Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich chciała bym zasięgnąć informacji. Od sierpnia zeszłego roku leczę sie napady lęku panicznego. Od stycznia tego roku zminiejszyłam dawkę leku do pół tabletki dziennie czułam sie bardzo dobrze( nadmienie ze chodzi o lek aurex z grupy SSRI ) od tygodnia odstawiłam lek. A od wczoraj nie poszłam juz do pracy dostałam na nowo ataków paniki i wróciłam do leku chociaż odczuwam że jeszcze nie działa, znów sią trapie... Powidzecie proszę ile jeszcze lat będę na lekach mam 30 lat i chce zajść w ciąże a ta choroba mnie ogranicza. Nie wyobrazam sobie być w ciąży i mieć jednoczęśnie nieustanne ataki paniki i puls 150 na minute. Po leku czuje sie dobrze. Chce powiedzieć że sie nie załamuje i wciąz walcze z tym świnstwem farmakologicznie. Choruje o 2006 roku to mój 3 nawrót choroby. Prosze o jakieś dobre słowo...i zycze wszystkim dużo zdrowia. Mam na imię Dorota.
Odnośnik do komentarza
Gość agnesik23
meteo no to przykre.może było za wcześnie na odstawienie leku? a może trzeba je zmienić,ja zaszłam w ciąże w trakcie choroby ale się nie leczyłam teraz mam 2letnią córke i walcze z agorką nie jest lekko,a mówiłaś lekarzowi o swoich planach?
Odnośnik do komentarza
Do Agnesik . nie rozmawiałam z lekarzem o moich planach. Ginekolog powiedziła mi że w przypadku zajścia w ciąże będe brała lek jeżli będzie to konieczne. Sądze ze masz racje też uważam że mogłam zbyt wcześnie odstawić lek tym bardziej ze brałam go w małej dawce - zaledwie pół tabletki. Czułam sie dobrze nawet nie konsultaowałam sie z lekarzem odstawiłam lek i nagle wszystko wróciło jestem przerazona. Te ataki mnie zabijają są silne i ograniczają mnie całkowice. Ból i cierpnienie, niesamowite doznania cierpnienia. Załuje ze odstawiłam lek znów zaczyna sie walka o zdrowie. O zmainie leku nie myślałam ponieważ aurex to dobry lek i pomaga a zresztą lekarz na to schorzenie zwykle przepisuje leki z grupy SSRI zatam dostałabym zapewne jakiś zamiennik. Cieszę sie ze agora nie przeszkadza w życiu na tyle żeby mieć potomstwo to bardzo pokrzepiające dla mnie . Pozdrawiam serdecznie!!!
Odnośnik do komentarza
Gość agnesik23
meteo agorka bardz utrudnia życie ale nie czyni nas kalekami! teraz mam większą motywacje do działania bo mam córę! nie można samemu odstawiać eni zmniejszac dawki leku,udaj się ponownie do lekarza i będzie dobrze.ja biore setaloft ale kurcze coś na nic.dasz radę:)buziaki
Odnośnik do komentarza
wiem ze odstawienie leku bez konsultacji z lekarzem to brawura ale czułam sie juz atk dobrze że sama oszacowałam ze powinnam go odstawić nie jestem lekomanką wole mieć silna wole w działaniu jednak tym razem sie pomyliłam !!!Ta choroba zmienia życie człowieka. Po okresie cierpienia kiedy lek przynosi upragioną ulgę zaczynam wierzyć ze moge wszystko robić sama i choroba nie wróci jednak nie jest to do końca prawdą Dziękuje z serca za wspracie
Odnośnik do komentarza
do Pitera osoboście nie brałam leków 4 raz dziennie ale znam osoby które na nerwice przyjmóją kilka tabletek w ciągu dnia i nie mają wątpliwości to zalecenie lekarza i czuja sie lepiej. To brzmi groźnie ale czasem jedna tabletka moze mieć moc 10 innych zatem nie denerwuj sie wszysko będzie dobrze byle pomagały POWODZENIA
Odnośnik do komentarza
dzieki za odpowiedz meteo problem polega na tym ze niebardzo pomaga od wrzesnia mecze sie z tym dziadostwem pewnego dnia dostalem afobam i asentre - przez 4 dni myslalem ze nie wytrzymam poszdłem do innego psychiatry ktory wszystko odrzucil i przepisał clonozepam 0,5 raz dziennie neurol 0,25 2x dziennie i antydepresant miansemerck przez miesiac bylo w miare ok i znowu zaczeło sie cos pieprzyc poszedłem do lekarza a on odrzucil mi leki - znowu sytuacja nie do wytrzymania poszełem znowu dolekarza kazał brac z powrotem i dorzucił promazin czuje sie fatalnie w uszach mi chuczy wsłuchuje sie we wszystko cały sie trzese potworne leki - zaczynam sobie dobierac do głowy ze nie dam rady mam juz naprawde dosc
Odnośnik do komentarza
a mam jeszcze jedno pytanie dawno temu ok 10 lat bylem u znajomego ktory akurat wrocil z kolesiami z imprezy - zaczeli rozmawiac jak to nie było fajnie i jakich to ziol fajnych nie palili itd itd pilem wtedy u niego kawe i nagle poczulem sie fatalnie tak ze nawet bylem na pogotowiu pomyslalem wtedy ze kurcze moze chlopaki zrobili zart i cos tam wrzucili tzn do kawy - oczywiscie bzdura i tak mnie to troche meczyło i znikło teraz po tylu latach znowu mi jakies takie klimaty wruciły strasznie mnie mecza i wiem ze to totalna bzdura te klimaty dotycza oczywiscie sytuacji obecnej nie rozpamietuje tamtej - okropne natrectwa ktoremni dobijaja czy oby napewno nikt nie dodal jakiego dziadostwa - zdaje sobie sprawe ze to bzdura ale przejmuje sie tym czy to nie sa jakies urojenia itd i czy ze mna jest oby napewno dobrze moze ktos ma lub miał z was jakies takie dziwne natretne mysli ktore nie dawały mu spokoju bo mnie to jeszcze raz napisze strasznie meczy i wpadam w panike jak sobie pomysle ze to jakies urojeni czy cos takiego dzieki za odpowiedzi
Odnośnik do komentarza
do Pitera powiem Ci szczerze ze napady paniki muszą miec jaką przyczynę zatem nasza podświadomość sama szuka bodżca nie jestem zaskoczona tym co piszesz bo kiedyś miałam atak paniki kiedy zażywałam antybiotyk i wyczytałam w ulotce ze moze po nim być wstrząs anafilaktyczny i oczywiście tak o tym myślałam ze nagle zaczęło mi sie robić słabo i dostałam ataku paniki z obawy przed lekiem i wstrząsem. Po prosty sie boisz ataków paniki zatem unikasz wszystkiego co moze Cie do tego doprowadzić obawaisz sie o własne życie...to dziwna choroba ale nie jesteś w niej sam ja właśnie sie lecze wiem jak łatwo doprowadzić sie do stanu w którym dominuje lęk to straszne uczucie ale do zwalczenia!
Odnośnik do komentarza
do meteo - tak napewno jest jak piszesz tylkomnie przeraza fakt ze mysle w ten sposob tzn ze mam jakies mysli urojone i to wpedza mnie w atak paniki ze to moze jakas choroba psychiczna :( przeraza mnie to ale moze nie jest az tak zle , ale do tego jeszcze jak dodam obnizona koncentracje wogole jakos nie moge sie ostatnio skupic do tego lęki to roztrzesienie mojego ciała , leki nie pomagaja nie wiem co sie ze mna dzieje glowe mam jakby ktos mi ja kilofem sciskal a o tych szumach w uszach lepiej nie wspominac - ale dzieki za pocieszenie
Odnośnik do komentarza
Gość betunia754
Witam wszystkich ciepło(a za oknem fatalnie-ja już mam dość!!). Piter-odnośnie Twojej głowy i uczucia ściskania jej jakby obręczą-każdy z nas tak chyba miewa,to jest natłok myśli,które nie mają ujścia.Dopóki będziesz o tym natrętnie myślał,będziesz miał wrażenie rozdzierania.Tak mi powiedział mój neurolog,bo ja miewam potworne bóle głowy,a kiedy doszła do tego ta cholerna nerwica,to juz w ogóle nie ma o czym mówić..Ale będzie dobrze,tylko potrzeba Ci czasu,żeby leki zaczęły działać. Ilona-to co napisałaś to super jest po prostu-pełne optymizmu i bardzo pouczające.Podobało mi się,tylko jak dopada mnie lęk,to właśnie nie umię tak myśleć!Co z tego,że powtarzam sobie-to tylko nerwy-jak gdzieś tam w głębi jakieś myśli mi mówią-a co będzie jeśli to nie to,jeśli to jednak jakieś inne choróbsko,którego jeszcze nie zbadałam...I chociaż próbuję zająć się czymś innym,to też nie bardzo się da,bo mnie wtedy wszystko boli.. Jakie to jest pogmatwane-jednego dnia czuję się dobrze i że dam radę,a zaraz na drugi dzień mam doła kompletnego i tu mnie ściska,a tu strzyka. I jak tu się trzymać? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Mateo...no właśnie skąd się borą te lęki,panika?jestem na etapie zastanawiania,bo nie mam innego wyjścia muszę sama pracować ze sobą bez leków.Pod koniec ubiegłego roku miałam już takie stany napięcia,że nie myślałam,że nie wytrzymam i poszłam do lekarza,ale nie skończyło się dobrze,bo już pisałam,że odstawiłam leki.Wolałam swoje objawy które już znam z dużymi przerwami od wielu lat;)objawy po lekach przeraziły mnie...wtedy zastanowiłam się skąd przychodzi ten lek?niepokój i inne objawy...tak często chciało mi się po prostu krzyczeć!pomyślałam,że może dobrze by było pojechać do lasu i wykrzyczeć to wszystko do drzew;)i wiecie co jak sobie to zwizualizowałam jak krzyczę to nie krzyknęłabym!i to jest chyba ten klucz do naszego lęku i paniki....stłumione emocje od....no mogą być od wielu wielu lat!A jak je rozładujemy na kimś innym to później mamy wyrzuty sumienia,albo niezrozumienie innych,albo fatalną atmosferę w pracy w domu i tak się to chyba nakręca.Jak je rozładować?jak rozbroić tą bombę zegarową?Mam tą chorobę od wielu lat i sporo spostrzeżeń,ale co jednemu pomaga innemu nie musi,więc chyba nie powinnam o tym pisać. Piter to imadło to z napięcia,to bóle napięciowe...poobserwuj swój kark,szyję i cały kręgosłup,spróbuj go zacząć rozluźniać...zamknij oczy i wyobraź sobie swój kręgosłup,szyję i skup się na ich rozluźnianiu,to pomoże ci nie myśleć,że będzie zaraz gorzej,bo będzie lepiej i doraźnie może pomoże na to imadło:)pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Betunia:))))to przecież to co ja tu pisze to tylko dzielę się z wami swoimi spostrzeżeniami,nie jestem za mądra bo wygrałabym,ale dzięki takim próbom udaje mi się przetrwać te ataki lęku.Czy komuś innemu pomoże nie wiem,ale piszę bo czytam wasze posty i mnie pomagają.Też jeszcze mam,że może nie to,ale wiesz wtedy mówię sobie nic nie mogę na to poradzić,mam takie same objawy jak kiedyś,jeszcze daleka droga przede mną:)Już chyba pisałam,że próbowałam wielu rzeczy,naczytałam się sporo i odkładałam to chyba z lenistwa,bo to cholernie ciężka praca nad sobą,też chyba wolałabym leki.Wielokrotnie i wy pisaliście i ja o walce ale tak się zastanawiam,że ta walka to też duży wysiłek dla nas,bo ile trzeba wysiłku żeby pokonać ten lęk nawet pojechać gdzieś,to napięcie,a jak to zrobić żeby nie tracić tej energii na spinanie się w sobie?Ja Betunia jak przychodzi mi zastanowienie a może to coś innego to przypominam sobie już miałam takie dni,że myślałam,że to koniec nie przetrwam,ale i przetrwałam (no właśnie przetrwałam a trzeba nie przetrwać tylko zacząć od nowa chyba?bo byłam wyczerpana!)i wyszłam,poszłam,myślałam,że nie wykrztuszę słowa i załatwiłam wszystko...ale kosztowało mnie to tyle energii,że później organizm nasz mówi stop teraz będzie zmęczenie,ból głowy,przyspieszona akcja serca,spadki ciśnienia itp. Wszystko ok!tylko jak zrobić żeby po prostu wyjść..iść i zapomnieć.
Odnośnik do komentarza
Jeżeli chodzi o leki to ja moi mili jestem zwolenniczką antydepresantów w minimalnych dawkach.Stanowią one jakby gips na uszkodzonej kończynie, na czas rekonwalescencji.Można by przez ten czas leżeć nieruchomo w łóżku i nic nie robić, czekać aż się zrośnie.Ale po co?Można się tylko zaniku mięśni i odleżyn nabawić. To takie moje przemyślenia na temat antydepresantów. :)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×