Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

misia zabko dziekuje ci bardzo za te slowa moze rzeczywiscie przejdzie, tylko wazne aby sie nie poddawac a co do tych snw moze rzeczywiscie zaczelam strasznie myslec nad tym...a moze cos w tym jest ze to tokstyczny zwiazek, moze i teraz troche sie zmienil na lepsze odrobine ,ale to za malo...w sumie kocham go wiem ze powinnam sobie go odpuscic ale tak bardzo ciezko mi podjac ta decyzje...Pozdrawiam cium
Odnośnik do komentarza
Kikus to swietnie ze twoj maz nie pije to napewewno dobry znak :) ciesze sie bardzo :) oby tak dalej bylo ...bede 3mac kciuki .A wlasnie myszko co do mojego zwiazku wiem pewnie taki jest moj zwiazek ale ciezko mi z tego zrezygnowac...:( jakos tak trudno...
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich Jestem na tym forum nowa,szkoda ze nie znalazlam go kilka lat wczesniej ,byc moze nie doprowadzilabym sie do takiegostanu wjakim znajduje sie obecnie.Ale moze zaczne od poczatku.Zaczelo sie od kolki jelitowej ,ktora wywolaly tralmatyczne przezycia a pozniej to juz poszloooo.Do puki byly to dolegliwosci somatyczne jakos szlo,ale jak pojawila sie agorofobia to temat mnie przerosl.Nie potrafilam sie cieszyc ze spotkania z rodzina,chociaz nie widzialam ich bardzo dlugo,bylam skupiona tylko na sobie ,ze jestem tak daleko oddomu,ze za daleko doszpitala ze nie zdaze ,ze sie moze nie poznali znacie to przeczytalam kilanascie postow to wiecie oczym mowie.Koniec koncow byl taki ze omaly wlos nie doszlo do zalamania nerwowego.balam sie psychiatry jak ognia ,moze nie tyle psychiatry co psyhotropow.leczylam sie przez 1.5 roku bylo super ,odstawilam leki iprzez rok bylo ok .Problem pojawil sie znow kiedy mialam stresujaca sytuacje czekalam na wyniki z biopsi wyszla ok.Znowu mam to uczucie ze cos ze mna jest nie tak,ze nie potrafie racjonalnie myslec.I znow ze snem klopoty.Pzepraszm moze pisze chaotycznie ale mam tyle do opowiedzenia,rodzina mnie nie rozumie ,mysla ze jestem zmanierowana,i ze nie mam co robic zkasa dlatego caly czas siedze u lekarzy.KAZDEGO RANKA DOSTAJEMY SZNSE NA NOWE ZYCIE....POMIMO CHMUR-WALCZCIE!!!!BO ZYCIE NIE KONCZY SIE NA KLOPOTACH....A SLONCE SWIECI PONAD NIMI......Pozdrawiam cieplutko
Odnośnik do komentarza
o rany, dziewczyny, weszłam na ten profil na naszej klasie - ale wy jesteście wszystkie PIĘKNE!! Fedora - też się boję psychotropów i nie biorę.zwłaszcza,że trafiłam na takiego psychiatrę/psychoterapeutę, który od razu mi powiedział, że on mi żadnych syfów przepisywać nie będzie, choć ja byłam święcie przekonana, że potrzebuję bo właśnie popadam w schizofrenię. ja wiem, to nie jest fair jak nie ma się wsparcia w rodzinie - na dobrą sprawę nigdy ktoś kto sam przez to nie przeszedł, nie bedzie w stanie zrozumieć osoby z nerwicą.dlatego mamy to forum:) moja rodzina też bagatelizowała moją *przypadlość* dopóki bez krzyków i płaczu o prostu każdemu z osobna wytłumaczylam jak mogłam, na czym polegają moje objawy, jak je widze i jaki widze progres od kiedy zmieniłam podejscie. teraz widzę, że mimo, że dalej nie są w stanie pojąć co to jest ta *nagła fala strachu*, co znaczy, że *świat ucieka mi sprzed oczu i spod stóp* i *chwilowe lub dłuższe odrealnienie* to wiem, że zaczęli to akceptować.przestałam już bez przerwy o tym mówić, na początku dawało mi to ulgę, nawet jak inni nie rozumieli. i chyba dzięki temu sama wreszcie zrozumiałam, jak z tym walczyć. przestałam się już skupiać na fizycznych objawach, nie pamiętam już kto, ale ktoś niedawno w poście napisał, że nieważne czy to tarczyca,czy kręgosłup - to wszystko z nerwów i jeżeli uda nam się zignorować te objawy, nie skupiać się na nich, zaakceptować,że są - one wtedy sobie chwilę pobędą i pójdą. to oczywiście nie jest takie proste, ale to chyba jedyna metoda, bo leki tylko łagodzą objawy - być może wtedy łatwiej z tym walczyć, ale bez akceptacji nigdy się tego nie pozbędziemy. pozdrawiam i kończę bo już mi się oczka kleją:) dobrej nocki wszystkim :*
Odnośnik do komentarza
Ja wczoraj byłam u lekarza pani doktor bardzo miła i super mi się z nią rozmawiało.przepisała mi tabletki Zotral moze ktoras z Was do bierze powiedziała ze po pol roku odstawimy i zachodze w ciąże.Mam nadzieje ze wszystko będzie ok i moje marzenie się w koncu spęłni.Pozdrawiam wzystkich...
Odnośnik do komentarza
Jeszcze chyba śpicie słoneczka,ja wstałam spięta załatwiam taką poważną sprawę i miałam koszmarne sny(:Obejrzałam zdjęcia,tak jak napisała Zuza nikt by się nie domyślił,że zmagacie się z tak *chorobą*,specjalnie ujęłam w nawias,żeby ją odstraszyć;) Mnie nie ma w naszej klasie,ale może się zaloguję taki fajny kierunek i takie fajne dziewczyny:)można mnie zobaczyć w innym portalu podam przez gg namiary,jestem trochę starsza;)ale po kolorze moich włosów widać,że niewiele;)może dlatego chce mi się jeszcze z nią walczyć:) Do Kiki:a ja myślałam,że z tą miastenią jestem orginał;)to wymyślił lekarz,tym razem nie ja;)dał mi takie leki przed badaniem,że myślałam,że umrę,aż mnie położyli na przeciwko dyżurki pielęgniarek,bo też się przestraszyli;)ale dobrze,że to nie miastenia,bo to straszna choroba... Też się boję psychotropów,już napisałam,że dostałam shizy jak przeczytałam niedawno ulotkę!Do Triku:też wzięłam Asentrę,a właściwie jej polski odpowiednik i wytrzymałam 9 dni,nie dałam rady dłużej,to nie byłam ja,spałam z przerwami co dwie godziny się budziłam,ale ty pracujesz,więc może wytrzymasz,może ci potrzebny ten lek,spróbuj,ale to też jest wkurzające u lekarzy,że nie rozumieją,że mamy taki wrażliwszy układ nerwowy i możemy gwałtownie reagować na leki z tym wszystkimi objawami ubocznymi,ale co tam oni tylko są od psychiki a resztą niech się zajmie inny lekarz,jak powiedziałam, lekarce,że po Asentrze boli mnie w klatce piersiowej to powiedziała,żebym poszła do lekarza;)!cóż lekarze może znają się na medycynie,ale pacjenta trudno im wyleczyć;) Życzę wam słonecznego dnia,u mnie deszcz i buziaczki dla wszystkich:))))
Odnośnik do komentarza
Cholera dziewczyny , jak mam Was zobaczyć i pokazać siebie~????Przyznam się , że dostęp do internetu mam raczej z doskoku, a i nie jestem najlepsza w te klocki.Jednak jestm bardzo ciekawa wyglądu ludzi , którzy cierpią na to samo , co ja.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich wlasnie bylam na klasie, o jejku takie mlodziutkie i sliczne wszystkie jestescie, ze nikt by nie uwierzyl patrzac na was ze zmagacie sie z takim swinstwem:(( ale przed wami zycie i duzo sily, wiec glowa do gory pokonacie to niewielkie wzgorze , ktore stanęło wam na drodze, na pewno moze nie za dzien czy dwa ale wkrotce. jestescie takie sliczniutkie ze az serce sciska jak sie czyta co tu na forum piszecie. ja dzisiaj wstalamo 6.30 i zobaczylam za oknem biala plame, wiec wyprawilam dziecie do szkoly i myk do lozka, wstalam dopiero o 10 jak maz zrobil sniadanie, poszlam do sklepu i tam mialam maly kryzys ale jakos wzielam gleboki oddech, skonczylam robic zakupy i pognalam do domu, potem jeszcze raz wybralam sie z psem na spacerek. oczywiscie na dzisiaj zaplanowalam sobie cos co strasznie nie lubie robic w domu czyli prasowanie, ale wlaczylam przy tym film i jakos mi to poszlo. nawet na chwile zapomnialam o lekach i zawrotach glowy ktore przydazyly mi sie w sklepie. teraz ogladam wasze zdjecia i rozmawiam z zuzia na gg. ale dzien ogolnie mam nie najgorszy. musze tylko przewalczyc ten lek i isc do dentysty, myslalam ze tylko mnie zdarza sie tam omdlec alewidze ze inni tez maja z tym problem. i oczywiscie dziala tu moja wyobraznia, bo za nim tam pojde juz dwa dni do przodu wyobrazam sobie co sie stanie i zawsze jak na zlosc ten scenariusz nie jest optymistyczny tylko ma czarny charakter. i zaczynaja sie leki, wyobraznia pracuje na pelnych obrotach i final taki ze rezygnuje z wizyty:((( jutro czeka mnie cxiezki dzien,ide z synem do lekarza , tam jest zawsze dziki tlum ikilka godzin czekania:((( mam nadzieje ze to zniose, juz samo pojscie tak daleko napawa mnie lekiem, ale musze isc, moje dziecko jest wazniejsze niz moj lek, wlasciwie moglby isc sam bo ma juz 18 lat ponad ale ja wole isc z nim. matka zawsze musi trzymac reke na pulsie:)) teraz mam pare dni nerwowych przed soba, moje dzieci maja wazne egzaminy a ja to przezywam jakbym sama zdawala:( ale jedno mnie pociesza one sie tak nie denerwuja , tylko ja za nie:) mam nadzieje ze do konca dzien bedzie mily i piekny czego wam zycze, zagladne jeszcze wieczorkiem bo juz mnie gonia od kompa:((buzka wszystkim
Odnośnik do komentarza
witam! dzisiaj piękny dzionek, słoneczko świeci nawet dość ciepło, niespotykana pogoda w irlandii - nie pada!! fajnie Was widzieć i gadać na gg, jak pisałam alisce - tak jakoś bardziej ludzko:) dona, podaj mi swoje gg to ci prześlę linka na nasza klasę. dzisiaj tak sobie pomyślałam, że bardzo dużo nauczyłam się dzięki nerwicy.na prawdę! nauczyłam się doceniać każdą pozytywną chwilę, każdy dzień, i cieszyć się nim, bo cholera wie, czy jutro znowu mi nie wróci. nauczyłam się obserwować - w tym stanie odrealnienia jest to dużo silniejsze, nauczyłam się słuchać ptaków i obserwować drzewa, i zaczęłam dostrzegać jakie to piękne i niesamowite, że to wszystko zyje, że ptaki szybują pod niebiem, że kwiaty prężą się do słońca, że litski rozwijają się na wiosnę i opadają na jesieńm, zaczęłam zauważać intensywniej cykle i porównywać je do swoich cykli *pozytywnych i negatywnych*. specjalnie piszę w cudzysłowie, bo staram się ich nie oceniać, są jakie są, i jedne nie istniałyby bez drugich. poza tym nerwica pokazuje mi, że za bardzo się w danym momencie stresuję, bo ze stresem to jest tak, że często tkwi w podświadomości, a my jesteśmy zbyt zaganiani, żeby go dostrzec. a taka nerwica tu kopnie, ze się w głowie zakręci, tam pomęczy, i już wiadomo, że trzeba zwolnić, usiąść, zatrzxymać się i podarować sobie trochę przyjemności i relaksu.no bo w końcu każdy ma nie tyle prawo do przyjemności co przyjemność niezbednym czynnikiem, tak jak powietrze czy jedzenie. tego też się nauczylam dzięki nerwicy. i jak tu jej nie akceptowac, skoro tyle dobrego mi dała?;) a tak poważnie to proszę bardzo, kolejny cytat z Ewy Foley (ostatnio chyba trochę przesadziłam, komu to się chciało czytac ;))))) *Nic nie jest warte by być z tego powodu nieszczęśliwym* *Pewien indyjski guru powiedział kiedyś swojemu uczniowi fanatycznie poszukującemu szczęścia: Zdradzę ci tajemnicę szczęścia, jeżeli chcesz być szczęśliwy - bądź szczęsliwy*. miłego dnia słoneczka!!
Odnośnik do komentarza
czesc dziewczyny.jestem na tym blogu pierwszy raz i fajnie ze taki blog istnieje.Bardzo wam wspolczuje ,ja to samo przezywam z tymi moimi lekami,.Dzisiaj mam dobry dzien ,bo nigdzie nie musze jechac a jak mam gdzies wyjsc z domu to moje cialo odmawia posluszenstwa -to jest okropne ,poty mnie oblewaja ,rece mi sie trzesa ,bole glowy a jak by bylo malo to jeszcze przy tum dusznosci.prosze o rade jak przetrwac te okropne leki pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Gość madziowa
Elo troszke mnie nie bylo,ale nie mialam kiedy napisac-tyle sie dzialo.Dziewczyny dopisalam sie ale nie wiem jak Was wszystkie zobaczyc. Nie wpisalam swojego profilu szkoły.Widze tylko osobo ostastnio dodane do szkoly.Gdzie moge Was zobeczyc wszystkie??? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×