Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Anka ma racje.ZAraz wszyscy beda doszukiwac sie w swoich zwiazkach zrodel swojego stanu zdrowia psychicznego.Wiadomo ze w kazdym zwiazku nie jest idealnie.Zawsze zdarzaja sie klotnie zgrzyty badz jakies niedociagniecia.U swoich partnerow widzimy wady ale nie mozna tego wszystkiego zwalic na nich.Trzeba miec trzezwosc umyslu i podchodzic do tego racjonalnie.Tutaj moze pomoc wylacznie psychoterapeuta gdyz on moze nas skierowac na odpowiednie tory gdyz inaczej mozemy skrzywdzic innych oraz siebie.To wszystko jest mocno skomplikowane. Gdy zlamiemy reke to wsadzaja nam ja w gips i proste.Gdy boli nas gardlo dostajemy antybiotyk i po pary dniach przechodzi.Na wiekszosc rzeczy jest recepta . Natomiast na nasze przypadlosci nie jest to takie oczywiste.Choc jak czytalem kilka wywiadow ze znanymi psychologami to wszyscy twierdza iz jest to do wyleczenia natomiast kazdy przypadek jest inny i ma inne zrodlo swego stanu.Tutaj mozesz nam pomoc tylko specjalista.Mam nadzieje.Ja ide we wtorek:)
Odnośnik do komentarza
W moim związku nawet się układa, wiadomo, czasami zdarzają się sprzeczki, ale chyba nie do tego stopnia, że aż mogła bym popaść aż z tego powodu w nerwicę. No i w zasadzie bardzo szybko się godzimy, więc jeśli już jestem zdenerwowana, to niezbyt długo. Myślę że moja nerwica ma inne podłoże, mianowicie problemów rodzinnych. Mój kochany tatuś nadużywa alkoholu i bardzo często kłóci się z mamą, a ja od kilku lat ciągle to musiałam wysłuchiwać. Potem zaczęły się jego problemy ze zdrowiem, ma zbyt wysokie ciśnienie, a wiadomo alkohol+wysokie ciśnienie=mega wysokie ciśnienie=pogotowie=szpital, a czasami=śmierć i ja się właśnie od tamtej pory zaczęłam panicznie bać że on umrze. Jak jemu się coś działo, to zaraz zaczynało się dziać i mi. A teraz to już jest tak zaawansowane, że jemu nic się nie musi dziać, a ja się sama wkręcam. Paranoja.
Odnośnik do komentarza
Inka to moze być tego przyczyna z ojcem aczkolwiek moze i byc i inna a to jest takie myslenie *od czego) u mnie to jest z znowu tak w domu mi aby bręczą wez sie za pracę a nie nic nie robisz itd...a mnie to tak wkurwia ze masakra ale w sumie im sie nie dziwie i moze to mam od tego siedzenia w domu ;/;/ rosło rosło az mnie przerosło
Odnośnik do komentarza
MAJKI masz racje ja przez dluzszy czas po powrocie se z nim tak kocilam ale ostanio jakos jest troszke lepiej ale co z tego jak ja to pamietam , caly czas mu to wypminam bo dawno temu byl kiedys z kims dluzszy czas i bedac ze mna pisal smsy do swojej bylej ze chce do nije wrocic :(, za kazdym razem jak to wspominam to plakac mi sie chce , poznije zostawil mnie i w bardzo cierpialam az on zaczol sie do mnie odywac i rzeczywiscie zalowal tego i wrocilam do niego ale nie wiedzialam ze to bedzie takie trudne dla mnie ze przez to wszystko ja zlapie ta nerwice bo przez te klotnie tyle sie dzialo ze szkoda gadac :(, ale to tak latwo sie mowi ze zostaw , jak go kocham i ja wiem ze juz nikogo tak nie pokocham a z drugiej strony boli mnie to nadal a czas nie leczy rany tlyko pozwala o nich zapomniec ale ja jakos nie moge.Bylam kiedys z innymi facetam i nic takiego wielkiego nie czulam do zadnego jak do niego i to mnie przeraza a nie chce byc kiedys z kims z rozsadku, tak samo psycholog mi powiedziala ze przeciez nie rzuci pani chlopaka tyko przez to ze sie przez niego zle czuje...Wiem ze zostaje mi tylko zaufac i tyle a co bedzie to bedzie bo chcociaz on tez teraz stawal by na glowie to ja dalej mu nie ufam i ciagle go oskazam bo boje sie ze znow ta zrobi a zapominam tego ze jak by chcisl tak zrobic to co mi z tego ze ja mu bede tak mowic ....Nie wiem co mam robic i sadzic w sumie wiem ze mnie kocha bo jest typem goscia ze jak tego nie czuje to nie powie i jak mnie kiedys zranil ani razu nie syszalam zde mnie kocha a teraz jest inaczej stara sie nawet czasami bardzo ale ja nie widze tego a jak jeden blad zrobi zaraz jest klotnia....bo wszystko mi wraca .Masz racje Majki ze najgorzej zaprzepascic swoja sznanse , tylko wiesz u mnie jest tego typu sprawa ze ja zaczynam robic ta ze jezeli on dla mnie duzo nie robi to wtedy zaczynam mu gledzic ze : to dla niej tyle robiles mnie oszukiwales a dla mnie nie jestes w stanie nic robic tlyko powiedziec ze to koniec ci z latwoscia przyhcodzi... *i takie tam wiec rozumiesz..Ania moze masz racje z jednej syrony ze jak by to sie ksonczylo to wtedy bym zobaczyla jak by sie to potoczylo moze nie bylo bby zle , a jak bedzie jeszcze gorzej?:(
Odnośnik do komentarza
ej wiecie ja wiem ze to mam przez partnera ale nie kazdy ma to przez pratnera bo sie z nim kloci czasami to nie ma znaczenia , niekotrzy moga to miec bo mieli ciezkie przezycie kiedys z jakiejs przyczyny .Po prostu to psycholog mnie na to naprowadzila bo ja tlyko zyje tym co on mi zrobil , ze zyje jego zyciem , a nie zyje swoim i dlatego ...zaczelam wszystko dostosowywac do niego masakra i przez to zaczela mi sie nerwica
Odnośnik do komentarza
Oj, Kinia, Kinia, mój też jest typem który nie mówi *kocham* jak nie czuje a okazało się po latach że najmniej wiemy o najbliższych. Ja już w takie baju-baju nie uwierzę. Można z kimś być, można mówić że się kocha a po paru latach, gdy się wydaje że normalni ludzie wiedzą czego chcą - nie wiedzieć czego się chce i odejść. U mnie problem rozwiązał się sam, bo to on dał hasło do zakończenia zabawy. Ja się tym przejęłam zajebiście ale ponieważ z natury jestem osobą, która się szybko regeneruje, to już nie płaczę. Dwa dni miałam przesrane a teraz zaczęłam na nowo. Zmieniam mieszkanie, mam sto pięćdziesiąt planów. A czy mi się poukłada w życiu osobistym? A czemu ma się nie poukładać? Teraz za wcześnie by o tym mówić, bo normalny człowiek nie wpada z długiego związku w nowy, musi minąć czas. Sprawa jest zbyt świeża. Ja muszę odpocząć póki co. Za to czuję ulgę. I jakoś wydaje mi się, że wszystko z każdym dniem będzie bardziej kolorowe. Ja sobie sama swój świat umiem pomalować. I pewnie kiedyś ktoś mnie pokocha na nowo, a ja jego. No bo - czemu nie?
Odnośnik do komentarza
Masz racje Aniu ze pewnego dnia wydaje nam sie ze w ogole nie znamy tej osoby, ja okropnie do wszystkiego podchodze emocjonalnie i ja zeby sie pozbierac to mijaja wieki , wiem ze inna kopnela by takiego juz dawno w dupe a ja mecze sie ,czasami sama nie wiem czemu sie tak poswiecam jak glupia i na swoje zyczenie tak mam :( i walcze o cos co moze z gory jest przegrane ale tak cholernie mi ciezko ze gubie sie w tym wszystkim ... a on ma to w dupie i pograza mnie w tej chorobie a ja mimo to kocham go aj ale dzieki za dobre slowa duzo mit o daje ... moze pewnego dnia stanie sie cud ze znow bede szczesliwa ...
Odnośnik do komentarza
czesc wam! Andzia-siedze naprawde w leku od powiedzmy 5 lat.W zeszlym tygodniu podjelam decyzje,ze o prostu wychodze do ludzi,odchodze od meza(doszlam do wniosku,ze on mnie tak blokuje).Moze sie myle ale cos w tym musi byc.Ok,bylam u domowego,u psychiatry i psychologa.Jestem w momencie kiedy czekam na mieszkanie(mieszkam w Belgii).W moim przypadku moze byc ta,ze wyjdzie mi to na dobre lub nie?Tak czy inaczej musze sie ratowac!najgorsze jest kiedy mam wyjsc na miasto czy tez to macie?
Odnośnik do komentarza
czesc wiem ze na tej stronce rozmawiacie o problemach z nerwica widze ze rozmowy te sa zawansowane a nawet czasami zbaczaja na inny temat ja jestem tu nowicjuszem jak i nowa jest dla mnie ta dolegliwosc niewiem czy to dokladnie nerwica ale objawy sa identyczne jak tu opisujecie Coz moge powiedziec szukam jakiegos wsparcia i rad jak to zwalczyc pokonac i nie dac sie temu poprostu zabic bo czasami naprawde sie poddaje i to jest straszne pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Hej babeczki.Wiecie co?Ja sie tyle naczytalam tutaj,ze pozniej faktycznie zaczelam mowic do swojego narzeczonego*to przez Ciebie ja mam ta nerwice,itd*Teraz sobie mysle jaki wplyw maja inni na mnie.Sluchajcie mam pytanko i wiem ze wy mi odpowiecie.A wiec:czy ktoras laska ma takie objawy:zero nerwow,zero stresow,i nagle przy wiekszym wysilku,a nawet w nie wielkim serce zaczyna walic ale nie tak bum,bum jak dzwon:P tylko tak migocze,tak tytytyty...tak jak ktos tu pisal jakby motylek.I wtedy wiem ze musze to przeczekac.Ja juz mam dosc tych objawow sercowych:( i jeszcze jedno:czy wy macie uczucie wymiotne?Jakbyscie mieli zaraz pawia puscic????????????????????????????????????????????
Odnośnik do komentarza
Imax, tak, to jest chaakterystyczne dla nerwicy lękowej i/lub depresji. Słuchajcie, dzisiaj zrobiłam to czego bałam się przez ostatnie dwa miesiące! Serce mi zamierało ale wiedziałam że to nerwy, że serce ok, że głowa ok, że to tylko moja psyche walczy z lękiem który powstał z nerwów. I odpłynęło to ode mnie tak łagodnie... To było takie błogie uczucie :) Idę na wizytę kontrolną do psychiatry w piątek, ciekawe czy przedłuży mi kurację paroksetyną czy zaczniemy odstawiać. Jeszcze z miesiąc mogłabym brać i myślę że wystarczy. Widzicie, chyba dobrze trafiłam z przyczyną mojej nerwicy, bo czuję jak z każdym dniem się regeneruję. Życzę Wam abyście też namierzyli swojego wroga. Przyjrzyjcie się swojemu życiu. Kiedy występują te lęki? Oczywiście nie można brać ich zbyt dosłownie, bo jak np.boicie się jazdy samochodem to może nie samochód być winny tylko agorafobia, która z kolei jest wynikiem tłumionych stresów. Przy szukaniu winnych niezastąpiona jest pomoc psychoterapeuty. Buźka, miłego dzionka!
Odnośnik do komentarza
Hej wszystkim.Wiecie co???????Ale prosze sluchajcie.Ja pisalam ze ta nerwice mam od miesiaca,i faktycznie tak jest,te silne ataki paniki./ale jezeli chodzi o nerwice wegetatywna,bo tez mi stwierdzono,to ja juz praktycznie mam ja dlugo.Bo te samoistne napady bicia serca to juz mialam w wieku 15 lat!Dostawalam ataki ale zawsze walerianka,albo na ulicy usiadlam sie na lawke,nie wiedzialam co to jest wiec przeczekalam,i bylo ok!I psychiatrze tez mowilam,ze mialam takie cos od 15 roku zycia,pozniej przez 4 lata chyba byl spokoj.Pamietam jak do mamy mowilam a to serce przestalo mi walic to chyba przez to ze cwicze.Hm...no i teraz wrocilo.A wiec chodzi o to ze ja juz raz z tego wychodzi na to ze wyszlam,a teraz wrocilo,i do tego z lekiem.Poprostu znalam to uczucie juz kiedys,i dlllatego pewnie teraz dolozyl sie strach.No dobra teraz juz bez sensu poisze.:PChodzi o to ze mozna z tego wyjsc!Nawet bez lekow!Bo ja wtedy wyszlam tez z tego nawet nie wiedzac kiedy!
Odnośnik do komentarza
Dodam,ze kiedys myslalam ze to zasluga cwiczen,tego ze cwicze.Bo nie wiedzialam ze to nerwica myslam,ze to problemy z sercem.Ale to pewnie byla zmiana mojego zycia.poznalam swojego faceta,cieszylam sie kazdym dniem,czulam sie najpiekniejsza,poprostu zajebista:PCzekalam kazdego dnia na jego powrot(bo siedzial za granica)poprostu mialam cel,czulam sile.I dlatego pewnie przeszlo.A teraz wrocilo,bo zaczela sie monotonnosc,i brak pewnosci siebie.A lek?Hm...moze smierc mojej babci ktora zmarla rok temu?Bardzo to przezylam i mialam leki typu:ze ktos chodzi po domu,sny a w snach babcia,itd.Dzieki jak ktos to przeczytal.
Odnośnik do komentarza
kati u mnie moglobyc podobnie nigdy ni zwracalem uwagi na jakies tam male napady bicia serca czy klocia w okolicy prawego boku zawsze uprawialem sport roznoraki teraz nie mam ochoty na nic i to sie widze poglebia a sny od sredniej szkoly miewalem koszmary raz na tydz moze razdziej ale zawsze mi towarzyszyly jak wstawalem to o nich automatycznie zapominalem ale nie ktoreutkwily mi w pamieci nie wiem skad sie braly ale byly teraz jestem zagranica ale powaznie mysle o powrocie do polski bo zaczynam nie dawac sobie rady z tymi moimi lekami a tu nie stety nikt nie potrafi lub nie moze mi pomoc
Odnośnik do komentarza
tak mysle ze jakies piec kilo spokojnie ale to nic dziwnego jak jem jeden moze posilek dziennie reszta to jakies owoce albo czasami slodycze cos co latwo wchodzi nie chce mi sie w ogole gotowac a co za tym idzie jedzenia odpada nigdy tak nie mialem ogolnie to najlepiej sie czujew lozku i totez jest przerzajace ze mge w nim spedzic wiekszosc dnia masakra!!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Ania a jak ja mam leki przed tym ze nie zasne to mam nie klasc sie spac:))haha (zartuje)Tak naprawde Aniu kazdy ma inna psychike .Jeden wyjdzie z tego bez klopotu drugi zas bedzie w tym tkwil i ciezko bedzie sie z tego wygrzebac.Ja jestem tak zdesperowany aby sie z tego wyleczyc iz moglbym jechac na drugi koniec polski jelsi byl by tam dla mnie ratunek.Kuzwa co za durna przypadlosc.WSpolczuje wszystkim co to przechodza gdyz jest to masakryczne
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×