotyki. Pomimo tego słabnie. Do sanatorium, tez wcześniej krzyczał, ze nie pojedzie, nie zostawi mamy itp. A teraz sie złości, ze jeszcze nie dostał, żadnego powiadomienia. u mnie akurat podziałało, jak mu powiedziałam, ze jeszcze TERAZ nie jest jego czas, aby sie poddawał.Tyle sie naczytałam na necie, ze wiem, ze po bajpasach da sie żyć i to długo w doskonalmy stanie zdrowia. Moze warto mu pokazać pozytywne opinie ludzi?którzy już są po, mniej więcej w jego wieku ?? I mam taka nadzieje, ze lekarze wiedza co mówią...w coś należy wierzyć.Nie poddawać sie, skoro jest jeszcze szansa na wspaniałą starość. Moj tato, tez sie jeszcze musi wnuków doczekać :) nie wyobrażam sobie, aby było inaczej. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodziny. Wspierajcie sie, najważniejsze, ze pacjent nie jest sam, ze swoja choroba.świata i losu i tak nie damy rady zmienić, są to ciężkie chwile i nikomu nie życzę, takiego smutku, jak coś sie dzieje, po przeprowadzonej pomyślnie operacji. pozdr,
Odnośnik do komentarza
RE/ SARA/ela - jestem 11 lat po bajpasach. Nie bylem na rehabilitacji, w 3 miesiącu po operacji poszedłem do pracy -kierowca autobusu. Powiedzcie ojcom tak po chłopsku : nie ma operacji bez komplikacji, czas sie ruszać i z łózka uciekać. Ja miałem 47 lat, pracuje nadal mam sie świetnie zdrowotnie tylko ta dieta- mimo lat po operacji szlag mnie trafia na zakaz *wieprzowinki, goloneczki itp.* By szybko wrócili do pełni sil nie wyręczać ich w obowiązkach , ja tak podchodziłem do życia i źle nie wyszedłem na tym.
Odnośnik do komentarza
Witam. Moja mama ma chorą tarczycę. Z niedoczyyności wpadła w nadczynność. Dodatkowo a może przede wszystkim ma chorą nogę. Miała mieć robiony by-pass w udzie, ale dopiero jak tarczyca się spłaszczy. Dzisiaj się dowiedziałam, że chociaż ma zły wynik z tej tarczycy, musi operacja nogi być bo może dojść do amputacji. Leży w Ochojcu. Nie wiem jaki związe ma tarczyca z by-pasami i czym grozi taka operacja. Jestem załamana.
Odnośnik do komentarza
Mój Tata jest 4 dni po operacji.Ciągle leży na oiomie (szpital szterlinga w Łodzi).operacja się udała, ale tata kilka godzin po wybudzeniu zaczął mieć zaburzenia świadomości (delirium), mówi niewyraźnie.Częściowo jest świadomy, ale są momenty, że ma przewidzenia, nie można Go zrozumieć.Podobno takie powikłania się zdarzają i trzeba czekać (tak mówią lekarze).Dla mnie widok mojego Taty to szok, po prostu koszmar.Tata ma 69 lat, przeszedł 2 zawały (w zasadzie bezobjawowo), ma wstawiony rozrusznik.Przed operacją był w niezłej formie, a teraz jak patrzę na Niego, to serce mi pęka. Może ktoś znajdzie dla mnie słowa pocieszenia, ma jakieś doświadczenia odnośnie tego typu następstw po operacji wszczepienia bypasów.Mnie się wydawało, że z dnia na dzień powinno być lepiej, a tu wcale tak nie jest.Wiem, że operacja była konieczna, bo kolejny zawał mógłby tatę zabić.Myślałam, że będzie to jednak przebiegało mniej drastycznie.
Odnośnik do komentarza
Edytko mój tatuś miał operacje 17.09.08 do dziś nie mam z nim kontaktu.Jego stan jest ciężki,od 5-ciu dni ma temperature co jest jeszcze bardziej niepokojące.tata ma 74 lata i jak twój tatuś przed operacją był w dobrej formie fizycznej,ale serduszko mial bardzo chore i nie było nawet mowy,zeby nie podał sie operacj.Nie mam dla ciebie dobrych wiadomości,może będziesz zła że napisałam do ciebie,ale jestem ciekawa co u twojego tatusia sie zmienia z każdą dobą.Każda z nas ma nadzieje i szuka podobnych przypadków,bo cuda sie ponoć zdażają-pozdrawiam gorąco.Mój e-mail:Milka1970@interiapl
Odnośnik do komentarza
Gość izabelka120
prosze o odpowiedz. jestem po bypassach 5 mies. miewam od jakiegos czasu (3 tyg.) mdlosci z rana , odruchy wymiotne. nie co dzien ale czesto. nie wiem moze zwiazane to jest zazywaniem lekow ktore przyjmuje, mierze cisnienie jest dobre w normie, bardzo prosze jezeli tez ktos to przechodzi co ja , jaki powod jest tego. dziekuje za kazda odpowiedz. izabela
Odnośnik do komentarza
Witam.Edyto bądż dobrej myśli.Mój tata miał operację 26 sierpnia.Przebieg operacji niepowikłany jednak w okresie pooperacyjnym reoperowany z powodu wewnętrznego krwotoku.W dalszym przebiegu obserwowano objawy psychozy pooperacyjnej tzn.nie było z nim kontaktu,krzyczał,rzucał się-musiał byc przywiązany do łóżka.Taki stan ustepował bardzo wolno,bo około dwóch tygodni.Jednak dużą rolę w powrocie do zdrowia zawdzięcza swojej żonie(mojej mamie)która była przy nim przez pierwsze 2 tygodnie dzień i noc.Opiekowała się nim jak dzieckiem.Do 24 września był na rehabiltacji.Dzisiaj jest w domu i z dnia na dzień czuje się lepiej.
Odnośnik do komentarza
Kochani, bardzo dziękuję za słowa otuchy, są nieocenione w ciężkich chwilach.U mojego Taty poprawa nastąpiła już na drugi dzień!Tak jak przyszło nagłe pogorszenie, tak szybko ustąpiło.Po tym, jak zobaczyłam Tatę bełkoczącego, mającego przewidzenia,byłam załamana.Na drugi dzień, po przepłakanej nocy, jechałam z duszą na ramieniu do szpitala.A tu niespodzianka:Tatuś komunikatywny, bez omamów i nawet żartujący.Płakaliśmy oboje, gdy opowiadał, jaki to koszmar nie móc przezwyciężyć tych wszystkich przewidzeń czy kłopotów z mową.Tak naprawdę, to lekarze sami chyba byli zaskoczeni tymi objawami. Droga Basiu i inni martwiący się o zdrowie najbliższych: oczywiście to co teraz napiszę to banał nad banałami, ale jednego jestem pewna,że nie da się przewidzieć do końca konsekwencji tak poważnej operacji (nawet lekarze są oszczędni w słowach) i NIE WOLNO TRACIĆ NADZIEI, pomimo, że jesteśmy pełni złych myśli i serce pęka ze zmartwienia.Przykładem jest mój Tata u którego operacja przebiegła bardzo dobrze i po wybudzeniu się przez pierwsze 2 dni był w niezłej kondycji, a potem takie załamanie formy.Cała rodzina bała się, że może to się skończyć tragicznie.Tata dziś wraca do domu, niedługo jedzie na rehabilitację.Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.Żuyczę Wam i Waszym bliskim wszystkiego dobrego.
Odnośnik do komentarza
witam `~~kate. tak mama bedzie jeszcze przez dlugi czas odczuwac ta dolegliwosc.jak umiem tak powiem, wiadomo co jest przyczyna tego? po pierwsze porozrywane miesnie mostkowe, po drugie bol mostkowy odrazu nalezy zadac pytanie sobie, a ile goi sie zlamanie np. reki?? wszyscy to przechodzimy u mnie po 5 miesiacach a dalej to mam, a i noga to samo tam gdzie pobierana byla zyla. prosze sie nie martwic, z czasem muj lekarz mowi przejdzie, ale jaki to czas nie mam pojecia. jest dyskomfort, koszulka przeszkadza, dotyk, w zaszdzie wszystko, nawet lancuszek mi przeszkadza jak zakladam.lekarz powiedzial nie mam sie martwic wszyscy to przechodza. zycze zdrowia i cierpliwosci. pozdrawiam izabela.
Odnośnik do komentarza
Witam Apeluje do osob ktorych ktos z rodziny albo wogole ma doczynienia ze zlym stanem zdrowia w jakim kolwiek przypadku. Od niedawna jestem konsumentka preparatu ziolowego ktory jest odpowiedzialny za oczyszczenie organizmu z toksyn doprowadza twoj organizm do stanu równowagi Np w przypadku bajpasów mam potwierdzenie badaniami ze w okresie miesiaca picia preparatu jedna z osob ktora miala miec wszczepiony bajpas miala robione 2 razy wyniki badan poniewaz lekarze nie mogli uwierzyc ze w tak szybkim czasie zrobil sie przeswit i pacjentka w tak szybkim czasie dochodzila do zdrowia Jesli ktos z panstwa byl by zainteresowany blizszemu przedstawieniu preparatu zapraszam olcia18-86@wp.pl
Odnośnik do komentarza
Zazdroszczę tym, którym się udało wyjść po tej operacji i wciąż żyją.. mój Tatuś nie miał tego szczęścia, po 2 tyg od operacji zmarł w szpitalu.. Nigdy bym nie przypuszczała, że usłyszę te tragiczne słowa z ust lekarza *stwierdziliśmy zgon o godzinie...* Jednak tutaj wiem, że była to wina zaniedbania lekarzy, gdyż od samego początku coś bylo nie tak z tatą, ale oni nie chcieli nas słuchać i uważali, że jesteśmy przewrażliwieni.. p.s jestem autorką tematu *śmierć po bajpasach*
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich. Moj tata w dwa dni temu przeszedl operacje by passow. Dzis mija drugi dzien jak lezy na OIOM*ie, ale nie to mnie martwi. Dzis w nocy tata wpadl w ogromy atak agresji i wszystko z siebie pozrywal (chodzi tutaj o urzadzenia). Lekarze twierda, ze jest to normalny odruch i nie ma w tym nic groznego, jednakze musieli zapiac tate w pasy. Obawiam sie o Niego, wiem, ze leki i obawy sa normalnym objawem po operacji, ale tata ma dziwne *omamy*, twierdzi, ze lekarze cos *knuja* i chca Go zabic. Nie wiem czy jest to efekt narkozy i wciaz ona dziala do tego stopnia, ze tata nie wie co sie z nim dzieje?! Prosze jesli ktos tez przeszedl cos takiego, dajcie mi odpowiedz.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×