Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

no dobrze, to napiszę częśc afirmacji.tylko powtarzam - trzeba je mowic kilkadziesiąt razy dziennie, myśleć o nich w każdej wolnej chwili, zwłaszcza jak pojawia się strach, ja to traktowałamjakmagiczne zaklęcie.efekty przyjdą, nie ode razu może ale GWARANTUJĘ że się pojawią. *Ja, ....(imię), kocham siebie. *(to mowimy do lustra, patrząc sobie w oczy,nie raz,nie dwa, ale kilkadziesiąt i kilka razy dziennie, im więcej tym lepiej.w zasadzie wszystkie afirmacje najlepiej mówić do lustra ale nie jest to konieczne, mozna je nawet po prostu myśleć) *Ja kocham i akceptuję siebie.* *Jestem bezpieczna w każdym miejscu Wszechświata.Kocham siebie i ufam procesowi życia*. - zwłaszcza w momentach kiedy zbliża się atak lęku lub paniki. *Chcę się uwolnić od wszelkiego oporu.* *Uwalniam się od wszelkiego oporu*. *W bezkresie życia, w którym jestem, wszystko jest doskonale,całkowite i pełne*. *Cieszę się wiedząc, że posiadam moc umysłu, której mogę dowolnie używać*. *Każda chwila w życiu jest nowym punktem wyjścia, umożliwiającym odejście od tego, co stare*. *Właśnie ta chwila, tu i teraz, jest dla mnie nowym punktem wyjścia*. *W moim świecie wszystko jest dobre*. *Jestem cudowna, kocham siebie*. *Akceptuję siebie taką, jaką jestem*. *Kocham Cię i akceptuję Ciebie taką,jaką jestem*.(do lustra) *Ja,....(imię), jestem wolna i bezpieczna*. *Jest we mnie tylko dobro i chęc niesienia pomocy*. *Jestem czysta, jestem silna, jestem witalna*. *Pozostaję w harmonii ze Wszechświatem i ze sobą*. *Każdego dnia pod każdym względem powodzi mi się coraz to lepiej i lepiej*. *Miłość wypełnia mnie i przepływa przeze mnie*. *Zaufanie rozwiązuje wszystkie problemy.Ufam.Ufam.Ufam.Bezpiecznie jest zaufać*. *Zycie odradza i odnawia moje ciało*. *Dzisiaj zrobię coś inaczej niż zwykle*. *Mogę być zadowolona z siebie i życia*. * Ludzie, świat dają mi wystarczająco dużo wsparcia i miłości*. *Mamprawo dobrze życ w tym świecie i czerpać zcałego jego bogactwa*. *Dostrzegam sens w życiu*. *Wybieram jasne, proste reguły gry*. *Moje życie ma sens, moja praca ma sens, moje działania mają sens*. *Doskonale i z łatwością radzę sobie ze wszystkim w każdej sytuacji*. *Rezygnuję z upajania się swoimi cierpieniami i nieszczęściami*. *Sama podejmuję najlepsze dla siebie decyzje i doprowadzam je do szczęśliwego zakończenia*. *Rezygnuję z naiwności i prowokacji partnera*. *Ludzie zwracają na mnie wystarczająco dużo uwagi*. *Rezygnuję z brania odwetu za to, że byłam ofiarą*. *Rezygnuję z roli ofiary*. *Wybieram radosne, szczęśliwe, zdrowe, przyjemne i bogate życie na trzeźwo i przytomnie*. *Zasługuję na miłość, zaufanie i szacunek*. *Mam prawo do miłości, szacunku i zaufania*. *Jestem gotowa na miłość, szacunek i zaufanie*. *Ja, ...(imię) juz teraz potrafię osiągnąć to, co chcę, kiedy jestem sobą*. *Ja,...., już terazz łatwością osiągam to, czego chcę*. *Ja, ...,zasługuję i otwieram się na miłość*. *Ja, ..., przebaczamwszystkim bliskim osobom, które mnie zraniły.* *Ja, ..., akceptuję siebie już teraz, taką, jaką jestem*. *Ja, ..., juz terazjestem chciana i kochana*. *Życie należy się każdemu, kto żyje*. *Korzystam w pełni z przynależnego mi prawa do życia*. *Życie mi się należy*. *Ja żyję swoim życiem*. *Zasługuję na to, by być sobą*. **Korzystam w pełni z przynależnego mi prawa do przyjemności*. *Przyjemność należy mi się*. *Korzystam w pełni z przynależnego mi prawa do delektowania się życiem*. **Smakuję życie w sposób absolutnie swobodny*. *Mam prawo do własnego miejsca*. *Korzystam w pełni z przynaleznego mi prawa do bycia wolną*. *Pozwalam Sobie na Radość, optymizm i zadowolenie. Zasługuję na to. Kocham Siebie radosną, wesołą i szczęśliwą. * *Zasługuję w pełni na radość, witalność i optymizm. Każdego dnia daję sobie radość, witalność i optymizm. Kocham życie i kocham Siebie. * *Ja,...., z miłością pozwalam Sobie przepływać radości przez Mój umysł, ciało oraz serce. Pozwalam Sobie na Miłość, jestem jej godna* *Ja,..., pozwalam Sobie na odczuwanie zadowolenia z Mojej pracy, jej efektów oraz Mojego życia. Jest to dla Mnie korzystne. Pozwalam sobie na spontaniczny, pełny i doskonały przepływ energii radości i Miłości przez Moje ciało, umysł i serce. * *Ja,..., jestem radosną kobietą. Uśmiech na Mojej twarzy jest radosny, naturalny, ciepły i życzliwy. Jestem zawsze uśmiechniętą. Zasługuję na to, żeby być uśmiechniętą. To w porządku, kiedy każdego dnia budzę się radosną, uśmiechniętą i życzliwą. To korzystne, gdy każdego dnia budzę się w pełni trzeźwa, przytomna i wypoczęta. Jest to bosko czyste i niewinne. Jest to bezpieczne. Pozwalam Sobie na spontaniczność w Radości, na radość nawet bez jakiegokolwiek powodu. Kocham Siebie radosną*. *. Kocham Moją lekkość życia. Kocham Moją Radość życia. Znajduję radość i zadowolenie w każdej sekundzie Mojego cudownego, dostatniego i wspaniałego życia. * to na razie tyle.to tylko część moich afirmacji, które staramsię powtarzac jak najczęściej (niestety nie codziennie bo jestem leniwa, ale *Kocham siebie* mowię zakażdym razem jak patrzę w lustro.;)najlepiej przepiszcie to sobie, wydrukujcie, czytajcie kilka razy dziennie, wybierzcie najbardzie Wam odpowiadające, pozdrawiam serdecznie!
Odnośnik do komentarza
do kiki i misi dziewczyny na pewno macie racje .wierzcie mi ja naprawde chcę mu powiedzić o tym że chodze na psychoterapie i do psychiatry ale jeszcze nie teraz muszę trochę się pozbierć.powiem tak on wie że ja chodze do poradni leczenia nerwic ale nie wie że to psychiatra.czasami mam ochote mu powiedzieć ale myślę że on to chyba jest największym kretynem na świecie i nic nie rozumie i nie wie [twardym trzeba być nie miękkim] to są jego słowa, myślę że jak trochę pochodze na terapie to będę mieć wiecej odwagi mu powiedzieć przecież ta choroba to z jego winy tylko on stanowczo temu zaprzecza.a dzisiaj znów nie najlepiej się czułam mąż poszedł do pracy a ja znów miałam jakieś lęki mam przepisane doraźnie xanax i musiałam go wziąść bo nie mam siły się męczyć .jak to wszystko jest popier.........ne,ta wstrętna choroba ,życie jest takie trudne [chociaż nikt nie mówił że będzie łatwo]ta pogoda mnie chyba przytłacza!!!!.jutro nasze święto trzeba jakoś się pozbierać. ,zadbać o siebie a nie myśleć o głupotach jak to czytam co napisałam to nie wiem sama robie sobie wykład psychologiczny.całuski ps. misia a jak twoja grypa .mam nadzieje że wyzdrowiałaś .zdrówka życzę .
Odnośnik do komentarza
Gość stokrotkaaw9
do paulki 123 ja biore seronil a w razie wiekszego leku afobam pol tableteczki 0,25mg ale chcialam Cie uprzedzic ze z poczatku nawet do dwoch tygodni mozesz nawet czuc sie gorzej to juz lekarz najlepiej wie jak dobrac lekarstwo bo wiekszosc osob pisze ze czulo sie zle przynajmniej trzeba miesic na efekty jezeli po miesiacu nie ma poprawy to wtedy moze zmienic . To tyle co moge Ci powiedziec w moim doswiadczeniu z lekami.
Odnośnik do komentarza
do nowej: no niestety tak własnie reagują faceci. kobieta mowi o swoich problemach i oczekuje współczucia,zrozumienia, pocieszenia, oczekuje słow *tak,doskonale cię rozumiem*, albo *naprawdę?bidulko!tak ci współczuję*, lub *niemożliwe!naprawdę*, potrzebuje się wyżalić no a facet niestety trochę inaczej to rozumie- szuka rozwiązania, jak rozwiązać problem, racjonalnie, technicznie i nie ma miejsca na wspólczucie ani empatię.na pewno w każdym razie w mniejszym stopniu niż u kobiety. poza tym co to za wstyd ze się chodzi do psychiatry? to taki sam lekarz jak kardiolog lub ortopeda. mnie bardzo tutaj brakuje przyjaciółki - mieszkam z samymi facetami i widzę jak reagują na różnego rodzaju problemy i wiem,że na pewno błoby mi lżej, gdybym miała kogoś, do kogo mogłabym pójść na kawę i po prostu trochę się pożalić.ale dzięki temu nauczyłam się otwarcie mówić oswoich problemach ludziom, z którymi nie jestem tak blisko, i wiecie co? oni wtedy też się otwierają. mam gdzieś co sobie o mnie myślą,dopóki mi to pomaga, jest ok:) dzisiaj mam nieco gorszy dzień - wyrzuty sumienia, ze niewiele zrobiłam z tego co powinnam była zrobić,czuję lekki niepokój - ale puszczam go, nie walczę z nim.niech sobie będzie.robię swoje i z optymizmem myślę o teraźniejszości:) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczynki ja napisze pozniej bo teraz niema czasu ale mam do was pytanie bo ostatnio ogólnie czuje sie dobrze i nawt stan nierealnosci minoł ale dzisiaj po południu dopadło mnie takie dziwne uczucie taki scisk w przełyku że ból promieniował mi az do głowy i myslałam ze mi uszy rozsadzi cisnienie miałam 120/80 i ciagle mam tekie wmozone wydzielanie sliny ze jak mówie to sie boje zeby kogos nie opluc jakis koszmar i ciagle łykam sline az mnie gardło juz od tego łykania boli albo mam uczucie ze cała slina z ust i przełyku mi wyschła na wiór az mnie wtedy dziasła bolą co za cholera a czuje sie naprawde dobrze wiec nie wiem z kąd sie to bierze ten ból tego gardła jest najgorszy ale takie cos dzisiaj przytrafiło mi sie pierwszy raz az mnie kregosłup szyjny rozbolał i te uszy jak któras cos wie na ten temat prosze o pomoc bo juz sama niewiem istotne jest tez to ze zaczełam jesc i nie chdze juz do kibelka cud zagladne pózniej bo teraz niemoge pisac wymyslcie cos
Odnośnik do komentarza
Gość dzidzia
Do Nowa wiesz moj chlopak ktory mieszka ze mna on tez wie ze chodze do psychologa na terapie ale nie wie ze chodze do psychiatry jakos mi tak glupio o tym mu powiedziec, chociaz raz tam po mnie byl i widzial co pisze u gory bo ja akurat chodze do psychiatry i spychologa w tym samym budynku ale akurat wtedy bylam u psychologa...wiec mysle ze spokojnie przyjdzie czas ze sama mu to powiesz ....Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość dzidzia
Ilona47 kochana naprawde tak jak tu dziewczyny ci pisza ze to bez roznicy narazie idz panstwowo i zobaczysz jaka ta sphcoterapeutka bedzie a jak nie to poszukaj gdzie indziej , bo tak szczerze ci powiem ze ja chodze panstwowo i bardzo mi pomaga czuje sie teraz super wiec szkoda kasy placic jezeli byla by super babka ze ci pomoze na nfz .Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
witaj dzidzia dzieki ze ty do mnie napisałas ale wiesz co ja juz hyb znalazłam przyczyne poniewaz ja mam przewlekłe zapalenie tarczycy pogrzebałam troche w internecie i wszystkie te moje objawy sie zgadzają łacznie z bólem zuchwy ja takie problemy mam od dwoch lat i leki na nerwice tez mi nie pomagają bo j to juz zaobserwowalam np, od kilku dni czuje sie swietnie po zmianach zaprowadzonych w domu a ten ból bierze sie z nikąd i tak ciagle wrócił mi apetyt id a to gardło ciagle boli wczoraj np,miałam bardzo fajny wieczór i dzisiaj obudziłam sie jak nigdy wypoczeta zrelaksowana i całkiem inna smieje sie częsciej i serdeczniej sama z siebie dzisiaj maz powiedział ze jutro zabiera nas na obiad do miasta bo świeto ja zgłupiałam ale idzie chyba ku lepszemu to i ja sie lepiej czuje pozatym udaje nam sie dogadywac przestałam miec uczucie nierealnosci i ta pogoda tez mnie nie rusza dlatego zaraz po niedzieli muze isc do mojego endokrynologa niech cos wymysli bo on mówi ze taczyca nie boli a to gówno prawda moze ona tak na zmiane pogody reaguje bo tez zauwazylam i jak sie duzo naschylam w inernecie wyczytałam wszystkie objawy zapalenia terczycy i ja je mam bez zgłebiania sie w to ciesze sie ze czujesz sie lepiej bo to wsapniałe uczucie budzic sie rano BYĆ SOBĄ pozdrwiam cie serdecznie ciekawa jestem co sie z zofią stało juz sie martwie bo ona ngdy nie opuszczała naszego forum
Odnośnik do komentarza
do nowej zrobisz jak zechcesz ale od poczatku było by ci łatwiej ja widzisz zaprowadzam codziennie jakies zmiany i wychodzimi to na dobre i jak zadzwoni tesciowa a nie spodziewam sie bo ona dzwoni tylko wtedy jak cos potrzebuje to tez zmienie taktyke juz nie bede sie prze nia płaszczyc bo nie widze takiej potrzeby kochanie trzymaj sie dzielnie i do przodu
Odnośnik do komentarza
do madziowa masz racje bralem narkotyki jestem kawalem chlopa cwiczylem kulturystyke z kobietami nieprzebieralem wszystko co leci a teraz jestem samotnym samcem przez tą jebaną chorobe nic mi w zyciu niewychodzi no bo nieda sie ukryc pewnych rzeczy ale walcze z tym podnoszse woją samoocene bo spadla lece teraz na seroxacie powazny lekale mialem naprawde przesrano balem sie wejsc do sklepu czy autobusu a ta kobieta w której sie zakochalem byla straszna materialistka niestety pieniądze mialem kiedys teraz zaczynam od początku wszystko ale chce z tegó wyskoczyc jak najszybciej trudno jest sie pogodzic z upadkiem na dno jesli sie cos tam kiedys mialo i wysoko mierzylo ale dam rade albo ja ją albo ona mnie niepopuszcze jej pozdro
Odnośnik do komentarza
do stokrotka widzisz terapia jest super ale wymaga duzo samozaparcia nawet jak ktos inny przez ciebie cierpi to nic musisz myslec o sobie to tobie ma sie poprawic nietemu komus ja osobiscie jestem bardzo zadowolona ale mam wrazenie ze przedemna długa droga mam nadzieje ja pokonac pozdrawiam bo widzisz nerwica to tak jak pisze zuza i ktos tam jeszcze to bardzo madre bydle jak ci jeden objaw mnie to na jego miejsce wepcha sie nastepny i nastepny az do skutku bedzie cały czas sprawdzac ile wytrzymasz
Odnośnik do komentarza
Witam miłe panie i miłych panów:-). Kika . Tak jak Zuza pisze i ty Kikus rownież to piszesz , widzę że zdajesz sobie z tego sprawę a robisz to namiętnie aby to utzrymać swój stan nerwicowy :-). Chodzi mi dokładnie o to, że ciągle wsłuchujesz się w swoje ciało. Wyciągasz na światło dzienne wszystkie możliwe objawy które Cię dopadają. A sama piszesz: nerwica ma to do siebie ze jak jednen objaw chorobowy przejdzie , zaczyna się kolejny, Dopiero co badałaś krew, ostatnio tomograf, gastroskopia za pasem, teraz znowu tarczyca. Robisz to co ja robiłam ( a podejrzewam że wcześniej też nie byłaś gorsza:-), Ty chyba kiedyś pisałaś że masz cały cegragator badań, nieprawdaż, ja też takowy posiadam :-) ale nie w tym rzecz. Ta cholerna nerwica powoduje to że w kółko dopatrujemy się choroby, chyba jesteśmy tak straszliwie nieszczęsliwi i niezadowoleni z życia ze nic nas nie pociąga poza chorobami i objawami różnych wyimaginowanych chorób. To włąśnie z tego musimy się leczyć i zmieniać nastawienie do zycia. Ja też muszę i mam nadzieję że jestem na dobrej drodze. Dzisiaj mam kolejne sukscesy - maluykie ale jednak są. Dzień był fajny poza tą ohydna pogodą. Byliśmy na spacerku widzisz ja też zastanawiam się w kółko dlaczego gdy wychodze na spacer czuję ucisk w klatce piersiowej i taką ogóln a duszność (już to kiedyś pisałam że zastanawawaim sie czy to od astmy czy od nerwicy - na razie jeszcze nie moge tego stwierdzić ale myslę ze do tego dojdę) i męczę sie tak mniej więcej do połowy spacerku a potem gdy zawracamy juz do domu objawy ustępują. To głupie ale jest. POza tym dziś byłam w dwóch sklepach jak zwykle z asystą w pierwszym co prawda stanie w kolejce do kasy zrzuciłam na męża ale nie czułam żadnych lęków a w drugim to już poszło spoko nawet przy kasie z nim stałąm . Więc było ok . Widzę ze te powszednie obowiązki zaczynaja dla mnie powszednieć i nie budza żdanych emocji (po prostu wychodzę i już a jeszcze niedawno nawet o wyjściu do sklepu nie mogłobyć mowy a co dopiero o wejściu do sklepu) . Wieczorem mnie trochę poddusiło i tu wiem ze to z astmy, poniewaz zaczęłem kaszleć. Mam ten upierdliwy kaszel wieczorami i w nocy ale na razie nic z tego poza dusznościa się nie wykluwa. Juz wolałbym aby coś w końcu ewentualnie wyszło bo wzięłabym antybiotyk i kaszel by ustał a tak to męczy mnie. CZyli Nowa jak widzisz jeszcze do końca sie nie rozłozyłam. I tak to jest za mną jak nie urok to sraczka. Zuza zaczęłam szukać Ewy Foley ksiązek i znalazłam cała jej stronę jest nader interesująca. Poza tym odbywają sie z jej udziałem warsztaty w Warszawiei i innych miastach może gdy bede lelpiej sie czuła wybiore się na taki a poza tym są organizowane na mazurach 7 dniowe warsztaty w lato z bardzo ciekawym harmonogramem . Może warto sie wybrać. Ksiązki na pewno sobie kupię a na razie zaczne czytać to co jest na necie na jej stronie. Dzieki Ci za podpowiedz. Super że napisałaś nam te afirmacje też będę musiała potrenowac ale niestety nie mam do tego zbyt samozaparcia. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Do Emanuala- z Twojej wypowiedzi daje się poczuc że miałes o sobie bardzo wysoka samoocenę. Twoje słowa : z kobietami nieprzebieralem wszystko co leci a teraz jestem samotnym samcem * I gdy z nią Ci nie wyszło - popadłes w to bagno. Czy to nie przez męską ambicję ? Moze gdyby ona ci uległa dalej byłoby tak jak było jak wcześniej kolejne panienki i ćpanie. Wtedy byłoby ci dobrze, nieprawdaż? A może nerwica dała ci znak ze najwyższa pora z tym skończyć, może włąsnie to znak zebyś sie opamiętał, ze Twoje życie nie powinno na tym polegac tylko powinieneś mieć jakiś wyższy cel w nim poza byciem nie samotnym samcem? (przepraszam jesli Cie uraziłam ale to tylko Twoje słowa). Powinieneś w/g mnie skorzystac z psychoterapii bo z farmako- juz korzystasz. Ona pomogłaby Ci zrozumiec co sie z Toba stało, skąd te lęki. Piszesz że ciągle próbujesz podnosić swoją samoocenę. A jezeli podnisoała by się ona to dzieki czemu? Napisz cos więcej. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Och Dzidzia Dzidzia. Cos skromnie do nas piszesz. Wiem że zdrowiejesz i bardzi sie z tego cieszę ale nie zapominaj o nas. Zapomniała o nas równiez Zofia, której nie ma już chyba od przedwczoraj. Zofia odezwij sie i opowiedz jakie masz superowe dni, bo takie z pewnościa sa bo sie nie odzywasz.
Odnośnik do komentarza
Nowa nie pamietam a Ty oprócz tego xanaxu bierzesz cos jeszcze? Jeżeli masz takie leki to bierz go on dobrze działa ale nie za czesto bo uzaleznia. Ja musze spróbowac hydroxyzynę - ze wzgledu na sprawdzenie czy to lek czy astma - i w końcu sie przemogę, ona przynajmniej nie uzaleznia. Co do facetów to tacy oni są. Moj też jak pił co prawda mówił mi ze mam byc twarda, czyli oni wszyscy tak maja (no moze za wyjątkami) olej to co mówi a zacznij mówić Ty . Co do rodziny jego przeciez z nimi slubu nie brałas i tez to olej. Wiesz ja mam dobrych teściów , naprawde dobrych. Gdy mój mąz pił w końcu nie wytrzymałam i powiedziałam im a niech to- niech wiedzą ze maja takiego synka. Ja mam sie tylko z nim uzerac pomyślałam. W razie czego jeśli dojdzie do rozwodu to niech przypadkiem nie zrobią wielkich oczu tylko niech będa uświadomieni. Przejęli się no ale co mieli zrobić, nakłaniali go , prosili, w swięta czy inne uroczystości nawet alkoholu nie było na stole ale tak naprawde czułam ze on jest ich synem i to nie ma sensu. Więc olałam to i potem długo nie zaliłam się do nich, bo i tak nie było efektów. Musisz mu powiedzieć i go uświadomić, bo wykończy Cię . Szkoda Twojego zdrowia. Pozdraiwam
Odnośnik do komentarza
kika, misia,tak strasznie się cieszę, że się lepiej czujecie!! jestem pewna,że dacie sobie z tym radę!każdy dzień, każda chwila, w której czujecie się sobąidobrze ze sobą jest znakiem, że idzie ku lepszemu a zarazem wspaniałą motywacją! co do afirmacji,ja wiem, tem nie mam za dużo samozaparcia;) tak sobie myślę,że ta nerwica uczy 9przynajmniej mnie) doceniania prawdziwej siebie, bycia sobą, oducza udawania i przypodobywania się innym.bo jak napisałam wczesniej,kiedy mija częśc objawów, czuję sie tak szczęsliwa,że mogę pobyć sobą, zaczynam doceniać siebie, jak to pisał Mickiewicz -*ty jesteś jak zdrowie, ile cię trzeba cenic ten tylko się dowie, kto cię stracił* i Kraszewski (?) też *szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie...* - no własnie (ale zaszpanowałam znajomością poezji, hihi;).dopiero jak tracimy kontakt ze sobą, kontakt z realnością, możemy docenić świat, siebie... emanuel, wszystko co piszę, piszę z własnego doświadczenia, akceptowanie siebie itd.jestem pewna,że jak ruszysz jakoś w tę stronę uda Ci się dźwignąć. to żmudna praca ale satysfakcjonująca. być może dobry psychoterapeuta pomógłby Tobie pogrzebać w przeszłości,żeby dowiedzieć się skąd się to wszystko bierze u Ciebie - jak pisałam cześniej każdy jest inny, u każdego przyczyna tkwi w czymś innym, ale skutki są u każdego podobne - nie każdy jest w stanie dotrzeć do tego sam, rozmowa bardzo pomaga.rozmowazkimś bliskim, zkimś obcym, pisanie pamietnika....mnie bardzo pomaga pisanie na forum;) jednak jeśli chodzi o akceptację i pokochanie siebie - myśle, że każdy musi nad tym popracować, naprawdę, wierzcie,mało znam osób, które do końca akceptują siebie, ale jest ich kilka wśród moich przyjacioł, i Ci ludzie są na prawdę szczęśliwi:) częśc nie miała żadnych negatywnych doświadczeń w dzieciństwie - tym jest na pewno łatwiej.ale każdy z nas ma prawo do szczęścia i każdy z nas jest w stanie stać się szczęśliwym człowiekiem;) misia - też myślałamo tych warsztatach z EwąFoley, czytałam wypowiedzi osób, które brały w nich udział, i na prawdę ta kobieta jest niesamowita. poza tym sama też wiele przeszła. z chęcią też bym się wybrała na jej wykład, niestety nie mam w tej chwili takiej możliwości. pozdrawiam Was wszystkich i jestem pewna,że uda nam się wymsknąć ze szponów nerwicy;) ps. według mnie każda choroba jest uleczalna, i każda choroba wynika z nas samych, pokazujc nam, co trzeba uleczyć w duszy.najlepszym dowodem na to jest, jak podobne doświadczenia mają osoby z nerwicą,niemalże identyczne obawy, podobny stosunek do świata i wrażliwość. myślę, że nie ma co leczyc objawów (oczywiście leki mogą być pomocne, gdu objawy są nie do zniesienia) tylko sięgnąć wgląb siebie i zobaczyć, gdzie tkwi problem i go zaatakować, a wszystkie objawy miną jak ręką odjął! buziaki!
Odnośnik do komentarza
do misia serce powiem ci tak dwa razy myslalem o samobójstwie przez tą choroba bo mialem fobie natrectwa itp dopiero seroxat mnie wyci ągnal z tego po 2 latach jezdzilem dobrymi autami lubialem sie pokazac a teraz niemam nic nawet prawko zabrali pzrez wódke bo jak skonczylem z dragami to wódka sie pojawila ale wiem ze tą chorobe zafundowalem sbie sam teraz mam lęki czy to wszystko nadrobie kasa i normalne zycie a do tego jestem od jakiegos czasu sam i to mnie tez dobija odkąd jestem chory ciągle mam lipe z kobietami bo nawet nieumie sie wyluzowac i skupic i mam pytanie czu ktos z tego gówna wyskoczyl w 100% bo ja juz trace nadzieje ciągle niepowodzenia ostatnio mam ,
Odnośnik do komentarza
emanuel! nie znam nikogo, kto z tego wyszedł, ale też nigdy nie znałam nikogo, kto z tym żył, zaczęłam dopiero poznawać innych na tym forum.znam parę osób, które miały podobne objawy, ale u których te objawy szybko ustąpiły (szybko w sensie od 1 miesiąca do trochę ponad rok). po pierwsze, co mogę Ci poradzić, co mnie pomogło - nie mówić ani nie myśleć o tym jak o chorobie. traktować objawy jako znak,że z czymś trzeba zrobić porządek w środku.A z tego co mówisz,u Ciebie definitywnie z czyms trzeba zrobić porządek - nieudane związki, problemy z alkoholem, myśli samobójcze... o drugie - oczywiście, że jesteś w stanie nadrobić. jesteś w stanie zrobić wszystko, tylko małymi krokami. nie bój się popełniać błędów - na błędach w końcu się uczymy. uwierz w siebie, nie darz siebie nienawiścią. sama przez jakiś czas wzięłam się za dragi - nie jakieś twarde - przez dwa lata paliłam codziennie trawę w przerażających ilościach,kilka razy grzyby,dwa eksperymenty z amfą i, o zgrozo, LSD, po którym miałam potwornego bad tripa.i ten badtrip włączył mi się pół roku później - własnie nerwica.na początku myslałam,że mam jakieś flash backi, potem, że mi to lsd coś skitwasiło w mózgu i teraz już tak będę miała (bo ten bad trip był właśnie taki - lęki, mysli samobójcze, wszystkie objawy nerwicy skondensowane w czasie, z tym, że wtedy mogłam sobie pomysleć, spokojnie, to tylko narkotyk, wszystko to minie,) dopiero potem psychiatra mnie uspokoił, że to nie przez lsd( że lsd umożliwiło mi dostęp do tej uśpionej podświadomości, która w tej chiwli postanowiła się uwidocznić),a marihuana po prostu uśpiła mnie i moje emocje na dwa lata i teraz to wreszcie musiało znaleźć ujście.no ale do sedna.więc uważam,że potrzeba brania narkotyków, palenia papierosów, picia alkoholu (ja sama wciąż palę niestety,ale tylko papierosy) wynika z podświadomej chęci dokopania sobie. no a przecież nie skopalibysmy kogoś, kogo darzymy sympatią... nie chcę żebyście myśleli, że ja to wszystko bagatelizuję, upraszczam.po prostu bardzo dużo analizuję, wypisuję tylko swoje wnioski i przemyślenia, rzeczy, do których udało mi się jakoś dojść samej bądź z pomocą innych, rzeczy które przeczytałami które do mnie przemowiły - jakimś sposobem wszystko to składa mi się w całość i ma sens.teraz jak zaczęłam korzystać i podążać właśnie tym tokiem myślenia, okazuje sie, że w moim przypadku to się sprawdza! więc jeżeli mi to pomaga, być może komuś z Was również. jeszcze jedno, emanuel - dla mnie jest to bardzo pomocne - nie myśl o tym, że to kiedyś minie.pomyśl o tym, że musisz nauczyć się z tym zyc, mimo tego prowadzić szczęśliwe życie i wiedzieć, że jest to możliwe.bo jest! nie można zaczynać walki z choroba (w ogóle z czymkolwiek) dopóki się jej nie zaakceptuje. nie odkładaj nic na później, nie myśl, *jak już pozbędę się objawów, wtedy będę szczęśliwy*, myśl *jestem szczęśliwy teraz, razem z moimi lękami*.pisałam już o tym wczesniej, wierz mi, to nie są teksty z dupy, to coś co trzyma mnie w pionie i pozwala z optymizmem patrzeć na świat. spróbuj, nawet jeżeli będzie to na początku trudne, spróbuj tych afirmacji, które wcześniej napisałam, nie zaszkodzi, a gwarantuje,że pomoże. to,że trafiłeś na to forum, oznacza, że masz dość walki z chorobą. spróbuj ją więc oswoić, skoro walka do niczego nie prowadzi. pozdrawiam serdecznie!!!! no i życzę spokojnej nocy i kolorowych snow :)
Odnośnik do komentarza
Dziękuję za radę..pójdę na psychoterapię,chociaż powinnam bardziej pozytywnie myśleć...bo nie umiem mówić o sobie,ciekawe jak damy sobie radę z tym?:)...mogłabym chyba napisać książkę o swojej nerwicy;)najgorsze jest chyba to uwięzienie!brak takiej wolności jak mają ludzie nią nie dotknięci....chcesz wyjść...a tu wracają wspomnienia jak to było w podróży!nie tylko na piechotę,ale w samochodzie,w korkach,na moście korek!już etap wzmożonego bicia serca mam za sobą,to jest straszne,że objawy się zmieniają i człowiek myśli,że to coś innego,a to stary wróg nerwica...choć już wiem tyle o niej,to i tak trzy tygodnie temu w histerii pojechałam do szpitala na EKG:)))ale trafiłam na mądrą lekarkę,co jest nowością;:)dodatkowym efektem specjalnym u mnie jest choroba kręgosłupa szyjnego i to,że po trudnym okresie napięcia nogi odmawiają mi posłuszeństwa....ale jesteście dla mnie jak psychoterapia,bo w grupie raźniej,a często po prostu boimy się ujawnić przed innymi swój stan,objawy i zamykamy się ze sobą....wszystkim życzę spokojnej i słonecznej niedzieli pomimo pochmurnego nieba:))))
Odnośnik do komentarza
Witam ponownie. Przy okazji Wszystkiego Najlepszego z Okazji Dnia Kobiet!!!. Chciałabym zapytać Was o coś. Czy macie coś takiego, że jakikolwiek wysiłek fizyczny powoduje u Was narastanie lęku? Kiedyś lubiłam się porządnie zmęczyć, a teraz jak tylko serce zaczyna mi szybciej bić - tak naturalnie, z wysiłku, to nachodzi mnie taki cichy lęk, znany mi bardzo;). Kończy się na tym, że przestaję ćwiczyć, bo się boję, że zaraz nadejdzie atak. Kurcze, chciałabym się tego pozbyć, bo czuję, że w tej dziedzinie ustępuję Pani Nerwicy, a to tak nie może być, że Ona ma ostatnie zdanie. Never.
Odnośnik do komentarza
Gość stokrotkaaw
Do Ilona 47 tak jak napisalas wyzej ja tez juz przechodzilam wszystkie etapy nerwicy nie bede tutaj opisywac iwlasnie jak nam sie wydaje ze jest chwilowo dobrze to ona funduje nam coraz to nowe doznania ja juz przerabialam chyba wszystkie objawy od prawie 20 lat to jest podstepna zmija ktora nie daje o sobie zapomniec pisalas ze bolą Cie nogi w moim przypadku jest tak samo kregosłup tez nie jest wnajlepszym stanie ale powiem ci ze u mnie bole nóg pojawiły się po strasznym stresie straciłam kogoś bliskiego po prostu bałam się że sobie nie poradzę w życiu tak ogólnie i finansowo i słyszałam otym że to własnie też może być przyczyną pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×