Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Dawno mnie tu nie było ale jak widzę żadnych zmian...tylko narzekanie, wyszukiwanie w sobie kolejnych chorób itd.Nie wiem, nie chcę żeby to wyglądało na wymądrzanie się ( nie o to chodzi)moim zdaniem nie można tylko siedzieć przed komputerem i użalać się nad sobą, nie tędy droga.Może chociaż raz w tygodniu napiszcie coś optymistycznego....bo nie wierzę, że non stop jest bardzo zle. Każdemu z nas chwilami jest ciężko i czytanie Waszych postów (tak mi się wydaje) nie pomaga.... tylko jeszcze bardziej nawzajem się nakręcacie.Takie jest moje zdanie :)
Odnośnik do komentarza
Gość szara_ja18
moze faktycznie mało tu optymizmu, ale wydaje mi się, że gdybyśmy chcieli się śmiać i radować zalogowalibyśmy sie na inne forum... tutaj jesteśmy po to żeby sobie pobarzekać i wyżalić się sobie nawzajem... takie jest moje skromne zdanie.
Odnośnik do komentarza
szara_ja18- źle mnie zrozumiałaś.....a nawet jeśli od czasu do czasu ktoś by napisał tu coś wesołego, to chyba nic by się nie stało...prawda?Zdaję sobie sprawę, że jest to forum kardiologiczne ale czy to oznacza, że powinniśmy tylko płakać i narzekać?Odrobina radości jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Zresztą nieważne...jeżeli Wam to odpowiada ...to nie ma problemu.
Odnośnik do komentarza
Emka powiem ci ze pzrechodz to co wszyscy eaz jets lepiej raz fatalnie dlatego szukam wszedzie rad pomocy takze i tutaj. Tylko ze to miejsce zrobilo sie jak cos w rodzaju hospicjum!!! beznadziejny przaypadek holokaust nerwicowców i niepeirdzielcie mi tu ze to pisanie wkolko o tym co nas boli albpo co to moze byc nie wpedza nas, was w jeszcze wiekszy obled,zreszta jest to nie tylko moje zdaniie ale ludzi ktorzy próbuja z tego wyjsc . Pytanko ile bylo na tym forum sensownych porad ile?ile na tle tej otchlani beznadziejnych dolujacych opowiadan!!!!! pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
barbarella wczoraj już nie chciało mi się pisać ale wiesz co Ci powiem?........w pewnym sensie cieszę się , że mam TYLKO NERWICE (chociaż jest ona momentami bardzo uciążliwa...jednak można z tym żyć) bo są ludzie na tym świecie, którzy naprawdę cierpią i walczą każdego dnia o życie ....i myślę, że niejedna osoba chciałaby się z nami zamienić i mieć nasze problemy. Szkoda, że większość z Was myśli tylko o sobie...jaki to ja jestem nieszczęśliwy.To by było na tyle co chciałam dodać.
Odnośnik do komentarza
~AS I DIE?, przepraszam masz racje. Z takich lepszych porad to polecam zastrzyki dozylne z magnezu (NAPRAWDE BARDZO MI POMOGLY!!! jesli chodzi o dolegliwosci somatyczne). Brak mi jeszcze wiary w to ze mi sie uda to pokonac ale proboje. Dzis mam lepsze samopoczucie, moze to sprawa pogody a moze zaczynam patrzec pogodniej na swiat, przeciez to cholerstwo nie moze trwac wiecznie. Jesli sie tylko czlowiekowi uda zajac umysl czyms innym niz biadoleniem i przeszukiwaniem internetu w poszukiwaniu dolegliwosci to napewno bedzie dobrze. Moj psychiatra powiedzial ze to minie, a ku wesolosci Pani w aptece powiedziala ze z tego sie wyrasta :) Dobre nie, zwlaszcza ze mam 30 lat :) I LUDKOWIE NIE MARTWMY SIE - JUTRO BEDZIE LEPEJ A POJUTRZE JESZCZE LEPIEJ I TAK DO WYZDROWIENIA :) pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Witam Was kochani.. Nie bylo mnie jakis czas na forum, czulam sie bardzo dobrze..Radzilam sobie bez leków.. Ale od 2 dni czuje sie fatalnie..kołatanie serca, zawroty głowy, czuje bardzo słaba., Wczoraj byliśmy na zakupach w markecie..Czulam sie dobrze do momentu jak czekalismy przy kasie ,zaczęło mi sie coś dziac..tzn. przyspieszone bicie serca,zawroty i nakrecalam sie,,Myslalam ze zaraz zemdleje,Najchętniej bym uciekła...jak przyjechalam do domu to nie dawalam rady..Do tego co mi sie dzialo wczesniej doszly mdlosci i w srodku bylam strzebek nerwow..Nie moglam nic przelknac i modlilam sie zeby to jak najszybciej przeszlo..Nienawidze tego uczucia.. Dawno nie czulam sie tak zle!!!!!! Dzisiaj od rana sprzatam byle sie zajac..ale musialam wziasc mala dawke moich lekow bo nie daje rady,, pisalam juz wczesniej na forum ze gdy jest zmiana pogody, zaczyna sie robic goraco wtedy zaczynam sie zle czuc,,uczucie jakbym sie dusila szybkie bicie serca jakby mialo wyskoczyc i jakbym zostala zamknieta w klatce!! Czy to jest spowodowane od nerwicy czy tak zaczela na mnie dzialac zmiana pogody..? Wczoraj w nocy byla straszna burza, nie wiem czy tak cisnienie spadlo ale obudzilam sie z mdłosciami i zawrotami glowy i lękami!!! Wzielam moj neurol i propranolol i udalo sie zasnac.. Ostatnio mam problemy ze snem..Budze sie co jakis czas i zerkam tylko ktora jest godzina.. Pozdrawiam Was cieplutko..
Odnośnik do komentarza
Zmiana pogody i czuje sie fatalnie.. Mam okropne samopoczucie..Jestem taka do niczego.. Zauwazylam ze przy nerwicy czlowiek strasznie przejmuje sie nawet najdrobniejszym szczególem..Chociazby biciem serca..Kiedys jak przy wysilku bilo mocniej to bilo -normalka. A teraz skupiam sie na tym i zaczynam sie nakrecac i wsluchuje sie ..no i ovzywiscie zaczyna mi sie cos dziac!!!Katastrofa.. Czemu raz czlowiek jest silny a raz taki strasznie slaby?? Nawet boje sie wziac witamin..Ostatnio kupilismy z mezem Vigor plus, sa to duze tabletki..chcialam polknac jedna i nie moglam stanela mi w przelyku,,I teraz jak mam wziasc to boje sie ze sie udusze..Bezsens!!!!szkoda ze nie można tego paskudstwa wyrwac z siebie..!!!! Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
SARA, mnie też czasem denerwują posty, które tu czytam. Według mnie wiele osób, które opisują swoje objawy, jest po prostu błędnie zdiagnozowanych przez lekarzy. Naprawdę trudno zrozumieć, dlaczego lekarze stwierdzają nerwicę, bez robienia jakichkolwiek badań! Niestety zdarza się, że kiedy radzę forumowiczom zrobienie jakichś badań, to po prostu zero reakcji. Dalej piszą te same posty, czekają na jakiś cudowny lek, najlepiej bez recepty, który rozwiąże wszystkie problemy. Mimo to, śledzę to forum i może komuś moje rady jednak pomogą.
Odnośnik do komentarza
HEy emka wiesz ja tu nie chce nikogo urazic jak wspomnialem sam pzrechodze katorgi ale moje odczucie jest takie ze to forum wcale nie pomaga a wrecz pzreciwnie NIepwinno tu tak byc powinnismy sie jakos wspierac i radzic co zrobic zeby to przejsc jak najmniej bolesnie mysle ze jak tak to bedzie wygladaxc to ebdzie duzy sukces pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Dobrze wszyscy wiemy ze im wiecej czytamy o objawach innych to sie nakrecamy i nagle mamy to samo..Ja tak mialam na poczatku... Teraz mam do tego dystans...ale potrzeba bylo mi czasu... Zanim uwierzysz ze naprawde masz nerwice, czytasz wszystko co jest wiazane z twoimi objawami i wierzysz ze to masz...Tak jest przy naszej nerwicy.. To forum powinno byc po to aby sie wspierac i wymieniac problemami, radzic sobie..!!! Ostatnio cos sie tutaj popsulo..!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość szara_ja18
Sara masz rację. ja jestem na tym etapie że będę wdzieczna Bogu i najszczęśliwszą osobą na tym forum kiedy dowiem się ze nie mam raka... Jednak spodziewam się że nawet jeśli wyniki będą ok to wynajdę sobie jakąś nową chorobę albo dotychczasowe objawy nie ustąpią... taka jest juz nasza choroba. tzn. mam nadzieje że to też moja choroba pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Hej przeczytałam tylko pare pierwszych stron forum. Eh ja mam inny troche przypadek nerwicy i moze sie wydac dość smieszny :) mam problem dość krępujący chodzi o jedzenie nie moge jeść w towarzystwie nowopoznanych osób bo w przeciwnym razie zaraz żołądek mi sie zaciska a za nim jedzenie dojdzie do układu pokarmowego juz mam mdlosci. Strasznie mnie to krępuje bo niekiedy doslownie boje sie iść do jakiej kolwiek restauracji nie mam zielonego pojecia jak sobie z tym poradzić?? pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość NoClueWhatToDo
Witam, ja mecze sie z nerwica wegetatywna i lekowa od prawie 2 lat. Jest to dla mnie bardzo ciezkie, skonczylem LO, zdalem mature w wielkiej panice, a teraz wybieram sie na studia czego zupelnie sobie nie wyobrazam. jak tylko mam gdzies wyjsc w towarzystwie (jezeli sam, to jest lepiej), dostaje ataku paniki, kluje mnie w zoladku i mdli mnie, natychmiast odbiera mi apetyt no i oczywiscie czesto mam potrzebe pojscia do ubikacji...boje sie sytuacji ktore innym wydawalyby sie smieszne... boje sie ze np. nie wytrzymam 45min na lekcji bo dostane ataku bolu zoladka itp. w ciagu dnia czesto czuje sie przygnebiony... w ogole nie mam dobrych mysli i srednio chce mi sie co kolwiek robic. Podkreslam,ze moje zycie jest dosc aktywne, czesto cwicze, uprawiam sport, spotykam sie ze znajomymi, ale wszystko to przychodzi mi z wielkim trudem, przed kazdym takim zdarzeniem jestem niezwykle spiety i zdenerwowany. Gdybym zrezygnowal z tej aktywnosci moglbym wiecznie siedziec w domu a tego wyjatkowo nie chce. Boje sie tez relacji z plcia przeciwna, (czyt. dziewczynami), spotykalem sie z kilkoma podczas mojej choroby i zawsze przed spotkanie dostawalem ataku paniki, sam nawet nie wiem czego sie balem, bylo podobnie jak przed pojsciem do szkoly czy w miejsce w ktorym np. nie bedzie ubikacji i nie bede w stanie zalatwic potrzeby jak dostane ataku leku.. Chodzilem do psychologa, bralem tez przez kilka tyg jakies leki ale nic nie pomagaly. Pilem miętę, bralem rozne leki ziolowe, uspakajajace ale to wszystko nie pomaga. Ciaglwe sie zatruwam zlymi myslami i nie potrafie z tego wyjsc... Ale jakos sie trzymam, choc czesto wydaje mi sie,ze wszystko nie ma sensu bo ja i tak dostane ataku paniki przed czym kolwiek. Nie pracowalem tez nigdy mimo iz mialem dlugie wakacje, poniewaz wiem ze wtedy dostawalbym takiej paniki nie do wytrzymania. Jezeli ktos z was ma podobny problem i w jakis sposob stara lub potrafi sobie z tym radzic to dawajcie nr gg, chetnie o tym pogadam... :-) A teraz pozostaje mi tylko walczyc z samym soba, co jest trudne i praktycznie nie wierze w lepsze jutro ;/ :)))
Odnośnik do komentarza
ehh 9967377 ja w poruwnaniu toba jestem nastawiona pozytywnie :) ale przyznaje ze miewam podobne problemy tez sie denerwuje jak mam wyjść gdziekolwiek z moim chlopakiem i rozniez mam dziwne kolatania serca poce sie i ogolnie boje ze moze sie stac cos zlego ale najgorzej jest wtedy gdy mamy zjesc kolacje domyslam sie skad sie mi ten stan lekowy wziął ale nie wiem jak mam sobie z tym poradzic?
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich:) Jesus... kiedy to sie w koncu odczepi... myślałam ze jest dobrze:( znow wszystko wraca- nie poznaje własnych znajomych ze szkoły, jak byłam w łazience to nie wiedziałam gdzie jestem:/ opuściłam jak zwykle pierwszą lekcje, pozniej sie stresowałam ze wszyscy sie gapili, a ze jestem na profilu socjalnym mowimy na lekcji o psychologi.... jak wspomna o depresji nie wiem czemu gotuje sie od środka jak by było po mnie cos widac :( nie wiem jak sie zachowywac:/ boje sie bo jestem w klasie maturalnej.... obawiam sie tego ze jak pojde na fakultety to bede sie glupio zachowywac masakra :P:PPP czuje jakby nerwica wyssała mi pamiec z głowy, wmawiam sobie np. ze sluchanie metalu, czytanie horoskopow to początek ku złemu.... wszystko przez lekcje religii:(:(:( terapia czeka mnie dopiero 26....jak na razie brak jej skutkow.
Odnośnik do komentarza
Jedno jest pewne...nie jesteśmy lekarzami (nawet oni często się mylą) i nie możemy stawiać diagnozy.Możemy tylko zasugerować by Ktoś zrobił sobie badania na to czy na tamto....polecić jakieś ziółka ( bo jak wiadomo inne leki są na receptę i wymagają konsultacji z lekarzem)ale nic więcej.Czasami nasza chęć niesienia pomocy może kogoś niepotrzebnie narazić na koszty, bo jak wszyscy wiemy lekarze nie kwapią się do wypisywania skierowań....tym bardziej w naszym przypadku ponieważ każdego dnia odczuwamy inne dolegliwości.Oni nerwusków omijają łukiem. Dziś odczuwam bóle w okolicach serca a jutro, gdy ktoś napisze, że boli go głowa...to i ja będę miała dokładnie to samo.Każdy na miarę swoich możliwości powinien się przebadać i upewnić czy aby na pewno to jest nerwica. Ja uczę się sama panować nad nią i powoli udaje się.Jest coraz lepiej....nie idealnie ale da się żyć.Gdy *coś* się odzywa to staram się nie panikować...mówię sobie, że to tylko nerwy. Czytam forum bo szukam tak jak większość z Was wskazówek ...wyjścia z tego obłędu.Nie szukam już leków bo wiem, że cudowna pigułka na to nie istnieje.Jeśli sami sobie nie pomożemy (ewentualnie psycholog) to nikt nam nie pomoże. Rozmowy na tym forum mogłyby być bardzo pomocne pod jednym warunkiem...nie możemy tak użalać się nad sobą...w przeciwnym wypadku z nerwicy wpadniemy w poważniejszą chorobę.Forum powinno pomagać..wszyscy *jedziemy na tym samym wózku*, rozumiemy się bo cierpimy dokładnie na to samo. Kiedyś napisałam, że można o nerwicy zapomnieć choćby na chwilę.Zasugerowałam kilka sposobów....i co?.....nic.Może ktoś to przeczytał a może i nie....jednym uchem wpuścił, drugim wypuścił.....Zauważyłam, że nie oczekujecie wsparcia i porady tylko zrobiliście z tego forum konfesjonał....każdy może tu ponarzekać, pobiadolić, nikt nas nie zna.......ale dlaczego nikt nie słucha i nie komentuje gdy podsuwa się jakis tam pomysł.Gdybym dzisiaj napisała, że znam cudowną pigułkę po której za miesiąc wszystko minie to wszyscy ruszyliby do aptek. Wiem...łatwiej i wygodniej jest zażyć tableteczkę niż popracować nad sobą.Niestety...takowej nie ma.
Odnośnik do komentarza
Sara zgadzam się z tobą i wiem że jak się czymś zajmiemy to zzpomina się chociaż na chwilę ale wiem też że to nie jest takie łatwe bo przecież czasem chcieli byśmy poprostu usiąść w ciszy sami ze sobą i poprostu odpocząć czy pomażyć a nie dajemy rady bo w ciszy is pokoju dostajemy paniki , lęku i tych wszystkich natrętnych myśli. ja od kilku dni boję się że zwariuje w głowie mam takie dziwne uczucie, wszystko jest dla mnie mało realne , mam słabą pamięć i brak siły i to jest teraz dla mnie najgorsze bo stwierdziłam że wolałam te mdłości, bicie serca szybkie, poty, i inne niż ten strach przed obłędem np dzisiaj na zebraniu u mojego dziecka najpierw bałam się że zaraz zemdleję i kręciło mi się w głowie a zaraz po tym czułam że zaraz mogę zwariować że zacznę się śmiać jak wariatka albo zacznę krzyczeć poprostu ten strach przed obłędem obawa przed straceniem kontroli nad sobą dobija mnie i boję się tego panicznie i mam chwile że nikomu nie wierze w nic .. czy miał ktoś z was takie dziwne odczucia.
Odnośnik do komentarza
Julka to że się czyta horoskopy czy słucha jkiejs muzyki to naprawde nie oznacza ic złego sluchaj nie możesz się poddac musisz walczy ,bo jak sie poddasz będzie jeszcze gorzej ,,,,uwierz mi ile ty masz lat *????? a jeżeli chodzi o horoskopy to ja też czytam ,a jestem katoliczką chodzę do koscioła modle sie a to ze czytamy takie rzeczy to tak jakos nasza kobieca ciekwosc !!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×