Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość malinka
witam wszystkich! ja walczę z tą chorobą od 13 roku życia, teraz mam 18 lat. Czasami strach paraliżuje na tyle, że ma się wrażenie umierania. Powiem Wam: można z tego wyjść. Trzeba po prostu przestać myśleć o tym, jak to nam źle itp. Wiem że łatwo mówić, bo sama czytając Wasze wypowiedzi osób które z tego wyszły, miałam takie wrażenie. NAPRAWDE MOZNA Z TEGO SIE WYLECZYC BEZ WIZYT U PSYCHIATRY I LEKOW! trzeba tylko przestac o tym myśleć. Tylko to. PS. Branie leków tylko nas od nich uzależnia, bo mamy wrażenie że czujemy sie od nich lepiej. Psychika kochani psychika:) nie myślmy o ucisku w klatce piersiowej, a jak się w główce zakręci to pomyślmy o czymś przyjemnym. To naprawdę, naprawdę działa! Tak samo jak ciekawa rozmowa z kimś miłym. Trzeba po prostu zacząć coś robić, co nas odciąga od naszych *dolegliwości*. pozdrawiam i trzymajcie sie cieplutko!!! damy rade:)
Odnośnik do komentarza
Gość Natalcia
Inko, ja też mam te skurcze, ale jakoś nie umiem nad nimi zapanować, każdy następny wzbudza we mnie straszny lęk. Może takie letkie nie tak bardzo, ale mocniejsze od razu wywołują u mnie alarm. Od razu boję się że to coś z sercem. Nie wiem jak sobie z tym poradzić
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Tych, którzy mnie pamiętają oraz nowe osoby. Chcę wam powiedzieć, że ja nerwicę chyba mam już za sobą. Pozostała mi tylko nieumiejętność radzenia sobie w sytuacjach mocno stresujących. Związanych głównie z szukaniem pracy. Nad tym zaczynam pracować. Jeżeli interesuje was to w jaki sposób poradziłam sobie ze swoimi problemami to zapraszam na mojego bloga. Może to być dla wielu z was pomocne. Uwierzycie, że można poradzić sobie z nerwicą. Ja sobie poradziłam. Zmieniłam nazwę bloga z *Jak pokonać nerwicę* na *Jak pokonać stres* www.rozwod9.bloog.pl Pozdrawiam Weronika M.
Odnośnik do komentarza
Gość stokrotka8
Witajcie kochani. MIŁO czytać, że walczycie z ta nerwicą i widzicie światełko w tunelu. Ja tez staram się walczyć. Przeczytałam w jakiejś książce , że trzeba iść tam, gdzie się boimy, otwierać te drzwi, za którymi stoi lęk, a będzie się on zmniejszał, aż zupełnie zniknie. Wydaje mi się, że jeżeli sami sobie nie pomożemy to nikt nam nie pomoże w tej walce. Moim zdaniem, najgorzej jest zbyt dużo o tym wszystkim myśleć, i skupiać się na objawach, bo będą ona narastać.Wiem po sobie, że czasem jest cholernie trudno, ale jak w każdej walce są wzloty i upadki. Znalazłam ładny wierszyk: *Nie załamuj się..* Czasem są takie dni, a nawet miesiące, kiedy myśli bywaja smutne, a serce wciąż placzące. Ale los się uśmiechnie, wszystko się odwróci, bo wiara w naszym sercu, uczyni cuda. Spójrz dookoła siebie, nie jesteś sam, ktoś jest tam w niebie, i tu na ziemi. Nie ma takiej rzeczy, która złamać Cię potrafi, nieważne co Cię trapi, ktoś zawsze w Ciebie wierzy. I tej wiary wszystkim WAM życzę. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Masz rację Stokrotka. Myślę, że za szybko wszystko nazywamy nerwicą, depresją. Te słowa są zbyt przereklamowane i myślę, że mogą zaszkodzić. Może niektóre z objawów to tylko stresy, zmęczenie itp. Zmiana sposobu określania, nazywania czegoś może pomóc. Ja postawiłam sobie sama diagnozę, że nerwicy już nie mam i po tym stwierdzeniu od razu mi lepiej. Teraz mam tylko nieumiejętność radzenia sobie w pewnych sytuacjach stresujących. Zaczynam nad tym solidnie pracować.
Odnośnik do komentarza
hej ja też pracuję, ale czasem nie mam nad tym kontroli;/ ale idę do przodu!!!!!!!! Oby każdy dzień stawał się dla Nas wszystkich lepszy:) kurcze dziś brzydka pogoda zwala mnie z nóg ale cóż zrobić... będzie dobrze musi być. Kilka mcy temu byłam zwykłą osobą, matką, żoną, córką- teraz też tak jest ale już inaczej, jakby życie stało sie czymś zupełnie innym, wiem przez co przechodzicie, sama sie z tym badziewiem borykam, ale sie nie poddaje, a to sie kreci w głowie jak nie wiem a to duszno z każdej strony mnie bierze, ale ja sie już przestałam przejmować, szkoda mi tych pięknych chwil w życiu. Patrzę jak moje dzieci dorastają, jak zaczynają sie zmieniać:) nie chce nie uczestniczyć w ich życiu wręcz przeciwnie------------- mam zamiar być częścią ich życia tak samo jak każdy człowiek, bawić sie śmiać i czasem płakać nie użalać sie nad sobą!!!!!!!!!!!!!!! Już mi sie nawet nie chce o tym myśleć-- cała moja głowa jest tym przepełniona, wstaje i myślę znowu mną trzęsie, znowu kreci mi się w głowie, znowu serce wali jakby miało wyskoczyć naprawdę mam już tego dość!!!!!!!!!!!!!!! Skoro moja psychika załatwiła mi nerwicę to tą samą psychiką ją zniszczę!!!!!!!!!!!! Nie pozwolę jej mnie terroryzować za długo byłam w stanie nawet nie wiem jakim, jakby nie w swoim świecie. Wcześniej bawiłam się nigdy nawet nie myślałam o swoim zdrowiu, ze zaraz coś mi sie stanie itd... jednak gdy nerwica pojawiła się w moim ciele po raz pierwszy.............niestety zaczęło sie i to jest bardzo przykre!!!!!!!!!!!! Bo wiem, ze każdy z nas chce sie dobrze czuć i uwierzcie mi, że tak będzie:::):))):
Odnośnik do komentarza
z pewnością jest milion sposobów na walkę z nerwicą i lękami. tylko, że każdy przypadek jest inny i pod jego kątem należy rozpatrywać terapię. gdy mnie dopada paniczny lęk, przez kilka dni odchorowuję atak. i ciężko wtedy wstać z łóżka (gdy to weekend) i zacząć *żyć*. leki pomagają egzystować wśród ludzi, chodzić do pracy, wyjść do sklepu. pewnie łatwiej sobie z tym wszystkim poradzić gdy nie ma *filmu*, gdy czujesz każdy krok, oddech... a nie gdy własne ciało jest obce i oddalone. może macie także problem z napięciem mięśni? jak z tym sobie radzicie?
Odnośnik do komentarza
Cześć Paweł wiem doskonale ,ze relanium uzależnia i reszta leków , czekam na spotkanie z psychiatrą , które mam pod koniec lipca , ponieważ mieszkam w takiej dziurze gdzie nic nie ma Bogatynia to małe miasteczko , które ma szpital o niczego nie zdatny , właśnie w nim zrobili ze mnie wariata ponieważ nie widzieli co mi jest , i zostawili mnie ze wszystkim samej sobie, i tak sie borykam , mam te straszne ataki i nie mogę sobie z nimi poradzić , kłucie w sercu , uczucie jak bym pływała i nie mogę utrzymać równowagi , nigdy nie miałam takich rzeczy , a teraz nie wiem co z tym zrobić jak pomóc samej sobie żeby to zwalczyć, czy sa jakieś metody np. jestem w dużym markecie i zaraz czuje sie ze zemdleje jest mi słabo i boli mnie klatka a jeśli jestem lub weidze ze są kolejki to od razu jest mi słabo i czuje jak bym miała zaraz umierać wali mi serce, jestem już potem chora, nie mogę z tym sobie poradzić czuje sie tak jak bym pływała albo jak bym byłą pijana, co za straszne są te ataki i nie maja litości wcale . pozdrawiam serdecznie i jeśli macie jakiś sposób to bardzo proszę napiszcie
Odnośnik do komentarza
Kacka... z Bogatyni? o jak blisko... mieszkam w Bogatyni. kto by pomyślał, że uciekamy przed tymi samymi kolejkami w sklepach. w małym sklepiku jakoś wytrzymuję ale na dużych powierzchniach... horror. a było już tak dobrze. do tego ta duszna pogoda. wpadam nagle w panikę i powietrze staje się bardziej gęste. a sprawa lekarza... zarejestruj się w Przychodni Zdrowia Psychicznego w Zgorzelcu. polecam Ci dr. Lejdę. przyjmuje razem z żoną. tel.: 7758406. jeśli odpowiednio umotywujesz konieczność wizyty, to wcisną Cię gdzieś w kolejkę. druga sprawa... w tej przychodni przyjmuje też psychoterapeuta. naprawdę warto. przychodnia czynna 8-15. pozdrawiam i trzymam kciuki.
Odnośnik do komentarza
Cześć Paweł Jaki ten świat mały Właśnie wróciłam z miasta tłocznego i zawalonego na drogach ulice zamknięte bo robią KARBONALJA , piecze mnie w klatce jak zwykle i ta pogoda wykańcza rano było duszno a teraz parzy słonko, dzięki bogu jadę dzisiaj do Porajowa do mamy odpocznę z dzieciakami od miasta, pozdrawiam serdecznie i trzymaj sie mocno Paweł , jak kiedyś znajdziesz chwilek to możemy sie spotkać i porozmawiać .
Odnośnik do komentarza
myślałem, że tak z głową mam tylko ja. dzięki Tobie, edzia czuję się normalniej. nie możesz tak mocno zwracać uwagę na to co dzieje się z ciałem. pamiętaj, że organizm wykonuje bardzo ciężką pracę walcząc z napięciem mięśni, zaburzeniem gospodarki chemicznej - czyli po prostu stresem. odkopałem w domowej biblioteczce ciekawą książkę: *relaks w 90 sekund*. zawiera zestaw kilkunastu ćwiczeń, które pozwalają odpocząć. tak naprawdę doskonale wiemy jak ciężką sprawą jest walka ze swoimi lękami, obawami, strachami. lęk uogólniony, paniczny, niezdefiniowany... setki nazw dla tej samej przypadłości. setki różnic bo jakże różnych osób dotyka. dla mnie sposobem na lęk jest praca. kopanie w ogródku, podlewanie, malowanie byle deski... aby coś mieć w ręku i tym machać.
Odnośnik do komentarza
hej paweł, fajnie że nie tylko ja mam ciężką głową i zdrętiwłą :). A tak wogóle to byłam z tym problemem u lekarza i lekarka powiedział mi ze warto zrobić badanie tarczycy gdyz często zaburzenia tarczycy powodują u ludzi lęki, więc dzisiaj byłam na badaniu.... Jak rano wstałam to myślałam cały czas czy będzie mi drętwieć głowa i czy będzie ciężka i oczywiście za dużo myślałam gdyz zaczęło się znowu. Zazdroszczę Ci paweł pracy ja jestem na etapie pisania doktoratu ale za cholorę przez te objawy n ie mogę sie skupić i cały czas jestem na tym, samym poziomie. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
hej:) ja też mam ciężką głowę od 4 mcy... często drętwieje mi twarz lub jakiś kawałek twarzy;/ ale nie przejmuję się tym bo wiem że to kolejny cios od nerwicy... czasem naprawdę jest ciężko, ale ja cały czas coś robię:) sprzątam w domu, gotuję, zajmuję się dziećmi i tak jakoś mi mija. Wczoraj byłam u super psychologa:) oczywiście powiedziała mi tak: *czujemy sie tak jak myślimy* i powiem szczerze, ze taka prawda, jeśli sie boimy i skupiamy na naszym ciele i myślimy negatywnie to tak jest, że źle się czujemy wiem to na własnej skórze to przerabiam setki razy. Ale wierzę, ze każdemu z Nas sie polepszy:) pozdrawiam i życzę Wam powrotu do zdrowia:)
Odnośnik do komentarza
Hej Ja tez tak miałam drętwiała mi twarz ,ręce i biegałam wtedy do lekarzy ze coś jest ze mną nie tak po jakimś czasie kapnęłam się ze to kolejny kaprys nerwicy przestałam o ty myśleć i przeszło Dzięki Martuni która mi dała dobrą radę po trzech miesiącach siedzenia w domu odważyłam się wyjść było ciężko ale za to dzisiaj stwierdzałam ze już zapomniałam jaki świat może być piękny pojechałam z synem na wycieczkę sama samochodem i po raz pierwszy się nie bałam może to tylko dzisiaj się tak zdarzyło ale będę szła do celu wiem już teraz że tak można ie trzeba zwracać uwagi co się z nami dzieje a jak przejdzie słabość to ją przeczekać i odejdzie życzę nam wszystkim dużo zdrowia a to jest mój cytat każdego dnia KIEDYś STANę NA SZCZYCIE I KRZYKNę KOCHAM CIę żYCIE
Odnośnik do komentarza
cześć witam wszystkich serdecznie .Ja też cierpię na to choróbsko od ładnych paru lat.W ostatnich dniach dokucza mi ściśnięta głowa , kręci mi się cały świat i mam wrażenie że chodzę po wodzie .Dopada mnie lęk i niepokój.Pomimo że ciągle od dłuższego czasu biorę sustematycznie leki ciągle zdarzają się gorsze dni, ale mój psycholog powiedział że mamy prawo tak się czuć że to są nasze uczucia i emocje że najważniejsze jest żeby sobie umieć powiedzieć że nic nam się strasznego nie stanie że się od tego nie umiera , że przecież już nieraz doznaliśmy takich odczuć i sobie z nimi poradziliśmy i tym razem też sobie damy radę.Myślę że my sami powinniśmy mieć dla siebie dużo cierpliwości iakceptacji że nie musimy wcale być doskonali i idealni i że mamy prawo mieć też lepsze i gorsze dni i wcale przez to nie jesteśmy ludżmi innymi czy gorszymi.Zamniast ukrywać że się boimy pogódż się ze swoim niepokojem i lękiem bo akceptując lęk zaczynamy przełamywać błędne koło lęku.Ja właśnie dzisiaj odczuwam taki niepokój i lęk , ale pisząc do was mogłam na chwiłę skupić myśli nad czymś innym niż lęk .Jestem ciekawa jakie wy macie swoie sposoby na walkę z lękiem.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Odnośnik do komentarza
hej, dzieki za odpowiedzi w sparwie ciężkiej, zdrętwiałej głowy. Dzisiaj pół dnia moje mysli były skupione na głowie, byłam u psychologa i taka rada od niego * że te leki są obroną przed czymś czego sie boimy lub boimy się uczuć * coś w tym jest ale na to potrzeba bardzo dużo takich rozmów bo te lęki stanowia szczyt góry lodowej a co pod nią jest ? i to musi wszystko wyp[łynąć - rada psychologa. ps. byłam z córką na rolkach super sprawa ale jak wróciłam do domu to zaczęłam zastranawiać sie czy bedzie mi głowa drętwieć :( i jazda od poczatku... pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
lęk jest umiejscowiony jakby na spirali, która kończy się tak gdzie zaczyna. wiruje wokół nas i wraca do punktu wyjścia po to żeby zacząć zjazd w dół od nowa. wiem na pewno, że lęk jest nieprzyjemny ale nie jest szkodliwy. to uczucia. być może te niewypowiedziane. po kilku latach farmakoterapii zacząłem psychoterapię. z pewnością są postępy. ale po sesji bywają tak ciężkie dni, że mam wrażenie iż lęk wychodzi jak pot, przez skórę. żeby lęk pokonać trzeba mieć na pewno jakiś cel i sporo determinacji. gdy coś mnie bez reszty pochłonie... nic więcej się nie liczy. gdy budzę się z lękiem, niepokojem i złym samopoczuciem, ciężko jest wystartować w nowy dzień. obecnie niepokój jest mniejszy. tylko te ciągłe zmęczenie. *kacka* jak się czujesz? pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
czesc Paweł Czuje sie dziś raz dobrze raz źle miała bardzo niskie ciśnienie 98/58 strasznie bolała mnie głowa ale poszłam na spacer i połknęłam 2 ibupromy a potem jak zwykle poczułam kluchę w gardle i wzięłam sobie procha pod język, i jakoś nie jest zle nie myślę bo nie mam czasu dzieciaki mi nie pozwalają, Pozdrawiam cię Paweł serdecznie a jak ty sie czujesz ? Zycze miłego wieczoru i dobrego nastroju
Odnośnik do komentarza
Gość TOLECZKA
WITAM WSZYSTKICH SERDECZNIE:) nerwica to paskudna choroba na ktora choruje 80%spoleczenstwa.Dopada ona bardzo duza ilosc osob i robi w organizmie paskudne spustoszenie.Nie jest latwo pokonac ta chorobe.Ja ja pokonalam!!!!!Dopadla mnie z nienacka powalila do lozka na 2 miesiace,a potem siedziala we mnie rok.Przez leki zagluszylam ja.Od6 miesiecy pozbylam sie jej na dobre!!!!!Czasem daje znac o sobie,ale ja sie nie poddaje.Sa dni,ktore sa trudne do przetrwania,ale sie udaje je przetrwac.Leki ziolowe czasem sa ratunkiem.na poczatku bralam lek przepisany od lekarza teraz tylko ziolowe i jest ok.Zycze wszystkim dobrego samopoczucia i udanej walki
Odnośnik do komentarza
Witam!!!! Co u Was?? Jak się czujecie?? Ja ledwo zasnęłam wczoraj;/ mam takie duszności straszne!!!!!!! Koszmar!!! Ale co nie poddaję się, czasem jest bardzo trudno, bo w głowie są cały czas te myśli o duszności itd... dziś jakaś jestem roztrzęsiona, jeszcze mam egzamin, ale dam rade już powoli *zlewam* te objawy i po prostu sobie żyję:) Nie jest łatwo, wiem, ale damy radę:) Choć czasem naprawdę mam dość!!!! Bo to *cholerstwo* nie daję normalnie żyć naprawdę!!!!!!!!!!! Ale piję codziennie zioła, tran i wierzę że będzie tylko lepiej a nie gorzej:) Pozdrawiam Was wszystkich i życzę miłego, udanego dnia:) bez lęków:)
Odnośnik do komentarza
Gość TOLECZKA
mam pytanie czy zna ktos z was lek (raczej nie lek,a tabletki ziolowe) o nazwie rhodiolin ???? czy ktos z was je bral jesli tak to bardzo prosze o opinnie na temat tych tabletek.slyszalam,ze sa swietne i podnosze seratonine w mozgu(oraz maja duzo innych zalet)prosze o odpowiedz. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×