Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc wszystkim.Agnieszko ja tez dlugi czas nie moglam usnac,budzilam sie przerazona i zmeczona,trwalo to do momentu az zaczelam brac Rexetin.Po tygodniu brania zaczelam spac po 12 godzin na dobe i problemy z zasnieciem minely.Anais 27-tez slablam na kazda wiadomosc o chorobie albo jakims niepowodzeniu,serducho mi walilo jak oszalale ale nauczylam sie zachowac dystans do zlych wiadomosci.Nowa- jak dlugo bralas leki?i jakie?ja biore juz 5 lat ale bardzo chcialabym je odstawic pomimo tego ze nerwice mam nadal.Ja mam nerwice lekowa-na poczatku nie wychodzilam nigdzie,siedzialam w domu i na dodatek zawsze w towarzystwie bo sama nie moglam zostac,teraz juz wychodze do fryzjera,na zakupy ale jezeli mam oddalic sie za daleko od domu to znowu przezywam horror.Jestem zalamana tym wszystkim,czasami mysle ze zwarjuje, ze nie dam juz rady.Dziewczyny czy macie czasami uczucie jakby otepienia,zamulenia?nie wiem jak to nazwac-tak jak bym byla na kacu.Ja to uczucie miewam ostatnio czesto i znowu zaczynam sie bac ze cos jest ze mna nie tak.Jak radzicie sobie z praca,szkola?Ja zostawilam studia a z pracy mnie zwolnili bo za duzo bralam wolnego.Pozdrawiam Was cieplutko.
Odnośnik do komentarza
ja bralam efectin ze 3 razy po roku gdzies ...jak sie zaczelam lepiej czuc to odstawialam wytrzymywalam rok i znowu od poczatku...teraz juz jestem ponad rok bez lekow ale jest mi bardzo ciezko...mam jazdy na pkt cisnienia jak zaczynam sie bac to siedze i mierze i tak sie nakrecam ,ze mi rosnie:) potem sie boje wstawac chodzic itd jezdze na terapie ale zeby ona zaczela dzialac to trzeba czasu a ja juz stracilam sily i mam zamiar wrocic do lekow
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich odpowiadajac na pytania weroni i nowej a takze innych, mnie nerwica lekowa doprowadzila do tego ze po prostu rzucilam prace ale mialam te komfortowa sytuacje ze moglam zostac w domu:) tylko ze to nie wiele dalo, wdomu jak bylam sama przezywalam koszmar, leczylam sie kilka lat i wyszlam z tego, mialam kilka spokojnych lat zaczelam pracowac( ale praca w domu) i wszedzie chodzic po kilku latach mialam dosc nieprzyjemne przezycia i duzo stresu i nerwica wrocila na nowo, i znowu walcze ale mam nadzieje ze dam rade, tylko teraz juz z lekami bo wiem ze samemu bardzo ciezko z tego wyjsc, niewielu ludziom sie to udaje. jest coraz lepiej, juz sama wychodze z domu, oczywiscie nie daleko ale dla mnie to juz cos, czasami mam lepsze lub gorsze dni. czasami zdazaja sie nioce ze nie moge spac, a wtedy wrcam do starych wyprobowanych przez siebie sposobow na zasniecie np planuje jakis wyjazd na wczasy czy na wekend z drobymi szczegolami, jak to bedzie i sobie wyobrazam, zaczynam wtedy myslec o czyms innym i zasypiam, pomaga mi tez odliczanie od 100 do 1 czyli wstecz. to wymaga koncentracji i myslenia naprawde duzo to daje, polecam. z czasem objawy sie zmieniaja, najpierw czesto miewalam palpitacje serca i drgawki, a poznej serducho sie uspokoilo a miewalam zawroty glowy co najgorzej znosze do dzisiaj. skad sie biora takie nagle objawy to do dzisiaj nie wiem, wiem ze tak jak anais czesto wszystkie objawy do siebie czyli ktos mial raka ja tez, ktos mial zawal to ja tez i takie glupoty ale z czasem przestalam wogole czytac o chorobach, ogladac filmy o lekarzach itp, nie lubie tego do dzis i zostal mi jeden glupi wg mnie kompleks tzn czytam wszystkie ulotki o lekach i niestety zawsze wszystkie zle objawy mam od razu po zazyciu nowego leku:((( fakt ze jestem alergikiem i musze uwazac co zazywam bo juz raz podano mi lek po ktorym wyladowalam w szpitalu, ale to czytanie ulotek to jest jakies chore, staram sie wogolenie brac lekow i juz. Slyszalam ze nerwicowcy wlasnie tak robia nie powinni nic czytac bo zaraz maja wszelkie objawy negatywne danego leku:(( no coz wiem ze wielu ludzi tak ma ale sa i normalni, ktorzy biora leki bez obaw, ja sie lekow boje i wcale tego nie ukrywam, najchetniej to biore tylko to co juz mam sprawdzone, moze dlategomoje leczenie nerwicy nowymi lekami jest takie ciezkie i dlugotrwale. no i tak ta pani nerwica nadal ma nade mna przewage ale mysle ze dam rade i ponownie ja pokonam, dzisiaj mialam cudny dzien, nic mnie nie boli, nic mi nie jest, mimo ze mialam wizyte u lekarza gastrologa, musialam isc do szpitala gdzie dzikie tlumy ale dalam rade i jest zadowolona. mam nadzieje ze bedzie juz coraz lepiej.pozdrawiam wszystkich cieplutko, trzymajcie sie:)))
Odnośnik do komentarza
Gość nawrócony
Witam, Mam na imię Piotr i dziekuję wszystkim za otwarte i szczere podzielenie sie swoimi problemami ze zdrowiem.Wiem,ze nie jest to łatwe.Od kilku też lat walczę z kołataniem serca,dusznościami,zawrotami głowy i tym,że za chwilę wykorkuję...Na początku objawy pojawiały sie sporadycznie no to poszedłem do lekarza rodzinnego,który zalecił odpoczynek i relaks i wtedy miało to sens ponieważ pracowałem po 10-12godzin na dobę,zawodowo jako handlowiec i po godzinach u przyjaciół,znajomych,z polecenia zadowolonego inwestora na zasadzie *pomożecie - pomożemy* przy adaptacji mieszkań i domów.Motywacja była oczywiście finansowa no i przecież nie zostawia sie przyjaciół w potrzebie...Dalej był kardiolog,szpital,wszystkie badania-Ekg,Holter, wysiłkowe,także tomograf a diagnoza;małe nadciśnienie,ale ogólnie zdrowy.Okresowo przyjmowałem Bisokard i po ok. roku ciśnienie sie ustabilizowało.Dałem sobie spokój z praca ponad miarę bo zdrowie ważniejsze,ale objawy pozostały ;raz bardziej intensywne,raz mniej czasem w dzień, czasem w nocy i budzę sie roztrzesiony nie wiadomo dlaczego.Znalazłem jednak sposób na te moje niedomagania.Może zabrzmi to dziwnie,ale pomaga mi wyciszenie w modlitwie i czytanie Bożego Słowa.Nie chcę nikogo do niczego namawiać bo nie to jest moim zamiarem każdy ma wolną wolę,ale doświadczam uczucia im bliżej Boga tym dusza i ciało spokojniejsze.Jestem wierzacy i należę do wspólnoty Baptystów,ale Bóg i sprawy wiary zawsze stały na ostatnim miejscu nawet do koscioła nie chodziłem...teraz coś sie jednak zmieniło i zawsze kiedy pojawiają się niepokój,zawroty głowy,kołatania serca modlę sie i czuje jak całe to cisnienie ze mnie schodzi i jakoś łatwiej mi z tym żyć.Pozdrawiam i życzę wszystkim zdrowia.
Odnośnik do komentarza
WITAJCIE, Do nawrócony,ja również jestem osobą wierzącą ale i u mnie wiara nigdy nie była na pierwszym planie:(Odkąd zachorowałam częściej zaczęłam się modlić,nie opuszczam mszy św,pomimo,że czasami mam ochotę wybiec z kościoła,bo tak się źle czuje! I wcale to nie brzmi dziwnie,że pomaga Tobie modlitwa.To jest naturalne ,że osoby wierzące szukają pomocy u Najwyższego zwłaszcza w potrzebie! Jak to mówią? Jak trwoga to do Boga...... Do aliskaa,i ja zawszy czytałam ulotki i zawsze miałam objawy niepożądane po lekach,mało tego gdy musiałam podać antybiotyk mojemu dziecku to tez się naczytałam tej ulotki,co jest oczywiście wskazane,ale już po pierwszej dawce wydawało mi się,że dziecko się dusi i ma wszelkie objawy niepożądane!!! Mąż uspokajał,że jest oki,ale ja i tak non stop obserwowałam moje dziecko! Prośba do wszystkich!!! Czy ktoś mogłby ni w skrócie opisać jak wygląda pierwsze spotkanie psychoterapeutyczne ?? Jutro na takowe idę i nie bardzo wiem czego mam się spodziewać i w ogóle jak się nastawić..... Pozdrowionka dla wszystkich:)
Odnośnik do komentarza
Gość AGNIESZKA
witam was ,widze że jednak nie jestem sama z problemami głupich snów co potrafią namieszać w głowie i zdenerwować człwieka ,, okropna jest ta choroba ja to czasem już mam naprawdę dość . ale powiem wam że aż miło się robi jak tak można z drugim człowiekiem się podzielić tą nerwicą lękową jak z nią walczyć inauczyć się żyć ..jak ktoś będzie chętny popisć to może mi podać swój numer gg ? pozdrawiam i czekam na odpowiedzi........
Odnośnik do komentarza
Madziowa slonko widze ze mamy bardzo podobne charaktery, tzn ja tez jestem impulsywna i pirywcza, czasamai najpierw nawrzeszcze a potem dopiero sie zastanawiam. Mialam w zyciu tez moment ze chcialam sie rozwieść, co prawda powody byly inne niz u Ciebie, ale nawet podejelam decyzje i zonajmilam od razu calej rodzinie, moj maz byl w totalnym szoku tym bardziej ze bylo to po 6 latach jak mniemal doskonalego malzenstwa, tylko ze ono bylo doskonale tylko dla niego. No ale w koncu do rozwodu nie doszlo, dalismy sobie druga szanse i jak narazie minelo 24 lata i odpukac jest ok, nie ma wiekszych zwad czy jakis spiec, jak juz to ja najwyzej wrzasne a on sie smieje i potem przeprosiny etc. Teraz to ja walcze ze swoja choroba a on mi dzielnie pomaga na swoj sposob chociaz z tego co widze kompeltnie tego nie rozumie, ma calkiem inny charakter niz ja, spokojny, opanowany, trudno go ruszyc z posad, ale jak sie juz wkurzy to dziekuje bardzo.:) No ale ktos taki musi byc przy mnie bo inaczej bym sie spalila sama w sobie, u mnie wszystko musi byc szybko i juz, dopiete na ostatni guzik, nie uznaje polowicznych sytuacji i wyjsc, czasami tego zaluje, bo ciezko mi isc na kompromis, ale czasem trzeba. Moze gdybym troche zwolnila to byloby inaczej i ze mna i z nerwica ale narazie jest jak jest. Ciesze sie ze sie lepiej czuje i narazie mam spokoj z objawami nerwicowymi. Wiem ze to nie koniec i dopadnie mnie wtedy kiedy nie bede sie spodziewac, ale widocznie tak musi byc. A co dopani psyche ze masz wypisac wszystkie za i przeciw to wcale nie jest glupie, ja czasami tez tak robie jak nie umiem podjac decyzji, zdarza mi sie to rzadko ale jednak jest. Jak to mowia co nagle to po diable. A swojego sloneczka nie masz co obarczac swoimi humorami bo i tak go na 1005 nie sprawdzisz, sprawdzi was zwiazek dopiero zycie w najmniejn oczekiwanej sytuacji i zweryfikuje, tak to juz jest niestety poukladane, jeden facet sprawdza sie jako macho przy porodzie, a drugi by tam umarl ( jak np moj maż), a sprawdza sie w zyciu codziennym. Zycze Ci szczescia i wytrwalosci w dazeniu do celu, trzymaj sie cieplutko:)
Odnośnik do komentarza
Witam .... opisuje swój przypadek , zaczeło sie nagle , tak każdy mowi ,nic mylnego, nerwica zaczyna się dużo wcześniej, niż wam się wydaje bo około rok może dwa wcześniej ,tylko ty podświadomie tego nie wiesz. A jeśli w słuchasz się w swój organizm ,to możę wyczujesz ,że coś jest nie tak ,,, ale to tak na marginesie. Nie jesteśmy lekarzami i nie potrafimy rozpoznać ze to nerwica, poza kilkoma przypadkami . Dobra dośc wstępu , przejdzmy do sedna sprawy , każdy twierdzi ze pojaila sie nagle, a raczej ja bym powiedział ze pweien zbieg okoliczności , jakieś przeżycia osobiste , rozterki czasami strach , zaostrza naszą nerwicę ukrytą w głowie, tak tak ona tam siedzi i czeka na sposobność , jak orgazim staje sie słąbszy wtedy atakuje, i tu jest taen nagły atak ,że nie wiemy co nam się dzieje , .... Teraz poara na rowiązanie problemu, otóż jeśli szybko zadziałamy i zgłosimy sie do lekarza, jeszcze raz powtarzam do porządnego lekarza to nerwicę wyleczymy , a tak to bedzie nas gnębic cały czas.... Rozwiąznie: jakie leki brac aby się jej pozbyć, na pocztaku napewno dostaniemy psychotropy bo tylko one na nas zadziałąja ,ziołowe leki nic nie dają za duzo zachwiałą sie nasza psychika aby wrócila do normy bo tych specyfikach -- wszytkie ziolowe uspokajacze.... Leki na nerwicę : uwaga może wydac się to dziwne a nawet wręcz zdumiewajaće nerwicę leczy sie antydepresantami( velectine , fewarin , efectin ) plus psychotropy w poczatkowej fazie leczenia czyli jakieś 3 tygodnie ... *... I obowiązkowo MAGNEZ I WITAMINA b COMPLEX (postać magnezu tylko cytrynian inne odmiany magnezu sa zbedne, a dlaczego bo ich przyswajalnośc wynosi np , weglan tylko 20 % , podobnie jak mleczan, a tlenek magnezu tylko 2 % , więc szkoda kasy wyrzucac ,jak i tak nie przyswoimy tego magnezu ,za to cytrynian magnezu -przyswajanosc 80% !!!! tak , tak całe 80 % !!! Nerwica to zachwianie równowagi w organizmie, głownym objaiem jest lęk ,a ona od razu wywołuje zawroty glowy , przyspieszenione bicie serca , pocenie itp . jeśli lęk pokonamy to poczujemy sie lepiej, choć to nie koniec leczenia, jeszcze musimy pokonać niepokój , to dają nam nowoczesne leki jak velectine i fewain czy ich zamienniki ,,, Pamiętajcie , PSYCHOTROPY NIE LECZA NERWICY ,ONE NAS OTĘPIAJĄ , A JAK PRZESTANIEMY BRAC TO WRACA I TO ZE ZDWOJONĄ SIŁĄ, ktos mi teraz powie ze jak zazyje tabletke to sie dobrze czuje , tak ale tylko na chwile ,a pózniej znowu to samo czyli lęk... uwierzcie mi wszytkie psychotropy nie leczą nerwicy , wiec nie dajcie sobie wcisnąc kitu ze one lecza, antydepresanty jak najbardziej.... to tyle na ten temat ...w razie pytan piszcie na forum odpisze na kazde pytanie aha nie jestem lekarzem , sam przez to przeszedlem i wracam do normalnosci, tak myśle :)
Odnośnik do komentarza
Witam, marcolowi7 chodziło o przestanie brania leków typu psychotropy!! Ja się z nim zgadzam psychotropy nie leczą w ogóle nerwicy tylko nas uspokajają ale nerwica i tak zostaje!!! Wiem,bo również brałam psychotropy i niestety po przerwaniu objawy powróciły ze zdwojoną siłą!!! Teraz biorę antydepresanty,na początku było strasznie ponieważ wystąpiły u mnie działania niepożądane,ale teraz jest naprawdę oki:) I jeszcze jedno te leki przynajmniej nie uzależniają tak jak psychotropy!!! Zmęczona,nie wiem czy można kogoś wystraszyć w ten sposób,przecież marcel7 nie wprowadził nikogo w błąd!!!Psychotropy naprawdę uzależniają i nie leczą tej nerwicy i tu mogę nawet powołać się na mojego psychiatrę,który to samo mi powiedział!!! Nikt nikomu nie chce wciskać kitu,bo to chyba nie o to tutaj chodzi:) POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
witm dzisiaj wzioł mnie atak nerwicy ale lekki w nocy ,normalnie człowik nie jest sobą taki miałam okropny lęk i oż mnie w brzuchu rozbolało . ale jak ppzychodzi wieczór to już głupe myśli mnie dreczą i nerwy ...kochani macie tak jak ja jak czytalam .okropna jest ta nerwica lękowa nawet czasem boję się jechać do miasta sama .bo już mam lęk. jak wy sobie z tym radzicie może ktoś da mi radę . czekam na odpowieć pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość KASIA NOWA
witam z tego co czytałam tutaj na forum to może tak określe leki na nerwice nie powinno się brać psychotropowych na nerwicę łękową .ja też mam tą chorobę i doś nawet mnie dorwała nawet do dziś nie mogę się pozbierać ,, wiem od lekarza to że daje się leki uspakającę ziołowe oczywiście są różne fazy tej choroby ,znaczące od naszej psychiki .jak podchodzimy do tej nerwicy są bardziej zawansowane i mniej .ale jak bedziemy mtśleć i głowić sobie tą dolegliwość to nerwica od was nigdy nie odejdzie .muśicie nauczyć się z nią żyć .pisze to wszystko bo sama wiem że nie jest łatfo ale da się pokonać nerwicę nie odrazu ale pomał. pozdrawiam .ps jak chcę ktoś popisać odpisze .... .
Odnośnik do komentarza
Magda,nie ma złotego środka w postaci jednej rady:) Człowiek przy (nazwijmy to) nawet lekkiej nerwicy nie daje sobie rady sam to najlepszym rozwiązaniem jest udać się do lekarza specjalisty!!! Ciężko jest samemu na własną rękę się wyleczyć,będą wzloty i upadki. Ja do takiego lekarza chodzę i przynajmniej wiem,że jest ktoś kto się na tym zna i jest w stanie mi pomóc!!! Jest obok mnie!!!To mi naprawdę pomaga mimo,że nie widzę się z nim codziennie:)) Walka sam na sam z tą nerwicą to moim zdaniem walka z wiatrakami:)Jeżeli chcesz sobie pomóc to spróbuj się do takiego lekarza wybrać!!! Do KASIA NOWA Ciężko jest się nauczyć żyć z nerwicą!!!Przynajmniej nie każdemu się to udaje!!! Masz racę pisząc,że to wszystko przez nasze myśli i nie powinniśmy się tyle nad tym głowić,jednak właśnie o te myśli chodzi,które doprowadzają nas do przeróżnych ataków:((Gdybym mogła odrzucić te wszystkie natrętne myśli i byłoby to takie łatwe,zrobiłabym to od razu!!! I jeszcze jedno,nigdy nie pogodzę się z tą nerwicą ani też nie nauczę się z nią żyć,bo ja chcę żyć normalnie:) Będę z pomocą mojego lekarza z nią walczyć i tak jak inni ludzie pokonują wszelkie choroby tak i ja pokonam tego *śmieciucha*:))) Pozdrawiam wszystkich:)
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim Magda niestety straszna jest ta nerwica .Ja teraz czuję się dobrze ale tez tak miałam w nocy się budzxiłam zalana potem dziwne uczucie w żołądku i ten lęk te mysli .Tez lęk przed jechaniem gdzies,pojsciem do kosciola itd.Teraz biorę tabletki bo nie mogłam sobie sama sobą poradzic.A bardzo chcę zajsc w ciąże i troche wyciszyc organizm.. Nowa a łatwo ci było odstawic leki.
Odnośnik do komentarza
a teraz ja sie wlacze:) antydepresanty to tez sa leki psychotropowe:) wszystkie leki ktore dzialaja na osrodkowy uklad nerwowy sa pchychotropami...ale to ,ze nie wylecza one nerwicy tylko usuwaja jej skutki to prawda...zeby wyjsc z nerwicy to trzeba zmienic sposob myslenia-dlatego tak wazna jest terapia:)sama choruje 9 lat i wiem jak ciezko jest sie tego pozbyc..leki tylko ulatwiaja zycie ale nigdy jej nie wylecza
Odnośnik do komentarza
Gość KASIA NOWA
witam ponownie .ja was rozumie bo nerwica lękowa to wiem jak to wygląda ,taką chorobę dostaje się z jakiegoś załamania lub strayy osoby kochanej . ja niestety straciłam kochaną osobę i patrzyłam jak pomału umiera przez 3 lata .po śmierci mineło 6lat i zaczeła się mi nerwica i zmieniła moje życie teraz wszystko wygąda inaczej ,,i powim wam że ws ROZUMIEM DOSKONALE JAK TA CHOROBA ATAKUJE PODSTĘPNIE.. I TRZEBA SIĘ SPIERAĆ .
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×