Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ablacja


Gość Jacko

Rekomendowane odpowiedzi

Gość adrianna
Witam. chcialam dowiedzieć się czy może ktoś z was miał przeprowadzoną ablację przy sztucznej zastawce aortalnej. lekarze mówią, że jest to możliwe, ale rzadko skuteczne dlatego chciałabym zasięgnąć opinii osób, które taki zabieg przeszły.
Odnośnik do komentarza
Witajcie, Nie bujcie się ablacji , ja jestem świeżo po (ablację miałam w poniedziałek 20.04.2009) i czuję sie bardzo dobrze, nic mi nie jest , czuje się jak jak przed zabiegiem. Zabieg miałam w Centrum Kardiologii w Aninie w Waszawie, wcześniej konsultacja u prof. Walczaka. Klinika to świetni fachowcy , prze którymi chylę czoło i jeśli drugi raz miałabym się zdecydować , zrobiłabym to bez wahania i własnie w tej klinice , oni mają największe doświadczenie.Zabiegi wykonują również dzieciom . Sam zabieg też nie był straszny , nic mnie nie bolało i przy miłej rozmowie z lekarzami , sama nie wiem kiedy było po wszystkim. Wcześniej męczyłam się z częstoskurczem przez 17 lat , wcześniej po paru mnutach częstoskurcz sam mi przechodził , ale wtedy nie wiedziałam co mi jest(poprawną diagnozę miałam niestety dopiero w zeszłym roku) , po dwukrotnych normowaniach szpitalnych i tętnie 240/min , leczeniu Betalociem , początkowo 25 potem 50 umówiłam się na konsultacje u prof.Walczaka (czekałam na nią 4 miesiące) i zostałam umówiona na zabieg (czekałam ok.6 tygodni) i teraz jestem już po i bardzo się cieszę.W poniedziałek (27.04.2009) wracam do pracy , chociaż L4 mam do 30.04. Teraz mam 32 lata i jedną córeczkę a chciałabym miec jeszcze dziecko, przy ciązy nie mozna stosować betalocu , więc dziewczyny nie ma na co czekać, dajcie sobie szanse na normalne życie!!! Pozdrawiam iżyczę Wam wszystkiego dobrego.
Odnośnik do komentarza
Od 16 roku życia mam ataki rzadko tzn. raz na rok, ale czuję się czasami źle i serce mi zaczyna szybciej bić. Zastanawiam się czy iść na ablację i czy do Gdańska czy do Warszawy i czy zabieg ten zapewni mi spokój. Spotykam się z różnymi opiniami lekarzy, że jeżeli ataki są rzadko, to nie powinnam decydować się na ablację. Natomiast inni mówią, że to może skończyć się nawet śmiercią podczas wystąpienia ataku. Atak objawia się tym, że ciśnienie w tym momencie wynosi 40/60 i strasznie wali mi serce. Proszę o poradę co byście zrobili. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam! Ja przeszłam ablacje 15.05 i muszę powiedzieć,że więcej bym się nie zgodziła .Fakt jak bardzo bolało to przerywali ale miałam zatrzymanie akcji serca ,trwało to nie długo ale wystarczająco .zebym więcej się na to nie zgodziła .Przed ablacją miałam trzepotanie przedsionków z okresowym przewodzeniem 230/min. Dzisiaj bylam u lekarza i okazało sie że serce bije 40 do 50/min lekarz przypisał mi leki na przyspieszenie :)))) Więcej nie dodam nic ;)))
Odnośnik do komentarza
Witam, kilka dni temu miałam ablację w szpitalu w Szczecinie, przy ul. Arkońskiej. Bolało strasznie, ale tylko przypalania, noga w porządku, nawet ciężko odnaleźć miejsce wkłucia. Przeczytałam dość uważnie forum i nie znalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie - czy ból w klatce piersiowej, który odczuwam jest normalny?? Boli mnie, pali, piecze klatka piersiowa między piersiami i tuz nad nimi, praktycznie cały czas od zabiegu, dziś bóle się nasiliły do tego stopnia, że bolą mnie plecy. Dodatkowo czuję *gulę* w gardle... Nie wiem co robić, zglosić się na pogotowie, wziąć leki przeciwbólowe, poczekać na wizytę u lekarza rodzinnego? Holter mam mieć dopiero pod koniec lipca.
Odnośnik do komentarza
witajcie ! jestem tu nowa , czytam wszystkie wasze wypowiedzi na temat ablacji i powiem szczerze że mam mętlik w głowie . U mnie stwierdzono arytmię komorową jakieś 8 lat temu , i do dnia dzisiejszego się z nią męczę .Mam liczne skurcze dodatkowe ( zdarzają się salwy ) , gulę w gardle i paniczny lęk o własne życie . Do niedawna żyłam w przekonaniu że jest to niegrożne dla życia (takie opinie słyszałam od kilku kardiologów) , lecz po ostatniej wizycie w szpitalu z powodu nasilenia się mojej arytmi ,pewien młody doktor wyjaśnił mi że nie można tego lekceważyć i dał mi namiary na wspaniałego kardiologa prof . Piotra Kułakowskiego z kliniki kardiologii na Grenadierów w Warszawie . Umówiłam się z nim na prywatną konsultację , na której doktor zaproponował mi wykonanie zabiegu - ablacji . Nie dałam mu konkretnej odpowiedzi , powiedziałam , że się zastanowie i powiem szczerze że panicznie się boje , nie wiem co mam zrobić .Boję się samego zabiegu , powikłań po nim , choć doktor stwierdził że w moim przypadku jest to kwestia godzinnego zabiegu i dawał mi 93% skuteczności zabiegu . Błagam niech ktoś mi pomoże podjąć słuszną decyzję .
Odnośnik do komentarza
Iwuś ja tez mam liczne skurcze dodatkowe, bo koło 10 000 wtej chwili, zdarzają sie apry bo ostatnio miałam 3, ale o ablacji nie chce słyszeć ilekrze a byłam u wielu mówią, ze od tego nie umrę i nawet się ze mnie śmieją, ze ja tak panikuję. Ja słyszałam, ze ablacja w przypadku pojedyńczych skurczy jest bardzo ryzykowan, bo można sobie pogorszyć- wiele osób musi powtarzać zabieg, ale to pikus bo duzo osób takich jak my ma potem częstoskurcze i ząłuje, ze si epoddała temu zabiegowi.......nie mówiąc juz o cąłkowitych niepoodzeniach takich które się końcżą wszczepienie rozrusznika....Z drugiej strony wiem jakie to życie w ciągłej obawie:( ja jeszcze opócztego mam tachykardię zatokową....ach....nie wiem ..nikt za Ciebie tu nie podejmie decyzji- ja narazie móię ablacji NIE!!!!!!ale moze za 7, 5 roku zmienię zdanie, bo ja walczę z arytmią 8 miesiąć....
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich.Do Iwuś-ja jestem pół roku po ablacji i gdybym miała jeszcze raz się zdecydować,zrobiłabym to.Fakt,bolało mnie bardzo podczas zabiegu,po 15 minutach wystąpiły u mnie częstoskurcze i na nowo brali mnie na stół.Całość zabiegu trwała ok.3 godzin.Ale teraz mam spokój z tymi częstoskurczami.Nie wiem,jak mogłam z tym żyć 30 lat.Przemyśl sobie dokładnie,poczytaj posty i życzę Ci trafnej decyzji.Uwierz mi,przechodziłam ten sam strach co Ty,a może większy,ale przezwyciężyłam i opłacało się.Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Ireno , mam do Ciebie pytanie , wspomniałaś że zabieg był bolesny dla Ciebie . Ja słyszałam od kardiologa że jednak sam zabieg nie jest bolesny ,jedynie można odczuwać miejsce wkucia . Ja osobiście nie boję się bólu , lecz powikłań po zabiegu . I jeszcze jedno , czy dokuczały Ci tylko częstoskurcze (oczywiście przed zabiegiem ) , czy też inny typ arytmi np. skurcze dodatkowe ? Słyszałam ,ze większym wkazaniem do zabiegu są właśnie częstoskurcze , których ja narazie ,naszczęście nie mam . pozdrawiam .
Odnośnik do komentarza
Iwuś, decyzję niestety musisz podjąć sama. Może to co ci napiszę pozwoli Ci podjąć właściwą decyzję. Jestem po trzech ablacjach w IK Anin. Choruję na napadowe migotanie przedsionków. Przed pierwszym zabiegiem miałem 1-3 ataki dziennie trwające od 30 min do kilkunastu godzin. Po pierwszej i drugiej ablacji było różnie ale po trzeciej wyraźnie się poprawiło. W przeciągu ostatnich trzech miesięcy miałem jedno ok 1 godz. migotanie. Jak dla mnie to sukces. Zacząłem żyć niemal normalnie. Mimo że biorę w dalszym ciągu leki, jestem bardzo zadowolony z efektów. Co do bólu... boli najbardziej jak *grilują* żyły płucne, ale jest to ból do wytrzymania, przedsionki są niemal bezbolesne. Stąd tak różne opisy zabiegu. Często ludzie opisują pieczenie w piersiach po zabiegu. To właśnie efekt gojenia sie żył płucnych. Ja miałem robione wszystko. W IK Anin w klinice zaburzeń serca leżałem już wiele razy. Widziałem kilkadziesiąt osób po ablacjach. Jedni po pierwszej inni po drugiej i trzeciej a nawet była osoba po dziewiątej ablacji i żadnych powikłań poza krwiakami nigdy nie spotkałem. Teraz moja rada Jeśli masz ataki stosunkowo rzadko, jeśli przechodzą po zażyciu leków to możesz z ablacji zrezygnować. Jeśli choroba nie pozwala ci normalnie funkcjonować śmiało poddaj się ablacji. Pamiętaj jednak że mogą to być 2-3 zabiegi. Wcale po pierwszym nie musi być lepiej
Odnośnik do komentarza
Iwuś,ja całe życie choruję na serce.Jestem po operacji *poszerzania tętnicy płucnej*ale na otwartym sercu,bo dokładnie nie mogli mnie zdiagnozować.Fakt,to było w 83 roku.Wtedy stwierdzili u mnie między innymi arytmię komorową,Występowały u mnie również takie same objawy jak u Ciebie.2 lata temu zaczęły występować częstoskurcze trwające do 10 godzin.Oczywiście znajdowałam się natychmiast w szpitalu i po uspokojeniu mnie,szłam do domu.Aż jeden lekarz mówi-dziecko,czemu ty sie tak męczysz.Masz tu skierowanie do szpitala i idź na ablację.To było w październiku w zeszłym roku.Poszłam do szpitala w Ochojcu w Katowicach i zapisałam się w kolejkę.A,że ja miałam podobno stan natychmiastowy,więc w grudniu powiadomiono mnie telefonicznie,że mam się zgłosić na zabieg.Bałam się okropnie,przez co jeszcze gorzej się czułam.Do szpitala poszłam w niedzielę,w poniedziałek robiono mi wszystkie badania i we wtorek na stolik zaprosili.Wkuwali mi się w dwie pachwiny i w szyję,bolało,ale zniosłam ból.Natomiast wypalanie bolało mnie strasznie.Momentami traciłam świadomość. Po skończeniu zabiegu,lekarz powiedział,że jestem zdrowa.Słuchaj,to były piękne słowa.Po 15 minutach(tyle się jeszcze leży)już wieziono mnie na salę, znowu złapał mnie atak,i wszytko od nowa.Po zakończeniu nie zdjęli mi tych igieł,tylko zabezpieczono,gdyby znowu się coś miało mi przydarzyć.Ale udało się,lekarz Pan Hoffman- świetny specjalista w Ochojcu wyleczył mnie.Od tamtej pory nie miałam żadnych historii.Po prostu jestem zdrowa,czego i Tobie życzę z całego serca.
Odnośnik do komentarza
Anula z kad wiesz ze masz 10000 tys pobudzen jakbys tyle miala to nie wierze ze nie poddalabys sie ablacji, ja mialam mniej i jestem po ablacji. Iwus jezeli tak bardzo Ci dokucza to sie decyduj, tak jak pisze Jedrek jest to do wytrzymania, ja mialam izolowane wszystkie zyly plucne z powodu migotania przedsionkow, choc nadal przyjmuje leki, ale jest duzo lepiej bo migotania mam krotkie,a przypalan to wcale nie czulam, bo nie pamietam ale chyba spalam,ablacja trwala 4i pol godz,pzdrawiam.
Odnośnik do komentarza
dzięki kochani za tak szczere podejście do mojego problemu, bardzo wam dziękuję za słowa otuchy , zazdroszczę Wam że macie to już za sobą . Ja powoli dojrzewam do podjęcia decyzij o zabiegu . Myślę ,ze to jest jedyna droga żeby pokonać to cholerstwo. Tym bardziej że ostatnio leki które zażywam (concor 5 ) , nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, choć wcześniej działały i to w mniejszej dawce . W najbliższym tygodniu pójdę jeszcze raz do kardiologa , poproszę o założenie jeszcze raz holtera i zobacze jak sie sprawa przedstawia . Pewnie będzie tak jak zwykle , tego dnia serce jak na złośc zacznie pracować przyzwoicie, i znów powiedzą ,ze przeciez nie jest tak źle , a po kilku dniach zacznie sie od nowa . Zastanawiam się tylko dlaczego żaden lekarz nie zaproponował mi zmiany leku na inny , może są leki które skuteczniej by zadziałały .( lepiej niz concor )., choć myśle ,ze każdy organizm jest inny i to właśnie od tego zależy skuteczność leków .Ale kto wie ,może przydałaby mi się właśnie zmiana leków .
Odnośnik do komentarza
Iwus33 ja tez bralam conkor5, ale tez na mnie nie dzialal,jak bylam na wizycie kontrolnej u kardiologa i dostalam migotania dr zaraz dala skierowanie na oddzial i tam wlaczyli mi betaloc zoc i rytmonorm, po jakims czasie troche serce zwolnilo i odrazu ustalili termin ablacji,nie mialam wyjscia, bo prace mialam ciagle w terenie i nie moglam normalnie funkcjonowac,bo ladowalam w szpitalu,co do holtera to kiedy mialam zalozonego nieraz nie wykazywal wiekszych zmian,ale w szpitalu to kazde ekg robione co rano,wykazywalo migotki, musisz znalezc dobrego kardiologa i kiedy zaczynaja sie incydenty to najlepiej zrobic ekg aby uchwycic,te skurczybyki,pozdrowionka.
Odnośnik do komentarza
Więc, powiem co wiem na temat ablacji. jestem 2 dzien po zabiegu. już w domu. Wykonywana była we Wrocławiu w Szpitalu kamieńskiego przez dr Steca. Przyjechał chyba z katowic-nie wiem, ale jest bardzo dobry. Mam 16 lat. Ja osobiście czułam lekkie ukłucie w czasie podawania znieczulenia a podczas zabiegu nic a nic. nawet ciepła. po prostu zero bólu. ;D trwał 55 minut. potem leżałam 8 godzin i wstałam. dziś czuję ból tylko jak naciskam na pachwine. mam czasami te uderzenia nawrotne czy cos takiego (nie wiem jak to się nazywa) ;D a co do tych filmików. : podczas mojego pobytu, zostały kręcone filmiki o ablacji młodzieży i mogę się skromnie pochwalić, że ujzycie mnie i moje kumpele na przełomie grudnia i stycznia na YouTube ;D nie wyglądnęłam na nim korzystnie bo złapali mnie tuż przed zabiegiem i wiecie.. nieumalowana ani nic, w piżamce ;) ale wróciłam z zabiegu uśmiechnięta, uwierzcie, aż sama w to nie wierzyłam ;D
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich.Pochodzę z Suwałk i stwierdzono u mnie napadowe migotanie przedsionka.Zalecano mi ablację.Sek w tym że mam 71 lat.Do jakiego wieku przeprowadza się ten zabieg?Z góry dziękuję za wypowiedzi.W celu kontaktu prywatnego podaję gg 8198598.
Odnośnik do komentarza
Mam 17 lat i dla mnie ten zabieg był bardzo nieprzyjemny. Strasznie mnie bolały te nacięcia w pachwinie. Srce w trakcie zabiegu nic nie bolało, nawet nie czulam jak mi to przypalaja bo nie trwało to w moim przypadku nawet 30 s. Szczerze mówiąc wolałabym byc uśpiona i nie słyszeć o tych komplikacjach jakie mieli. Takie przypadki podobno sa bardzo rzadkie. Ale teraz jestem juz 5 dni po zabiegu i jest wszystko w porzadku, tylko niestety musze żyć z tą swiadomościa że to może mi wszystko wrócić i będę musieć iść na zabieg następny tylko inna już metoda. Ale uważam, że warto sie zdecydować i przecierpieć ten ból.
Odnośnik do komentarza
witam, moj termin ablacji przypada na koniec kwietnia, w centrum zdrowia dziecka w Warszawie. nie boję sie bo juz duzo czytalam na ten temat i jestem przygotowana, jedyne co mnie drazni to ograniczenia po zabiegu, ktore beda mnie dotyczyly czy ktos moze mii powiedziec ile bede musiala sie ograniczac i nie uprawiac sportu (jazda konna).. po za tym jestem teraz w 3 gim i niedlugo bd musiala wybierac szkole srednia, czy moge spokojnie pojsc na hodowce koni gdzie jest wymagana dobra sprawnosc fizyczna i czy nie bedzie przeszkadzalo to ze ablacja bedzie w kwietniu a ja mam juz zaczac trenowac we wrzesniu? i czy ten zabieg zmusza mnie do wyboru zwyklego luceum? zalezy mi na zdaniu ludzi, ktorzy mieli robiona juz ablacje.z gory serdecznie dziekuje ;)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×