Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Agunia moja nerwica jest także odzwierciedleniem mojego dziciństwa ,zawsze brałam na siebie dużą odpowiedzialnosc obowiązki ,żeby wyręczac mamę żeby tylko ona sie niemartwiła jak niemielismy co jesc i mimo że teraz dużo sie zmieniło np.nasza sytuacja materialna ,itd,ja dalej taka jestem ,,,,niemysle o sobie tylko o innych ,może dostałam tej nerwica dlatego że byłam za wrażliwa trochę nigdy do nikogo nienapyskowałam ,mnikomu nic niepotrafie odmówic ,wzystkich zawsze wyręczam własnym kosztem ,,,,,,,,ale mysle że z tego wyjde wszyscy wyjdziemy powodzenia
Odnośnik do komentarza
Witaj Nataszo,tak mogło być,nasze dziecinstwo miało duży wpływ na to co jest z nami teraz,poprostu dbając o wszystkich zapomniałaś o sobie,a teraz to wszystko sie na tobie odbiło,i tak to z nami jest,teraz borykamy się z chorobą.Ja też walczę o zdrowie mam nadzieje ze mi sie to uda,tobie też tego życze i wszystkim innym,którzy cierpią jak my.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Emilka napisała Witam.Mam problem i mam nadzieje ze ktoś kto był w podobnej sytuacji jak ja mi pomoże.mam 3 letnią siostre,która zrywa się w środku nocy przerazliwie krzyczac i rozglądając sie przerazliwym wzrokiem krzyczy:*NIE MAMUSIU JA NIE CHCE,DLACZEGO ZAWSZE JA...* Za każdym razem kiedy ma ten atak jej kciók i palec wskazujący łączy sie w kształcie kóła.Ja i moi rodzice zastanawiamy się co na to poradzic i gdzie sie z tym udac*Bardzo prosimy o pomoc,pozdrawiam Koniecznie musicie jak najszybciej wyeliminowac przyczynę tego strachu. Bo ona czegoś panicznie się boi. Moja córka w wieku chyba 3-4 lat zaczęła zrywać się w nocy z krzykiem, bardzo trudno było ją uspokoić. Chciała uciekać, wchodziła wręcz na ściany. Okazało się, że na podwórku przestraszyła się psa. Tylko tyle, albo az tyle. Dla tego małego czlowieka to był straszny stres, okropny lęk, a dla mnie koszmar. Skończyło się to po jakimś czasie. Dawalam jej na noc Neospasminkę, spałam z nią, tuliłam, robiłam co się da żeby przestała się bać. Córka do dzisiaj boi się obcych psów (a ma 33 lata). Gabi co u Maluszka, ale też jak Ty się trzymasz. Dawno nic nie pisałaś. Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Znowu się rozpisałam ups...
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich na tym foum.Nie wiedziałam nawet że tyle osób walczy z nerwicą lękową, jestem tu nową osobą i nie wiem jak mnie przyjmiecie mam dorosłe dzieci , a problemy z tą chorobą zaczeły sie 5 lat temu. Nie wiem skąd sie wzieła ta choroba, zawsze byłam osobą bardzo pogodną a teraz jestem wrakiem człowieka, nie tą samą osobą. Leczyłam się oczywiście byłam i jestem cały czas na lekach, poczytałam parę waszych wypowiedzi, i bardzo wam współczuje, bo widzę że to przeważnie bardzo młodze osoby dotkneła ta choroba, a wam przeciesz dopiero zaczyna się życie. Ale to co przeszłam przez te 5 lat walki z tą chorobą to koszmar i tylko dzienki rodzinie i to że mam kochającego męża który mnie wspiera jakoś funkconuje. Opisze wam jak do tego doszło jeżeli to kogoś interesuje.POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Witam Jadziu. Jeśli znajdziesz odpowiedź na pytanie skąd wzięła się twoja choroba to będziesz mogła zacząć zdrowieć. Szukaj tej odpowiedzi a jak ją znajdziesz zacznij robić wszystko by być szczęśliwa i spokojna. Myślę, że jest coś w twoim życiu czego nie akceptujesz lub czegoś ci brakuje. Znajdź to. Ja myślałam, że jak się ma kochającego męża, którego oczywiście również się kocha to się na coś takiego nie choruje. Dlatego tak myślałam, bo moja choroba była wywołana brakiem miłości. A życie bez miłości jest jak studnia bez wody jest puste. Ja w swojej chorobie byłam ogromnie rozpędzona. Zmywałam, sprzątałam, gotowałam, szorowałam i nie mogłam skończyć. Nie mogłam sie zatrzymać. Wydawało mi się, że cały czas jest brudno. Cały czas jest coś nie posprzątane. Byłam okropnie wymęczona tym sprzątaniem. Nie miałam czasu na nic innego. W kółko tylko same obowiązki. Zatrzymać się, usiąść lub zasnąć mogłam tylko po zjedzeniu tabletki uspokajającej. Teraz kiedy już zdrowieję też się jeszcze często na tym przyłapuję. Gdy się za bardzo nakręcę ciężko mi przystopować. Zatrzymuję się więc co chwilę, by odetchnąć. Uspokoić się. Odpoczywam zanim się zmęczę. Muszę tego pilnować, by zachować spokój. Nie mogę zbyt emocjonalnie podchodzić do różnych spraw, bo wtedy sie męczę. Muszę podchodzić do wszystkiego z dystansem. Gdy zbyt przeżywam . Opowiadam o czymś z dużymi emocjami. Zaczynam mówić podniesionym głosem, denerwować się, w tedy mój partner mnie stopuje. Każe mówić ciszej, wolniej. To pomaga. Poczytajcie mojego bloga. Rozwód i co dalej? www.rozwod9.bloog.pl
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Mam straszne problemy i nie umiem sobie z nimi poradzić. Nie wiem na jaką chorobę cierpię czy to jest depresja czy nerwica lękowa bo moje obiawy zgadzają sie z opisami i jednej i drugiej z tych chorób. Mam 20 lat i nie wiem co sie ze mną dzieję. Wszystko zaczeło sie jakiś miesiąc temu i przez ten czas każdego dnia czuję się fatalnie czyli tak jakbym miała zaraz umrzeć. Najgorsze jest to że tak sie czuję przez cały dzień a nie tylko chwilowo. Na dzień dzisiejszy jestem w niemczech i chyba właśnie to spowodowało moją chorobę. Wziełam trzy tygodnie temu ślub cywilny i nawet nie umiem okazać mojemu mężowi uczucia. Widzę że on cierpi razem ze mną bo nie wie co mi jest. Nikt nie wie jak może mi pomuc a najgorsze jest to że ja przestaję wierzyć że bedzie jeszcze wszystko dobrze. Wszyscy strasznie działają mi na nerwy a odbija sie to na moim mężu. Wydaje mi się że rownież źle działa na mnie to że siedzę sama w domu bo nie znam tu nikogo i nie umiem języka i jedyne z kim mogę pogadać jest mój mąż. Przed tą chorobą tak bardzo go kochałam a teraz jakoś strasznie mnie denerwuje i boję sie tego. W niedzielę wracam do polski żeby pójść do psychiatry bo wiem że sobie z tym nie poradzę bez silnych leków. Biore teraz jakieś lekarstwa bez recepty na depresję i uspakajające bo bez tego to chyba bym oszalała. Mam prośbe jeżeli ktoś jest z Gdańska lub okolic i zna jakiegoś dobrego psychiatrę proszę o jakieś namiary bo sie wykończę... Nie sypiam całe noce i sie trzęsę cały czas. POMÓŻCIE PROSZĘ
Odnośnik do komentarza
Witam ! Jestem tutaj nowa bo dopiero znalazlam ta stronke.Leczenie dopiero rozpoczynam i to co wyczytalam tu to az mnie przerazilo.Ja przez rok staralam sie radzic sobie sama az w koncu nie dawalam rady i wybralam sie do psychiatry mysle ze cos mi to pomoze,choc boje sie tych lekow bo biore je 4 dzien i kreci mi sie w glowie i slabo sie po nich czuje ale jestem spokojna.Jesli bedzie ktos chetny by zemna porozmawiac to prosze pisac.Pozdrawiam !
Odnośnik do komentarza
Asia może powrót do kraju ci pomoże. Idź do lekarza. Ale może nie bierz od razu tych chemicznych leków. Może lepsza byłaby wizyta u psychologa może on pomoże rozwiązać ci problem. Nie tłum objawów tabletkami, bo wtedy już ciągle będziesz je brać a przyczyna dla której zachorowałaś nie zostanie usunięta. Nie zaszłaś jeszcze za daleko w tej chorobie wiec łatwiej będzie odkryć powody. Weronika M
Odnośnik do komentarza
Witam to ja umnie kicha dopadla mnie grypa zoladkowa ale powoli przechodziAsia moze wcale nie chcialas brac tego slubu.Mnie kiedys lekarz powiedzial co takiemu mlodemu chlopakowi moze byc.Moze idz zabaluj.Co bierzerz za leki.Wszystkie lekarstwa bez recepy jakies ziolowe to nic nie dawajom słabizna....Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Dziekuje wam za odpowiedzi :) bardzo chciałam wziąć ten ślub bo bardzo kocham swojego męża tylko tak jak już wcześniej pisałam na chwilę obecną nie umiem okazać mu uczuć tak jak było wcześniej ale mam nadzieję że wizyta u lekarza mi pomorze. Wydaje mi sie że to co sie ze mna dzieje to poprostu zmiana środowiska i nie potrafię sobie jakoś z nią poradzić chociaż przyjeżdzałam tu często i też na dość długi okres czasu ale przedtem nic mi nie dolegało i nie rozumiem dlaczego akurat teraz tak sie stało. Co do leków które biore to jest to persen i biore po 2 tabletki 3 razy dziennie i 2 razy dziennie neuroplant to jest chyba taki niemiecki odpowiednik deprimu ale to jakoś mi nie pomaga a ja chcę odzyskać dawną radość życia i dlatego mam nadzieję że psychiatra dobrałby mi odpowiednie leki po których poczuję sie lepiej i będę mogła wrócić tu do mojego męża taka jaką mnie poznał. A czy wam udało sie zwalczyc tę chorobe całkowicie???
Odnośnik do komentarza
Pomyślałam, o twoim ślubie tak samo jak Tomek. Może go kochałaś. Ale czy byłaś pewna, że chcesz tego ślubu? Co teraz masz zamiar zrobić. Jeść tabletki tak jak inny i zagłuszać swój ból. Będzie się to ciągnąć latami. Nigdy nie będziesz już taka jak dawniej. Nie rób tego idź do psychologa. Znam dwie dziewczyny, które będąc za granicą rozchorowały się. Jedna wyjechała do pracy chyba do Izraela (tam gdzie jest państwo Żydów). Wróciła do Polski prosto do szpitala psychiatrycznego. Nie znała ludzi, języka. Otaczała ja inne kultura. Poczuła się pewnie odosobniona. Inna pracowała w Niemczech. Pracowała przy starszej chorej babce. Też nabawiła się tam nerwicy i rzuciła ta pracę. Wróciła do kraju.
Odnośnik do komentarza
Asia czy ten facet jest tym mężczyzną, z którym chciałabyś przeżyć resztę życia? Czy to ten, o którym marzyłaś od dawna? Ja się wplątałam w związek z mężczyzną, który nie był dla mnie. Po dwóch latach małżeństwa wpadłam w to co ty teraz. Były już dzieci. Wyplątać się było sie ciężko. Trwało to ponad dziesięć lat. Tabletki, tabletki, tabletki. Na szczęście pojawił się ktoś, kto mnie z tego wyciągnął. Sama nie potrafiłabym. Spotkałam prawdziwą miłość. Teraz wiem co to naprawdę znaczy. Jestem pewna, że z nim chcę być do końca życia. Spotkałam swego wymarzonego księcia z bajki. Dla niego się rozwiodłam. Gdy powiedziałam swojemu byłemu mężowi o rozwodzie on rzucił się na mnie z nożem. Chęć zmiany swoje dotychczasowego nieudanego życia przypłaciłam niemal śmiercią. Warto jednak było przejść to wszystko, bo z obecnym partnerem jestem bardzo szczęśliwa. Jesteśmy już ze sobą 4 lata. A mój były w tamtym roku wziął ślub. Ma nową żonę. Ty jesteś jeszcze na pewno bardzo młoda. Jeśli nie zrobisz tego co ci dyktuje serce będziesz nieszczęśliwa. Jeśli ten ślub był z rozsądku tak jak mój. Uwierz mi rozsądek bez miłości nie przynosi szczęścia. Wybór należy jednak do ciebie. Może musisz poczuć to wszystko na własnej skórze. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dzięki serdeczne że napisałaś Weroniko M. ja cały czas zastanawiam się nad przyczyną swojej choroby i jedno co mi przychodzi do głowy to to że mam arytmie serca, która doprowadza mnie do strasznego lęku o swoje życie bardzo boje sie śmierci może to jest powód tej mojej nerwicy lękowej ale nie wiem. Przez 2 lata nie mogłam sama zostawać w domu bo panicznie sie bałam że mi się coś stanie, ubierałam się wtedy i wychodziłam z domu żeby być blisko ludzi, ale wtedy dostawałam zawrotów głowy i było strasznie.Wreszcie któregoś dnia zasłabłam na drodze i wylądowałam w szpitalu. Po szpitalu zaliczyłam wizyte u psychologa, ale te wizyty nie pomogły mi za bardzo , dostałam leki i jak pisałam dzięki wspaniałej opiece męża który mnie bardzo wspiera w tej chorobie oraz córka pomaludku staram się jakoś funkcjonować.Ale nie wiem czy z nerwicy lękowej można się wyleczyć? napiszcie czy tak będzie zawsze czy udało się komuś pokonać tą chorobę. Pozdrawiam wszystkich serdecznie będę wdzięczna za odpowieć.
Odnośnik do komentarza
Weroniko ja bardzo kocham mojego męża i to tylko jeszcze dla niego i mojej mamy sie staram trzymać. Nie wyszłam za niego z obowiązku lecz z miłości jestesmy razem już 4,5 roku i to on jest osobą na całe moje życie. Mam nadzieję że lekarz mi pomorze jakoś wygrać z tą chorobą. Mój mąż dzisiaj rozmawiał ze swoim kolegą z pracy i on mu powiedział że jego żona też wpadła w dołek po przeprowadzeniu sie do niemiec ale jej to przeszło i mi pewnie też przejdzie tylko muszę sie przyzwyczaić do tego całego otoczenia nauczyć sie języka i znależć sobie jakieś zajęcie a nie że siedzę w domu i wyszukuję sobie jakieś dziwne choroby bo tak naprawde to są chyba tylko wytwory ludzkiej wyobraźni lecz człowiek łatwo w to wpada a trudniej jest mu z tego wyjść i dlatego czasem potrzebujemy lekarza. Pozdrawiam was serdecznie
Odnośnik do komentarza
Kochani,powiedzcie mi jak wygląda wizyta u psychologa,bo ja pomimo,że tak długo mam tę przypadłość jeszcze nie korzystałam z porad tego specjalisty.Owszem zaliczłam wizyty najpierw u internisty,u neurologa i psychiatry.A jeśli chodzi o psychologa to się boję,ponieważ jak moje dziecko było w podstawówce-czasy odległe-wyniosłam jak najgorsze doświadczenie.
Odnośnik do komentarza
Narazie nie mogę iść tu do lekarza bo nie mam jeszcze karty z ubezpieczalni ale powinna w przyszłym tygodniu być tylko wolę iść do lekarza w polsce bo jednak kontakt bezpośredni z lekarzem jest ważny a tak to mój mąż musiałby wszystko tłumaczyć i mi i lekarzowi i on nie jest w stanie wyrazić lekarzowi to co ja czuję bo sam tego nigdy nie przeżył wiec wydaje mi się że tak bedzie lepiej a przy okazji mam nadzieję że wizyta w polsce też dobrze mi zrobi.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×