Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

W poprzednim liście (4 posty powyżej) nie opisałem tego co przeszedłem i może ktoś pomyśleć że piszę o sprawach nerwicy lękowej bez żadnych osobistych doświadczeń. A było już nie wesoło. Wystarczyło, że na chwilę zostawałem w domu sam (np. żona wychodziła na spacer z pieskiem) a niemal natychmiast dostawałem potężnego ataku kołatania serca, duszności i osłabienia graniczącego z utratą przytomności. Ciśnienie krwi skakało z noramlnej wartości 110/70 na np. 230/60 a niedotlenienie mózgu związane z tak *głupią pracą* serca powodowało: drgawki, tzw. lunetowe widzenie i przeraźliwe nerwowe ziewanie raz za razem. Przez pół roku odwiedziłem 5 łódzkich szpitali i wszystkie badania wychodziły bez zarzutu. Echo serca, jak na człowieka po zawale - wręcz doskonałe. EKG wysiłkowe - dochodziłem bez problemu do ostatniego etapu i aparatura była wyłączana bo nie było już sensu męczyć mnie dalej... *Maratończykiem i tak już Pan nie będzie...*. Tym czasem zwykłe wyjście po chleb do piekarni 100m od domu trwało 30 minut bo wędrowałem skokami - od drzewa do drzewa, próbując przy każdym walczyć ze sobą i tłumaczyć sercu że przeceież nic mu nie jest. A ono i tak swoje!... Koszmar ten przerwała dopiero dr. Katarzyna P., z zawodu psychiatra, do której skierował mnie nowopoznany (wtedy) kardiolog dr. Tomasz W. (w obydwu przypadkach dr. to stopień naukowy). Afobam a potem Cipramil postawiły mnie na nogi niemal natychmiast. Nie wiem w jaki sposób lekarstwa te potrafią działać tak wybiórczo, ale działają rewelacyjnie. Przynajmniej w moim przypadku. A brałem ich przecież najmniejsze możliwe dawki. Szkoda tylko że dają one pewne skutki uboczne: Afobam senność zaś Cipramil - silne pocenie się, zwłaszcza dłoni, oraz uderzenia gorąca które trwają pomiędzy 1-szą a 2-gą godziną po połknięciu tabletki. Na szczęście objawy te po kilku tygodniach mijają i dalsza część kuracji Cipramilem (minimum 3 miesiące a najlepiej pół roku) przebiega już bez zakłóceń. Przez ten czas psychika odzwyczaja się od rakcji lękowych (bo rzeczywiscie nic się nie dzieje!) i przez następne 6 - 12 miesięcy po zakończniu kuracji działa jakby rozpędem - absolutna cisza i spokój. Gorąco polecam wszystkim umęczonym. A.M. 56 lat. Łódź. P.S. Afobam jest tani, chyba 9.- ale Cipramil, zależnie od apteki, kosztuje od 75 do 120.- za 28 tabletek. Półroczna kuracja nie jest więc tania, ale spróbować warto!.
Odnośnik do komentarza
Andrzeju z jakiego powodu miałeś zawał, ile masz lat . Z tego co piszesz jesteś wysportowanym i zdrowym facetem . Ja również mam nerwicę serca i bardzo się boję że dostanę zawału . Mam 35 lat i wyniki badań ok (trochę podwyższony cholesterol 217), byłam u 4 kardiologów i każdy mnie zapewniał że serce mam zdrowe i zawał mi nie grozi a ja się wciąż boję . POMÓŻCIE
Odnośnik do komentarza
Cześc!ja też obserwuję u siebie podobne objawy.coś takiego trzyma mnie odkąd zaszłam w ciążę.zaczęło się od ataku duszności,kolatania serca, suchości w ustach, zawrotów w głowie,szumu w uszach,myslałam że umieram.Wzywałam pogotowie,ale za każdym razem mnie wyśmiewano i polecano wizytę u psychiatry.Już ok.7 lat cierpię.Czasami jest lepiej,ale są dni kiedy myślę że oszaleję.Nie mogę normalnie funkcjonowac.Od kilku tygodni mam znowu ataki,ale trochę się różnią od poprzednich.Jest to dośc mocny ucisk w skroniach, czole,górze głowy,zawroty głowy,szum w uszach, mam wrażenie że zaraz zemdleję, lekkie nudności,miękkie nogi,walenie serca,drgawki.po ustąpieniu tego żle szię czuję cały dzień.Juz nie mam siły.Biorę tylko Validol.Troche pomaga,ale ciągle ciśnie mnie w głowie i mam takie uderzenia krwi do głowy(szczególnie przy schylaniu i wstawaniu).Czy ktoś też ma takie objawy?POMOCY BO OSZALEJĘ!
Odnośnik do komentarza
Witam Gosię i wszystkich!... Rzeczywiście byłem kiedyś sportowcem. Mało tego - przez kilka lat wyczynowym i dobry kardiolog rozpoznaje to natychmiast po przyłożeniu głowicy ultrasonografu (przy echu serca). Przez ostatnie 20 lat jeżdżę do pracy rowerem. Codziennie 12 km bez względu na pogodę i porę roku (po zawale także). Jak widać sport i późniejsze utrzymywanie w miarę przyzwoitej formy nie wiele pomogły, chociaż na pewno pozwoliły mi przejść dość rozległy zawał zdecydowanie łagodnie. Zawał zaskoczył mnie w dniu moich 50-tych urodzin, a jego przyczyn było przyjamniej kilka: 1. Obciążenia dziedziczne - moja mama zmarła dość wcześnie, przy trzecim zawale serca. 2. Trochę zbyt nerwowa atmosfera w pracy. Stwarza ją bezdenna głupota i kompletny brak kompetencji mojego kierownictwa. Nie jestem na to odporny i parszywa natura introwertyka każe mi to wszystko głęboko przeżywać w sobie... 3. Bardzo wysoki poziom cholesterolu - w dniu zawału było 465 mg/l na co zasłużyłem sobie wręcz fatalnym odżywianiem się (na deser potrafiłem zamieszać garnek z tłustym sosem i wypić go duszkiem...). Uwielbiałem też dosłownie obżerać się tłusto smażoną watróbką i jajecznicą z ninimum 6-ciu jaj na którą zużywałem 0.25kg boczku (te dwa dania są absolutnie zabronione dla chlesterolowców!). Przy wzroście 182 cm ważyłem wtedy 98 kg co nie było wcale tak strasznie w stosunku do tego co wyprawiałem w kuchni. Wyglądałem jak tzw. *kawał chłopa* - wcale nie jak tłuścioch. 4. Kilka miesięcy przed zawałem zachorowałem na jakąś fatalną odmianę grypy. Przez dłuższy czas leczyłem się na własną rękę. Częściowo tylko skutecznie, bo zauważyłem że stałem się jakoś nienaturalnie słaby. Najbardziej dziwnym objawem była silna duszność gdy wieczorem kładłem się do łóżka. Zmuszało mnie do przyjęcia choć na chwilę pozycji siedzącej bo inaczej nie chciało przejść. W końcu żona wygoniła mnie do lekarzy i wtedy okazało się (na 90%) że przeszedłem właśnie zapalenie wsierdzia (to błona wyściełająca wnętrze serca). Było to jedno z powikłań grypy jaka panowała jesienią 2000 roku. 5. I na koniec - chyba naważniejsza przyczyna: ewidentna zmowa lekarzy. Przykro mi o tym pisać, bo sam pochodzę z rodziny lekarskiej, ale po prostu uważam że tak właśnie było. Miesiąc przed zawałem miałem tzw. poważne ostrzeżenie. W środku nocy zbudził mnie potężny ból za mostkiem. Duszność, zlewne poty, kołatanie serca trwały 20 - 30 sekund. Po chwili przeszło bez śladu, ale jakieś przeczucie podpowiadało mi że żarty się już skończyły i z moim sercem zaczyna się coś dziać. Rano pobiegłem do medyków. Zrobiono mi EKG które oczywiście nic nie wykazało. Na własną rekę, za 6 zł, bo nikt nie raczył mi dać skierowania, zrobiłem sobie badanie choesterolu. Wyszło ok. 400. Z tym wynikiem i taśmą EKG poszedłem do innego lekarza. *- No... Na razie nic nie ma, ale musi Pan uważać...*. To było jedyne zalecenie jakie otrzymałem od *fachowca*!. Nie znam się na sercu i nie wiem co to znaczy *uważać*. Jestem z zawodu elektronikiem a więc wróciłem do swojego normalnego trybu życia. Niestety tylko na miesiąc. Teraz już wiem że byłem *hodowany* na przyszłego stałego pacjenta... Przed podobną zmową lekarzy uratowałem już dwie osoby. Swojego kolegę z pracy i przyjaciółkę mojej żony. Pierwszy uratował się z sercowych problemów samodzielnie, przez zmianę diety i trybu życia. Druga wylądowała na balonikowaniu i żyje dzięki dr. Tomaszowi W. o którym pisałem poprzednio. A byli zbywani przez różnych medyków od wizyty do wizyty, tak samo jak ja. A tak w ogóle, pani Gosiu, to na zawał trzeba sobie wytrwale zapracować. Proszę się więc nie martwić!. A.M. Łódź.
Odnośnik do komentarza
witaj iza ja tez uzeram sie z choroba prawie 7 lat i mam takie same obiawy jak ty oczywiscie obiawy nasiliły sie po ciazy mam 24 lata a czuje sie jak staruszka czasami niemam siły ta choroba jest tak silna ze zemdlałam naszczescie niemialam dziecka na reku od tamtej pory boje sie zostac sama w domu dlatego mama jest caly czas przymie zdecydowalam ze musze cos ztym zrobic zaczelam chodzic do psychoterapelty i mysle ze mi pomoze tobie tez radze isc pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Bardzo przepraszam, ale w ferworze narzekań na lekarzy zapomniałem o jeszcze jednej przyczynie... Przed zawałem paliłem ponad 30 mocnych papierosów dziennie i wypijałem 3-4 duże mocne kawy. Sercu na pewno to nie pomagało. Problem w tym że po zawale robię to nadal, chociaż ograniczyłem *spożycie* do 10 szt słabych papierosów Light i jednej lurowatej kawki, prawie o barwie harbaty. Rzucić całkowicie, ani jednego ani drugiego, niestety nie potrafię. A.M.
Odnośnik do komentarza
Cześc Aniu!JA już zaczęłam terapię.Chodzę na spotkania DDA(dorosłe dzieci alkoholików),tak mi zaleciła po rozmowie terapeutka.Podobno w tym tkwi u mnie problem.Zobaczymy co mi to da.Chwilami życ mi się nie chce,ale najbardziej cierpię kiedy kolejny raz pokrzyczę na moją córeczkę, a co ona jest winna.Moja rodzina cierpi przeze mnie,a ja nie bardzo mogę coś z tym zrobic.Mam 33 lata a czuję się jak 50-latka.Moja 62-letnia mama nie chodzi tyle po lekarzach co ja.Tylko sie obudzę już mam lęki.Kiedyś bałam się o serce teraz lęk przeniósł się na głowę.Ten ciągły ucisk w głowie do szału mnie doprowadza.Wydaje mi się,że juz jako dziecko miałam ataki,ale na tyle słabe,ze nie bardzo mnie to obchodziło.Podziekowac mogę mojemu tatusiowi(alkoholikowi).Tak bym chciała pozbyc się tego strachu.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
12 postow wyzej pytalem o pomoc... moze ktos z was by mi mogl powiedziec w jaki sposub moge pomoc kolezance ktora choruje na nerwice lekowa!! martwie sie bardzo o nia! czego wy byscie oczekiwali od osoby bliskiej ktora wam by chciala pomoc!! co by wam pomoglo?? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witam. mam pytanie. czy moglby mi ktos powiedziec czy zazywanie lekow psychotropowych ma cos zwiazanego z jazda konna? od pol roku przyjmuje leki przeciwdepresyje-andepin i doraznie przeciwlekowe-alprox(obydwa leki w malych dawkach). od dwoch lat jezdze regularnie konno i kocham to robic, niestety mam problem gdyz czesto spadam z konia. niektorzy mowia ze to te leki moga miec wplyw na moje czeste upadki. czy moja koncentracja moze byc do tego stopnia obnizona ze nie potrafie szybko zareagowac?pomocy
Odnośnik do komentarza
Witaj Radku!Dużo rozmawiaj z koleżanką,namów ją może na jakąś terapię u psychologa.Zajmij ją czymś ciekawym.Nie pozwól jej myślec o nerwicy.Jeżeli chodzi o leki to mi pomagają takie ziołowe tabletki(bez recepty) Validol(3x1).Ona nie może zostac sama ze swoim problemem.Ma wielkie szczęście,że jest przy niej ktoś taki jak Ty i chce jej pomóc.Ja takiego szczęścia nie miałam i nie mam.Życzę powodzenia.
Odnośnik do komentarza
czesc IZUNIA mam pytanie czy myslisz ze dam rade bez tabletek narazie biore bardzo zadko signopan ale tylko jak gdzies mam wyjsc np.hipermarkietu wiem ze ty bierzesz walidol ja tez bralam ale mi nie pomagał czasami juz niemam siły i sie zastanawiam czy nieleczyc sie farmaucetycznie prosze doradz mi pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Hej!Mi walidol pomaga na te sensacje sercowe, ale nate z zawrotami glowy nie bardzo.Dostałam też tabletki od kardiologa(XANAX),ale boję sie je brać.Są silnie uzalezniające.Ja chcę sobie poradzić bez prochów.Mój wujek brał takie leki i jest wrakiem człowieka.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Pani Izo!. Przepraszam że się wtrącam nie do swojego tematu, ale w moim przypadku było dokładnie odwrotnie niż z Pani wujem - bez prochów byłem kompletnym wrakiem... Leków antydepresyjnych jest teraz całe mnóstwo i są też takie które autenetycznie pomagają a nie powodują żadnych uzaleznień. W tej sprawie lepiej jest skontaktować się nie z kardiologiem lecz po prostu z psychiatrą. Jesli ma Pani jakieś wątpliwości że kuracja taka jest skuteczna, proszę przeczytać sobie moje listy na tym Forum z 9-go i 11-go kwietnia. A.M.(56lat)Łódź
Odnośnik do komentarza
Do Pana Andrzeja Panie Andrzeju dziękuję bardzo za odpowiedź na str.5. Proszę mi powiedzieć czy przez nerwicę , ponieważ jest się w stanie wielkiego stresu (skacze ciśnienie , wysokie tętno) idzie dostać zawału .Aż mi wstyd zadawać takie pytania , ponieważ wyniki wszystkie mam ok a tak się bardzo tego boję .Napędza mnie również myśl jak mówią *taki zdrowy był , nic mu nie dolegało a dostał zawału* czy tak to rzeczywiście jest , czy mając zdrowe serce idzie rzeczywiście *paść*, czy to że choruję na nerwicę teraz nie będzie miało skutków ubocznych kiedyś . Przepraszam , że Pana męczę ale tak się boję.
Odnośnik do komentarza
witam was moja nerwica zaczela sie 5 lat temu od wypadku samochodowego pierwsze dni po wypadku nie przespane noce dziwne napiecie leki i poczucie strachupo ale nieszedlem do lekaza stwierdzilem ze samo przejdzie po jakims miesiacu po wypiciu kawy zaczolem panikowac ze umre bol glowy dzadzwonili po karetke przyjechala wzieli mnie do szpitala zrobili badania nerlogiczne i nic nie stwierdzili cos napisali na wypisie nawet nie czytalem tylko wkurzony ze mnie tak olali wyzucile i nadal nie wiedzialem co to nerwica i na co chorujec po jakims czasie po tym wszystkim pomyslalem ze napewno mam guza albo raka w glowie i coraz czescjej mnie bolala glowa wiec zaczolem chodzic do nerlologa ten mnie badal eeg badanie dna oka i nic az wymusilem zeby mi dal skierowanie na tomografie kom po tym badaniu jak wyszlo ze mi nic nie ma glowa sama przestala bolec puzniej mialem taka fobie ze balem sie samemu jezdzic samochodem a zwlaszcza w nocy a jeszcze przez jakis las albo pustkowie to mnie cos lapalo lek napiecje strach nogi jak z waty wiec postanowilem omijac takie sytuacje zawsze kogos teraz biore ze soba jeszcze tego nie pokonalem leku ale bede prubowal tesz mialem leki jak zostawalem sam w domu jazda samemu winda ale z tym sobie jakos teraz radze ale najgorsze z tego wszystkiego sa te nocne ataki jak sie przebudzisz i serducho ci napiernicza jak mlot lek i cisnienie strach ze switniesz i nie wiesz co ci jest i ta panika i te jazdy na pogotowie a co do cisnienia to przez jakis czas mialem jak sobie kupilem cisnieniomiez im wiecej razy miezylem to tym bylo wysze nawet bralem leki na to ale postanowilem wogule nie mierzyc i jakos mam z tym spokuj ale po tym wszystkim stwierdzilem ze jestem napewno chory na serce i znowu zaczolem chodzic do lekaza kardiologa oczywiscie zaczelo mnie bolec serce i nierowno bic zwlaszcz w nocy zrobili mi badania kilka razy ekg echo serca i nic nie stwierdzil ale jak mialem dwa razy holtera to lekaz stwierdzil po tych cholterach ze mi w nocy jak spie zabardzo zwalnia bicie serca i teraz mi dal jakies badanie bezprzelykowe ale tego juz sie boje badania wiec narazie nie ide ale tak ogulnie stwierdzilem ze niema co sie tym zabardzo przejmowac co mam byc to bedzie i nie myslec o najgorszym ten kto nie ma nerwicy i nie przezyl ataku jak to ja nazywam to nie wie co taki czlowiek wsrotku przezywa walke z samym soba i ze swojmi lekami no nic troche sie rospisale teraz siedze sam w domu i narazie mi nic nie ma bo o narka nerwusytym nie mysle
Odnośnik do komentarza
Szanowna Pani Gosiu!. Nie jestem kardiologiem więc nie potrafię wiążąco odpowiedzieć na Pani wątpliwości. Z własnego doświadczenia jednak wiem, że nawet bardzo poważne sercowe sensacje wywołane nerwicą nie niosą za sobą żadnych istotnych następstw. Po za oczywiście psychicznymi. Mam serce z bliznami, połatane sprężynkami z teflonu, a mimo to udało mi przetrzymać już wiele tragicznie wyglądających sercowych zachwiań wywołanych nerwicą i wszystko po godzinie wracało do zupełnie normalnego stanu. Po kuracji *prochami* - na prawie rok wracałem do normalnej egzystencji. Nie tylko: praca, rower, bieganie po schodach i 11 lat młodsza żona, ale też: papierosy, kawa, zarwane noce, itd. I tak (prawie) żyję do dzisiaj... A.M. Łódź.
Odnośnik do komentarza
Witam!Nie miałam zamiaru nikogo zniechęcać do brania leków.Kiedyś nie było takich środków jak teraz,a choroba mojego wujka rozpoczęła się dość dawno(ok. 25 lat temu).Wtedy lekarze szli po najniższej linii oporu.Mój wujek jest bardzo słabym człowiekiem,nie miał w nikim oparcia,stracił kontrolę i takie są tego skutki.Ja widzę w jakim stanie jest od lat i dlatego tak panicznie boję sie tych leków.Przepraszam,jeśli kogoś uraziłam!
Odnośnik do komentarza
mam pytanie, proszę o odpowiedź czy objawem nerwicy jest także takie drganie w róznych częsciach ciała( jakby wenątrz ciała)poprzez ręce, nogi, plecy itp.jak grywam w piłke albo ruszam się to tego nie odczuwam, gorzej jak sie nie ruszam.takie krótkotrwałe około 2sekundowe w jednym miejscu. PROSZĘ O ODPOWIEDŹ.
Odnośnik do komentarza
Witam!Ja też tak mam.Odczuwam to szczególnie w nocy,ale w ciągu dnia też tylko mniej.Nie wiem co to jest i od czego.Również proszę o odpowiedź.To jest takie delikatne drżenie,raz na nodze,raz na plecach,brzuchu.Już podejrzewałam padaczkę.Czy ktoś to ma????
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×