Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość aliskaa
czesc dziewczynki i chlopcy jak tam po wekendzie, widze ze Zofia i Kika swietnie sie bawiły, jak zapomnialy o chorobie tzn pelny sukces. JA przez wekend jeden dzien bawlam z mezem na dzialce,a w niedziele pojechalismy z dziecmi:( hm stare konie 27 i 24 lata) na wycieczke, troszke po Polsce, Czechy i Slowacje az wyladowalismy w Kamesznicy u wujka, nowa droga przez Laliki, fajowo bylo slonko dopisalo,snieg jeszcze lezal gdzieniegdzie, ludzi masa w niektorych miejscach, ale bylo super. Na koncu zaliczylismy obiadek w Rajculi, polecam wszystkim wspaniale tam karmia, to za Mikolowem w kierunku Gliwic, warto tam odczekac te 40minut na jedzenie. Ja jak zwykle porcja dziecieca a i tak mi sie nie zmieścila:))) Bylo duzo smiechu i zabawy jak zawsze gdy tam jemy:) Ciesze sie ze u wiekszości widac poprawę. Nawet sie nie spodziewalam ze przez ten wekend tak sie świetnie bedę czula. Dzisiaj lekko serduszko puka ze strachu ale co tam, dam rade. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i uciekam, bo dzisiaj masa zaległości po wekendzie*:)
Odnośnik do komentarza
hej kochani! U mnie dobrze. Ciężko było w pracy się zaaklimatyzować i wrócić do reala po tym wypoczynku w Krakowie, eh...Dziś dopiero mnie zmęczenie dorwało. Nogi mnie bolą po tym wielogodzinnym zwiedzaniu. No ale co tam nogi! Najważniejsze , że psychicznie luzik. Dziś tylko mi się leciutko w głowie zakręciło i tyle co ma moja nerwica do powiedzenia. Moje dziecko wyjechało na 4-dniową wycieczkę do Czech, więc mamy z mężem tochę czasu dla siebie.Właśnie wstałam po popołudniowej drzemce. Pozdrawiam Was serdecznie! Zastanawiam się czemu nas tak mało na forum?
Odnośnik do komentarza
Ach mało nas mało . Ja pisałam w południe ale choroba wszystko mi wcięło i już drugi raz nie miałam siły tego powtarzać. Ciesze się że Wam wszystkim dobrze idzie i Madzieowej i Kice i Zofii i Alisce i Małej. Pozostałym też chyba zdrowie dopisuje bo zajęci są innymi sprawami njiż pisaniem na forum. Zofia mam do Ciebie pytanko - czy Ty poza praca robisz coś sama,? Tzn chodzi mi o to czy sama robisz zakupy, załatwiasz jakieś sprawy urzędowe, czy robisz to tylko ze swoim męzem? Przepraszam, że o to pytam tak mnie naszło, jezli nie chcesz nie odpowiadaj. U mnie różnie. Co najważniejsze odważyłam się na kropelki, rzeczywiście ta reakcja nie była na nie, teraz popijam rano raz dziennie 15 kropli jutro zwiekszę do 20. Prawdę mówiąc to dwa pierwsze dni nie odczułam rekacji żadnej totalnie choć wzięłam na te kołatania serducha i nic a nic mi nie pomogło , dzic rano takich sensacji nie miałam ale wzięlam , może trzeba to troszkę pobrać tak bardziej regularnie. A może powinno to zadziałać od razu, ? napiszcie czy odczuwacie natychmiastowe działanie tych kropli. U mnie gdyby nie choroba własnie te poranne kołątania byłoby okej. Nie mam żadnych lęków co do proawadzenia samochodu, oczywiście nie odważyłam sie na razie prowadzić bez jakiejkolwiek asysty. Zawsze tata i syn lub jeden z nich ze mną jeżdżą. Nie mam problemów wchodzić do sklepów. Gorzej jest jezeli mam w nich stać :-(. Wtedy opieram się na kimś zwylke i stawaim go w kolejce.Mniejsze kolejki staram się przełamywać. Również spacery z dzieckiem są bezproblemowe aczkolwiek chyba dletego ze są popołudniami. Musze przezwycięzyć ten poranny problem, ale tu z kolei jest problem własnie z tym kołataniem, bo potem przez połowę dnia musze dochodzić do siebie . Dziś pierwszy raz od niepamiętnych czasów odetchnełam rano, bo nie było aż tak tragicznie. Na dziąłce rózwnież dobrze się spisuję i zaczynają mi warzywka łebki wysawiać. Tak że jeżeli się pozbędę rannych sensacji , w co nie za bardzo wierzę to byłaym na dobrej drodze . Pozdrawiam Was gorąco i czekam z utęsknieniem na deszcz. Bo mojej działeczce się przyda.
Odnośnik do komentarza
witaj misia jezeli chodzi o te krople to reakcja napewno nie po nich jak popijesz dłuzej to serducho przysiądzie na zadku zobaczysz ja tez tak miałam to jest homeopatia nie chemia wiec potrzeba czasu ale mysle ze niedługo mnie przeszło i jakos nie wraca a tez poranki były najgorsze i jak mnie ktos z popołudniowej drzemki wyrwał to masakra ale na razie spoko tfu po tych kroplach dzisiaj dla odmiany walcze z pironskim bólem głowy az mnie mdli i jakos tak dziwnie sie czuje po południu zasnełam bo ta pogoda jakas taka nijaka i popadało jak ksziądz kropidłem ale wracając do snu po poludniu to mi sie sniło ze mnie ktos zamknoł w takim cholernie ciasnym pomnieszczeniu i jak sie ocknełam nie mogłam oddychac koszmar zywcem nie mogłam wpuscic powietrza i tak jakos mnie to wybiło z rytmu do teraz a cisnienie 90/50 idiopatyczne ale tu faktycznie strasznie pusto no cóz cieszyc sie trzeba bo to znaczy ze zdrowieja ludziska i dobrze tak ma byc
Odnośnik do komentarza
Cześc dziewczyny ; to ja...ta po terapii szpitalnej co ją mocno chwaliłam. Teraz żyję sobie w miarę normalnie, ale są sklepy w których kiedyś źle się poczułam i tam zawsze w jakimś stopniu to wraca . Czasami wolę nadlożyc drogi i wybrac się do sklepu bardziej oddalonego ale ,,nieskalanego**. Pewnie podświadomośc mocno koduje przykre dla nas incydenty. Bywają też gorsze dni kiedy od rana wiem że lęk jest wrednowaty ,przeważnie wiąże się to z jakimiś dodatowymi sensacjami np. po nieprzespanej nocy , osłabienie po chorobie czy po miesiączce wtedy odpuszczam sobie samotne wyjścia i czekam na córkę lub męża. Albo idę pod sklep i wpadam po jedną rzecz płacę i wychodzę a potem udaję że czegoś zapomniałam i wpadam jeszcze raz ...czasami tak do trzech razy:) Ale taka metoda sprawdza się tylko w miarę pustym sklepie gdy nie ma kolejki. Ale jednej rzeczy jeszcze nie zrobiłam samodzielnie ...nie jechałam sama srodkiem lokomocji ,znaczy się autobusem (samochodu nie prowadzę). Pewnie musiałabym wysiąśc na następnym przystanku! Na samą myśl o zatłoczonym autobusie robi mi się duszno.Myślę że nawet towarzystwo kogoś z rodziny by nie pomogło . Za to nieźle radzę sobie w dużych hipermarketach ale z mężem i jesteśmy w kontakcie komórkowym . Kiedyś padła mi bateria i zimny pot mnie oblał ze strachu,byłam bliska paniki na szczęście mąż był niedaleko i do końca zakupów starałam się nie tracic go z oczu. Ale generalnie nie jest źle ,żyję ,wychodzę,uprawiam ogród, dużo czytam, natomiast została płaczliwośc i wyczulenie na dźwięki jak dzwoni telefon albo dzwonek u drzwi podskakuję pod sam sufit i to mi już chyba zostanie ale tym się nie będę przejmowac. Pozdrawiam Was wszystkie i zdrówka życzę:):):)
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim! Dzisiaj mam dzien wolny myslałam ze troszkę się opalę i zaplanowałam sobie prace koło domu ale nic z tego zimno pochmurno no cóż w domu tez mam co robic. Misia u mnie jest lepiej bo jak sobie przypomne ponad miesiąc temu jak zaczęłam brac lek to czułam się jak narkoman na odwyku kurcze ja juz się martwie jak będzie z odstawieniem leku czy bez problemu bo przeciez nie długo chce odstawic lek bo chcę zajsc w upragnioną ciąże!!! Kurde jak czytam my mamy wszystkie te same lęki przed chorobami,Sklepami ,autobusami ,kosciolami itd Ja tez jak ktos mi powie ze cos mu dolega to ja juz myslę ze mi jest to samo.Tylko inne latają po lekarzach a ja nie. Myszko zadalas pytanie jak jej się pozbyc jestes młodziutka mnie tez łapła nerwica w wieku 20 lat i myslałam ze sama przejdzie ale niestety.W ostatnim czasie juz nie mogłam sobie z tymi lękami poradzic i poszłam do lekarza. Ale jest juz lepiej a myslę ze bedzie jeszcze lepiej. pozdrawiam wszystkich i zyczę miłego dnia ....
Odnośnik do komentarza
Gość aliskaa
czesc dziewczynki, dzisiaj zimniutko i pochmurno:( slonko sie schowało i od razu czlowiek jest do nieczego. widzę że ktos tu poruszyl problem uzaleznienia od drugiej osoby, czyli ide na zakupy, zalatwiam sprawy w urzedach ale nie sama,zawsze z kims, ja najczesciej z mezem, chociaz mam takie odbici ze lece na miasto sama, i polazikuje po sklepach i jest ok, ale ostatnio to bylo w zimie:((( teraz mam taki etap choroby bo taktonazywam, ze owszem pojde cos zalatwic do urzedu, czy gdziekolwiek indziej ale jak maż jest w poblizu:( tak samo zakupy, jakis tamporanny wypad po chleb to ok polece sama,chociaz zdarza mi sie ze wejde do sklepu i naraz robi mi sie goraco, i zaczynam sie w duszy modlic zebym wytrzymala, a nie zrobila z siebie posmiewiska, i szybko, wszystko kupuje pedem i do domu, po drodze licze kroki zeby sie jakos uspokoic jak dochodze doswojegobloku to juz jest ok, a do sklepu mam jakies 200metrow a czasami to mi się wydaje duzo:( najgorzej jak maż ma rano na 3 ( w nocy znaczy sie), to wstaje kolo 9 i jem sniadanie, a potem wiem zemusze do sklepu i z psem, wiec czasami zdarza sie ze jak sie koszmarnie czuje, a sama nie wiem dlaczego to nie ide do sklepu tylko szybko z psem, pozniej zajmuje sie domem, i dopiero jak sie nieco uspokoje lece do sklepu.moja lekarka mowi ze to jest uzaleznienie od czyjejs obecnosci i ze to jest bardzo zle, ja sobie dobrze zdaje z tego sprawe, bo na poczatku choroby poczulam na wlasniej skorze co to znaczy naraz zoastac samemu jak sie bylo w ciaglym otoczeniu ludzi zannych sobie dobrze. a dziwne jest to ze lata temu tzn do 2002 jakos to tolerowalam ze bylam sama, najwzyzej byly dzieci i ciagle cos musialamrobic , zalatwiac i nikt mi w tym nie pomagal, nawet taka sprawa jak zalatwienie wymiany oleju u mechanika, jechalam, facet zrobil comialzrobic i bylo ok, a teraz nie wyobrazam sobie ze to moge zalatwic. Albo gdzies pojechac sama , np do drugiego miasta, moge o tym zapomniec:(( moja lekarka powiedziala mi ze ja do perfekcji opanowalam zalatwianie czegokolwiek zkims, zawsze albo telefon, inetrnet, a nawet niektore sprawy urzedowe( teraz mialam sprawe spadkowa), to wszystko przynosil milistonosz do domu, ja nigdzie nie musialam wychodzic, i tio jest z jednej strony dobre ale z drugiej zle.Bo czlowiek izoluje sie odludzi, zamyka sie w swoim wlasnym swiecie, w ktorym jest mu dobrze i bezpiecznie sie czuje, i jak nastepuje jakas zmiana rzeczy to go calkowicie wyprowadza z rownowagi i powoduje lęki:(( i zauwazylam ze tak jest u mnie, zeby wyjsc z choroby, to zamknelam sie w swoim wlasnym swiecie, otoczylam ludzmi ktorych dobrze znam i na ktorych moge liczyc, kazda zmiana nawet niewielka, powoduje u mnie stres i nawrot choroby. A jak wracam do swojego malegozamknietego swiata to jest wszystko ok. Na poczatku wisony stresem bylo dla mnie pojsc na dzialke, cala zime przesiedzial czlowiek w domu i naraz zmiana rzeczy, kilka pierwszysch wyjsc bylo nieciekawych, a teraz juz spokojnie ide z mezem, czuje sie dobrze i jest ok, wiadomo ze zdarzaja sie dni niezalezne od nas ze samopoczucie jest gorsze z jakiegos tam powodu, ale to nie ma nic wspolnego z lekiem. Na tomiast unikam jak ognia autobusow( maz kierowca autobusu:((((), nie korzystam wogole z kominikacji iejskiej, ani taxi, rzadko kiedt biore taxi, albo maz mnie zawozi, albo corka albo po prostu ide na piechote i spokoj.Chociaz autem tez boje sie jezdzic iw obecnej chwili sama nie prowadze, nawet nie probuje, a przeciez kiedys auto bylo moimchlebem powszednim, a teraz nawet z mezem nie chce sprobowac. Jkais taki zator i juz we mnie siedzi.Na sama mysl robi mi sie goraco i slabo. Najgorsza rzecza jest jednak dla mnie byc sama w domu:((( Kilka razy w swojej karierze walki z nerwica mialamoktesy buntu przeciwko temu, czasami na jakis czas udalo mi sie to pokonac a teraz znowu mam nawrot, jak zostaje sama, to wymyslam sobie tysiacpwodow do robienia czegokolwiek byle nie myslec ze jestem sama i nikogo nie ma( pies jest), i to mnie najbardziej wkurza. Zawsze podziwialam swoja babcie ktora mieszkala sama i z nikim nie chciala mieszkac, ja wole jak po domu kreca sie ludzie, moze to byc syn, corka obojetnie byle ktos byl ze mna:(( Takie to te moje nerwicowe stany, raz tak , a raz siak:(( i od czego czlowiek to ma, jak z tym wlaczyc????i jak przewalczyc??? jak ktos zna dobra recepte to prosze o przepis, chetnie skorzystam, pozdrawiam Was cieplutko, trzymajcie sie:)
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich !!! troche sie wbijam w wasze rozmowy, ale przepraszam, musze to wyrzucic z siebie. Czuje sie fatalnie, nie wiem jak sobie z tym radzic.Serce mi wali jak szalone, ciagle sie czegos obawiam,nie moge sie uspokoic,jestem oslabiona, wyjscie dla mnie z domu to koszmar, zreszta przebywanie w domu tez nie jest lepsze...:(. Najgorszy jest ten strach,ze wariuje albo zwariuje i boje sie,ze komus zrobie krzywde, zwlaszcza mojemu malemu dzieciatku. Kocham je bardzo,ale mam glupie mysli,ze mu cos zrobie, jakas krzywde, az mi wstyd o tym pisac.... Patrze na swojego synka i meza, wiem ze to synek i moj maz, ale widze jakies dziwne, jakby obce twarze. Dlatego tak sie boje,ze wariuje.mowie do siebie, przeciez to moi najblizszi, dlaczego tak sie dzieje?No i ta ciagla ciemnosc w oczach, wszystko przyciemnione, mi jest ciagle goraco, wszystkie dzwieki sa jakies jakby za mgla. Czytalam o tym,ze to depersonalizacja derealizacja, ale jak daleko ona siega. Czasewm naprawde boje sie ,ze zwariuje i zrobie cos strasznego bo strace swiadomosc i obudze sie w szpitalu psychiatrycznym albu wiezieniu....Bylam u psychiatry, zapisal mi leki,ktore biore juz dwa miesiace, raz jest lepiej ale czesciej gorzej, duzo zalezay tez od pogody.lekarz stwierdszil,ze wcale nie wariuje,ze to tylko lek,nerwica i deopresja razem wziete,ale ja i tak sie boje. Dlaczego leki nie dzialaja? To juz sa 3 leki, na poczatku je bralam, ale wydawalo mi sie,ze jestem spiaca po nich, lekarz zmienil mi na inne, po ktorych czulam sie fatalnie, po nastepnych tez, wiec wrocilam do tych pierwszych, ale jakos slabo pomagaja, a boje sie juz eksperymentow z lekami bo nie chce sie czuc jeszcze gorzej. Najgorsze to ze jestem sama w domu z synkiem,ze musze sie nim zajac,jestem za niego odpowiedzialna, a ja czuje sie bez sil, najchetniej nic bym nie robila.Staram sie uspakajac, gleboko oddychac, mowic-to tylko nerwica, ale to nic nie pomaga. Nie wiem jak sobie poradzic, lekarz kazal czekac na efekty,no ale gdzie one sa??? maz tego nie rozumie, ciagle mi powtarza, jakie ty masz problemy i dodaje kpiaco-no tak, zyjesz w biedzie, masz meza alkoholika, nie starcz nam do pierwszego. Poza tym kochany jest, ale tej choroby nie rozumie, wiec juz mu o tym nie mowie, ale ciezko mi,czasem przerazliwie.Nie mam komu o tym powiedziec...Boje sie,ze zrobie cos strasznego nieswiadomie, ockne sie i ze swiat sie zawali.....
Odnośnik do komentarza
Gość aliskaa
czarnula, nie boj sie leki napewno zaczną działac, z poza tym odpwoiednie dobieranie lekow troszke trwa, wiem cos o tym, sama przeszlam kilka lekow ktore albo nic nie dawały, albo czulam sie fatalnie. ale jakos w koncu dobral mi lekarz odpwiednie i jest coraz lepiej. chociaz to juz moja druga powtorka z nerwicy, kiedys dawno temu dostalam pierwszy raz ataku po urodzeniu synka, wszystko zwalili najpierw na trudny porod, potem przyznali ze to depresja i tak sie zcazelo, tez bylam sama ale z dwojka malych dzieci, ciagle sie balam o nie i o siebie, nie potrafilam byc sama z nimi w odmu, ale to minelo, zaczelam duzo myslecpzotywnie, zeby zrobic to i tamto, zajmowac sioe dziecmi i tak ukladac sobie zajecia zeby nie miec czasu na glupie myslenie, tak to wtedy nazywalam, i pomoglo. szkoda tylko ze Twoj maz sie z tego smieje, to niestety nie jest nic do smiechu. Kazdymysli zeklopoty maja tylko ci ktorzy albo nie maja pieniedzy , albo sa alkoholikami a to nieprawda, mozna zyc w luksusie i tez miec swoje problemy, ktorych inni nie rozumieja, ale co Ci tam bede pisac, sama wiesz najlepiej jak to jest. Moze masz jakas kolezanke ktora moglaby Ci pomoc a tych trudnych chwilach, zawsze najlepiej sie komus zwierzyc i poprostu od serca pogadac o tym co czlowieka boli. Jka widzisz tu na forum o niczym innym nie gadamy, tylko o tym co nam doskiweira i co nas boli i jak z tego wychodzimy. Moze akurat Tobie tez pomoze z tych postow. Trzymaj sie cieplutko i nie daj sie zlymmyslom, grunt to pozytywne myslenie. zawsze mozesz napisac na gg do kogokolwiek i juz bedzie Ci razniej, albo tu na forum, kazdy czyta i na pewno ktos odpowie.pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Moje kochane! U mnie dziś coś niebardzo. Myślę, że to z powodu pogody. Dziś rano mieliśmy przymrozek, a i w dzień nie za wesoło słonka brak, i tylko 7 stopni C. Jakieś lekkie odrealnienie czuję i poddenerwowanie. Znowu spałam popołudniu. Misia: co do załatwiania spraw w mieście to ja podobnie jak Aliska. Jak mąż jest gdzieś w pobliżu to i w markecie mogę się spokojnie poruszać. Nie musi być ze mną, może być na parkingu. Mogę stać nawet w długiej kolejce przy kasie.Ale nie mogę być sama . Jeszcze nie daję rady. Całe szczeście, że my wszędzie razem. I to nie tylko teraz podczas mojej choroby, ale całe życie wspólne tak było. Kikuś: jak masz niskie ciśnienie to wypij duszkiem tyle wody mineralnej ile dasz tylko radę. To podnosi ciśnienie, no i nie szkodzi.
Odnośnik do komentarza
Gość betunia754
Witam ponownie wszystkie moje drogie dziewczynki.Dzis mam gorszy dzień,popłakałam sobie obficie,ale mi nie przeszło.Ciągle kłuje mnie gdzieś w lewej piersi,niby wiem,że to nerwobóle,ale gdzieś ten strach na mnie spogląda swoim bystrym okiem i nie daje spokoju-dziad jeden.Mam nadzieję,że jak minie w końcu ta komunia,to się uspokoję i będzie w miarę dobrze.Musi być przecież. Czarnula-ja Cię doskonale rozumię-jeśli nie masz oparcia w mężu,to tak jakbyś miała podwójny problem.Mój też uważa,że to moje fanaberie,ja nawet mu nie powiedziałam,że byłam u psychiatry-jeszcze by mi to kiedyś wypomniał ze śmiechem,a tego bym nie zniosła.Owszem,widzi,że czuję się czasami naprawdę źle,ale nie sądze,żeby w ogóle się tym przejmował.Też mi mówi-o co Ci chodzi kobieto,masz dom,pracę,dziecko i mnie,nie piję,mamy co jeść itd..Nie wie tylko,że to za mało do szczęścia.Jak piszę na forum,to wtedy,gdy go nie ma,a jak tylko czytam posty,to mówi-o znowu ta mafia.Czasami myślę co za dupek z tego chłopa,jaki on niedelikatny i w ogóle.Ale wiem,że mnie kocha i chce pewnie jak najlepiej.Nie martw się,leki w końcu zaczną działać.A jak osiądziesz na naszym forum,będzie Ci lepiej.Wiem co mówię.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość Anna21
Witam. Parę dni temu trafiłam na tą stronę, zaciekawiły mnie posty, niestety nie było dla mnie możliwe przeczytanie wszytskich, aczkolwiek chciałabym się poradzic.. od paru miesięcy miewam objawy dodatkowych skurczów, to dziwne szarpanie w sercu, strasznie denerwujące, doprowadza mnie do szału.. często źle się czuję, miewam problemy ze snem, denerwuję się najmniejszymi głupotami, mimo, że jestem szczęśliwa, mam dopiero 21 lat, kochającego narzeczonego, wymarzone studia psychologiczne, po tym co tu przeczytałam i z mojej własnej wiedzy wydaje mi się, że to nerwica.. najgorsze jest to kiedy mam spędzic noc w łóżku sama, bez chłopaka, trudno mi zasnąc, denerwuję się. Robiłam badania, EKG 3krotnie - ponoc jest książkowe, tarczyca ok, potas magnez itd cała morfologia, wszytsko w normie.. mimo wszystko ciągle doszukuję się u siebie jakiejś choroby, to jakaś paranoja, co robic, jak z tym walczyc? jak na razie mam tylko jakieś zwykłe ziołowe uspokajające tabletki, ale one nic mi nie dają, wręcz przeciwnie - mój organizm nie jest przyzwyczajony do nich i jestem po nich bardziej pobudzona niżeli sopkojna.. proszę o jakąś radę..
Odnośnik do komentarza
witajcie drogie koleżanki doli i niedoli u mnie dzisiaj kulawo własciwie to od wczoraj ale dzisiaj jakos gorzej od rana jestem jakas rozdygotana i taka najeżona ze az strach zrobiłam wprawdzie dzisiaj duzo żeczy ale wybinie mi nieszło jeszcze skonczył mi sie lek na żoładek i drugi dzien jazda czara goryczy przelala mi sie jak wróciłam z zakupów i zobaczyłam ze moja mama wsadziła pranie i wszystko poleciało na rózowo nawet podkoszulek mojego syna ktory kuilam mu wczoraj nowiutki tylko on zawsze wszystko nowe wrzuca do pralki bo twierdzi ze smierdzą okazało sie w tym praniu była posciel i niewiem jakim cudem pusciła kolor bo była jasna i wszystko poszło w jasna cholere nawet mamy jakis sweterek i takie super spodnie siarczyste pioruny wemnie wstompiły ale zacisnełam zęby i poleciałm po odplamiacz cos niecos udało sie uratowac eh szkoda gadac i tak mnie cały dzien tarmosi jakies dudnienie serca tez mnie nawiedziło a zapomnialam juz co to ? no wiec wróciłam do swoich kropelek i juz troche lepiej jest i widze ze znowu musze je troche popic zeby sie uspokoic i mam nadzieje ze jak wróci slonko to minie do czarnulka jak przeczytałam twoj post to jakbym ja go pisała miałam dokładnie to samo jak moj syn był mały te same mysli ze napewno cos mu zrobie albo nam obojgu i bedzie koniec tej meki wreszcie ale poszłam do lekarza i zaradził brałam leki i wyszłam z tego mam nadzieje ze twoje tez zadziałają jezeli mozesz to napisz jakie bierzesz i skąd jestes i mysle tez ze powinnas zostac z nami bo to forum jest naprawde wspaniałe i tu moze zapomnisz choc troche o swoich myslach tu mozna wszystko napisac i wylac wszystkie zale i nikt cie napewno nie zostawi samej sobie i bez pomcy pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Maxtor
Tak naprawde to czuje się bardzo źle od 3 miesięcy z tym moim problemem bo żażyłem narkotyk który należał do lekkich a właściwie to został kupiony w dopalaczach na krakowskim przedmieściu narkotyk się paliło i nieczułem aby miał jakiś wpływ na moje uczucia zachowanie ogulnie czułem się tak jak bym nic niewzia brało to zemną 4 osoby ilość była niewielka ale po 12 godzinach od zażycia poczułem się okropnie przed pujściem spać przyszły okropne myśli i ciągną się tak od 3 miechów narkotyków ogulnie nie brałem jedynie trawka gdzieś 1 na półroku nawed na 1 rok przed wzieciem tego dopalacza cholernego że tak powiem ogulnie przed wzięciem tego badziewia miałem problemy takie jak na forum opisujecie ale nie były tak silne jak teraz proble ten wystąpił 3 lata temu po wstrząsie mózgu i 4 pobycie w szpitalu krenciło mi się w tedy strasznie w głowie i dzisaj czuje się prawie jak wtedy tak jagby tamto zdarzenie niechciało wyjść z mojej głowy dodam że czasami mi się zdarza coś wypić awłaściwie wychlac i czuję się wtedy niestety dobrze ale gdy przychodzi faza trzeźwienia czuję się tragicznie przed wypatkiem tego nie czułem był kac złe samopoczucie ale nie byłem taki zamulony to moja cholerna historia
Odnośnik do komentarza
Witam. Piszę na tym forum po raz pierwszy. Jestem mężczyzną. Mam 21 lat. Moja przygoda z nerwicą zaczęła się kiedy miałem około14 lat. Miałem wtedy nerwicę natręctw ale udało mi się ją zwalczyć w około 2 lata i potem miałem kilka lat spokoju. Niestety teraz nerwica wróciła pod postacią nerwicy lękowej. Wszystko zaczęło się od ataku paniki miesiąc temu. Moje objawy na dzień dzisiejszy to: derealizacja, ataki paniki, ataki przygnębienia i poczucia bezsensu, lęk przed schizofrenią lub jakąś inną poważną chorobą psychiczną, hipochondria. Zauważyłem że są lepsze i gorsze dni. Są chwile, że jestem pełen sił do walki z tym, niestety są też takie kiedy chce mi się płakać i już mam wszystkiego dosyć. Byłem u psychiatry. Stwierdził że to nerwica i przepisał Paxtin, pramolan, propranolol. Brałem te leki przez 1,5 tyg. po czym przerwałem, bo bałem się uzależnienia i skutków ubocznych. Pomyślałem sobie, że jeżeli zwalczyłem jakimś cudem tą nerwicę natręctw, to z tą również sobie poradzę. Umówiłem się na wizytę do psychologa. Wizyta jutro wieczorem. Ciągle się boję, że wyląduje w szpitalu psychiatrycznym. Studiuję zaocznie. Chciałbym podjąć pracę ale nie wiem czy to dobry pomysł. Zauważyłem, że gdy spotkam się ze znajomymi i zaczniemy rozmawiać, moje objawy powoli mijają i po jakimś czasie jest całkiem ok. To samo dzieje się w szkole. więc pomyślałem, że gdybym codziennie chodził do pracy, nie miałbym czasu na głupie myślenie i wmawianie sobie choroby psychicznej. Chociaż nerwica to chyba też choroba. Staram się nie czytać wiele o chorobach, bo mam tak, że od razu przypasowuję do siebie objawy różnych chorób psychicznych. Proszę o jakąś radę jak sobie z tym wszystkim poradzić.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich!!! dzisiaj dzien zaczął się niezbyt dobrze obudziłam się i poczułam lęk poszłam do łazienki zaczął mnie brzuch bolec zaczęłam się pocic ze zaraz zemdleję a jestem sama w domu ale pomału przeszło.Ale pogoda tez nie jest sprzyjająca . Betuna ,czarnula u mnie jest tak samo mam dobrego meża wszędzie ze mną jedzie nigdy nie odmówi a jednak mówi ze nie rozumie moich lęków.Ze chcę gdzies isc a jednak powstaje blokada i nic z tego.Więc dobrze ze jest taki post gdzie mozna się wyzalic i wyrzucic z siebie to wszystko.Nawet jesli nikt tego nie przeczyta to czujemy się lepiej. pozdrawiam wszystkie nerwuski ...
Odnośnik do komentarza
Gość madziowa
Do czarnula. Witaj:) Ja mialam bardzo podobne stany jakies 9 lat temu kiedy urodzil sie mój syn. To ze wczesniej wykryto u mnie nerwice jeszcze przed zajsciem w ciaze to jedno a po urodzeniu dziecka doszla jeszcze depresja. Mialam takie same objawy ja Ty-indentyczne. Co Ci moge powiedziec-musisz czekac lub zmienic lekarza. Na 100% bedzie lepiej wiem to :) W grudniu mialam nawrór choroby -taka poprawa 100% nastapiła dopiero w kwietniu.Czekalam 4 miesiace. Teraz czuje sie dobrze chociaz mam straszny metlik życiowy- i jeszcze nie zwariowałam :) Powiem Ci ze nic nikomu nie zrobisz i nie zwariujesz. To ze tak myslisz to własnie jest tylko nerwica-staraj sie oddalec te zle mysli od sibie-jak przychodza to postaraj sie czyms zajac-pomyslec o czyms miłym-to pomaga!!! Musisz byc niestey cierpliwa,walczyc i czekać na rezultaty. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
do martenzyt, jesteśmy w tym samym wieku i widzę, że nasze odczucia i objawy są mniej więcej podobne, z tym, że nie obawiam się jakiejś psychicznej choroby, a innej, nie wiem, choroby serca czy cokolwiek. Również miewam lepsze i gorsze dni, wśród znajomych czuję się dobrze, chociaż czasem to też różnie bywa..co do leków, ponieważ nie byłam z tym jeszcze u lekarza, wybieram się pod koniec tygodnia, więc nie wypowiem się, jednak widzę, że łykasz propranolol.. mi jakiś czas temu lekarz 1go kontaktu zalecił to brac, z racji, że mam tachykardię, czyli podwyższony puls, nie biorę tego regularnie, tylko doraźnie, kiedy czuję się gorzej i serce chce mi wyskoczyc z piersi.. najgorsze tylko to, że kiedyś brałam taka tabletke może raz na dwa tygodnie, albo i mniej, a teraz łykam do 3 razy w tygodniu;/ jednak skutkuje, a jeśli miewasz problemy z zasypianiem polecam herbatki ułatwiające zasypianie - mi bardzo pomaga;) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość aliskaa
czesc dziewczynki u mnie dzisiaj w miare dobrze, az sie sama sobie dziwie , bo syn dzisiaj mial badanie eeg glowy, takie kontrolne na wszelki wypadek, ale jakos nie chcialam z nim isc w koncu bedzie mial juz 19 lat, w dodatku to dosc daleko a ja nie jezdze autobusem, ale kiedy zblizyla sie pora to sie pozbieralam i poszlismy na piechotke, spacerkiem, jakies 45 minut w jedna strone, na miejscu okazalo sie ze to w takiej klitce ze masakra, to osrodek rehabilitacyjny dla dzieci i mlodziezy i kupili specjaly aparat i tak dorabiaja, masakra jak patrzylam na te wszystkie maluchy poskrecane, albo z mongolzimem to tak mi sie wyc chcialo ze wyszlam z tego osrodka i czekalam na dworze, na szczescie wszystko trwalo 40 minut i spowrotem poczlapalam do domu, ale naprawde czlowiek sie swoja nerwica przejmuje jakby to byl koniec swiata a ludzie maja takie pwoazne problemy:((( ale cieszylam sie ze dalam rade i poszlam z nim. wynik za tydzien mam nadieje ze bedzie ok. pogoda koszmarna od rana leje i troszke chlodno tylko 13 stopni, to zimnica w porownaniu z tym co bylo. jakos jak jest slonce to czlowiek inaczej sie czuje, a dzisiaj taki ciemny, ospaly dzien:( teraz mam popoludnie dla siebie wiec wracam do ksiazki, dzisiaj nic nie robie pelny luz tylko czytam dalszy ciag opwoiesci o edwardzie, kto czytal albo ogladal zmierzch to wie o co chodzi, przynajmniej o takiej pieknej bezinteresownej milosci mozna poczytac:) a ze z wampiremnocozmilosci czlowiek sobie nie wybiera tylko sama przychodzi, milego dzionka wszystkim:))
Odnośnik do komentarza
witam. jestem po raz pierwszy na tej stronie i tak czytalem te wszystkie wpisy. i probuje sie z nimi wszystkimi utozsamic. moze zaczne od poczatku. mam lat 21 i mam do czynienia chyba z nerwica lekowa odkad zaczalem chodzic na studia. tuz po maturze wszystko bylo dobrze dopoki nie zaczely sie studia. tydzien przed studiami zaczal mnie strasznie bolec brzuch i chodzilem taki struty przez kilka dni. w dniu kiedy studia sie zaczynaly to od samego rana bolal mnie zoladek i bylo mi bardzo niedobrze ale jak juz dojechalem na studia (jestem z legnicy a studiuje we wroclawiu, 70 km) to troche mi to wszystko przeszlo jednak bol brzucha jeszcze odczuwalem na drugi dzien, pozniej jakos to wszystko sie uspokoilo i kiedy zblizala sie sesja to wszystko bylo w miare dobrze, jednak kiedy zblizala sie sesja letnia zaczalem przed egzaminami odczuwac dzien wczesniej bole brzucha, zatykanie w gardle i nudnosci. w dniu kiedy mialem jechac na egzamin od samego rana sie juz zle czulem i nic nie moglem jesc ale tuz po egzaminie wszystko mi puszczalo i bylo juz w porzadku. pozniej doszlo do tego ze codziennie sie zle czulem, bylo mi niedobrze bole brzucha a tak jak wczesniej wspomnialem przed egzaminami i sytuacjami stresujacymi bylo jeszcze gorzej i tak sie z tym bujalem az do wrzesnia. robilem wszelkie badania i wszystko bylo dobrze, wychodzilo ze zdrowy i ze nic nie dolega a jednak zle sie czulem i czulem jakis niepokoj a przede wszystkim jesc nie moglem nic i tracilem na wadze. we wrzesniu udalem sie do psychiatry ktory przepisal mi sulpiryd i doxepin, biore te leki i jest duzo lepiej od tamtego czasu jednak czasami miewam takie dni kiedy zle sie czuje i dokucza mi zoladek. ale do wrzesnia do teraz przybralem na wadze 10 kg i przed egzaminami sie nie stresuje, podchodze do tego na wiekszym luzie ale kiedy mi cos dokucza to sobie wymyslam jakies choroby. najgorsze jest to ze kiedy robie badania to wszystko jest dobrze a jednak cos mi dolega. niedlugo chyba wybiore sie na gastroskopie ktorej sie boje strasznie, ale cos z tym trzeba zrobic. prosze o odpowiedz jesli ktos ma podobne objawy. z gory dziekuje i pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość madziowa
Witam wszystkich:) U mnie dobrze:) Kika i Zofiaa. Szkoda ze nie mogłam sie z Wami zobaczyc. 1-szego myslałam ze do was zadzwonie jak wróce z synem z parku Jordana,ale rozbolała mnie tak strasznie głowa ze musialam sie połozyc. W sobote wyjezdzam na 5 dni-mam nadzieje ze odpoczne.Synek jest na zielonej szkole wiec mam troche luzu. Nie mam praktycznie zadnych objawów nerwicowych. Tylko galimatias w głowie co do moje życia,ale to juz standart. Kurde gdym miala wiecej kasy to wynajeła bym sobie mieszkanie i byloby po sprawie. Cholera puszcze dzis totka :) Pozdrawiam wszystkich.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×