Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Do zofiaa.Witam z rana:) Wiesz czytam Twoja wypowoedż i az mi łezka staneła w oku.Fanie ze maszakiego męża-to skarb:) Ogladałam SEKRET-narazie tylko raz ale bede ogladac jeszcze z pare razy zeby nauczyc sie tak patrzeć na świat i myśleć pozytywnie.Zakładam sie o 100 -we ze to działa!!!Jak cofam sie do tyłu w swoim życiu to wiele rzeczy które zrobiłam i doznałam zawdzięczam sobie.Wiem ze jak intensywnie o czymś myślisz i marzysz to to kiedyś musi sie spełnic.Dotyczy to tez i tych złych rzeczy.Dlatego nie wolno myśleć negatywnie-przynajmniej ciagle!!!Kup sobie jeszcze ksiazke POTĘGA PODŚWIADOMOŚCI-tam dokladnie jest opisane to co w sekrecie. Trzeba zmienic swoje nawyki myśleniowe-cgolewka trudne to jest ale wiem ze działa.Mnie sprawdziły się już 3 rzeczy-bardzo intesywnie o nich myślałam -wyobrażałam sobie sytuacje z tym zwiazane i prosze....Pojechałam do Zakopanego-choć mogło sie wszystko zdażyc.Nie daję sie chorobie!!! Wiem,że potrzeba czasu na to wszystko,ale warto zastosowac sie do tych ćwiczen które sa tam opisane.Nawet opowiadałam o tym filmie mojemu synkowi-powiedziałam mu ze jak pare razy ogladne i naucze sie szybko czytac tekst to ogladnie sobie ten film razem ze mną.Jemu też czasami brak wiary w siebie -a to jest podstawa do sukcesu-wiara we własne siły i w siebie!! Ojciec czasami go dołuje-więc ja staram sie go nastawiać pozytywnie.Co to za ojciec który do własnego dziecka mówi *ty debilu*.Dziwic sie ze później dziecko w siebie nie wierzy.Więc ja wprowadzam pozytywne prady:)
Odnośnik do komentarza
do madziowa: myśle że masz rację z tą podświadomością.Wierze głęboko że to działa. I w tą złą i w tą dobrą stronę. Uważam że te wszystki lęki które nas dręczą i objawy somatyczne są spowodowane właśnie podświadomością. Bo przecież każdy z nas zna to uczucie kiedy nie ma powodu do strachu i paniki a organizm sam szaleje.Czytałam kiedyś że mózg , nieswiadomie dla nas, uwielbia przerabiać wszystkie złe sytuacje z naszego życia, żeby się uczyć, czyli jakgdyby sam siebie programuje na wypadek tego co ma się dziać w przyszłości. Jak robimy, czyli uczymy się świadomie rzeczy i wyciągamy z tego wnioski jest ok.Ale jak mózg zaczyna żyć własnym życiem to więcej robi nam szkody niż porzytku. Jakgdyby się zapętla. Chyba wszyscy jesteśmy z tą naszą nerwicą zawieszeni i chyba potrzeba nam porządnego restartu.Tylko gdzie jest ten guzik? Dzięki za pochwałe mojego męża jak mu powiem to się ucieszy:) Moje lęki związane są z moim wcześniejszym życiem, dzieciństwem,młodością.Kiedyś o tym opowiem . Teraz nie chce tego rozgrzebywać , bo czuję że to mi nie pomaga.Buziaki!
Odnośnik do komentarza
KIKA? jak minął dzionek? Mi dobrze.Może to dlatego że miałam dużo roboty w pracy. Przyjazdy i wyjazdy pacjentów.Mnustwo papierologii do przerobienia.Jutro wieczorkiem jedziemy z mężem w miasto, do kina, a może na kolację do knajpki.Mamy zamiar korzystać z sytuacji że dziecka nie ma.Oczywiście jak będę dobrze się czuć.Bo to nigdy nie wiadomo, co nasz mózg będzie przeraiał i czy on czyli mózg będzie miał ochotę na relaks.Może mi się znów zapętli.he,he.
Odnośnik do komentarza
czy ktos jest z Łodzi? i moze polecic i bardzo dobrego psychologa.. chce isc na psychoterapie indywidualna:) nerwiece mam od niedawna, niby nie mam lekow itd ale jestem niespokojny taki i niepewny boje sie ze ataki wroca, wiec wole uderzyc od samego poczatku:)
Odnośnik do komentarza
Do zofiaa jezeli chodzi o dzisiejszy dzien to był równie do d... jak wczorajszy,własciwie to niewiem co mi jest ?niemam lęków ale ciezko sie skupić jakby mi oczy ktos do srodka głowy wpychał jestem senna i nijaka,wszystko robie na sile.Ja wogule mam problem z gardłem niewiem od czego to zalezy ale p dłuzszym chodzeniu albo wysiłku cisnie mnie cos w przełyku czasami do tego stopnia że az mnie na wymioty zbiera i co za cholera?jak sie połoze na chwile to przechdzi a jak wstaje to znowu jest ale mysle że to nie od nerwicy bo jem normalnie i tylko po jedzeniu mam czsem czkawke ,głupie jest to co pisze ale czuje że musze to napisać bo moze ktos tak miał i wie co to jest.Ciesze sie że masz takie plany na wieczór bo ja nigdzie wieczorami nie wychodze bo mój mąz knajpke ma w domu hi hi a pozatym poco mam jechac do knajpki jak w domu tez niemamy oczym rozmawiac.Jeżeli chodzi o kino to niebyłam w nim 16 lat jakos tak zeszło.Wogule mam problemy z byciem tam gdzie jest duzo ludzi i jeszcze ciemno .Ciemnosci boje sie od dziecka.Wczoraj czytałam do 1,30 w nocy ksiazke Moc POZYTYWNEGO MYSLENIA.Polecam kazdemu tylko taka ksiązke pasowało by miec w wersji mini i otwierac ja co chwila żeby sie zastosowac do zalecen.Fakycznie macie racje ty i madziowa z tym przestawianiem mózgu tylko jak to zrobić jak u mnie mózg pracuje na wstecznym,cały czas moje zwoje wypieraja na piewszy plan problemy i traumy z dzicinstwa.Przestało mi sie to wsystko podobać.Do tego ta cholernie mnie wszystko boli bo znowu niebiore hormonów i zyły mi chce porozrywac takie mam bóle.Lekarze wiedza jak je dawac ale nieznaja recepty na odsatwienie to jakis koszmar.Gin powiedział że po 6 latach brania niejest takie proste odstawic co za gówno gorsze od naszych tabletek.Jakbym wiedziala że te hormony nic nie dadzą bo i taK sie musiałam zoperwac to bym sie tego nie tknęła.To tyle zofioo nic optymistycznego w mim poscie dzisiaj niema ale ciesze sie razem z Tobą i madziową że wam lepiej.Miałam szczere checi iśc na ta terapie ale sama siebie nie mge dogonić ,jeszcze mama ma ta operaje za póltora tygodnia i jak pomysle to juz mi gorzej ze stachu bo to jedyna bliska mi osoba oprócz syna .Pozdrawiam serdecznie,jak zwykle zamelduje sie jutro.Może wiesci bedą lepsze .PA .
Odnośnik do komentarza
Słuchajcie byłam dziś pierwszy raz na psychoterapi ........... i mogę wam z ręką na sercu ją polecić nie wiedziałam że można się tak otworzyć mozna tak wiele rzeczy p[owiedziec. Wyszłam z gabinetu letsza o 10kg. Pani psycholog powiedziała że o nerwicy nie można mówić tylko to są lęki które paralizują cały organizm, dała mi ćwiczenie na początek które jest jedną z technik uniknięcia tej paniki. wiem że na jednej wizycie się nie skonczy. Polecam tym ktorrzy tak jak ja nie mogą zyć z ta chorobą...........
Odnośnik do komentarza
pochodze z Czeladzi taka mała miejscowość na śląsku. Psycholog zalecił mi taką technike walczenia z myslamiu głownie z tymi pesmistycznymi. Wogole kobieta wie o co chodzi zna się na rzeczy nie przerywa kiedy mówie i bierze 60zł za 1h. Cięzko opisać tą technike najlepiej wybrać się samemu jednak polega ona na skupieniu sie na jakimś punkcie dowolonym i liczeniu od 1 do 10 i tak przez 10 min 2 razy dziennie.
Odnośnik do komentarza
Witam Wszystkich serdecznie. Już od pewnego czasu zbieram się, żeby do Was napisać i podzielić się z Wami moimi problemami. Jestem dużo starsza od większości z Was i też mam problemy zdrowotne podobne do Waszych.. Od 20 lat miewam różne dolegliwości z którymi nie bardzo sobie radzę ja i lekarze , do których się zwracałam o pomoc.W wieku 35 lat dostałam pierwszego ataku i od tamtej pory się zaczęło. Zasłabłam, bardzo silny ból w klatce, myślałam, że to coś z sercem. Pożegnałam się z rodziną i pojechałam na pogotowie. Tam - pytanie czym się zdenerwowałam, EKG, krople na uspokojenie, zastrzyk i do domu. Po pół roku następny atak i tak się zaczęło : nagłe skoki ciśnienia, zasłabnięcia bez utraty przytomności, bóle, pieczenie, ucisk w klatce piersiowej, bóle i zawroty głowy, dławienie w gardle, wysychanie śluzówki, drżenie mięśni, febra jakbym siedziała w zimnej wodzie,zaczerwienienie twarzy i dekoltu. Ataki powtarzają się ciągle w mniejszym lub większym nasileniu, najczęściej w nocy i trwają do kilku godzin. w dzień rzadziej. Czasami muszę jechać na pogotowie lub wezwać lekarza do domu. . Leczona jestem głównie lekami na nadciśnienie ( było już ich ok.20 o różnych nazwach) i lekami uspokajającymi. Przeszłam też różne terapie psychologiczne indywidualne i grupowe, różne badania: EEg, holtery, bad. tarczycy,próby wysiłkowe, EGK,różne badania krwi. Niektóre badania powtarzane są co jakiś czas i do tej pory wszystkie były prawidłowe. Przechodziłam różne załamania , jestem tym zmęczona. Nie mogę nic zaplanować, bo boję się wyjechać, odwiedzić kogoś, iść do kawiarni. na spacer dłuższy, bo zaraz coś się dzieje.Ataki które się pojawiają skutecznie wystraszają bliskie mi osoby, moich znajomych, kolegów z pracy, nie wiedzą jak mi pomóc.Ja też nie wiem jak sobie pomóc, marzę żeby wreszcie uwolnić się od tego.Zjadłam * tony* różnych leków, potas, magnez, witaminy. Byłam u różnych *cudotwórców*, wyrzuciłam mnóstwo pieniędzy w błoto i N I C. Jest coraz gorzej, coraz częściej źle się czuję, wartości ciśnienia są coraz wyższe ( nawet 200/110), nie wiem już co robić. Nie chcę Was zniechęcić do szukania wyjścia z Waszych problemów, tylko chciałam się podzielić z moimi. W moim otoczeniu nikt nie ma takich kłopotów i zadają sobie pytanie , co się ze mną dzieje. Wybaczcie rozpisałam się trochę. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Gość Gall Anonim
*Na tym polega problem... Większość ludzi myśli o tym, czego nie chce, i zastanawia się, dlaczego to co niechciane bezustannie się pojawia. Pomyśl o tym w ten sposób: rozumiemy, że wieża transmisyjna jakiejkolwiek stacji telewizyjnej nadaje program na określonej częstotliwości, która jest przekształcana w obrazy widoczne na ekranie Twojego telewizora. ( Większość ludzi nie pojmuje jak to działa. ) Wybieramy częstotliwość poprzez wybór kanału i wtedy otrzymujemy obraz nadawany na tym kanale. Jeśli chcemy zobaczyć coś innego, zmieniamy kanał i dostrajamy się do innej częstotliwości. Obrazy jakie otrzymujesz w wyniku transmisji swoich myśli, nie ukazują się na ekranie telewizora - to obrazy Twojego życia!. JEŚLI CHCESZ W NIM COKOLWIEK ZMIENIĆ, ZMIEŃ KANAŁ I CZĘSTOTLIWOŚĆ, ZMIENIAJĄC SWOJE MYŚLI !!! Kiedy koncentrujesz myśli na czymś, czego nie chcesz i trwasz przy tym, przywołujesz w tym momencie to czego chcesz, nie rejestrujesz słowa NIE ani jakichkolwiek NEGACJI.* -*Nie chcę więcej wchodzić do tej sali* - chcę wejść do tej sali i podwójnie się stresować -*Nigdy więcej nie chcę jeździć autobusem* - chcę zawsze się stresować jeżdżąc autobusem Nie jest prosta walka z własnymi lękami, ale jest to choroba na tle psychicznym nie fizycznym !!!. Większość ludzi chorych na nerwice są chodzącymi okazami zdrowia !!! ZALECENIA: =============== -Pasja, pasja i jeszcze raz pasja /praca/studia na czym skupisz swoje myśli, spożytkujesz energię i spotkasz ze znajomymi. Pozbawisz się czasu na karmieniu negatywnymi myślami. -*NIC MI NIE BĘDZIE* przecież jestem zdrowy a wyniki idealne !!! To czego naprawdę sie boję... ?! -Wygospodaruj 1h/1.5h dziennie na podejmowanie aktywności fizycznej. ( Jestem zmęczony bo jeździłem 1.5 h na rowerze więc położę się do łóżka. Jestem wykończony psychicznie po całym dniu pracy, co robisz... NIC !!! ) -PSYCHOREGULACJA - Zarówno jak i ciało tak samo Twoja mocno nadszarpnięta psychika potrzebuje spokoju i odpoczynku. Muzyka relaksacyjna, medytacja zadba o Twoją homeostazę. Wiem z autopsji jak straszna jest to choroba i niejedno ludzkie życie zamieniła w piekło. Świadome wychodzenie naprzeciw swoim lękom (co nie jest proste) wyciąganie obiektywnych wniosków *przecież nic mi się nie stało i na pewno nie stanie* pozwoli na nowo inaczej spojrzeć na Twoją chorobę. *Nie lękajcie się* do znudzenia i na łożu śmierci powtarzał najwybitniejszy filozof, poeta, poliglota, pedagog, fenomenolog, mistyk - JAN PAWEŁ II... Przez dwa lata miałem związane ręce przez nerwicę. Udało mi się w 100% z nią wygrać BEZ ŻADNEJ CHEMII !!!
Odnośnik do komentarza
Zgadzam sie w 100% z przedmowca, moj lekarz powiedzial mi dokladnie to samo, przede wszystkim pasja. bez tego ani rusz, kazdego dniia trzeba zrobiic cos dla siiebie, np pobiegac, ale niie np podbiec do autobusu bo odjezdza, tylko swiadomiie dla siiebie pprzebiiec chocby pare metrow. kolejna spraawa to uswiadomiennie sobie co jest naszym celem w zyciu, nerwicowiec powie ze szczescie, a celem kazdego czlowieka jest rozwooj intelektuualny, to nas odroznia od zwierzat :))) niby wszystko sie wie, czlowiiek stara sie o tym niiee myslec a to i tak wroci jak bumerang i to w najmniej oczekiwanym momencie. mnie dopadlo dzisiaj, sptres przed egzamiinami, stres w pracy. bylem na urodzinach kolegi, jak to urodziny, wypilem pare piwek, polozylem sie spac i trach, zerwalo mnie kolatanie serca, nnie umiem zasnac :((( goodzina 4 a ja o 8 mam egzamin :/ powodzenia dla wszystkich majacych te problemy, nie jestesciie sami
Odnośnik do komentarza
Witajcie. Ja rowniez borykam sie z natrectwami. Nie polegaja one na tym, ze musze kilka razy dziennie myc rak czy dotykac x razy framug. Fakt, sprawdzam zelazko i gaz 10 razy, ale nie to jest problemem. Moje natrectwa sa zwiazane z alkoholem, ktory mi sie zdarzalo czasami wypic. Nie czesto (nawet chyba mniej niz przecietnemu polakowi). Moje obsesyjne mysli sa zwiazane z tym, ze moze cos glupiego zrobilam albo powiedzialam a tego nie zarejestrowalam bo mam slaba glowe i nie pamietam. Najciekawsze jest to, ze nikt nigdy mi nie powiedzial ze faktycznie tragicZnie sie zachowalam a ja i tak sama siebie biczowalam myslami, ze rozegral sie horror. Co wiecej, wiecznie mam wrazenie ze cos mi sie stalo - ze zostalam zgwalcona, pobita albo zarazona jakas choroba. Te mysli nie daja mi spokoju ani na chwile. Boje sie ludzi, caly czas mysle że sie na mnie wszyscy ludzie patrza i mysla ze jestem zlym czlowiekiem i jestem spisana na straty, o sobie mam niskie mniemanie bo mysle ze juz przegralam zycie, ze nie zasluguje na nikogo dobrego, na posiadanie rodziny. Leki psychotropowe, ktore zapisal mi lekarz juz nie pomagaja. Codziennie rano, w poludnie i wieczorem chodzi za mna niepokoj. Nie widze juz sensu w tym zeby np sprzatac w domu, czytac ksiazek (bo i tak sie na niej nie skupie), wychodzic z domu (bo ludzie na mnie patrza i pewnie mysla ze to ta degeneratka). O tym rozmawiam tylko z psychiatra. Rodzicom boje sie powiedziec, bo nie chce ich martwic a poza tym oni chyba nie uwierza ze mozna zyc w takim dole i tak myslec przez 24h/dobe. Czasami pojawiaja sie mysli samobojcze...
Odnośnik do komentarza
Witam mam 24 lata i z nerwicą lękową męczę się już od 3 lat.Przechodziłam już różne fazy mojej nerwicy były lepsze dni i niestety przewaga tych gorszych.W ostatnim czasie myślałam że się poprawia że wreszcie zacznę normalnie żyć i tu nagle brak snu rozdygotane całe ciało pulsowanie w głowie i ten okropny lęk że coś mi się stanie że to już koniec.Hmmmmm na samą myśl płakać się chce.W domu albo nazywają mnie histeryczką lub mówią że mają już tego dość.Myślę że nawrót choroby spowodowały ostatnie kutnie z chłopakiem i mocna grypa.No oczywiście chorując na nią w głowie byłam chora już na 1000 innych chorób.Oj masakra opuściłam psychoterapie przez te cholerne choróbsko.A leków boje się brać na nerwice bo myśle że coś mi się stanie.Jednak po przeczytaniu waszych postów widzę że nie jestem sama i wiem że muszę walczyć.POZDROWIONKA DLA WSZYSTKICH NERWICOWCÓW!!!
Odnośnik do komentarza
Do Gall Anonim.To jest to o czym mniejwiecej wczesniej pisałam :)Masz 100% racji.To fakt ze to troche musi potrwac,zanim człowiek zmieni swoje nawyki myśleniowe-ale wiem ze warto!!Ja tego własnie sie uczę.Wychodzę na przeciw moim lęką-po prostu staram sie je ignorować.Prę razy dziennie robie sobie takie ćwiczenia-wyobrażam sobie rózne sytuacje pozytywne-widze je.Widze siebie jako zdrowa i cieszącą sie życiem osobe i taka sie staję:) To co napisałęs powinien przeczytac każdy kto choruje na newrwice-bo każdy z nas ma w sobie siłę-podswiadomość- która własnie-go wyleczy. Ja mialam nawrót choroby 1,5 mies temu-co prawda biore leki ale powoli z nich schodze.Jeszcze nigdy tak szybko mi sie nie poprawiło jak teraz. Czytam Potęge Podswiadomosci i stosuje sie do zaleceń.Pozdrawiam.To pomaga!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
*Co trzeba zrobić, by zabić strach ? Ta chwila czasem za długo trwa*- Lady Pank ja podobnie jak wy boję się że z tego nie wyjdę jak wczesniej pisałam zrobiłam pierwszy krok i poszłam na psychoterapie leków żadnych nie biore ale mam dość moja ciągłą niedypozycją i brakiem snu... a tabletki które biore na sen maja pozniej złe działanie w ciągu dnia i są uzaleznijące. Może ktoś z was brał ziołowy benosen?
Odnośnik do komentarza
no ale GalAnonim dał mi do myślenia! Mieliśmy dziś z mężem się wybrać na kolację, ale nie jedziemy niestety. Do południa byliśmy w mieście i w drodze powrotnej tąpnęło mną i jestem najzwyczajniej zmęczona.Czy Wy też macie czasem takie uczucie że jesteście ciągle zdenerwowani i po dłużym czasie jesteście już tak zmęczeni tymi nerwami, że przestajecie się denerwować? A gdy trochę odsapnę to znowu mam siłę aby drżeć.Głupie to co napisałam ale czy nasza choroba nie jest głupia już z samgo założenia. To chyba jedyna choroba którą można wyleczyć silną wolą. Właściwie to wytwór naszego mózgu, jego wyobraźni. Dziś byłam sama w *Biedronce*. Kolejka długa , ale dałam rade! do Kiki: mam nadzieje że u Ciebie lepiej niż wczoraj.
Odnośnik do komentarza
do zofiaa jeden egzamin do przdu, inny do tylu, ale student bez poprawki to nie student. oka nie zmrozylem tej nocy, caly czas ten puls makabrycznie przyspieszony (tak go odczuwalem) a w rzeczywistosci nie byl taki najgorszy, 90/min jak juz bylo po wszystkie objawy ustopily, makabra, a wydawalo mi sie ze nie przejmuje sie tak studiami a jednak w psychice i podswiadomosci dalej to gdzies tkwi i nie daje normalnie funkcjonowac, ide odsypiac :)) mam nadzieje ze chociaz tej nocy przekimam sie troche. 3majcie sie cieplo i powodzonka
Odnośnik do komentarza
Witajcie, czytałam wypowiedż Galla Anonima i przyznaję mu rację.Trzeba wychodzić z tego małymi kroczkami i stawiać sobie małe i bliskie cele.Od styczniowego numeru temat lęków podjęło *Zwierciadło*, polecam.Wypowiada się tam m.in.Wojciech Eichelberger, świetny psychoterapeuta i naprawdę mądry człowiek. Rady,jakie daje są tak proste,że az trudno uwierzyć na początku, że to działa.I działa na prawdę,już wypróbowałam! W numerze lutowym pisze o oddychaniu,polecam! Polecam Wam też książkę Kazimiery Sokołowskiej *Jak pokonałam depresje i nerwicę*.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×