Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Weroniko,ale przed takim człowiekiem trzeba się otworzyć.Już przed Wami byłoby mi łatwiej.Chociaż taki dzień jaki miałam dzisiaj mógłby być codziennie.Tylko raz wpadłam w panikę kiedy telefon u mamy milczał.Ona jest staruszką,ale zdecydowała się mieszkać oddzielnie,bo starych drzew itd.Możecie się domyślać co dla mnie oznacza jej decyzja.Mama ma 80% utraty słuchu i nosi aparat.Poza tym ma nadciśnienie,chorobę niedokrwienną i nie widzi na jedno oko-jaskra.Jest bardzo dzielna i kochana.Cieszy się wszystkim,dużo spaceruje i nie myśli o swoich dolegliwościach.Czasem tylko złości się,że te przypadłości ograniczają jej sprawność.W przeciwnym razie nam by jeszcze pomogła.Co znaczy moja choroba w porównaniu z jej chorobami.Często to sobie powtarzam i stawiam mamę za wzór.Trochę mi to pomaga.Ale,kiedy wpadnę w panikę zapominam o wszystkim.Liczy się tylko mój lęk.
Odnośnik do komentarza
Raz pokonałam tą chorobę. Przez dwa lata było ok. Tylko , że w tym czasie brałam leki - śladowe ilości-nawet po 1/4 tabl. dziennie . I było ok. Ale pewnego dnia stwierdziłam , że skoro już czuję się dobrze ( i to od tak długiego czasu) to po co brać tą całą chemię? Odsawiłam leki calkowicie ( ale nie od razu , tylko powolutku, stopniowo redukując dawkę). Na efekty nie musiałam długo czekać . Już po jakimś miesiącu lęki wróciły. Stopniowo nasilały się . I znów musiałam brać psychotropy, bo nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Biorę do dziś... I nie wiem czy to już tak do końca życia będzie? Gdybym wtedy brała tą dawkę podtrzymującą - tak przecież niewielką - to dziś byłabym zupełnie inną osobą. Ale chciałam to paskudztwo odstawić. Chciałam dobrze dla siebie samej....a wyszło jeszcze gorzej. Ale można, można to pokonać....najważniejsze to jednak to , by nie zaprzepaścić tego, co się juz osiągnęło... Ja chyba jednak nie byłam na tyle silna psychicznie, by bez leków stawić temu czoła... Nie byłam przygotowana na to, że *to* wróci. Myślałam głupia , że już po wszystkim... I w momencie gdy pojawil się lęk....dałam plamę. Przeraziłam się , że *to* znowu się pojawiło. Poddałam się *temu* ponownie. I choć dziś jestem bogatsza w doświadczenie , to jednak bardziej przerażona - czy oby *to* w ogóle jest uleczalne?... ...Może innym razem będzie bardziej pozytywnie... Pozdrawiam wszystkich. Pa!
Odnośnik do komentarza
To znowu ja,Wiki.Jeśli mamy sie wspierać ,to mam do Was jeszcze jedno pytanie.Około pół roku temu bardzo się drapałam.Nie żeby mnie swędziało.Czasem robiłam to do 5 rano i do krwi.Teraz już w dużym stopniu panuję nad tym natrectwem,ale pozostały na całym ciele brzydkie sine plamy.Co robić żeby je zlikwidować?Może ktoś wie?
Odnośnik do komentarza
Witam was kochani,trochę nie pisalam,ale widzę że sporo już tu tematów poruszyliście.Do Wiki,zaciekawilo mnie to co napisalas o drapaniu sie,ja sie wlasciwie nie drapię ale caly czas na ramionach cos tam szukam,nie wiem dlaczego,mam jakieś pryszcze myślalam że to taki trądzik,ale teraz zaczynam rozumiem że to może byc związane z nerwicą że ciagle coś sobie wyciskam,na twarzy też.Na ramionach to mam już blizny od tego wyduszania,co ciekawe problem ten zaczął sie 5 lat temu,jak zmarla moja mama,to na nogach tak sobie nadusilam że mialam centymetrowe rany,aż sama dermatolog sie zdziwila co to było.Teraz zaczynam to trochę rozumieć że na stresową sytuacje reagowalam i reaguje tym wyduszaniem pryszczy,których wcześniej nie mialam a teraz mam je przez caly czas. Jeśli chodzi o sprawę mojego leczenia,to jest troche lepiej,już trzy tygodnie biorę lekiej,poprawa jest duża,za tydzien do kontroli do mojej doktor,zobaczę co powie. Do Dafne,jestem też tego zdania żeby na własną rękę nie przerywać leczenia,skoro zostało rozpoczęte to lekarz powinien ewentualnie powiedziec kiedy taki moment może nastąpić.Pozdrawiam was wszystkich serdecznie i czekam na wasze listy.Aga.
Odnośnik do komentarza
Witam was kochani :) Jak tam dzisiaj wasze samopoczucia??? Ja dziś rano czułam sie bardzo źle ale jak wzięłam dwie tabletki na uspokojenie jest znacznie łatwiej. Już w poniedziałek ide do lekarza i bardzo sie z tego cieszę lecz chciałabym już poczuć sie jak miesiąc temu. Dziś już i tak mogę spać spokojnie bo pomimo że jestem jeszcze w Niemczech to w razie gdybym poczuła sie źle to mogę iść do lekarza bo już jestem ubezpieczona :) Mam nadzieję że uda nam sie wszystkim pozbyć całkowicie tej głupiej choroby... A mam jeszcze do was pytanie bo ja prucz tych obiawów o których pisałam wcześniej mam takie dziwne wrażenie że jestem w danym miejscu a czuję sie tak jakby mnie tu w ogóle nie było i te obiawy mnie martwią chociaż jakieś dwa lata temu też miałam takie coś i ustąpiło samoistnie lecz też trwało to z jakieś dwa miesiące. Jeśli macie też takie coś dajcie znać bo nie wiem czy to jest normalne czy może jest coś nie tak z moją głową. Pozdrawiam was serdecznie :)
Odnośnik do komentarza
Witajcie... Mam 21 lat i przechodze nerwice(stwierdzil to lekarz)... Chyba z niej wychodze(mam taka nadzieje) Wszystko zaczelo sie od przygody z *nieznajoma* kumpel powiedzial ze panna ktora... ma hiva... przerazony tym faktem(bylem nie zabezpieczony w tym kierunku) wmowilem sobie ze juz jestem chory... nie robilem badan-chorobe wmowilem... pewnego dnia bardzo zle poczulem sie... nadcisnienie 180/90... lekarz przepisal mi enarenal i hydroxyzyne... kilka dni pozniej zrobilem wyniki na obecnosc wirusa hiv... wynik negatywny-jestem zdrowy... w pozniejszym okresie nie moglem nic jesc...robilem sie czerwony i szedlem wymiotowac... po przebadaniu okazalo sie ze mam: (Ekg ok, krew 99 % ok) V.a. Gastroenteritis Hipokalemie(3,5 czegos tam.od 3,6 jest juz ok) i nadal nadcisnienie(male 145/76,jezeli za prawidlowa norme bierzemy 140) Co do bolow brzucha zaczalem duzo pic-pomaga...moge juz normalnie jesc nadcisnienie: na dzien dzisiejszy waha sie w przedziale 130-140 zaczalem pic zielona herbate calkowicie zrezygnowalem z alkoholu zaczalem jesc granaty teraz chce zaczac chodzic na saune i masaz... z informacji ktore ostatnio otrzymalem rewelacyjnie dziala to na poprawe nastroju i obnizenie cisnienia... Powoli wracam do sportu:)-biegam i plywam spokojny sen: melisa:)-rewelacja(tak dziala na mnie) Mam pytanie lekarz zabronil mi chodzic na sporty walki i na silownie... o ile silownie rozumiem-podczas treningu podnosi sie cisnienie,to sporty walki... z jednej strony rywalizacja ale co to ma do nerwicy czy ktos przechodzil to co ja? czy mam miec jakies powody do niepokoju? czy wracam powoli do zdrowia? moze dla niektorych wyda sie smieszny moj post ale nie mam z kim o tym porozmawiac.... pozdrawiam i zycze szybkiego powrotu do zdrowia:)
Odnośnik do komentarza
Witaj eldaro Ja jestem chora na nadciśnienie ponad cztery lata. Biorę leki. Ale co do twoich pomysłów na relaks: sauna - napewno NIE!!! podwyższona temperatura ciała bardzo szybko podnosi ciśnienie krwi. To odradza każdy lekarz. Co do siłowni - oczywiście jak najbardziej - przy każdym wysiłku podnosi się ciśnienie krwi, a przy sporcie to normalne nawet u zdrowego. Oczywiście zasada jest taka: ćwiczyć na siłowni można pod warunkiem regularnych i nie bardzo obciążających ćwiczeń. Bardzo ważna zasada: żadnych ćwiczeń z głową poniżej pupy! Poza tym na siłowni jest trener, który napewno dobierze ci zestaw ćwiczeń dla nadciśnieniowców. Ja tak ćwiczyłam ponad rok i ciśnienie się ustabilizowało - ćwiczyłam trzy razy w tygodniu po ok. 2 godz. Teraz nie ćwiczę bo jestem w ciąży, ale po porodzie postaram się szybko wrócić na siłownię. Pamiętaj: żadnej sauny!!! Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Koszmarny dzień.Dzień abstynencji mojego męża i porażki z moją chorobą.Znowu mdłości,to przykre uczucia dławienia i niepokój.Jego drażliwość i nadpobudliwość przenosi się na mnie i moje dzieci.Są już dorosłe i próbują się odcinać od niezdrowych emocji ojca.Tylko ja jestem jak kukła,mam jakąś blokadę i pozostaję wciąż w tym kręgu.Kiedy to się skończy?!
Odnośnik do komentarza
*matiiaga* i *wiki* Dziekuje za odpowiedz:) Co do sauny-podobno zawysokie cisnienie obniza zbyt niskie podnosi zrodlo *mens health*... Wiem doskonale ze po wysilku podnosi sie cisnienie- zajmuje sie sportem od 5-ciu lat(nawet z wynikami) Co do nauczki-mam ogromna... i chyba nastapi stabilizacja:) za duzo mozna stracic:(
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich co nowego ?????????po wszystkich Świętych spoko miałam tyle pracy ,że nawet niewiem jak to wszystko zleciało wczoraj jeżdżenie po wszystkich grobach i tak zleciał następny dzien ,dzisiaj też cały dzien zamieszanie dużo ludzi w domu także niemam nawet czasu myslec o nerwicy ,,,wiecie co od tygodnia jestem chora jakis wirus najpierw bolał mnie brzuch teraz mam katar ,kaszel itd,ale mysle że przejdzie !!!!!!!!!!a co tam u was??????????wiecie co wpadłam na pomysł jak sie odstresowywac a więc cwicze dużo i chodzę na spacery pomaga!!!!!!!!! teraz jeszcze muszę zrobic sobie badania na tarczyce ponieważ mam problemu tu z sercem ,tu znowu z okresem i niewiem a u mnie to rodzinne !!!!!!!!!11ale myslę zę będzie dobrze wiecie co moim zdaniem powinnismy uwierzyc że z tego wyjdziemy 1!!!!!!!!!!!!!!!bo napewno każdy z nas wychodził z poważniejszych problemów ,,dużo osób tu na forum pisze że tak dużo w życiu przeszli to może i to pokonamy *wiara czyni cuda a ja wierzę żę się uda*pozdrawiam trzymajcie sie cieplutko buziaki
Odnośnik do komentarza
Agunia dzięki za wsparcie ,ale ja mam taki charakter wszelką odpowiedzialnosc biorę na siebie ,niska samoocena ,niewirzę w siebie jestem strasznie krytyczna wobec siebie !!!!!!!!!!!!!niepotrafie nikomu się przeciwstawic ,myslę żę jakos pomału naboiorę dystansu do siebie i innych że niebędę sie tak wszystkimi przyjmowac (lekarz mi czasem mówi żebym zaczęła byc lekka egoistką ,bo jak on to mówi ty egoistką nigdy niebędziesz ze swoim charakterem )wiesz chciałabym pracowac z ludzmi może psychologia bo moim zdaniem psychologowie to powinni byc ludzie którzy sami w życiu cos przeszli bo tylko taki ktos nas zrozumię !!!!!!!!!no zobaczymy jak to będzie !!!!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie wszyscy,dla mnie wczorajszy dzień też minął na odwiedzaniu grobów.Trochę mieliśmy do objechania,ale dzięki temu udało mi się na caly dzien zapomnieć o nerwicy,zreszta ostatnio cały czas jakoś mniej czasu poświęcam myśleniu o tej chorobie,czuję sie lepiej i to pewnie dlatego.Poprostu ostatnio jakoś mialam mniej czasu na rozmyślania i to pomogło.Wiem teraz że gdy się coś robi to udaje sie zapomnieć,przynajmniej na jakiś czas.Za tydzien mam kontrolną wizytę u mojej doktor,zobaczymy co powie,pozdrawiam serdecznie.Aga.
Odnośnik do komentarza
YO!! Wszystkim.Sorry że tak się wbijam w to forum ale od kilku lat irytuje mnie pytanie czy mam nerwice czy też jest to jakaś choroba serca. Otóż moja sprawa wygląda tak iż ok. 3 lata temu zaczęły się w moim organiźnie dziać dziwne (jak dla mnie) rzeczy. Odczywam kłucie i czasami pieczenie w okolicach mostka i lewego ramienia, bardzo trudno mi się oddycha gdy się denerwuję mam delikatne zawoty głowy czyję się jakgdubym odchodził.Owe bóle w okolicach mostka i szyji czuję nawet w chwilach odpoczynku bezstresu.Wtedy zawsze myśle żę być może zbliża się zawał serca. Zaczynam myśleć o tym i nie daje mi to spokoju. Byłem rok temu u kardiologa miałem robione Echo, Ekg i Holtera, kardiolog powiedział że mam niektóre czynniki na górnej granicy ale to nic poważnego. Lecz gdy odczywam pieczenie w klatce piersiowej zawsze na pierwszą myśl nasuwa mi się pytanie czy to nie bedzie zawał i że te bóle i kłucia to może jakaś niewykryta choroba serca. Strach jest taki że myśle o tym codziennie. W związku z tym mam do Was drodzy forumowicze prośbe czy moglibyście poradzić mi co mam zrobić i co się ze mną dzieje.Dlaczego odczuwam różne bóle nawet w sytuacjach niestresowych. Możecie pisać na mail: chaker0@op.pl. PEACE.
Odnośnik do komentarza
Witaj Chaker,myśle że częsciowo mogą to być objawy nerwicowe,bo podobne każdy z nas ma,z wiekszym lub mniejszym nasileniem,sama lecze sie na nerwicę więc wiem że takie objawy występują.No ale o serce musisz też dbać,bo skoro lekarz tam coś wykrył to lepiej o to dbać.I staraj sie nie mysleć tyle o tych objawach,to pomaga,a myślenie często nasila objawy,bo za bardzo wsłuchujemy się w swoje cialo.Pozdrawiam cie serdecznie,trzymam kciuki że będzie dobrze i nie martw się.Zawsze możesz tu z nami porozmawiać,będzie ci lżej.Pa,Aga.
Odnośnik do komentarza
Witam. Dawno nie pisałam. Przez ostatnich kilka dni miałam doła. Nie mogłam się dogadać ze swoim facetem. Raz na noc wzięłam dwie tabletki xanaxu (1 miligram), by znieczulić ból. Chciałam już iść do lekarza, bo czułam ogromny ból i ciągle chciało mi się płakać. Jednak gdy się dogadaliśmy, przeprosiliśmy odzyskałam pogodę ducha. Lekarz już mi nie był potrzebny. Ciąg do tabletek też mi nie wrócił. Myślę, że nie jestem już uzależniona od tego leku. Zadaję sobie tylko jedno pytanie. Dlaczego jestem tak słaba psychicznie. Tak bardzo wrażliwa. Dlaczego sprzeczki, nieporozumienia tak bardzo mnie bolą? Może ktoś mi poradzi co robi w takich sytuacjach. Jak sobie z tym radzi? Nowe osoby, które od niedawna piszą zapraszam na swojego bloga. Opisuję tam sposób w jaki zmagałam się z nerwicą i odstawiałam tabletki. Zapraszam może komuś to pomoże. Może skorzysta z tych sposobów, które ja stosowałam. www.rozwod9.bloog.pl Tytuł bloga: Rozwód i co dalej? Pozdrawiam Weronika M.
Odnośnik do komentarza
Wiola dzięki za odpowiedź. Ale ja na razie nie odniosłam sukcesu. Sukces odniosę dopiero w tedy gdy będę sobie radzić w życiu bez tabletek. Teraz niestety biorę jeszcze Pramolan zamiast xanaxu. No i zdarzają mi się wpadki z xanaxem. Chcę czuć się tak jak dawniej, a może nawet jeszcze lepiej, bo kiedyś choć nie brałam leków to byłam zbyt nieśmiała. Teraz dążę do tego, by mieć więcej pewności siebie. By nie stresować się w kontaktach z innymi ludźmi. Czuć się na luzie w towarzystwie. Myślę jednak, że w ciągu ostatnich lat zrobiłam duże postępy, biorąc pod uwagę to, że dobijanie siebie trwało ponad 10 lat. Powrót do zdrowia trwa więc znacznie szybciej niż pakowanie się w chorobę.
Odnośnik do komentarza
Witam was,ja doła to dzisiaj przeżyłam,przyszło znienacka poprostu nagle zachcialo mi sie płakać,nie mogłam na tym zapanować,wszystko mnie przeroslo,to co do tej pory zyskalam poszlo na marne,a było już dobrze,tak mi się przynajmniej wydawalo,aż tu nagle totalny dołek i tyle,obawy że sobie nie poradzę i same najgorsze myśli,szkoda że dzisiaj piszę w takim nastroju,pozdrawiam was mimo tego,mam nadzieję żę wy przynajmniej lepiej sie czujecie.Jestem słaba i nie wiem skąd brać siły na to wszystko.Poradzcie coś,może jutro będzie lepszy dzień.Trzymajcie sie.Aga.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×