Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Ja z nerwicą lękową walczę już 3 lata. Cital, terapia indywidualna i grupowa. Od 2 miesięcy nie biorę juć citalu, który brałam prawie 3 lata. Wszystko było wpożądku, ale od trzech dni powróciły lęki. Są z mniejszym nasileniem czasami przechodzą.Ale są. A wszystko przez kołatanie serca i przyśpieszony puls, tóre w ciąży często się zdarzają. Mój problem polega na tym że mylę normalne objawy ciążowe z lękiem który przeżyłam i boję się jego powrotu. Nie chce już wracać do leków i zmuszam się do jedzenia dla dobra dziecka. Czy możliwe jest że to tylko odreagowanie napięcia które miałam przed usg(miałam toxoplazmoze na początku ciąży więć bała się tego usg strasznie).Dzisiaj jadę na kolejną sesję terapi grupowej, mam nadzieję że pomoże. Pomóżcie mi proszę może ktoś miał podobny problem w ciąży.
Odnośnik do komentarza
Do Emi!Ja w ciąży też miałam te przeboję.Nerwicę mam własciwie od dziecka,a silne objawy od 7 lat(właśnie w ciąży sie zaczęło).Tak potwornie bałam się wszystkiego,że ciągle wsłuchiwałam się w swoje ciało.Nie wiem w którym miesiącu ciąży jesteś,ale najgorsze samopoczucie jest w pierwszym trymestrze ciązy.Ospałość,osłabienie,nic się nie chce,rozdrażnienie.Może to sa klasyczne objawy ciąży,a ty się wsłuchujesz tak jak to ja robiłam.Postaraj sie uspokoić nerwy,bo to źle wpływa na maluszka.Moja córka urodziła się bardzo nerwowa i jest taka do dziś,ale dożo złego zawdzięczam lekarzom.Oni prawie mnie wykończyli.Korzystaj z tej terapii to pomaga.Zyczę powodzenia!
Odnośnik do komentarza
Dzięki Iza za odpowiedź. Właśnie w tym tkwi problem że raz mi się udaje i jestem spokojna a drugi raz poddaje się. Powinnam się skupić na czymś innym a nie na tych symptonach które są normalne w ciąży. A jak ty sobie z tym radziłaś? Pozdrawiam i wierzę że będzie wszystko w pożądku, bo wiem że może być. Lęk nie trwa wiecznie!!!
Odnośnik do komentarza
Witam Emi!Musze przyznać szczerze,że będąc w ciąży kiepsko sobie radziłam.Około 4 mies. polepszyło się,ale później stwierdzono u mnie guza w piersi i zaczęła sie jazda.Po badaniach okazało się,że to powiększony gruczoł,ale wcześniej lekarz nieźle mnie nastraszył.Po tym wylądawałam w szpitalu.W 7 mies. brałam ślub i też wylądawalam w szpitalu(kolejny atak).A później to już ciągle miałam ataki.Po jakims zaczęły być słabsze, aż się nauczyłam z nimi żyć.Teraz znowu mam problem,o są trochę inne i mocniejsze i tak dziwnie opadam z sił.Chcę walczyć z tym, bo mam dla kogo.Ty też walcz,bo ta istotka rosnąca w twoim brzuszku bardzo Cię potrzebuje.Zrób to dla nie,bo to największy skarb matki.Życze Ci wszystkiego najlepszego.Trzymam kciuki za Ciebie.
Odnośnik do komentarza
Do Rafaela!Niestety nie wymyśliłam nić.Każdy mówi,że to nerwicowe,ale tak trudno mi w to uwieżyć.Ja miałam już chyba całą paletę objawów nerwicy.Idę jeszcze do neurologa,może on coś poradzi.Ja oprócz tych drgań mam jeszcze inne dolegliwości.Zaciskanie w głowie,coś jak ból w okolicy zatok(zatoki ok),szumy w uszach,osłabienie,zawroty głowy,bóle karku,trudności z oddychaniem,itd.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
WITAM WSZYSTKICH SERDECZNIE Mam przeszlo 30 lat i znerwica lekowa borykam sie od 15 ,dokuczliwa stala sie jakies 7 lat temu a od dwoch zycie moje przekrecila do gory nogami.. na poczatku tego roku z polecenia mojego swietnego psychiatry i psychologa poszlam do szpitala na 6 tyg. na oddzial nerwic, odstawiono mi leki bo to jest szpital bezlekowy! chodzilam na psychoedukacje,trening grupowy,psychoterapie,psychorysunek itp. to co opisujecie jest w prawie kazdym pzrypadku identyczne ..objawy sie co jakis czas zmieniaja nasilaja sie , boli troszeczke inaczej mniej albo wiecej zaciska , trzyma atak dluzej lub krocej itd... to sa tylko skutki uboczne....problem tkwi w naszych glowach.. W szpitalu nauczylam sie ze leki na lęki i ataki niewiele pomagaja nie ma sie co ludzic...ja sama sobie wstzrykiwalam papaweryne,nospe,relan do tego 10mg relanium doustnie a atak nie mijal:))) powod? zle nastawienie moze niska samoocena , dazenie do perfekcji, winienie sie za zle rzeczy z przeszlosci, smutne dziecinstwo, zal do ktoregos z rodzicow, ukrywanie swoich uczuc ( złosci,radosci itd) Trzeba wziac sie za siebie terapia i dobrego psychologa ktory pomoze nam znalezc przyczyne... Do tego wszytskiego przyjac do wiadomosci ze z nerwica da sie i trzeba nauczyc zyc..bo jesli sie z tym nie pogodzimy to bedzie koszmar!!!!!! przepraszam za taki wywód...pozdrawiam Was serdecznie i czuje sie jedna z was:))))
Odnośnik do komentarza
My nie iesteśmy zadufani w sobie,ale mamy potrzebę wygadania się.Skoro nie masz tego paskudztwa to nie oceniaj innych!!Nie wiesz jak my się czujemy każdego dnia i bywa,że nie mamy nikogo z kto by chciał nas wysłuchać.Nie podajesz co Twojemu koledze dolega.On cierpi na nerwicę?Podaj więcej szczegółów.Jakie są u niego objawy?
Odnośnik do komentarza
Do Rafaela!Byłam u neurologa i powiedział,że te drgania są na tle nerwowym.Wykluczył stwardnienie rozsiane,dystrofię mięśni.Zwaroty głowy też przez nerwicę,ale u mnie jeszcze doszła anemia(źle leczona przez internistę).Jak za 3 mies. nie przejdą te zawroty głowy to da skierowanie na tomografię głowy(dla świętego spokoju),ale generalnie to wszystkiemu winna jest nerwica.Szczególnie te drgania mięsni są przez nią.Pozdrawiam Cię i nie martw się.
Odnośnik do komentarza
Gość szczesliwa
hej wiecie ja to przeszlam 10 lat temu zachorowalam dzis wiem ale wowczas myslalam ze zaczynam swirowac wstydzilam sie bo nie wiedzialam co mi jest zostalam z tym sama moj synek byl zbyt maly maz akurat znalazl sobie kolejna zabawke rodzice nie potrafili zrozumiec lekarze zle wspomnienie jeden to mi powiedzil ze mam sobie nowy ciuch sprawic inny wpychal mi psychotropy mialam wrwzenie ze zyje za szyba modlilam sie o noc bo wtedy spalam i nie czulam leku tego wiecznego przyspieszenia balam sie ludzi nie pracowalam bo i jak nie umialam sie nad niczym skupic poza tym nie wychodzilam z domu malo tego balam sie sama zostac poprostu bezuzyteczny wrak pasozyt mialam rozne mysli dziecko na to patrzylo zrobilamjeden krok zadzwonilam do psychologa po 3 latach meczarni taka niepewna zawiozl mnie ojciec na psychoterapie dwie ulice dalej ale dla mnie to byl koniec swiata pozniej pojawil sie kochany czlowiek moja druga polowa on przeszedl to ze mna pozatym zyskalam prawdziwych przyjaciol bo tamtych z przed lat gdzies wcielo dzis mam milosc mam super syna z ktorym sie dogaduje mampasje mam wymazona prace wsrod ludzi choroba nauczyla mnie pokory jestem bardziej tolerancyjna zaczelam doceniac zycie i sie nim cieszyc nieraz mysle ze to nie przypadek ktos chcial mi cos pokazac moze myslicie ze juz mi tak fajnie tak i owszem ale wiedzcie ze nieraz mam gorsze dni i tez mi tam kolacze ale ja sie ciesze zyciem idziekuje temu w niebie za wszystko nawet za ta chorobe wieze ze znajdziecie swoje cele w zyciu i zwolnicie troche a wtedy duzo sie wyjsni
Odnośnik do komentarza
Witam, mam 21 lat i cierpię na nerwice lękową od 2 lat. Przed ta *chorobą* byłam osobą energiczną, kontaktowa uwielbiałam pzebywac poza domem. Pewnego dnia bardzo źle sie poczułam miałam wrazenie ze zemdleje, zwymiotuje. Nogi sie pode mną uginały serce kołatało z ogromną siłą. Od tamtej pory moja psychika powraca do tamtego stanu. Przestałam wychodzic z domu, poniewaz boję sie ze się źle poczuje. Za kazdym razem jak mam opuścic mój dom zaczyna sie wszystko od nowa! Zaczełam sie leczyc farmakologicznie około 8 miesiecy temu...to nic nie dało a nawet mam wrazenie ze jest gorzej! Kończe teraz studia (licencjat) i oczywiscie nie pójdę na magisterke ani do pracy bo przeciez nie dam rady wyjsc z domu! Od nastepnego tygodnia zaczynam terapię u psychoterapeutki...mam nadzieje ze moze to pomoze. Nie wiem co robic zeby nie myslec zeby nie doszukiwac sie u siebie złego samopoczucia! mam nadzieje ze sa osoby, które wyleczyły sie CAŁKOWICIE!... ja juz przestałam wierzyc ze mi przejdzie i bede znowu mogła cieszyc sie zyciem...aprzeciez jestem taka młoda:(
Odnośnik do komentarza
Ja tez mam nerwice lekowa chociaz jestem od Was duzo starsza pierwszy raz dostalam jak mialam 23 lata i od tej pory a mam prawie 60lat biore leki teraz mi sie nasilila i mam takie objawy jak Wasze a przez poprzednie lata bylo raz lepiej raz gorzej ale jakos udalo mi sie przepracowac prze 35 lat i prawie nikt o tym nie wiedzial teraz mimo to ze lykam proszki zle sie czuje
Odnośnik do komentarza
U mnie nerwica lekowa zaczeła sie juz od okresu dojrzewania, wtedy tez zaczeło mi dokuczac serducho, pojawij sie lęk przed śmiercią. Bałam sie sama wychodzic z domu, czasami nawet sama zostawac w domu. I tak sie huśtałam , były okresy lepsze (wtedy gdy byłam zakochana byłam zupełnie zdrowa) i gorsze ale apogeum dopiero miało nastąpic. Otóz po porodzie w piatej dobie kiedy miałam opuszczac szpital, a bardzo żle je znosze okazałao sie ze jeszcze mnie nie wypuszcza bo mała nadal ma zółtaczke, dostałam w nocy napadu paniki, mówie wam ochydne uczucie nad którym nie mozesz zapanować. Wezwano lekarza który podał mi relanium i w koncu zasnełam. Na nastepny dzien niby było ok, wypisali mnie do domu i wtedy sie zaczeło. Czułam sie tak jakbym cały czas stała nad przepaścią, ten ciągły lęk 24 h na dobe był nie do wytrzymania. Bałam sie dosłownie wszystkiego, bałam sie spac, żyć, umierać, a o wychodzeniu z domu nawet nie było mowy.Gdy patrzyłam na własne dziecko to robiło mi sie słabo, wiec nawet nie mogłam sie nią zajmowac. Istny koszmar, rodzina załamana nikt nie wiedział jak mi pomóc. Przyszła jedna psychiatra przepisła rudotel po którym było jeszcze gorzej, przyszła nastepna przepisała thioridazine i relanium- tez nie wiele pomogło. niespałam juz chyba koło dwóch tygodni, byłam wyczerpana. Aż w koncu przypadkowo zgadałam sie z kolezanka, która tez miała problemy z psyche i poleciła mi pania doktór na kopernika w kraku. Lekarka od razu trafiła w 10. Przepisała mi cloranxen 5mg, do tego seroxat 20mg i po tym poczułam sie jak nowo narodzona, lęki ustały, w koncu mogłam zaczac wychodzic z domu, normalnie funkcjonowac. Ale same leki nie wystarczały, potrzebne jeszcze były sesje z pania psycholog, raz w tygodniu. To całe leczenie trwało parę miesiecy, az w koncu zaczełam sie wycofywac z leków, troche sie tego bałam ale sie udało. Teraz minęly trzy lata jak jestem bez lekarstw i czuje sie swietnie, normalnie zyje. Jestem dowodem na to ze tą nerwicę można pokonac. Obawiałam sie troche jak bedzie po urodzeniu drugiego dziecka czy to przypadkiem nie wróci bo mogło tak być, ale urodziła drugą córe, która ma juz 5 miesiecy a ja czuje sie ok. Trzymajcie sie lękowcy i nie lękajcie sie.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Mam nerwicę (jak my wszyscy) i mam propozycję (nawet mi się zrymowało); jestem z Krakowa, może znalazłoby się parę osób, parenaście, które chciałyby się spotkać i o tym pogadać osobiście, może jest wśród was osoba, która już ma to wszystko za sobą i mogłaby być naszym mentorem; poradzić, doradzić, wspomóc na duchu... Ja mam już dość i chcę zwalczyć to cholerstwo jaknajszybciej a jak juz zwalczę/zwalczymy to sami będziemy pomagać tym którzy będą tej pomocy potrzebować... .Pozdrawiam i czekam na kontakty ;-) DAMY RADĘ !!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
jak was czytam to jakoś mi lepiej ze jest ktos oprócz mnie z nerwicą. To jest coś co jakoś szybko mnie dopadło bo jestem dopiero na pierwszym roku studiów a już od lat 6-u zaczęłam mieć skłonności hipohondryczno-nerwicowe. jak chce ktoś pogadać kiedyś to paula3323@wp.pl
Odnośnik do komentarza
czesc wszystkim,chcę podzielic się z wami moją radoscia.Zacznę od początku cierpię na tą chorobę od wielu lat ,borykałam się z nią niewiedząc o tym.Chodziłam do lekarza rodzinnego przepisywał mi tabletki uspakajające np afobam które pomagały,ale na krótko,odwiedzałam go kilka razy w miesiącu zwierzałam się ze czuję się jakbym zaraz miała umrzec, ze mąz ma juz dośc mojego zachowania(nie rozunie tej choroby),ale lekarz tez mnie spławiał,czułam się jak wariatka,miałam tego dośc poszłam do psychiatry i ona dopiero mnie wysłuchała i zrozumiała,stwierdziła depresje lękową,od 8mies biorę xsetanor pomógł mi od razu.za pierwszym razem brałam setorax ale kosztuje on ok 50 zł,a xetanor to zamiennik i kosztuje 16zł a w jednej aptece nawet 5,40.Od 8 mies nie miałam ataku,czuję się swietnie,od miesiąca pracuję,jestem szczęsliwa.nie wiem jak to będzie jak odstawie tabl,za mies mam wizyte u psychiatry zobaczymy co powie.pozdrawiam was i polecam te tabletki.Pa
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×