Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica żołądka


Mateussssz

Rekomendowane odpowiedzi

Hej Wam Bracia heheheh inaczej tego co sie dzieje nazwac nie moge :) Moj ostatni post na tym forum zostal napisany 3 lata temu jak mialem dola - dol wrocil i ja tez :) A czulem sie juz tak dobrze ajjjj a tu prosze wszystko jest u mnie ok tylko jedno mi pozostalo to najgorsze uczucie belnego brzucha gula w gardle ? I chocbym chcial nie moge tego wyeliminowac wmawiam sobie na wszystkie sposoby ze jest ok nic sie niedzieje ale nie pomaga .Chyba wroce do leku ktory mnie postawil na nogi dal mi wiare w to ze zycie jest piekne EFECTIN ER po 1,5 miesiaca bylem jak nowo narodzony poczulem sie tak pewnie ze po 6 miesiacach odstawilem lek i co ? kolejne 6 miesiecy bylo ok ale przyszla ciocia nerwica i nie chce mnie opuscic . Chcialem sie dowiedziec czy są jakies typowe leki na zaladek uspokojenie wyciszenie tylko problem w brzuchu pozostal musze to wywalic z zycia a leki mi w tym pomoga czekam na odpowiedzi i pozdrawiam . Tylko wiara w siebie walka i jeszcze raz walka i bedziemy zdrowi !!!
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Tak czytam o waszych problemach i musze powiedziec ze ja mam inne objawy. Od kiedy tylko pamietam mam problemy zoladkowe. Objawiaja sie u mnie tym ze czuje ciezar na zoladku i przez to mam nieprzyjemny zapach z ust. Mialam juz dwa razy gastroskopie i stwierdzono nadmiar zolci w zoladku czyli jak to nazwali nerwice zoladka. Mialam przepisywane leki ale nie mialam zadnej poprawy. Jedynie dolegliwosc ustaila kiedy bylam w ciazy. Cztery miesiace temu urodzilam i od dwoch tygodni choroba znow mi dokucza. Czy ktos ma podobny problem jak ja??
Odnośnik do komentarza
Gość przemasssss
kolego napisz do mnie na gg mam nerwice zoładka od 15 lat tego nie da sie wyleczyc nie bede Cie pocieszał mozna to załagodzic nie polecam tabletek nigdy bo przepisuja tylko psychotropy a to niszczy człowieka niszczy głowe przede wszystkim zapraszam na gg
Odnośnik do komentarza
witam mam to samo:( tylko u mnie objawia się to produkcją ogromnych ilości gazów które przetaczają się przez cały układ powodując ogromny ból.każda sytuacja stresowa powoduje u mnie te objawy. czasami się zastanawiam z kąd się tego tyle we mnie bierze:(:(
Odnośnik do komentarza
jak ja Was rozumie... Sama przez to przechodzę – czasem żyć mi się nie chce bo co to za życie… które układa się pod chorobę. Nie poszłam na dzienne studia bo bałam się, że nie dam sobie rady z chorobą – wybrałam studia zaoczne… ograniczyłam kontakty z przyjaciółmi bo boję się wychodzić po obiedzie z domu. Nie pracuję tam gdzie chcę bo z tymi dolegliwościami nie wiesz kiedy coś ci się przytrafi…. Każde spotkanie nawet w gronie rodzinnym jest dla mnie krepujące bo najpierw czuję lęk, potem zimny pot i potem to już się zaczyna dziwne odgłosy z żołądka te śmieszne gazy – które jeśli się powstrzyma okrążą cały organizm i przychodzą z dwojoną siła – i ta chora satysfakcja gdy wychodzi się np. z imprezy i sobie myślę dzisiaj dałam radę , nie było tak źle… Wiem, że ten problem tkwi w nas bo ilekroć jestem w pracy i nie mam na nic czasu jestem zawalona robotą to nawet nie pamiętam o tym gorzej jak nie mam się czym zając np. w towarzystwie. Chcę iść do lekarza ale się wstydzę. Układam sobie życie pod tę dolegliwość dlaczego nam się to przytrafiło ?!!! dzisiaj mam pojechać do mojej przyszłej teściowej wyjazd za kilka godzin a ja już się martwię co mnie spotka – czy może dzisiaj się skompromituję czy może jednak nie… tylko mama wie o tym problemie – niby mnie rozumie ale i tak zostaje z tym sama…. to boli bardzo boli – taka niesprawiedliwość.. Muszę zacząć z tym walczyć zmienić pracę na taką która będzie mi dawała satysfakcję odpowiadająca moim kompetencją i nie bać się że muszę wyjechać na dziwne szkolenie z którego nie będę mogła wyjść w każdej chwili gdzie do łazienki oczywiści CHCĘ NORMALNIE ŻYĆ !!!! załamana Hania 24 :((
Odnośnik do komentarza
SeSe polecam Espumisan nie jakieś zamienikki o podobnej nazwie... Mi pomaga i widze że jest lepiej. Poza tym ćwiczę podświadomość i staram się o tym nie myśleć. I są efekty. Dużo częściej wychodzę z domu. Jest dobrze... Także Ci co piszą że się nie da, chyba sie za mało starają ;) Pozdrawiam i powodzenia PS. Nie piszę że od czasu do czasu nie zdarzy się dzień bardzo nerwowy ale wtedy kapsułka Stoperanu, rozdział z książki Murphego i wszystko wraca do normy. Jest GIT!!! :D
Odnośnik do komentarza
Rzeczywiście Stoperan pomaga, ale doraźnie, przecież nie można go brać cały czas. Mnie pomagają krople ziołowe Iberogast, jak było bardzo źle, to brałem je przez ok. 3 miesiące 2 lub 3 razy na dzień. One rozkurczają jelita i ja to na sobie sprawdziłem. Te krople są w dwóch wielkościach 20 ml i 50 ml, bardziej się opłaca kupować te większe (ok. 36 zł). Poza tym ważna jest aktywność fizyczna,ale umiarkowana i dopasowana do możliwości. jak było cieplej uprawiałem marszobieg- tzn 50 metrów lekkim biegiem, 50 metrów szybki marsz, ok. 1,5kilometra po lasku co drugi dzień, bo bieg był dla mnie zbyt meczący. Teraz kupiłem rowerek treningowy i jeżdżę od 15 do 25 minut codziennie, ale bez katowania siebie. Chodzi o to, żeby się rozluźnić i zwiększyć wydolność. Trzeba jednak wiedzieć, że cudów nie będzie, trzeba z tym żyć do końca, na to się nie umiera! I najważniejsze- nie załamywać się! żeby było niewiem jak ciężko, zawsze trzeba *wstać*, *podnieść* się i sobie radzić. Ci ludzie, którzy mają dobre zdrowie, to nawet tego nie zauważają, najczęściej go nie szanują. Ja tylko tego *zdrowym* zazdroszczę,Całkowicie dopasowałem swoje życie do możliwości i się z tym pogodziłem.Od 15 do 22 roku życia było mi najciężej- były doły, depresje, myśli samobójcze,(wtedy nie było Stoperanu!) ale wybrałem życie i jestem konsekwentny. Ciągle szukałem i szukam sposobu na poprawę zdrowia.Oczywiście ciągle pracuję i oprócz najbliższych nikt nic nie wie.Ok. 30 lat temu byłem w Klinice Nerwic w warszawskim Instytucie Psychoneurologicznym na ul.Sobieskiego, nie wiem czy jeszcze jest.Później trafiłem na dobrą psycholog w moim miescie i tak małymi krokami i bardzo powoli zacząłem sobie radzić w życiu
Odnośnik do komentarza
zamierzam sięgnąc po te ksiązki o których tyle pisano na początku - może okarzą się dla mnei pomocne :/ mam nadzieję przyznam szczerze, że sport to naprawdę dobre rozwiązanie - sama staram się biegać to (przynajmniej mnie odstresowywuje hehe) czasem się zastanawiam skąd taki problem się wziął? zawsze byłam zdrowa, odważna, dobrze się uczyłam a tu proszę...coś takiego... myślę sobie, że chyba tylko utrata pamięci dałaby mi szanse na wyleczenie. a wiecie co mnie jeszcze stresuje??? (pomijając fakt,że stresuje mnie myśl, że będę się stresować :)) to jak czasami przebywam w miejscu gdzie jest totalna cisza (kościół, poczekalnia u lekarza...) od razu jak tylko się w takim miejscu pojawię i pomyślę sobie że każdy mój szmer w jelitach będzie można usłyszeć od tego momentu jak tylko o tym pomyślę to dziwne smary i odgłosy się pojawiają...to jest chore - to wszystko jest w mojej głowie bo jakbym o tym zapomnaiła sobie pomyśleć to nic takiego by się nie stało....chyba kupie sobie za ciasne buty i cały dzień będę sobie myśleć jakie to one są niewygodne to nawet do głowy mi nie przyjdzie żeby myśleć o tych pierdołach ;)))
Odnośnik do komentarza
Jeszcze jedno jest ważne trzeba być cały czas wśród znajomych. Często wychodzić. W te wakacje zakupiłem rower uznanej marki (nie powiem jakiej :P haha) i pedałuję jak jest pogoda i po 30 km. I jest fajnie. :D Pojawiła się dawno niewidziana kondycja :D wyszły jakieś dziwne mięśnie o ktorych nie mialem zielonego pojecia haha ;D Zgadza się co do STOPERANU zażywam go raz na jakiś czas. Iberogas próbowałem. Mi np. nie pomógł, ale oczywiście każdy musi wypróbować na sobie. Ja teraz wychodząc gdzieś nawet nie myślę o tym że jak mnie złapie to nie będę miał gdzie się załatwić... Zmieniłem myślenie (raczej moje przyzwyczajenie) i jakoś jest coraz lżej. Idąc lubie sobie posłuchać swojej ulubionej muzyczki. To też fajnie rozluźnia. PS. Kiedyś się przejmowałem jak przeczytałem gdzieś na forum, że z tą chorobą trzeba żyć. Drogi Panie Mirku otóż uważam inaczej... Jeśli tak naprawdę się nie boimy i tego chcemy to z tego wyjdziemy. A jak ktoś chce siedzieć i żyć z tym dalej co gorsza uporządkować życie pod tą dolegliwość no to już dupa zbita :( Ja zmieniłem myślenie i nie dam się tak łatwo i jakoś wychodzę na tym dobrze :P Jeżeli coś co jest zakorzenione w naszej podświadomości jakiś długi okres czasu, to wiadomo że nie wyrzucimy tego w miesiąc. Może minąć pół roku rok może dłużej ale ważne jest to żeby przez ten okres czasu wierzyć we własne siły i nie dać się zwieść hasłami że musimy z tym żyć. Wciągnąć w to należy też swoich przyjaciół, ponieważ oni mogą nam pomóc. Ja tak zrobiłem i mogę liczyć na ich zrozumienie. Z tego też powodu się nie stresuję. JEŚLI WCZEŚNIEJ BYLIŚMY NORMALNI TO MAMY NASTĘPNY DOWÓD NA TO, ŻE MOŻEMY BYĆ TACY ZNOWU!!! TYLKO MUSIMY SOBIE PRZYPOMNIEĆ JAK TO WTEDY BYŁO :D !!!! hanka24 wiem co czujesz kościół kolejki sklepy cisza :) ale niespodzianka ja się z tym uporałem :P
Odnośnik do komentarza
czy w nerwicy zoladka jest takie uczucie lęku w zoladku? mi sie tak robi i ja zaraz ide jesc bo mysle ze glodna jestem,ale czasem mam tak ze np pol godziny po obiedzie juz ten lęk sie pojawia,bardzo mi to utrudnia zycie,caly zoladek mi sie trzesie,tez mam biegunki,czasem jadlowstret,najabardziej mi to dokucza jak sie spotykam ze znajmomymi ,moje mysli sa skupione na jedzeniu,a jezeli nie zjem to lęk przychodzi i to trzesienie sie zoladka,jesli mam wyjsc z domu to dla mnie to cala wyprawa,bo jedzenie biore ze soba,juz mam dosc tego,czy ktos ma podobne objawy?
Odnośnik do komentarza
Żebym wiedział Hanka od początku że będzie mi tak łatwo to szkoda tych moich 10 lat życia. Kluczem do rozwiązania jest pojęcie tego wszystkiego jak choroba działa. Później trzeba tylko postawić sobie cel i dążyć do niego. A w trudnych chwilach musisz mieć zawsze książkę pod ręką. Jest napisana prosto bardzo przystepnym językiem. Jak widzisz jest wyjście z choroby. Ja złagodziłem skutki bardzo i dochodzi do tego ze jak planuje jakaś wycieczke to pierwsza moja myśl nie jest taka ile spędzę na tronie :D Myśle wręcz jak bedzie zajebiscie :D naprawde i czasami jest tak ze nic mi sie nie dzieje wychodze i jade a czasami z 10 min poswiece i wychodze. Życie jest za krotkie żeby sie męczyć z jakąś tam nerwicą... Pozdro jak bys hanka chciala pogadac na gg to daj znac. ja tu czesto zagladam :) żeby dac wam impuls... mi sie udaje wam tez sie uda :D
Odnośnik do komentarza
Witajcie, mnie gdy dopada stres wtedy pojawiają się problemy z mdłościami a czasem i biegunka, ale zauważyłem że jak żuję gumę od razu mnie uspokaja i mdłości przechodzą, nie wiem jak to działa ale działa na mnie, takie żucie mnie uspokaja, w ten sposób odreagowuje stres. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
No widzisz każdy sposób jest dobry, może mnie często takie nerwy nie dopadają,ale gdy to się zdarza, trzeba się skoncentrować na czymś innym niż stres np właśnie żucie gumy, lub można próbować medytacji również- prosta rzecz- usiąść wygodnie po turecku,zamknąć oczy i wyobrażać sobie przyjemne rzeczy, np spacer po pięknym lesie(łatwiej sobie to wyobrazić gdy mamy włączoną muzykę relaksacyjną np śpiew ptaków), i myśleć tylko o tym i wyłączyć myśli na wszystko inne,tylko oddychać i na tym się skupiać, na początku wydaje się trudne ale trening czyni mistrza.Zobaczycie jak wasze serce zaczyna powoli,miarowo bić, a głeboki oddech uspokaja was od środka
Odnośnik do komentarza
Gość badarynka:)
Witam wszytskich:) Naprawde niesamowte jest to jak bardzo poważny jest problem opisywany przez wszystkich na tym forum. Mam 28 lat moje problemy z nerwicą zaczęły się w wieku 22 lat na studiach. Wzięło się z nikąd, zimne poty, ból głowy, szumienie w uszach, ciągłe szukanie toalety a do tego głośne bulgotanie w brzuchu. Sama nie wiem jak przeszłam studia to była dla mnie istna katorga, zmuszałam się żeby choć wyjść z domu. Teraz mam stresującą pracę a dolegliwości nie ustały pomimo chodzenia do lekarzy specjalistów różnego rodzaju. Po rostu w miarę upływu czasu nauczyłam się z tym żyć. To co mi napewno pomaga, przynajmniej w sensie libido to na pewno często tutaj opisywane piwo:)) - ale z tym też niemożna przesadzić. Unikam za to wielu produktów spożywczych, zwłaszcza produktów mlecznych, po których jest najgorzej, nie jem też dużo w trakcie dnia albo jak mam gdzieś wyjść, bo wtedy nigdy nie wiadomo:). nie jadam zbyt dużo smażonego i unikam tłuszczu. Ne odmawiam sobie za to czekolady, która mnie po prostu uspokaja. Kiedy muszę siedzieć na jakimś nudnym i długim szkoleniu - co mi się często zdarza to mam zawsze zo sobą wodę mineralną albo sok pomidorowy, po których nie czuje głodu i mnie nie pędzi, no i nie odczuwam przykrego i głośnego bulgotania w brzuszku. Pomocne okazały się też stoperan, espumisan czy laremid, ale stosuje je doraźnie. Zaczęłam chodzić na siłownię i dzięki temu zapominam o stresie i dolegliwościach może z czasem to zaniknie. Jeśli chodzi o bezsenność to staram się po prostu chodzić wcześnie spać lub w miarę możliwości pospać w dzień. W najgorszym dla mnie czasie na sen zażywałam syropek - chydroksyzyne, ale to jest na receptę, 20 minut po połknięciu i zasypiam nawet nie wiem kiedy. Życzę Wszystkim oby ich dolegliwości zniknęły zupełnie albo chociaż były jak najmniej uciążliwe:)) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Zauważyłam, że te wszystkie dolegliwości nasilają się wczesną wiosna i jesienią. Mnie osobiście pomaga sport - bieganie. Wtedy myślami jestem gdzieś indziej. Każdego wieczoru piję też napar z ziół (gastrosan) dzięki temu mogę regularnie się wypróżniać co niewątpliwie ułatwia mi sprawę :) Jest mi przykro, ze coś tak paskudnego zdarzyło się akurat mnie, Wam ? zastanawiam się skąd się to bierze? czy takie dziwactwo można przekazać w genach ? czy to tylko jakaś dysfunkcja naszego organizmu? Czasem naprawdę życie mi brzydnie... spróbuję jeszcze tych książek o których tak dużo się tu pisze...poszłabym na jakąś terapię ale normalnie WSTYDZĘ SIĘ !!
Odnośnik do komentarza
Siemanko :) No mogę Wam powiedzieć ze na 75 % uporałem się z nerwicą... Jeżeli chodzi o dolegliwości żołądkowe to prawie na 100 %. I powiem Wam dawno takiej ulgi nie czułem. Czuje się wyśmienicie i rzadko się denerwuję. A jeśli już to pocą mi się dłonie :) i skacze prawa noga :D haha Pracujcie nad sobą da się z tego wyjść !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! WESOŁYCH ŚWIĄT !!!!!!!!!!! :D
Odnośnik do komentarza
Walcz bo da się wygrać!!! Pozytyw myślenie!!! Jeszcze będziesz się z tego śmiać!!! Odpowiedź znajduje się w każdym z nas... Zacznij od głowy, a reszta sama się naprawi!!! Jestem szczęśliwy jak jasny gwint :D dobrej nocy :) PS. Oczywiście zaglądam jak macie jakieś pytania to czekam! Pozdro Tommi
Odnośnik do komentarza
witam Was serdecznie :) widze , ze nie tylko ja zmagam sie z tym problemem :) od jakis 4 lat mam nerwice zoładka, biegunka, wzdecia ... bieganie do toalety po kilka razy przed wyjsciem z domu.Bylam juz u roznych lekarzy np. neurologa. Przez rok nawet chodzilam na terapie ,ale niestety nic mi nie pomoglo. Juz nie wiem co robic , nie mam juz sily na nic ta choroba mnie powoli wykancza. Chce sobie pomoc bo tak nie da sie zyc.Czy moze ktos wiem jak moza wygrac z ta choroba? Bede wdzieczna jesli choc czesciowo obiawy ustopia .Prosze o odp. Goraco pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×