Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ablacja


Gość Jacko

Rekomendowane odpowiedzi

Magda, do 3 razy sztuka. Tym razem się uda i będziesz po. Dziewczyny na prawdę nie ma się czego bać :). Ja miałam ablację 28.01.08 z powodu licznych dod. skurczy komorowych, kt. nieżle dawały mi w kość. Po ablacji podczas odstawiania leków przez ok. miesiąc było różnie. Ale teraz czuje się super, zaczynam przypominac sobie co to znaczy zyć normalnie i normalnie się czuć. Bardzo sie cieszę, że miałam ablcje tym bardziej, ze kontrolny holter wykazał tylko 4 skurcze dodatkowe, a przed ablcją miałam ich 4000 na dobę. Byłam na wizycie kontrolnej u dra Szumowskiego w Aninie (tam też miałam ablcję) i powidział mi, że jest dobrze. A sam zabieg, to na prawdę nic strasznego, mnie nic nie bolało, no może troszeczkę podczas znieczulania tętnic (miałam przez dwie). No i moge powiedzieć, że leżenie po było trochę uciązliwe, ale na prawdę było warto :) I mam nadzieję, że tak już zostanie.
Odnośnik do komentarza
Miałam ablacje 19 marca w CK Anin na Płowieckiej . Przed ablacją czytałam forum szukając informacji, żeby się psychicznie odpowiednio pozytywnie nastawić . Mimo to czułam lekki strach, lekarz rodzinny mi powiedział, że to naturalne, jakbym się w ogóle nie bała, to on by się bał o mnie.Dużo odwagi dodawał mi fakt ,że w klinice są prawdziwi specjaliści i że swoje klekoczące serce oddaje w dobre ręce. Teraz z perspektywy po ablacji myślę że taki niepokój przed zabiegiem jest naturalną rzeczą i każdy pewnie chcąc nie chcąc go odczuwa. Nie ma się czego obawiać, a jestem typem histeryczki - prawie mdleję przy pobieraniu krwi, wkłucie lekko bolało, traktowanie serduszka elektrodą też lekki ból, leżenie plackiem po zabiegu do wytrzymania , chyba największym dyskomfortem było dla mnie zrobienie siusiu do basenu, pozycja na leżąco niezgodna z naturą- ale i to jakoś się udało. Wkłucie , po karnym leżeniu plackiem przez 8 godzin, wyglądało jak wkłucie małą igiełką bez najmniejszego siniaczka- super, naklejono mi mikro plasterek i już mogłam chodzić. Jak wróciłam do domku córka koleżanki była zawiedziona – ciociu co to za operacja na serce jak nawet żadnego śladu nie ma. Noga sprawna od razu, lekki ból w miejscu wkucia może do trzech dni po ablacji . Przez pierwsze dni czułam lekki ciężar w klatce piersiowej. Teraz już jest ok. Zamierzam wrócić dwa tygodnie po zabiegu do pracy. No ale najważniejsze po arytmii póki ci ślad zaginął. Czuje że żyję i czuję się świetnie. Chciałam wyrazić wyrazy ogromnej wdzięczności dla całego personelu CK Anin na Płowieckiej - lekarzy i pielęgniarek , było profesjonalnie, fachowo i miło, niesamowite podejście do pacjenta. Niewiarygodne, że w Polsce jest możliwa taka opieka i takie podejście „ frontem” do pacjenta .Dziękuję z całego serca Panu dr Szumowskiemu za skuteczną ablację a Pani dr Jakubowskiej za miłą opiekę. Jakbym miała kiedyś stanąć jeszcze raz przed wyborem arytmia – normalne życie bez wahania zdecydowałabym się na ablację. Życzę wszystkim dużo zdrówka.
Odnośnik do komentarza
witam ablacje mam miec na polanieckiej w warszawie 23 kwietnia wizyte mialam prywatna u prof.waczaka w styczniu pod koniec i po holterze ktory mi zlecil prof.zadecydowal o ablacji z powodu bardzo licznych dodatkowych nie mam czestoskuczy czy innych dolegliwosci tylko 107312 pobudzen na dobe co tak mnie wykancza ze jestem na zwolnieniu lekarskim a chce napisac ze nie czeka sie tam dlugo po konsultacji u prof.i chce jeszcze napisac ze badania tez bede miala u nich potrzebne przed ablacja bo w mojej miejscowosci nie chcieli mi dac na nie zgody i tez beda z funduszy tak to sie szybko potoczylo a ja sie potwornie boje ze nawet wydaje mi sie ze zmniejszylo sie tych pobudzen i czuje sie lepiej ale nie wiem czy to ze strachu przed tym co mnie czeka prsze o wasza opinie czy poddac sie zabiegowi
Odnośnik do komentarza
A ja przyrzekam Wam, że pod wpływem tego forum prawie wcale się nie bałam ablacji może troszeczkę. Nawet nie brałam leków uspokająjących przed. Na początku p. anestezjolog mnie pytała czy chcę i razem stwierdziłyśmy, że nie są potrzebne.
Odnośnik do komentarza
I mam dokładnie takie samo zdanie na temat lekarzy i personelu w CK Anin jak magdasz. Ich podejście do pacjenta jest wspaniałe. Myślałałam,że jestem gdzieś na innej planecie, ale na pewno nie w Polsce. Mi też przeprowadzał ablcję dr Szumowski i też skuteczną. Brałam dużą dawke leku, a dzisiaj już nic nie biorę. Jestem mu bardzo wdzięczna, nie tylko ja, ale cała moja rodzina, bo na reszcie mają mnie *normalną* :))))
Odnośnik do komentarza
Hej Alicja :) Ja też byłam ablowana przez dr. Szumowskiego - prawdziwy mistrz! I również pod wpływem tego forum (czytałam wszystko o ablacji) poszłam na zabieg bez większych obaw. Ba! leżałam sobie na stole i przygotowywali mnie do zabiegu a ja zaczęłam sobie nucic jakąś piosenkę :D I uznałyśmy z panią anestezjolog, że nie potrzebuję środków uspokajających:D A klinika na Płowieckiej to szpital jaki oglądamy tylko w filmach - mam porównanie wiem co piszę :) Leki odstawiłam już przed ablacją..:) I minął rok a one nie były mi już potrzebne :) Renata :))))) poczytaj nasze opinie o klinice - chyba się pomyliłaś z nazwą ulicy, pewnie miało byc Płowiecka - i sama zdecyduj, ale myślę, że jest szansa duża żebys się w ogóle pozbyła tego cholerstwa :) Trzymam kciuki i pozdrawiam dziewczyny serdecznie :)
Odnośnik do komentarza
Renata - to nastawienie miałam stąd :) i byłam święcie przekonana, że ablacja może mi tylko pomóc :) różnica między życiem przed i po jest olbrzymia :) przynajmniej u mnie :) nie spanikujesz ! włącz pozytywne myslenie :) Małgosia ! nie ma sie czego bac :) zapewniam, że cały personel kliniki będzie się starał, żebyś nie odczuła żadnego dyskomfortu :) trzymam kciuki z całej siły :))))
Odnośnik do komentarza
Renato,dzisiaj wrocilam z Warszawy z Allenorta ,ablacje mialam w srode,nie ma sie czego obawiac,swietny osrodek,komfortowe warunki,nie czujesz sie wcale jak w szpitalu,wspaniali lekarze {naprawde wyjatkowi} i caly personel bardzo sympatyczny.sam zabieg srednio przyjemny.ale da sie wytrzymac (powiem Ci ze gorzej boli depilacja woskiem) :)) Najgorsze dla mnie bylo lezenie na plecach po zabiegu,ale u mnie swietnie sie zlozylo bo mialam zabieg wieczorem i naturalne bylo to ze trzeba lezec w lozku :) Goraco polecam ta placowke !!!
Odnośnik do komentarza
Miałam ablacje 27 marca w Allenorcie na Plowieckiej. Klinika, lekarze, pielęgniarki po prostu wszystko było super ! ! ! Bałam się bardzo ponieważ do końca nie wiedziałam jak to wygląda, ale teraz jeżeli miałabym mieć jeszcze raz taki zabieg to mogę jechać. To nic takiego. Dostałam coś na uspokojenie ponieważ trzęsłam się jak galaretka, myślę, że z zimna i emocji. Zabieg trwał 30 minut, ale po zabiegu..... No tak leżenie jest dokuczliwe. Wszyscy pamiętamy to leżenie w jednej pozycji z przywiązanym ciężarkiem do nogi. Należy jednak pamiętać o oddawaniu moczu po zbiegu, oczywiście w pozycji leżącej :) No jeżeli tego nie zrobimy to pani założy nam cewnik więc chcąc nie chcąc trzeba się zmusić i kropeleczki z siebie wydusić!!! A po zabiegu napewno trzeba sie troszkę oszczędzać. Ja szybciej się męczę i mam zadyszkę, noga mnie już nie boli. Przykro mi, że nie mogę odwiedzic siłowni czy sali traningowej, ale za miesiąc wracam do swoich przyzwyczajeń. O ! Nie palę od dnia zabiegu !!! No co cieszę się ponieważ dzisiaj jest 10 dzień bez nikotyny. Pozdrawiam wszystkich tych po i przed zabiegiem. Życzę powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Witam Mam pytanie . Mam 18 lat [od 2 dni :-) ] Zabieg ablacji mialem wykonywany 6 miesiecy temu w Krakowie.Od ablacji nie mialem ataku tylko czasami ale bardzo rzadko ma pojedyncze zaburzenia (raz na tydzien pojedyncze migniecie) .Od 4 miesiecy gram w pilke bez oszczedania sie , i czuje sie swietnie .Moje pytanie jest nastepujace czy po takim zabiegu mozna chodzic na silownie ? czy wy chodzicie ? Jak sie czujecie po silowni?
Odnośnik do komentarza
Czy ktoś wie coś na temat krioablacji.Czytałam naten temat artykół w jakimś piśmie, ale nie pamiętamw w jakim. Zapamiętałam tylko, że ablacja jest to leczenie przy zastosowaniu ciepła, a krioablacja przy zastosowaniu zimna i ta jest ostatnio bardziej zalwcana
Odnośnik do komentarza
Gość Marek z W.
Bardzo proszę - napiszcie mi - czy ktoś z Was oprócz opisywanych dolegliwości miał (bądź ma) powiększone serduszko? Moje takie właśnie jest (LK 78; PK 34; FW 48%) Jednym słowem *kardiomiopatia rozstrzeniowa*. Do tego jeszcze migocze i *częstosiękurczy* (od czasu do czasu). Czy ktoś z Was miał takie rozpoznanie i po ablacji jest wszystko ok? Jestem po wizycie u Prof. Walczaka i po wykonaniu holtera (12) Zespół ma podjąć decyzję jak mnie uleczyć - ablacja czy dodatkowa stymulacja komory. Chciałbym porozmawiać z kimś kto miał podobny problem.
Odnośnik do komentarza
Witam! Jestem po zabiegu ablacji juz 2 lata. Mam 15 lat i od jakiegoś czasu zauważyłam, że miewam objawy czestoskurcza. Choc sama w 100% nie jestem tego pewna...Nie chcem martwic rodzicow ze wzgledu, na to ze po 1 zabiegu mialam powiklanie (odma) spedzilam sporo czasu w szpitalu. Po tym co przezylam nie chcem tam wracac. Obawiam sie tylko ze czestoskurcze beda coraz silniejsze i nie bede umialam sobie z nimi poradzic. Jak moge temu zapobiec?
Odnośnik do komentarza
Gość Szczepangawron3
Miałem 7dni temu przeprowadzony zabieg Ablacja,rodzaj arytmii WPW .Od 2005roku czekałem,trochę czasu.Ablacje przeprowadzał Dr.Oskar Kowalski,trwała coś koło godziny,Klinika znajduje się w Zabrzu.Nadal mam podobne odczucia jak przed zabiegiem,czyli zaczyna się atak ale w rezultacie do niego nie dochodzi,lecz od wczoraj czuję się troszkę gorzej,te niedochodzące ataki są po prostu silniejsze. Boje się że w końcu do niego dojdzie.Najgorsze jest to że może być on dłuższy niż wcześniejsze.Lekarz który wykonywał zabieg uprzedzał iż podobne odczucia będą mi towarzyszyć przez najbliższe 3miesiące.Jedyne co się poprawiło to bicie serca,jest ono wolniejsze,jednak ciągle mam uczucie zbliżającego się ataku!Czy faktycznie tak ma to wyglądać???
Odnośnik do komentarza
Gość Ewa z Zabrza
Do Szczepanagawrona. Chłopakuj esteś dlpiero 7 dni po zabiegu. Nie panikuj. doktor wie co mówi. Przez jakieś 3 m-ce możesz odczuwać opisane dolegliwości, ale to wszystko minie. Doktor Kowalski wykonywał mi 1-szą ablację w 2002 r. Jest wszystko w porządku. Mój zabieg to majstersztyk (moja ablacja była złożona - kilka odprowadzeń prawej komory i trwała ok. 5 godzin). Druga ablacja 2005 r. - trzepotanie przedsionków - też udana ablował dr Lenarczyk. Teraz czeka mnie trzecia (jak powiedział dr Kowalski przy pierwszej ablacji, że u mnie musi być do trzech razy sztuka - sprawdza się). Dzisiaj będę miała USG serca i założony HOLTER i zobaczymy co dalej. Trzymaj się wszystko będzie dobrze. Życzę dobrego zdrówka i pozytywnego myślenia.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×