Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Ja dzisiaj wróciłam od rodziny z podkarpacia .W sobote po pracy pojechalismy było ok rano w niedziele poszlismy do kosciola i musialam w polowie wyjsc ale tez dostałam miesiączke i byc moze to było przyczyną mojego zlego samopoczucia .dzisiaj wrocilismy do domu jest ok ale rano jak wstałam tez mi ałam lęk i wzielam walidol i melisane. Do Madziowej a jaką ty dawke bierzesz leku?.Czy od razu jak zaczęłas brac lek lęki przeszły jak się czułas*
Odnośnik do komentarza
moje drogie panie! rzadko ostatnio tu zagladam, mam ostatnie trzy tygodnie szkoly, w zwiazku z tym dużo pracy i codziennie padnieta po powrocie.ale powiem wam, ze od kiedy wyszlo slonce w niedzielę to po prostu aż mi sie nie chce wierzyć, że ja to ja!tak dobrego nastroju dawno nie mialam, wlasciwie zero lęków! być może też dlatego, ze w sobotę zabukowałam sobie one way ticket do Francji na 27-ego maja:)postanowilam sie cieszyc każdą chwilą i na prawdę zaczyna mi się to udawać:) dzisiaj piszę krótko, bo jestem bardzo zmęczona, mam nadzieję, że jakoś w najbliższym czasie uda mi się jakieś natchnienie złapać i coś sensownego naskrobać:0 pozdrawiam Was dziewczyny, i nie zrażajcie się w życiu swojego zycia!każdy z nas ma prawo do szczęścia!!! buziaki!
Odnośnik do komentarza
Dzieki Kochane dziewczyny za wsparcie i odzew. Zofia wiem, że to w nerwicy tak jest - ze raz jest lepiej a raz gorzej, często przecież Wam to piszę gdy czujecie się nieswojo. Ale gdy natrafia się na taki dzień samemu a zwłaszcza na dwa dni pod rząd wiele radości legnie w gruzach, bo tak jest dobrze człowiek sie cieszy a tu masz babo placek jest gorzej albo nawet fatalnie. Na szczeście nie rozpamiętywałam dwóch poprzednich dni i dzisiaj prawie stanęlam na nogi - rano trochę mnie podcinało dzieciaka przed dom nie wyprowadziłam ale potem zrobiłam obiadek upiekłam szarlotkę i nawet pojechałam na bazar i do sklepu ogrodniczego oczywiście w stałym składzie :-). No a potem na działkę i tu już dobrze sie czułam choć miałam chwilę ze zrobiło mi sie strasznie słabo tak ze nie mogłam stać na własnych nogach ale po chwili mi przeszło. Co prawda nie robiłam nic bo na łopatologię i grabologię nestety jestem za słaba. Wiecie co sobie ostatnio wymyslilam że z tej chudości dostane zaniku mięśni bo choroba miesnie u mnie słabiutkie w zasadzie w ogóle ich nie widać. Przy wszelkich ćwiczeniach zaraz się meczę , wali mi serducho i raczej nic z rego nie bedzie, na rowerku robię trzy minuty bo tętno skacze do setki a ja mam wrażenie ze spadam z siodełka. :-(. I tak to jest u mnie. Moje jednak wczorajsze i przedwczorajsze samopoczucie zwalam na babskie sprawy ciotki z ameryki niestety zawsze jak mnie odwiedza no prawie zawsze przechodze tak jakby duża depresję. Zawroty głowy, w ogóle wrazenie że to nie jestem ja, słabośc, czasem wzmożeone kołatania po prostu człowiek do d....y. A może jednak to nerwica.? Aliska całkowicie sie z Toba zgadzam te objawy psychosomatyczne są okropne i róznież ja nie mogę sobie dac z nimi rady. Brrr. To dobrze ze lekarz w związku z samopoczuciem Twojej córki uspokoił Cię z pewnością jest jak powiedzial , teraz musisz wyluzowac troche i będzie ok, Ilonka wiem jak człowiek sie nakręci to już nic nie pomoże. Jak czujesz ze musisz zrobić ten rezonans to go zrób, ale nie obawiaj się zawsze jest tam taki przycisk ze jezeli nie bedziesz mogła wytrzymać możesz zadzwonić i oni bedą wiedzieli ze się źle poczułaś. Ja miałam dwa razy robiony , jest to głośne badanie ale do wytrzymania. Przepraszam ze Twojego postu nie doczytałam nie lubie czytać o takich choroabach sama nie nazywam ich po imieniu ale wiem w czym problem, to ze Twoja znajoma zachorowała nie znaczy ze Ty też prawda?? Tajemnicza prawda że warto tu wchodzić ?? Jest super zawsze otrzymamy jakieś słowa pocieszenia, sami dodamy otuchy. i tak mijają dni. A te nasze doły to musimy zakopać prawda?? :-) Madziowa - kawa na ławę i to mi sie podoba
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny u mnie dzisiaj kiepscizna rano odwalilam gimnastyke i zaliczyłam zabiegowy bo to cisnienie nie dawał mi spokoju po kubku kawy i gimnastyce miałam ledwo 110/70 jak wróciłam do domu to juz sie prawie saniałam na nogach połozyłam sie na godzinke bo potem miałam wizyte u gina maz mnie obudził o 16,10 i dostałam takiej arytmi ze myslałam ze trupem padne a rece laały mi jak w jakims amoku i pomyslałam sobie ładnie najwyzej fikne w aucie ale dojechałm na misjcu pan doktor sie ucieszył ze mnie widzi po 1.5 rocznej przerwie i stwierdził ze powinnam barac hormony ale nautralne tzw castagnus ale poprawa bedzie po około 3 miesiacach jak to on nazwał zeby wygonic ze mnie diabła nastepnie stwiedził ze mam znaczny pzerost endometrium i dostałam luteine ale w gałkach do wcipnych zeby ominac pzrewód pokarmowy i jak sie nie poprawi po 3 miesiącach to czeka mnie nastepny zabieg weryfikacji sluzówki poniewaz powiedział ze szkoda by było zeby sie tam zagniezdziły jakies brzydkie komórki wiadomo co miał na mysli noi oczywiscie dostałm skierowanie na cytologie i jakes tam jeszce badania . a od popołudnia boli mnie głowa okropnie i cisnienie 100/50 porazka tentno 116 jednym słowem do bani a czuje sie tak jakbym miała za chwile pasc na kawiature dlatego moje drogie koncze ale wszystkie posty przeczytałam a odpisze kiedy indziej dzisiaj w nocy czułam juz ze cos sie swieci bo obudziły mnie takie dwa delikatne lęki co mi sie nie zdarza spokojnych snów wam zycze i do jutra
Odnośnik do komentarza
Kika to wspaniale że chodzisz na gimnastyke, warto w siebie zainwestowac, szkoda że nie mieszkam w Krakowie to byśmy razem chodziły. Jezli dała bym radę , choroba wiele osób z nerwicą ma tez problem z kręgosłupem. Mój tez jest w fatalnym stanie - szyjny - bo pozostełe nie mam zielonego pojęcia ale podobno szyjny pada wówczas gdy lędzwiowy i piersiowy padna wiec pewnie mój kręgosłup jest totalnie na wyniszczeniu. Miałam kiedyś takiego chopla ze łaziłam z tym kregosłupem do lekarzy ale oni na wła sie nadają nawet bylam u profesora kilka razy ale ostatnia wizyte zapamiętam na zawsze wziął ode mnie kase 140 zł i specjalnych wskazówek mi nie dał, popatrzył tylko na mnie i powiedział ze moja postawa jest fatalna i ze jak nic ze soba nie zrobię to skończe na wózku. Ale jak ja mam ćwiczyc jak zaraz się męczę i mowię mu to a poza tym poprzedni profesor zakazał mi wszelich takich rzeczy jak jazda na rowerze, pływanie za wyjakiem na plecach, aerobików i innych tego typu głupot i kogo to słuchać. Dlatego kręgosłup poszedł w odstawkę i mam nadzieje ze na długo. Dlatego super ze ćwiczysz i ze dobrze sie czujesz tak trzymaj.
Odnośnik do komentarza
madziowa no wlansie co do tego leku to wlansie tez sobie o nim poczytalam i troche sie przerazilam a dlatego mi go przepisala ze ja jej powiedzialam ze rano jak mam isc do pracy to jednak pojawiaja mi sie takie lęki i ze mam jakies obawy i czasami te nudnosci wiec ona mi go przepisala abym nie miala juz tych lękow w ogole z rana....i mam brac rano ten nowy lek a o 12 ten paromerck i mowila ze jak bede go dobrze tolerowala to w ogole przestane brac paromerck.Dzis wlasnie wzielam pierwsza tabletke i troche bylam senna i jakas taka otepiala i smutna no ale zobacze za jkis czas jak bedzie alec iulowo z tym okresem ze jak sie go bierze to on sie nie pojawia :( a co do cyckow to w sumie moga mi urosnac troche:D hehe wcale bym sie nie obrazila :D.A z tym kumplem co sie widuje praktycznie codziennie to jakos nie wiem ale on nie podoba mi sie ani nic raczej do niego nie poczuje ale fajnie sie z nim gada i spedza czas jest mily i symaptyczny ostatnio ja byl u mnie tak smialismy ze chyba na pol galerii bylo ans slychac :D. Pozdrawiam sloneczko .A wlansie jeszcze zapomniala bym ostantio powiedzialam psycholog ze przeczytalam gdzies ze jak nie leczy sie nerwicy to mozna miec psychoze a ona mi powiedziala ze to nie prawda ze w zadnym wypadku tak nie bedzie bo nerwica to nerwica a psychoza to psychoza...ja juz sama nie wiem...kurcze chciala bym normalnie jzu funkcjonowac wkurzam sie na wszystko bo jakas dziwna troche jestem ,z chlopakiem nawet kochac sie nie moge bo te leki to sama wiesz ....
Odnośnik do komentarza
zofiaa to co przezylam po tym paromercu jak zaczelam go brac to koszmar i przed tym lekiem tez mialam lęk ale jak dzis go wzielam to w miare nie az tak straszniebo od razu powiedzialam psychiatrze ze jak ma takie skutki jak ten paromerck na poczatku to nie chce go brac,ale powiedziala ze nie i chyba rzeczywiscie...
Odnośnik do komentarza
Do Dzidzia.Jak widze to pare osób tu pisze ze ten lek jest oki to i moze Ci pomoze!!Mniesz tez psycholog powiedziala ze jak sie ma nerwice to of tego nie wpada sie w psychoze.Tak wiec sie ucieszyłam. bowiesz ja to sie martwilam ze moge odziedziczyc po babci,a ona mi powiedziala ze juz odziedziczylam nerwice hihih. Wiesz ja tez bym chciala zeby bylo normalnie i z moja nerwica i w życiu.Ja to tez sie wkurzam na te leki bo one ograniczaja mnie sexualnie i szlak mnie trafia.Raz mam orgaz raz go nie mam.Na poczatku leczenia to w ogóle nie moglam miec.A ja zawsze bylam aktywna sexualnie i orgazm to byl dla mnie pikus a teraz musze nad tym pracowac-cholera jasna. Ide do psychiatry jutro i chyba bede zazywac Asente po 1/2 tabletki -ciekawe co mi powie. Trzymaj sie mocno.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do Zofiaa. Usunełam konto z dwóch powodów: -pierwszy to mój maż który nalegal zebym go spowrotem zaprosila-bo go wywaliłam-wiadomo dlaczego.Nie chcialam zeby znów opisywal mi zdiecia i komentowal rózne komentarze. On mnie chce kontrolowac a mnie sie to nie podoba i tyle. Powiem Ci ze to on mi ten pomysł poddal kiedys niedawno w kłótni-juz nie pamietam o cos sie czepial ale chodzilo mu o nasza-klase i czy bylabym zdolna teraz zaraz to konto usunac-wtedy sie nie odezwalam-a dzis usunełam. Żoładek mi scislo i w glowie mis sie zakrecilo-tylko juz nie wiem czy przez to co zrobilam czy prze wedzonego łososia którego zjadlam-bo zaraz jak zjadlam to sie zle poczulam i zrobilo mi sie niedobrze. Druga sprawa to fakt ze poznam rodziców mojego Słoneczka bo idziemy na wesele i pewnie beda chcieli mnie zaprosci na N-K,a ja nie chce zeby mama Słoneczka dostala zawału. Wie tyle ile wie i nie musi sie wiecej denerwowac-narazie :) Powiem ze bylo mi to ciezko zrobic,ale coz pewnie sobie załoze:0.Narzaie bede na Was patrzec z konta mojego syna:)
Odnośnik do komentarza
Do Kika .Wiesz mnie tez sie to zdarza ze jak sie połoze popol to normalnie budze sie z takim kolataniem serca ze masakra. Nie wiem dlaczego tak jest. Dzis mialas tylko gorszy dzien nie przejmój sie Kochanie i sie trzymaj. Mnie tez dzis troszke sponiewierało tylko nie wiem czy to łosoś czy nerwica hihih Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczynki u mnie jakoś leci tylko ten kręgosłup mi dokucza ogólnie nie najgorsze samopoczucie Madziowa mi się wydaje że to wasze małżeństwo to już nie ma sensu ty i tak już go nie kochasz to po co się męczyć on powinien to zrozumieć a nie robić z siebie ofiary i poszkodowanego Dziewczyny jak to jest z tymi lekami bierzemy je a i tak mamy różne objawy czy nie ma jakiejś tabletki po której się zapomina że się jest chorym i czy każdy mały stres musi powodoać u nas lęki czasami nie mągę tego pojąć choroby nerwicowe itp są zagadkowei trudne do zrozumienia.Ja wiem że nerwica to choroba duszy a nie ciała ale kiedy jesteśmy przeziębione i weżniemy tabletki to nam przechodzi a przy nerwicy nie tak całkiem a też bierzemy tabletki To kończe ę moją filozofię zajrzę pużniej pa
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczynki drogie:) Wiecie co?przeczytałam wasze posty uważnie i tak sobie myślę,że nie nazywajmy tej przypadłości naszej chorobą,bo to też zniechęca,a po waszych postach widać,że to wszystko będzie przejściowe:)!bo zobaczcie jakie te posty są jasne,czytelne,pełne optymizmu!nawet jak czasami coś się wydarzy zaraz jest lepiej!nikt kto to by przeczytał postronny nie pomyślałby oprócz tych dodatkowych efektów czasami specjalnych ,że mamy jakieś problemy z emocjami!czy tu widać nerwicę?NIE WIDAĆ!i to jest superrrr! Np.Madziowa tak jak już napisałam jesteś dzielna ,wyrażasz jasno i klarownie to co chcesz zrobić i to co Cię boli!wiem,że jeszcze są i sytuacje z innymi ludźmi i wyrzuty sumienia i wątpliwości,ale jestem pod wrażeniem jak idziesz do przodu!nie brałaś tej Asentry kilka dni,ale może nie odstawiaj na dłużej,żebyś później nie zaczynała od nowa!trzymaj tak .pozdrawiam cieplutko:) Zofiaa no ty jesteś superr i przykładem,że można pokonać te objawy!bardzo się cieszę,że taka błogość!:)a wiesz ja wczoraj też tak się poczułam,aż się zdziwiłam,bo tak jak napisała kiedyś Zuza tak jesteśmy czasami wpatrzeni w swoje objawy,że nawet poprawa jest dla nas dziwnym stanem.Ale ja się ucieszyłam!:)tak jak Kika ma taki uścisk w gardle ja mam taką *telepkę* w żołądku i wczoraj miałam tylko raz!i tym się cieszę i wierzę,że od teraz będzie już tylko lepiej,bo pamiętam,że trzeba małymi kroczkami;) Aliskk:)a widzisz jak dobrze z córcią:)bardzo się cieszę,a wiesz tak jak was czytam to macie całkiem mądrych tych psychologów,chyba zapiszę się w maju!odpocznij słoneczko od tamtych pochmurnych dni;)widać,że teraz już będzie słońce:)buziaczki Misia jaka ty jesteś aktywna,może ty tego nie zauważasz ale ja w twoich postach widzę determinację taką,że sytuacja z jesieni nieprędko się powtórzy!:)a wiesz ja tak samo jak ty i Aliskaa mam;)moja rodzina się śmieje ze mnie,że wszystko biegiem robię,nawet chodzę.W sklepie jak najszybciej,żeby wyjście było blisko i to już było za mną!:)ale chyba trzeba się z tego śmiać,bo mam nadzieję,że to minie i pójdziemy na zakupy spokojnie na kilka godzin:) razem będziemy się podpierać!buziaczki i nie przepracuj się;) Kika I Zofiaa zróbcie dużo zdjęć z Tego pięknego Krakowa:)może kiedyś zorganizujemy dla wszystkich takie spotkanie,ale byłoby śmiesznie:)i fajnie!:) Tak Kikuś słoneczko nie powinnam pisać o tej swojej koleżance to było w klimatach palnięcia językiem bez zastanowienia! a później pomyślałam,że nie powinnam!ja też unikam pewnych tematów,bo wiem,że moje emocje nie wytrzymują wtedy!choroby,jakieś przeżycia innych osób,dręczenie zwierząt itp!ćwicz dzielna dziewczyno i tak jesteś laska fantastyczna to będziesz jeszcze bardziej i bardzo dobrze,że dbasz o siebie!tak trzymaj się kochana i buziaczki wielkie za te twoje energetyczne posty:)))) Zuza to już niewiele czasu zostało i wolność?:)))bardzo się cieszę,że masz takie plany i nic nie jest w stanie cię ograniczyć!:)mam nadzieję,że z chłopakiem już ok!to chyba widać po tym co napisałaś,że jest dobrze:)buziaczki i pracuj! Wiecie co tak sobie piszę z Tajemniczą,to bardzo mądra dziewczyna:) wczoraj napisała mi zdanie i byłam pod wrażeniem jakie to mądre! Być może za bardzo poważni jesteśmy i traktujemy wszystko serio i zadręczamy się Wierzymy innym bardziej niż sobie!!!!.Mam nadzieję,że nie ma mi za złe,że tu to zacytowałam...może czas zacząć myśleć o sobie bardziej i po prostu sobie ufać!:)buziaczki tajemnicza:) I jeszcze napisze coś pozytywnego,żebyśmy pamiętały i nie zopamiętywały,że mamy taką przypadłość a czas leci;)bo musi być lepiej! To co się liczy, to nie suma lat w twoim życiu, to suma życia w twoich latach. - A.Lincoln;) Buziaczki dla wszystkich i życzę wam słonecznego dnia:)
Odnośnik do komentarza
Witajcie, jestem pierwszy raz na forum. Szczerze mowiac nie korzystalam nigdy z zadnego forum... Chcialabym sie podzielc z Wami swoimi problemami z ta staszna choroba jaka jest nerwica lekowa. Czytalam wiele watkow z tego forum i uswiadomilam sobie ze nie jestem sama z tym problemem, choc do tej pory tak mi sie zdawalo, a przez moje otoczenie jestem odbierana jako hiestryczka i hipohondryczka! Choruje na nerwice od 6 lat. A mam lat 30, przy czym czuje sie jak staruszka! Piersze objawy nerwiy dopadla mnie , jak wspomnialam 6 lat temu, w kinie. Bylo sloneczne popoludnie, wszystko w porzadku , wyralam sie z moim mezem do kina i nagle stwierdzilam ze umieram - drzenie calego ciala , zawroty glowy i to straszne kolatanie serca. Zostalam przewieziona do szpitala gdzie przeszlam szereg badan. Mialam szczescie wyladowac w Kilince dr Religi w Zabrzu. Badania oczywiscie niczego nie wykazaly i lekarze byli zgodn ze jestem zdrowa jak kon!!! Otoz nie! Nie jestem zdrowa, moja psychika to jedny wielka ruina, przez cale dnie mysle o tym ze umre, ze dostane zawalu, wylewu i umre. Mialam juz wmowione raki wszystkich narzadow lacznie ze wszystkimi objawami. Przez jakis czas mialam bardzo dobrego lekarza ktory potrafil ze mna rozmawiac i i pomoc. Niestey 2 lata temu moje zycie sie zupelnie odmienilo i wyjechalam do Niemiec. Teraz jestem sama ze swoimi problemami. Moj nowy partner (jestem 2 lata po rozwodzie_) jest kochanym czlowiekiem , bardzo mi pomaga, ale wiem ze pomalu traci do mnie cerpliwosc. Moje nocne ataki - typu drzenie calego ciala , kolatanie serca, podwyzszone petno, wykanczaja jego i mnie. Wielokrotnie jestem zla na siebie, o moja bezsilnosc ze nie umem sobie z tym poradzic. Jak dostaje ataku staram sie uspokoic i wmowic sobie ze nic mi sie nie stanie, ze jestem zdrowa. To troche pomaga ,ale te napady i tak wracaja , jak nie za jeden dwa dni to za tydzien! Dlaczego ja nie potrafie zyc tak jak inni , cieszyc sie zyciem , tylko caly czas sie zastanawiac co mi jest i co mi bedzie za chwile. Nie moge chodzic na imprezy tak jak inni, nie moge pic alkoholu -. wiadomo serce za szybko wtedy bije i wpadam w panike. Nie moge za szybko isc nie moge uprawiac sportu! Najlepiej zebym tylko lezala i bron boze zeby mnie nikt nie denerwowal. Posze pomozcie.... jak ja mam zyc.....
Odnośnik do komentarza
Do Blumchen:)widzisz z ta pomocą to jest tak:my tu sobie pomagamy już tym samym,że zobaczyłyśmy,że nie jesteśmy sami,że wiele osób ma podobne problemy,objawy.podpatrujemy jak każdy sobie tam radzi i cieszymy się jak jest lepiej.Ale i tak każdy zostaje sam ze sobą i swoim życiem może to wykorzystywać co o sobie piszemy i naszą wiedzę na temat pokonywania tych objawów.Ale musi sam znaleźć drogę!Potrzebny ci jest na pewno mądry psycholog ,bo my tu dzielimy się doświadczeniami własnymi i może jesteśmy dla siebie już niezłymi *psychologami*:) Przede wszystkim musisz wychodzić!między ludzi,jak najmniej być sama ze sobą!odciąć się od wszelkich wiadomości na temat chorób i jakiś tragicznych wydarzeń!żadnych wiadomość w TV,gazet!idź tam do znajomych gdzie wiesz,że będzie wesoło i możesz być między nimi swobodna.Jak masz gorszy dzień do oglądaj komedie!zrób coś dla siebie,ale wesołego,idź do fryzjera,kosmetyczki,na zakupy to co lubisz:)nie rozmawiaj o żadnych twoich obawach,bo nikt ci nie rozwieje wątpliwości! tak dziwnie działa nasz mózg,że tak jak jest u ciebie nakierowany na chorobę!musi upłynąć trochę czasu zanim zaczniesz zapominać,że jakaś choroba może się u ciebie pojawić,ale to działa na zasadzie *trochę oszukiwania*tego mózgu,wypychania z niego takich myśli na rzecz pozytywnych rzeczy a czasami takiego zwyczajnego życia.Ale musisz zacząć odwracać uwagę od takich myśli,a będąc sama ze sobą nie dasz rady!nie zniechęcaj się,że to trochę może potrwać:)zobacz tu u nas są gorsze dni,ale ile lepszych.I myśl do przodu,że przed tobą życie i ten twój wiek jest dużym atutem,że musi się udać! Zacznij od dziś!pomyśl,przecież znasz siebie!;)czym zająć myśli tak,żeby zacząć zapominać!powoli:)jak sobie przypomnisz to wychodź tam gdzie jak najwięcej ludzi!z nocą jest problem,bo zostajesz sama,ale wymyśl coś co odwróci uwagę od tych myśli,jakiś łagodny środek na uspokojenie,jak nie wytrzymujesz,książka pogodna,film,ten twój partner niech coś wymyśli! Wiem,że każdy z nas chciałby uniwersalnej recepty na te objawy,ale widzisz oprócz niej każdy z nas ma swoje życie i musi z tym sobie dać radę sam,dlatego ważny jest każdy dzień do przodu:)i próbowanie do skutku,bo życie nie jest takie złe;)jak nam miną te objawy to widzimy to:)Zofiaa,Aliskaa,Kika,Misia,Tajemnicza,Zuza,Dzidzia,Madziowa pomimo trudnej swojej sytuacji kogoś tam widzi i dzięki temu to widzi i wiele innych osób. A muszą minąć!:) Trzymaj się cieplutko i jak masz gorszy dzień to pisz tu;) Pozdrawiam serdecznie:)
Odnośnik do komentarza
Blumchen jak czytam twój post to jak bym widziała siebie samą zadajesz te same pytani co ja sobie zadaje .dlaczego ja dlaczego nie mogę normalnie żyć jak inni dlaczego mam te lęki ,bóle te wszystkie objawy .Ja mam 32 lata z tym cholerstwem męczę się długo a od stycznia tego roku chodzę do psych i biorę leki i jest lepiej Nie wiem czy ty chodzisz do psychiatry ale jeśli nie to radze abyś poszła . Najwarzniejsze to pozytywne myślenie odrzucać złe myśli zająć się czymś innym jeśli czujemy że coś nadchodzi .Nie możesz się poddawać musisz z tym walczyć .Widzę że potrafisz opanować panike i strach pozytywnie myśleć i tak właśnie rób. napisz coś więcej o sobie skąd jesteś bo piszesz że zabrano cię do Zabrza bo ja jestem z Rudy Śląskiej było by fajnie mieszkać nie daleko . Czy masz dzieci , Życzę ci zdrówka i pisz na tym forum to bardzo pomaga działa jak terapia grupowa u psychologa Buziaczki pa
Odnośnik do komentarza
Ale Blumchen słoneczko pamiętaj o jednym może ci się wydać ta moja rada śmieszna,bo chciałabyś już dziś być wolna od tego:)ja to wiem,bo też jestem bardzo niecierpliwa i często się zniechęcam!ale zmarnowałam przez to za dużo czasu!to ma być trening!każdego dnia:)plan dnia!wypychanie myśli o chorobie innymi sprawami,rzeczami,bo jakie jest wyjście?!psycholog!TAK!leki!ale one przytłumią tylko te myśli,jeśli nie dasz rady pamiętaj tu tyle osób pomaga sobie lekami i jest ok!to zawsze jest wyjście awaryjne kiedy nie dajemy redy!!ale musisz zacząć jak najszybciej i przede wszystkim uwierzyć,że to minie,powtarzać sobie każdego dnia,że to tylko strach a nie namacalny powód do obaw o siebie!a ten objaw minie jak wprowadzisz inne,nowe czasami zwyczajne sprawy do swojego planu dnia!i nie zniechęcaj się!Tylko znajdź takie rzeczy żeby zajęły twoją uwagę bez reszty...jak gotujesz to ugotuj coś trudnego żebyś się martwiła,zastanowiła jak to zrobić,czy się uda!kombinowała czy wyjdzie tak jak chcesz;)!bo zwyczajnym gotowaniem nie zajmiesz uwagi;)ręce będą coś robiły a myśli będą te same...ciesz się z każdego dnia,to doda ci siły.Zobaczysz jeszcze będziesz się z tego swojego dzisiejszego postu śmiała:)
Odnośnik do komentarza
Do Nowa... dzieki za wsparcie. Tak jak pisalam od 2 lat mieszkam w Niemczech, a konkretnie w Bremen. Sliczne miasto... jak ktos umie sie cieszyc z widokow. Nie chodze do psychiatry, bo nie wladam jeszcze w pelni jezykiem niemieckim. Mam swojego lekarza ogolnego ktorego zatruwam swoimi dolegliwosciami, ale przeciez po to on jest. Ostatnio wymyslilam sobie ze mam raka ucha... moze to smieszne dla kogos, ale dla mnie to byla tragedia. Okazalo sie (jak zwykle) ze to nic powaznego, zatkane ucho, przeplukali i koniec, I moje raczysko wyleczyli. Bardzo chetnie poszlabym i pogadala z psychologiem , moze za jakis czas. Mam corke 9 letnia, bardzo madra dziewczynka i bardzo mi pomaga. Czasem wydaje mi sie ze jest doroslejsza ode mnie! W Zabrzu mieszkalam 3 lata z miom bylym mezem, a ogolnie pochodze z Zawiercia. To taka mala miescina miedzy Katowicami a Czestochowa. A Ty masz dzieci??? Jak Twoja rodzina przýjmuje Twoje dolegliwosci? Pozdrawiam,buzka
Odnośnik do komentarza
witam Was wszystkich:) ja mam to zaburzenie od paru lat. teraz mam 23 lata i jest gorzej jest lepiej czasem:) ale przede wszystkim zaakceptowałam fakt posiadania nerwicy- po prostu nie pytam już czemu i od momentu kiedy sie z nia pogodzilam objawy sie zmniejszyly:) po 2 nigdy nie zamknełam sie w domu mimo nerwicy studiuje i pracuje staram sie zyc normalnie chociaz bywa to utrudnione po 3 mysle tak jak napisala Ilona - ze to kiedys musi minac!! to dziwne zaburzenie bierze sie z naszej glowy wiec na pewno lekarstwo mamy w srodku - chociaz pewnie ciezko jest je odkryc. ale wierze ze je znajde i ze wyjde z tego!! musze !! mam po co żyć!! najgorszy dla mnie jest lek przed zeswirowaniem ale zaczelam nad nim panowac! zaczelam smiac sie z wlasnych lekow- i juz mi one nie takie grozne:) sama pokonalam lek przed zemdleniem w miejscach publicznych i przed jazda autobusem!! wiec naprawde da sie!! tylko potrzeba czasu i pracy ciezkiej nad soba! aha i rzeczywiscie warto podejsc do tego jako do wyzwania, zaburzenia lub czegos podobnego a nie traktowac siebie jako osoby chorej bo mozna sie pograzyc! i jeszcze jedno polecam metode jednego dnia- tzn zyc tylko tym dniem dzisiejszym nie wybiegac zbyt w przyszlosc bo to moze być stresujace:) wrazliowsc to dobra cecha ale czasami warto ja zahartować ;) buzka
Odnośnik do komentarza
Do Ilona47, dzieki. Caly czas sobie powtarzam ze to tylko moje urojenia, ze to wszystko siedzi w mojej psychice. Tylko czemu ten cholerny mozg tak funkcjonuje ze mam dokladne objawy wszystkich chorob. Od paru dni dretwieje mi palec u prawej reki, no oczywiscie sobie wmowilam ze to oznaki zblizajacego sie zawalu! Naczytalam sie oczywisie perdul w internecie... no i panika. 2 dni temu wieczorem juz prawie zasypialam i znow tencholerny atak paniki. Chcialam juz wzywac pogotowie , ale obylo sie bez. Trudno mi jest na razie zajac sie czyms konkretnym, bo nie pracuje. Niedawno skonczylam kurs niemieckiego, wtedy bylo fajnie, ale teraz znow siedze w domu i jest kaplica. Te mysli sa okropne, caly czas wsluchuje sie w swoj organizm. Nawet nie musze sprawdzac tetna zeby wiedziec czy serce bije slabo czy mocno, bo dokladnie wiem. Moim najlepszym przyjacielem jest cisnieniomierz! Zeby sie napic kawy to najpierw cisnienie mierze czy mi wolno, czy przypadkiem nie mam za wysokiego cisnienia! ISTNA PARANOJA!!!!! Ale strasznie sie ciesze ze tu napisalam. I ze moge komus sie zwierzyc. Bo rodzina nie ma juz do mnie cierplwosci. Pozdrawiam, buzka
Odnośnik do komentarza
Blumchen ale mnie rozbawiłaś!;)masz poczucie humoru i w tym też jest nadzieja,że minie:)przyjaciel ciśnieniomierz;)ja też miałam taką fazę;)aż się zepsuł;)mankiet nie wytrzymał!;)teraz tak jak napisała Misia nasza droga:)nie przejmuje się ciśnieniem!i tak bez ciśnieniomierza wiem kiedy mam dolne maksymalnie!dobrze,że masz badania porobione!i teraz musisz popracować nad tym żeby w nie uwierzyć!Tak jak napisała alejetem:)to ciężka praca nad sobą bez leków z psychologiem czy bez!ale trzeba najapierw zrozumieć mechanizm powstawania tego lęku...kiedy cię dopada czy wtedy kiedy o tym usłyszysz czy przeczytasz czy już jest zakodowane z przeszłości z tego co usłyszałaś?jak wszystkie badania są ok!to co cię tak przeraża?palec może zdrętwieć,nie tylko palec,ale cała ręka,cała lewa połowa ciała od napięcia nerwowego!mnie kiedyś w samochodzie cała ręka zdrętwiała nie mogłam nią ruszyć,przez wiele lat nie wierzyłam lekarzom i chodziłam od jednego do drugiego i straciłam tyle czasu!a badania były ok!tylko nie chciałam się przed sobą przyznać,że to nerwica chciałam chyba inną chorobę !GŁUPOTA!bo nie chcę żadnej choroby!też się boję!nie czytaj mojego wczorajszego postu!ale też się boję,ale nauczyłam się ufać badaniom,jak wychodzi,że ok!to ok! Ale jeszcze czasami pękam! Jak będziesz mogła pójść do psychologa to będzie dobrze wtedy kiedy na to pozwoli twoja sytuacja...no właśnie widać,że twój problem,tak jak często i każdego z nas polega na zagospodarowaniu czasu tak,żeby oszukać te myśli...musisz coś znaleźć...ale to trening nie na jeden dzień;) Alejestem:)każdy chyba z nas się boi tego ześwirowania:)ale jak już o tym myślimy i boimy się tego to jesteśmy świadomi;)i to nie jest ta choroba;)ale to i tak nie pomaga,bo to zamknięte tworzy się koło nie ta,ale lęk:)ale to kwestia czasu!powtórzę u mnie na kilka długich lat minęło!ale nie siedziałam w domu....dla mnie siedzenie w domu to pierwszy krok do tych objawów!już to wiem i zacznę już niedługo uciekać z niego i od niej!musi się udać i mnie i wam;)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×