Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

cześć to miło że się odezwałaś Ema nie wiemm jak ty ale ja już zapisałam tytuł książki którą podała wiewióreczka . ja coprawda narazie czuje się ok ale biorę rexetin tak też by ło 3 lata temu kiedy pierwszy raz mnie wzieło teraz wiem że to nerwica i to dziadostwo wraca więc trzeba popracować nad sobą ale czy dam radę a może Emko będziemy się motywować nawzajem? rozumieją się ludzie którzy podobne objawy mają ja wśród rodziny i znajomych nawet nie wspomina bo co to da pomyśleliby wariatka ma wszystko a nażekaaaaaaaaaa na swój los a my wiemy że to tak nie jest .a dziś zrobiłam ok 70 pierogów wylądowały w zamrażarce tak na zapas jakbym nie miała czasu kiedyś na uszykowania obiadu a tak z 2 obiadki smaczne będą bo moi chłopcy uwielbiają ja też ale tak sobie czasami myślę czy to szykowanie na zapas to może coś z tą chorobą bo w mojej zamrażarce spoczywają gołąbki itd....... zaraz sprawdzę Emko mój numer gg chętnie pogadam pozdrawiam ciepło ciebie emko i wiewióreczko i wszystkie nerwóski
Odnośnik do komentarza
Gość wiewiorka00
Nerwica rodzi się z braku poczucia bezpieczeństwa, od dziś moje motto brzmi: *Brak poczucia bezpieczeństwa jest nawykiem, a każdego nawyku można się pozbyć* Jestem taka szczęśliwa że akurat pośród tylu książek wybrałam ją. Może to Bóg mi tak podpowiedział, nie wiem, ale z dnia na dzień jest lepiej. Jeszcze nie zaczęłam ćwiczeń z tej książki narazie czytam przygotowania. Tu nic nie jest byle jakie, wszystko z dokładnością, ale ja czytam ją tylko wtedy kiedy mam czas, cziszę i spokój. Chociaż wiem że najlepiej było by ją przeczytać w jeden dzień, ale co z tego jak tu trzeba się zastanawiać, myśleć, zrozumieć. Wolę powoli ale dokładnie. To jest metoda Self-Coaching czyli *sam-terapeuta*. Wiem teraz że z pomocą książki sama będę swoją terapeutką a psychoterapeuta moze byc tylko moim wsparciem, on mnie nie zmieni, nie jest czarodziejem :) Napiszę bardzo ciekawy spis treści który sam w sobie wiele już obiecuje: Część I Czym jest Self-Coaching? 1. Nowa autoterapia 2. Siedem zasad uzdrawiania metodą Self-Coaching Część II Problemy, które Self-Coaching może rozwiązać 3. Docieramy do sedna problemu 4. Depresja 5. Lęk 6. Osobowość wrażliwa na kontrolę 7. Brak poczucia bezpieczeństwa a zaufanie do samego siebie Część III Self-Coaching - opis programu i jego realizacja 8. Rozmowa z samym sobą 9. Rozmowa z samym sobą - trzy proste kroki 10. Rozmowa z samym sobą: wykończenie uderzenia 11. Motywacja Część IV Self-Coaching: praca z poszczególnymi typami osobowości 12. Self-Coaching dla Zamartwiaczy 13. Self-Coaching dla Jeży 14. Self-Coaching dla Żółwi 15. Self-Coaching dla Kameleonów 16. Self-Coaching dla Perfekcjonalistów Część V (napewno ulubiona :) ) Self-Coaching na całe życie 17. POŻEGNANIE z lękiem i depresją Książeczka ma 308 stron :) Autor pisze jednak że to wymaga treningu, i ogromnego wysiłku. Pozdarwiam
Odnośnik do komentarza
Chciałam opowiedzieć wam o tym co mi się przydarzyło, dowiedzieć się czy ktoś z was czuje się podobnie i bardzo zależy mi na waszych radach! Ten dziwny stan dopadł mnie ok. miesiąc temu. To straszne uczucie. Ciężko o tym opowiedzieć w taki sposób żeby ktoś to zrozumiał, ktoś kto tego nie miał. Ze mną było tak: moja córka zaczęła chorować. Chorowała z małymi przerwami prawie 1,5 miesiąca. Ja się bardzo tym przejmowałam. Z nerwów przestałam jeść, sypiać i w kółko się denerwowałam. Pewnego razu, gdy po raz kolejny dostała ataku kaszlu, zerwałam się szybko w nocy z lóżka, zakręciło mi się w głowie i zasłabłam. Od tego się zaczęło. Zaczęłam się źle czuć: dyskomfort w głowie, osłabienie, najchętniej leżałabym w łóżku, straciłam chęci do robienia czegokolwiek, bałam się że jak wstanę to znowu mi się zakręci w głowie i że zemdleje i jeszcze płaczliwość bez powodu…Oczywiście zaczęłam podejrzewać ze przyczyna jest jakąś poważna choroba. Odwiedziłam kilka gabinetów lekarskich w tym 3 neurologów. Od wszystkich usłyszałam ze jestem zdrowa. Początków nie wierzyłam, myślałam ze cos przeoczyli. W końcu trafiałam na bardzo doświadczoną panią dr której zaufałam i już wierze ze w glowie „nic nie mam”. Męczyłam się 3 tygodnie i zaczęłam brać deprim i żeń-szeń. Dzisiaj jest 9 dzien. Możecie nie wierzyć, ale ja czuje się lepiej. Może to i autosugestia ale czuje lekką poprawę. Podobno efekty zaczynają się po 10 dniach stosowania, gdy poziom dziurawca osiągnie odpowiednie stężenie. Mam nadzieje ze każdy kolejny dzień będzie lepszy, że będę silniejsza. Zaczęłam pracować tez sama nad sobą. Codziennie mowie sobie: nic ci nie jest, jesteś zdrowa, nie zasłabniesz ani nie zemdlejesz bo nie jesteś chora, i musisz być silna bo masz dla kogo żyć! Jest lepiej, ale boje się żeby nie zrobiło się gorzej, żeby ten stan nie wrócił…Chętnie skorzystam z waszych porad! Dziękuje i pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
gisel cześć zaufanie do lekarza to podstawa dobrze że szukalaś takiego który cię przekonał że nic ci nie dolega w sensie fizycznym a nie dziwię się że tak zareagowałaś na chorobę dziecka udajemy silne na zewnątrz a tak naprawdę to siedzi w nas ja sama mam takie doświadczenie miałam guzek na piersi decyzja o wycięciu zapadla a ja nawet niebardzo się przejmowalam trudno trzeba to trzeba wiedziałam już ze to nic zlośliwego ale sam fakt garbary to jednak onkologia przed i po zabiegu było ok nawet poznałam sympatyczne kobitki do dziś się odzywamy no ale po ok 1 roku znów się odezwala nerwica to wszystko siedzi w nas a jak zapytalam lekarza dlaczego to wróciło powiedzial niewiem może za dużo kawy u mnie głównie to silne kołatania serca i lęk że może mnie to najść w pracy i tak się sama nakręcałam jeżeli u ciebie to pierwszy raz ci się stało to dobrze że poszłas do lekarza i znalazłaś odpowiedniego pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
ema nic się nie odezwałaś napisz mi proszę jak to jest na psychoterapi mi nawet lekarz nie zaproponował ale może uznał że mój przypadek się nie nadaje juz pisałam narazie mam spokój bo biorę lek ale nie bionzepaminy z którym ty mialas doświadczenie ja zresztą też ale bralam z 3 dni myślalam że odjadę po nich ja osobiście jestem bardzo przeciw bo jak już pisalam moja mama ma nerwicę serca i od lat pamiętam w domu relanium i okzezepan ale niestety kiedyś nasz skromny rynek farmaceutyczny chyba tylko tym dysponował tylko dziwi mnie że lekarze nie ostrzegali przed uzależnieniem bo ja sobie tak myslę że to ciągłe bóle głowy mamy to teraz wychodzi zażywanie leków z tej grupy . mam nadzieję że już nie wejdziesz w te leki nie warto tymbardziej że chcesz dzidziusia pozdrawiam ciepło wszystkich
Odnośnik do komentarza
do wszystkich: Uważnie przeczytalam wszystkie ostatnie posty. Dowiedzialam sie z nich ze takie objawy jak ja ma wiekszac tu obecnych, a wiec jestem *normalna* :)) i nie jestem chora! nie umre! nie zemdleje! jak ktos napisał - to tylko nasza wyobraźnia.... Dzieki WAM poczulam sie lepiej! Wiem ze nie jestem juz sama i ze ktos mnie rozumie! mam 30 lat, jestem inteligentan, madra i podobno ładna dziewczyna, ktora zawsze tryskała radościa i optymizmem. Ciezko mi zrozumiec dlaczego mnie to dopadlo, ale postanowilam tego juz nie analizowac. Postanowilam ze: NIE DAM SIE ZADNEJ GLUPIEJ DEPRESJI! BEDE WALCZYC KAZDEGO DNIA! I TO JA WYGRAM! Bede sobie powtarzac ze nic mi nie jest i bede sie smiac z depresji i *zniszcze* ja za nim sie rozwinie, nie pozwole jej zrujnowac mojego zycia! Skorzystałam z waszych doswiadczen i juz sie umowilam z psychoterapeuta. moja neurolog upiera sie ze ziolowe leki mi wystarcza i niech tak zostanie. nie bede sie faszerowac zadnymi prochami. nysle ze najwazniejsza jest praca z samym soba! Polecona na forum ksiazeczka *program walki z lękami i depresja* polecona juz zakupilam! ZROBIE WSZYSTKO ZEBY WYGRAC I SIE NIE DAC! Piszcie jakWy sobie radzicie, jakie macie sprawdzone metody w walce z tym paskudztwem. Wspolnie damy rade! Serdecznie wszystkich pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
do fiona: dziekuje ze tak szybko odpisalas! zawsze dobrze jest pogadac :)) podejrzewam ze sama jestes mama i dlatego rozumiesz jakim stresem jest choroba dziecka... wiem jedno: nie mozemy sie same nakrecac! ty nie padniesz na zawal a ja nie zemdleje! musimy sie zmusic do pozytywnego myslenia! serdecznie Cie pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
do gisel zagadłas mam synka jak był malutki to strasznie się taił tak ze przytomnosc 2 razy stracił to było straszne wiem co to znaczy być czujnym przy dziecku wyrósł ztego nawet nie powiem dokładnie kiedy teraz ma 9 lat i jest naszym oczkiem w głowie właśnie go odciągnełam od kompa też muszę iść pozdrawiam a tak na koniec podziwiam ludzi z taką samooceną
Odnośnik do komentarza
Do fiona: Powiem Ci, ze jak mojemu dziecku zdarzyloby sie to co Twojemu, to nie wiem czy bym sie pozbierala... Nie jestem wcale odporna na choroby mojego dzecka. jestem przewrazliwiona na punkcie mojej corki. Zdaje sobie sprawe, ze jak ma mi sie *polepszyc* to tez nad tym musze zapanowac. pzdr,
Odnośnik do komentarza
witam wszystkie nerwóski masz rację gisel musisz zapanować nad nadmierną nadopiekuńczością wtedy jak młody był malutki to jeszcze zmieniliśmy miejsce zamieszkania to był dla mnie szok zmiana środowiska nikogo tutaj nie znałam teraz jest ok nawet powiedziałabym że jestem zadowolona z tej prowincji ale wiem że to mnie dużo kosztowało a teraz zbieram żniwa z tych paru lat klimatyzacji bo jeszcze po drodze była zmiana pracy gisel jak to robisz że tak poztywnie myślisz o sobie mnie ciągle sie wydaje a to że jestem za gruba a że włosy nie tak chociaż mąż mój mnie zapewnia ze ja jak dobre wino im starsze tym lepsze hi hi skoro m asz o sobie takie pozytywy to juz jest połowa sukcesu ! do ema nic nie piszesz odezwij sie proszę napisz mi coś o tej psychoterapi ide narazie jakies ciasto wysmyczyc zajrzę tutaj jeszcze póżniej pozdrawiam ciepło !
Odnośnik do komentarza
do fiona: ze mna jest *dziwnie*. jestem zarozumialam, swoich zalet moglabym wymienic wiecej niz wad. kompleksow nie mam. ja mam problem z lekiem o swoje zdrowie. ze zakreci mi sie w glowie i ze zeslabne albo zemdleje. ze czuje sie slabo, ze moze jestem na cos chora...reszta jest ok. nie mam pesymistycznych mysli, ze nie dam rady, ze czegos mi brakuje... zdecydowanie polecam ci ta ksiazke o ktorej wczesniej pisalam. to co sie z nami dzieje to tylka nasza wyobraznia plata nam takiego figla, ale jestesmy w stanie nad tym zapanowac i same sobie mozemy pomoc, odpowiednio kierujac naszym mysleniem. Jak sama bedziesz wierzyc ze jestes ladna i fajna, tak tez beda postrzegac Cie inni! i znowu wszystko zalezy od Ciebie! :)) pzdr,
Odnośnik do komentarza
do gisel no to różne mamy objawy choroby bo ja myślę sobie ze nawet jakby zemdlała to mnie pozbierają a juz wogóle sobie nie wmawiam chorób ale czasami te lęki niewiadomo skąd i jak jestem w pracy to się stresuję zarozumiała ale sympatyczna pozdr dla ciebie malutkiej
Odnośnik do komentarza
Znalazłem na wikipedii artykuły o witaminach i trochę się zszokowałem, nie sądziłem że niedobór różnego typu witamin może powodować właśnie kłopoty z układem nerwowym, zresztą poczytajcie sami, jest tam dokładny opis wszystkiego http://pl.wikipedia.org/wiki/Witamina_B1 . Zastanawia mnie występowanie opisanych tam objawów u osób chorujących na nerwice/depresje i co ciekawego, ilu z nas ma opisane tam objawy które mogą być spowodowane niedoborem a lekarze w ogóle nie biorą tego pod uwagę. Za bardzo nie zdziwiłbym się gdyby te wszystkie lęki, niby dolegliwości serca, bóle tu i tam, mrowienia, drętwienia były spowodowane właśnie niedoborem znając tradycyjne nawyki żywieniowe społeczeństwa. Tym bardziej się cieszę że od tych 9 miesięcy nerwicy zostałem wegetarianinem i teraz dopiero odkryłem jak zbawcze jest różnorodne jedzenie, jestem głęboko przekonany że ta zmiana miała swój udział w procesie zdrowienia, a za tydzień ostatnia wizyta u terapeuty i robię sobie przerwę, mój stan na tyle się utrzymuje stabilnie i *normalnie* że terapeuta sam zaproponował. Także chciałbym was zmotywować do sięgnięcia po taką zmianę, jest to najprostsza rzecz którą każdy sam może zrobić, efekty odczuwalne po kilku miesiącach :).
Odnośnik do komentarza
do fiona: ja juz sie sama z siebie czasami smieje, chodzi mi o to szukanie chorob. kiedys załupalo mnie w nodze. łupało od kolana w dół przez tydzien. w tym czasie wyemitowali w tv program o raku ktory nazywa sie miesak i jest zlosliwy. przestraszyłam się że pewnie ja tez mam miesaka, bo objawy podobne...zglupiec idzie. jak cos znajde to o tym mysle w kółko i wyobrazam sobie najgorsze. Ale jak mi lekarz powie: jest pani zdrowa - to mi przechodzi :)) teraz sama sobie *wkrecam* ze ja nie moge zemdlec bo mi wszyscy lekarze powiedzieli ze ja jestem zdrowa, wiec niby dlaczego mam zemdlec? :)) a to ze slaba jestem to mam z niedozywienia :)) oj te moje nerwy....codziennie walcze... probowalas moze Deprimu? ja dzisiaj 10 dzien łykam :)) teraz czekam na cudowne efekty. Wydaje m sie ze na pewno nam wszystkim magnez nie zaszkodzi, a przy kłopotach z nerwami nawet jest wskazany. aha i polecam Ci zen-szen body max, daje super energie! serdecznie Cie pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
do gisel pewnie jest 100% racji w tym niedoborze witamin ja jak pierwszy raz miałam te kołatania to miałam straszną anemię moja pani dokor zapisała mi żelazo w zastrzykach teraz muszę tez się wybrać po skierowanie u mnie to normalka ze wyniki mam słabe i muszę naprawdę je zrobić postanowione ! a z tym wmawianiem to kiedyś jak byłam nastolatką to wmawiałam sobie żółtaczkę tylko dlatego ze dziadek na to zmarł ciągle przeglądałam sobie białka w oczkach ale naszczęscie to była fantazja tego żeńszenia spróbuję ale po wynikach u mnie z tym braniem leków to jest tak podstawa kupić az braniem to różnie nie lubię brac leków wiem że to głupie a jak twoja pociecha ? nie wiem jaka pogoda u ciebie ale u mnie ponuro może jutro będzie lepiej
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! Byłem na pierwszej wizycie u psychiatry, i spedzilem u niegoo w gabinecie nie więcej jak 10min. Wysłuchał mnie, ale nic konkretnie nie powiedział. Powiedział tylk ze wyżuci lęk z mojej głowy. Zapisał mi Zoloft 50mg. Mam brać rano i wieczorem po pół tab. Dzisiaj wziołem pierwszy raz i przez pierwsze 2h czułem się kiepsko, cały drżałem, czułem jak bym miał cos w gardle, i strasznie ziewałem. teraz natomiast po 2h czuje się lepeij. Czy ktoś wie dlaczego tak jest? Czy powinienem brać dalej ten lek?
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×