Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica i nałogi z tym związane


hermes1988

Rekomendowane odpowiedzi

Też palę.Ale moment nasilenia lęków nie jest dobry na rzucenie palenia.Będziesz się jeszcze bardziej nakręcać.Próbowałąm.Przy lękach często sięga się po alkohol,o narkotykach nie wspomnę.Nie radzę ani jednego,ania drugiego.Pózniej to dopiero jest tragedia.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
co Wy tu piszecie??? przeciez ludzie cierpiacy na nerwice zazwyczaj sa przewrazliwieni na punkcie swoje zrowia i odrzucaja wszelkiego rodzaju uzywki takie jak papierosy, alkohol ( po ktorym zle sie bardzo czuja) a o narkotykach nawet nie wspomne, jesli mielibyscie powazne objawy nerwicy gwarantuje wam ze nie pomyslelibyscie nawet o papierosie..... jakos nie pasuje mi to do nerwicowow ktorych nekaja ciezkie doznania fizyczno-psychiczne, pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Barbara,leżałam na psychiatryku i wiem jak to wygląda.Mieliśmy nawet palarnię.chociaż w szpitalu jest zakaz palenia.Może Ty masz na myśli hipochondryków ustawicznie bojących się o swoje zdrowiei chorujących na nieistniejące choroby,a nie nerwicowców.Pozdrowienia.
Odnośnik do komentarza
jak zaczelam sie leczyc na nadcisnienie to rzucilam palenie (i tak paliłam niewiele, max 6 fajek dziennie) ale potem wszystko wrocilo do normy i znowu zaczelam palic. teraz, kiedy dopadła mnie nerwica to staram sie ograniczyc jak tylko moge. z tą cholerną nerwicą to jest tak, że najbardziej mi sie chce palic kiedy mam duzy stres (zwykle w pracy) i jednoczesnie nie mam nerwicowych schiz - one nachodzą mnie głownie wieczorami i nocą. jak mam nerwicowe kołatania, lęki, obręcze na żołądku itp to fajki nie wezmę ze strachu ze po prostu zaraz umre :/ sewa12@gazeta.pl gg 6013137
Odnośnik do komentarza
Wiesz Barbaro, nie sądzę, że wiesz o czym mówisz, jak ktoś przed nerwicą palił lat naście, to myślisz, że przy nerwicy rzuca bo się boi?ja przepraszam, ale zgodzę się w 100 % z naszą Wikunią, która pewnie miała gorzej od nas ( chociaż kazdy myśli, że jego objawy są najgorsze ), ja palę naście lat i nerwicę mam od dwóch i nie pisz, że hipochondria to jedne z zaburzeń, na pewno, ale to też nerwica.I przepraszam, nie pisz tu o rzeczach o których nie wiesz, bo ja miałam takie jazdy, że nie życzę, tylko nie twierdzę, że ten kto pali nie ma nerwicy, może nigdy nie paliłaś a jak tak to może nerwica lub hipochondria objawia się u ciebie lękiem przed paleniem.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Powiem wam Tyle, ze palilem w miare regularnie od 8 lat. - ok 6 dziennie, od ok 5 mies. mam nerwice i kiedy mnie schizy dopadly pierwszy raz rzuclem, jak poczulem sie lepiej to znowu palilem ale ostatnio juz palilem tylko 2, max 3 dziennie i od tygodnia nie pale w ogole. Wiec jesli naprawde ktos ma stracha silnego, zwlaszcza nerwice serca, ja mam tez cos z uciskiem w szyi, to jest w stanie ze strrachu rzucic - mysle ze to chyba jedyny pozytywny aspekt tego paskudztwa
Odnośnik do komentarza
witam w gronie nerwicowcow..palenie i picie ida od razu w odstawke. Podpisuje sie pod tym co pisze barbara.Organizm sam sie broni i nasila ataki po uzywkach. Malo tego odsunelam kawe i mocna herbate ( ja, nalogowa herbaciara) po to by zminimalizowac nekajace bóle i choroby pokrewne. U mnie zaczelo sie od lęków, dusznosci i objawow sercowo naczyniowych. Oczywiscie była wizyta u kardiologa, drugiego, holter, betalok..ale to na nic bo choroba potrzebowała leków nerwicowych czyli doxepin ( długofalowe półroczne leczenie z dodatkowym zomirenem w razie silnych atakow), a potem leki stopniowo odstawiane i doraźnie hydroxizinum. Nerwica jest jednak nieublagana. Atakuje w najsłbsze ogniwo. U mnie były kłopoty z trzustką ( wyleczone), niedobory żelaza ( wyleczone), zaburzenia gospodarką potasowo - magnezową ze skórczami i napieciem mięśniowym(wyleczone)...ale co pozostaje to pozostaje - kłucia w klatce piersiowej , bóle plecow(międzyłopatkowe). W tej chwili moja nerwica wybrała sobie nadciśnienie. Więc walczę. Muszę
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich, jesli chodzi o zdiagnozowanie mojej rzekomej nerwicy, to jeszcze to nie nastapiło....ale ze strachu - ja nałogowy palacz NIE PALE, na razie, bo czuję się źle..ale z tego co widzę mam identyczne objawy..kołatanie serca, ból w klatce, gula w gardle (MASAKRA), do tego bóle pod kolanami w pachwinach i w okolicach tetnic szyjnych... boje sie, ze umre, zalezy od *dnia*, czasem na zakrzepicę, innym razem na serce, alktualnie dokucza mi *gula* i przeraziłam sie, ze mam raka krtani, w związku z czym na razie nie pale....... jak dotąd rzadne obawy sie nie potwierdziły...jestem zdrowa fizycznie!! poza *zurzytymi* migdałkami - ale to przez przebyte anginy:(
Odnośnik do komentarza
Gość nie wazne :(
Cześć, jestem Kamil. Chciałbym ci jakoś pomóc, ale niestety, nie jestem w stanie. Sam bardzo cierpie... Kiedy mnialem 12 lat, chodziłem wtedy do piątej klasy szkoły podstawowej zaczęły się moje problemy z *kolegami* z nowej szkoły. Otóż musiałem się przeprowadzić do nowej miejscowości razem z rodzicami i młodszą siostrą. Przed przeprowadzką byłem barzo śmiały mnialem bardzo wielu kolegów, świetnie dogadywałem się z ludżmi, kochałem życie i nie znałem pojęcia strach, lęk, smutek. Otóż kiedy przeprowadziliśmy się do tej nowej miejscowości (z miasta na wieś ;(( ) straciłem kontakt z dobrymi kolegami i kumpelami. Na początku było fajnie, zakumplowałem sie z wszystkimi ludżmi z mojej miejscowości a było ich sporo xd. No i pierwszy dzień w szkole... Szkoła jak szkoła .. niczym na pozór nie różniąca sie od mojej poprzedniej.. no i zaczęło się (w szóstej klasie ) kiedy myślałem że wszystko z tamtejszymi uczniami z równoległych klas jest w pożądku... myliłem sie . Ogólnie moja klasa była w pożądku ale do równoległej klasy chodziła grupa osób bardzo nadpobudliwych którzy kochali ubliżać i bić innych. Nie byłem jakimś idiotą który nie potrafi sie obronić przed agresją ze strony innych. Zauważyłem że ogolnie dokuczali kazdemu bili i wyzywali.. nikt im sie nie stawiał. Ja sie zazwyczaj stawiałem i dostawałem w pierdol (przepraszam za wyrażenie ) po paru tygodniach kiedy to tylko ja sie stawialem zaczeli dokuczac i bic tlyko mnie codziennie w szkole cierpialem okropne katorgi.. prawie na kazdej przerwie na wfie... przed szkolo i po szkole. Oczywiście oni to uwazali jako zabawe nie przejmowali sie tym ze robio bardzo zle ... inni udawali ze nie widzo. Nie prosilem nikogo o pomoc ani rodzicow ani kumpli i przyjaciol zachowywalem to w pelnej tajemnicy nie chcialem by moi najblizsi dowiedzieli sie o moich problemach o tym ze jestem slaby psychicznie i nie potrafie se poradzic. Nadal chodze do tej szkoły, jestem teraz w 3 gim oni juz troche ustopili ale zachorowalem przez nich na depresje , nerwice. nie ma chwili w ktorej bym o tym nie myslal, mysle o tym zeby sie zabic skonczyc ze sobo i miec te meki za sobo nie umiem juz dogadywac sie z ludzmi boje sie kazdego moj lek jest tak potezny ze nie umiem dogadac juz nawet z moim tato mozliwe ze w szkole sredniej to sie zmieni ale nadal cierpie i wiem ze nigdy juz nie bende taki jak kiedys moje cierpienie przekracza wszelkie granice mam tako nerwice ze nie moge nawet spokojnie grac w csa przez internet.. sama mysl o tym ze ktos jest po drugiej stronie bardzo mnie dreczy i wywoluje ogromny stres... wczesniej bez problemu mowilem referaty czytalem na glos w klasie a teraz kiedy cos mowie od razu dostaje ataku nerwicy oczywiscie tego po mnie fizycznie nie widac umiem to opanowac.. ale tylko fizycznie a w glowie mam kompletny zamet nie wiem jak se w zyciu poradze.. przez to nerwice nie umiem sie uczyc i przez to moi rodzice majo do mnie ogromny zal majo mnie za idiote, siostra zreszto tez ale nie wiedzo co sie ze mno dzialo i nadal dzieje przez najblizszych 3 lat. codniennie musze zyc z moją zniszczona psychiko jestem oblokany nie wiem co mam robic boje sie na dodatek dali mi nowo ksywe *sagan* ktorej nie nawidze nie cierpie i kurwo nie moge tego wyrazic jak bardzo jestem zniszczony psychicznie pani pedagog tez o tym wszystkim nie powiedzialem.. nikomu nie powiem i zamierzam sie zabic juz nie moge tak zyc
Odnośnik do komentarza
Kamil - koniecznie powiedz o tym,czego doświadczasz komuś dorosłemu!!! rodzicom,wychowawcy,pani pedagog!nikt nie ma prawa Cie tak traktować,masz prawo cieszyć się życiem i czuć się w szkole bezpiecznie!!! jestem psychologiem,pracuję w gimnazjum,wiele podobnych spraw udaje nam się całkowicie rozwiązać!!! osoby,które tak podle Cię traktowały muszą ponieść konsekwencje! wiem,że czujesz się teraz paskudnie -ale spróbuj zaufać komuś dorosłemu-naprawdę warto! to wszystko da się zmienić!!!uwierz w to,proszę!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość baczynski
Czesc! Ja mam po prostu mega problem!! jestem studentem drugiego roku na pierwszym wszystko bylo okej zero stresu i w ogóle ale jak tylko zaczął się drugi rok zaczął sie stres specyficzny stres bo wieczorem jest spoko ale jak wstaje rano to mnie skreca jak chwilke pochodze, tak mi jest nie dobrze ze az czasem (prawie codziennie) wymiotuje zanim pojde na uczelnie a jak juz jestem na uczelni i siedze na zajeciach to wcale nie jest lepiej bo caly czas mnie bierze na wymioty chociaz *nie mam czym*. brzuch mnie boli, rece mi sie trzesa ogolnie tragedia... Nie mam zadnych problemow z innymi studentami, zero no ale mysl z rana ze mam isc na uczelnie mnie dobija. A czy pale?? pewnie ze tak i sobie wkrecam ze mi po tym lepiej!! nie wiem ile ale okolo 15 jak nie wiecej dziennie, jak pale jest spoko ale jak skoncze jeszcze gorzej ale dla tych 5 minut spokoju warto... Prawie w ogole nie chodze przez to na uczelnie bo nie moge bo sie zle czuje!!! najgorsze jest to ze ja nie wiem jak z tym wlaczyc i co mam zrobic zeby bylo lepiej nie mam zadnych pomyslow, do jakiegos lekarza mam z tym isc bo starsi mnie nie zrozumieją na pewno *bo jak tak moze byc*.... aaaaa!!!!!!!! pomocy... :D
Odnośnik do komentarza
Ja odstawiłem fajki, kawę, alkohol też prawie. pomaga, bo przynajmniej nie mam wyrzutów i zmniejsza się spektum chorób,które mogę sobie wymyślić. Trzymajcie się. Ja walczę dopiero trzy miesiące i już mi lepiej idzie. Zaczynam się przyzwyczajać. bóle nie znikają tak łatwo, ale lęki pojawiają się dużo rzadziej. Nie biorę leków poza persenem i relanium w najgorszych chwilach. Dużo sportu i dużo sexu, tego trzeba i kogoś z kim można bez przeszkód porozmawiać na ten temat.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×