Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

betunia754 ale ja wcale tak nie msyle ,no jasne ze tez tak uwazam ze powinnas dolaczyc do nas :) tak samo uwazam jak madziowa... A bardzo ciekawe co napisalas bo pierwszy raz slysze o takcih az testach , a jkie mniej wiecej tam pytania padaly prosdze napisz....pozdrawiam calusy
Odnośnik do komentarza
Witam was wszystkich :) ja dzis mialam super dzien tak fajnie bylo w pracy ze az nie chcialo mi sie wracac do domu hehe normlanie szok:)przenosilismy to stoisko i z szefowa dzis wszystko robilam ale bylo tak superowow ze czas minol mi w mgnieniu oka :) jutro ide na 11 godzin do pracy mam nadzieje ze mi jakos zleci:) o bedzie dobrze:) pozdrawiam was wszystkich bardzo goraco
Odnośnik do komentarza
Gość betunia754
Do Agnesik i Dzidzii:na te badania poszłam bez skierowania,po prostu zadzwoniłam do przychodni ustalić termin do psychiatry i okazało sie,że akurat tam najpierw robią testy żeby juz z wynikami iść do lekarza.Pytania były raczej standardowe jakie zadają pewnie wszyscy psycholodzy,tylko,że trzeba było odpowiadać na nie szybko i bez namysłu.Nie wiem dlaczego,bo tak jak napisałam wcześniej,przy namyśle zupełnie inaczej bym odpowiedziała.Począwszy od takich w stylu-czy czesto masz kłopoty z żołądkiem,czy w twojej rodzinie jest ciepło,o alkohol,i inne nałogi,czy się denerwuje,bywam przygnebiona...Bla,bla..Pytań koło setki,a odpowiedzi tylko 2-tak albo nie.Zaznaczałam je zupełnie tak sobie,a później pomyślałam,że one zawierają w sobie wiele treści.O kurczę,pieprzę cos bez sensu,mam nadzieje,że co nico mnie zrozumiałyście,bo ja taką kołomyje teraz odstawiłam, Dzidzia,Madziowa,Misia-serdeczne dzieki za poparcie w sprawie n-k(czuje sie jak kandydat do jakiejś partii,ha,ha).Myslę,że reszta zalezy od Kitty.
Odnośnik do komentarza
Gość betunia754
Dołączają do nas nowe osoby,i to z tego co widze,bardzo młode.Szlak mnie trafia,że to wszystko jest takie pogmatwane i niezrozumiałe-kto to widział,żeby nastolatek,zamiast kopać w piłkę,albo z laską do kina sie wybrac,zamartwia sie o swoje zdrowie..Powiedzcie,kiedyś tego nie było,czy tylko,sprytnie to skrywano?Bo ja nie wiem..Strasznie mnie to martwi,ja tylko mam głęboka nadzieję,że mojej córce nigdy sie to nie przytrafi.Powiedzcie,czy to moze byc dziedziczne?Bo moja mała ma 8 lat i czasami chyba zbyt powaznie bierze sobie do serca wiele spraw,i w ogóle jest taka wrażliwa..Ja to musze sie jej przypatrzyć,bo właśnie sobie uswiadomiłam,że ona może sie zachowywać tak jak ja.O BOŻE!!!!!Masakra!!!
Odnośnik do komentarza
do kiki: Bravo kochanie! Widzisz ja myślę że ten twój mąż to kocha cię i dla ciebie nie wypił i stara się . Z nałogu nawet małego trudno wyjść dlatego nagradzaj go dobrym słowem i jak tylko możesz, żeby chłopina wytrwała.Samemu ciężko walczyć z życiem, o czym my już najlepiej wiemy. U mnie dobrze. Wczoraj wieczorem coś jakby zaczęło mnie brać, ale poddałam się temu całkowicie, zrobiłam 60 *brzuszków* (bo walczę z oponką) i poszło to gdzieś sobie w cholerę.Najważniejsze żeby nerwicy nie pomagać. Ciekawa byłam jak dziś się będę czuła, ale jest super.Wiesz , moja mama powoli nabiera kolorów i chęci do życia odkąd bierze leki. Z każdym dniem jest coraz lepiej. Mówi że komfort życia jest nieporównywalny. Ona nie ma lęków, tylko w nocy ją wybudza i dusi i kołacze serce i poty. Teraz śpi spokojnie a jak ją wybudzi to leciutko i śpi dalej.I tych wybuchów gorąca prawie wcale nie ma. Te wiadomości od niej dodają mi skrzydeł. Cieszę się i kocham ją bardzo bo wiem jakie miała i ma nielekkie życie z moim ojcem.Buziaczki ci przesyłam!
Odnośnik do komentarza
do betuni: obawiam się że jest to dziedziczne.Właściwie predyspozycje są dziedziczne, a okoliczności do zachorowania dostarcza nam samo życie. Ostatnio rozmawiałam z Zuzą na gg o tym . Moja babcia miała nerwicę, moja mama ją ma, mój kuzyn ją ma i ja ją mam, a reszta się nie leczy he,he.Też mam córkę i widzę jaka jest do mnie podobna to też o nią się boję.No ale nie mam wielkiego na to wpływu jak jej się życie potoczy. Nie warto tak daleko i pesymistycznie wybiegać w przyszłość. Głowa do góry!
Odnośnik do komentarza
Zofiaa jak to fajnie przeczytać,że tak u ciebie super:))))) Zaraz mi się humor poprawia i zaczynam wierzyć,że u mnie też tak będzie.Tak trzymaj:)!Zajrzałam do nk i przeczytałam posty betuni w sprawie kandydatów do *partii*;))))Ja też uważam,że trzeba być odtrożnym bo ludzie są różni,ale ja jestem jak dziecko zgodna...zawsze wyciągałam rękę do innych nie zawsze mi ją podaja,ale co tam i tak się nie nauczę ostrożności...;)Kitii administratorko musisz podjąć decyzję:)miłego wieczoru
Odnośnik do komentarza
wita m wszystkich starych i nowych kurcze jeden dzien nie zgaladalam a tu stron do czytania ze hej, ale wszystkie przeczytalam i ciesze sie ze niektorzy coraz lepiej sie czuja i maja z gorki oby tak dalej:) ja poszlamza przykladem betuni i dzisiaj pojechalam z mezem na zakupy, zrobil straszne oczy jak mu to zaproponowalam, ale mysle sobie : dasz rade kobieto i jakos przezylam 4 godziny buszowalam po skelepach i jutro tez sie wybieram:) ciesze sie niezmiernie z tego malego kroczku tym bardziej ze rano czulam sie nie szczegolnie, ale to chyba tez troszke od tej pogody, cisnienie tak gwaltownie spada ze ledwo mialam 110/90 przy tetenie 80, no ale nerwy robia swoje. misia nic sie nie martw, ja tez przezywam takie rozterki, tez nie pracuje jestem uzalezniona od meza, ale w ogole sie tym nie przejmuje, a on nigdy nie okazal mi przez to jakiegos zniecierpliwienia czy niezadowolenia. kiedys bylam osoba bardzo czynna, wszedzie mnie bylo pelno, kazdemu cos musialam pomagac, czy doradzac, ajak sie rozchorowalam to nawet rodzina sie odwrocila, i zmienialm swoje zycie o 180 stopni,zyje spokojnie dla swoich bliskich, tak jak mi wygodnie, robie to co lubie i chodze tam gdzie mi to odpowiada, bardzo sie wyciszylam i zwolnilam tempo zycia i to maksymalnie, ale czuje sie szczesliwa i spelniona. owsze nerwica czasami mnie wstrzymuje i to zsdrowo z realizacja niektorych zamierzen ale staram sie pomalu ja pokonywac. z tego co widze to jeszcze ze dwa lata i syn tez sie wyprowadzi i zostaniemy z mezem sami, ale zawsze moglismy na sobie polegac, owszem trzeba bylo sie dograc przez te wszystkie lata i nie zawsze bylo kolorowo, ale kompromisy daly nam ten luksus ze teraz zyjemy razem spokojnie i ja wiem ze moge miec dola strasznego amaz mnie i tak pocieszy i podniesie na duchu. znajomych ukrucilismy do minimum, bo po co nam tacy znajomi, ktorzy tylko nas potrzebuja jak maja problem, a na nasze potrzeby sa slepi, chodzimy wszedzie razem ,albo wcale, z czego strasznie niektorzy sie smieja, ale tak wolimy, z tym jest nam dobrze, czasami maz wyskoczy sam na piwo z kolegami a ja z kolezankami na klachy ale zdarza sie to niezmiernie rzadko i trwa krotko. i tak jakos sie nam to kreci, oby do przodu, i nie martw sie ze jak dzieci pojda z domu to bedziesz niepotrzebna, zawsze bedziesz ich matka i zawsze bedziesz im potrzebna, zmienia sie nieco relacje, ale to nie znaczy ze beda gorsze.np miedzy moja corka a mezem sa lepsze niz kiedys, moze przez to zekiedys ciagle byl w trasie i nie mialza duzo czasu dla nich, a teraz poswieca im kazda wolna chwile, nie ma tygodnia zebysmy sie nie spotykali a juz codzienna rozmowa jest obowiazkowa. zobaczysz, niepotrzebnie sie martwisz na zapas, bedzie ok, teraz ttylko malymi kroczkami do przodu.:)) ide teraz na nocny spacerek zpieskiem, bo nie ma dzisiaj chetnych na ten deszc dowyjscia, zreszta u mnie do pracy wstaja jutro o 2.30 wiec ich wyrecze:) pozdrawiam wszystkich cieplutko, dobrej nocki i kolorowych snow:)
Odnośnik do komentarza
do michała28: To są słowa które bardzo do mnie trafiły i które mi pomagają: OD TEGO SIĘ NIE UMIERA! To tylko tak strasznie wygląda. Leczenie z nerwicy to cłay proces, który wszyscy długo przechodzimy. Leki bardzo pomagają i ludzie, dobrzy ludzie tacy jak na tym forum.Cały proces polega na poznawaniu choroby i akceptacji siebie. Dasz radę. Ja dobrze się czuję już 6 tydzień , a choruję 9 miesięcy. Głowa do góry!
Odnośnik do komentarza
betunia co do naszej klasy to ja tez myślałam że nie będę mogla do niej dołączyć ale dzięki misi mogę ale jak do tej pory nie dostałam na nią namiarów .Dziwne to z tymi badaniami nie słyszałam o czymś takim ale te badania były anonimowe i co psychiatra na podstawie tych badan określa co ci jest to na tym to polega
Odnośnik do komentarza
Cześć Wam: do Zofii: czytałam kiedyś,że miałaś wykonywany tripleks serca. Czy możesz mi napisać co to takiego, w necie nie znalazłam informacji.Ja oczywiście wciąż jeszcze próbuję doszukiwać się jakichś problemów z sercem,tym bardziej,że moja córka 11 letnia chodzi teraz w holterze event bo miała napadowe tachykardie. Serce bije mi tak nieregularnie,że powoduje to ciągły niepokój,że może jednak nie zrobiłam sobie wszystkich potrzebnych badań. I jeszcze jedno pytanie, pisałaś też kiedyś o hydroxizinie,czy tobie ona pomagała? Bo ja jak przeczytałam na ulotce o xanaxsie (mam przepisany)to się przeraziłam ubocznymi skutkami (chodzi głównie o wątrobę). do Betuni: Jeśli chodzi o Twoje dziecko, to moge Ci powiedzieć jedno: nie wymagać od dziecka niestworzonych rzeczy. Bo przyczyną takich nerwic u dzieci są często duze oczekiwania rodziców, dziecko ambitne chce temu sprostać i potem ma jak w banku nerwicę.Wiem co mówię, mam troje dzieci, w tym dwoje już kilka lat temu ukończyło szkołę muzyczną, a trzecie ją kończy, kursy językowe, bardzo dobrze zawsze się uczyli. Ja przy najstarszej córce byłam jeszcze nieświadoma, jaki los chcę jej zgotować. Ale teraz jestem mądrzejsza.Jak syn przyniesie gorszą ocenę, to się nie wściekam, tylko mówię,że to też ocena i ma się nie przejmować.Na następną lekcję nauczy się lepiej i sobie poprawi. I mówie Ci to jest o wiele lepsze, bo dzieciak wie, że świat się nie zawali od jednej pały, czy trójki. Nerwica jest najczęściej chorobą ludzi ambitnych, dążących do perfekcji.Dlaczego tu jest najwięcej kobiet? Bo jesteśmy tak wychowane, żeby być matkami-Polkami.Dawać sobie radę ze wszystkim same, bez pomocy mężów czy partnerów. A to błąd. I teraz to z nas wyłazi. Ja tak przez 21 lat małżeństwa byłam perfekcjonistką, że niby ja sobie ze wszystkim poradzę bez proszenia się. Nosiłam ciężkie torby, zgrzewki soków i takie tam. No bo jak: ja sobie nie poradzę? I teraz mam: nerwicę, kręgosłup do wymiany i inne choróbska. Ale się rozpisałam.Koniec poradnictwa.Jak będziesz chciała coś o dzieciach to pisz , u mnie masz poradnictwo jak w banku. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość betunia754
NOWA-w zasadzie to nikt mi nawet nie mówił,po co to badanie,ale prawdopodobnie bez niego nie było by mowy o planowanej kiedys tam wizycie u psychiatry..To był test na osobowość,jakim typem jestem.Nie znam jeszcze wyniku bo żeby to poprawnie zinterpretować,to pewnie trzeba troche czasu... Jako,że terminy do lekarza są odległe,to ja sobie tak pomyślałam,że pójdę do rodzinnego i poprosze o recepte na jakis lek dobry,dokoncze testy u psychologa i może załapię sie na jakąś terapię duchową,a jak nadejdzie wielki dzień wrześniowy to może ja juz nie będę musiała korzystac z usług psychiatry?...W końcu marzyc każdy może... To ja teraz poprosze sonde na temat dobrych lelów przeciwlękowych..Żartuję.Może asertin?Bo podobno skuteczny jest...
Odnośnik do komentarza
witam przeserdecznie! od wczoraj wieczorem aż 5 stron przybyło! no i niestety sporo nowych osób...cholera, jakoś znaim u mnie sie to nie zaczęło nie miałam pojęcia,że tyle ludzi się z tym boryka! MICHAŁ I SEVO przeczytałam dokładnie posty Michała i sevo, nie jestem lekarzem, ale w obu przypadkach jestem prawie pewna, że to niestety nerwica.ha! niestety, ja tam się uspokajam jak mi sie zaczyna coś z sercem dziać albo świat odjeżdża sprzed oczu - spokojnie, to TYLKO nerwica:) bo wiecie panowie, jak pisałam wczesniej, podejrzewąłam u siebie guza mózgu:) oczywiście, to jest przerażające i pojawia się nagle,ni stąd ni z owąd - pewnego dnia obudziłam sie przerazona i przekonana, że umieram, chciałam, zeby to bł sen, zasypaiałam kilka razy w ciągu dnia z nadzieją, że obudze sie *normalna* - cóż, nie udało się.cały dzień spędziłam w łózku płacząc i nie wiedząc co się dzieje.nie rozumiałam też dlaczego moje otoczenia tak to bagatelizuje, nikt mnie nie rozumiał!nikt nie rozumiał, że wariuję! ale tak nie będzie zawsze:) początek jest ciężki, bo nie wiemy, co sie z nami dzieje, nie wiemy jak zareagowac, o co chodzi itd. jeszcze raz powtórzę, panowie, specjalnie dla Was : nerwicę TRZEBA ZAAKCEPTOWAĆ - tylko wtedy uda nam się nauczyć z nią żyć.nie znaczy to oczywiście, że już do konca zxycia będziemy sie budzic z lękiem, zawrotem głowy, kołataniem serca itd.objawy będą lżeć, będą sie pojawiać coraz sporadyczniej - niewykluczone, ze powrócą w stresującej sytuacji, ale nie można się tego bać.to tak, jakby się panicznie bać, że jak się przebiegnę to sie zmęczę. tacy jestesmy, tak reagujemy na stres, musimy nauczyć się z tym zyć, zaakceptowac to, bo negowanie i mówienie sobie *tylko nie nerwica, dlaczego mam nerwicę?nie, nie chcę mieć nerwicy!* tylko ją potęguje. ja zaakceptowałam. i mam się całkiem nieźle:) aczkolwiek jestem otwarta na nawroty.nie ma w tym nic złego, nie umrę od tego, a martwienie się i lęk w niczym nie pomagają, wręcz przeciwnie.oczywiście potrzeba czasu na akceptację, potrzeba czasu, żeby nauczyć się obserwować objawy i dawać im sobie minąć w psokoju i nie skupiać się na nich.jest to możliwe, wierzcie mi:) warto też się przejść do dobrego psychoterapeuty - sami też damy sobie radę,ale z lekarzem bedzie szybciej:) leki - ja żadnych nie biorę, ewentualnie jakieś ziołowe tabletki uspokajające, baaardzo rzadko no i *rescue* - kwiaty Bacha. leki nas nie wyleczą, one stłumią objawy, żeby łatwiej nam było przebrnąć przez ten niemiły okres (powtarzam to tylko okres) i dotrzeć do sedna, źródła tych nerwów.Sevo, pisałeś o wypadku samochodowym - to ogromny stres,prawdopodobnie on uwolnił u Ciebie te nerwy. na prawdę, namawiam Was, pódźcie do psychiatry/psychologa/psychoterapeuty - od tego jest profesjonalista, wie jak ugryźć sprawę, szybko się połapie w czym rzecz i na pewno wspólnie uda Wam się znaleźć przyczynę i rozwiązać ten problem. i nie poddawajcie się negatywnym myślom, ktore pojawiają sie wraz znerwami - one są owszem, ale nie przywiązujcie się do nich. niech sobie będa, jak chcą, wy wiecie swoje, nie pozwolicie, żeby jakaś nerwica, która nawet nie jest jakąś namacalną chorobą wytrąciła Was z równowagi! to chyba betunia pisała, że nerwica dopada ambitnych perfekcjonistów, wrażliwców - z moich obserwacji wynika, że właśnie tak jest.a to przecież nie jest złe, tylko trzeba sobie popuścić od czasu do czasu i nie stresować się byle czym tak bardzo! pisałam o tym wczesniej - dzięki nerwicy nauczyłam się doceniać każdy drobiazg w życiu, każdą chwile, w której czuję się *normalnie*, nauczyłam sie lepiej obserwować to, co dzieje się wokół mnie, nauczyłam sie nie brać życia na tak smiertelnie serio, w końcu zyjemy krótko, więc po cholerę tak się spinać? pisałam już ten cytat ale go powtórze: ŻYCIE JEST ZBYT POWAŻNE BY BRAĆ JE NA SERIO. święte słowa, moi drodzy, bądźcie dobrej myśli, zaakceptujcie nerwicę, a ona zacznie ustępować. na razie musze kończyć, mam trochę do zrobienia, choć padnięta jestem na pysk.. pozdrawiam serdecznie wzystkich!!!!
Odnośnik do komentarza
Kochani wszyscy. Sevo i Michał. Sevo już tu kiedyś do nas zawitał i cóź pisałam to samo co Zuza , że to wypadek musiał u Ciebie spowodować tą fale nerwów. Pisałam też że psychoterapia powinna Ci pomóc.Jestes taki młodziutki. Kiedys zadawałam to pytanie czy rodzice wiedzą co cie dreczy , co przeżywasz.? Myślę ze powinieneś z nimi porozmawiać. Bo to że byłeś w szpitalach doagnozwoali Cie i nic nie stwierdzili lekarze u nich po prostu spowodowało to ze odetchnęli pełna piersią że somatycznych przyczyn nie ma*Ale czy oni zdaja sobie sprawę, ze Ty tak wszystko bierzesz sobie do serca? Konieczna jest szczera rozmowa. Co do Michała to wspaniale, ze sie nie poddaje, chodzi do pracy, raz bedzie lepiej a raz gorzej a jak sie zacznie pracować nad sobą to nerwica złagodzi swoje oblicze. Wiecie co już tydzień trwa u mnie załamka. Tak naprawde to czytam Wasze posty, ciesze się ze sobie radzicie że jest coraz lepiej ale u mnie tak sobie. Dziś w nocy nie mogłam spać miałam takie bóle brzucha aż promieniujące do kręgosłupa. Kurczę nigdy tego nie miałam. Nawet zapisałam się do internisty ale ten baran powiedział to co sama wiem, że bez gastroskopii zasadzie to można tylko w ciemno leczyć ale powinno se sprawdzić wszystko aby co nieco wykluczyć. Oczywiście wiadomo co.... kurcze czy ja zawsze muszę mieć objawy wskazujące na nwiadomo co? :-(((((.. Od razu odechciało mi sie wszystkiego. A żeby było smieszniej to przed wyjazdem zastanawiałam sie pół godziny czy jechać samochodem czy taksowką chodziłam przed domem i myślałam wsiąść czy nie. No i gucio siostra nerwica zafundowała mi kołatania i zbastowałam wzięłam takse. Ale potem po lekarzu nawet troszkę nie za dużo przeszłam po meście i nawet miałam ochote wejśc do sklepu z kosmetykami ale mój brzuch tak mnie piekł w srodku że znowu skończyło się na taksówce. A potem byłam do nieczego bo musiałam skończyć obiad i ległam na kanapie. No cóz dzień nie należała do udanych. Madziowa. Dobrze że ten Twój tak sie wkurza, a moze on cos podejrzewa. I nie wie jak soie z tym poradzić. Kurczę chłopom trzeba takiej nauczki. żeby sie poczuli tak samo , upokorzeni. Szkoda tylko dzieciaka. - Chodzi mi o to ze jak poszłaś na 20 to zanim wróciłaś było już późno - musiałaś odebrać synka jeszcze , położyć go spać. A przecież chodzi napewno do szkoły?? Moze wcześniejsz godzina do kina byłaby bardzie odpowiednia. Ot przepraszam ,jesli Cię w jakiś sposób uraziłam, nie chciałam chodzi mi jednynie o dobro dziecka.
Odnośnik do komentarza
wirtajcie dziewczyny oniemiałam jak zobaczyłam tyle postów od wczoraj ledwo przez nie przbrnełam ale juz skonczyłam i niepowiem ze jestem zmatwiona ze faktycznie tacy młodzi ludzie dołanczaja ale cóz chorba niewybiera. zofiaa otóz moj mąz wrócił z meczu i nie po piwku ale z racji tego ze dzisiaj miał urlop zamknoł soe wieczorem w pokoju i tam sie uraczył i co powiesz ??ta jego miłosc jakas kiepska. dzisiaj rano jak poleciał od razu ze smieciami to juz wiedziałam co tam było i kolejna parazka tak ci powiem ze ja juz naprawde niemam siły chyba odpuszcze niedosc ze sie od niedzieli zle czuje spowrotem jestem taka slaba i spie na okragło dopadła mnie jakas depresja i taki żal ze niemoge sobie poradzic jest mi wszystko jedno co przyniesie natepny dzien a tak mi dobrze szło NIEMAM SIŁY wiem ze to głupie to co pisze ale ja sie juz tak pogubiłam ze sama juz niewiem czego chce cały dzien tłukłam mu to to głowy i kazałam sie kategoycznie okreslic czy zostaje czy sie wyprowadza a wiesz co on zrobił zaczoł myc okna ??? potem chodził i cos tam burczał zebym ja wiedział jak to ugryzc to by mi sie moze pprawiło te leki chyba tez jakos działaja dziwnie bo było tak dobrze a teraz mam dołek okropny i jiz rano jak sie budze to sie zastanawim co dalej??? buziaczki kochana słodkie i bardzo sie ciesze ze u ciebie tak slicznie nerwica sobie idzie precz. madziowa no własnie napisałm odpowiedz na twoje zadane pytanie czy mj maz wypił piwo na meczu szkoda ze cie cie nie było po potzebowałm z kims pogadac bez urazy dla forumowiczów wczoraj mialm okropny dzien i dzisiaj zapadłam w sen o 16 i spałam do 19 co sie dzieje ?? taka jestem senna ze nie moge powiek utzymac siedze teraz pisze na forum ale oczy mi sie kleja zapomniałm na która mam we srode a ty napisz mi na która ty masz to moze pokojarze siemanko co do naszych dwóch panow to przykro mi moi drodzy ale obawiam sie jak wiekszosc wam napisał ze to niestety nerwica ale mam nadzieje ze dacie rade przeciez niemozecie bardziej wymiekac od nas slabych istot jestem rowniez za tym abyscie zaczeli psychoterapie jak najszybciej i stłumili ja w zarodku bo jak sie rozpusci to bedzie zle pozdrawiam was i niedajcie sie wy dopiero zaczynacie a my w wiekszosci mamy juz a sobą pewne objawy które was zaskakują i wcia niemozecie uwierzyc ze nerwy takie psikusy robia człowiekowi piszcie na forum jak kazdy tutaj bo jak ktos powiedział tu to forum to skarbnica dobrych rad tylko trzeba sie nauczyc z nich korzystac a przeodnikiem jest ZUZANNA ona zawsze pisze duzo i madzre i tak z przekonaniem do misia kochaniutka ty masz na bank pewnie wrzody bo jak napisałas o tym bólu promirniującym do kregosłupa to przypomniłm sobie jak to moja mam opisywala i moj szacowny małzonek bo on tez wrzodowiec tak wiec spoko rura cie nie ominie sory za brutalnosc ale widzisz sama ja natomiast mam od 2 dni takie uczucie jak by mi całą jame ustna ktos wypalił kwasem a jezyk mnie tak piecze ze jak pije cos ciepłego to jak bym miła skóre zdarta okropnosc za to apetyt mam jak nawiedzona choc to i dobrze i ciesze sie tez ze zdobylas sie na wizyte u lekarza taksa te dobry srodek lokomocji ja tez korzystam a jak mslisz i to dosc czesto ha ha i tak podobnie jak ty mam tyły co do samopoczucia i juz sama niewiem co mi jest przyszła by juz ta wiosna bo bo serce boli jak sie patzre na ta ulewe i syf na polu to tak na razie moi drodzy troche sie poskracałam ale naprawde niemam siły sory zato pozdrawiam wszystkich serdecznie i mocno aliske nowa i ilona i zuza i td itd
Odnośnik do komentarza
Gość agnesik23
pewnie już wszyscy śpią tylko nie ja! nie mogę chociaż czuje się dobrze,czytam wasze posty i chyba wam zazdroszcze tego optymizmu. no i tego że macie siebie znacie się juz jakis czas i wspieracie super.też się zastanawiam nad sprawa dziedziczenia bo moja córka choc ma dopiero 2 lata jest małym nerwuskiem, ale u mnie w rodzinie nikt nie miał nerwicy a tym bardziej agorafobii to skad ja? to wszystko jakieś chore!głowa mnie od tego boli ale niestety ani ketonal ani tramal juz nie działa,nie umiem sie z tym wszystkim pogodzic a jak tu ją zaakceptować? no własnie jak zaakceptowac coś czego się nie nawidzi?już nie wiem czy śmiać się czy płakac....
Odnośnik do komentarza
ja mam tez problemy z tym zaakceptowaniem tego czego nieiwidze i niewidze w miom dzisiejszym poscie iptymizmu jak zdazyłas zauwazyc a to dziedziczenie to dajze spokój niezracaj sobie tym głowy dziecko malizna a ty kombinujesz jak sie zaczniesz jeszce ty dolowac to po tobie nerwica nie bierze sie z dziedzicznia tylko z wrazliwosci na zycie akazdy ma tez cos w zanadzru z dziecinstwa albo ze spaw aktualnych ja tez mialm lek przed wychdzeniem i terz tez czasami mam ale to nieprzeszkadza mi wychodzic i walczyc głowa do góry jak chcesz kiedys pogadac to moje gg 7813050
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×