Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica żołądka


Mateussssz

Rekomendowane odpowiedzi

Tak ja 15 lat wegetuje byly dni kapitalne żyłem jakbym nie wiedzial co to za szmata we mnie siedzi ale przychodzily momenty dolowania padalem mowilem sobie podnosze sie ostatecznie, co oklamywalem sam siebie nie wierzylem w swoj potencjal sile woli sztuczne nakrecania uzalania sie nad soba nie pomagaly w niczym odwrotnie przegrywalem tę walkę... Przeszedlem juz troche w swoim życiu probowalem zaakceptowac demona moze uda mi sie z nim zyc w zgodzie ? Nie chcial i nie chce i sa podzce zewnetrzne ktore mnie z dnia na dzien z godziny na godzine uswiadamiaja ze bez tabletek bez pomocy psychologa pomoge sam sobie to nie jest moje to cos nie moze mnie niszczyc jak napisalem urodzilem sie zdrowy zylem szczesliwie jak kazdy do czsu nie bede wracal do tego skad dlaczego ja po co czego nie inny co ja zrobilem ze musze przez to przechodzic. Wiem teraz docenie zycie zaczynam doceniac bardzo male rzeczy ktorych wczesniej nie widzialem Ci pseudo zdrowi przechodza obok czegos dla nich zwyklego a ja sie zatrzymam i popatrze usmiechne bo zycie jest zajebiste i kolorowe teraz wiem ze musze sie nakrecac pozytywnie. Jedni docieraja do tego momentalnie innym trzeba lat zeby zobaczyc co to jest zycie i czy warto je marnowac przez cos co jest nie Twoje a jak nie Twoje to trzeba sie tego pozbyc. Udowodnie tylko sobie ze jestem kims co jestem wart wwtedy powiem tak jestem wielkim czlowiekiem bo osiagnalem cos czego Tobie pseudo zdrowy czlowieku sie nie udalo. Nie obchodzi mnie co mysla o mnie inni na ulicy oni nie sa tematem mojego istnienia. Juz bardzo duzo udalo mi sie zmienic pozostalo dokonczenie dziela.

Odnośnik do komentarza

Niestety muszę dołączyć do Waszego grona chociaż wolałabym popisać o przyjemniejszych rzeczach niż nerwica :/ Cierpię na nerwicę z objawami somatycznymi od 4 lat. Były okresy kiedy było bardzo bardzo źle ze mną, biegunki i bóle żołądka doprowadzały mnie do skrajności. Były też lepsze momenty *na prochach* brałam antydepresanty, było o niebo lepiej. Teraz jest tak sobie, doskonale rozumiem i znam te wszystkie objawy tj. uderzenia gorąca, omdlenia, paniczny lęk przed biegunką w miejscach publicznych. Nie mam niestety złotego środka, na lekach nie można wiecznie żyć, rozmyślam o psychoterapii w przyszłości a na razie sama sobie radzę :( Pozdrawiam wszystkich tak zeschizowanych biegunkami jak ja!

Odnośnik do komentarza

Kochani jak byłem w waszym wieku to wszystko idealnie pasuje do waszych objawów,poszedłem na szereg badań jako młody górnik , miałem robione wszystkie skopie i inne picie jakichś mleczek i bóg wie co jeszcze ,aż pewnego dnia trafił mi sie lekarz!!! taki stary dziadek!!! pomacał po brzuchu i powiedział tak!!! co do wojska nie chcesz i na kopalni też nie chce ci sie pracować?? !! na to ja - ze juz tyle badań miałem i nie kłamie!!!- a on na to to wal do sklepu zielarskiego i kup (herbatę w nerwicy żołądka) tak to mniej wiecej sie nazywało i teraz uwaga!!! miało być rano jedna i wieczorem też- piątej juz nie wypiłem bo nie była potrzebna , dziś mam 43 lata i do teraz spokój . tak ze dupska w troki i do zielarza , ale do takiego jak ja byłem :)) - powodzenia !!!

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim . jestem bardzo mile zaskoczona ze nie jestem sama z ta wredna i ograniczajaca choroba.Jakis czas temu wybralam sie do psychologa bo mialam juz dosc tego ze na mysl ze mam wyjsc z domu robi mi sie niedobrze slabo ,itp a zwlaszcza w autobusie gdzi jest duzo ludzi.Ogolnie to pisze temu ze czasem to moze pomuc w koncu wyrzucic z siebie ten ciezar dnia codziennego.W moim wypadku to wyjscie do sklepu to tragedia. A co dopiero podjac prace masakra .Mecze sie z tym juz kilka lat ale jest coraz gorzej wiec tak jak juz wspomnialam poszlam do psychologa. Narazie musze poczekac czy to pomorze ale wierze ze tak !!! czytajac powyzsze wypowiedzi stwierdzalam ze ludzie mnie rozumiecie . Poslucham waszych sposobow na radzenie sobie z nia ziolka pozytywne myslenie itp to ma sens .Pozdrawiam .Damy rade!!!!

Odnośnik do komentarza
Gość malwa1306

Ja mam ten problem od 6 lat w chwilach stresowych ja jakiś dłuższy wyjazd czy nawet że tak to nazwe głupi wypad na zakupy przed samym wyjściem dostaje rozwolnienia i nie mam już wtedy chęci na nic.w pracy a pracuje jako fryzjer zdaża mi się dosyć często że muszę przeprosić klienta bo musze do wc jedyne co mi lekaż zapisał to smecta ale ile można to brać więc wiem co czujesz bo tteż mam tego serdecznie dosyć:(

Odnośnik do komentarza

Tommi, pomóż mi,proszę, jeszcze troszkę i naprawdę stracę chłopaka, On już żyga tym że dostaję nerwy a najgorsze jest to że nie potrafię Jemu powiedzieć że mój problem to bóle brzucha, biegunka i że wstydzę się iść do kibelka przy Nim, kłamie Jemu mówiąc że zakręciło mi się w głowie ale On już myśli że jestem nie normalna i nie wytrzymuję. Jak możesz to podaj mi numer gg, chętnie bym popisała o tym co mam zrobić, jak się wyleczyć! BŁAGAM!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Witam, z tego co tu czytam wychodzi na to że cierpię na to samo....już od kilku lat mam problemy z moim żołądkiem...nie tylko w stresujących momentach ale i gdy jestem w pracy i w ogóle się nie denerwuję...Mam bóle brzucha, które powodują że zaczyna się stresować co będzie dalej...Po chwili mam ataki duszności, gorąca, jest mi nie dobrze, czasem drętwieją mi ręce...taki atak trwa ok 15-20 sekund po czym przechodzi na chwilke i znów...po kilku minutach mam biegunkę i to jest to czym najbardziej się denerwuje...jest to okropnie krępujące i uciążliwe gdyż w większości miejsc nie ma dostępu do toalety(a wtedy najczęściej to się dzieje). Już sama nie wiem jak z tym walczyć...Od kilku tygodni analizuję co jem, jak się zachowuję aby móc dowiedzieć się co najbardziej wpływa na moje okropne dolegliwości. W ostatnim czasie zdarza mi się to coraz częściej i walka ze swoją podświadomością mi nie wychodzi...Eh...

Odnośnik do komentarza

Ogolnie mam podobny problem jak wyzej napisane. Zaczyna sie delikatny bol w gorze brzucha uczucie sytosci pulsowanie , po jedzeniu albo na glod,ogolny wstret do jedzenia, spadek wagi, biegunki,a co najgorsze wymioty ktorych nie jestem w stanie powstrzymac,i ataki lekow. Szlak mnie strzela, bo gdzie nie pojde to mi mowia ze wszystko ze mna ok. USG nic nie wykrylo, nie mam anemii , krew mocna i silna . czekam na badanie o bakterii, ale jestem przekonana ze jej nie mam. Takze tez wydaje mi sie ze mam nerwice. z tym ze pale duzo marichuany. Kiedys mialam podobne objawy przestalam palic trawke( co bylo bardzo ciezko) i wszystko mi odeszlo, ponad pol roku temu zaczelam znowu palic duuuzo, i wszystko pojawilo sie na nowo z tym ze juz nie wytrzymuje psychiczne, i nie wiem co robic bo palenie traawki w tej chwili jest jedynym lekarstwem ktore mi daje normalnie funkcjonowac? i co robic przestac palic ?? czy to mozliwe ze to marichuana jest przyczyna zaburzen psychicznych i nerwicowych u mnie ?? pomocyyy

Odnośnik do komentarza

Witam. Mam 19 lat. Od 3 lat mam dolegliwosci podobne do typowej nerwicy zoladka. Mialem robiona gastroskopie ktora wykazala ze mam nadrzerke w drogach pokarmowych czy cos takiego. Jezdzilem na prywatne wizyty do gastologa...przepisywal mi leki które chyba pomogly bo juz nie mam klopotow z brzuchem. Lecz w sytuacjach stersujacych to jest koszmar..Najgorsze sa mdlosci i odruch wymiotny! zdarzaly sie przypadki ze wymiotowalem. Za pasem studniowka i matura...nie wiem co mam robic...pojde na studniowke,zestresuje sie i bede wymiotowal to są moje najwieksze obawy! Ludzi pomożcie! Podpowiedzcie co robic..czy da sie to jakos wyleczyc? Czy istnieją jakies leki, które działają odrazu(czyli po jakiejs godzine po zażyciu) w chwili wzmożonego stresu? Prosze o odpowiedz

Odnośnik do komentarza
Gość LukaszWroo

Witam. Ja mam dopiero 14 lat, a ta wstretna choroba mnie już dopadła. Zaczęło się jakieś 2 lata temu. Najpierw był ból brzucha który się dawał we znaki kilka razy w dniu. Potem zaczęło mi się robić nie dobrze. I tak do teraz. Praktycznie codziennie jest mi nie dobrze. Biegunka występuje, ale rzadko. Czytałem już setki artykułów na ten temat i nic. Gdy byłem z tym u lekarza ten skierował mnie na badania na alergie. (spirometria, i to stawianie kropek na ręce) Jak już wcześniej czytałem nie tylko u mnie występują te dziwaczne dźwięki z okolic żołądka. Byłem także na usg. Lekarza wykazał tylko lekkie powiększenie miednicy. Gdy wstane przed szkoła robi mi się nie dobrze. Do tego mam chorobę lokomocyjną. Masakra jakąś. Szukam osoby która mi pomoże. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź :)

Odnośnik do komentarza

Mam 30lat i ten problem odkąd sięgam pamięcią. Jestem osobą nieśmiałą, bardzo wrażliwą, źle czuję się towarzystwie. Podstawówka było jeszcze ok, liceum już gorzej, szczególnie rano przed wyjściem do szkoły, studia to już prawdziwa męka, codzienne biegunki, najczęściej rano i głośna praca jelit w czasie popołudniowych zajęć. Teraz praca i choć wcale nie jest stresująca, to nakręcam się samym problemem. Stresuje mnie to, że nie mogę załatwić się w pracy, bo co pomyślą inni, gdy kilka razy dziennie będę *smrodzić* w toalecie. Nie wspomnę już o wyjazdach, gdy muszę nocować poza domem. Często biorę laremid lub stoperan. Podejrzewam u siebie zespół drażliwego jelita.

Odnośnik do komentarza
Gość adunia

Mam ten sam problem, lekarz przepisał mi bellergot ale jednym z jego skutków ubocznych jest biegunka... która jest moją zmorą, wlasnie dzis nie dotarłam do pracy, wychodziłam z domu 2 razy i wracałam sie oblana potem, nogi jak z waty i uderzenie goraca i ten lęk przed biegunką... to jest koszmar, najgorszemu wrogowi nie życzę. Nie moge przez to normalnie funkcjonowac, życ... Wziełam pramolan , mysle zeby zaczac go regularnie stosowac. Czy ktoś z Was brał lub coś może na jego temat napisać , biorąc pod uwagę to dziadostwo które Nas dopadło;( pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość zeswirowana

Cześć, też mam problem ze strachem, że po wyjściu gdzieś będę musiała skorzystać z wc :( w sumie odkąd pamiętam miałam problemy z brzuchem, pamiętam jak w dzieciństwie mama dawała mi węgiel, ale problem zaczął się jak w podstawówce(chyba 7ma klasa) mnie dopadło i niestety nie zdążyłam do domu ;( narodził się wtedy we mnie ten strach. jakoś dawałam sobie radę, już nie pamiętam jak w liceum i na studiach było w miarę ok męczyło mnie to ale nie rezygnowałam chyba z imprez i wyjść( nie wiem jak dawałam radę bez loperamidu), za to teraz porażka mogłabym mieszkania nie opuszczać wcale bo mam ataki paniki, stany lękowe i jakieś dziwne natręctwa, które nawet dla mnie są szalone ale nie mogę z nich zrezygnować(prawie jak w *DzieN Swira*) ;( mam męża (wyjście do kościoła na ślub oczywiście poprzedzone prochami i nerwami ale wszystko było ok), mąż oczywiście nie może tego zrozumieć do końca ale mnie wspiera, jest jedyną osobą, która wie o tym wstydliwym problemie. nie mam normalnego życie jakie bym chciała, nie pracuję i na wszystko czego nie robię znajdowałam wytłumaczenie, a to, że nie potrzeba, że nie chcę a tak naprawdę to BOJĘ SIĘ ;( dziś zaczynam poważną walkę z tym...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×