Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ablacja


Gość Jacko

Rekomendowane odpowiedzi

Poniewaz niewiele w internecie jest ujawnionych danych na temat ablacji proponuje otworzyc temat, gdzie bedziemy pisac najnowsze dane na temat zabiegow ablacji przeprowadzanych w roznych osrodkach.Anin, Katowice itd. Smiertelnosc,skutecznosc,powiklania itd.
Odnośnik do komentarza
Właśnie jestem 7 dni po zabiegu wykonanym w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr.2 w Łodzi.Na dzień dzisiejszy czuję się dobrze,choć nie rewelacyjnie.Szpital opuściłem 12 godz. po zabiegu(ponoć rekord),ale sam zabieg trwał 6 godzin+12 godzin pobyt na sali pooperacyjnej.W czasie zabiegu domagaj się jak najczęściej znieczulenia miejsc wkłucia,nie czekaj aż zacznie boleć,możesz też poprosić o lek uspokajający(pomoże wytrzymać leżenie bez ruchu).Ja miałem 3 wkłucia,1-sze w szyję i 2 w pachwiny,samo wprowadzanie koszulek i elektrod prawie nie boli a samą ablacje odczuwałem jako ciepło w klatce piersiowej.Najgorzej jest po,najpierw 12 godzin bez ruchu na erce żeby zagoiły się miejsca po wkłuciach,a później ból(ale do zniesienia w pachwinach i szyji).W domu 3 pierwsze noce prawie nie przespane bo jak chciałem się przekręcić to czułem pachwiny i szyję.Dzisiaj jednak nie żałuję że się zdecydowałem,mam nadzieję że będę miał już spokój z arytmią.Pozdrawiam i czekam na ewentualne pytania.
Odnośnik do komentarza
Moje odczucia są skrajnie różne. Ablację miałam 01.08.05. Po zabiegu nie leżałam na erce, przewieziono mnie odrazu na moją salę. Wkłucia miałam: 1 w szyję. 3 w pachwinę. Bardzo bolała sam zastrzyk ze znieczuleniem miejscowym ale wprowadzanie koszulek i elektrod było poprostu bardzo nieprzyjemne. Zabieg też wstrętny, ale lekarz uspokaja i mówi co będzie robił, więc masz świadomość, że to za chwile minie, bo fachowiec to kontroluje. Ta świadomość mi bardzo dużo pomogła, bo nie bałam się tak bardzo. Zabieg ok. 9 rano, potem leżenie z koszulkami i dopiero ok. 1 w nocy zdjęcie opatrunku uciskowego. Nie bolało mnie nawet przez chwile wkłucie, natomiast plecy i tyłek to tragedia. Leżałam jak mumia, bo bardzo bałam się krwiaków, krwotoków albo tego, że po jakimś niepotrzebnym ruchu - przedłużą mi to o kolejne godziny. Myślę, że te bóle z bezruchu są uzależnione od kondycji i stanu mięśni. Natomiast o wkłuciach tylko pamiętałam, ale ich nie czułam. Moją zmorą, ale z tych widocznych - nie odczuwalnych - były raczej sińce po kroplówkach, badaniach i pompie heparynowej. W aptece kupiłam maść Heparin i wszystko zeszło bardzo ładnie. Najlepszym podsumowaniem samopoczucia po zabiegu jest to: zabieg w poniedziałak, w środę plecak z piżamką itp. na plecki i powrót do domu. Może nic w tym dziwnego, ale zabieg w Katowicach, a domek w Warszawie. Powrót bez odstawy i bez komplikacji. gdybym miała drugi raz podjąć decyzję - bardziej świadomie - wiedząc to co wiem - nie zmieniłabym zdania.
Odnośnik do komentarza
Ja mam miec zabieg za dwa miesiące. Bardzo by mnie interesowały ewentualne informacje na temat rankingu ośrodków przeprowadzających ablacje (tzn. który szpital jest najlepszy, a który podejrzany). Agnieszko czy masz w tej chwili jakieś dolegliwości, dodatkowe skurcze, itp? I - jeśli możesz udzieli takiej informacji oczywiście - jak to się stało, że mieszkając w Warszawie zabieg miałaś na Śląsku? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Iwonko - odpowiem na dwa pytania jednocześnie :) W maju miałam duży atak częstoskurczu - tętno 240. Wtedy dopiero dowiedziałam się coś mi dolega (na wczaśniejsze ataki zupełnie nie zwracałam uwagi. Lekarka powiedziała, że koleny atak to już może być zagrożenie życia i powinnam jak najszybciej skonsultować się pod kątem ablacji. W Instytucie kardiologii w Aninie abluje sławny dr. Walczak, ale dostać się do niego można tylko przez fundację - termin konsultacji - 23.11.05, a zabiegu nawet ponad rok. Zaczęłam przeglądać rankingi szpitali i czytać opinie pacjentów na ich temat. Okazało się, że Górnośląski Ośrodek Kardiologii jest w zależności od rodzaju zabiegu - naj lepszy lub prawie najlepszy. Na dodatek pogadałam z Monią, która wpisywała się ty na forum, a ablację miała właśnie w Ochojcu. Podsumownie: 1. opinie pacjentów super 2. oficjalne rankingi - 1 miejsce 3. oczekiwanie - ok. 3 m-cy. Jeśli chodzi o odczycia po zabiegu. Wróciłam do domu bez przeszkód, dostałam 2 tygodnie zwolnienia. Dużo spacerowałam, spędzałam czas na powietrzu robiąc sobie chile leniuszka. Niestety za szybko wróciłam do pracy, gdzie nerwy i stresy, ale przede wszystkim cały dzień siedzenia przed komputerem. Trzepnęło mnie troszkę i wylądowałam na zwolnieniu. Ale tak ma prawo być, bo serce trochę się buntuje. Dostaję leki jest już naprawdę bardzo dobrze.
Odnośnik do komentarza
Dziękuję Agnieszko za cenne informacje. Ja się trochę boję, bo mój (z racji przynależności do tego oddziału NFZ) ośrodek ablacyjny jest niezbyt wysoko notowany (Kraków). Nawet nie ma żadnych informacji na ten temat w internecie. Natomiast lekarz, który miałby mi wykonywac zabieg jest raczej specjalistą od wszczepiania rozruszników. Więc mam problem, z którym na domiar złego muszę sobie radzic sama. Myślę o zmianie szpitala, ale nie wiem czy to możliwe. Muszę się tym zając i wykonac kilka telefonów. Prawdę mówiąc rok czekania mnie by nie przerażał. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Iwona - ja nie znam się na tych NFZ, przydziałach itp. Lekarza pierwszego kontaktu wybrałam 4 lata temu tylko dlatego, że zmieniałam miejsce zamieszkania i przewoziłam kartę do nowej przychodni. Na codzień chodzę do przychodni zakładowej, więc jakieś oficjalne i ogólne struktury są dla czarną magią. Ale wiem, że nie jesteś przywiązana do szpitala z racji miejsca zamieszkania, trzeba tylko upewnić się czy szpital, na który się zdecydujesz - ma miejsca i fundusze na taki zabieg, żeby nie okazało się, że nie starczy im kasy i wypadniesz z kolejki. Są zabiegi, na które prywtne kliniki mają podpisane umowy z NFZ. Na stronie NFZ znajdziesz takie informacje. Dowiedziałam się o tym szukając kiedyś miejsca gdzie mogę zrobić biopsję guza tarczycy - nie tylko gabinety państwowe ale i kliniki i gabinety prywatne. A jeśli chodzi o Kraków to nie ma problemu. Ze mną na sali lażała kobitka, której w Krakowie wszczepili rozrusznik, a na ablację przyjechała do Katowic. Ja też pojechałam do Katowic na konsultacje ze skierowaniem od lekarza zakładowego, które nawet nie było dla konsultującego najwazniejsze. Gdy ablator stwierdził, że ablacja jest konieczna i pilna - odnotował to w zeszycie, dał kwit do sekretariatu i już.... zostało czekać na telefon i zadbać o skierowanie do szpitala na zabieg - ważne rok, ale wypełnione bardzo dokładnie i szczegółowo. Tyle o NFZ !!!
Odnośnik do komentarza
Ja mialam taki zabieg w 2001 roku - czyli 4 lata temu w Niemczech. Balam sie panicznie, ale nie dostalam zadnych srodkow uspakajacyjnych. Ablacja trwala ok. godz. moze troszke dluzej. Bolalo tylko w pochwinie - bo tylko tam mialam wklucie. Wszystko ogladalam na monitorze. Po zabiegu lezalam ok. 6 godz. w lozku, co bylo nie przyjemne, poniewaz chcialam skorzystac z toalety. Ze szpitala wypuscili mnie nastepnego dnia bez zadnych badan. Lekarze stwierdzili, ze juz nigdy nie bede miala problemow z sercem, ale sie mylili, bo juz pol roku pozniej mialam nastepny atak. Kardiolog zalecal mi kolejny zabieg, ale nie chce juz wiecej takiego przezycia.
Odnośnik do komentarza
czesc. ja mialam robiony zabieg ablacji w Dani w 2000 roku i jak dotychczas jest to jedna z najrazsadniejdszych decyzji jaka podjelam w zyciu. moje czestoskurcze zaczely sie gdy mialam 9 lat. Od czasu zabiegu nic sie nie pojawilo, mam czasem pojedynczy dodatkowy skurcz, ale to zdarza sie tez ludziom ktorzy nie maja problemow z sercem. Sam zabieg nie jest taki straszny. najgorsze jest chyba lezenie 6-7 godzin po zabiegu. Podczas ablacji czuje sie lekkie pieczenie i uczucie goraca w klatce piersiowej (nic strasznego, bol do wytrzymania). Wiec glowa do gory tych co czeka zabieg. Nie ma sie czego bac.
Odnośnik do komentarza
Agnieszko mam tak prośbe Masz jakies namiary na ten Cetrum Kardiologii w Katowicach jak sie skontaktować bo: Moze wiesz okołu ilu -Ile sie czeka na badanie elektrofizjologiczne serca - Na ablacje Zalezy mi na czsie nie stety w Aninie są bardzo odległe kolejki na badanie elktro. i chciałbym pojechac do Katowic. i bardzo bym prosił o jakies namiary.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam Was. Chcialbym powiedziec pare zdan o tym czy warto miec ablacje i czy ona pomaga. Jestem 4 miesiace po zabiegu ablacji we Wroclawiu (dr. Fuglewicz)-swietny specjalista, czuje sie bardzo dobrze i nie ma zadnych powiklan, robie coraz wieksze wysilki i powracam do normalnego zycia bez obaw ze wroci czestoskurcz. Sam zabieg ablacji jest nieprzyjemny ale do wytrzymania. Ja jak bym mial isc jeszcze raz na ablacje to niewahal bym sie ani sekundy, poniewaz to z 2h nieprzyjemnosci i spokoj na cale zycie !!! Zabieg w moim przypadku przebieg bez powiklan trwal od 9 rano do 13-14 , mialem 3 wkucia 2 w pachwinie i 1 w szyji , kiedy daja miejscowe znieczulenie to te wkucia wogule nie czuc... Najpierw jest wywolywanie czestoskurczu specjalnym pradem i wg. mnie to jest najbardziej nie przyjemne bo musisz sie uporac z pare minut z tym czestoskurczem poki lekarz nie namierzy dodatkowego ogniwa w sercu co powoduje ten czestoskurcz , w moim przypadku 3 razy powtarzali czestoskurcz... Pozniej gdy ogniwo zostalo namierzone to nastepuje sama Ablacja (czyli tak naprawde wypalenie tego ogiwa z serca) ja akurat wtedy nic nie poczulem i to bylo koniec... pozniej lezalem w bandarzach do 18 po czym zdjeli mi je i na nastepny dzien wypuscili do domu... POlecam bardzo zabieg ablacji i dr. Fuglewicza we Wroclawskiej Wojskowej Klinice... Ablacja to szansa na normalne zycie... Pozdrawiam wszelkie zapytania prosze kierowac na mojego meila na pewno odpisze
Odnośnik do komentarza
Ja miałam ablację około 1,5 roku temu...i żałuję,że poddałam się temu zabiegowi... Krótkie częstoskurcze miałam od razu po zabiegu , ale zapewniano mnie ,że będą występować do 3 miesięcy.. Jednak trwały dłużej, jak i dziwne bóle, kołatania itp dziwne objawy...Pomimo złych wyników Holtera, nikgo nie obchodziłam , bo przecież miałam ablacje i czego ja mogę jeszcze chcieć od życia:/// Byłam traktowana przez lekarzy bardzo lekceważąco...Część twierdziła,że ataki moga jeszcze trwać do roku, inni ,że do 3 lat:/ W wakacje nasiliły mi się i miałam po kilka dziennie..Skontaktowałam się z lekarzem i ten w końcu się zaniepokoił....Dowiedziałam się również,że osoby , które miały dawniej ablacje ( te piewasze zabiegi ) mają teraz inne zaburzenia arytmiczne:/ Szczerze nie wiem po co mi była ta ablacja, skoro teraz czuję się gorzej - kiedyś wiedziałam co mi jest i jechałam do szpitala, a teraz ....
Odnośnik do komentarza
A co to za pytanie, z takim nastawieniem najlepiej nie wychodzić z domu na ulicę bo tam też jest niebezpiecznie, a wręcz bym powiedziała, że w stosunku do ablacji ryzyko przejechania przez samochód jest wyższe.Każdy zabieg wiąże się z jakimś ryzykiem nawet wyrwanie zęba, więc nie zastanawiaj się nad śmiertelnością tego zabiegu, bo nikt z nas nie zna takich statystyk, lecz zacznij myśleć pozytywnie jakie korzyści będą po a będą napewno wiem coś o tym bo dziś minął tydzień od mojej ablacji i jestem szczęśliwa i zdrowa. Pozdrawiam i życzę więcej wiary w medycynę.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×