Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

do rammstein84:myslę,że powinieneś sobie darować kawę, a najlepiej też mocniejszą herbatę.Ja też jak się kilka miesięcy temu trochę lepiej poczułam to napiłam sie kawy i myślałam potem,że zejdę,tak mi serce waliło.Od tej pory nie mogę na nią patrzeć.Czasem tylko jak mi gdzieś pachnie taka swieżutko zaparzona to ummm...ale niestety nc z tego.A powiedz robiłes już jakieś badania na serce?
Odnośnik do komentarza
Witam Do zofiaa : a jak rozpoznac czy mam klopoty z cisnieniem?ja to podejzewam ze moze i tak ale czy opisana powyzej sytuacja moze nasuwac podejzenie klopotów z cisnieniem? Do megan44 : tak robiłem HOLTER i nic nie wyszlo [mysle ze i to chyba ok] , w przyszlym tygodniu echo serca mam miec , lekarz powiedzial ze jak nic nie wyjdzie to skieruje do szpitala na wywolanie czy jakos tak i ze to wyjdzie jesli jest cos nie tak ale co to za badanie konkretnie nie wiem , wiem napewno ze cos jest nie tak i meczy mnie to strasznie ze cos powaznego mi jest a ja nie wiem nawet co?Najgorsze to jest wlasnie to ze jak ide do lekarza to praktycznie mi nic nie jest i az glupio sie przed nim tak tlumaczyc bo mam wrazenie ze robie z siebie idiote.Hmm .... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
a ja jak zwykle troche nie topie :) ale co do tych powiekszonych zrenic to powiem Wam, ze to normalne. Ja biore anafranil (najmniejszy kaliber) i przez pierwszy tydzien brania mam wszystkie objawy z ulotki m. in. duze źernice, czuje sie jeszcze bardziej zdolowana, trzesa sie rece i boli glowa. Ale równo po tygodniu wszystko ustępuje jak ręką odjał i potem jest tylko dobrze. Chociaz ostatnio bylo kiepsko pomimo brania leku.. moze to przez ta aurę. Ale ja sie nie poddam, nie ma bata. Zapisze sie na origami albo taniec brzucha aby tylko nie siedziec sama w domu i myslec jaka to jestem nic nie warta.
Odnośnik do komentarza
Witam Was wszystkich :) Jestem z Wami codziennie duchem aczkolwiek przestało mi to juz wystarczać i postanowiłam napisać :) a może w ten sposób komuś z Was pomoge ... Mam 24 lata i u mnie nerwica pojawiła sie jakieś 3 lata temu i oczywiście standardowo zanim ją wykryto zrobiłam szereg badań które nic nie wykazały aż wreszcie trafiono na właściwy trop... Były to głównie u mnie zawroty głowy i zaburzenia równowagi, bóle żołądka i mnóstwo innych które stopniowo ustepowały i zastepowały je inne ale zawroty głowy niestety były zawsze... Byłam wówczas w toksycznym związku z chłopakiem prawie 2 lata i myśle ze to właśnie to głównie przyczyniło sie do nerwicy... Mimo to że nie byłam szczęśliwa ani przekonana do tego związku nie potrafiłam sie z niego wycofać, byłam za słaba żeby powiedzieć *dość*... Rozpoczełam wówczas psychoterapie, trwała ona 8 miesięcy i przyniosła cudowne efekty, wszystko wróciło do normy, byłam silna, pewna siebie i wiedziałam czego chce w zyciu... Zerwałam z chłopakiem, wyjechałam na wspaniałe wakacje i przeżyłam wspaniałe chwile :) Mój dobry stan skończył sie jednak po 1,5 roku, kiedy pojawil sie kolejny chłopak, był moim baardzo dobrym kumplem ale znajomośc na tej stopie przestała mu wystarczać, chciał czegos wiecej a ja.... nie chciałam go skrzywdzić bo bardzo mi na nim zależało i mimo tego że wiedziałam ze nie jest to czego tak naprawde bym chciała brnełam w to coraz bardziej gubiąc w tym wszystkim własne JA, znow zaczełam myslec o innych, a nie o tym co ja tak naprawde czuje.... straciłam do siebie zaufanie, zaufanie do tego że stac mnie na wszytsko i nic nie jest w stanie stanąc mi na drodze... I objawy znów powróciły, wszystko zaczeło sie od poczatku... od kwietna 2008... Chciałam poradzic sobie z tym sama, ale niestety było coraz gorzej... Zakończyłam ta znajomość ale mimo tego objawy sie nasilały do tego stopniaa że czasem miałam problem z przejściem kilku metrów... moja pewnośc siebie uleciała i nie pozostawiła po sobie sladu :( w końcu w listopadzie zdecydowałam sie na powrót do mojej psychoterapeutki... i była to zdecydowanie naajlepsza decyzja jaka mogłam podjąć... chodze narazie 2 miesiace a juz widze poprawe... pojawiają sie juz lepsze dni a nawet kilkudniowe okresy czasu i staja sie one coraz dłuższe, niestety są one jeszcze przeplecione tymi gorszymi ale ważne że są bo wczesniej mogłam o nich tylko pomarzyć :) Tak wiec kończąc moją dłuuugą wypowiedź chciałam wszystkich którzy nie wierzą w cud psychoterapii namówić na nią bo ona naprawde przynosi efekty :)Wiem, że jak sie czlowiek źle czuje to też traci się wiare we wszystko, bo jak zaczynałam to tez bez przekonania że się poprawi, nawet teraz tez często mam wątpliwości ale staram sie nie zapominac o postępach i małych sukcesach a to naprawde pomaga :) ja leczę sie tylko za pomocą psychoterapii i nie brałam ani nie biore żadnych leków :) gdyz boję sie że zamiast wyleczyć, tłumią one jedynie objawy a przeciez nie o to w tym wszystkim chodzi... Tak wiec PSYCHOTERAPIA górą i DBAJCIE O SIEBIE... !!! Trzeba myśleć o tym żeby to nam było dobrze i żeby żyć w zgodzie ze sobą :) Będe zaglądać na forum, na ile czas mi pozwoli bo praca zabiera go niestety większość... ale będe sie starać i jestem z Wami... Musimy sie wspierać :*
Odnośnik do komentarza
Przepraszam za podwójna wiadomość, nie celowo :) do rammstein84: ok 2 lata temu, miałam taki atak że trafiłam do szpitala i w tym okresie czasu, głównie po wyjściu ze szpitala tez zdarzało mi sie dzwonienie w uszach, dośc silne, głownie jak znajdowałam sie wśród tłumu ludzi... i był to objaw typowo nerwicowy, gdyz badania nic nie wykazały a z czasem on minął... Z tym że u mnie pojawiało sie to chwilowo co jakiś czas ... a nie bez przerwy... Jednak objawy nerwicy mogą być tak różne ilu Nas tutaj :) Obecnie tez mam problemy z uszami ale nie jest to dzwonienie, hmmm nie wiem jak to okreslić.... jest to raczej uczucie takich zatkanych uszu, i wrażliwość na dźwięki... i zauważyłam ze w miare mojego samopoczucia i skupiania sie na tym to utrzymuje sie lub mija w ciągu dnia.
Odnośnik do komentarza
Do madziowa zmarwiłaś mnie moja droga a tak bylo dobrze ,widzisz to własnie na tym polega góra -dół itak cie franca sponiewiera że znowu sie podnosisz i za jakis czas jedziemy powtórke ech szkoda gadac,Kiedys w moim horoskopie przeczytałam że male dziecko jak upadnie to sie podnosi i idzie dalej a ja ciagle rozpamietuje i to jest prawda.Powinnam być silna bo jestem koziorozcem a tu lipa.Ja sie czułam az 4 dni dobrze.Własciwie uwolniłam sie od lęków ale za to mam taka niemoc że niemam siły chodzić ,po południu kłade sie i jak bym odlatywała w nicosc.Wczoraj przeszlam samą siebie wróciłam do domu ale zapomniałam kodu do domofonu tak sie zdenerwowałam że stałam tak jak słup i chciałam otworzyc kluczem al klucza tez niemiałam .Dzisiaj ma to samo normalne zaniki pamieci a czuje sie jakbym sie miała rozsypac na kawałki niemam sily nawet oddychac,mam dusznosci a oczy wychodzami z orbit żeby cos zobaczyc jakbym sala obok siebie nierealny swiat.niemam ochoty na jedzenie a gardło zawiazane na supeł.Jak m sie nie poprawi ,to kiepsko to widze w czwartek zaczynam remoncik w domu mały bo mały ale zawsze.Pozdrawiam i trzymaj sie trzeba byc dobrej mysli ,zrobiłam dzisiaj badania bo jutro mam wizyte u endokrynolga i zobaczymy co w trawie piszczy. Buziaki. Pisz co u ciebie.
Odnośnik do komentarza
Do zofiaa Dzieki za słowa wsparcia ale poczytaj co napisałam do madziowy nie bede sie powtarzac.Kiepsko mi idzie najgorsze sa te zaniki pamieci i ten brak koncentracji to mnie wykonczy nieumie tak życ patrze tempo na kogos i udaje ze tak tak wszystko okej ale zapytaj mnie co mówli lepiej nie niepamietam nic,Czytam wieczorem ksiazke i po 100 razy jedno zdanie i dalej niepamietam co przeczytałam to chore jakis obłed.Mam taie dni że albo niemam czym sliny przelknąc albo prodykuje ślne jak nawiedzona.Czasem mysle że ja jestem naprawde na cos chora powaznego ale lekarze niewiedzą na co może cos przegapili??.Dobra odpoczywaj sobie na tym urlopie i wróc wypoczeta i zdrowa zycze ci tego z całego seca.
Odnośnik do komentarza
Gość jagodzianka
witam ponownie! Na prośbę Zofii piszę kilka słów o mojej psychoterapii. Trudno mi tak opisać w kilku słowach jej przebieg. Tak jak pisze Coolgina,u mnie pierwotnym źródłem lęków było zaprzeczenie swoich pragnień/emocji. Nienawidzę go = Kocham go, przecież on chce dla mnie dobra. Wspaniale sobie umiałam to wmówić. Nie patrzyłam czego tak naprawdę ja chcę i pragnę. Z resztą to jest tylko przykład z mojego życia. Kazdy nas ma swoje doświadczenia. To co najważniejsze, to zrozumieć mechanizm wchodzenia w lęk, dlaczego tak się dzieje. Oczywiście nie poznałam jeszcze wszystkich mechanizmów, a te które poznałam nie zawsze umiem rozpoznać za wczasu. Psychoterapeutka przerabia ze mna każdą treść lęku, i stara sie nazwać te uczucia które są wewnątrz mnie. Brzmi może dziwnie. Przykład: czasem na widok czegoś/ kogoś czuje ze zaraz zwymiotuje, ja myslalam ze tak reaguje jak jest mi kogoś żal, bo przeważnie tak czułam wobec pokrzywdzonych przez los ludzi. Jednak na psychoterapii zrozumiałam że jest to maksymalna złość, którą świetnie przerabiam na litość. A może przerabiałam do czasu, az na widok bezdomnego mialam ochote sobie cos zrobic. Jak zobaczyłam ze to złość i mam prawo to czuc jest duzo lepiej. To wszystko lezy w naszym wychowaniu, w naszych doswiadczeniach zyciowych. Nie wiem czy cokolwiek Wam to jest bliskie. Ale naprawde warto znaleźć dobrego psychoterapeute i wierzyc ze się uda! Nie bedzie łatwo, raczej na pewno będzie trudno. Ale to tak jak z bolącym zębem. Jak trzeba wyrwać to wiadomo, że bęzie bolało jeszcze bardziej wczasie wyrywania, ale to nie znaczy ze lepiej nie wyrywać. Po jakimś czasie przestanie boleć, a jak nie wyrwiemy będzię jeszcze gorzej. Jak przeczytałam co napisałam, to wątpie czy ktoś to zrozumie. Jakby ktoś miał jakeś konkretne pytania to będę zaglądać.W tym tygodniu jestem troche wystrachana czy dam rade bo musiałam odwolac psychoterapie bo mam grype. Bede sie musiala troche sprawdzic, ale narazie dume chowam do kieszeni, jak trzeba bedzie to bede dzwonic z prosba o dodatkowe spotkanie. Zyczę wszystkim spokojnej, przespanej dłużej niz do 4 rano, nocy!
Odnośnik do komentarza
Witam was ponownie Byłam dzis na drugiej wizycie u psychologa powiem wam ze wychodzi się chudszym i wogóle Pani psycholog zaczyna odkrwać różne rzeczy moze tak nazywac je po imieniu. Mam silne lęki wywołane lękiem przed śmiercią i chorobami oraz lekko zaczynająca się depresją nie przyjmuje zadnych leków procz na sen ale psycholog twierdzi że poradzimy sobie z tym i zaczynam w to wierzyć. W czwartek mam badanie ukg i zakładanego holtera. Dziś miałam usg tarczycy i wszystko wyszło wporządku a ja jednak źle się czuje. Dostałam od niej nower zadanie .... eh jak bym chciała być zdrowa! tak jak u rammstein84 moj kardiolog powiedział że nerwice stwierdza się na koncu pierw badania, we wtorek za tydzien mam wrócic do pracy ale się bardzo boje
Odnośnik do komentarza
Do jagodzianka: świetnie Cię rozumiem, to tak nawet jakbym czytała własne myśli :) Do wampi: u mnie było podobnie, zresztą pewnie jak u większości tutaj, chodziłam od lekarza do lekarza, robiłam mnóstwo badań: ekg, eeg, holtera, tomografie głowy, usg tętnic szyjnych, gastorskopie i wiele innych wiec można powiedzieć że jestem przebadana na wylot ... i wszyscy rozkładali ręce bo badania były wzorowe... Nie wiedziałam do kogo sie udać... Nawet jak wychodziłam ze szpitala po najwiekszym ale naszczeście jedynym takim ataku to nie było konkretnej diagnozy. Jedynie skierowanie do neurologa, nie wiem po co skoro wszyskie badanie były ok, chyba po to żeby calkiem nie powiedzieć *Nie wiem co Pani jest*... W końcu szukając jakiegoś wyjścia trafiłam do medycyny dalekiego wschodu i tamtejszy lekarz stwierdził ze to nerwica i polecił akupunkture. Może wydać sie to śmieszne ale przynajmniej wiedziałam w którą stronę sie ruszyć i w koncu chyba sama doszłam do celu bo tak to bym tkwiła w miejscu bo żaden z lekarzy nie potrafił chociaż zasugerować że może to być coś w tym kierunku. Akupunktura nie pomogła, zażarła tylko kupę kasy ale przynajmniej wiedziałam gdzie sie dalej udać, trafiłam w odpowiednie miejsce i psychoterapia pomaga :) Dobrej Nocki.
Odnośnik do komentarza
witam wszystkich - mam taki problem,m ze aż strach pomyśleć- dokładnie 5 lat temu przy grandzeniu dostałem jakiegoś częstoskurczu , w tym momencie powiedziałem sobie ze to koniec ze mną przecież zaraz serce mi wyskoczy ale po pół godzinki przeszło, wróciłem do domu i próbowałem zapomnieć, obiecałem się ze koniec z nałogami. rzuciłem palenie papierosów , zacząłem się ograniczać w piciu, nie grandzę do dzisiejszego dnia- ale to w tym nie tkwi problem problem tkwi ze od dwóch tygodni dostaje napadów serca prawie dzienni puls zaczyna się od 100 o osiąga nawet 180 są to napady krótko trwałe (2-5min) gdy robi mi się ciepło w twarz lub gdy rano wstaje, ale co najdziwniejsze byłem z tym u kardiologa położyli mię do szpitala zrobili mi holtera, ekg wysiłkowe, ukg , echo serca,i liczne seryjne dzienne pomiary ekg. i co? nic zdrowy jedni mówię ze to taki układ wegetatywny, drudzy ze to nerwica lekowa a trzeci tachykardia. jak wam się zdaje? kto mi może w tej chorobie pomóc ? jak to leczyć ? ja już żyję z tym 5 lat przez ten okres brałem już wszystkie leki (betalok zok, bisokard, metocard, propranolol, asparagin magnez różne zioła nalewki, a takze zmieniłem dietę lepiej się odżywiam uprawiam trochę sportów , zmieniełem prace na miej stresująco, i nic,) proszę pomóżcie
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich - mam taki problem,m ze aż strach pomyśleć- dokładnie 5 lat temu przy grandzeniu dostałem jakiegoś częstoskurczu , w tym momencie powiedziałem sobie ze to koniec ze mną przecież zaraz serce mi wyskoczy ale po pół godzinki przeszło, wróciłem do domu i próbowałem zapomnieć, obiecałem się ze koniec z nałogami. rzuciłem palenie papierosów , zacząłem się ograniczać w piciu, nie grandzę do dzisiejszego dnia- ale to w tym nie tkwi problem problem tkwi ze od dwóch tygodni dostaje napadów serca prawie dzienni puls zaczyna się od 100 o osiąga nawet 180 są to napady krótko trwałe (2-5min) gdy robi mi się ciepło w twarz lub gdy rano wstaje, ale co najdziwniejsze byłem z tym u kardiologa położyli mię do szpitala zrobili mi holtera, ekg wysiłkowe, ukg , echo serca,i liczne seryjne dzienne pomiary ekg. i co? nic zdrowy jedni mówię ze to taki układ wegetatywny, drudzy ze to nerwica lekowa a trzeci tachykardia. jak wam się zdaje? kto mi może w tej chorobie pomóc ? jak to leczyć ? ja już żyję z tym 5 lat przez ten okres brałem już wszystkie leki (betalok zok, bisokard, metocard, propranolol, asparagin magnez różne zioła nalewki, a takze zmieniłem dietę lepiej się odżywiam uprawiam trochę sportów , zmieniełem prace na miej stresująco, i nic,) proszę pomóżcie
Odnośnik do komentarza
do mario Wszyscy mamy lub mieliśmy podobne objawy do Ciebie, wydaje mi się że to są lęki, ja też je miewam, kiedy przychodzą panicznie się boje i wtedy zaczynają się objawy typu kołatanie serca, tachykardia,dusznosci,uciski,nerwo bóle. Radziła bym tak jak ja pujść do psychoterapeuty który pomoże Ci zkliwdowac mechanizm powstawania leków i paniki
Odnośnik do komentarza
Do mario: również myślę że powinieneś zgłosić sie do psychoterapeuty bo może to być rzeczywiście na tle nerwowym, moga to wywoływać lęki z których wogole nie zdajesz sobie sprawy a psychoterapia umozliwia zrozumienie ich i skuteczna walke ktora w rezultacie prowadzi do poprawy... myślę że jestem dobrym przykładem na to że mozna pokonac to bez lekarstw, za pomocą samej psychoterapii, oczywiście jesli te napady nie sa tak silne że nie umozliwiają Ci normalnego funkcjonowania bo jeśli jest inaczej to mysle ze warto sie wspierac jakimś lekiem żeby nie ześwirować juz kompletnie... powinieneś sie zgłosić do jakiejs poradni psycholigicznej, powiedzieć co Ci dolega i myśle że tam już Cie dalej pokierują... w moim przypadku była to najpierw rozmowa z psychiatrą o dolegliwościach, przedstawienie wszystkich wyników badań, poźniej rozmowa z psychologiem i badania składające sie z kilkuset pytań które (ok. 3 godz. siedzenia przed kompem), a jeśli rzeczywiście wyniknie z nich że masz nerwice to kierują Cie na terapie grupowa lub indywidualną... Ostatnio przeczytałam na jakiejś stronie że jesli psychoterapia jest prowadzona przez dobrego psychoterapeute w sposób prawidłowy to jest całkowicie uleczalna i tez chciałabym w to bardzo wierzyć ... bo nawrót niestety nie przekonał mnie do tego stwierdzenia... ale może małymi kroczkami w końcu sie o tym przekonam. Mam nadzieje że choć troche Ci to przybliżyłam i pomogłam :) Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
dzis jest fatalnie....zrenice dalej ogromne, pocenie sie drzenie calego ciala, zawroty ,mdlosci .... i te cholerne stany.. ale trzeba jakos scierpiec mam nadzieje ze dam rade przezyc ten tydzien .... bo jest fatalny...mam nadzieje rowniez ze psychoterapia mi pomoze bo sama juz nie wiem co mam robic... dobra koncze bo glowa mi peka..pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
do morio chodze do psychologa, jeszcze nie wiem czy pomaga ale musze cos zrobić zeby to zwalczyć, ktoś spi cały dzien a ja nie moge kłuje mnie wszedzie w okolicach serca jutreo mam ukg i holtera. Pania psycholog znalazłam w internecie, narazie żadnych leków nie biore narazie tylko na sen ale sa bardzo szkodliwe ale cóż zrobić
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×