Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, widzę że pojawiła się jeszcze jedna Anka na forum... Witam! Wiecie co, ja wczoraj miałam zestaw standard (a nie miałam dawno, czym się już wielokrotnie chwaliłam) czyli kołatanie, niepokój, pocenie się rąk, obsuwanie się ziemi spod nóg, wrażenie nierealności i inne głupoty, które znacie. Ale dałam radę, wzięłam za mordę całą tę nerwicę. Przypomniałam sobie swoje teorie z ostatnich dwóch miesięcy, czyli: ustaliłam sobie jasno, że nic mi nie jest i to pewnie jakiś czort chce się ze mną posiłować i postanowiłam zażyć lekarstwo, jakie dotąd mi się sprawdzało: wybrałam się na wycieczkę rowerową ze znajomymi, potem trafiliśmy na super imprezę, która skończyła się dzisiaj, niedawno... :) A moja *nerwica*? Nie wiem, gdzieś ją zgubiłam. Nie pamiętam ani kiedy, ani gdzie. TO DZIAŁA NAPRAWDĘ!!! :))))))) Pozdrawiam Was wszystkich słonecznie, taka dziś piękna pogoda a ja sobie zrobiłam taaaki deser lodowy. Pychota :)))
Odnośnik do komentarza
Mam 16 lat i na początku roku szkolnego 2007 na której lekcji zrobiło mi się troszeczkę słabo. Nie mogłam chodzić do szkoły bo na samą myśl kręciło mnie w brzuchu. W szkole różne rzeczy się działy aż później zbuntowałam się i nie chodziłam do szkoły bo poprostu nie chciałam się męczyć. Mama zawiozła mnie do psychiatry i stwierdzono u mnie nerwice lękową. Przez resztę roku szkolnego uczyłam się w domu i brałam leki na zmniejszeni obaw i lęków. Były dni naprawdę ciężkie gdzię sięgałam po sznur ale wahałam sie... Z każdym dniem było coraz lepiej. Niedawno doktor powiedzial ze jest ze mnie dumny bo jest coraz lepiej. Bardziej radze sobie z pokonaniem moich lekow (zamknieta przestrzen, Kościól). Nie raz az drzalam przed kosciolem a niedlugo potem wszystko mijalo i normalnie stałam w kosciele. To dzieki leczeniu i troszeczke moich udzialow. Nie jestem do dzis do konca przekonana ze te leki minal i jestem tym zmieczona zamiast sama walczyc. Mimo wszystko to jest bardzo meczace. Jutro ide na poczatek roku szkolnego pelna nadziei i optymizmu. Pewnie rano dopadnie mnie bol brzucha spowodowany nerwami. Postaram się wytrwac i normalnie pojsc do szkoly. Bardzo bym chciala juz normalnie zyc. Trzymajcie za mnie kciuki :)
Odnośnik do komentarza
Hej! Widzę, że sami uczniowie na forum :) A ja pozdrawiam frakcję pracującą :)) Uczniów naturalnie też :) Jak było na rozpoczęciu roku? Słuchajcie, dzisiaj miałam kluczowe spotkanie z psychologiem. Do tej pory nasze spotkania były fajne ale jakieś takie jałowe, jakbyśmy grzęźli w piachu. Dziś w końcu ruszyliśmy z miejsca. Myślę że daleko zajedziemy w psychoterapii. Już teraz mnie to cieszy. Wiecie czego dowiedziałam się na koniec? Że nie stanie mi się nic gdy TO nadejdzie. Że nie zemdleję z pewnością. Że nie stanie mi serce. Że się nie uduszę. Że nie rozpadnie mi się głowa i nie oszaleję. ŻE TO JEST JAK NAGŁY NAPAD KOLKI, KTÓRY SZYBKO MIJA. TRZEBA PRZECZEKAĆ. Wiem, że nie powinnam pisać dużymi literami, ale zależy mi, aby każdy z Was to przeczytał. Dobrej nocy!
Odnośnik do komentarza
Witam ja juz po szpitalu zrobili mi jeszcze Rezonans Magnetyczny W Lodzi w MSWIA i okazało sie ze to nic takiego mam tam jakas plamke nic nie znaczącą okazało sie ze od urodzenia która jest wogule nie grozna i tego sie nie leczy.Tagże Tomograf do konca nie potwierdza wszystkiego.Badanie Rezonansu wykrywa wswzystkie zmiany nie ma dokładniejszego badania.Cena 720 złoty w tym szpitalu z kontrastem.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Jeszcze raz ja nie ma sie co opierac na jednym durnym lekarzu który nawet nie otwiera płytki zed zdjeciami ajechałem do szpitala to odrazu mi powiedzieli ze to prawdopodobnie nic takiego.A zawroty to podobnos z nerwów mam.Także przebadany jestem na wylot i w główce sie nic nie dzieje.
Odnośnik do komentarza
witam serdecznie,lecze się na nerice lękową od 7 lat a ostatnio mam takie zajawki jak nigdy boje sie że zwariuje , boje się że zemdleje albo umrę gdzieś na ulicy, po prostu obłęd a do tego doszły jeszcze takie zawroty głowy że czuje się jakbym była cały czas na statku, nogi mnie tak bolą że czuje jak bym wbijała je w ziemie z całej siły jak bym chciała się na siłe trzymać tej ziemi jak ide, a ledwo chodze tak mi wszystko wiruje już nie wiem czy to od tej choroby czy to coś innego bo ja drazu wmawiam sobie poważne choroby typu udar, zawał, wylew, stwardnienie rozsiane i inne co mam robić nie wiem czasem to odczuwam takie dziwne uczucie jakby wszystko w około było nie całkiem realne nie umie tego dokładnie opisać ale tu niby boje się śmierci a czasem tak jakbym nie bała się i czekała na to co poprostu się wydarzy co mi pisane , jakieś wariactwo nic mi się nie chce zmuszam się do robienia czego kolwiek do wyjścia z domu bo musze zaprowadzić dziecko do szkoły i wogóle . a z chęcią leżała bym cały czas i patrzyła w sufit czasem już nie daje rady ..
Odnośnik do komentarza
Hej, jestem tu nowa zupełnie. Jednak niestety też doświadczam podobnych wrażeń jak wiele osób na tym wątku. Czasem jest lepiej, czasem jest gorzej. Czasem liczę godziny do końca dnia, a czasem boje się rano wstać, bo znowu boję się zawrotów głowy. Jednak jakoś zmuszam się, żeby iść do pracy. Przepracować te 8 godzin i wrócić do domu...tylko jakieś takie matowe to wszystko, bez energii, bo się boję, że jak się zmęczę to serducho nie da mi spokoju... Jak waczycie z ogarniającym czasem bezsensem? Pozdrawiam Wszystkich,
Odnośnik do komentarza
Gość szara_ja18
Tom to wspaniale że nic Ci nie jest. bardzo jak widzisz się wszyscy przejęliśmy. super! Dora ja mam takie podobne odczucia... czasem panika a innym razem poprostu olewka... ale panika dominuje. Zawsze mówię że nie boję się samej smierci tylko świadomosci umierania. na raka najbardziej. tego boję się najbardziej na świecie. pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
Girraaffee ja myślę, że powinnaś pójść do lekarza i to najlepiej do psychiatry. Bo po za nerwicą to ja coś czuję, że i depresja lekka pojawiła się u Ciebie. Ten bezsens to właśnie objaw depresji. Lekarz dobierze Ci leki, poczujesz chęć życia i może pójdziesz na terapię jak będziesz już miała siłę. Niestety przy tej cholerze nerwicy często pojawia sie depresja. A do pracy to dobrze, że chodzisz bo zawsze to wśród ludzi i czymś się zajmiesz i nie myślisz na okrągło o swoich dolegliwosciach. Ale walczyć trzeba bo szkoda życia. Pozdrawiam ćię serdecznie, trzymaj się Girraaffee.
Odnośnik do komentarza
Witajcie...tak czytam i czytam i każdy klocek sobie ładnie układam. mam teraz 20 lat, w wieku 12-16 lat miałam ciągle dodatkowe skurcze serca których zaden lekarz nie mógł wyjaśnic. Później...po pewnym przykrym dla mnie zdarzeniu pojawiły się inne objawy somatyczne- muszę ciągle napinać mięśnie (twarzy,rąk,naciągać stawy....) i mam problemy z oddechem- jakbym nabierała powietrze a ono nie dochodziło do płuc. Ponad to... ogólnie jestem potwornie nerwowa. I boję się...mam paniczny lęk przed wojną, duchami (na tyle ze potrafię wyobrazic sobie stojące obok osoby i od razu serce wyrywa sie z klatki), końcem świata...No i choroby. U mnie katar to nie zwykły katar a brak odporności spowodowany wstrętna chorobą. Ból głowy to guz mózgu, infekcje to nie ZWYKŁE infekcje a zakażenia najgorszymi pierwotniakami i bakteriami, itd.itp. Wystarczy, że o czyms przeczytam to już tętno potwornie mi rośnie i biegne do internetu czytać o tej chorobie którą napewno mam. Ech...mam tego dość. I choć psychiatre uważam za normalnego lekarza to nie mogę się przemóc by iść...Boje sie pewnie troche reakcji męża- no tak i znowu słowo *boję*...
Odnośnik do komentarza
I jeszcze hej Wam - tu piszę zwłaszcza do tych co się wpisali ostatni: powtarzam: nic Wam nie będzie, na pewno nie poumieracie i nie upadniecie, nie udusicie się. Te napady są jak nagła kolka. Trzeba przeczekać. Siąść gdzieś, stanąć. Zamknąć oczy. Albo inaczej - wypocić, wybiegać, wypedałować, wytańczyć. Każdy z Was niech znajdzie ujście dla siebie najodpowiedniejsze. Zmagamy się z tym samym i uwierzcie mi, że naprawdę da się z tego gówna wyjść. Ja wychodzę, wielu wyszło. Dlatego jeśli ktoś wie jak, to doradza innym. Moje rady są właśnie takie. Mi to pomaga.
Odnośnik do komentarza
Nati, dzięki za słowa otuchy:). Odwiedziłam już psychiatrę, do którego zresztą nomen omen skierował mnie kardiolog. Psychiatra nie stwierdził depresji, hmm...poradził, żeby udać się na terapię grupową...co niniejszym wykonuję i szukam dla siebie grupy. Generalnie jakoś funkcjonuję. Chciałabym tylko móc odrzucić to *jakoś* i przestać się nad tym zastanawiać... Popracujemy - zobaczymy. A walczyc na pewno warto, najtrudniejsze tylko przekonać siebie, że walczyć warto dla siebie właśnie, nie dla kogoś, czegoś, idei. Dla siebie. Pozdrawiam...
Odnośnik do komentarza
Gość szara_ja18
witam wszystkich. jak tak czytam o psychiatrach, terapiach itp. szczerze mówiąc mam nadzieję ze to też będzie mój problem. nie chce raka. chcę nerwicy. głupio to brzmi... ale taka jest prawda. Anka Ty brałaś aspargin prawda? powiedz mi prosze jak na Ciebie działa itp... dziś sobie kupiłam i wzięłam jedną tabletkę narazie. pozdrawiam ;*
Odnośnik do komentarza
trafiłam tu zupelnie niedawno i nawet nie wiem jak ... ale juz chyba wiem co mi dolega .... strasznie boje sie smierci ... caly czas wydaje mi sie ze mam raka i ze umre lada dzien i nie dozyje nastepnego dnia .... i przez to wszystko zaczyna sie ciąg zdarzen nastepujacych: puls chyba 120 na minute , cisnienie 150/100 , caly czas ten sam lek , serce omal nie wyskakuje z piersi .... i ten ogromny strach i niepokoj ze zaraz sie przewroce.. ciagle sprawdzam sobie puls ... po prostu idzie oszalec a jak sie zbliza noc to juz cala jestem w nerwach bo serce czuje jak mi okropnie wali i strasznie mnie to przeraza ... wczoraj zasnelam w miare dobrze to chwile pozniej obudzilo mnie walenie serca i juz pol nocy mialam z glowy .... a jak jestem w pracy albo zajme sie czyms i zapomne na chwile o tym jest naprawde dobrze... juz nie wiem co mam robic ... nie robilam zadnych badan bo sie boje ze mi wyjdzie jakas paskudna choroba ... ale chyba pojde do lekarza niech mi cos da na uspokojenie.. poki co pije litry melisy i cos to daje ale sama nie wiem czy to podsiwadomosc czy co . doradzcie isc do lekarza? co robic ? Ostatnio znalazlam jakis lek valused ale nie wiem czy cos on daje i nie chce tez isc w zazywanie jakichs prochow bo sie boje ze moze byc jeszcze gorzej . czekam na jakies rady. moj email : annaca@op.pl
Odnośnik do komentarza
To koniec... dostałem skierowanie na prześwietlenie płuc ;( dla mnie to oznacza tylko jedno... najgorsza choroba jak może być. No i jeszcze badanie krwi (lekarz mi mierzył ciśnienie i wyszło 150/100) wszystkiego mi się odechciało... nie wiem co z sobą zrobić, a najbardziej szkoda mi szkoły bo jestem w klasie maturalnej.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×